~ Meridiah Bligh
Ta, uznajmy, że jej wierzę, że wcale nie ma tego tak dużo... Bo hej, widzieliście wy to? Ewentualnie to moje spaczenie i przyzwyczajenie do dziesięciokrotnie mniejszej ilości kosmetyków na buźce. Łorewa. Przecież nie będę się o to z nią teraz spierać, może później, ale tego zeza na nią mówiącego "serio?" nie mogłam pominąć. Choć jedno drobne odniesienie, które wykonać jednak musiałam, przed porzuceniem tego tematu.
Za to następne słowa Beau* miałam ochotę ją trzepnąć. Ja? Tęskniłam? Za tym czymś obok...? Dobra, może trochę, w końcu to mój przyjaciel, jakby nie patrzeć. A powtarzanie, zapieranie się, że to nic więcej jest w sumie bezsensowne od zawsze. Wszyscy chcą wierzyć w tej kwestii w swoją prawdę, zamiast wysłuchać, jak było naprawdę. Bo między nami nigdy do niczego nie doszło, czysto platoniczna przyjaźń i tyle. Ale tak, wytłumaczenie tego innym jest jednak męczące. Przez niemal dwa lata tego nie przyswoili, to jak mieliby zrobić to teraz?
Posłałam Beatrice zdenerwowane spojrzenie, a zaraz potem niestety znów w tej kwestii zostałam sprowadzona do parteru. Jęknęłam zrezygnowana, zerkając na Megan, która to się zmaterializowała koło nas nie wiadomo skąd.
- Też miło cię widzieć, Meggy. - rzuciłam zirytowana, jednak moja złość nie trwała za długo i zaraz się do niej szeroko uśmiechnęłam. Choć w sumie czy to była złość? Coś bardziej jak dziecięca uraza, gdy nadymasz policzki i czekasz aż cię ktoś przeprosi, albo kupi lizaka. Swoją drogą za takowego bym się nie obraziła. Tak bez ironii, drugiego dna, czy czegokolwiek o czym moi znajomi pewno by pomyśleli słysząc to. - Ślicznie wyglądasz tak swoją drogą, a twoja bezpośredniość jest do pewnego stopnia urocza, ale błagam, choć ty mi odpuść. - dodałam, oczywiście, za 'karę' czochrając jej włosy. Bo słownie to i tak mnie już pokonała, dobiła, czy cokolwiek, a ledwo się odezwała.
I tak, jakby w zaprzeczeniu wszelkich moich słów na ten temat, oparłam głowę o ramię Matta, bo tak. Było jak dla mnie to wygodne, czy coś. I to w pewnym sensie normalne, te drobne gesty między nami. Ale hej, nigdy niczego nie znaczyły, tak?
*Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać c': 'cause TVD is everywhere
I ten post jest straszny, ale... Dobra, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Ostatnio zmieniony przez Nieve (09-03-2016 o 17h05)