Przepraszam, że po "ciszy nocnej", jednak to silniejsze ode mnie. Chciałam dodać jeszcze dwie godziny temu, lecz samo przepisanie tego bez sprawnej klawiatury zajęło cały ten czas.
Alexander Clarvis Sourier
Mijałem właśnie ostatni korytarz dzielący mnie od drzwi pokoju, kiedy w głowie zaświeciła mi się pierwsza czerwona lampka. Coś było nie w porządku, lecz nie wiedziałem co. Myśl ta nie dawała mi spokoju, będąc niczym rybi haczyk wbity w skórę. Zbyt mała, aby się nią przejmować, a równocześnie zbyt duża, by ją zignorować. Wkroczyłem do pokoju nieco zestresowany. Czegoś brakuje, tylko czego? Cokolwiek to było, musiało być ważne, skoro nie może opuścić mojej głowy. Zacząłem sprawdzać wszystkie rzeczy po kolei. Wypożyczona z biblioteki książka - jest. Latarka na wypadek braku prądu - na miejscu. Kot - bawi się w ogrodzie. Okulary - na biurku. Zeszyt... Właśnie, gdzie jest zeszyt?
Chociaż wiedziałem czego szukam, karmazynowe światełka nie znikły. Wręcz przeciwnie, w moje ciało wbijały się kolejne haczyki, szarpiące mnie z każdą chwilą mocniej. Wspiąłem się na najwyższe szczeble półek, a następnie, kiedy nawet to nie odniosło pożądanego skutku, przeszukałem cały dom kilka razy, lecz zeszytu nie udało mi się odnaleźć. Gdy już straciłem nadzieję, w głowie pojawiła mi się informacja, rozświetlana tysiącami wiśniowych żarówek. Ciężko, aby tutaj był, skoro został tam. Dokładnie tam, przy stoliku czwartym od wejścia, najbardziej odosobnionym, z pięknym widokiem na ulicę. Obok porcelanowej wazy, na białym, haftowanym obrusie, dzieląc przestrzeń między pieprzem i cukierniczką. Zwykły zeszyt w linie, z czarną okładką, stary, brudny, wygnieciony, wypełniony różnymi zawijasami układającymi się w słowa piosenek oraz wierszy. Może i wygląda na przeciętny, szkolny zeszyt pozostawiony na pastwę losu przez jakiegoś uczniaka, jednakże pozory mylą. Te zdania, te nuty, to pamiętnik. Tylko troszkę inny. Mniej dosłowny, bardziej tajemniczy. Sztuka to szyfr. Choćbyś nie wiem jak się starał, jeśli nie posiadasz klucza zwanego sercem, nigdy go nie rozczytasz. Ludzie nie mają prawa go zobaczyć. Nie mogą! W tych tekstach widać wszystkie moje uczucia. Radość. Smutek. Samotność...
Zorientowałem się, że byłem już przed wejściem do kawiarni dopiero wtedy, gdy przez cienką szybę dostrzegłem pokojówkę dzierżącą w dłoniach mój najukochańszy w świecie notes. W dodatku otwarty. Teraz nie było już wyjścia. Musiałem tam wejść.
Ostatnio zmieniony przez Lunitari (07-08-2013 o 02h07)