Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#1 17-10-2015 o 17h47

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka


Mam niebywały zaszczyt powitać wszystkich w wieloedycjowym konkursie "Literackie szranki". Nie będzie on polegał na stworzeniu stylizacji, deco czy wykonaniu rysunku, a na wykazaniu się talentem pisarskim.
Mam nadzieję, że Wy, drogie uczestniczki i uczestnicy, zapewnicie nam wiele godzin czytania z wypiekami na twarzy ^^
Nie przedłużając, prezentuję pierwszy temat~


"Literackie szranki" edycja I
Link do zewnętrznego obrazka
Stary zegar z przerdzewiałymi wskazówkami wybił północ. Majestatyczny odgłos poniósł się echem po pogrążonej w mroku komnacie, wprawiając w drganie stojące na półkach pełne flakony, wymyślne dzbany i na wpół opróżnione fiolki.  Gwałtowny podmuch wpadł przez okno, trzepocząc porwanymi jedwabnymi firanami, jak ptak niesiony przez wiatr panicznie macha skrzydłami, by nie spaść ku obcej ziemi. Głębokie niczym odmęty Tartaru dzwonienie wciąż wstrząsało pomieszczeniem. Kolejne uderzenia śmiało wyglądały poza kamienne mury, napawając lękiem mieszczan. Dzwon kościelny dołączył swój przejmujący baryton, sprawiając, że stado czarniejszych od nocy kruków wzbiło się w zasnute chmurami niebo. Te dwa zabytki dawały koncert, którego nie sposób było nie usłyszeć. Pełna grozy melodia spowiła miasto, otuliła zapomniany cmentarz, przeszyła na wskroś ciemny las i rozpłynęła się po zaniedbanych pokojach starego dworku.

~   ~   ~   ~   ~

Waszym zadaniem będzie stworzenie dzieła, które wywoła u nas gęsią skórkę i sprawi, że w strachu obejrzymy się za siebie, sprawdzając, czy nikt za nami nie stoi. Duchy, straszydła, cmentarze, niewyjaśnione zniknięcia... Brr, przestraszcie nas!

Gdzie rozegra się Wasza straszna historia?

~   ~   ~   ~   ~

Czteroosobowe jury w składzie Misa-chan1906, Dasharia, kucykowa9 i Lilia444 wyłoni trzyosobowe podium. Dla wybitnego dzieła, które dostanie dodatkowy głos od minimum trzech jurorek, zostanie przeznaczona nagroda specjalna.

Miejsce 1 otrzyma dyplom i rysunek w kolorze nawiązujący do utworu w wykonaniu kucykowa9!

Miejsce 2 otrzyma dyplom i szkic nawiązujący do utworu w wykonaniu spsr!
Miejsce 3 otrzyma dyplom i szkic nawiązujący do utworu w wykonaniu spsr!


Wybitna autorka otrzyma dyplom i niespodziankę od Seikoku!
Dyplomy wykona Anarru!

✦ Kryteria ✦
[✩] Zgodność z tematem: 1 pkt.
[✩] Oryginalność: 8 pkt.

[✩] Styl: 10 pkt.
[✩] Ogólne wrażenie: 8 pkt.
[✩] Poprawność gramatyczna: 2 pkt.
[✩] Poprawność językowa: 2 pkt.


[✩] Każda jurorka może przyznać dodatkowy punkt swojej faworytce.


✦ Regulamin ✦
[♢] Obowiązuje Ogólny Regulamin Forum i Miniregulamin Działu.

[♦] Zabronione jest umieszczanie zdjęć miss, deco czy rysunków, to konkurs pisarski!
[♢] Można zgłaszać tylko jedną pracę, niezależnie od tego, czy będą one się różniły formą.
[♦] Wszelkie plagiaty są zabronione! Osoba, która zostanie złapana na przywłaszczaniu sobie cudzej pracy, zostanie zdyskwalifikowana na dwie następne edycje, a jej zgłoszenie w obecnej zostanie pominięte.

[♢] Zabronione jest wstawianie prac ze stron zewnętrznych, nawet jeśli to Wasz blog. Dopuszczamy twory z MF i SF, przy czym należy podać link do strony, a my zweryfikujemy, czy autor jest rzeczywiście autorem.

[♦] Prace można wstawiać do 7 listopada do godziny 24. Po dwóch tygodniach od zakończenia pojawią się wyniki. O wszystkich obsunięciach w czasie będziemy informować.
[♢] Forma literacka pozostaje dowolna, o ile w temacie nie zostanie jasno określone, czym ma być utwór.
[♦] Nie wolno poruszać tematów zakazanych, tj. wojna, śmierć, samobójstwo, narkotyki, alkohol, papierosy, polityka, przemoc, religijność, seksualność, yuri/yaoi!


Powodzenia!

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (30-10-2015 o 17h40)

Offline

#2 17-10-2015 o 20h02

Miss'ok
Kinder26
...
Wiadomości: 66

Literackie szranki edycja I

Spojrzała za siebie z wysiłkiem. Opuszczony sierociniec nawet we dnie zdawał się być upiorny. Pokoje czarne jak Tartar, Pełne wdzięku i grozy. W nocy to miejsce stawało się upiorne. Można by powiedzieć, że czuło się w najmniejszych skrzypnięciach krzyk pełen agonii i upiorne melodie wygrywane przez niespokojne duchy... Firanka poruszała się niespokojnie, jakby ktoś chciał wejść do środka. Usłyszała długi przeciągły jęk. Stare drzwi otwierały się powoli. Sylvia zamknęła oczy. Nawet z otaczającym ją zmrokiem mogła rozpoznać, że ktoś wszedł do pustej sali.
~Jestem tutaj~ usłyszała. Ciche wołanie narastało, powoli karząc jej otwierać oczy.
~Gdzie?~ szepnęła
~Nie zobaczysz mnie z otwartymi oczyma~ powiedział spokojnie głos ~Zamknij oczy~
Zamknęła. Czułą każde, nawet najmniejsze drganie podłogi. Zobaczyła ją. Stała w białej sukni i patrzyła srebrnymi oczami z pogardą. Sylvia otworzyła oczy, ale nadal czuła jej spojrzenie. Ponownie je zamknęła. Nagle poczuła czyjś zimny oddech na szyi.
~Kim jesteś?~ Zapytała
~Twoim najgorszym koszmarem~
I wtedy wszystko zatonęło w czerni...



Zgłoszę się. piszę głównie fantasy i since fiction, ale zawsze chciałam czegoś nowego spróbować...
Mam nadzieję, że zrobiłam to dobrze i że przypadnie do gustu.
Piszę już jakieś sześć lat, ale zawsze gdy wpadałam na pomysł z czymś takim bałam się spać w nocy (za dużo horrorów w dzieciństwie)

Ostatnio zmieniony przez Kinder26 (17-10-2015 o 20h03)


//photo.missfashion.pl/pl/1/77/moy/61580.jpg

Offline

#3 18-10-2015 o 11h21

Miss'nieobczajona
Dragon121312
...
Wiadomości: 21


napisałam na tablicy stojącej w piwnicy
Istnieje kilka grup...
Są drapieżnicy, świetnie polują i zabijają...
Są również uciekinierzy, nikt ich nie dogoni
Ale nie wiemy czy istnieje istota, która najlepiej się kryje, gdyż człowiek nie wiedziałby o jej istnieniu... Każdy ma raz w życiu ten sam koszmar. Budzi się, choć to sen... Coś skrzypi i piszczy. Zapala światło. Wie, że coś jest pod łużkiem, ale gdy tam spojrzy, budzi się.
Skoro nie istnieje istota najlepiej się kryjąca - przeszłam parę kroków od tablicy, zostawiając kredę na biurku - albo nie jest potwierdzone, że istnieje, to czym z założenia miałaby się zajmować? - usłyszałam trzask i spojrzałam na biurko. Kredy nie było, toczyła się po podłodze aż do moich nóg... Na tablicy widniał napis
SŁUCHANIEM

Może być?
Widzę, że jestem druga.
Pisarstwo nie gryzie, obiecuję...
Ale  może robić co innego...
Czy mogłam zmienić tekst? Doszłam do wniosku, że się nie nadawał i uznałam, że mogę go zmienić, o ile to nie przeszkadza....
        -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                               Prawdziwym bohaterem jest ten co potrafi przyznać się do błędów jakie popełniał...

Ostatnio zmieniony przez Dragon121312 (26-10-2015 o 21h17)


http://media.giphy.com/media/YiBmF9rG8Er5u/giphy.gif

Offline

#4 18-10-2015 o 13h23

Miss'towarzyska
Rebeka7
I don't know what I want, so don't ask me. ~Piesełek~
Miejsce: Polskie Ikebukuro - jestem tu wcieleniem Izaya'i
Wiadomości: 2 381

Był wieczór. Ostatni dzień października. Za oknem słyszałam wiatr, ale wydawało mi się, że do moich uszu dociera płacz. Gałąź drzewa rosnącego obok domu lekko uderzyła w szybę, a ja prawie podskoczyłam.
- Spokojnie, moja mała - powiedziała do mnie babcia.
Byłyśmy same w wielkim, ciemnym i starym domu. Moi rodzice zostawili mnie tu na kilka dni, ponieważ musieli zająć się remontem. Źle się czułam. Doskonale pamiętałam, że w tym pomieszczeniu zmarł mój dziadek. Nie znałam go. Opuścił ten świat zanim się urodziłam, ale czy na pewno ?
- Babciu...jaki on był, dziadek ?
- Och, wspaniały człowiek...- odpowiedziała z lekkim uśmiechem na bladej, zmarszczonej twarzy.
- Opowiesz mi o nim ?
- Hmm...Zawsze chętnie wszystkim pomagał. Kochał dzieci. Jednak...kilka dni przed tym jak...nas opuścił, pokłócił się z twoją mamą. Nigdy nie był taki wściekły. Jednak chciał ją przeprosić, ale... - przerwałam
- Czyli...odszedł zanim pogodził się z mamą ?
- Niestety. Myślę, że jego dusza nadal jest w tym domu. W końcu...
Drzwi nagle zaskrzypiały przeraźliwie. Wstrzymałam oddech.
Niespodziewanie zadzwonił telefon i zagłuszył straszne dźwięki.
Babcia wyszła, ale wróciła po kilku minutach.
- Możesz zostać na jakiś czas sama ? Dzwonił mój brat. Mieszka niecały kilometr stąd. Jego syn bardzo źle się czuje, a ja mam odpowiednie lekarstwa.
- D-dobrze, ale wracaj jak najszybciej - odpowiedziałam jej drżącym głosem.
Po chwili patrzyłam na znikającą w mroku  postać starszej kobiety.
*Przecież ja nie wierzę w duchy ! Dlaczego boje się czegoś, czego nie ma ?*
Moje rozmyślania przerwał deszcz. Rozpoczęła się burza.
Siedziałam na fotelu w dużym pokoju. Przede mną stał drewniany stolik, a dookoła wysokie regały z mnóstwem książek. Spoglądałam na blade światło, które wytwarzała mała lampka. Nagle podłoga zaskrzypiała. Błyskawicznie znieruchomiałam i przełknęłam ślinę. Przypomniałam sobie historię, którą usłyszałam od ciotki.
,, Kiedy siedziałam w dzieckiem na łóżku w starym pokoju twojej mamy, zobaczyłam na ścianie cień w kształcie człowieka...Wiem kto to był..."
Ja też to wiem. Nikt nie chce spędzać nocy w tym pomieszczeniu. Wszyscy są zgodni co do jednego - jest tam dusza dziadka. To przeklęte miejsce jest teraz nad moją głową.
* W sumie, jeśli to prawda, to dziadek jest tam, bo chce przeprosić mamę ? *
Siedziałam tak już całkiem długo. Nagle drzwi się otworzyły. Myślałam, ze wyzionę ducha. Coś się zbliżało.
- Och...to tylko ty malutki - z ulgą spojrzałam na rudego kota, który usiadł na podłodze przede mną. Nie byłam sama. Niestety, to nie był koniec...
Zwierzak wybiegł z pokoju, a ja za nim, ale po co ? Kiedy zorientowałam się, że jestem na piętrze zaczęłam się trząść. To nie ten kot. Ten jest czarny. Na dodatek jestem w tym przeklętym pokoju.
- Drzwi ! - krzyknęłam i spróbowała je otworzyć.
Były zamknięte. Poczułam czyjąś obecność. Powoli obróciłam się. Moim oczom ukazała się blada, koścista twarz, którą zasłaniały białe włosy, jednak dostrzegłam na niej zarys wściekłości. Mężczyzna był ubrany w poszarpane ciuchy. Opadłam na podłogę i zalałam się łzami. Zjawa zaczęła się zbliżać.
- Zostaw mnie ! Pomocy ! Błagam, odejdź ! - krzyczałam płacząc.
- Nieee... - zajęczał.
Był coraz bliżej. W napływie emocji zerwałam się na równe nogi. Z niewiadomych przyczyn miałam w sobie tyle sił, że wyważyłam drzwi i zaczęłam biec przed siebie. Słyszałam za sobą przeraźliwe jęki mężczyzny. Przewracałam się, ale ciągle wstawałam i ruszałam dalej. Dotarłam do wyjścia.
- Uratowana, dziadku ?
...


Nie jest to trochę za długie ? Nie mam za grosz talentu pisarskiego, ale do stworzenia tego zainspirowała mnie historia mojego dziadka i pewnego pokoju w moim domu.
Miejcie litość i nie śmiejcie się. Można się bać, ale chyba nie jest to takie straszne ?
Tak dołożę - dziadek zmarł. Naturalna kolei rzeczy, ale nie w opowiadaniu. Tylko kiedyś. To chyba jest zgodne z regulaminem ?

Offline

#5 18-10-2015 o 15h59

Miss'Super Saiyen
Pineapple
vanoe canon!!
Miejsce: gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie
Wiadomości: 7 685

Cóż, nie jestem najlepsza w pisaniu opowiadań. A w pisaniu tych, które w zamierzeniu mają być straszne - jeszcze gorsza. Chociaż w sumie nigdy wcześniej nie pisałam takich historii. Kiedyś musi być ten pierwszy raz, prawda? /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png Historia, o której tutaj wspomniałam, i wokół której toczy się całe króciutkie opowiadanie, istnieje naprawdę (jest to legenda z mojego miasteczka), jednak w nieco innej wersji niż moja. Troszkę ją zmieniłam na potrzeby opowiadania. ;] Powodzenia w czytaniu!

Wdowa

Wyobraź sobie swój pokój pogrążony w mroku. Wyobraź sobie siebie samą, śpiącą we własnym łóżku.
  Budzisz się. Dookoła panuje mrok, rozpraszany jednak przez blade światło latarni wpadające przez okno. Patrzysz na cyfry w elektronicznym zegarku stojącym obok Twojego łóżka. Druga trzydzieści osiem. Przez chwilę myślisz, że ubzdurałaś sobie taką godzinę - położyłaś się spać około trzeciej, a przespanie całego dnia raczej nie wchodzi w rachubę. Nie zwracasz na to większej uwagi, myślisz sobie, iż zapewne się zepsuł. Kładziesz z powrotem głowę na poduszce, jednak nie możesz zasnąć. Panuje głęboka cisza, cisza która wwierca się w mózg bardziej niż jakikolwiek inny dźwięk.
...Właśnie! Cisza ta sama w sobie jest dźwiękiem. Nie słyszysz nawet własnego oddechu. Cisza nie daje Ci spać, a ty nie mogąc wytrzymać schodzisz z łóżka. Błąd! Błąd, którego będziesz potem gorzko żałować!
Powoli zmierzasz w stronę kuchni. Nie słyszysz własnych kroków, jedynym dźwiękiem, jakie wychwytują twoje uszy jest ta niesamowita cisza. Zapalasz światło, wstawiasz wodę na herbatę. Druga czterdzieści. Wszystkie zegary w domu nie mogły się popsuć, prawda? Woda w czajniku bezdźwięcznie zaczyna się gotować. Wyłączasz go, zalewasz wrzątkiem torebkę taniej herbaty uprzednio wrzuconą do kubka. Słodzisz, dodajesz plasterek cytryny. Żarówka w kuchni zaczyna migotać, następnie gaśnie. Przenosisz się z kubkiem gorącego napoju do salonu, naciskasz przycisk do włączania światła. Nie działa, w pomieszczeniu nadal panuje ciemność. Uznajesz więc, że coś się stało z korkami. Odstawiasz kubek herbaty na stół, wychodzisz na korytarz. Powoli schodzisz po schodach. Cisza zdaje się narastać, zupełnie, jakby była żywym tworem. Drzwi na dwór są otwarte, kątem oka dostrzegasz jakiś cień szybko przemykający na zewnątrz. Zaciekawiona wychodzisz na zewnątrz, by się rozejrzeć. Nieco przestraszona próbujesz rzucić swoje pytanie w noc: Ktoś tu jest? Słowa jednak giną, i nie docierają do Twoich uszu. Cisza je pochłania. Zdaje Ci się, że w głębi swojego umysłu słyszysz głos. Głos ledwo słyszalny, głos, który zdaje się nieistnieć. Szepcze...
  Czarna Wdowa! Znasz dobrze tą historię, prawda? Opowiadana była Ci wiele razy, podczas różnych spotkań ze znajomymi... 
  Dawno, dawno temu, jeszcze w czasach średniowiecza, w kamieniczce, w której mieszkasz teraz, żyła pewna kobieta wraz z mężem. Miała jednak kochanka. Aby móc spokojnie z nim żyć, zabiła swojego małżonka, a w całą sprawę uwikłała szewca, którego mieszkanie mieściło się tuż obok. Cała sprawa się nie wydała, a szewc został wtrącony do lochu głodowego. Kobieta ta jednak nie mogła wytrzymać ze świadomością, że zabiła dwóch mężczyzn. Pozbawiła życia również swojego kochanka, od którego wszystko się zaczęło, a następnie, spisawszy list, w którym wszystko wyjaśniła, popełniła samobójstwo. Otruła się. Pomiędzy drugą a trzecią w nocy... Podobno teraz błąka się po uliczkach miasta, i błąkać się tak będzie po kres czasu. Nie może jednak powstrzymać się przed morderstwami. Śmierć zmieniła ją, teraz zabójstwa to jej ulubiona rozrywka...
...Pamiętaj, nigdy nie wychodź na zewnątrz w godzinie, w której umarła Wdowa!
Tak wiele razy opowiadałaś tą historię. Tak wiele razy jej słuchałaś... Czyżby okazała się prawdą?
Głos w Twojej głowie cichnie. Stoisz tak, przerażona, jeszcze dłuższą chwilę. Odwracasz się, wchodzisz z powrotem do domu. Zapominasz o korkach, i kładziesz się spać. Nic Ci nie jest, Czarna Wdowa nie istnieje!
Czyżby?
Głos. Ten sam głos, jednak wyraźniejszy i głośniejszy... Budzi Cię. Siadasz na łóżku, rozglądasz się. Nic nie widzisz, a jest dopiero wpółdo piątej, więc kładziesz się, i próbujesz zasnąć.
   Odgłos budzika. Ten sam, co zawsze. Siódma. Wstajesz, po porannej toalecie ubierasz się. Jesz śniadanie. Cały czas masz dziwne wrażenie, że nie była to tylko senna mara. Cały czas masz wrażenie, że Wdowa Cię obserwuje... Co noc śni Ci się ten sam koszmar. Co noc znikają wszystkie dźwięki... Co noc Ona Cię odwiedza. Nie możesz już dłużej tego wytrzymać...
...Nadejdzie. Włosy jej będą ciemne, wijące się niczym węże. Usłyszysz jej głos we wnętrzu swojej głowy. Będziesz jej zabawką. Zabije Cię dla samej przyjemności, sposobem znanym tylko sobie i swoim ofiarom...
Już wiesz, w jaki sposób Czarna Wdowa zabija. Po prostu bawi się swoimi ofiarami, napawa się ich strachem...
Nie jesteś jej jedyną ofiarą.
Nie pierwszą.
I nie ostatnią.


/modules/forum/img/smilies/bimbo/amoureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bave.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bisous.gif /modules/forum/img/smilies/bimbo/en-colere.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/clein-d-oeil.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/gros-sourire.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/langue.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/malheureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/smile.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/rougie.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/mdr.gif 

Offline

#6 18-10-2015 o 17h00

Miss'Sensei
Rainbow
Ban(an) ^^
Wiadomości: 1 054

W zwyczaju piszę tylko dwuosobowe opowiadania RPG, recenzje i... Wiersze! No właśnie, wiersze! Przychodzę właśnie z jednym z nich:

Mamusiu...

Mamusiu...
Tatusiu...
Czyż tu nie jest pięknie?
Na ten krwawy widok aż serce mi mięknie
Mamusiu...
Tatusiu...
Gdzie się schowaliście?
Czyżbyście przed swoją małą córeczką uciekliście?
Jestem coraz bliżej, nie bójcie się kochani
Rodzice, którzy na dużą dziewczynkę mnie wychowali
Mamusiu...
Czyżbyś to ty płakała?
Tatusiu...
Czyżby to mamusia łkała?
Tatusiu...
Czyżbyś schował się w szafie?
Mamusiu...
Czyżby tatuś nie siedział dziś na kanapie?
Czemu nazywacie mnie potworem?
Nie przejmujcie się już tym spalonym domem
Przecież mamusia mówiła, że szefa nienawidzi
I że mamusi się to nigdy nie odwidzi
Przecież ja was kocham, więc dlatego was szukam
I w te drzwi pełne odpowiedzi pukam
Z jakiego powodu nazywacie mnie wariatką?
Nie jestem także żadną agresatką
To tatuś życzył najgorszego wujkowi
Nie tylko stryju, bo i jego synowi
Teraz śpią, czyż nie, ukochani?
Zostali piekle na zawsze oddani
Mamusiu...
Tatusiu...
Jestem tuż za wami
Kocham was
Lecz nadszedł już wasz czas...

Offline

#7 19-10-2015 o 20h37

Miss'towarzyska
Karucchi
Pozbierać się jest dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.
Miejsce: Don't cha whish your boyfriend was hot like my?
Wiadomości: 2 485

PUKANIE O PARAPET

Sam leżał na łóżku jak prawie w każdą noc po ciężki dniu. Chłopak od zawsze źle znosił stres, zresztą jak każdy. W końcu kto czuje się dobrze po zawalonym teście i kłótni z rodzicami. Chyba nikt, prawda? Sam również nie czuł się najlepiej. Leżał w ciemnym pokoju i liczył krople deszczu, które uderzały o jego parapet. Skoro można zasnąć od liczenia owiec to niby dlaczego nie można zasnąć od liczenia kropli? Niestety zajęcie nie przyniosło oczekiwanego efektu, Sam dalej nie był w stanie zasnąć. No cóż w spadających kroplach odkrył dobrze znany i uwielbiany mu rytm walca. Raz, dwa, trzy i raz, dwa, trzy. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Ten rytm przypominał mu dzieciństwo. Zawsze ćwiczył kroki do tańca w garażu ze swoją przyjaciółką Jessicą. Szkoda tylko, że te czasy już nie wrócą. Nie ważne jak bardzo chłopakowi by na tym zależało. Nagle uwagę chłopaka ponownie zwróciły krople deszczu. Przecież skoro deszcz słabnie to krople uderzające o jego okno również powinny stracić na sile, zwolnić. Ku zdziwieniu szatyna krople dalej wybijały ten sam dobrze znany mu rytm walca raz, dwa, trzy i raz, dwa trzy.
Sam w końcu zasnął i następnego dnia zaczął się zastanawiać nad tym jakże dziwnym zdarzeniem. Doszedł do wniosku, że był pewnie bardzo zmęczony więc musiało mu się to wydawać. W końcu był zmęczony i myślał o Jess, a te dwa czynniki od zawsze sprzyjały pojawianiu się w głowie Sama dziwnym myślom. Niestety następnej deszczowej nocy szatyn stwierdził, że krople deszczu uderzające o jego parapet wybijają dokładnie ten sam rytm co poprzedniej. To samo wydarzenie powtórzyło się następnej nocy i następnej i następnej i kolejnej...
Tamtej nocy wszystko zaczęło się tak samo jak każdej innej. Krople spadające na parapet chłopaka zaczęły wybijać ten sam rytm co każdej nocy. Sam nie wiedział już co ma zrobić. Zastanawiał się czy to dzieje się naprawdę czy tylko w jego głowie. Czy jest to czysty przypadek, a może ktoś robi to specjalnie? I jeśli tak jest to chce coś mu przekazać? Cóż najprawdopodobniej jest to tylko jeden z kolegów chłopaka, który chce zrobić mu jakiś głupi żart. Jeśli tak to temu komuś musi naprawdę mocno na tym żarcie zależeć skoro stoi w każdą deszczową noc pod oknem szatyna. W każdym razie chłopak nie miał zamiaru dalej pozwolić na robienie sobie z niego jaj w taki sposób. Otworzył okno na oścież i krzyknął.
- Kimkolwiek jesteś wiedz, że twój chory żart mnie nie śmieszy!
Wtedy do uszu chłopaka doszedł delikatny głos. Brzmiał jak głos przeziębionego dziecka, które czule szepcze komuś do ucha. W tym przypadku jemu. Osoba do której należał głos nie powiedziała wiele, ale na tyle dużo, żeby wiadomości dotarła do Sama i wprowadziła go w niepewność.
- Pomóż mi.
Szatyna nie miał pojęcia jak miałby pomóc owej osobie, ani co jej dolega, czy da radę jej pomóc, ale czuł, że musi to zrobić. W końcu nie odmawia się ludziom w potrzebie zwłaszcza małym dzieciom. Po za tym ten głos wydawał się chłopakowi znajomy...zbyt znajomy by, można było powiedzieć, że tylko mu się to wydaje. Niestety nie był w stanie przypisać go żadnej znajomej mu osobie. Szczerze mówiąc niezbyt go to wtedy obchodziło. Dużo bardziej zmartwił go fakt, że nie jest w stanie zobaczyć osoby, która prosi go o pomoc, chociaż miał wrażenie, że stoi tuż obok niego i szepcze mu do ucha.
- Jak mam Ci pomóc?
- Znajdź mnie!
Odpowiedź, której udzielił mu głos była tak samo krótka jak poprzednia, ale ta dużo, więcej mu mówiła. Zacznijmy od tego, że głos się zmienił. Stał się bardziej żywszy i jakby przepełniony radością. Dziecko, które jeszcze przed chwilą wydawało mu się chore i nieszczęśliwe teraz brzmiało jakby zapraszało go do zabawy w chowanego. W dodatku ten głos kiedyś bardzo często wypowiadał te słowa w kierunku chłopaka. Sam nie miał żadnych wątpliwości głos dziecka, które do niego przemówiło należał do Jess...tylko, że to było nie możliwe.
Szatyn bardzo dobrze pamięta tamto popołudnie kiedy tak samo jak zawsze bawił się ze swoją najlepszą przyjaciółką nad rzeką w lesie w chowanego. Niestety tamtego popołudnia Sam nie był w stanie znaleźć przyjaciółki. Szukał jej, aż się ściemniło, rodzice przyszli wtedy do niego do lasu i z trudem udało im się go zaciągnąć do domu. Następnego dnia był nieźle przerażony kiedy do jego drzwi zapukała policja i zaczęła wypytywać o towarzyszkę zabaw. Wtedy jeszcze nie rozumiał co się stało. Teraz już rozumie i chętnie zmieniłby bieg wydarzeń. W końcu strata przyjaciela boli. Zresztą jak każda sprawa, ona sprawia, że pojawia się w nad dziura, którą staramy się czymś wypełnić. Próżne starania. Dając komuś możliwości bycia w naszym sercu to zawsze będzie miał tam swoje stałe miejsce. Nawet kiedy nas znienawidzi, nawet kiedy nie odwzajemni naszych uczuć, nawet kiedy zniknie na zawsze. W każdym z tych przypadków w naszym sercu pozostaje pustka, której nie jesteśmy w stanie niczym wypełnić.
- Znajdę Cię Jess. Obiecuję.
Powiedział chłopak po czym zamknął okno i narzucił na swoje piżamo kurtkę. Nie rozumiał, dlaczego robi sobie nadzieję. To nie możliwe, żeby znalazł żywą Jessicę. Na pewno nie po tylu latach, ale któraś jego części tak bardzo chciała załatać dziurę w jego sercu, że odrzuciła zdrowy rozsądek i zdesperowana kazała całej reszcie chłopaka biec szukać przyjaciółki z dzieciństwa. Nie ważne, że jest noc. Nie ważne, że nawet nie wie gdzie szukać. Nie ważne, że nie wie czego szuka. On po prostu czuł, że musi to znaleźć, bo da mu to właśnie to czego tak bardzo mu brakuje. Zanim chłopak zdążył się zorientować dobiegł już do lasu. Dlaczego akurat tam? No cóż miejsce w którym ostatni raz widział dziewczynę jest miejscem w którym powinien zacząć jej szukać.
Nocą lad wyglądał zupełnie inaczej niż w dzień. Drzewa, które w dzień wydawały się tańczyć na wietrze teraz wydawały się ponure i chcące coś ukryć w swoich koronach. Wiatr i deszcz sprawiały, że chłopak trząsł się z zimna. Mógł ubrać się w coś więcej niż tylko piżama i jak na listopad cienką kurtkę. Jakby tego było mało przez pośpiech nie wziął też telefonu czy latarni, którą mógłby oświetlić sobie drogę. Szatyn zdany był, więc tylko na łaskę księżyca, którego część schowała się za ciemnymi deszczowymi chmurami. Wygląda na to, że nawet las, który kiedyś był jego ulubionym miejscem zabaw teraz jest przeciwko niemu. Na całe szczęście pomimo przeciwności losu i pogody Sam dotarł w końcu nad rzekę, która pięknie bieliła się w wiatru księżyca. Przypominało to trochę piękne czarne niebo pełne gwiazd, które dodają mu uroku.
Chłopak nigdy nie przykładał większej wagi do przyrody i tego jak wygląda, ale ten widok nie wątpliwie zasługiwał na to, żeby przystanąć i przez chwilę się mu przypatrzeć. Chłopak przykucnął, więc na brzegu rzeki i wpatrywał się w nią jak w najpiękniejszy obraz w muzeum.
- Oszuście powiedziałeś, że będziesz szukać!
To znowu ten sam głos. Zanim chłopak nie zdążył się odwrócić i spojrzeć kto stoi za nim poczuł czyjeś małe, ale przeraźliwie zimne ręce na plecach, aż przeszły go ciarki. Następnie zimno rozniosło się po całym jego ciele, wpadł do rzeki. Jednak mógłby przysiąc, że dostrzegł małą dziewczynkę w białej potarganej sukience i czerwonymi plamami. Czy mogła to być Jessica? No cóż Sam nigdy nie tego nie dowie, bo gdy udało mu się wydostać z lodowatej wody na brzegu nikogo już nie było, a kolejnej deszczowej nocy nie słyszał walca.
***
Brawa dla tego, któremu udało się przeczytać to coś do końca naprawdę podziwiam
No, więc oto jest mój w porównaniu do innych długi twór(1212 słów) do napisania, którego zainspirował mnie fakt, że pewnej deszczowej nocy po przeczytaniu creepypasty sama miałam wrażenie, że ktoś puka o mój parapet właśnie w rytmie walca.

Offline

#8 25-10-2015 o 12h08

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

A ja się tu przypałętałam z wierszem (nawet napisałam do Ojsa, żeby oceniła, czy nie narusza tematów zakazanych, więc jakby ktoś uznał, że jednak narusza to proszę o informację i dla mnie i dla naszej modki). Inspiracją do stworzenia utworu była pewna piosenka.  Polecam dla klimatu słuchać jej w czasie czytania. :3

Ciasteczko
"Czy będziesz moim ciasteczkiem?"
Tak mnie zapytałeś, a ja się zgodziłem.
Oh, jakiż ja wtedy głupi byłem!

Płaczesz, widząc mnie z nożem?
Toż to wprost urocze!
Kim teraz jesteś, półboże?

Robiłeś mi nadzieję,
słodkimi słówkami mamiąc,
że "ślub przecież nie zając".

Lecz ja już nie jestem ciasteczkiem,
które łka w poduszkę,
widząc cię z jakimś "koteczkiem".

Dość mam już twych kłamstw,
zdrad twych już mam dość,
płaczu dławiącego jako w gardle ość.

Nożem operuję składnie, twą pierś zgrabnie tnąc,
gdy skończę, zostanie po tobie... może jedna kość?
Czy tak miłej zabawy będę mieć kiedyś dość?

Lecz cóż widzę? Cóż to za czar koszmarny?
Przecież ty jesteś ciężko ranny!
Słońce już wstaje i pieje kur poranny.

Promyk jasny na twe ciało stojące pada,
przezeń je prześwituje, jakby na wskroś bada.
Oj, biada mi! Biada!

Odwracam się i uciekam, ile sił mam w nogach.
Wcale mi nie pomaga w tym jesienna słota.
Biegnę do domu mego, słysząc ptactwa świergota.

Lecz gdy drzwi otwieram - o słodkie niebiosa!
Znowuż twarz widzę twoją i ręce ku mnie wyciągnięte.
Do ciotek biegnę, one z mej obecności zawsze są kontente.

Ciotki mnie przyjęły, nader miło, chętnie,
ale i u nich mnie prześladuje głos szepczący w ucho;
"Moje ciasteczko ze mną być nie chce? To będzie z nim krucho."

Offline

#9 25-10-2015 o 15h44

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

No! I w końcu ten konkurs zaistniał :3 Z okazji pierwszej edycji chciałabym serdecznie życzyć całej ekipie cierpliwości do czytania naszych wypocin i sprawdzania błędów. No i oczywiście, żeby nie brakowało zgłoszeń do przebierania!

Oczywiście klasycznie po Osowemu chciałam przeprosić za wszelkie wydrapane oczy, odpadające kończyny i gnijące organy wewnętrzne. Za te, oraz inne efekty uboczne czytania, nie ponoszę odpowiedzialności. * Tak, na wszelki wypadek należy uprzedzić, prawda? x'D * No. To życzę czytającym, żeby pozostali w tym samym stanie fizycznym co zanim zaczną ^^


***
Siedział sztywno, ze wzrokiem wbitym w punkt na ścianie po przeciwległej stronie pokoju. Nie chciał patrzeć na siedzące naprzeciw niego zrozpaczone małżeństwo. Widok ojca Simona obejmującego jego matkę z twarzą opuchniętą od łez, zbyt wymownie uświadamiał, że wcale nie żartowali. Czuł gorzki smak w ustach, ale nie miał już siły, ani ochoty podnieść filiżanki z kakaem.
- Pogrzeb już jutro. - odezwał się po dłuższej chwili ciszy mężczyzna, a w tle rozbrzmiał odgłos potężnego grzmotu.

Chłopak zadrżał.
Cała sytuacja wydawała mu się absurdalna. Dobrze wiedział o chorobie przyjaciela, ale mieli jeszcze dużo czasu... Mieli plany. Czasem trochę zbyt dalekosiężne, ale wciąż plany. Plany, których nikt nie miał prawa zmieniać. Więc czemu Simon z nich zrezygnował?
- Przecież sam nie wziąłby tyle morfiny. - wycedził przez zęby, po czym zorientował się, że siedzi sam w pustym pomieszczeniu. Tak jakby rodziców Simona nigdy tu nie było. Krople potu wystąpiły mu na czoło.
Kolejny grzmot.
Popił lek pełną szklanką lodowatej wody. Oparł się o parapet, który w odpowiedzi zaskrzypiał nieprzyjemnie. Wyjrzał przez okno. Wszystko co widział, to ciemna,  gęsta, wręcz lepka ciemność, przecinana od czasu do czasu rozmazanymi przez łzy ostrzami błyskawic.
- Zabawne, prawda? Tamtej nocy też była burza z piorunami. - usłyszał znajomy głos zza pleców. Odwrócił się przełykając głośno ślinę. Jedyną rzeczą którą widział był nieprzenikniony mrok. Natarczywy szum spadających kropel drażnił nieprzyjemnie błony bębenkowe jego uszu.
Błysk rozjaśnił na ułamek sekundy pomieszczenie, a jemu zdawało się, że widzi wątłą, zmizerniałą sylwetkę przyjaciela, opartą o framugę drzwi. Przetarł oczy, ale przy następnym rozbłysku nie zobaczył nic.
Postawił krok na przód w gęstą ciemność, a ona objęła jego nogę swoimi wilgotnymi, lodowatymi palcami. Chwyciła mocno za kostkę i nie chciała puścić. Dało się słyszeć ciche westchnięcie - Tęskniłem za tobą.
- Simon? - zapytał drżącym głosem, ale nie uzyskał odpowiedzi. Zamiast tego, jego kostka została puszczona, a lodowata, widmowa dłoń schwyciła go za rękę. Chciał się wyrwać, uciec, ale nie mógł nawet drgnąć. Wyraźnie czuł chłodny oddech na szyi.
- T..ty przecież nie żyjesz - wydukał, czując jak żołądek podchodzi mu do gardła.
- Tak. Nie żyję - odpowiedział głos - Ty też miałeś. - Chwila ciszy zagłuszana jedynie przez nadmiernie szybko bijące serce chłopaka.
- A jednak żyjesz. Dlaczego? Mieliśmy to zrobić razem pamiętasz?
Chłopak z trudem przełknął ślinę. Od śmierci Simona minęły już 2 lata, a on wciąż dokładnie pamięta ich poprzedzającą ten dzień rozmowę z najdrobniejszymi szczegółami. Wspomnienia znów zaczęły napełniać jego głowę, a obrazy przeskakiwały mu przed oczami, jakby były niechronologicznie ułożoną kreskówką. Uśmiechnięty Simon siedzący na przedzie kajaku. Tulący się do niego Simon. Simon przybity do szpitalnego łózka z groźnie wyglądającą aparaturą nad głową. Rozkosznie wyglądający, śpiący obok Simon. Mały Simon w piaskownicy...
Łzy spływały mu obficie po policzkach. Niezależnie od tego czy miał otwarte czy zamknięte oczy widział tylko Simona. Simona z ich wsþólnej szczęśliwej przeszłości, ale i tego z przyszłości, która miała nigdy nie nadejść.
- Widzisz jacy mogliśmy być szczęśliwi? A ty wszystko zrujnowałeś! - Wykrzyknął duch, przywołując kolejne łzy.
- P...przepraszam - wydukał. Nigdy nie chciał śmierci Simona. Żartem rzucił, że w ten sposób będą zawsze razem, ale nie sądził, że chory potraktuje jego słowa poważnie...
- Ależ nie przepraszaj - głos Simona złagodniał - wciąż możemy być razem, prawda?
Lodowaty palec przejechał chłopakowi po twarzy, a ten się skrzywił.
- Więc nie chcesz? - Kolejny grzmot. Ból w głosie Simona był tak dotkliwy, że przeszył chłopaka na wylot. Całe jego ciało zaczęło dygotać. 
- Obiecałeś! - Wykrzyknął duch i po chwili chłopak wylądował twarzą na pobliskiej ścianie. - Tyle razy mówiłeś, powtarzałeś, że zawsze będziemy razem, a teraz nie chcesz?! - Jakiś przedmiot rozbił się o ścianę tuż obok jego głowy. - Tęskniłeś chociaż?!
Chłopak zatoczył się na szafkę, na której stała lampka nocna. Zapalił ją, odwrócił się szybko i spojrzał na zmizerniałą twarz swojego oprawcy. W jego oczach widział obłęd, jakiego nie dało się spotkać na tej ziemi. Zdusił w sobie kolejna porcję łez. Widmowa postać zaczaiła się z zamiarem kolejnego ataku, a on bezwładnie rozłożył ręce i wyszeptał cicho kilka słów, które wyraźnie wpłynęły na jego oprawcę. Obraz zjawy nieco złagodniał. Oczy Simona zmatowiały. Widmo podsunęło się bliżej, chwyciło go za dłoń swoimi lodowatymi palcami i wyszeptało mu kilka słów do ucha. Oczy chłopaka szeroko się otworzyły, a tętno serca gwałtownie przyspieszyło.
Znów grzmot.
Lampka zgasła.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#10 01-11-2015 o 18h58

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Podbijam temat, bo spadł~
Dziewczyny, tylko 8 zgłoszeń? Na pewno ktoś ma jeszcze coś do zaoferowania!

Offline

#11 01-11-2015 o 23h42

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Przeklęte oczy

Nudno. Lóżko. Drzwi bez klamki. Toaletka. Białe ściany. Obrzydliwe jedzenie. Słyszę to. Widzę to.


Ktoś wchodzi. Mam gości. Siadają naprzeciw mnie. Mówią coś, lecz ja ich nie słucham. Kobieta płacze. Mężczyzna ją pociesza. Ah, zamknijcie się. Wynoście się stąd. To WY mnie tu przyprowadziliście. Uważaliście, że jestem dziwna, że oszalałam. To nie moja wina, że słyszę „Ich” głosy. Widzę „Ich”. Są wszędzie. „Ich” martwe oczy przeszywają na wskroś. Kilka z nich jest w tym pokoju. Zebrały się koło tej kobiety. Gapią się na nią tymi oczodołami. Dotykają jej polików swymi obleśnymi rękami. Szepczą coś między sobą. Śmieją się. Ah, zamknijcie się wszyscy. Mam tego dość. (…) W końcu przestała płakać.
Mówi coś do niego i i razem spoglądają na mnie z politowaniem.
Nie patrzcie tak na mnie. To wszystko wasza wina! (…) Koniec wizyty. Żegnają się i wychodzą. Znów zamykają te drzwi na trzy spusty. Myślą, że uciekną stąd? Ha, śmiechu warte. Nie mam ochoty wracać do świata ludzi. Mam wszystkiego dosyć. „Oni” się śmieją. Dotykają moich rąk. Szczypią mnie. Ah, zamknijcie się, dość! (…) Znowu otwierają się drzwi.
Mam gości. To ta przemądrzała kobieta. Uważa się za lepszą, bo „pomaga” ludziom. Daje puste rady rzucone na wiatr. Znów robi mi wykład.
Ja jej nie słucham. I tak nie zmienisz mojego punktu postrzegania świata, nie zmienisz „mnie”. Ah, to znowu „Oni”. Znów obserwują, śmieją. Stroją sobie z niej żarty. Ha, to całkiem śmieszne. Zamilkły. Kobieta wychodzi. Krzyczy coś na korytarzu. Pewnie ma mnie dość. Dobrze się składa, bo ja także. Noc jest upojna. Blask księżyca oświetla ten obrzydliwy pokój. Jest „Ich” coraz więcej. Znów się gapią. Są blisko. Dotykają mnie. Czuję ich oddech. „Oni” są wszędzie. Śmieją się. Krzyczą. Ciągną mnie. Rechoczą. Sprawia „Im” to radość. Mam dość! Chcę to skończyć! Czemu tylko ja „Ich” widzę?! (…) Ktoś wchodzi. To „ci” ludzie. Ich ciekawskie oczy są obrzydliwe. Gapią się na mnie jak na jakieś dziwadło. Szepczą coś. Zapisują. Podochodzi do mnie mężczyzna. Patrzy w moje oczy. Dotyka rogówki oka. Wyciągnął strzykawkę. Pobiera mi krew. Jest mi słabo. Dotyka moich kości policzkowych. Bada tempo mojego serca. „Oni” się śmieją. Mdli mnie. W końcu wychodzą. Poskromili swoją ciekawość. (…) Zapada noc. Nagle rozlega się krzyk. Później następne. Krzyczą. Płaczą. Otwierają się drzwi. Wchodzą.
Mają przy sobie „te” narzędzia. Są cali we krwi. Te ich oczy żądne wiedzy. Szarpię się, lecz to nie skutkuje. Przywiązują mnie do krzesła. Biją. Mam całką głowę we krwi. Zaraz stracę przytomność. Wstrzykują coś do mego organizmu. Krzyczę,płaczę. „Oni” znów się śmieją. Gapią się z zadowoleniem w oczach. Widzę ich wielkie zęby. Gryzą mnie. Rechoczą. Lek w moich żyłach krąży sprawiając mi ból. Krew zamarła. Zator. Moje ciało krzyczy, lecz ja nie mogę wydusić żadnego wrzasku. Mam zakrwawione oczy, bladą skórę.
Czuję przeszywający ból w klatce piersiowej. Eksperymentują na mnie.
Duszę się własnymi łzami. Moje oczy zachodzą mgłą. Rozbrzmiewają w mojej głowie ich głosy. Tracę przytomność. (…) Budzę się.
Jest poranek. Przeglądam się w lustrze. Jestem wychudzona, blada. Moje włosy stały się siwe. Mam zakrwawione oczy. Ktoś wchodzi. To pielęgniarka.
Podaje mi czyste ubrania. Pomaga mi się przebrać. Podaje lekarstwa i karmi mnie.
Nie jestem głodna. Oświadcza, że spałam tydzień. Byłam w śpiączce. Ostatnim razem przesadzili i moje ciało nie dało rady. Wychodzi. „Oni” znów się śmieją. Ciągną za moje łachmany. Poddaję się, róbcie co chcecie. (…) Znów mam gości. Tym razem przyszedł tylko mężczyzna. Zlękł się. Po jego policzkach spłynęły łzy. Usiadł i przyglądał mi się przez jakiś czas. Tak, jestem odrażająca. Wyglądam jak roślina. Mówi coś o tamtej kobiecie. Ona… zginęła. Podobno wyszła z domu i nie wróciła. Potrącił ją samochód.
Pogrzeb odbędzie się w tą sobotę. Rozumiem, więc ona nie wróci.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Mężczyzna się pożegnał i wyszedł. To była smutna noc. (…) Kilka miesięcy później on także zginął. Znaleźli go w lesie, a obok niego rozbitą butelkę. Więc on też. Jestem sama. Zresztą ja zawsze byłam samotna. (…) Ostatnie tygodnie spędziłam płacząc. Nic nie jadłam i nie piłam. Dotrzymywali mi towarzystwa. Śmiali się. Szeptali. Rozrabiali. Byłam obojętna na wszystko. Wrzeszczałam, szlochałam. Niszczyłam rzeczy. Pielęgniarze próbowali mnie powstrzymać. Znów się śmiali.
Miałam tego dość.
Postanowiłam coś sobie. (…)

W ostatni dzień tygodnia odeszłam z tego świata. Lecz „Oni” dalej się śmieją. Dotykają ludzi. Można czuć „Ich” spojrzenia na sobie. „Ich” oddechy na szyi. Mimo, że ja odeszłam, „Oni” są nadal i obserwują Cię. Znają Twoje słabości. Znają Cię na wylot. Bądź czujny, bo „Oni” są bliżej niż Ci się wydaje.
Widzą Cię, a czy Ty „Ich”?

Jeśli praca ta narusza w większości regulamin, proszę o powiadomienie mnie na pw, a wtedy jak najszybciej usunę. Z poważaniem Alice.

Ostatnio zmieniony przez alice101 (02-11-2015 o 07h27)

Offline

#12 02-11-2015 o 21h58

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

~Pokój~
Ciało nieprzytomnie leży pośrodku kompletnie czarnego pomieszczenia, oświetlone jest tylko trzema snopami delikatnymi światła, które cudem przedostały się przez zabite belkami okna, jak wiosenne kwiaty przedzierają się przez biały śnieg. Na drewnianej przeżartej przez korniki podłodze, widzisz ślady krwi - nie pojedyncze krople, ale całe plamy. Nagle, coś przyciąga twoją uwagę - krwawy odcisk buta, który wyraźnie widoczny podnosi ci tętno. Jesteś tu sam, jesteś tu sam... Twój umysł przeskakuje z jednej myśli na kolejną, w irracjonalnym uniesieniu wyobrażasz sobie zalegający w pokoju zimny, jasny puch, na którym dostrzegasz szkarłatne ślady. Czytasz w nich kogoś, kto wokół ciebie obchodzi, obserwuje, szepcze... jesteś sam, fakt, że nie ma w pobliżu kilometrów żywej duszy, sprawia, że zaczynasz się dusić, nie chcesz o tym myśleć, ale twój umysł przestaje być ci posłuszny... to koniec, jesteś sam... jesteś sam... jesteś...

...sama
Ten szept...
Otwieram oczy i natychmiast tego żałuję. Chciałabym... już nawet nie wiem, co bym chciała, to wszystko jest zbyt zagmatwane.
Proste.
Nie, nie, nie!
Podnoszę głowę z drewnianej podłogi, która skrzypi pod moim ciężarem. Podpieram się dłońmi, by wstać. Jestem jak ślepa, jedynymi wyznacznikami stron są teraz dla mnie trzy niepewne snopy światła. Głowa mi pęka. Podchodzę z trudem do okna, z którego biegnie cienka jasność. Patrzę na swoje ręce i odruchowo cofam się do tyłu, jakby próbując uciec przed samą sobą.

Wrzeszczę. Mój własny krzyk rozsadza mi uszy, ale nie zważam już na to, nie zważam na nic. Mam zakrwawione ręce, w takiej świeżej posoce. Histerycznie próbuję to wytrzeć, dopadam do ściany.
Osuwam się po płaszczyźnie, skulam w kącie pokoju. Bezskutecznie wycieram ręce, krew za nic nie chce zejść. Nagle czuję na karku czyjś oddech, dotyk. Dotyk jakby pazurów. Ale jak to możliwe, przecież za mną jest tylko ściana.
Skri, skri...
Jak najszybciej odsuwam się od ściany, ale przy okazji upadam na czworaka, brudząc się jeszcze bardziej krwawą cieczą.
Skri, skri...
Zza mnie, z ściany wypadają jakieś czarne kształty, po czym, niemal się na mnie rzucają. Trafiam w środek wiru utworzonego przez czarne ciałka. Próbuję wstać, ale chwieję się uderzana z różnych stron przez latające stworzenia. Szamoczę się sama ze sobą i znowu upadam na kolana.
Nie mam już siły, nie wstaję, przestaję krzyczeć. Co dziwne, łopot małych skrzydeł w pokoju ustaje, a ja próbuję opanować strach. Czuje, że coś podchodzi mi do gardła, zaczynam się dusić, łkać.
Ucicham, ale tego jeszcze bardziej żałuje. Cisza, która nastała niczym nieprzerwana nić, ciągnie się w nieskończoność. Leżę w krwi i słyszę swój oddech, niemal bicie serca.
Gdy...
W jednej chwili słyszę czyjeś szybkie kroki, coś przysłania jedno ze źródeł światła. Kulę się w bardziej w sobie i natychmiast milknę, by nie zdradzić się niczym, chociaż wcześniej przecież krzyczałam. Przerażenie ściska całą mnie, paraliżuje. Mimo to staram się wstać. Podnoszę się z podłogi i wykonuję jedyną rozsądną rzecz, którą robię od czasu pojawienia się tutaj. Próbując nie patrzeć na krwawe ślady, wymacuję w ścianach drzwi. Trafiam na klamkę i otwieram wrota. Światło mnie oślepia, z jękiem zasłaniam sobie oczy i słyszę to.
Wrzask. Upiorne zawodzenie, dochodzące gdzieś z lewej. Przerażona biegnę w przeciwnym kierunku, mijając zejście ze schodów rzucam się ku pokojowi na piętrze. Nawiasem odnotowuję, że każdy mój krok wywołuje trzask drewna. Na korytarzu jest jasno, więc muszę mrużyć oczy. Otwieram drzwi przypadkowego pokoju i zamieram.
Cały pokój jest ociemniony w ten sposób, co wcześniejszy, tylko teraz, dzięki świetle z zewnątrz widzę wszystkie jego okropności. Ślady na ścianach, tak wyraźne i mocne, jakby rozpruto tu człowieka, odciski butów i... zamykam oczy i gwałtownie trzaskam drzwiami. Krótko, nerwowo oddycham. Co to za miejsce?! Jak tu trafiłam?!
Stoję przed kolejnym pokojem, pcham drzwi, ale z większą ostrożnością niż wcześniej, by móc w razie czego się wycofać. Kiedy widzę pustą ścianę, a za chwilę umywalkę, oddycham z ulgą i wchodzę. Zauważam też otwarte okno, do którego natychmiast podbiegam. Z takiej wysokości na pewno dowiem się, gdzie jestem.
Spoglądam przez szkło i przecieram oczy. Z okna widzę tylko połacie zboża. Nie dostrzegam ani budynków, ani żywej duszy, w promieniu tych kilometrów. Gdzie ja je...?
Skrzyyp...
Momentalnie odwracam się w stronę, z której nadbiegł dźwięk - zza drzwi łazienki, którą zamknęłam od środka.
skrzyyp...
Ktoś wchodzi po schodach. Zaczynam liczyć kroki.
skrzyyp...
Jeden... dwa... trzy... cztery... pięć...
Trzynaście... czternaście...
"Jak wysokie są te schody?" myślę dziwnie przestraszona. Teraz musi być już przynajmniej dwa metry na ziemią. Nie wiem, dlaczego mnie to przeraża.
Niespodziewanie spróchniałe drewno nie wytrzymuje. Słyszę trzask i huk upadającego ciała.
Nie żyje...?

szszszszszsz...

Spoglądam znowu za okno. Strach ściska mnie za gardło.

szszszszszsz...

Zamieram.
Ten szum, jakby osuwanie się desek... I... kroki... Tak! Kroki!
skrzyyp...
szszsz...
Kimkolwiek jest ten, który spadł... on wstał. Wstał i idzie, powłócząc jedną nogą.
szsz...
Dostał się na piętro, myślę i nadal słucham. Stoję jak sparaliżowana, niezdolna do jakiejkolwiek reakcji. Jeszcze parę kroków...
skrzyp...
Patrzę jak zaczarowana na klamkę i czekam na moment, w którym zacznie opadać.
szsz...
Wciągam oddech. Drzwi skrzypią, gdy z drugiej strony coś je popycha. Panuje absolutna cisza, z wyjątkiem tego skrzypienia. Czuję, jak bije mi serce.
Widzę... uśmiech.
I ciemność.










[Nu

Offline

#13 08-11-2015 o 09h57

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Dziękujemy za tak wiele świetnych zgłoszeń! <3
Informujemy, że o północy minął czas nadsyłania prac. Teraz Wy podzielcie się z nami swoimi wrażeniami~!
Czyja praca najbardziej przepadła Wam do gustu?

Offline

#14 08-11-2015 o 17h12

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Jej... będę pierwsza.
Moją uwagę najbardziej przykuł wiersz "Mamusiu..." Rainbow. Rozumiem, że nasze prace miały wywołać w nas negatywne uczucia, więc idealnie kwalifikuje się dla mnie ten utwór.

Offline

#15 13-11-2015 o 18h49

Miss'Super Saiyen
Pineapple
vanoe canon!!
Miejsce: gdzieś, lecz nie wiadomo, gdzie
Wiadomości: 7 685

Jakoś nikt poza Lucią nie chce przedstawić swoich faworytek... Cóż, ja takowych nie mam, wybranie dwóch czy trzech jest po prostu zbyt trudne! *Podnosi łapki do góry w geście oznaczającym poddanie się.*  Szkoda jednak, że zgłoszeń nie jest bardzo dużo, liczyłam, że będę miała więcej do poczytania... xD Powodzenia życzę w wybieraniu podium, jeśli takowe jeszcze nie jest ustalone. Wybór zapewne ciężki, zwłaszcza, że chodzi o pracę literacką.


/modules/forum/img/smilies/bimbo/amoureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bave.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/bisous.gif /modules/forum/img/smilies/bimbo/en-colere.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/clein-d-oeil.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/gros-sourire.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/langue.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/malheureuse.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/smile.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/rougie.gif  /modules/forum/img/smilies/bimbo/mdr.gif 

Offline

#16 13-11-2015 o 19h06

Miss'towarzyska
Karucchi
Pozbierać się jest dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.
Miejsce: Don't cha whish your boyfriend was hot like my?
Wiadomości: 2 485

Hm...w sumie to dużo było fajnych prac, ale po zastanowieniu moim numerem jeden jest Ojsa fajne klimatyczne opowiadanie do tego szybko się czytało *~* W dodatku podoba mi się jej styl.
Ale na pochwałę zasłużyły moim zdaniem jeszcze Pineapple i Rainbow , bo ich prace również przyjemnie się czytało.

Offline

#17 23-11-2015 o 21h11

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Z przykrością informuję, że nastąpią opóźnienia w wynikach...
Ale pojawią się najszybciej jak to tylko będzie możliwe.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#18 04-12-2015 o 17h17

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Na samym początku przepraszam za opóźnienia, lecz miałam drobne problemy z internetem. Mam nadzieję, że zostanie to wybaczone i nie zniechęci nikogo, do wzięcia udziału w następnych edycjach.
Chciałybyśmy również podziękować za zaskakująco dużą ilość zgłoszeń. Mamy nadzieję, że w następnych edycjach pojawi się jeszcze więcej tak dobrych prac!
Ale, ale, ale... Mamy też złe wieści. Z bólem serca musiałyśmy zdyskwalifikować aż dwie prace. Powód dość banalny - edytowanie zgłoszenia. Dragon121312 i Alice101, żadna z was nie zgłosiła którejś z nas potrzeby dokonania zmian w pracy, a dokonałyście tego po upływie dwóch minut.
Dla niezaznajomionych przypominamy ten punkt regulaminu:

Edytowanie zgłoszenia (jako edytowanie rozumieć należy, także usunięcie poprzedniego i wysłanie nowego posta)

- Edytowanie zgłoszenia jest możliwe:
* bez zgłaszania chęci edytowania autorowi konkursu w ciągu dwóch minut od zgłoszenia
* po wcześniejszym zgłoszeniu i uzyskaniu zgody od autora konkursu jeżeli od zgłoszenia minęły ponad dwie minuty
- Zmiany w zgłoszeniu mogą odnosić się jedynie do:
* poprawienia błędu ortograficznych, literówek itp.
* poprawy kodu
* zmiany obrazka jeżeli jego jakość jest zbyt niska
- Poważniejsze zmiany tj. zmiana zamieszczonej pracy lub treści opisu nie są dozwolone i będą skutkowały dyskwalifikacją.


A teraz wróćmy do przyjemnej części tego posta ^^

Wyniki I edycji konkursu literackiego "Literackie Szranki

Miejsce I
Ojsa!
Gratulujemy!

Link do zewnętrznego obrazka

Ojsa



Miejsce II
Pineapple!
Gratulujemy!

Link do zewnętrznego obrazka

Pineapple



Miejsce III
Rainbow!
Gratulujemy!

Link do zewnętrznego obrazka

Rainbow



Serca od jurorek

Dasharia

Karucchi
Już po kilku pierwszych zdaniach przeczuwałam, że Twój tekst zostanie moim faworytem w tej edycji. Lekki, przyjemny styl niemal bezboleśnie przeprowadził mnie przez całą historię, pozwalając z przymrużeniem oka traktować ewentualne byczki i skupić się głównym wątku. Fakt, że pokusiłaś się rozwinąć fabułę oraz sylwetkę bohatera, również zadziałał na plus, ponieważ w efekcie Twoja praca stała się mniej impresjonistycznym wrażeniem, a bardziej opowiadaniem – a właśnie na pojawieniu się opowiadań zależało mi najbardziej. Cóż więcej mogę napisać... Dziękuję Ci za możliwość przeczytania Twojej pracy i trzymam kciuki za kolejne!
Link do zewnętrznego obrazka

kucykowa9

Ojsa
Najbardziej podobała mi się praca Ojsa. Pięknie opisała wszystko, nadała klimacik, emocje, opisała porąbaną relacje między dwoma chłopakami (czy oni byli gejemi? Proszę, powiedz, że tak! XD), ładnie wszystko poskładała ,,do kupy". Bardzo mi się podobało, czytanie było czystą przyjemnością /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png
W dodatku, wielkie dzięki. Po przeczytaniu przypłynęła do mnie taaaaka wena...!

Cieszmy się, myślę że i ja, i wszyscy inni ,,czytacze" pozostali w dobrym stanie fizycznym xd
Link do zewnętrznego obrazka

Lilia444

Pineapple
Długo zastanawiałam się komu przyznać ten jeden punkt. Moją uwagę skupiły aż cztery dzieła, jednak po dłuższym zastanowieniu wybrałam Pineapple. Dlaczego? Ponieważ właśnie to ta praca wywołała u mnie największą grozę. W prawdzie z pozoru aż taka straszna nie jest, jednak jeśli czyta się je niedługo po północy ( jak większą część zgłoszonych do konkursu opowiadań ) w ciemnym pokoju, w dodatku nagle gaśnie latarnia, to mam ochotę zakopać się pod kołdrę i migiem zasnąć, byleby nie nadeszła godzina śmierci Czarnej Wdowy. Czytając dalej nagle przypomniał mi się mój koszmar, chyba najstraszniejszy w moim życiu. Muszę przyznać, że są do siebie bardzo podobne. Brawo Ananasie! Udało Ci się we mnie obudzić nie lada strach.
Link do zewnętrznego obrazka

Misa-chan1906

Rainbow
Gdy tylko przeczytałam pracę Rainbow, wiedziałam, że trudno będzie ją pobić. Po pierwszym pochłonięciu, bo tak chyba można najlepiej nazwać tę czynność, miałam ciarki na plecach i ogromną chęć zakosztowania poetyckiego świata. Tylko że dalej nic nie było. Wpatrywałam się uparcie w monitor, ale litery kształtujące takie dzieła jak na złość nie miały zamiaru zaiskrzyć w formie pikseli. Jedyne, co mi w takim razie pozostało, to ponowne przeczytanie wiersza i rozkoszowanie się wykreowanym światem. Zachwyciła mnie forma, a wizja zabijającego dziecka oczarowała do reszty. Nic nie poradzę na to, że małe, psychiczne jednostki trafiają w moje gusta ;>
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Edycja II
Link do zewnętrznego obrazka
Drewno strzelało w kominku, a żarzące się ognistym pomarańczem iskierki ulatywały przez komin wraz z dymem. W pomieszczeniu było przyjemnie ciepło. Jasny wystrój utrzymany w ciepłych barwach sprawiał przyjazne wrażenie i potęgował uczucie ciepła. Z innej części domu dolatywał zapach świeżo upieczonych pierników, na myśl o których ciekła ślinka.
Dwójka dzieci w wieku przedszkolnym w podskokach wbiegła do pokoju i ze śmiechem upadła na miękki dywan. Blond kosmyki upadały im na czoła i powieki, jednak nie mogły ukryć figlarnego błysku bawiącego w skrzących, błękitnych oczach. Podłoga w korytarzu zaskrzypiała doniośle i maluchy w popłochu podniosły się z dywanu. Szczere uśmiechy beztroskich lat wciąż bawiły na ich twarzach w momencie, gdy grubsza staruszka przestąpiła próg. Kobieta usadowiła się na fotelu ustawionym blisko kominka, a dzieci niemal od razu zajęły przysługujące im miejsce na jej kolanach.
- Babciu, babciu, opowiedz nam coś! - zawołały zgodnie przymilnymi głosikami.
Staruszka roześmiała się serdecznie i pogłaskała maluchy po głowach.
- Dobrze, opowiem wam bajkę. Dawno, dawno temu...


~   ~   ~   ~   ~

W tej edycji za cel stawiamy Wam stworzenie baśni, ale nie byle jakiej, tylko nawiązującej do zbliżającej się wielkimi krokami pory roku - zimy. O czym będzie mówić? To już Wasza decyzja!

~   ~   ~   ~   ~

Czteroosobowe jury w składzie Misa-chan1906, Dasharia, kucykowa9 i Lilia444 wyłoni trzyosobowe podium. Dla wybitnego dzieła, które dostanie dodatkowy głos od trzech jurorek, zostanie przeznaczona nagroda specjalna.

Miejsce 1 otrzyma dyplom i rysunek w kolorze nawiązujący do utworu w wykonaniu kucykowa9!
Miejsce 2 otrzyma dyplom i szkic nawiązujący do utworu w wykonaniu spsr!
Miejsce 3 otrzyma dyplom i szkic nawiązujący do utworu w wykonaniu spsr!

Wybitna autorka otrzyma dyplom i niespodziankę od Seikoku!
Dyplomy wykona Anarru.

✦ Kryteria ✦
[✩] Zgodność z tematem: 1 pkt.
[✩] Oryginalność: 8 pkt.
[✩] Styl: 10 pkt.
[✩] Ogólne wrażenie: 8 pkt.
[✩] Poprawność gramatyczna: 2 pkt.
[✩] Poprawność językowa: 2 pkt.

[✩] Każda jurorka może przyznać dodatkowy punkt swojej faworytce.


✦ Regulamin ✦
[♢] Obowiązuje Ogólny Regulamin Forum i Miniregulamin Działu.
[♦] Zabronione jest umieszczanie zdjęć miss, deco czy rysunków, to konkurs pisarski!
[♢] Można zgłaszać tylko jedną pracę, niezależnie od tego, czy będą one się różniły formą.
[♦] Wszelkie plagiaty są zabronione! Osoba, która zostanie złapana na przywłaszczaniu sobie cudzej pracy, zostanie zdyskwalifikowana na dwie następne edycje, a jej zgłoszenie w obecnej zostanie pominięte.
[♢] Zabronione jest wstawianie prac ze stron zewnętrznych, nawet jeśli to Wasz blog. Dopuszczamy twory z MF i SF, przy czym należy podać link do strony, a my zweryfikujemy, czy autor jest rzeczywiście autorem.
[♦] Prace można wstawiać do 26 grudnia do godziny 24. Po dwóch tygodniach od zakończenia pojawią się wyniki. O wszystkich obsunięciach w czasie będziemy informować.
[♢] Forma literacka pozostaje dowolna, o ile w temacie nie zostanie jasno określone, czym ma być utwór.

Powodzenia!

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (04-12-2015 o 18h32)

Offline

#19 04-12-2015 o 17h37

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Teraz to ja jestem w głębokim szoku. Serio. Ktoś mi może wyjaśnić na jakiej podstawie jestem tam gdzie jestem? Bo chyba zaszło jakieś nieporozumienie x'D
Dziękuję bardzo! I kucu, nie pomyliłaś się. Ogólnie ciężko mi się pisze heterosy, tak jakoś wyszło. I awwwwww, tak mi miło. (Czy ktoś tu widzi jakąś poprawność logiczną, gramatyczną bądź językową tego komentarza? x'D) I te dyplomiki! Nie jestem w stanie stwierdzić który jest ładniejszy T^T Arigato ~

Co do podium... Liczyłam na wepchnięcie tam @lucia33 i KimKas... No ale nic. Tak też nie jest źle. Żeby mnie zadowolić pewnie prawie wszyscy musieliby się znaleźć na podium ^^ Gratuluję dziewczyny!

I nowy temat! Pierwsza myśl... "O czym była ta moja głupia baśń pisana w podstawówce?" x'D
Dzięki za odrobinkę jednak miłych wspomnień z czasów, które nienawidzę.
Temat sam w sobie bardzo mi się podoba - może coś skrobnę. Może. Nie obiecuje. Postaram się. A jak nie... Zawsze miło będzie poczytać! Loffam baśnie  <3


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#20 04-12-2015 o 18h02

Miss'Sensei
Saeniver
...
Wiadomości: 1 172

Misa-chan1906 napisał

[♦] Prace można wstawiać do 7 listopada do godziny 24.
Ekhem?


https://photo.missfashion.pl/pl/1/104/moy/82627.jpg

Offline

#21 04-12-2015 o 18h09

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Waa, ogromne gratulacje dla całego podium! Genialny pomysł na konkurs i tematy. Oba. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png
Cieszę się, że Osa wygrała. :3 Nie wiem, może byli lepsi, kompletnie już nie pamiętam. xD


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#22 04-12-2015 o 18h12

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Saeniver napisał

Misa-chan1906 napisał

[♦] Prace można wstawiać do 7 listopada do godziny 24.
Ekhem?


Oh, dobrze, że zwróciłaś mi na to uwagę. Kopiowałam regulamin i mimo sprawdzania akurat to musiało mi umknąć ^^"
Oczywiście datą końcową jest 26 grudnia.
Jeszcze raz przepraszam, jak tylko dotrę do komputera błąd ulegnie poprawie.

Offline

#23 04-12-2015 o 18h17

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

Wspaniałe podium, które na prawdę mnie zachwyca! <3
No ale to i tak nie pobije nowego tematu! BAŚNIE! Jestem w raju i to nie ma nic wspólnego, że o baśniach mówiłam na maturze ustnej! No dobra będę szczera i przyznam się, że jestem ciekawa nowych prac zwłaszcza odnośnie formy baśni. No i może sama się skuszę na napisanie jakiejś. :'D


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#24 04-12-2015 o 21h16

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Super, że są już wyniki, do tego z tak wspaniałym podium i pięknymi nagrodami ^-^

Jeej, baśnie - tylko muszę sobie przypomnieć jak się je pisało, bo nie miałam okazji używać tej formy od czasów podstawówki. Ale byłyby jaja, jakby na maturze w 2017 kazali mojemu rocznikowi napisać baśń na podstawie z polskiego XD

Offline

#25 05-12-2015 o 08h10

Miss'towarzyska
Karucchi
Pozbierać się jest dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.
Miejsce: Don't cha whish your boyfriend was hot like my?
Wiadomości: 2 485

Ale, że ja?
Szczerze mówiąc to naprawdę miło mi się zrobiło, że komuś podoba się mój styl i to moje rozwijanie wszystkich wątków, bo szczerze to ja tego w swoich wypocinach strasznie nie lubię XD
Jak chodzi o dyplomy to wszystkie są naprawdę cudowne.
A jak chodzi o samo podium to naprawdę mi się podoba. Trzymałam kciuki za Ojsę i proszę taka miła niespodzianka.
Nowy temat jest tak nie do końca mój(tak bardzo nie do baśni XD), ale no zimowe chyba jednak sprawi, że się skuszę XD

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3