Pamiętacie jeszcze Will, Irmę, Taranne, Cornelię i Hay Lin? Kultowe bohaterki, które zaszczyciły się niewieloma sezonami jak tylko jednym lub dwoma. Tu możecie pisać o bohaterkach, gadżetach z Witch, gazetkach, lalkach i tym serialu.
Wątek utworzyłam ponieważ pojawił się wątek o Clubie Winx, czego nie napisać o konkurentkach klubu Winx czyli naszych Witchach? 
Przyznaję się do lubienia. Bardzo.
Do pisania fanfików również, ta seria nie lubi opósczać mojej głowy 
Bardzo polubiłam złoczyńców w WITCHu oraz figury rodzicielskie. Susan jest naprawdę fajną postacią i zafundowała wcale interesujące wątki w pierwszych częściach. A złoczyńcy - Cedric, jaszczurza mordo ty moja <3
Piękne czasy gimnazjum, kiedy byłam psychofanką. Wielbiłam całe universum Meridianu z Cerdickiem, Phobosem (<3) czy Calebem. Coś pięknego. Poza tym kreska była urokliwa ^^
W zamierzchłych czasach nawet miałam o tym stronę internetową. Moje kochane Cobalt Blue już nie żyje od dawien dawna, ale wspomnienia (i kilotony plików na dysku 
) pozostały.
I zgadzam się z Lexą, rodzice tam nie byli na szczęście tylko tłem, a tworzyli naprawdę interesujące postaci. To się ceni
WITCH. Moja miłość dzieciństwa.
Zbierałam wszystko od 1 numeru, miałam odkładane wszystkie numery w kiosku. Jakie to były piękne czasy 
. Potem zaczęłam też zbierać WITCH Style (czy cuś takiego).
Oglądałam wszystkie odcinki po kilka razy (minusy nudzenia się i kupionych płyt z odcinkami).
Pamiętam, że moimi ulubionymi postaciami były Cornelia, Irma i Hay Lin.
Do tego Cedric, ale jego polubiłam później.
Najlepsze były zabawy na dworzu w podstawówce, WITCH rpg robione grupką osób .
Wczesne czasy podstawówki i wymienianie się na korytarzu karteczkami ^_____^
Po gazetkę jeździłam specjalnie do większych miast, bo nie zawsze można było u nas dostać
No przyznam, lubię Witch do tej pory i zawsze jak się bawiłam z dziewczynami to byłam Will
Hyhy, mnie WITCH dorwał na końcu liceum dopiero - obczaiłam kreskówkę, a potem już poszło z górki, komiksy się znalazło...
A Cedrica w zasadzie trudno było nie polubić, nawet nie ze względu na piękną mordę. Był naprawdę dopracowanym bohaterem (i częścią najlepszego romansu w komiksach dla nastolatek ever)
Ja to oglądałam gdy byłam w podstawówce, wtedy to gazetki - których już nie mam po przeprowadzce ... Karteczki które dostawałam, nawet pod choinkę
Zabawa z 4 koleżankami, że mamy ich moce itp - zawsze byłam Hay Lin, bo uwielbiam żywioł powietrza i miałam włosy do kolan w tym czasie ...
Ale Irma, ze swoim gadaniem zawsze mnie rozśmieszała - do dziś słyszę głos tej aktorki, która podkładała jej głos O_o
WITCH <3 Moje dzieciństwo!
Miałam prawie wszystkie numery Witch i Witch Style. Moją ulubioną postacią była Hay Lin, mimo że teraz jestem praktycznie kopią Cornelii z charakteru. Moim "ukochanym" był Caleb. Serio. Pan Idealny. Miałam laleczkę Hay Lin, a moja koleżanka miała Will i się bawiłyśmy. Jejku... Jak to dawno było. Miałam wtedy może z 6-8 lat. Ach! To były piękne czasy!
Aww, oglądałam, kiedy byłam jeszcze w podstawówce. To było wręcz uzależnienie - kubki z WITCH,zeszyty, gazetki (czego to się nie zrobiło byleby tylko dorwać numer, w którym była klepsydra czasu...), figurki, ubrania, nawet włosy miałam ścięte jak Will...
Z koleżankami też się w to bawiłyśmy, ja byłam tym kochanym rudzielcem. Albo zbieranie karteczek, do teraz mam pokaźną kolekcję, której nie oddam za żadne skarby.
Uważam, że ta bajka ma w sobie coś niezwykłego, drugiej takiej nie będzie... ♥
WITCH ^^ Moja ulubiona bajka! Miałam z nimi karteczki, zeszyty, smycze i małą figurkę Cornelii. Zbierałam również komiksy, książki i gazetki. Podczas zabawy zawsze byłam Cornelią i Eylon. To nic, że z wyglądu jestem ich przeciwieństwem XD Uwielbiam moc ziemi. Do szaleństwa kochałam się w Calebie Nie mogę zapomnieć o Napoleonie - kocie Cornelii. Pamiętam, że cieszyłam się jak głupia kiedy zaczął mówić ludzkim głosem. Od tego czasu, marzyłam o gadającym kocie No i śmierdzioszek Blank. Jego teksty rozwalają mnie do tej pory xD Podsumowując: genialna bajka!
Oj Jakie to były czasy szaleństwa! Wciąż pamietam jakiego to szumu robiłam jak pierwszy raz obejrzałam tą bajkę
Byłam tego fanką w podstawówce. Pamietam jak zawsze uczyłam się rysować nasze bohaterki, zbierałam karteczki (których za nic nie dałam wymienić xD), miałam nawet piórnik z W.I.T.C.H. Kiedyś nawet mama kupiła mi gazetkę w której był naszyjnik o wyglądzie serca kondrakaru, który jeszcze gdzieś mam
Jak wspomniałam wcześniej.. Szaleństwo! Ile to było płaczu jak sie opuściło choć jeden odcinek xD
Ja pamiętam coś co mnie do tej pory rozwala. Kiedyś jak miałam pięć lat siedziałam u dziadka oglądając bajki i nagle W.I.T.C.H zaczął lecieć w telewizji. Śpiewałam później całą drogę do (dokąd?) nie pamiętam dokąd. Później już w podstawówce kiedyś kiedy byłam u ortopedy (jeszcze nie było miłości do Winx) opowiedziałam mu o mojej ulubionej bajce. W przedszkolu śpiewałam koleżankom piosenkę od której się zaczyna ta bajka. Do dziś mam uczepione telefonu dwa breloczki z Will i Cornelią (Cory po przemianie). Cieszyłam się jak głupia kiedy niedawno (jakieś 2 lata temu) puszczali serię na Pulsie. Wtedy to była miłość do Matta, który nie miał zarostu i miał czarne włosy (nie do tego komiksowego). Szczególnie gdy on też miał swoją przemianę co go uprowadzili do Kondrakaru, a inny złośliwy Matt został na Ziemi. Cieszę się, że potem ta przemiana mu została. A i Cedrika nie da się zapomnieć. Do dziś mam prawie wszystkie tomy komiksów od 1 do 12 i jeszcze 16. A teraz hajda do sklepu kupić gazetkę W.I.T.C.H. Aha no i przecież moimi ulubionymi postaciami są Hay Lin i Irma. Irma jest przebojowa jej również nie da się zapomnieć. A szczególnie jej tekstów, brata Cristophera, ojca policjanta, żółwia Lili, poczucia humoru i łakomstwa. Natomiast Hay Lin ma w sobie coś takiego czego nie da się opisać... Jak by taki powiew magicznego, letniego, nie zbyt chłodnego, letniego wiatru. Nie wiem czy można tak ją nazwać, ale wiem, że ona ma w sobie coś takiego i na pewno ci co ją kochają zgodzą się ze mną. Prawda? Wiedziałam, że mogę na was polegać. Szczerze dalej jestem zakochana w tej serii i mogła bym pisać o niej dalej cały dzień... Ale cieszyła bym się i skakała jak dziecko gdyby na pulsie przywrócili W.I.T.C.H zamiast tych pingwinów z Madagaskaru. Szczerze powiedziawszy W.I.T.C.H są mądrzejszą bajką od tych głupot. Ale co było to nie wróci. Tak się zastanawiam czy ktoś jeszcze na Pulsie oglądał serię o której jest mowa w tym wątku?
Fakt, Matt jako Shagon stanowił bardzo fajną rzecz. I dzięki temu konflikt z Nerissą nabrał jakiegoś tam charakteru, w komiksie uwinęli się jednak za szybko i za małą rolę odegrała brygada Ryśki, żeby naprawdę zrobić wrażenie. (A potem Mattowi jeszcze dopisali Kondrakar do życiorysu, co jest materiałem na ogólny wtf)
Kreskówki nie oglądam na Pulsie, ale ja jestem tym dziwnym zwolennikiem oglądania kreskówek w oryginale. No i komiks pamiętam bardzo dobrze, piszę fanfiki, to muszę pamiętać. I notatki robić. I usiłować w jakikolwiek logiczny sposób wytłumaczyć dziury fabularne, które są w komiksie -_-'
Nadal uwielbiam tę bajkę i szczerze przyznam, że po kryjomu oglądam ^^
I te czarne charaktery... Długowłosi złoczyńcy o pięknych oczach *-*
Zwykle nie jestem fanką polskich dubbingów, ale ten głęboki, przejmujący głos księcia, mrrr <3
Ajajaj... W.I.T.C.H. To było na serio kultowe. Oczywiście potem Winx je wyparły, ale ja i moje dwie przyjaciółki wiernie trwałyśmy przy tym pierwszym (Winx jakoś niespecjalnie przypadły nam do gustu...). I były oczywiście bajki na Jetixie, gazetki co tydzień (czy co dwa? Bo już sama nie pamiętam...) i jeszcze karteczki do segregatorów... Nie wspominając już o zabawach na przerwie! Najpierw kłóciłyśmy się o Cornelię, a potem tak jakoś do gustu przypadła mi Irma, a drugiej Hay Lin... I tak jakoś to było. ^^
Ah tak sobie z Lexą gadałyśmy o fabule. Teraz gdy zniszczyły Cedrika i Nerissę to po prostu brak fabuły. Tomy i serial się skończył a w komiksach już totalne pomieszanie. Raz znajdują to, raz potop itp. Taka fabuła bez fabuły dla większości jest przytłaczająca... Wolę żeby ta fabuła wróciła bo pomimo imponującej kolekcji komiksów sama nie wiem o co w nich chodzi. Ulubiona Taranee w tej "nowej fabule" cieszy mnie tylko to, że Taranee zaczęła interesować się tańcem. A i lubię jeszczę Lubę. Chyba jestem jedyną taką osobą na Ziemi. Pomimo iż nie była ona główną bohaterką i nie była w każdym odcinku zaintrygowała mnie i teraz dla mnie to ona może władać Kondrakarem. Choć na początku nie podobało mi się to, że Luba nie chciała aby to Ziemskie dziewczyny zostały strażniczkami magicznej sieci. Lubaa i Taraneee <3
Oh, zaraz tam "zniszczyły Cedrica", jaszczur sobie z autodestrukcją radził doskonale, pomocy nie potrzebował
A fabuła nie wróci, oficjalnie WITCHa zakończyli i teraz docierają tylko ostatnie numery.
Wiem, że fabuła nie wróci... Ale może kiedyś ktoś wykupi prawo do W.I.T.C.H. i fabuła znowu powstanie z martwych. Nigdy nic nie wiadomo. Oczywiście może to być nowa fabuła, bo o starą będzie trudno...
Wykupi? Od Disneya?
Świetny żart. Oryginalni twórcy wylecieli przy numerze drugim, przy szóstym odeszła ostatnia osoba z pierwotnego zespołu. Próbowali się o komiks procesować, ale Disney...
Za to zawsze zostają fanfiki. Tylko w Polsce nikt ich nie pisze -_-'
Jest jedno świetne opowiadanie, które czytam, z tym że skupia się na naszych przystojniakach z Meridianu ;>
http://powrot-ksiecia-fobosa.blog.onet.pl/
Nawet jeśli nie lubicie fan fiction, naprawdę warto przeczytać.
Wiem, że od Disney'a to nie możliwe, ale może ktoś kiedyś przekona ich, że warto przywrócić fabułę. Nie wiem jak ty, ale moim zdaniek gdy kilka tysięcy osób się skrzyknie na przywrócenie fabuły Disney nie będzie miał wyboru.
Raczej wątpię, dla Disneya kilka tysięcy osób to nie tłum. No i po co mają odnawiać coś, co już się wypaliło a czemu target się zestarzał, skoro mogą zmajstrować coś nowego?
@ Chelsea - Powrotowi Księcia, to zdecydowanie przydałaby się solidna redakcja ale miło wiedzieć, że ktokolwiek oprócz mnie pisze do WITCHa po naszemu ^_^
No dobra, a połowa świata? To już chyba nie tak mało dla Disneya. Mogli by wymyślić nową fabułę. Ja też pisze opki nawet bloga mam... Dopiero zaczynam pisać, ale zawsze coś...
Połowa świata, czyli pi razy drzwi te kilka tysięcy osób, które WITCHem jest zainteresowanych bezpośrednio? No właśnie o nich mówię. To nie jest tłum porównywalny do tego, jaki ogląda "Pingwiny", "Shreka" i "Piratów", więc zwyczajnie im się nie opłaca. Koszty produkcji wyszłyby im większe niż potencjalny zysk.
Ja blogowania już nie uprawiam, jeno mi został alias na onetcie, przeniosłam się z całą pisaniną na ffneta - nie muszę robić szabloniku XD
A tu mój blog tak o Witchach jak już ich drużyna się rozpadła bo niedługo do tego chyba doprowadzi brak fabuły. http://witch-19years-taranees-fire.blog.onet.pl/
