Lia Blanco
Obudziłam się dziś bardzo wcześnie. Chciałam zobaczyć, jak idą postępy w remoncie klubu hotelowego, który mój wujek miał zamiar przejąć i tam rozpocząć działalność na tych samych zasadach. Cieszyłam się, ponieważ dotychczas nasz dom połączony był właśnie z klubem, więc kiedy wracałam zmęczona z pracy często dobiegały do mnie hałasy stamtąd. Teraz to będzie po prostu część naszego lokum, ewentualnie wuj wpadnie na jakiś kolejny pomysł, jak pokoje do wynajęcia. Wątpiłam jednak, czy to wypali, z racji tego, że w hotelu miejsca jest pełno, a jest on raczej popularny.
Trafiłam do recepcji. Tam dowiedziałam się, że do miasteczka organizowana była wycieczka. W sumie to wiedziałam o tym wcześniej od wuja, ale tak jakoś zapomniałam, że to przecież już dziś. Zobaczyłam wchodzących do hotelu turystów. Jak to dobrze, że w przeciwieństwie do Sandro, nie mówię wyłącznie po hiszpańsku.
Ellis Daniels
Całą podróż samolotem przespałem z racji tego, że wczoraj chłopaki z zespołu zrobili mi imprezę pożegnalną tak głośną, jakbym już miał tam nie wrócić. Całe szczęście kac przeszedł mi jeszcze przed wejściem do samolotu, ba, przed pojawieniem się na lotnisku, więc nie miałem z nim już problemu. Co prawda pod koniec słyszałem jakieś głosy, ale jakoś nie zwracałem uwagi na sens wypowiadanych przez nie słów.
Na lotnisku, już w Hiszpanii, odnalazłem swój bagaż, po czym wszyscy, wpierw wpakowani w auto (gdzie też przysnąłem nieco, jednak potem byłem już wystarczająco wypoczęty), znaleźliśmy się w budynku hotelu. Mieliśmy tam mieszkać po dwie osoby... Ciekawe, kto mi się trafi. Może dziewczyna, hehe.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (22-11-2013 o 18h20)