Usiadłam przy biurku i przejrzałam cały plik kartek, który był starannie schowany w granatową teczkę. Przewodniczący nieźle się tym razem popisał. Takiej ilości dokumentów nie dostałam od niego już od dawna. Na szczęście nie musiałam robić niczego szczególnego. Niektóre papiery wystarczyło tylko przejrzeć i poprawić błędy, inne tylko przeczytać w celu zapoznania się z treścią, a pozostałe podpisać. Najtrudniejszą robotę zostawiłam na sam koniec. Wykazy budżetów na sezon wiosenny zawsze stanowiły dla mnie duże wyzwanie, ale tego zadania nie można było zlecić nikomu innemu. Musiałam wszystko przeliczyć, tak aby nikt nie poczuł się poszkodowany, a jednocześnie nie przekroczyć przyznanych nam pieniędzy.
- Hmm... To dziwne. Nie widzę klubu astronomicznego... Czyżby było za mało chętnych?
Zaskoczyło mnie to, ale z drugiej strony teraz będzie dużo łatwiej. Praca znacznie ułatwiona. Już miałam sprawdzać przeliczenia, gdy nagle usłyszałam skrzypniecie drzwi.
- Macie maty?
Zapytał Haru, stojąc w progu. W sumie to było bardzo dobre pytanie, gdyż sama nie znałam na nie odpowiedzi.
- Sprawdźmy.
Odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę schowka, licząc na to, że blondyn pójdzie w moje ślady. Zapaliłam światło, aby rozjaśnić przyciemnione pomieszczenie. Rozjerzalam się wokół, jednak nie znalazłam nic oprócz kocy, przedmiotów służących do sprzątania i całej sterty kurzu. Już miałam zwątpić, gdy nagle owa rzecz znalazła się w zasięgu wzroku. Leżała jednak na najwyższej półce, do której nawet nie próbowałam dosięgnąć.
- Mógłbyś?
Powiedziałam do Haru, patrząc na niego, a następnie na matę i odsunęłam się, robiąc mu miejsce. Całe szczęście, że jest wysoki.
Ostatnio zmieniony przez Inaaya (02-08-2015 o 20h52)