Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#1 17-04-2014 o 20h57

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Byli na lotnisku. A kiedy się obudzili nie pamiętali już nic. Nie znali swojej przeszłości, ani miejsca swojego pochodzenia. Trafili do rodzin zastępczych, żyli normalnie. Aż w końcu zobaczyli ogłoszenia o zaginionych dzieciach. Te dzieci miały ich twarze...
Postanowili uciec i dowiedzieć się skąd pochodzą i kim tak naprawdę są. Odnaleźć swoje prawdziwe rodziny i przede wszystkim odkryć dlaczego ktoś postanowił wykorzystać do swoich planów akurat ich czwórkę.
Uciekają ze swoich tymczasowych domów i spotykają się na lotnisku. Zaraz mają wsiąść w samolot do Meanville, miasta, z którego pochodzą ogłoszenia. Skończyć stary rozdział i zacząć nowy w nadziei na lepsze jutro. Na to, że w końcu odzyskają wspomnienia. Bo w końcu człowiek, który nie zna swojej przeszłości nie może czuć się człowiekiem spełnionym, czy choćby czuć się nim w pełnym znaczeniu tego słowa...

Link do zewnętrznego obrazka
W wieku dziesięciu lat czwórka naszych bohaterów została uprowadzona i porzucona na lotnisku. Kiedy działanie środków odurzających minęło, stwierdzili, że stracili pamięć. Przydzielono ich do rodzin zastępczych, ale nigdy nie stracili ze sobą kontaktu. W wieku nastoletnim na ulicy zauważają afisze z ogłoszeniami o zaginionych dzieciach. Na zdjęciach rozpoznają swoje twarze i postanawiają to sprawdzić. W tym celu decydują się na ucieczkę i podróż do Meanville.
Link do zewnętrznego obrazka
1.1 - pierwsza z dwóch dziewczyn. W chwili przebudzenia pamiętała jedynie nazwisko swoje i pozostałej trójki. Działa szybko i rzadko się nad tym zastanawia - ~ Sszyszka ~

1.2 - druga z dziewczyn. Nie pamięta kompletnie nic, czasami ma przebłyski. To ona jest "tą rozsądną" i stara się wszystkich chronić - ~ @Rachel8 ~

1.3 - pierwszy z chłopaków. Bardzo mądry i inteligentny. W chwilach zamyślenia zapisuje na kartkach niezrozumiałe dla nikogo (siebie zresztą też) ciągi liczbowe - ~ Futaba ~

1.4 - drugi chłopak. Nie ma żadnych przebłysków co do przeszłości i jest tym sfrustrowany. Na ogół zamknięty w sobie, jedyną osobą, której jest w stanie zaufać jest 1.2, bo kogoś mu przypomina, ale nie jest pewien kogo - ~ Agata112403 ~


Link do zewnętrznego obrazka
1. Przestrzegamy regulaminu forum.
2. Przekleństwa cenzurujemy !#$\^* dbamy o nasz język ojczysty.
3. Pytania,spory i resztę rozwiązujemy na PW.
4. Wygląd M&A/art
5. KP w 48h, chyba że nie możesz - napisz. W innym wypadku wyrzucę.
6. Obowiązuje nas dobra zabawa! (:


Moja KP w następnym poście...

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (21-04-2014 o 19h32)

Offline

#2 17-04-2014 o 21h06

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

//photo.missfashion.pl/pl/1/26/gd/20252.jpg
Imię
Anri
Nazwisko
Watanabe
Płeć
Piękna
Wiek
17 lat
Wzrost
167 cm
Kraj pochodzenia
Japonia, jednak zamieszkała wraz z rodziną w miasteczku oczywiście nie wie o tym.
Orientacja
Hetero
Rola
1.1
Wygląd
Anri jest średniego wzrostu dziewczyną. Ma w czarne włosy (momentami jest na nich ciemnobrązowa poświata), które sięgają jej za pas. Zawsze nosi je rozpuszczone. Oczy jej są jasnobrązowe. Zazwyczaj ubiera spódniczki oraz koszulę, przez co wygląda jak w mundurku. Warto dodać, że koszula ta prawie zawsze jest krzywo zapięta, a krawat, który również zakłada źle zawiązany. Po za tym, wręcz nie rozstaje się z czarnymi rajstopami nie zważając na pogodę. Jej twarz ma zazwyczaj smutny wyraz.                     
Charakter
Myśli zbyt szybko i zbyt pochodnie podejmuje decyzje, które prawie zawsze kończą się płaczem a dziewczę trzeba pocieszać. Chociaż nie tylko z tego powodu trzeba ją pocieszać. Często płacze z błahych powodów, sądząc, że świat jest okrutny. Nieraz pakuje się w kłopoty, np. powie coś nie tak do rasowych dresiarzy i znajomi muszą ratować jej tyłek. Ma niskie mniemanie o sobie i uważa, że jest tylko ciężarem dla wszystkich.
Ciekawostki
~Uwielbia koty.~
~Boi się psów, pająków, owadów, dresiarzy, dziwnych osób i wielu innych rzeczy.~
~Zawsze rozmyśla co by było gdyby. ~
~Kocha jeść cytrusy. ~

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (19-04-2014 o 18h24)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#3 19-04-2014 o 18h19

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Imię : Victoria

Nazwisko : Ross

Wiek : 17 lat

Płeć : piękna

Orientacja : Heteroseksualna

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Po odnalezieniu na lotnisku w wieku 10 lat
Link do zewnętrznego obrazka
Kolor włosów : czarne

Kolor oczu : szare

Wzrost : 169cm

Waga : 50 kg

Sylwetka : drobna, smukła

Cera : bardzo jasna

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Znaki szczególne : blizna na lewej łopatce

Znak zodiaku : wodnik

Rola : 1.2

Pochodzenie : Meanville

Lubi : - muzykę, - książki, - wygrywać, - naukę, - włóczyć się po górach i okolicach, - pływać, - pisać teksty piosenek.

Nie lubi : - rozkazów, - ignorancji, - przesadnego "nadymania się", - kłamstwa, - donosicielstwa, - ucieczki, - kłótni.

Ciekawostki : -ma piękny głos, ale się do niego nie przyznaje - zna się na antykach, - zna ponad 10 języków, -uwielbia stare przedmioty, - jest bardzo nieufna, - strasznie rozsądna, - nie pamięta skąd ma bliznę na łopatce.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Charakter : Victoria jest dość ambitna i uparta. Za to zawsze zastanawia się nad konsekwencjami swoich wyborów. Jest pewna siebie, ale nieufna w stosunku do obcych ludzi, bo boi się zostać zraniona.. Popełnia błędy jak każdy i doskonale wie, że nie jest idealna, ale często nie godzi się ze zdaniem innych ludzi. Dorastała we własnym świecie, w którym tylko ona ustalała zasady i nie ma zamiaru tego zmieniać. Chciałaby żyć naprawdę, poznać swoją przeszłość i poznać świat. Czuje wewnętrzną pustkę, jakby była wybrakowana, sama już nie wie kim właściwie jest. Jedynie pozostała trójka jest jej "bezpieczną strefą". Tylko z nimi czuje się naprawdę dobrze.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#4 19-04-2014 o 19h26

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

1.4 klep :3
A co czasem trzeba spróbować czegoś innego /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię | David
Nazwisko | Becker
Rola | 1.4
Wiek | 17 lat
Orientacja Heteroseksualny
Status społeczny | Wolny
Data urodzenia | 24 września

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Kolor włosów | Ognisto czerwone - wszyscy myślą, że są farbowane ale jest to jego naturalny kolor i cieszy się z tego
Kolor oczu | Brązowe
Sylwetka | Szczupły, wysportowany, wysoki
Wzrost | 183 centymetry
Waga | 76 kilogramów

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Charakter | David jest dość skrytym i nieśmiałym chłopakiem. Musi kogoś dość dobrze poznać żeby mu się zwierzyć i zaufać. Ufa 1.2 chociaż nie zna jej. W głowie świta mu, że kiedyś ją znał.
Jest dość pogodnym chłopakiem. Mimo niemiłych doświadczeń jest optymistycznie nastawiony do życia. Sporo się uśmiecha przy ludziach, ale gdy jest sam potrafi uronić łzy.
Jest pomocny, opiekuńczy i troskliwy. Potrafi zadbać o wszystkich i o wszystko. W szczególności lubi opiekować się zwierzętami.

Historia | Gdy był mały miał cudowne życie. Kochających rodziców, młodszą siostrę. Byli bogatą rodziną i żyło im się dogodnie. Pewnego dnia gdy bawił się na placu zabaw uprowadził go starszy mężczyzna i podał środki odurzające. Gdy po paru latach się wybudził był na jakimś lotnisku. Kompletnie stracił pomięć a jedyna rzecz, którą pamięta to jego ukochany piesek ~Toffik~. Nie ma pojęcia gdzie on teraz jest, i czy w ogóle żyje. David martwi się, że już nigdy nie odzyska pamięci. Chociaż głęboko wierzy, że mu się uda.
Lubi/nie lubi |
~Zwierzęta/owady
~Sporty/Lenistwa
~Podróżować/przesiadywać w jednym miejscu
~Tańczyć/śpiewać

Ciekawostki |
~W jego głowie widnieją czasem obrazki z przeszłości, ale nie jest w stanie określić dokładnie co na nich jest i co przedstawiają
~Często boli do głowa, więc często zażywa tabletki przeciwbólowe

Ostatnio zmieniony przez Agata112403 (20-04-2014 o 22h47)

Offline

#5 20-04-2014 o 23h18

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Chciałabym prosić o ostatnią wolną rolę (chłopak 1.3) /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png Zaraz wstawię KP

Ostatnio zmieniony przez Futaba (20-04-2014 o 23h37)

Offline

#6 21-04-2014 o 01h59

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/26/moy/20412.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/26/moy/20411.jpg
Imię: Sato

Nazwisko: Hoichiro

Płeć: Mężczyzna

Wiek: 17

Wzrost: 192 cm

Orientacja: Hetero

Rola: 1.3

Wygląd: Szczupła i smukła sylwetka. Czarne proste włosy oraz ciemne oczy. Charakterystyczne okulary. Kolczyk w prawym uchu. Z jego mimiki wyczytasz dokładnie nic.

Charakter: Sato to człowiek zmęczony monotonnością życia, a jego lenistwo nie zna granic. Nieprzeciętna inteligencja, spryt oraz prostota w patrzeniu na świat sprawiają, że nie ma dla niego problemów nie do rozwiązania, zagadek nie do odgadnięcia czy sytuacji bez wyjścia. Z pozoru może wydać się człowiekiem próżnym lub nieczułym. Pozory nie mylą. Sposób bycia tego osobnika można opisać za pomocą jednej cechy - obojętność. Obojętność na świat, obojętność na życie, obojętność na ludzi. Jednak w jego charakterze kryje się paradoks. Mimo, że jest chodzącą puszką pandory, serce ma z kamienia, a diabli wiedzą jak sadystyczny może się stać w ułamku sekundy, jego opanowanie, rozsądek oraz tajemniczość czynią go człowiekiem na tyle dojrzałym i taktownym, że do dziś nie narobił sobie wrogów.

Ciekawostki:
+ zawsze nosi przy sobie kartkę i długopis
+ gdy jest zamyślony, zapisuje ciągi liczb, których sam nie jest w stanie zrozumieć
+ jego wada wzroku sprawia, że bez okularów jest praktycznie ślepy
+ nie cierpi ludzi powierzchownych, nietolerancyjnych, próżnych oraz nadmiernie ruchliwych
+ nienawidzi smaku gorzkiej czekolady
+ nigdy się nie kłóci (ewentualnie wygłasza krótki monolog)
+ jego ulubione powiedzenie to: Życie jest proste, to ludzie niepotrzebnie je sobie komplikują.
//photo.missfashion.pl/pl/1/26/moy/20413.jpg

Offline

#7 21-04-2014 o 19h44

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

A więc, możemy zaczynać (: . Najpierw kilka spraw organizacyjnych. Mamy sobotę, czwarty marca. Dzień jest dość pochmurny, na ulicach wciąż leży śnieg, a temperatura nie przekracza pięciu stopni Celsjusza. Nasza czwórka zdążyła już uciec ze swoich domów, są umówieni na lotnisku, pod zegarem na przeciwko stanowisk odpraw paszportowych. Dokładnie po drugim końcu. Mamy godzinę trzecią nad ranem.

Link do zewnętrznego obrazka
Stałam już pod zegarem ze swoją walizką. Swoją drogą dziwne, że "rodzice" niczego nie zauważyli. Tłukłam się w końcu niemiłosiernie, kiedy ciągałam swój bagaż po schodach na dół...
Mam nadzieję, że ich nie obudziłam. No, ale w końcu, przecież nie przyjdzie im do głowy, że mogłabym o tej osobliwej godzinie wybrać się na lotnisko ze znajomymi. W ogóle nie pomyśleliby, że mogłabym chcieć od nich uciec. Uważali poniekąd, że są dla mnie o wiele lepszą rodziną, niż moja własna. Temat mojej prawdziwej rodziny nie istniał. Za każdym razem kiedy o coś zapytałam, odpowiadali tylko nie wiem i szybko zmieniali temat. Kiedy zobaczyłam te ogłoszenia nabrałam nadziei na to, że w końcu czegoś się dowiemy. Nie, żebym nie miała wątpliwości. Doskonale wiedziałam, jak bardzo ryzykowny jest ten plan. No, ale skoro innego wyjścia nie ma...
Spojrzałam na zegar. Trzecia piętnaście. No, gdzie oni wszyscy są? Oby ich tylko nikt nie złapał... Wtedy to chyba zwątpię w siły nadprzyrodzone. Spóźniają się...
Mieli tu być ponad dziesięć minut temu! Może i zbytnio panikuję, ale w końcu ktoś musi się martwić, żeby inni nie popadli w kłopoty. Tutaj padło na mnie. Przestąpiłam z nogi na nogę, pocierając ramiona dłońmi, po czym ziewnęłam. Środek nocy to niezbyt dobra pora na zrywanie się z łóżka...

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (21-04-2014 o 19h46)

Offline

#8 21-04-2014 o 19h52

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Już wieczorem miałem spakowane walizki. O trzeciej nad ranem wziąłem je i po cichu wymknąłem się z domu. Mam nadzieję, że nikt mnie nie widział. Za kilkanaście minut byłem już na lotnisku. Spostrzegłem tam już Victorię. Była ona jedyną osobą, której mogłem zaufać. Chociaż nie pamiętałem jej zbyt dobrze. Wydaje mi się, że ją znam. Nic nie pamiętam. Wiem, że miałem psa, który wabił się Toffik. Nic więcej. Te ogłoszenie dało mi nadzieję, ze poznam moją ''prawdziwą rodzinę'' i być może zobaczę Toffika. Podszedłem do Victorii:
~Hej. Jak samopoczucie ?

Offline

#9 21-04-2014 o 19h59

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Dzięki Bogu, David. Już się bałam, że wszyscy mnie wystawią i zostaną grzecznie w ciepłych łóżeczkach. Poczułabym się, jak totalna idiotka, która myślała, że uda jej się nawiać i odnaleźć rodzinę biologiczną w jakimś obcym mieście. A tak przynajmniej wiem, że kiedy wybije godzina obwiniania się, nie będę całkiem sama.
- Hej. Może być. Ale kurczę, boję się... Co by nie powiedzieć, to jednak nie jest mały wyskok... - powiedziałam, patrząc na niego niepewnie. - Na pewno nie chcę się teraz wycofać, nie ma mowy, ale wiesz, stresuję się. Znowu się rozgadałam, prawda? - uśmiechnęłam się do niego. Zawsze gadałam, jak najęta, kiedy się akurat denerwowałam. Cóż, z całej trójki, z Davidem miałam chyba najlepszy kontakt. No, pomijając fakt, że on nie miał jako-takiego kontaktu z resztą. Jakby im wcale nie ufał. Za to, kiedy byliśmy sami, potrafiło być całkiem fajnie. I przynajmniej normalnie i szczerze ze mną rozmawiał. Miałam wrażenie, że jest jedyną osobą, która mnie w ogóle rozumie. Sato i Anri - owszem, przeżyli coś podobnego, ale jednak... Coś mi tam nie pasowało, choć sama do końca nie miałam pojęcia co.

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (21-04-2014 o 20h00)

Offline

#10 21-04-2014 o 20h10

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Uciekła, udało się, naprawdę się udało. Byłam już niedaleko lotniska. Mam nadzieję, że się nie skapnęli, że mnie nie ma. W końcu wyszłam tak po cichu. Zerknęłam na telefon. O rzesz jak późno już!
Lotnisko już było w moim zasięgu wzroku. Dumnie kroczyłam z walizką gdy nagle poczułam pociągnięcie za ramię.
~Niunia gdzie się wybierasz?
Stanęłam jak zamurowana. Znów się w coś wpakowałam. Tyle, że ich jest dwóch a ja jestem sama. Może znajomi się skapną, że jeszcze mnie nie ma. Błagam pomocy.
~Zo-zo-zostawcie mnie!
Krzyknęłam i cofnęłam się krok do tyłu. Stałam jak zamurowana. Błagam pomocy.
~Niunia nie płosz się. Nic ci nie chcemy zrobić.
Jeden z nich uśmiechnął się i przybliżył do mnie. Zrobiłam dwa kroki do tyłu i przewróciłam się.
~Zostawcie mnie!
Ponownie krzyknęłam. Serce waliło mi jak oszalałe. Boję się, bardzo się boję.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#11 21-04-2014 o 20h10

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Po minie i zachowaniu Victorii wiedziałem, ze się boi i stresuje.
~Spokojnie, mów, wyrzuć to z siebie. Uwielbiam słuchać twojego głosu.- odparłem.- Też się boję, ale razem wszyscy damy radę, zobaczysz.
Niepewnie objąłem ją ramieniem, po przyjacielsku. Mimo, że nie znaliśmy się dobrze to ufałem jej. Nie wiedziałem jaka będzie jej reakcja na ten gest ale potrzebowałem poczuć czyjeś ciepło. Tak dawno nikogo nie miałem w ramionach a to była idealna okazja.
Usłyszałem głośny krzyk. To chyba była Anri.
~Słyszałaś ? To Anri. Biegnijmy jej pomóc!- wrzasnąłem.

Ostatnio zmieniony przez Agata112403 (21-04-2014 o 20h12)

Offline

#12 21-04-2014 o 20h21

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Czy on naprawdę to powiedział...? Uwielbia słuchać mojego głosu...? Uśmiechnęłam się delikatnie na to oświadczenie, choć odrobinę trzęsły mi się kolana. No, ja nie mogę! Ale ze mnie tchórz... W życiu bym się tego po sobie nie spodziewała, naprawdę.
Po chwili David mnie objął. Byłam w lekkim szoku, naprawdę. Nie pomyślałabym, że jest w stanie zrobić coś takiego. Zwykle zamknięty w sobie, cichy David?
Po chwili jednak przytuliłam się do niego mocno, bo dotarło do mnie, jak bardzo tego potrzebowałam. Do nikogo od dawna się nie przytulałam. Nie byłam w stanie nawet się zbliżyć, ale teraz czułam się dziwnie bezpiecznie. Normalnie odskoczyłabym jak oparzona. Gdyby to był ktoś inny, oczywiście.
- Dzięki - powiedziałam, z nadal zamkniętymi oczami. Po chwili jednak oderwałam się od niego, gdy usłyszałam krzyk. Anri? O Boże!
Zostawiliśmy bagaże i pobiegliśmy na zewnątrz. Dziewczyna leżała na chodniku, a nad nią zaobserwowałam dwóch mężczyzn. Bez namysłu wykonałam kop z półobrotu. Na coś się przydały zajęcia taneczne... Facet próbował mi oddać, a ja, w odruchu paniki, skoczyłam na jego brzuch. Wydał z siebie głuchy jęk, po czym zemdlał. A ja nie miałam pojęcia co się dzieje.
__________________________________________
Postarajmy się za bardzo nie rozpędzić, bo nie ma
Futabay. < 3

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (21-04-2014 o 20h27)

Offline

#13 21-04-2014 o 20h32

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy Victoria mocno mnie przytuliła poczułem się świetnie.
~Nie ma sprawy, potrzebowałem poczuć kogoś blisko siebie.- odparłem cichym głosem.
Po usłyszeniu krzyku zostawiliśmy walizki i pobiegliśmy w stronę z której dochodziły. Na chodniku leżała Anria. A obok dwóch mężczyzn. Victoria zajęła się jednym a ja drugim. Kopnąłem go pomiędzy nogi. Padł na ziemię.  Postawiłem nogę na jego brzuchu, przycisnąłem tak mocno, że prawie zwymiotował. Po chwili stracił przytomność. Podbiegłem do Anri, odzyskała przytomność i stanęła na nogi.
~Chodźmy zanim się obudzą!- wrzasnąłem do dziewczyn i poszedł w stronę gdzie zostawiliśmy walizki.
~Wszystko dobrze ?- zapytałem Anri.

Offline

#14 21-04-2014 o 20h43

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Bałam się, tak bardzo się bałam. Na szczęście David i Vicki przyszli. Wstałam i rozpłakałam się.
~D-d-dziękuję.
Rzuciłam się na dwójkę i objęłam ich mocno. Cieszę się, że mi pomogli, tak bardzo się cieszę. Ja zawsze tylko przyciągam kłopoty i spowalniam ich. Nie rozumiem dlaczego chcieli abym z nimi poleciała. Będę tylko zawadzać. Jak zwykle.
~Przepraszam, znów ściągnęłam kłopoty, tak bardzo przepraszam.
Odsunęłam się od nich i wzięłam swoją walizkę. Otarłam jeszcze łzy i pokazałam, że jestem gotowa aby iść. Nie widzę z nimi Sato. Jeszcze go nie ma? Zawsze jest taki porządny. Może się tylko spóźni. Oby.
Odwróciłam się do dwójki i delikatnie się uśmiechnęłam. Tak bardzo się bałam.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#15 21-04-2014 o 20h54

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Anria wyglądała na bardzo przestraszoną. Kiedy nas objęłam po raz kolejny poczułem czyjeś ciepło. To było miłe. Odwzajemniłem jej uścisk.
~Nie musisz dziękować, musimy sobie pomagać. Cieszymy się, że jesteś z nami.- uśmiechnąłem się ciepło.-Nie bój się, wszystko będzie dobrze.- pogładziłem ją lekko po głowie.
Przełamuję się powoli. One są w takiej samej sytuacji jak ja. Chociaż jestem w stanie zaufać tylko Victorii. Resztę też lubię, ale nie do końca im ufam.

Ostatnio zmieniony przez Agata112403 (21-04-2014 o 20h54)

Offline

#16 21-04-2014 o 21h12

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Poczułam ulgę, kiedy pozbyliśmy się tych zbirów. Jednak, kiedy tylko to do mnie dotarło, biegłam co sił z powrotem do naszych walizek.
I kolejny uścisk tego dnia. Dziwne... Sama siebie nie poznaję...
- Nie ma sprawy. Czego się nie robi, prawda? - uśmiechnęłam się szeroko do Anri i objęłam ją ramieniem. - Wcale nie przeszkadzasz. To nie twoja wina, że tacy debile chodzą po ziemi. I David ma sto procent racji - puściłam do niego oko.- Czy ktoś wie co się właściwie dzieje z Sato? - zapytałam i wysłałam do niego sms "Gdzie jesteś? Cały?". Potem zaczęłam się za nim rozglądać. Może się zgubił na tym lotnisku? Bzdura, przecież nie znam nikogo bardziej zorientowanego w temacie przestrzeni i architektury, niż on.
Ech, za mało snu... Oparłam głowę na ramieniu Davida i przymknęłam oczy. Potwornie chciało mi się spać. Jak nigdy w życiu, naprawdę...

Offline

#17 21-04-2014 o 21h19

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Sato nadal nie było. Może zaspał ? Bo chyba nie byłby w stanie zrezygnować z tej ''wycieczki''. Pragnął jej tak samo jak my.
Widziałem, że Victoria powoli zasypia. Oparła głowę o moje ramię.
~Poczekaj chwilkę.-powiedziałem do Victorii.
Odsunąłem ją i usiadłem na ziemi. Wyjąłem z mojej torby bluzę i rozłożyłem na moich kolanach.
~Proszę. Połóż się, zanim zaśniesz na stojąco. My z Anrią wszystkiego dopilnujemy i obudzę cię jak coś będzie się dziać.-powiedziałem spokojnym i ciepłym głosem do Victorii.

Ostatnio zmieniony przez Agata112403 (21-04-2014 o 21h19)

Offline

#18 21-04-2014 o 21h30

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Myślałam, że oczy wyskoczą mi z orbit. David pościelił mi bluzę na własnych kolanach i zaproponował, żebym sobie pospała...? Czy mnie się to śni? Co ja właściwie jadłam...? No, ale jego głos był taki, że naprawdę nie mogłabym mu odmówić, a już tym bardziej nie miałam siły, bo powieki dosłownie mi się kleiły. Położyłam się więc na jego kolanach, obejmując jednocześnie jedną ręką jego plecy.
- Dzięki - szepnęłam, po czym przymknęłam oczy i zaczęłam powoli odpływać. Mój sen nie trwał jednak zbyt długo. Zbudził mnie głos, dochodzący z tub nagłaśniających :
- Proszę państwa, pasażerowie z lotu 123, proszeni są o stawienie się na odprawę w ciągu następnych dwudziestu minut. Dziękuję. - przeszedł mnie dreszcz.
- To nasz lot... Gdzie się podziewa ten Sato?! - wstałam z kolan Davida, ale jednak wciąż opierałam się na jego ramieniu. Tak czułam się jakoś bezpieczniej, niż gdybym siedziała z daleka. - Anri, błagam. Zadzwoń do niego... Moja bateria już siadła i nie mam jak naładować telefonu - spojrzałam na nią błagalnie.

Offline

#19 21-04-2014 o 21h36

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Cicho szłam za nimi. Sato nadal nie ma w dodatku zaraz mamy odprawę. Wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer. Znałam go na pamięć. Kilka razy wcześniej chciałam do niego zadzwonić ale nigdy nie miałam odwagi. Przełknęłam głośno ślinę gdy usłyszałam sygnał. Zawsze się stresuję gdy mam z nim rozmawiać, ale to zawsze.
~Sato odbierz.
Mruknęłam cicho pod nosem. Nie odbierał. Wybrałam numer po raz drugi. Jest sygnał a mi serce mało co do gardła nie podskoczy. Dlaczego nie odbiera? Może coś mu się stało.
~Sato...
Czułam, że zaraz się rozpłaczę. Dlaczego go jeszcze nie ma. On nigdy się nie spóźnia!


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#20 21-04-2014 o 22h08

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy Victoria położyła się na moich kolanach było mi niezmiernie przyjemnie. Delikatnie głaskałem ją po głowie. Czułem, że już zasnęła. Za chwilę odezwał sie głos, który mówił, ze nasz samolot zaraz startuje.
Nachyliłem się do ucha Victorii:
~Wstawaj śliczna, zaraz odlatuje nasz samolot.- powiedziałem delikatnie do jej ucha.
Nadal nigdzie nie było Sato. Co się z nim dzieje ? Czemu nie odbiera telefonu od Anri ?

Offline

#21 21-04-2014 o 22h36

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Dopiero po chwili dotarł do mnie sens słów chłopaka. No cóż... Nie wiedziałam, że jestem śliczna... Poczułam, jak na moje policzki wkraczają rumieńce, ale to chyba nie tylko z tego powodu. Zaczęłam naprawdę nieziemsko bać się o Sato...
Gdzie on do jasnej cholery może być...? Może powinniśmy go poszukać? I dlaczego na litość boską nie odbiera telefonu? Przecież my tu zaraz pomrzemy na zawał!
- Pewnie właśnie do nas biegnie i dlatego nie odbiera. Spokojnie. Jeszcze całe dwadzieścia minut... To mnóstwo czasu, prawda? Poza tym, nie wierzę, żeby przepuścił taką okazję - mówiłam, starając się jakoś uspokoić Anri. - David, chodź. Sprawdzimy przy wejściach. Może pomylił zegary? Anri, posiedź tutaj chwilę i popilnuj bagaży. Za jakieś dwie minuty jesteśmy z powrotem - uśmiechnęłam się do niej i poklepałam ją po ramieniu. - W razie czego dzwoń do Davida, bo mój telefon niestety się zbuntował. Pociągnęłam chłopaka za rękę w stronę głównego, a potem bocznych wejść. - Cholera, no... Nie ma go... - poczułam, jak oczy zaczynają mnie piec. - A jak go złapali? Boże, David... Co ja znowu wymyśliłam? To przeze mnie - westchnęłam cicho i przymknęłam powieki, żeby nie wypuścić łez. Co się dzisiaj ze mną dzieje?!

Offline

#22 21-04-2014 o 22h46

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy tylko Victoria wstała na nogi też się podniosłem. Schowałem bluzę z powrotem do walizki. Pachniała same perfumy Victorii.
~Masz rację Victoria, chodźmy go poszukać.
Martwiłem się o Sato. Jeszcze na końcu nie zdążymy na samolot przez niego. Ale te jego poszukiwania to okazja żeby spędzić więcej czasu z Victorią.
Była smutna, przygnębiona i przestraszona.
~Nie martw się, znajdziemy go. Tylko nie płacz, proszę. Taka ślicznotka nie może płakać.-przytuliłem ją do siebie.-Wszystko będzie dobrze, po naszej myśli.
Mówiłem tak żeby ją pocieszyć. Nie byłem pewny jak to będzie. Gdzie ten Sato się podziewa ?

Offline

#23 22-04-2014 o 00h39

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Skradanie się jest całkowicie sprzeczne z moim stylem życia. Pośpiech również. Jestem człowiekiem nie dającym wciągnąć się w wir opętania czasem. Dlaczego więc biegnę? Odpowiedz jest prosta - los nie chce bym odnalazł moją prawdziwą rodzinę. Przynajmniej tak się na razie wydaje. Wyszedłem z domu jak zwykle punktualnie. Dokładnie 40 min temu. Dojście na lotnisko zajmuje mi 30, lecz umówiliśmy się na stawienie się 10 min wcześniej. Jestem człowiekiem dobrze zorganizowanym i bardzo punktualnym. Więc dlaczego dzisiaj jestem ostatni? Czemu na mnie czekają? Otóż równo o 3:27 zatrzymało mnie dwóch policjantów. Wyglądam całkiem normalnie. Przynajmniej tak myślę, a mimo to podeszli do mnie. Oczywiście nie będę uciekać. Wiem, że nie zrobiłem nic złego. I tak właśnie było. Nasze władze chciały tylko znaleźć świadków. Świadków pobicia. Znaleziono 2 nieprzytomnych mężczyzn leżących spokojnie tuż przy lotnisku. A nikt nie wziął pod uwagę, że nie mam wystarczająco czasu na rozmowę na temat posiniaczonych kawałków mięsa. Tak więc ucięliśmy sobie pogawędkę na temat życia i śmierci. Mam również dziwne przeczucie, że moi drodzy koledzy maczali w tym swoje palce i zapewne się nie mylę. Akurat dzisiaj. Akurat teraz. Gdy w końcu udało mi się zakończyć konwersację, zobaczyłem dwie migające ikonki w moim telefonie. Wiadomość oraz 2 połączenia nieodebrane. Mój zegarek działa idealnie. Idealnie wyznaczał 10 min do odprawy. Więc biegnę. I odliczam każdą sekundę.

Zaskakujące jest jak szybki mogę być w potrzebie. 2 min i jestem na lotnisku. Gdyby nie moje okulary, nigdy nie zauważyłbym 3 postaci stojących w samym centrum. Podszedłem do nich spokojnie i widziałem różne emocje oraz reakcje: zdenerwowanie, radość oraz ulgę:
- Przepraszam. Problemy były - krótko zwięźle i na temat.

Ostatnio zmieniony przez Futaba (22-04-2014 o 00h41)

Offline

#24 22-04-2014 o 01h43

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Roześmiałam się przez łzy, jednocześnie mocno wtulając się w tors chłopaka. Jak ja dawno nie czułam tego przyjemnego ciepła od środka, niepowtarzalnego uczucia, które powstaje, kiedy ktoś obejmuje cię i mówi, że wszystko się ułoży, a ty mu wierzysz.
- Dobrze, wracajmy. Może Sato już się pojawił i teraz oboje z Anri na nas czekają? - powiedziałam z nadzieją w głosie, po czym pociągnęłam go z powrotem pod zegar. Niestety, nie zastaliśmy tam dwójki znajomych, ale jedynie Anri. I bagaże. Ponownie odezwał się głos z tuby.
- Proszę państwa, pragnę przypomnieć, że pasażerom z lotu numer 123 zostało dokładnie dziesięć minut na stawienie się przy stanowiskach odprawy. Życzę miłego lotu. Dziękuję - i znów zamilkł.
- Cholera, gdzie ten Sato...? - mocno ścisnęłam dłoń Davida, której do tej pory nie wypuściłam. Jak na zawołanie, pojawił się nasz czarnowłosy towarzysz. Problemy były?! Jaja sobie robi?! - Masz pojęcie, jak się baliśmy?! - już miałam zamiar na niego nawrzeszczeć, ale przerwał mi kolejny komunikat.
- Przypominam pasażerom z lotu numer 123 o konieczności stawienia się na odprawie. Dziękuję. - i westchnęłam ciężko. - Potem nam to wyjaśnisz, a teraz chodźmy. - ruszyłam wprost w stronę stanowisk odprawy.

Offline

#25 22-04-2014 o 07h58

Miss'Super Saiyen
Agata112403
Długo mnie nie było..
Miejsce: Madryt, Real Madryt
Wiadomości: 8 294

Link do zewnętrznego obrazka
Victoria po raz kolejny znalazła się w moich ramionach. Już zapomniałem jakie to przyjemne uczucie poczuć czyjeś ciepło na swoim ciele. Martwiłem się o Sato. Czemu się nie odzywał ? Kiedy Victoria zaproponowała powrót do Anri zgodziłem się natychmiast.
Czekała na nas sama Anria. Jednak za parę chwil zauważyłem kroczącą w naszą stronę postać. To był Sato. Victoria od razu zaczęła się go pytać gdzie był.
~Nie ważne czemu się spóźnił. Jest cały, zdrowy i na czas. Chodźmy już na odprawę.-powiedziałem spokojnie.
Zabrałem swoje walizki i ruszyłem w stronę stanowisk odprawy. Byłem już w kolejce. Za chwilę wsiądę w samolot...Czy poznam moją prawdziwą rodzinę ? Czy oni nadal mnie chcą i potrzebują ? Pamiętają jeszcze o mnie ? Setki pytań pojawiło się w mojej głowie. Bałem się, że polecę tam a oni nie będą mnie chcieli, zostanę sam jak palec..

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3