Postanowiłam spytać Christophera co z resztą w końcu on musi coś wiedzieć zawsze był najweselszy z naszej paczki więc.
- Christopher powiedz mi wreszcie co z resztą ?!
Musiałam go spytać w końcu naprawdę za nimi tęsknie najlepsze lata w życiu spędziłam razem z nimi byli najlepsi ! Nadal za nimi tęsknie naglę moje niedomknięte drzwi dały mi całkiem śmieszny znak naglę Paris wyleciała z pokoju i z prędkością światła skoczyła i przewróciła Christophera był to śmieszny widok ale musiałam ją zdjąć.
- sorry Christopher Paris chyba cie lubi to co z tą resztą paczki ?
Paris naprawdę chyba się nudziła albo chciała zrobić kawał Christopherowi

Neptune Moon

Szłam powoli z nadzieją że nikt za mną nie będzie biec, ale się przeliczyłam. Usłyszałam głos... Głos Christophera jak mnie wołał, stanęłam i powoli odkręciłam się na pięcie. Chłopak biegł ile miał sił w nogach. Zastaniawiało mnie jedno.. skąd mnie tak rozpoznał? Spojrzałam się na niego łagodnym spojrzeniem, jak przybiegł to mnie przytulił. Czułam się jakby na prawdę mnie potrzebowali, po moim na myśle Christopher mnie poczochrał. Wiedziałam że to dla niego zabawa czochrać moje włosy. Uśmiechnęłam się promiennie, zauważyłam że inni na nas się patrzą. Piękna jest przyjaźń jak ktoś Ci zaproponuje, najlepszą przyjaźń i właśnie tego mi brakowało. Miałam pustkę w sobie zawsze uważałam się, za najgorszą. Po moich myślach uslyszałam pytanie Christophera.
- Wiem... - Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Skierowałam wzrok, na ziemię a potem na oczy Christophera. Widać że się cieszy że mnie widzi, ja też się cieszę że widzę dawnych przyjaciół...

Ostatnio zmieniony przez Eminaria (27-10-2013 o 20h44)

---

Chcialam mu przywalic ale sie powstrzymalam.
-mnie tak nie przytulasz-powiedzialam i udalam zawiedzona. On mysli ze to zarty lub ze sie z nim drocze. Ale chyba naprawde cos mnie w nim kreci. Ech zapomnij o nim Liz nigdy sie nie domysli a ty nigdy mu nie powiez taka twoja rola. No cos usmiechnelam sie do Mary.

---

Chłoak miał lekki mętlik w głowie. Najpierw szedł za dziewczyną. Lecz po tej trafił za nią do stołówki. Mu pasowało. Ale nie był głodny. Chciał tylko pobyć trochę w nowym liceum.
Uśmiechnął się gdy dziewczyny rzuciły się sobie na szyję. Nie mógł usłyszeć o czym gadają. Dlatego podszedł trochę w ich stronę. Musiał się chyba przedstawić, prawda?
- Witam ponownie. Nathan.

Nikt nie opowiedział mi na moje pytanie co z resztą paczki, ale nie dziwię się w końcu nie widzieliśmy się od lat. Zanim zdołałam zabrać Paris podszedł do nas pan sąsiad naprawdę mi kogoś przypominał. Chyba chciał się przedstawić nie miałam ochoty z nim gadać ale kultura kulturą trzeba się przedstawić. Dziewczyny piszczały na całą szkołę a nagle Paris zaczęła szczekać piskliwie z radości zeskoczyła mi z rąk i zaczęła biegać okrążając wszystkich co siedzi w tej  jej małej główce pomyślałam. Nagle zobaczyłam Neptune ona też tu jest nie wieżę.
- Hej Neptune to Marisa Carter pamiętasz mnie ?!
Przedstawiłam się tak głośno że chyba cała szkoła słyszała ale nie ważne wreszcie jesteśmy razem jupi !

Neptune Moon

Patrzyłam się na Christophera, ale po chwili usłyszałam głos Mary. Która jednym susem, zaczęła do mnie biec z pytaniem czy ją pamiętam? Krzyknęła na całą szkołę, że aż zawstydzenia spuściłam głowę, ale szybko ją podniosłam i spojrzałam na biegnącą Mary. Wyciągnęłam do niej ręce i przytuliłyśmy się, spojrzałam się w jej oczy też się cieszy. Uśmiechnęłam się lekko, ale potem swobodnie rozszerzyłam uśmiech.
- Tak, pamiętam Cię. Dlaczego miałabym Cię nie pamiętać? - Odpowiedziałam na jej pytanie z rozkosznym i miłym głosikiem, którym często nie można się oprzeć. Ale dodałam szybko pytanie z ciekawością w moich oczach.
Moje oczy tryskały ciekawością, co weszło w mój śmiech. Zaczęłam się lekko śmiać, co na prawdę nastrój mi się polepszył. Zajrzałam za i zobaczyłam Nathaniela? Wyszczerzyłam oczy, ale po chwili skierowałam wzrok na Mary i Christophera, którzy stali koło mnie..

---

Chłopak podszedł i przedstawił się jako Nathan kojarzy mi się to imię ale z kim postanowiłam także się przedstawić tylko kulturalniej
- Jestem Marisa Carter albo po prostu Mary.
Powiedziałam odwróciłam się do Neptune powiedziała tylko że mnie pamięta i czemu by miała mnie zapomnieć a odpowiedź na jej pytanie była łatwa.
- No nie wiem nie widziałyśmy się od czterech lat to kupa czasu !
Po chwili spojrzałam na Rosie która powiedziała że jest zbyt głodna żeby to wszystko opowiadać i że idzie na stołówkę coś zjeść, sama byłam bardzo głodna ale i tak za piętnaście minut kolacja więc za jakieś dziesięć minut musiałam iść po smycz dla Paris którą postanowiłam wziąć ze sobą na obiad ale to za chwilę teraz skupię się na reszcie

Christopher Wright

Było tak milutko a tu zaatakowała mnie bestia w postaci małego pieseczka. Słodziutki pieseczek. Pogłaskałem go po łebku i no cóż nim się obejrzałem to zamiast jednego misia miałem dwa. Obie dziewczyny ująłem w talii i spytałem:
- To co idziemy na kolację? - delikatnie popchnąłem je do przodu żeby szły pierwsze. Sam za to cofnąłem się podszedłem do Liz i objąłem ją ramieniem. Potem dałem jej delikatnego pstryczka w nos i szepnąłem jej do ucha.
- Mam coś dla ciebie ale dam ci po lekcjach - po tych słowach delikatnie pociągnąłem ją w ślad za dziewczynami.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (28-10-2013 o 17h54)

---

   

Christopher objął Liz ramieniem i dał jej pstryczka w nos a potem powiedział że coś tam jej da ale nie za bardzo ich słuchałam bo byłam bardzo głodna.
Wzięłam Paris na smycz i pobiegłyśmy do stołówki dzisiaj były naleśniki z czekoladą z dżemem truskawkowym lub z twarożkiem to bardziej pasuje do śniadania ale na naleśniki z czekoladom nie odmówię.
Wzięłam jednego naleśnika z czekoladą dla siebie i jednego pustego naleśnika dla Paris.
Usiadłam przy końcowym stole przy ścianie i zaczęłam jeść pyszne naleśniki Paris swojego zjadła w dziesięć sekund ale i tak było to bardzo słodkie.
Musiałam zostawić na chwilę pieska i iść po wodę dla mnie w misce a dla niej w szklance to znaczy na odwrót.
Wróciłam do stołu i zaczęłam dalej jeść mniam Paris też smakuje !

Ostatnio zmieniony przez Rosemary5 (28-10-2013 o 17h57)

Szłam mniej więcej pierwsza. W końcu Chris mnie pociągnął do siebię i dał pstryczka w nos. Uśmiechnęłam się.  Kiedy doszliśmy do stołówki usiadłam obok Mary.  Jadłam powoli naleśnika. Przeżuwałam powoli jedzenie. Uśmiechnęłam się do nich. Jadłam i byłam spokojna. Chodź to tylko pozory. W środku kotłowało się we mnie wiele uczuć. Szczęście,smutek, żal i wiele innych. Kiedy zjadłam swoją porcję sunęło mi się pytanie na usta.
-Idziemy dziś gdzieś na miasto?

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (28-10-2013 o 18h05)

---

Gdy zjadłyśmy Liz zadała mi całkiem dobre pytanie czy pójdziemy gdzieś na miasto był to całkiem niezły pomysł.
- okej a gdzie a i może weźmiemy Christophera z nim zabawniej ?
sama nie wiedziałam gdzie możemy iść może do parku może na wrotki może się czegoś napić napić się chodzi o pepsi czy coca cole.
Wiem pójdziemy do pizzeri pamiętam jak kiedyś jak byliśmy w pizzerni pizza spadła mi na spódniczkę haha to były czasy.
Postanowiłam zaproponować halo pizze zawsze tam chodziliśmy obok były no i są huśtawki czasem braliśmy pizze na wynos i jedliśmy ją właśnie na tym placu zabaw.
- to może do naszej ulubionej pizzeri jak myślisz ?
zaproponowałam myślałam też czy nie zabrać reszte paczki w końcu w grupie zabawniej i to jeszcze w takiej grupie.

-Ok ale weźmiemy na wynos i pójdziemy na plac zabaw jeżeli nas nie wywalą z stamtąd-powiedziałam  z uśmiechem. Wzięłam łyk wody z butelki która leżała obok mojej dłoni. Uśmiechnęłam się znowu. Nie wiedziałam co dalej powiedzieć.
-To może teraz idziemy?-zapytałam.
Ile było jeszcze lekcji. Nie kojarzę. Jestem ciekawa co od niego dostanę. Zamyśliłam się chwilę ale dostałam SMS od brata. No nie kolejny filmik jak tańczę w pampersie na blacie. Niestety nie to kliknęłam i pokazało się od razu zamiast wyłączy. A mój telefon leżał po środku stołu.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (28-10-2013 o 18h23)

---

Neptune Moon

Poczułam jak mnie Christopher, objął w tali i popchnął do przodu żebym szła do stołówki. No dobra, poszłam do stołówki wzięłam naleśniki. Z polewą o smaku czekolady, usiadłam sama i zaczęłam powoli jeść. Ale po chwili przyśpieszyłam, że już miałam aż połowę naleśnika. Nadal jadłam, po pewnym czasie zapatrzyłam się w obraz i nie zauważyłam że zjadłam cały naleśnik. I zaczęłam przebierać w talerz, ale potem się zorientowałam że tylko do ust trafia mi sam widelec. Wstałam odniosłam, talerz i zaczęłam się rozglądać. Zawahałam się żeby pójść do innych, ale coś mnie ciągnęło do wyjścia. Więc ruszyłam do wyjścia ze stołówki, wolno szłam. Wyszłam i spojrzałam na jutrzejszy jadłospis, a potem ruszyłam i zobaczyłam piękny plakat. Zapatrzyłam się strasznie i zaczęłam patrzeć na niego jak wryta w ziemię...

---

Liz nie miała chyba co powiedzieć więc chciała iść od razu nie ma problemu na pizze zawszę chętna !
Pomyślałam jeszcze o Christopherze który zawsze próbował huśtać się na stojąco
i zawsze spadał może i tym razem by spadł huehue, te niewinne żarciki a może jego też weźmiemy z nim będzie ubaw.
- ej a może weźmiemy Christophera?
Zapytałam wesoło Liz wiedziałam że mają się ku sobie w końcu bardzo do siebie pasują Liz też zawsze spadała z huśtawki.
Roześmiałam się strasznie w duchu gdy zobaczyłam że Liz jest cała w czekoladzie z naleśnika nie mogłam już wytrzymać i wybuchłam śmiechem.
- haha Liz jesteś cała w czekoladzie haha
Liz miała w czekoladzie cały policzek i wąsy z czekolady nie mogła tak się pokazać ukochanemu hihi .

Wytarłam się serwetką i byłam już czysta. Schowałam telefon do kieszeni.
-No pewnie bez niego żadna zabawa-powiedziałam i uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam co teraz  robić. Nudziło mi się. Więc uśmiechnęłam się i wypiłam znowu łyk wody. Ciągle miałam uśmiech na buzi.
-To jaką pizze weźmiemy?

---

Liz znowu nie wiedziała jaką pizze weźmiemy ale ja też nie wiedziałam ale już znałam odpowiedź.
- A może Christopher wybierze ?
Zwykle to on wybierał pizze i Nathan a właśnie a co z Nathanem muszę spytać o to Liz a może lepiej Christophera nie wiem idziemy na pizze jej.
- Liz a co z Nathanem ?
postanowiłam zapytać Liz bo Christopher i tak pewnie będzie z a bardzo skupiony na pizzy i oczywiście na Liz hihihi ale do rzeczy brakuje też Sophie ale ona pewnie dojedzie zawsze się spóźniała.

-Nie wiem nie gadałam z nim od twojego wyjazdu.  Byłam samotniczką-powiedziałam. Tak na serio to nie wiedziałam co z nim albo gdzie jest. Nie jestem pewna. Nuciłam piosenkę pod nosem. Wyjęłam telefon i odpisałam na SMS od braci. Oni to mi spokoju nie dadzą. dobra ja chce iść na tą pizze.

---

Chłopak podbiegł do dziewczyny i powiedział:
- To co jemy. -
Zauważył, że została tylko jedna zapiekanka. Trzeba by ją zjeść razem. Sam także by bardzo głodny. A może tak z dwóch końców. Hmm...
- Co robimy? - Dopytał jeszcze i objął ją ramieniem.

Christopher Wright

Uśmiechnąłem się do dziewczyn i zacząłem bujać się na krześle. Przeglądałem sobie spokojnie kartę gdy tu... Bum! I leżę na podłodze. No nie znowu?Przecież to już ósmy raz w tym tygodniu! Jednak nie powstrzymało mnie to przed wybuchnięciem śmiechem. Po chwili się pozbierałem i wybrałem pizze:
- Będzie z kurczakiem, serem i ananasem- oblizałem się. Pychota! Mam nadzieję że tak samo uważają dziewczyny.

---

   

Neptune Moon

Patrzyłam się w plakat, nieustannie kierując swoim wzrokiem na szczegółach. Po chwili się ocknęłam i poszłam wzdłuż korytarza. Wyszłam ze szkoły, na podwórko i zobaczyłam plac zabaw. Moje wspomnienia wracały, rozmarzyłam się i podbiegłam do huśtawki. Zaczęłam się huśtać najwyżej jak potrafiłam, przy tym strasznie zaczęłam się śmiać. Byłam natchniona, lekko mi było, a wcześniej byłam przygwożdżona do ziemi. Kiedy już tak, spowolniłam to zeskoczyłam ale niestety, niezdarnie. Bo skoczyłam na równe nogi, ale po chwili runęłam na ziemię. Zaśmiałam się przy tym i się położyłam na trawie, patrzyłam się w niebo a potem przymknęłam oczy i rozmarzyłam się.....

---

Christopher wybrał pizze błyskawicznie wybrał dobrą pizze zawsze jedliśmy ją na placu.
kiedyś Christopher i Nathan nie mogli się pogodzić kto weźmie ostatni kawałek pizzy ale nagle pudełko wypadło im z rąk i Paris się nią zajęła a potem musiałam dokupić pizze za kare.
- Mniam nie mogę się doczekać !
powiedziałam tak gdyż we Francji nigdy nie jadłam pizzy no może czasami ale bardzo rzadko więc strasznie się cieszyłam na myśl o kurczaku serze i ananasie mniam mniam.

Zaśmiałam się jak spadł Chris z krzesła. Mniam nie mogę się doczekać tej pizzy. uśmiechnęłam się pod nosem. Ciekawe jaka będzie nasza rozmowa jak się rozwinie. Spojrzałam sie na Mary ona już prawie czuje tą pizze.

---

Christopher Wright

Gdy zobaczyłem jak kundel zżera naszą pizze od razu się wydarłem i zacząłem go gonić. Jednak on był szybszy więc zaziajany wróciłem do stolika i ciężko usiadłem. Spojrzałem z skargą na Mary i powiedziałem:
- Za karę nam kupujesz następną... - i tak się stało. Na szczęście. I niech ten piesek sobie je tą wcześniejszą bo i tak się najemy. Delikatnie szturchnąłem Liz. Pewnie odda mi mocniej i zaczną się przepychanki. Jak ja to kocham.

---

   

No nie doczekam się chyba tej pizzy pomyślałam ale musiałam przyznać że Christopher spadający z krzesła to całkiem śmieszny widok ha całkiem to mało powiedziany bardzo o tak to dobre słowo.
Postanowiłam się spytać czy idziemy na tę pizze w końcu byłam głodna, musiałam im też powiedzieć bardzo ważną wiadomość.
- to idziemy a i kto pierwszy ten lepszy!
tak to była ta wiadomość haha mam nadzieję że będę pierwsza ale by wygrać muszę najpierw biec.
pobiegłam i byłam pierwsza po mnie przybiegli Liz druga i Christopher ostatni pewnie się podłożył dziewczyną cały Christopher haha.
- chodźcie ja stawiam !
pobiegłam do pizzery i zamówiłam naszą ulubioną pizze dużą i trzy małe coca cole zapłaciłam i usiadłam lecz za kilka sekund pizza była już gotowa wzięliśmy na wynos i pobiegliśmy na plac zabaw siadłam na huśtawce wzięłam coca cole i kawałek pizzy i zaczęłam jeść.
Jadłam pizze gdy zobaczyłam że ktoś leży i się śmieje koło krzaków pewnie jakiś menel się opił.