Ban, bo cieszę się, bo do Iriś doszedł mój list na sześć stron, który bodajże dwie albo trzy godziny bez żadnych przerw pisałam ♥ ♥ ♥
A tak w ogóle to znowu sobie strzelam w kolano, jeśli chodzi o uczelnię, bo jutro o 12:30 muszę zaprezentować jeden z trzech artykułów z angielskiego, które miałam w domu przygotować, a jeszcze nawet nie ogarnęłam, o czym one w ogóle są, nie mówiąc o zrobieniu kartek :"D Wstanę chyba o 7 rano i machnę, 3 godziny powinny mi starczyć :"D Godzina na artykuł to chyba sensowny zapas czasu. Plus godzina ewentualnej rezerwy. *I wbrew pozorom właśnie tyle zajmuje przygotowanie jednego, jak się nie wyrobię to pójdę po zwolnionko do lekarza, zrobię niewinne oczka w czwartek i spróbuję się umówić na zaliczenie w innym terminie :"D*