Link do zewnętrznego obrazka
- Kolejna ofiara? Kto? - spytała mnie Chi, łapiąc przy okazji za ramię, ale sam nie potrafiłem zebrać myśli. Bałem się, że to któraś z moich sióstr, przecież... przecież do tej pory tylko moja rodzina ucierpiała!
- Ty biegnij do akademika. Ja za tobą nie nadążam wrócę skrótem. Postaram się być jak najszybciej.
Omijało mnie lekko to, co działo się wokół. Ludzie chyba dziwnie gapili się na nastolatka biegnącego przez miasto.
Po niezliczenie długim czasie, a przynajmniej tak było w moim odczuciu, wpadłem w końcu do mojego pokoju. Ulżyło mi, kiedy zobaczyłem Maggie z Mel, ale jednocześnie nigdzie nie było widać Meredith.
- Kto? - zapytałem tylko.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#151 08-01-2014 o 22h45
#152 08-01-2014 o 23h15
Cały czas płakałam, a przez to coraz bardziej zaczynała mnie boleć głowa. Usłyszałam jak ktoś tu podbiegł, wystraszyłam się o mało nie zaczęłam krzyczeć, ale to była tylko Mel. Ona wzięła telefon i zaczęła coś na nim robić, ja odkręciłam głowę w stronę biednej Kate. Zaczęłam znowu płakać, Mel powiedziała żebym się uspokoiła. Jak? Ja nie potrafię.. Wzięła mnie i poszła do swojego pokoju razem ze mną. Jak weszłyśmy to kazała mi usiąść, i poszła zaparzyć mi herbatę. Po parunastu minutach wbiegł Patric, ponownie się przestraszyłam było to widać, bo podskoczyłam i siedziałam jak kłoda. Czułam że tracę powietrze. A oczy miałam szeroko otwarte. Nie mogłam się ruszyć, bo zamiast Patric'a mieć przed oczami, to miałam zabójczynię. Oczywiście to były zwidy. To był tak jakby trans, oby mnie ktoś szybko z tego wyciągnął, sama niestety nie wyjdę..
#153 09-01-2014 o 15h28
Link do zewnętrznego obrazka
Biegłam dość szybko jak na mnie. Przewróciłam się. Aua moja kostka. Cholernie mnie bolała. Spróbowałam się podnieść lecz znów upadłam. To było coś więcej niż ból to była tortura. Ledwo się podniosłam i usiadłam na ławkę. Rozmasowywałam kostkę. Bolało. Zobaczyłam w oddali Jace.
-Jace! Chodź tu!
Krzyknęłam i pomachałam ręką. Chyba mnie zauważył. Chciałam się podnieść z ławki lecz nie pozwoliła mi na to kostka. Chyba ją zwichnęłam.
Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (09-01-2014 o 15h28)
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#154 09-01-2014 o 16h09
Widać było że Maggie się boi cały czas gdy ktoś wchodził o mało nie dostawała zawału na szczęście to był tylko Patric więc.
Pobiegłam i przytuliłam Patrica strasznie się cieszyłam że nic mu nie jest nie wiem co bym zrobiła gdyby coś mu się stało po prostu nie wiem.
- Na szczęście nic ci nie jest.
Kolejna ofiara nie wiedziałam szczerze nie znałam tej dziewczyny więc wyjęłam z półki zdjęcie klasowe i wskazałam na dziewczynę.
- Czekaj czekaj a gdzie Chi wychodziliście razem.
#155 12-01-2014 o 10h13
Szedłem sobie powoli, a zimny powiew był taki uspokajający. Jakby nie było tych całych morderstw. Znów się trochę zdenerwowałem. Usłyszałem jak ktoś mnie woła, odkręciłem się na pięcie. Zauważyłem Chie, która machała do mnie ręką. Zacząłem iść w jej kierunku. Czemu nie jest z Patric'em? Byłem już przy Chie usiadłem koło niej i spojrzałem się na nią pytająco.
- Czemu nie jesteś z Patric'em? - Zadałem pierwsze swoje pytanie. - No i co Ci jest? Coś sobie zrobiłaś? - No i tu dodałem dwa ostatnie pytania.
Nadal się patrzyłem na nią pytająco, westchnąłem. Zauważyłem jak rozmasowuje sobie kostkę. Ale wolałem nic nie mówić więc czekałem na jej odpowiedź, na moje pytania.
#156 12-01-2014 o 10h28
Link do zewnętrznego obrazka
-On pobiegł do akademika. Kolejne morderstwo. Nie wiem kto. Pobiegłam skrótami i się przewróciłam. Chyba skręciłam kostkę.
Odpowiedziałam mu na jednym wydechu.
-Byliśmy w Macu i dostał SMSa. Wybiegł. Próbowałam nadążyć ale nie udało mi się więc pobiegłam parkiem. Potknęłam się i skręciłam kostkę. Nie mogę wstać. Chyba nie będę już biegać.
Uśmiechnęłam się lekko. Jak zwykle niezdarna ja. Mam szczęście, że zauważyłam Jace. Nie wiem co bym zrobiła gdyby go tu nie było.
-Weź mój telefon i zadzwoń do Patrica. Powiedz, że się trochę spóźnię.
Podałam mu telefon. Strasznie drżały mi ręce. Nie mogłam się uspokoić. Kostka strasznie mnie bolała. A teraz pytanie. Jak ja dojdę do akademika?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#157 15-01-2014 o 18h15
Link do zewnętrznego obrazka
Zaraz przy mnie znalazła się Mel. Nie miałem nic przeciwko, by mnie objęła, sam odwzajemniłem uścisk. Człowiek czasami naprawdę potrzebuje bliskości drugiej osoby.
- Na szczęście nic ci nie jest.
Skinąłem głową. Żyję, w końcu nie było mnie w akademiku.
Kiedy Melody szukała czegoś po kątach, przyjrzałem się siostrze. Była naprawdę w marnym stanie. Chciałem do niej podejść, kiedy moja współlokatorka podała mi zdjęcie klasowe, wskazując na dziewczynę, którą pierwszy raz widziałem na oczy.
Więc to ona zginęła?
- Czekaj czekaj a gdzie Chi wychodziliście razem.
- Racja. Jak tylko zobaczyłem wiadomość, przybiegłem. Wiesz, bałem się o dziewczyny itakdalej... - wziąłem wdech. - Chyba powinna już być niedaleko...
Ostatnio zmieniony przez Madelleinee (15-01-2014 o 18h15)
#158 15-01-2014 o 18h27
Czekaj czekaj czy on powiedział że może być nie daleko że się bał ale Chi to mała dziewczynka trochę jak kot jeden ruch ręki i już po niej.
- Cholera zostawiłeś ją ona jest bezbronna a skrótem idzie się przez ciemny las !
Schowałam zdjęcie do szafki w której trzymałam ważne rzeczy wykreśliłam ją wykreślałam tak każdego kto zginął.
- Ogólnie zostało nas 26 z 32.
Było nas trzydzieści dwa teraz jest nas dwadzieścia sześć upadłam na łóżko eh co się tutaj dzieje tego już za wiele.
#159 16-01-2014 o 20h26
Wysłuchałem Chie, która mówiła o kostce. Że ją prawdopodobnie skręciła, uśmiechnąłem się do niej. Ale wyciągnęła w moją stronę telefon i powiedziała żebym zadzwonił do Patric'a, skinąłem głową i wybrałem numer Patric'a. Był jeden sygnał, a potem drugi i trzeci, a potem czwarty i usłyszałem głos.
- Cześć Patric, tutaj Jace. Znalazłem Chie, raczej ona mnie zauważyła, ale mniejsza z tym. Kazała mi Tobie przekazać że się trochę spóźni. - Powiedziałem wszystko. Posłuchałem jak coś zaczął mówić a jak skończył, to się pożegnaliśmy i rozłączyliśmy się.
Oddałem Chie komórkę i spojrzałem się na nią. Znów się uśmiechnąłem.
- No to jak, chcesz skakać na jednej nodze a mieć mnie za podpórkę, czy żebym Cię wziął na ręce? No i co wybierzesz księżniczko? - Na ostatnie pytanie parsknąłem śmiechem, ale z trudem się powstrzymałem.
Mój śmiech przestał mi już grozić, ale uśmiech nie zszedł z twarzy. Czekałem tylko na odpowiedź..
#160 16-01-2014 o 20h33
Link do zewnętrznego obrazka
Zaśmiał się. W sumie ja też się uśmiechnęłam.
-Obojętnie. Rób co chcesz.
Spojrzałam na kostkę. Trochę spuchła, jednak już nie bolała tak mocno.
-To najlepiej będzie jak mnie zaniesiesz. Chyba mam jeszcze gdzieś w pokoju kule do podparcia po zeszłorocznym wypadku. Tylko nie zabieraj mnie do szpitala.
Za nic nie chciałam tam ponownie trafić. Zresztą i tak nie będę już przydatna ze skręconą kostką. Plan Patrica pójdzie na nic. Znów nawaliłam.
-Chodźmy już. Musimy się pospieszyć, jest kolejna ofiara.
Teraz mój uśmiech zniknął. A co jeśli morderca jeszcze tam jest?
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#161 18-01-2014 o 23h22
Ponownie uśmiechnąłem się promiennie. Wstałem i wziąłem Chie, na ręce. Chciałem w miarę szybko iść, ale sprawiało mi to trudność. Ale kiedy usłyszałem że kolejna ofiara, to zamarłem w sobie. Nie miałem tchu, nawet nie mogłem go złapać. Przełknąłem ślinę.
- Wiesz, kto tym razem? - Spytałem się drżącym głosem.
Wolałem czekać, na odpowiedź, niż już coś tam dodawać. Szedłem powoli, trochę przyspieszałem bo chciałem wiedzieć jaka, to była ofiara. Przymknąłem oczy i zaczęłam głęboko wdychać powietrze, a potem je wypuściłem ciężko. Otworzyłem oczy i nadal szedłem, a Chie wyglądała jakby się wahała w ogóle odpowiedzieć na moje pytanie. Westchnąłem smutno. Te morderstwa niszczą normalnie psychikę...
#162 18-01-2014 o 23h29
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałam na Jace. Zbladł.
-Nie wiem kto. Chyba ledwo co żyjesz. Może będę kicać opierając się o ciebie. Nie jestem za ciężka?
Był blady, ale to zapewne było od stresu. Ledwo co już szedł.
-Stój będę kicać. Widzę przecież, że jest ci ciężko.
Westchnęłam. Nie chciałam przecież aby umarł mi tu z przemęczenia.
-Nie chcę sprawiać ci problemu.
Powiedziałam i ze smutkiem na niego spojrzałam.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#163 19-01-2014 o 12h25
Kiedy usłyszałem jak zaczęła swój wykład to tylko się zaśmiałem. Westchnąłem smutno i stanąłem na chwilę. Spojrzałem się na nią.
- Nie sprawiasz mi trudności, ani nie jesteś ciężka.. - Odpowiedziałem i ponownie ruszyłem.
Przekręciłem oczami, i dalej szedłem. Wziąłem wdech, żeby się normalnie nie rozpłakać. Te morderstwa to jakiś koszmar..
- To przez te morderstwa, tak się czuję.. Ja już nie mam ochoty być w tym akademiku.. - Wyrzuciłem złą myśl, i od razu się lepiej poczułem.
Moja twarz nie skrywała już bladości, powróciła do normalnego odcienia. Szedłem cały czas doszliśmy do akademiku i już staliśmy przed drzwiami pokoju Patric'a. Odstawiłem ją na ziemię.
- Stań na jednej nodze, a ręką złap się mojego ramienia, chyba że nie dosięgasz, to złap się mojej ręki. - Powiedziałem z lekkim uśmiechem.
Zapukałem lekko do drzwi i czekałem aż ktoś otworzy..
#164 19-01-2014 o 12h50
Link do zewnętrznego obrazka
Wreszcie dotarliśmy do akademika. Jace postawił mnie na ziemię a ja złapałam go pod ramię aby się nie przewrócić.
-Dziękuję za transport.
Próbowałam go jakoś ożywić. Dźgnęłam go w żebro.
-Jesteś taki blady jakbyś miał umrzeć. Uśmiechnij się.
Powiedziałam po czym zapukałam do drzwi.
Może nie ma ich w pokoju.
Kto jest tą ofiarą? Zapytałam sama siebie w myślach i znów zapukałam do drzwi.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#165 20-01-2014 o 00h11
Link do zewnętrznego obrazka
- Cholera zostawiłeś ją ona jest bezbronna a skrótem idzie się przez ciemny las!
- Nie idzie przez las, tylko przez park miejski. Ciężko, aby tam jej się coś stało - powiedziałem, choć zebrało mi się na wyrzuty sumienia.
W tym momencie usłyszałem melodię "Alone" - Bullet For My Valentine, czyli mój dzwonek. Na wyświetlaczu pojawił się numer Chi. Trochę mi ulżyło. Zdziwiłem się, kiedy usłyszałem głos Jace'a po drugiej stronie. Powiedział, że spotkał dziewczynę po drodze i że się trochę spóźnią.
- Okey, dzięki za wiadomość. Do zobaczenia.
Na tę chwilę wszystko jest w porządku. Odetchnąłem. Nie powiem, ulżyło mi. Przynajmniej wiem, że to nie jest nikt, kogo znam. Gorzej z Maggie.
Podszedłem do siostry i przytuliłem ją. W takich momentach nikogo nie obchodzi mokra koszula, nawet jeśli ma mieć na sobie śladowe ilości tuszu do rzęs.
Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do drzwi. Nie chciałem puszczać Magg, ale Mel wydawała się przebywać w innym świecie. Otworzyłem drzwi.
Nie powiem, zdziwiła mnie stojąca na jednej nodze i opierająca się o Jace'a Chie.
- A jednak w parku człowiek może sobie nabawić guza.
#166 20-01-2014 o 09h13
Link do zewnętrznego obrazka
Drzwi otworzył Patric.
-To nie jest śmieszne i to boli.
Powiedziałam i wkicałam do jego pokoju. Spojrzałam na zapłakaną Maggie. Biedna.
Podkicałam do Patrica i powiedziałam po cichu:
-Kto tym razem?
Nie czekając na odpowiedź przeniosłam wzrok na Jace.
-Pod moim łóżkiem są kule. Przyniesiesz? Nie wygodnie tak skakać.
Powiedziałam i usiadłam na łóżko Patrica.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#167 20-01-2014 o 14h32
Powiedział że idzie przez park no cóż nawet w parku może jej się coś stać chociaż może trochę dramatyzuje a może i nie, zamyśliłam się nie wiem sama o czym teraz myślę ale o czymś na pewno.
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi to była Chi ulżyło mi Patric otworzył przede mną ale nie ważne ważne jest to że Chi zaczęła kicać czyli że miałam rację w parku może być niebezpiecznie.
- Mówiłam mogłam się z tobą założyć.
Powiedziałam żartobliwym tonem, gdy Chi zapytała kto był ofiarą znowu wyjęłam zdjęcie i wskazałam na dziewczynę, podłoga była mokra tak samo jak Patric wzięłam jedną z jego koszul i rzuciłam w jego stronę.
Gdy Chi poprosiła Jaka o kule pomyślałam że powinna iść raczej do szpitala ale cóż to raczej nie jest moja sprawa ale jak się dodatkowo złamie to za ciekawie nie będzie oj nie.
#168 20-01-2014 o 14h55
Czułam się jakbym umierała. Byłam na skraju, stracenia przytomności. Ale wolałam żyć. A czy miało to w ogóle sens? Zakryłam dłońmi swoją twarz, i zaczęłam cicho płakać. Och, Kate.. Dlaczego ty? Żyłam smutkiem. Jeśli nie opuszczę tego miejsca to raczej sama tu zginę. Kiedy usłyszałam że z 32 zostało nas 26, totalnie się załamałam. A jeśli zostawi sobie nas na dokładkę, swoich czynów. W tym momencie poczułam coś mokrego, zdjęłam ręce i spojrzałam się na osobę. Patric mnie zaczął przytulać, wtuliłam się w niego. Byłam całkowicie czerwona i zapłakana. I wtedy przypomniałam sobie o Meredith..
- Meredith! - Pisnęłam z kolejnym płaczem.
A jak nas nie będzie przy niej, to ona może... Ja nie dam rady żyć w smutku.
W końcu nas wpuszczono do pokoju. Patric, stał mokry. Weszliśmy a Chie zaczęła kicać. Zaśmiałem się cichutko. Kiedy spytała się czy przyniosę jej kule, to kiwnąłem głową. Podszedłem do jej łóżka i kucnąłem, włożyłem rękę pod łóżko i wyjąłem kule. Wstałem i ruszyłem do Chie, podałem jej kule.
- Proszę.. - Odparłem z uśmiechem.
Zauważyłem jak Mel wyciąga zdjęcie klasowe. Wskazała palcem kto dziś został zamordowany. Kate? Spojrzałem na Magg, która całkowicie była załamana. Czyżby były bliskimi przyjaciółkami? Podszedłem do Mel, i spojrzałem się na dziewczynę. Ale potem odszedłem i usiadłem na ziemi. Ziemia i te życie jest okrutne! Dlaczego nic nie możemy zrobić?! Westchnąłem smutno.
#169 20-01-2014 o 15h08
Link do zewnętrznego obrazka
Jace przyniósł mi kule. Wstałam opierając się na nich. Spojrzałam na Patrica.
-Może pochwalisz się planem który wymyśliłeś.
Zaproponowałam. Po chwili jednak dodałam:
-Ja będę w nim co najmniej bezużyteczna przez tą głupią kostkę.
Powiedziałam patrząc na bolącą nogę. Trzeba będzie ją później zabandażować.
Głupia, niezdarna ja. Znów coś zepsułam.
-No dalej powiedz im.
Powiedziałam przenosząc wzrok na Patrica.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#170 24-01-2014 o 17h42
Link do zewnętrznego obrazka
Kilka rzeczy wydarzyło się w dość krótkim czasie. Starałem nie śmiać się z Chi, której Jace ostatecznie przyniósł kule. No tak, jak ktoś robi sobie co chwila krzywdę, to jest przygotowany na każdą okazję.
- Może pochwalisz się planem który wymyśliłeś. Ja będę w nim co najmniej bezużyteczna przez tą głupią kostkę. No dalej powiedz im.
- Po pierwsze: trzeba z tą nogą pojechać do szpitala. Miało się kontuzje, więc wiem, że to nie jest takie "ot, coś mi się stało, pokuśtykam i wszystko będzie dobrze". Kolejna sprawa: każdy będzie przydatny, ty też, nawet z tą nogą - powiedziałam się i zastanowiłem chwilę, co powiedzieć. Wzruszyłem ramionami. - Plan to coś, co powinniśmy zrobić już tydzień temu. Chodzimy parami, albo w większych grupach i bez żadnych humorków. Myślę, że warto będzie kupić krótkofalówki i jak ktoś zauważy mordercę, zaalarmuje resztę szybciej, niż telefonem, który może w każdej chwili zawieść. No i jeszcze jedna sprawa: próbujemy walczyć z zabójcą. Nie wiem jak Wy, ale ja nie chcę jeszcze umierać.
Nie jesteśmy wszyscy. Trzeba się rozejrzeć po pokojach, przecież musimy im powiedzieć, aby trzymali się razem.
#171 24-01-2014 o 17h56
Link do zewnętrznego obrazka
Patric opowiedział im nasz plan. Szkoda, że wspomniał o szpitalu.
-Nie mam zamiaru jechać do szpitala. Jak już to zaniesiecie mnie tam siłą.
Powiedziałam oburzona tym, że chcieli mnie zabrać do szpitala. To niesprawiedliwe tylko się przewróciłam a mnie do szpitala chcą zabierać.
-Będzie dobrze.
Powiedziałam lekko się uśmiechając. Ból już trochę przeszedł a przynajmniej nie był już taki śliny.
No dobra Patric miał rację z tym szpitalem ale bywam tam tak często, że sama się umiem sobą zająć gdyby coś mi się stało. Powiedzmy, że byłam tam stałym klientem. Nie lubiłam szpitala, te białe ściany, jasne kafelki. Nie to nie dla mnie.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#172 24-01-2014 o 18h11
Link do zewnętrznego obrazka
Chi zdecydowanie odmawiała udania się do szpitala. Ludzkie ciało jest kruche, wszelkie rany niebezpieczne. Nawet z tej odległości widziałem lekką różnicę, między jedną, zdrową nogą, a tą, która spuchła.
- A zakład, że siłą Cię tam zaciągniemy? - zapytałem z uśmiechem.
Zbliżyłem się do Chie dwa kroki, machając głową do Jace'a.
- Jace, bierz głowę, ja nogi. Mel, zadzwoń po taksówkę, chyba, że ktoś z was ma prawko.
Chwilę potem już trzymałem dziewczynę za ramiona. Raczej nie miała szans się wyrwać.
#173 24-01-2014 o 18h18
Link do zewnętrznego obrazka
Mają mnie zanieść siłą. Próbowałam się mu wyrwać przez co o mało nie trafiłam go kulą.
-Dobra, dobra. Pójdę dobrowolnie.
Powiedziałam robiąc obrażoną minę.
-Nie wybaczę ci tego.
Powiedziałam na tyle cicho aby tylko on to usłyszał.
-Wiesz, że nie lubię szpitali.
Nadal mówiłam tak aby tylko on słyszał moje słowa. Mam tylko nadzieję, że pielęgniarki będą choć trochę miłe. Zazwyczaj trafiałam na te złe. Może akurat moja ciotka będzie miała zmianę. Wtedy byłoby o wiele lepiej. Ona była jedną z tych miłych, których w naszym szpitalu brakowało.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#174 24-01-2014 o 19h24
Plan jaki plan nie zbyt mnie to obchodzi bo tak czy tak jej nie złapiemy ale zawsze warto próbować w końcu widać że Patric chce ją albo jego złapać kimkolwiek on albo ona jest.
Kazał zadzwonić po taksówkę chwyciłam za telefon i zadzwoniłam już miałam odwrócić się gdy zobaczyłam że Chi o mały włos nie trafiła Patrica kulą w twarz czy ona musi być taka dziecinna.
- Chi nie zachowuj się jak dziecko jak nie pojedziesz do szpitala to będziesz celem tej psychopatki a do tego Patric będzie bez zębów jak będziesz tak wymachiwać kulą!
Miałam dość jej dziecinnego zachowania udawała dorosłą i odpowiedzialną ale to tylko pozory czasem muszę przyznać miałam jej dość była wkurzająca i jak już mówiłam dziecinna.
Nagle zobaczyłem że przyjechała taksówka i zatrąbiła odeszłam od okna i otworzyłam drzwi by mogli zabrać Chi do szpitala po czym wyszłam za nimi i pociągnęłam Meg.
#175 24-01-2014 o 19h29
Link do zewnętrznego obrazka
Ta dziewczyna powiedziała, że jestem dziecinna. Może i miała rację. Cóż przyjechała taksówka. Wstałam o kulach i stanęłam w drzwiach.
-Ja z Patriciem pojedziemy do szpitala a ty Jace zajmij się dziewczynami. Pójdźcie powiedzieć innym o naszym planie.
Powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów. Odwróciłam się do Patrica.
-Pomożesz?
Zapytałam. Nie do końca wiedziałam jak mam z tymi kulami zejść po schodach.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~