Macie jakieś ulubione fasony? Ja na przykład bardzo lubię standardowe "mary janes"
Link do zewnętrznego obrazka
i creepersy.
Link do zewnętrznego obrazka
Oprócz tego, buty na niskim obcasie, oraz zwyczajnie trampki/tenisówki. Nie pogardzę też starymi, dobrymi glanami.
Podobają mi się szpilki, (Poza tym, że noga genialnie w nich wygląda, to niektóre mają naprawdę obłędne wzory.) ale chyba bym się w nich zabiła.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#1 25-05-2013 o 23h40
#2 25-05-2013 o 23h59
Moje ulubione glany [20] :3
Podobają mi się szpili ale tylko te wysokie, na małej koturnie [tak 2cm]. i żeby koturna i obcas miały inny kolor niż reszta buta.
Nie lubie trampków x.x
Be the broke or the breaker
Be the giver or the undertaker
Unlock and open the door
Be the healer or the breaker
The keys are in your hands
Realize you are your own source of all creation
Of your own master plan
#3 26-05-2013 o 01h30
Pjona, też podobają mi się creepersy!
Zwykle nosze trampki lub baleriny, a zimą jakieś kozaki albo botki na koturnie, jezu kocham *^*
bum!
#4 26-05-2013 o 09h59
Mam creepersiaki. <3
4cm podeszwa. Świetne są. c:
#5 26-05-2013 o 10h59
Zniosę wszystko oprócz glanów. Naprawdę nie podobają mi się, są zbyt masywne i, wg mnie, sprawiają wrażenie trochę brudnych.
A co sądzicie o butach, które ostatnio założyła Jessica Mercedes? Jak dla mnie totalna porażka, te długie sandały psują całą stylizację...
Zdecydowanie lepiej prezentowałyby się jakiekolwiek inne buty, choćby krótkie sandały.
Link do zewnętrznego obrazka
#6 26-05-2013 o 11h39
Nie lubię sandałów. Ogólnie nie lubię "OTD" blogerek modowych. Niby taka wymuszona oryginalność, a tak naprawdę, wszystkie wyglądają tak samo...
#7 26-05-2013 o 14h16
ja preferuję koturny
#8 26-05-2013 o 15h52
Bardzo podobają mi się creepersy, ale jeszcze nie zdobyłam się na ich kupno, więc pozwolę sobie zasypać was pytaniami: ktoś ma, poleca, wygodne?
Ogółem preferuję zwykłe, znoszone trampki, jak jest pogoda to założę baleriny, tudzież lordsy.
#9 26-05-2013 o 16h33
Szpilki, szpilki, szpilki. Oprócz tego sandały i trampki.
#10 26-05-2013 o 17h29
san20sz napisał
Bardzo podobają mi się creepersy, ale jeszcze nie zdobyłam się na ich kupno, więc pozwolę sobie zasypać was pytaniami: ktoś ma, poleca, wygodne?
Ogółem preferuję zwykłe, znoszone trampki, jak jest pogoda to założę baleriny, tudzież lordsy.
Mam parę. Muszę przyznać-całkiem wygodne, no chyba, że masz, tak jak ja "specyficzny" styl chodzenia. Wtedy musisz się przyzwyczajać jakiś czas, bo mają naprawdę sztywną podeszwę i nie idzie wygiąć w nich stopy.
#11 26-05-2013 o 17h30
Ja tam lubię zwykłe tenisówki w kolorze czarnym i to mi wystarczy.
#12 26-05-2013 o 18h00
To nie tak, że jestem jakąś wielką maniaczką butów, ale mnie podobają się wszystkie fasony... Co nie oznacza, że w nich chodzę.
Koturny, obcasy i szpilki strasznie mi się podobają, jednak chodzę tylko w tych pierwszych, bo zaliczam się do tych osób, które potykają się w nich trzy razy na dwa kroki. No, może poza grubym obcasem z korka, ale ten z kolei nie pasuje niemal do niczego.
Sandały lubię, ale tylko rzymianki, bo fajnie wyglądają ze zwiewnymi sukienkami (czasem trzeba dla odmiany pożegnać spodnie).
Ale zazwyczaj noszę baletki i trampki, bo do nich najłatwiej jest cokolwiek dopasować. Glany też bardzo lubię, jednak przez fakt, jak ubieram się na codzień, ostatnio założyłam je zimą... A i tak nie uniknęłam głupich komentarzy!
#13 26-05-2013 o 18h04
Lynn napisał
Glany też bardzo lubię, jednak przez fakt, jak ubieram się na codzień, ostatnio założyłam je zimą... A i tak nie uniknęłam głupich komentarzy!
Niech zgadnę... Też gimnazjum? Przez prawie 2 lata w tej wylęgarni bydła, odniosłam wrażenie, że jedyne słowo, jakie zna większość gimbazjalistów to "emmmo!!!!!!".
#14 26-05-2013 o 18h51
Byakyath napisał
Lynn napisał
Glany też bardzo lubię, jednak przez fakt, jak ubieram się na codzień, ostatnio założyłam je zimą... A i tak nie uniknęłam głupich komentarzy!
Niech zgadnę... Też gimnazjum? Przez prawie 2 lata w tej wylęgarni bydła, odniosłam wrażenie, że jedyne słowo, jakie zna większość gimbazjalistów to "emmmo!!!!!!".
Owszem gimnazjum (ha, wylęgarnia bydła, dobre określenie!). Choć u mnie glany nie oznaczają od razu emo. Chodziło mi raczej o to, że raz przyjdę do szkoły w glanach, a już zostaję określana słowami typu "brudas", "Oooo ja, to teraz jesteś metaleeem?". Oczywiście większość z tych określeń była sarkastyczna, ale to denerwowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko przez to, że nikt nie potrafi zrozumieć mojego stylu, jeśli można to tak nazwać. Podoba mi się większość kreacji, więc można mnie zobaczyć we wszystkim, od baletek i sukienek zaczynając, a kończąc przy glanach i dużych, czarnych koszulkach. Niektórym to niestety nie pasuje, bo nie mogą mnie tak łatwo zaszufladkować, przez co miewam właśnie takie problemy.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (26-05-2013 o 22h34)
#15 26-05-2013 o 18h58
Lynn napisał
Byakyath napisał
Lynn napisał
Glany też bardzo lubię, jednak przez fakt, jak ubieram się na codzień, ostatnio założyłam je zimą... A i tak nie uniknęłam głupich komentarzy!
Niech zgadnę... Też gimnazjum? Przez prawie 2 lata w tej wylęgarni bydła, odniosłam wrażenie, że jedyne słowo, jakie zna większość gimbazjalistów to "emmmo!!!!!!".
Owszem gim[s]b[/s]nazjum (ha, wylęgarnia bydła, dobre określenie!). Choć u mnie glany nie oznaczają od razu emo. Chodziło mi raczej o to, że raz przyjdę do szkoły w glanach, a już zostaję określana słowami typu "brudas", "Oooo ja, to teraz jesteś metaleeem?". Oczywiście większość z tych określeń była sarkastyczna, ale to denerwowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko przez to, że nikt nie potrafi zrozumieć mojego stylu, jeśli można to tak nazwać. Podoba mi się większość kreacji, więc można mnie zobaczyć we wszystkim, od baletek i sukienek zaczynając, a kończąc przy glanach i dużych, czarnych koszulkach. Niektórym to niestety nie pasuje, bo nie mogą mnie tak łatwo zaszufladkować, przez co miewam właśnie takie problemy.
Jak ja cie, kurde rozumiem... Mam mniej więcej to samo, tylko do mnie się już chyba przyzwyczaili, albo zwyczajnie im się znudziło. Mam to szczęście, że do klasy chodzę z największymi modowymi "indywidualiami" swojej szkoły, więc przynajmniej jest wesoło.
#16 26-05-2013 o 19h47
Byakyath napisał
Lynn napisał
Byakyath napisał
Niech zgadnę... Też gimnazjum? Przez prawie 2 lata w tej wylęgarni bydła, odniosłam wrażenie, że jedyne słowo, jakie zna większość gimbazjalistów to "emmmo!!!!!!".
Owszem gim[s]b[/s]nazjum (ha, wylęgarnia bydła, dobre określenie!). Choć u mnie glany nie oznaczają od razu emo. Chodziło mi raczej o to, że raz przyjdę do szkoły w glanach, a już zostaję określana słowami typu "brudas", "Oooo ja, to teraz jesteś metaleeem?". Oczywiście większość z tych określeń była sarkastyczna, ale to denerwowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko przez to, że nikt nie potrafi zrozumieć mojego stylu, jeśli można to tak nazwać. Podoba mi się większość kreacji, więc można mnie zobaczyć we wszystkim, od baletek i sukienek zaczynając, a kończąc przy glanach i dużych, czarnych koszulkach. Niektórym to niestety nie pasuje, bo nie mogą mnie tak łatwo zaszufladkować, przez co miewam właśnie takie problemy.
Jak ja cie, kurde rozumiem... Mam mniej więcej to samo, tylko do mnie się już chyba przyzwyczaili, albo zwyczajnie im się znudziło. Mam to szczęście, że do klasy chodzę z największymi modowymi "indywidualiami" swojej szkoły, więc przynajmniej jest wesoło.
U mnie trwa to już rok, a oni dalej swoje, więc w pewnym sensie zazdroszczę Ci. Wiem, że miało być o butach, ale ponarzekać gdzieś trzeba. U mnie w klasie nie dość, że nikt nie słyszał słowa "otaku" dopóki nie pojawiłam się ja, to jeszcze jesteśmy, jakby to powiedzieć, podzieleni na grupy, w których właśnie głównie zwracają uwagę na wygląd. I gdzie, ja się pytam, ma się podziać dziewczyna ze swoim własnym stylem, która założyłaby creepersy równie chętnie co i skórzane botki z futerkiem? Całe szczęście, istnieją jeszcze ci "łaskawi i tolerancyjni"... A te "modowe indywidualia" to są chyba wszędzie... O ile mamy to samo na myśli. ^^
#17 26-05-2013 o 21h03
Lynn napisał
Byakyath napisał
Lynn napisał
Owszem gim[s]b[/s]nazjum (ha, wylęgarnia bydła, dobre określenie!). Choć u mnie glany nie oznaczają od razu emo. Chodziło mi raczej o to, że raz przyjdę do szkoły w glanach, a już zostaję określana słowami typu "brudas", "Oooo ja, to teraz jesteś metaleeem?". Oczywiście większość z tych określeń była sarkastyczna, ale to denerwowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko przez to, że nikt nie potrafi zrozumieć mojego stylu, jeśli można to tak nazwać. Podoba mi się większość kreacji, więc można mnie zobaczyć we wszystkim, od baletek i sukienek zaczynając, a kończąc przy glanach i dużych, czarnych koszulkach. Niektórym to niestety nie pasuje, bo nie mogą mnie tak łatwo zaszufladkować, przez co miewam właśnie takie problemy.
Jak ja cie, kurde rozumiem... Mam mniej więcej to samo, tylko do mnie się już chyba przyzwyczaili, albo zwyczajnie im się znudziło. Mam to szczęście, że do klasy chodzę z największymi modowymi "indywidualiami" swojej szkoły, więc przynajmniej jest wesoło.
U mnie trwa to już rok, a oni dalej swoje, więc w pewnym sensie zazdroszczę Ci. Wiem, że miało być o butach, ale ponarzekać gdzieś trzeba. U mnie w klasie nie dość, że nikt nie słyszał słowa "otaku" dopóki nie pojawiłam się ja, to jeszcze jesteśmy, jakby to powiedzieć, podzieleni na grupy, w których właśnie głównie zwracają uwagę na wygląd. I gdzie, ja się pytam, ma się podziać dziewczyna ze swoim własnym stylem, która założyłaby creepersy równie chętnie co i skórzane botki z futerkiem? Całe szczęście, istnieją jeszcze ci "łaskawi i tolerancyjni"... A te "modowe indywidualia" to są chyba wszędzie... O ile mamy to samo na myśli. ^^
Jak słyszę te wszystkie historie o wyśmiewaniu ludzi wyróżniających się, co raz bardziej doceniam moją gimbazę. U mnie nigdy nie spotkałam się z czymś takim w jakimś większym stopniu, nie licząc jednego kolegi, który zmieniał subkultury jak rękawiczki, co było strasznie pozerskie. Nie wiem, może nie zauważyłam, bo nie mam jakiegoś super oryginalnego stylu. Ulubione buty? Trampki i baleriny. Wygodne i pasują do prawie wszystkiego. Podobają mi się szpilki, ale wiadomo, że takie buty to tylko na specjalne okazje. No i nie zawsze się dobrze w nich czuję, bo jestem wysoka, a one dodają centymetrów.
#18 26-05-2013 o 21h14
Simolka napisał
Jak słyszę te wszystkie historie o wyśmiewaniu ludzi wyróżniających się, co raz bardziej doceniam moją gimbazę.
Nikt tu nic nie mówił o wyśmiewaniu, przynajmniej nie ja. Wyraziłam tylko moje zdenerwowanie szufladkowaniem ludzi.
Simolka napisał
Ulubione buty? Trampki i baleriny. Wygodne i pasują do prawie wszystkiego. Podobają mi się szpilki, ale wiadomo, że takie buty to tylko na specjalne okazje. No i nie zawsze się dobrze w nich czuję, bo jestem wysoka, a one dodają centymetrów. :/
Też mam problem ze szpilkami, ale zupełnie inny. Jestem niska, a kiedy nagle przybywa mi kilka centymetrów, dostaję pewnego rodzaju lęku wysokości. ^^' Dlatego też noszę głównie trampki i baleriny.
#19 26-05-2013 o 21h39
Lynn napisał
Byakyath napisał
Lynn napisał
Owszem gim[s]b[/s]nazjum (ha, wylęgarnia bydła, dobre określenie!). Choć u mnie glany nie oznaczają od razu emo. Chodziło mi raczej o to, że raz przyjdę do szkoły w glanach, a już zostaję określana słowami typu "brudas", "Oooo ja, to teraz jesteś metaleeem?". Oczywiście większość z tych określeń była sarkastyczna, ale to denerwowało mnie jeszcze bardziej.
Wszystko przez to, że nikt nie potrafi zrozumieć mojego stylu, jeśli można to tak nazwać. Podoba mi się większość kreacji, więc można mnie zobaczyć we wszystkim, od baletek i sukienek zaczynając, a kończąc przy glanach i dużych, czarnych koszulkach. Niektórym to niestety nie pasuje, bo nie mogą mnie tak łatwo zaszufladkować, przez co miewam właśnie takie problemy.
Jak ja cie, kurde rozumiem... Mam mniej więcej to samo, tylko do mnie się już chyba przyzwyczaili, albo zwyczajnie im się znudziło. Mam to szczęście, że do klasy chodzę z największymi modowymi "indywidualiami" swojej szkoły, więc przynajmniej jest wesoło.
U mnie trwa to już rok, a oni dalej swoje, więc w pewnym sensie zazdroszczę Ci. Wiem, że miało być o butach, ale ponarzekać gdzieś trzeba. U mnie w klasie nie dość, że nikt nie słyszał słowa "otaku" dopóki nie pojawiłam się ja, to jeszcze jesteśmy, jakby to powiedzieć, podzieleni na grupy, w których właśnie głównie zwracają uwagę na wygląd. I gdzie, ja się pytam, ma się podziać dziewczyna ze swoim własnym stylem, która założyłaby creepersy równie chętnie co i skórzane botki z futerkiem? Całe szczęście, istnieją jeszcze ci "łaskawi i tolerancyjni"... A te "modowe indywidualia" to są chyba wszędzie... O ile mamy to samo na myśli. ^^
Ja miałam to szczęście, że jestem z małego miasta i moja klasa w gimbazie jest połączeniem 2 klas w szkole. Ta "moja" to była klasa integracyjna, więc jest w miarę tolerancyjna. W tej "drugiej" jest dziewczyna, która mangą i anime jarała się już daaawno, więc nikt mnie nie wyśmiewał z powodu oglądania "chińskich bajek".
#20 26-05-2013 o 22h33
Byakyath napisał
Ja miałam to szczęście, że jestem z małego miasta i moja klasa w gimbazie jest połączeniem 2 klas w szkole. Ta "moja" to była klasa integracyjna, więc jest w miarę tolerancyjna. W tej "drugiej" jest dziewczyna, która mangą i anime jarała się już daaawno, więc nikt mnie nie wyśmiewał z powodu oglądania "chińskich bajek".
A widzisz, ja także jestem z małej miejscowości, tylko w tym roku przeprowadziłam się. Znalazłam tu sobie znajomych, a owszem, jednak - przepraszam, ale na swój sposób lubię to określenie - "logika wielkich miastowych przytłacza takiego wieśniaka jak ja".
A po polsku - każdy ma tam jakiś określony styl, podczas gdy ja lubię...wszystko. A już zwłaszcza M&A. Całe szczęście, że nie jestem jedynym otaku w szkole, a jedynie w klasie...
Dobra, koniec offtopowania! Rozumiem, że brak nam jeszcze moderatorów, więc każdy myśli sobie "hulaj, duszo, piekła nie ma", ale jak się zacznie to aż się boję...
#21 27-05-2013 o 12h29
Byakyath napisał
san20sz napisał
Bardzo podobają mi się creepersy, ale jeszcze nie zdobyłam się na ich kupno, więc pozwolę sobie zasypać was pytaniami: ktoś ma, poleca, wygodne?
Ogółem preferuję zwykłe, znoszone trampki, jak jest pogoda to założę baleriny, tudzież lordsy.
Mam parę. Muszę przyznać-całkiem wygodne, no chyba, że masz, tak jak ja "specyficzny" styl chodzenia. Wtedy musisz się przyzwyczajać jakiś czas, bo mają naprawdę sztywną podeszwę i nie idzie wygiąć w nich stopy.
Uuu, ciężko... No nie wiem - jeszcze zobaczę jak to z nimi będzie. Jak już się zdecyduję na zakup - dam wam znać. Pewnie zrobię to pod wpływem chwili, jak to ze mną zwykle bywa...
#22 27-05-2013 o 16h53
Ja osobiście preferuję wysokie szpilki. Chociaż nie zakładam ich zbyt często, bo po dwóch godzinach chodzenia człowiek ledwo stoi, choćby nie wiem jak się starał... Za to standardowe obcasy prawie przyrosły mi do nogi Poza tym, lubię botki na koturnie, sandały i baleriny. Strasznie nie podobają mi się adidasy. Nie ma w nich żadnej elegancji, są typowo funkcyjnymi butami; ubierasz, gdy wiesz, że będziesz długo chodziła po niewygodnej drodze, lub idziesz pobiegać, ale odrzucasz je, gdy chcesz się gdzieś dobrze zaprezentować. Już wolę tenisówki, które w gruncie rzeczy mi się podobają, ale nie czuję się w nich dobrze. Nie lubię też martensów i traperów, chociaż do glanów mam sentyment. Długo w takich chodziłam i czasami lubię sobie w nich pohasać, ale na co dzień już bym nie chciała w nich chodzić. Ogólnie jestem zdania, że prawie każdy rodzaj buta może się podobać pod warunkiem, że jest dobrze skrojony
#23 27-05-2013 o 17h48
A ja trampeczki i Vansy wolę ^^
#24 27-05-2013 o 20h32
Ahm... Zakupiłam sobie dzisiaj butki:
Link do zewnętrznego obrazka
(zdjęcie robione telefonem ;_;)
Kupiłam je w sklepie Lidl i mam to gdzieś, że większość z was zapewne kupuje buty w jakiś drogich sklepach (CCC, Deichmann itd.) też tam kupuję, ale te akurat mi się ogromnie spodobały *-*
Dałam za nie 45 zł i trochę żałuję, bo coś czuję, że zaczynają mnie te paseczki na górze uciskać :<
Ostatnio zmieniony przez Chika (27-05-2013 o 20h35)
#25 27-05-2013 o 20h51
Ja uwielbiam buty sportowe i trampki