Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 ... 6

#26 06-03-2015 o 17h59

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Rozpromieniłem się słysząc jego odpowiedź - Naprawdę? To świetnie! Bałem się, że może jednak masz zamiar spędzać święta z... - nie zdążyłem ugryźć się w język i wypowiedziałem początek zdania, które nie powinno paść z moich ust. Nie teraz, gdy zdążyłem odsunąć nieprzyjemne myśli na bok. Co ja w ogóle chciałem powiedzieć? Spytać się go, czy ma zamiar spędzić święta z tym facetem? Przecież nie chciałem znów przywrócić tej okropnej atmosfery, sztywnej i chłodnej. Chciałem zapomnieć, by móc zrobić to, co było drugim powodem powrotu z Austrii po ponad ośmiu miesiącach spędzonych za granicą. I gdyby wczorajszy stan i napięcie wróciły, stałoby się to niemożliwe. A wtedy prawdopodobnie nigdy już nie zobaczyłbym Paula. - Co się działo podczas mojej nieobecności? Miałeś jakiś kontakt z ciotką? - Zmiana tematu wydała mi się w tym momencie najlepszym wyjściem. Byle tylko nie skupił się zbytnio na tym urwanym zdaniu.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (06-03-2015 o 18h00)

Offline

#27 06-03-2015 o 22h23

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i62.tinypic.com/iy3n5u.jpg

Słysząc pierwsze zdanie chłopaka, nawet jeśli urwane, poczułem się silnie ugodzony w serce. Podkuliłem nogi i ukryłem twarz w kolanach. - Sam jesteś sobie winien. - Mój genialny Ethan, żeby zmienić temat oczywiście wskoczył na grunt równie grząski. No dobra, może nie równie, ale także dosyć nieprzyjemny. - Nie. Ciotka stwierdziła, że skoro jestem pełnoletni, to pora na siebie samemu zarobić. Więc zacząłem pracować. - uśmiechnąłem się do przyjaciela - Pamiętasz jak zawsze nabijałem się z kelnerów? Otóż właśnie zostałem jednym z nich. - I w śród nich początkowo obierałem swoje "ofiary". Niewiele się myliłem mówiąc kiedyś Ethanowi o ich pipowatości. W niemal połowie przypadków w moim miejscu pracy, nie były to tylko pozory. - znów zostałem przygnieciony poczuciem winy. Po co babrałem się czymś czego się brzydzę?


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#28 12-03-2015 o 19h29

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Słuchając jego słów popijałem herbatę, a w każdym razie popijałbym, gdyby ta się nie skończyła. Westchnąłem i niczym dziecko wydąłem dolną wargę. Wszystko co dobre za szybko się kończy, a efekt eksperymentów Paula był jedną z takich rzeczy. Teoretycznie mógłbym poprosić o jeszcze, jednak nie chciałem mu przerywać. No i mój żołądek domagał się czegoś innego niż napój.
- Jestem pod wrażeniem, zatrudnili gdzieś takie ponure coś? Co im zrobiłeś? - Zażartowałem starając się rozluźnić trochę atmosferę. Nie sposób było nie zauważyć jego reakcji na moje powiedziane przez nieuwagę słowa. To nie była jego zwyczajna reakcja, nie podciągał kolan pod brodę, bo to był jeden z gestów obronnych. A on uczuć nie pokazywał. Taki już był i zdążyłem się przyzwyczaić, odnajdując w tych teoretycznie zwyczajnych ruchach kryte głęboko uczucia. - Będę musiał kiedyś przyjść, by zobaczyć, jak ludzi trujesz. - Jeszcze raz spojrzałem do wnętrza kubka licząc, że może nastąpił cud i ten jest z powrotem pełny. Niestety nic takiego się nie stało, więc wstałem  krzesła i pokonałem te kilka metrów dzielących mnie od zlewu, do którego włożyłem naczynie. Gdzieś w polu widzenia mignęła mi lodówka i przypomniałem sobie o kolejny celu wizyty w kuchni. Nie minęła chwila, a stałem w otwartych drzwiach niemal wchodząc do niej. - Masz coś do jedzenia? - Spytałem przesuwając stojące na półkach pojemniki.

Offline

#29 16-03-2015 o 19h29

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i62.tinypic.com/iy3n5u.jpg

Słysząc pytanie retoryczne chłopaka, podsumowałem je krótkim "yhym". Chłopk ciągle zaglądał do swojego kubka, co wyglądało dosyć zabawnie, ale złapałem aluzję. Na pytanie o jedzenie, odparłem - Mówiłem ci wczoraj. Gotuję na cały tydzień. We wszystkich pojemnikach masz spaghetti. Częstuj się. - stwierdziłem wsypując przyprawy do dzbanka. Dokładnie te same co były w kubku, ale w większych ilościach. Zdążyłem zapomnieć jak bardzo Ethan lubił moją herbatę. Tęskniłem za nim. Strasznie. - Ale i tak bawiłeś się innymi. - nieznośny głos znów rozległ mi się w głowie. Zabolał. Ale zasłużyłem. Nie okazując żadnych uczuć, dolałem Ethanowi herbaty do kubka, podczas gdy nadal grzebał w lodówce. - To jak, podróż się udała? - spytałem zagaić rozmowę, która powinna mieć miejsce już wczoraj, gdyby nie.. eh

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (16-03-2015 o 19h30)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#30 18-03-2015 o 20h39

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Zgodnie ze słowami Paula prawie każdy pojemnik, jaki stał w lodówce zawierał ten włoski specjał. Nie śmiałbym narzekać na jego kuchnię, jednak spaghetti na śniadanie nie było czymś, na co miałem ochotę. Nie, jakoś nie przemawiała do mnie wizja makaronu z samego rana, nawet jeśli takie rano już nie było. Z nadzieją szperałem dalej, podczas gdy Paul za moimi plecami przygotowywał kolejny kubek herbaty. Nie znalazłszy nic inne zaspokajającego moje pojęcie śniadania zdecydowałem się na zrobiony przez przyjaciela obiad. Przełożyłem odpowiednią ilość do miski, wstawiłem ją do mikrofalówki, a gdy trzy krótkie piski ogłosiły dojście czasomierza do zera zabrałem naczynie i usiadłem do stołu. Jego pytanie przypomniało mi o czymś, o czym miałem powiedzieć mu przed wylotem, ale jak zawsze stchórzyłem. Przymierzałem się do tego parę razy, ale za każdym nie znajdowałem odpowiednich słów. Ani wtedy, gdy tylko się o tym dowiedziałem, ani na lotnisku, ani za każdym innym razem, gdy nadarzała się okazja. Zbyt pięknie by było, jakbym teraz mógł o tym powiedzieć. Później... Tylko ile razy już to sobie powtarzałem? Jeśli zacząłbym teraz mówić musiałbym również wspomnieć o paru innych sprawach. Nie, to zdecydowanie nie wchodziło w grę, nie teraz. - Tak, można powiedzieć, że było wspaniale. Odpoczynek od tego miasta był czymś, co mi się marzyło. Inni ludzie, otoczenie, atmosfera... Odnalazłbyś się tam, jak ja sobie poradziłem, to ty też. Chociaż... Musiałbyś się tylko częściej uśmiechać. - Dokładnie tak, jak ja teraz. Zaniepokojoną minę poprzednich rozmyślań zastąpił lekki uśmiech i najłagodniejsze spojrzenie, na jakie było mnie stać. Z nie mniejszym spokojem i radością opowiedziałem mu dość ogólnikowo o tych trzech miesiącach spędzonych za granicą, co jakiś czas podjadając spaghetti. - Miałem dla ciebie szklaną replikę, ale niestety stłukła się, gdy upuściłem torby. - Dodałem cicho, gdy temat zszedł na widziane zabytki i nastąpiła chwila na krótki opis zachwytu pałacem Schünbrunn.

Offline

#31 19-03-2015 o 19h49

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i62.tinypic.com/iy3n5u.jpg

Ethan odgrzał sobie porcję spaghetti, a ja zająłem z powrotem moje bezpieczne miejsce na blacie. Słuchałem z zaciekawieniem historii opowiadanej przez chłopaka. Wszystkie miejsca, które opisywał wydawały się takie... odległe i obce, ale inne. Sam nie wiem, czy w pozytywnym czy negatywnym znaczeniu, bo z jednej strony chciałbym je zobaczyć, ale z drugiej bałbym się zostawić to co tu mam, by zobaczyć to co znajduje się gdzie indziej. Mimo tego jak bardzo nienawidziłem własnej okolicy, nie zamieniłbym jej chyba na inną. Chyba, że na tą pośmiertną. Gdy chłopak mówił na jego usta wpłynął uśmiech, a ja mogłem być już spokojny, że względnie wszystko jest w porządku. Po czym wspomniał o stłuczonej figurce i znów poczułem się jakby odłamek szkła wbił mi się w klatkę piersiową. Zachowałem jednak swoją zwykłą kamienną twarz. Gdy skończył opowiadać o zabytkach, jedyne co byłem w stanie z siebie wykrztusić, brzmiało mniej więcej tak "Przykro mi, że się stłukły.". Nie do końca wiedziałem jak się zachować. Bardziej z tego, że pozwiedzał to wszystko cieszyłem się z powodu, że już wrócił. Lepiej by było, gdyby nigdzie nie jechał. Może wtedy nie popadłbym w pewne nieprzyzwoite nałogi.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#32 23-03-2015 o 21h28

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Nim skończyłem jeść wymieniliśmy jeszcze kilka uwag, a potem pożegnałem się z Paulem i wyszedłem z mieszkania. Obiecałem mu, że poinformuję go o której Lenore przewiduje kolację i tak też zrobiłem, gdy po powrocie do domu wydobyłem od niej tę informację. Oprócz dziewczyny nikogo nie było w domu i przynajmiej nie oberwało mi się jakoś strasznie. Obiecywałem, że do Paula wstąpię się przywitać, a zamiast tego z powodu pewnego incydentu zostałem na trochę dłużej. O co oczywiście ta młodsza i silniejsza wersja mnie musiała się wściec. Gdy cudem udało mi się przerwać jej monolog spytałem się o miejsce pobytu rodziców, ale zamiast konkretów uzyskałem wykrętną odpowiedź. W lot pojąłem o co chodzi. Ojciec zapewne nie wrócił po nocy spędzonej u dobrej przyjaciółki, chyba, że akurat padło na sekretarkę, a matka całą noc okupywała wszystkie telefony zaufania do jakich się dodzwoniła i nie można stwierdzić, do której znajomej akurat wybyła, by się wypłakać. Standard, odpowiedzialni opiekunowie z nich tacy, jakich świat nie widział. Mimo wzbraniań siostry przytuliłem ją mocno, by poczuła, że ma jeszcze mnie i nie jest sama. Przecież dlatego też wróciłem, by być dla niej oparciem. Może nie jakimś wspaniale silnym, ale jednak. Rozlokowałem się w swoim pokoju na piętrze, po czym zszedłem na dół, by pomóc siostrze w przygotowaniach.

***

Po całym domu roznosił się przyprawiający o ślinotok zapach pieczonego indyka, a wyjęte chwilę temu z piekarnika ciasto również miało swój udział w tej zniewalającej mieszance. Wszystko wydawało się inne niż zazwyczaj, żywsze i bardziej życzliwe. Wszystko oprócz dwójki ludzi, którzy pod maską uśmiechu kryli zdenerwowanie tą sytuacją. Sztuczne uśmiechy przyklejone na wyblakłe twarze pokryte kurzem. Nie przyglądając się im można by powiedzieć, że są szczęśliwi. Zabawne, jak bardzo mijało to się z prawdą. Zaczerwione ze zmęczenia oczy obserwujące wszystko dookoło, ale nie widzące siebie nawzajem. Zbyt często odnosiłem wrażenie, że nawet patrząc na siebie ich wzrok skupia się na tym, co zasłania ciało rozmówcy. Ale gdyby przyjrzeć się dokładniej można było zauważyć, z jaką niechęcią jedno zwraca się do drugiego. O ile w ogóle to robili. Nigdy nie uczestniczyli w tej samej dyskusji, nie wymieniali poglądów. Tylko to głupie udawanie, sztuczne uśmiechy. Jeszcze jakiś czas temu zadawałem sobie pytanie, jak długo jeszcze to pociągną? Czy teraz odmierzanie dni było lepsze, niż ciągła niewiadoma? Otrząsnąłem się z tych nieprzyjemnych myśli. Wystarczy nie dać sobie zepsuć wieczoru, udać, że nic nie widzę i jakoś to będzie. Nerwowo poprawiłem ciemną koszulę i ruszyłem w stronę drzwi, skąd zdawało mi się, że słyszałem dźwięk dzwonka.

Offline

#33 25-03-2015 o 20h49

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i62.tinypic.com/iy3n5u.jpg

Zamieniłem z Przyjacielem jeszcze kilka słów, a w zasadzie to on ze mną, ale to już była norma i pożegnaliśmy się. Gdy tylko wyszedł, pomimo iż rozmawiało nam się w miarę normalnie, z wściekłości na siebie uderzyłem pięścią w ścianę, co wywołało upadek zdjęcia ciotki. Niezbyt się przejąłem, gdy odłamki szkła rozbryzgały się wokół. Sprzątnąłem je szybko z satysfakcją wyrzucając również rodzinną fotografię.

***

Garnitur. Jedna z tych rzeczy, których nie znajdzie się w mojej szafie. A przydało by się. Może i Ethan i jego siostra Lenore traktowali mnie jak rodzeństwo, ale w towarzystwie ich rodziców czułem się odrobinkę nieswojo. Trochę jak na rozmowie kwalifikacyjnej. Westchnąłem wyciągając z szafy czarne rurki i grafitową koszulę.
Zawsze stresowałem się przed wizytą u przyjaciela, ale tym razem stresowałem się bardziej. Nawet jeśli mu ufam, to Lenore jeśli chce, wyciągnie z niego wszystko. A jeśli już wie... To może nie powinienem się tam w ogóle wybierać. To może się niekoniecznie dobrze skończyć.
Podobne przemyślenia trzymały się mnie wciąż, nawet gdy już stałem pod drzwiami przyjaciela. Dłoń mi drżała gdy wciskałem dzwonek do drzwi. - Wciąż możesz uciec, szybko! – mózg podsyłał mi 3094874893 wizji ucieczki, ja jednak stałem z drżącym sercem pod drzwiami. Otworzył mi Ethan, uśmiechając się dosyć blado. Sam od razu pobladłem. Znów musiało być coś nie tak z jego rodzicami. Też się słabo uśmiechnąłem, chociaż wiedziałem już, że ten wieczór niekoniecznie będzie należał do najprzyjemniejszych i o dziwo nie z mojej winy. Zadałem przyjacielowi spojrzeniem nieme pytanie pełnie troski.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#34 26-03-2015 o 18h55

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Tak jak się spodziewałem, za drzwiami stał Paul. Bo kto inny niby mógłby to być? Oprócz niego raczej nikogo się nie spodziewaliśmy. Wziąłem głęboki wdech i przywołałem na usta delikatny, uspokajający uśmiech. Byle nie dać zepsuć sobie wieczoru, tylko tyle. Pochwyciłem jego pytające spojrzenie i w odpowiedzi odwróciłem wzrok. Co mam mu powiedzieć, zresztą pewnie zauważy co się święci. A nawet jeśli nie, w co szczerze wątpiłem, rozmowę na nieprzyjemny temat wolałem odbyć później. Najchętniej dużo później, jednak jeśli się na to w najbliższym czasie nie zdobędę, to wszystko pójdzie nie po mojej myśli i za tydzień będę się z nim żegnał na dobrych parę lat. Powiew chłodu wyrwał mnie z zamyślenia i brutalnie przywrócił do rzeczywistości, w której Paul wciąż stał w progu, a ja wietrzyłem dom. Odsunąłem się na bok wpuszczając go do przedpokoju i zamykając za nim drzwi. Może nie było śniegu po kolana, ale mróz trzymał i wiał ostry wiatr. Nieprzyjemna pogoda na stanie i wymienianie uwag oraz spojrzeń. - Idę pomóc Lenore w kuchni, bo zaraz się wścieknie. Chcesz coś do picia? - Ruszyłem wolno w stronę salonu przypominając sobie, co miałem jeszcze zrobić.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (26-03-2015 o 19h12)

Offline

#35 28-03-2015 o 15h02

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

http://i62.tinypic.com/iy3n5u.jpg

Ethan odwrócił wzrok i się zamyślił. Tak jakby zupełnie zignorował moje pytanie, a jestem pewien, że je zauważył. - Czyli może jednak między nami już nie jest tak samo? Czyli możliwe, że już nigdy nie będzie? - mimowolnie zacisnąłem dłoń w pięść. - Przykro mi stary, schrzaniłeś wszystko do końca. - wbiłem wzrok we własne buty. A grzywka zasłoniła mi twarz. - Już nigdy więcej. - Dopiero po chwili Ethan przesunął się i pozwolił mi wejść. Pokręciłem głową. Odechciało mi się jeść i pić. Ale nie chciałem iść do salonu, gdzie byli rodzice mojego przyjaciela. Poza tym... Trochę stęskniłem się też za Lenore. - Może pójdę wam pomóc? Przy okazji przywitam się z Lenore. Może głupio się przyznać, ale ostatnio ją widziałem, kiedy żegnaliśmy cię na lotnisku. - zawsze lubiłem siostrę Etana. Była bardzo wylewna, ale szczera.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#36 01-04-2015 o 17h20

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Odwróciłem się lekko zdziwiony słysząc słowa Paula. Oczywiście nie miałem nic przeciwko jego pomocy, jednak wyglądał na niezbyt zadowolonego całą sytuacją i nie chciałem go dodatkowo zmuszać do robienia czegokolwiek. Mimo to ochoczo przytaknąłem, bo spieranie się z nim było bezcelowe. Idąc w stronę kuchni rzuciłem coś na kształt "Jak chcesz. Wiesz, gdzie co jest.". Przekroczyłem próg i od razu napotkałem oburzone spojrzenie siostry, z którego biło również zdziwienie. Powiedziałem jej, że to Paul przyszedł. Rozpromieniła się niemal natychmiast i chyba zapomniała o tradycyjnym opieprzeniu mnie. Wstawiłem wodę, bo od stania w progu przemarzłem i chwyciłem stojący na blacie talerz w celu zaniesienia go na stół. Minąłem się z przyjacielem w drzwiach i nie byłbym sobą, gdybym go przez przypadek nie potrącił. - Sorry - powiedziałem podnosząc wolną dłoń na wysokość ramion w geście przeprosin za niezamierzony czyn. I pewnie bym już wrócił do wykonywanego zajęcia, gdyby nie coś, co przyciągnęło moją uwagę. Wierzch dłoni, a tak dokładnie kostki palców, Paula był pokryty kilkoma strupami. - Coś się stało? - spytałem wskazując na skaleczone miejsca.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (01-04-2015 o 17h21)

Offline

#37 03-04-2015 o 14h59

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Zgodnie z przewidywaniami Lenore powitała mnie strasznie entuzjastycznie. Nie chcąc długo wysłuchiwać jej wywodu, o tym jak podły jestem, że nie odzywałem się cały ten czas, powiedziałem jej, że wygląda olśniewająco i szarmancko pocałowałem jej dłoń. Już chciałem zabrać się do roboty, gdy Ethan przypadkiem mnie szturchnął próbując mnie minąć. Na jego przeprosiny zareagowałem standardowym – Spoko. – i uspokajającym gestem. Niestety przyciągnęło to uwagę mojego przyjaciela, do zadrapań na mojej dłoni – wspomnieniu po starciu z twarzą ciotki – Powiedzmy, że moja pięść miała bliskie spotkanie z pewną fotografią rodzinną. – powiedziałem cicho i by zostawić ten temat w tyle, od razu spytałem siostry Ethana do czego mógłbym się przydać.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#38 04-04-2015 o 22h41

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

- Coś czuję, że to było ich ostatnie spotkanie - uśmiechnąłem się delikatnie i widząc, że temat ten jest niewygodny dla Paula postanowiłem się nie dopytywać o szczegóły. Zastawiłem go na pewną śmierć z Lenore, która wpadła w swój standardowy w takich chwilach stan "rób wszystko co mówię, bo inaczej nie będzie miło", a sam zaniosłem talerz do jadalni. Mimo że drzwi do gabinetu ojca były zamknięte krzyki dobiegające za nich były aż za dobrze słyszalne. Powinien się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy, jednak wciąż nie potrafiłem zignorować ich ciągłych kłótni o wszystko. Dosłownie. O późne powroty ojca do domu, przez ogromne wydatki matki, aż po takie pierdoły jak książka zostawiona na stole, a nie na półce. Przez chwilę wahałem się między zostawieniem ich samych sobie, a wparowaniem do pomieszczenia i próbą załagodzenia sytuacji, ale w porę uświadomiłem sobie, że to i tak nic nie da. Przestaną na chwilę, a potem znowu zaczną, tyle, że ze zdwojoną siłą i nowymi zarzutami. Odwróciłem się na pięcie i tuż przed drzwiami do kuchni nałożyłem na zmartwioną twarz lekki uśmiech. - Lenoś, jak tam, zamęczyłam Paula na śmierć? - spytałem żartobliwie, udając, że nie widzę przyjaciela. - Oh, jednak wciąż żyjesz. I co my teraz podamy na kolację, jak nam się ofiara od śmierci wykręciła? - powiedziałem bardzo zmartwionym głosem i przytuliłem siostrę. Byle nie pozwolić jej choć przez chwilę myśleć o tym, co się dzieje. Nawet jeśli wiedziała, a tego byłem pewien, nie powinna się zbytnio rozwodzić nad zaistniałą sytuacją.

Offline

#39 05-04-2015 o 08h00

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Ethan rzucił komentarz półżartem i wyniósł talerz. Lenore miała posępny wzrok. Nie tak jak zwykle, kiedy zdarzało mi się  ją widywać. Czyżby sytuacja między rodzicami tej dwójki zrobiła się jeszcze bardziej nieznośna? A może stało się coś innego. Dziewczyna poprosiła mnie, żebym pokroił seler naciowy i jajka do sałatki, więc szybko się za to zabrałem. Ona robiła coś przy garnkach. Miałem wielką ochotę spytać jej co się stało i ją przytulić, jakkolwiek ją pocieszyć. W końcu była siostrą mojego najbliższego przyjaciela i sama jednocześnie pośrednio przyjaciółką. Trochę głupio mi się zrobiło, że przez cały ten czas, kiedy nie było Ethana, nawet się nie odezwałem. Może właśnie potrzebowała pomocy? Z korytarza dało się słyszeć stłumione wrzaski rodziców Ethana i Lenore, co oznaczało jedynie mój domysł numer jeden. Dostrzegłem łzę spływającą z policzka dziewczyny i poczułem, że serce się we mnie kraja. Nie znosiłem gdy inni cierpieli. Zwłaszcza ludzie, którzy nic nie zawinili. A w szczególności nie lubiłem gdy cierpieli moi przyjaciele. Już chciałem rzucić ten seler i objąć dziewczynę (Tak, ja – wielki, chłodny, nieokazujący uczuć...), gdy nagle do pomieszczenia wparował Ethan i zrobił to za mnie, rzucając jakiś tekst „na rozładowanie atmosfery”. Pewnie zbladłem, ale uśmiechnąłem się delikatnie i wróciłem do krojenia. Jak na niemal niemowę przystało.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#40 05-04-2015 o 22h31

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Jeszcze raz mocno przytuliłem siostrę, potarmosiłem delikatnie po głowie, po czym wróciłem do wcześniej przerwanego zajęcia. Te ostateczne przygotowania szły w miarę szybko, z pomocą Paula, zaradnością Lenore i moim nieskromnym entuzjazmem udało nam się w niespełna pół godziny przyszykować tradycyjną kolację i zasiąść razem przy stole. Zapach indyka z warzywami drażnił moje podniebienie i nie mogłem się doczekać, aż wreszcie kawałek znajdzie się na moim talerzu, a potem w ustach. Od wczesnego śniadania nic nie miałem w ustach, by teraz móc zjeść tyle, ile żołądek pomieści. Co, biorąc pod uwagę standardową ilość jedzenia spożywanego przez mnie, nie było takie trudne. Zaledwie średniej wielkości kawałek indyka i po ociupinie innych dań wystarczyło, bym czuł się pełen. Błogość, wynikająca z pozytywnych impulsów płynących z żołądka, pozwoliła mi choć trochę zignorować chłód panujący między rodzicami i cieszyć się z obecności przyjaciela i siostry. Mniej więcej w takiej atmosferze, nieco napiętej, ale mimo wszystko znośnej, upłynął nam czas. Im bardziej byłem świadom tego, że zbliża się koniec wspólnego gawędzenia, tym większa ogarniała mnie niepewność nad słusznością i logiką tego, o czym chciałem z Paulem porozmawiać. W końcu może nie być zadowolony z tego, co mam zamiar mu przekazać. Gdy rodzice zmyli się, każde do swojej części domu, a Lenore pod pozorem zmycia naczyń uciekła do kuchni, postanowiłem, że lepiej mieć to już za sobą. - Zauważyłeś, prawda? - spytałem dłubiąc widelcem w sałatce, które nagle wydała mi się niezwykle interesująca. Nie ośmieliłem się podnieść wzroku i spojrzeć na przyjaciela. - Te ich zachowania, spojrzenia. Słowa, a tak właściwie ich brak... Zero uczucia i szacunku do siebie nawzajem. - w mojej głowie ta rozmowa wyglądała strasznie sztywno i drętwo, ale w rzeczywistości było jeszcze gorzej. Ciężko mi było wydusić z siebie choćby słowo, każde było zbyt osobiste i jednocześnie niewłaściwe. Miałem wrażenie, że powietrze nagle uleciało z pomieszczenia, tak trudny i płytki był oddech.

Offline

#41 06-04-2015 o 22h31

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Całkiem szybko się ze wszystkim obrobiliśmy i zasiedliśmy do stołu. Niewiele zjadłem. Wciąż miałem w głowie łzy Lenore i pogłos krzyków dochodzących gdzieś z głębi domu. Gdy rodzice chłopaka wyszli, skończywszy kolację, odetchnąłem z ulgą. Nie mogłem już znieść tych ich ukradkowych spojrzeń pełnych niechęci. Ale potem ku mojemu zdziwieniu Lenore też nas zostawiła, a Ethan miał dosyć nietęgą minę i nie patrzył mi w oczy gdy mówił. Słysząc jego słowa, pokręciłem jedynie smutno głową. Przecież nie jestem ślepy ani głuchy. moja dłoń zacisnęła się w pięść. Zawsze pomagałem Ethanowi, ale w tej sytuacji wydawałem się całkowicie bezradny. Postanowiłem więc nie odezwać się i pozwolić chłopakowi skończyć.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#42 07-04-2015 o 18h11

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Mimo braku odzewu i jakiegokolwiek słowa ze strony Paula byłem pewny, że mnie słucha. Nie w jego naturze leżało ignorowanie innych, a w słuchaniu nie miał sobie równych. Po prostu było w nim coś takiego, że nie musiałem się powstrzymywać, słowa same płynęły mi z ust i przekazywały dokładnie to, co chciałem. - Długo ze sobą wytrzymali - zacząłem ponownie, a w moim głosie słychać było niechcianą kpinę wywołaną przez rozbawieniem całą tą sytuacją. Reakcja obronna, za którą się wstydziłem. - Od dziesięciu lat dawali sobie tę drugą, trzecią, czwartą, dziesiątą, piętnastą szansę ciągle powtarzając "dopóki oni nie podrosną". Wiesz, bardzo zabawne jest to, że jakoś ukrywanie wzajemnych relacji nie szło im najlepiej i jak teraz o tym myślę, to mogli już wtedy dać sobie z tym spokój. Przecież i ja, i Lenore wiedzieliśmy o tym, a oni byli święcie przekonani, że udaje im się obecny stan rzeczy zamaskować. Nie są doskonałymi kłamcami. Ale może to i lepiej? - zrobiłem tu krótką pauzę, zastanawiając się nad zadanym sobie pytaniem. - Mogłem się przygotować i niejako oswoić z myślą, o ich niechybnym rozwodzie. Tak właściwie święta nie są jedynym powodem, dla którego wróciłem z Austrii. I tu muszę ci się do czegoś przyznać, wcale nie wyjechałem, by wypocząć. Znaczy po części dlatego, jednak głównym celem było zapoznanie się z tamtymi realiami i miejscem, w którym prawdopodobnie będę mieszkać. Po zakończeniu procesu ojciec wyjeżdża właśnie do Austrii, a Lenore zostaje z matką, która sprzedaje ten dom i wprowadzają się do mieszkania. Z początku takie rozwiązanie mi pasowało, ojciec wspominał już kiedyś coś o wspólnym biznesie i chyba musiałem być bardzo podekscytowany i zamroczony możliwością zupełnie innego życia, że tak chętnie na to przystałem. Ale podczas tych miesięcy spędzonych poza granicami uświadomiłem sobie, że nie byłbym w stanie zostawić tu siostry. Jej kontakty z matką są mniej więcej na takim poziomie, co twoje z ciotką - nie zdążyłem ugryźć się w język, nim wypowiedziałem to, co pierwsze przyszło mi na myśl. Miałem szczerą nadzieję, że takie porównanie go nie zrani. Nie chodziło mi o wytknięcie mu czegokolwiek, broń boże! Ale chyba jednak trochę przesadziłem. - Przepraszam, złe porównanie... Ich relacja pozostawia wiele do życzenia - tak brzmiało znacznie lepiej i nie powinno nikogo obrazić. - Otrzymałem ofertę pracy w pobliskim salonie fryzjerskim i co raz mocniej przychylam się do przyjęcia jej. Miałbym jak dbać o siostrę i nie musiałbym się znów z tobą żegnać. Jedyny problem, jaki pozostaje, to mieszkanie... - umilkłem, by zastanowić się nad tym, co zaraz miałem powiedzieć. Nieświadomie bębniłem palcami o blat stołu. - Czy mógłbym wprowadzić się do ciebie? Oczywiście opłacałbym połowę czynszu, by nie być zbytnio ciężarem dla ciebie. O ile moja obecność nim nie będzie.

Offline

#43 08-04-2015 o 22h44

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Słuchając wywodu przyjaciela, musiałem się zmierzyć ze sporą ilością sprzecznych ze sobą uczuć. Gdy zaczął, czułem głęboką niechęć do jego rodziców. Potem gdy powiedział, że tak na prawdę wyjazd do Austrii miał być na stałe i nawet mi o tym nie powiedział, poczułem głęboki ból, przeszywający serce – niemalże nie do wytrzymania. Następnie uczułem głęboką ulgę na wieść, że zostaje i zdziwienie, kiedy spytał czy może się do mnie wprowadzić. Spojrzałem na niego trochę jak na idiotę. Był mi jak brat i już wielokrotnie spędzał dużo czasu u mnie, zwłaszcza podczas spin domowych. Ale na myśl, że mógłby być dla mnie ciężarem poczułem się jakby kopnięty w brzuch. Moje źrenice się rozszerzyły i spojrzałem na przyjaciela jakby nieobecnym wzrokiem.
Czy to przez to wczorajsze wydarzenie? Czy przez to, że jestem idiotą, już nic nigdy nie będzie jak dawniej? Czy kiedykolwiek odzyskam w pełni jego zaufanie i swobodę na jaką sobie przy mnie pozwalał? Czy może to wszystko stracone... I to tylko i wyłącznie przez moją głupotę!
Rozluźniłem dłoń, którą podświadomie ścisnąłem w pięść pod stołem i opanowałem drżenie rąk. Mrugnąłem dwukrotnie i spojrzałem na Ethan'a w pełni świadomie.
- Nie widzę przeszkód. Jeśli chcesz, Lenore też mogłaby z nami zamieszkać. Oczywiście jeśli zechce. – lekko zakłopotany spuściłem wzrok na spój ledwo ubrudzony talerz. Przypomniało mi się nagle, że kiedy byliśmy młodsi, tak właśnie wyobrażałem sobie przyszłość. Że mieszkaliśmy we trójkę. Aż mi się łza zakręciła w oku. Wtedy jeszcze nie czułem do Ethan'a tej całej chemii  i przede wszystkim... nie próbowałem jej leczyć w niedorzeczny sposób.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#44 10-04-2015 o 19h58

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

I znów zabrzmiałem zupełnie nie tak, jak chciałem. W ostatnim czasie takie sytuacje zbyt często miały miejsce, nie potrafiłem ugryźć się w język i odpowiednio sformułować myśli. Oczywiście, mógłbym to zwalić na stres związany z rozwodem rodziców, jednak po co? To mój błąd, który powinienem jak najszybciej naprawić. Najlepiej zaczynając od dziś. Od teraz.
Przywołałem na twarz szeroki uśmiech i odwróciłem głowę w kierunku przyjaciela. Przez chwilę zdawało mi się, że ten gdzieś odpłynął i będę musiał jeszcze raz wyrazić swoją prośbę, gdy ten, zamrugawszy parę razy, wrócił do rzeczywistości. - Musiałbyś się jej spytać - odpowiedziałem z chytrym uśmieszkiem. Ale mówiłem serio. Po pierwsze mogłaby mi nie uwierzyć, po drugie była niepełnoletnia, a ja nie chciałem podejmować takiej decyzji. Gdyby ktoś w szkole się dowiedział, z kim i gdzie mieszka mogłaby z tego wyniknąć niezła afera. No i matka, mimo niechęci, jaką do Lenore żywiła, raczej nie pozwoli jej się jeszcze wyprowadzić. - Jest w kuchni, droga wolna - lekko klepnąłem go w plecy, by zmusić do ruchu i wybudzić z zamyślenia. Ostatnimi czasy stany zawieszenia miewał równie często, co ja niekontrolowanie wypowiadanych słów. A tak właściwie miewał je wtedy, gdy ja powiedziałem coś zbyt niejasno.

Offline

#45 11-04-2015 o 01h29

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Z zamyślenia wyrwał mnie Ethan klepiąc mnie po plecach i mówić coś z serii "droga wolna" i chwilę zajęło mi skojarzenie o co chodzi, a gdy już się zorientowałem spojrzałem na niego jak na idiotę. Dobrze wiedział, że nie nie nadaję się do takich rzeczy. Poza tym, mieszkanie tylko z nim bardziej by mi się uśmiechało, ale w tej sytuacji i widząc stan dziewczyny, nie mógłbym pozwolić by dalej się tak bardzo dręczyła. Tylko niekoniecznie mogła chcieć chwycić wyciągniętą w jej stronę dłoń. Widząc, że Ethan najwyraźniej mówił całkowicie serio, westchnąłem głośno i powoli ruszyłem w kierunku kuchni.
Zgodnie z tym, co mówił mój przyjaciel, Lenore znajdowała się w kuchni. Popijała herbatą łzy. Oczywiście na mój widok je otarła i się uśmiechnęła. Tym samym uśmiechem co brat. Ten widok rozczulił mnie do tego stopnia, że znów nabrałem ochoty, żeby ją przytulić i jakoś pocieszyć, ale byłoby to trochę nie na miejscu, biorąc pod uwagę to co miałem jej za chwilę zaproponować. - Droga Lenore... - matko, jak formalnie - Ethan planuje się do mnie przeprowadzić i pomyślałem... - podrapałem się po karku patrząc gdzieś w stronę zlewu. Nie chciałem dalej patrzeć na zapuchnięte oczy tak podobne do Etanowych. - I pomyślałem, że może ty też byś chciała uciec od tej sytuacji. - Ugh. Jak to głupio brzmi. Czemu Ethan sam nie mógł jej spytać? Czyżby zrobił to specjalnie? - opuściłem dłoń i z westchnięciem spojrzałem prosto w oczy dziewczyny oczekując na jej odpowiedź.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#46 11-04-2015 o 23h19

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Spojrzenie, jakie rzucił mi Paul na odchodne, mówiło wszystko. Doskonale wiedziałem, że nie będzie zbytnio zadowolony z konieczności zaproponowania czegoś mojej siostrze, w końcu unikał rozmów z ludźmi jak ognia. Czasem się zastanawiałem, jak on funkcjonuje z dala od społeczeństwa, ale im bardziej starałem się to zrozumieć, tym częściej nie dochodziłem do jakiegoś w miarę logicznego wniosku. Oczywiście ta jego cecha ani trochę mi nie przeszkadzała, wystarczyło, że przy mnie się otwierał i stawał całkowicie normalny. To przypomniało mi sytuację sprzed paru dni i od razu spochmurniałem. Mimo że obiecałem sobie nie wracać już do tego co mogłem poradzić na nieposłuszne myśli? Niektóre wspomnienia udawało mi się przykryć grubą warstwą mgły,.jednak to dzielnie się trzymało i odgrzebywało spod gęstej kołdry zapomnienia.
Gdy tak rozmyślałem o różnych, czasem niepowiązanych ze sobą i nie zawsze przyjemnych sprawach Paul zdążył już wrócić z kuchni. Posłałem mu pytające spojrzenie jednocześnie starając się wyczytać coś z jego twarzy.

Offline

#47 12-04-2015 o 15h52

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Wyraz twarzy dziewczyny nic mi nie mówił. To było jak zdziwienie pomieszane z zaskoczeniem, radością, smutkiem i paroma innymi rzeczami. Ethan na prawdę mógł sam jej spytać. Bo mi nie odpowiedziała. Siedziała tak chwilę jakby się namyślała, a potem westchnąłem i odparłem - Nie musisz decydować od razu. Porozmawiaj potem z Ethanem i daj jemu odpowiedź. Pamiętaj, że nawet jeśli odmówisz, zawsze możesz zmienić zdanie. - powiedziałem i wyszedłem. Po chwili odwróciłem się, tak jakbym chciał coś jeszcze powiedzieć i zobaczyłem jeszcze bardziej zdziwiony wzrok dziewczyny. Uśmiechnąłem się do niej łagodnie i powiedziałem - Jakbyś miała jakieś problemy z mamą też możesz wpadać i na spokojnie przeczekać.
Opuściłem pomieszczenie i wróciłem do salonu. Natknąłem się na wyraźnie badawcze i pytające spojrzenie Ethana. Wzruszyłem ramionami w odpowiedzi na jego nieme pytanie. Oparłem się o futrynę i stwierdziłem cicho - Kazałem jej się zastanowić. Przecież nie zmuszę jej, żeby od razu mi odpowiedziała, prawda? - westchnąłem. - Pomóc wam posprzątać?


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#48 12-04-2015 o 20h30

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Wiedziałem, co oznacza zastanawianie się Lenore i byłem bardziej niż pewien, że zamieszkam u Paula sam. Jak różniliśmy się charakterem i zdaniem na pewne kontrowersyjne tematy, tak wygląd i uległość, a tak właściwie niechęć do podejmowania poważniejszych decyzji, była naszą cechą wspólną. Będzie się przez parę dni głowić nad każdym możliwym rozwiązaniem, aż w końcu nie dojdzie do żadnego zadowalająco wniosku i po prostu odpuści, nie zmieniając nic w swoim życiu. Jednym słowem będzie dalej dusić się z matką w ciasnym mieszkaniu, gdzie prywatność i chwila spokoju będzie na wagę złota. A ja nic nie będę mógł na to poradzić, bo usłyszę standardowe "jest dobrze, nie przejmuj się mną". Zresztą reagowałem podobnie, więc nie mogłem mieć do niej pretensji o takie, a nie inne postępowanie.
- Jeśli ci się chce, to z chęcią, każda para rąk się przyda - odpowiedziałem na jego pytanie, po czym podniosłem się z krzesła i zająłem zbieraniem brudnych talerzy. Zbyt wielu to ich nie było, raptem pięć sztuk lekko ubrudzonych naczyń. Ale gdy doliczyć szklanki i dwa półmiski, to robi się za dużo do uniesienia dla jednej osoby na raz. - Wziąłbyś te dwa półmiski i pozostałe szklanki? Nie jestem w stanie wszystkiego udźwignąć - wcale nie dlatego, że jestem zbyt kościsty i niezbyt silny dokończyłem w myślach. Czasem, ba nawet bardzo często, zazdrościłem przyjacielowi tych idealnie wyrzeźbionych mięśni. Bo nie ważne ile czasu bym nie poświęcił wyniki zawsze były takie same. Czyli praktycznie zerowe. No ok, może tak masakrycznie nie było, jednak to nie to, co zawsze chciałem. Ale mówi się trudno i można tylko wierzyć w cud.
Zaopatrzony w talerze udałem się do kuchni, gdzie siostra z podwiniętymi rękawami i hardą miną walczyła z naczyniem żaroodpornym. Normalnie każdy uśmiechnąłby się, widząc tak zaciętą osóbkę, jednak ja wiedziałem czemu przykłada do tego tyle siły. I wcale nie było mi do śmiechu. Podrzuciłem jej talerze do zlewu i nim zdążyła zareagować nabrałem na palec pianę od płynu do mycia naczyń i pacnąłem ją w nos, szczerząc się jak jakiś wariat.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (12-04-2015 o 20h30)

Offline

#49 13-04-2015 o 13h33

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnąłem się pod nosem widząc jak nieporadnie Ethan próbuje pozbierać wszystkie talerze ze stołu. Sam zebrałem pozostałe naczynia i skierowałem się za nim do kuchni, gdzie Lenore szorowała zawzięcie naczynie żaroodporne. Ethan nałożył jej pianę na nos, a ja zacisnąłem pięści myśląc o możliwych powodach tego zawzięcia. Penie realnego nie znałem, bo w końcu czemu miałbym znać. Właśnie odczułem jak bardzo źle zrobiłem, nie kontaktując się z dziewczyną cały ten czas, kiedy nie było Ethana. Na pewno potrzebowała wsparcia ze strony starszego brata, a ja mogłem go wtedy zastępować. Znów byłem wściekły na siebie. Zamiast wyżywać się w ten sposób mogłem pomagać Lenore. Eh.
Podciągnąłem rękawy, stanąłem przy drugiej komorze zlewu, sięgnąłem drugi zmywak i zająłem się talerzami, które przynieśliśmy z Ethanem. Nie mogłem pozwolić, żeby dziewczyna niszczyła sobie dłonie. Na pewno nie sama.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#50 15-04-2015 o 18h13

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Związałem opadające mi na twarz włosy z tyłu głowy i zakasałem rękawy. Przecież nie będę stał i patrzył im na ręce. Co to to nie! Ponieważ nie było sensu, bym pchał się jako trzeci do zlewu, zająłem się wycieraniem i odstawianiem na miejsce umytych przez Lenore i Paula naczyń. W pewnym momencie, chyba przy wkładaniu szklanek do szafki, omiotłem przyjaciela szybkim spojrzeniem i coś przykuło moją uwagę. Momentalnie zdefiniowałem niepasujący element. Włosy. Oczywiście nie w nich samych było coś złego, a w cięciu. Już jako przedszkolak uwielbiałem się nimi bawić, niekoniecznie z dobrym i akceptowalnym skutkiem. Fakt, czasem zdarzało mi się obciąć mu zbyt dużo włosów zwykłymi, szkolnymi nożyczkami, ale to były początki, trochę wyrozumiałości. I wbrew wszystkim to maniakalne bawienie się czyimiś kołtunami mi nie przeszło, a wręcz przeciwnie, czułem do tego co raz większy pociąg. A że Paula miałem często pod ręką, to padał ofiarą różnych eksperymentów, niektórych bardziej udanych innych mniej. Ale po tych parunastu latach męczenia go i prawdopodobnie drażnienia znalazłem cięcie, w którym mu było niezaprzeczalnie najlepiej. Może wyglądał trochę groźnie, ale co tam.
Odstawiłem to, co miałem w ręku i udając lekko obruszonego podszedłem do Paula. Bez ceregieli włożyłem mu dłoń we włosy i odgarnąłem je trochę bardziej w tył. Znacznie lepiej. - Nie chodź więcej do tego fryzjera, kompletnie nie umie dobrać cięcia do twojego kształtu twarzy. Tak bym cię uczesał, gdy miałem pięć lat i wymachiwałem nożyczkami na prawo i lewo - mówiąc to wspiąłem się nieznacznie na palce i przerzuciłem jeszcze trochę kosmyków. No teraz nie było tak źle, chociaż i tak wprowadziłbym kilka poprawek. Na przykład te zbyt długie pasma z tyłu głowy. Kto jeszcze tak ludzi czesze?

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 ... 6