Link do zewnętrznego obrazka
Przerzucałem znajdujące się w szufladzie przedmioty, ale ta kryła w sobie jedynie niepotrzebne rzeczy, z których nie dałoby się zrobić opatrunku. Jak zawsze w takich sytuacjach, to co najpotrzebniejsze musiało akurat znajdować się w innej czasoprzestrzeni, lub sprytnie ukrywać się przed moim wzrokiem. Nie możliwe, by nie mieli tu żadnego materiału mogącego powstrzymać krwawienie. Poszukiwań nie ułatwiały ciągłe zawroty głowy, jakie towarzyszyły każdemu ruchowi i halucynacje, sprawiające, że szuflada raz po raz wydłużała się lub deformowała. Gdy jeden z takich prezentów, dochodzących w gratisie do śmiertelnych ran, postanowił najpierw skręcić podłogę, a potem ją gwałtownie rozprostować zgiąłem się wpół i mało co nie straciłem równowagi. Na szczęście czyjeś ręce chwyciły mnie w pasie i posadziły na łóżku. Wziąłem głęboki wdech, potem drugi, aż zawirowania ustały. Głos Izzy odbiegał z oddali, ale gdy się na nim skupiłem i przyciągnąłem do siebie słowa stały się wyraźne.
- Szukałem jakiegoś materiału, ale nic tam nie ma - wyszeptałem.
Nie musiała mnie uświadamiać, że powinienem odpoczywać. Wiedziałem to aż za dobrze i wcale nie byłem zadowolony z takiego przebiegu spraw.
Nagle dziewczyna zrobiła coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Ciche "dziękuje" poprzedziła nieśmiałym muśnięciem moich warg. A może to tylko halucynacja? Nie, one nie są aż tak rzeczywiste. Twarz owiał mi jej ciepły oddech, a gdy się odsunęła nie mogłem pozbyć się wrażenia, że czarne włosy zyskały na długości, skóra zbladła, a oczy straciły orzechową barwę. Mrugnąłem, by pozbyć się złudzenia, jednak to okropne przeświadczenie nie chciało zniknąć. Nie miałem siły walczyć z własną wyobraźnią i słabością.
- Wiesz, bardzo ją przypominasz. Aż za bardzo - wyszeptałem, nim ból przezwyciężył resztki przytomności.
Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (08-02-2015 o 14h38)