Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 12-04-2015 o 11h19

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327



Kouchi

Gdy usłyszałem o planie jaki nam naszykowali nie mogłem powstrzymać irytacji, co oni sobie myślą, chcą nas już teraz ustawić? Przecież to jedna wielka bzdura, kto normalny będzie brał to na serio.
Rozejrzałem się po klasie, nie tylko mnie oburzyła cała ta sytuacja. Chwilę potem odstałem liścik... No oczywiście że to od mojej "partnerki" bo przecież kto by mógł tak się wygłupić. Przeczytawszy zawartość nie mogłem powstrzymać się od śmiechu, odwróciłem się do mojej "partnerki" i wysłałem jej całusa. Już teraz jest to skazane katastrofę.
Wyjąłem kartkę i napisałem na niej wiadomość którą od razu podrzuciłem mojej "partnerce".
Już nie mogę się doczekać... Skarbie
Rzuciwszy w nią roześmiałem się cicho.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (12-04-2015 o 11h19)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#27 12-04-2015 o 12h26

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40076.jpg

Komentarz Victora trochę go rozbawił, musiał to przyznać, ponieważ sam chętnie w tym momencie zostałby samotnym wdowcem, ale w sumie... Czy sobie kiedykolwiek człowiek ze zmarłym małżonkiem użyje na czymkolwiek? No właśnie, przecież z trupem nie będzie jadał obiadków, a tym bardziej sypiał w jednym łóżku i całował na powitanie. Co, może ma cmoknąć trumnę? A przecież małżeństwo to nie tylko więzienie - może akurat w związku jego i Victora zabraknie miłości, bo i Silva, i chyba raczej jego żona ciężko się przywiązywali do innych ludzi, ale przyjemność wynikająca z wielu innych czynności na pewno się już niebawem ukaże. Przecież wystarczy tylko zdominować odpowiednio jedną ze stron.
Zanim zdołał wymyślić jakąś w miarę ciętą odpowiedź na swojego małżonka, spojrzał na Vivian i uśmiechnął się lekko. Dobra, może nie lubił aż tak zadziornych panienek, jak np. właśnie jego nowa szwagierka, aczkolwiek do kumplowania się była wręcz materiałem idealnym. Odpowiednio wygadana i sarkastyczna stworzyłaby dobrą znajomość z samym Silvą, ale małżeństwo...? To już chyba gorzej wyjdzie w kalkulacjach.
- Tak, ich szlachetna barwa na pewno idealnie komponowałaby się z twoją delikatną szyją - pogłaskał się po karku, po czym rzucił szybkie spojrzenie na Brandona, którego nazwisko wcześniej wyczytał przy nazwisku Vivian. Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek. - Myślę jednak, że to raczej wnętrzności Brandona lepiej będą do ciebie pasować, skarbie, a moje kości powinien zaskarbić sobie mój nowy małżonek.
Zerknął na Victora kątem oka, szczerząc się wyjątkowo złośliwie. Był to jeden z uśmiechów zarezerwowanych tylko dla osób, które szczególnie chciał wyprowadzić z równowagi, a przecież mała szpila w tyłek nikomu nie zaszkodzi. W sumie, jego żona powinna się przyzwyczajać do takich ekscesów.
- W końcu już planujesz zostać wdowcem, a wątpię, że mnie pochowasz po ludzku. Mam liczyć na miejsce w śmietniku, czy moje zwłoki będą się spokojnie rozkładać gdzieś w lesie?
Nachylił się lekko do jego ucha. Podejrzewał, że marne ofiary tego projektu będą stale dręczone przez swoich współmałżonków, ale wyjaśnijmy coś sobie - z charakterkiem Silvy i Victora, tych dwoje będzie miało szczególnie ciężko. Niestety, ale tak to jest, kiedy spotkają się ze sobą dwa złośliwe pomioty szatana.
- Możesz być pewny, że twoje ciałko będzie spuszczone w kiblu, więc kto pierwszy, ten lepszy, żoneczko.
Wyprostował się i posłał małżonkowi słodkiego buziaka. Jak to się nazywało? Ironia z bycia wdowcem? Ironia całego tego małżeństwa? Ach, tak!

Ostatnio zmieniony przez Lawii (12-04-2015 o 12h28)

Offline

#28 12-04-2015 o 14h19

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

~Holly Wilson~

Billy stwierdził, że mnie zawiezie chociaż tego pierwszego dnia. Próbuje być dla mnie miły, ale chyba nigdy się nie polubimy. Cóż, Billy to trzeci mąż mojej kochanej matuli, a jeśli o niej mowa...Jak tylko uda wrócić mi się do domu to ją zabiję~! Nie wiem jakim cudem namówiła mnie aby ubrać tą sukienkę.
''Holly skarbie dobrze wiesz, że to pierwszy dzień. Powinnaś jakoś wyglądać...''
Ta jasne. I właśnie dlatego pod groźbą zabrania telefonu kazała ubrać mi się w tą durną sukienkę, o butach już nie wspomnę. Mamo czy ty chcesz mnie zabić? Jeśli tak, to wybacz ale w tych butach żywa nie wrócę. Dlaczego nie mogłam założyć normalnych płaskich butów? Ah no tak muszę wyglądać.
Wysiadłam z samochodu bardzo powoli uważając aby się nie wywrócić. Okej, załam radę, czyli pierwsza baza zaliczona. Powoli doszłam do klasy i zajęłam miejsce tuż przy drzwiach. Nie tyle co nie potrafię chodzić w tych butach, mnie po prostu przeraża ich wysokość.
Zaczęła się lekcja a mimo to nasz boski profesorek jeszcze się nie zjawił. Cudnie~! Frances zaczęła coś mówić. Starałam się jej słuchać, ale moją głowę zakrzątały myśli na temat tego jak ja wrócę do domu. Z lekkiego zamyślenia wyrwała mnie informacja o projekcie. Jaja sobie robią? Wypatrywałam na tablicy swojego nazwiska.
Gustaw Black
Przynajmniej przydzielili mi chłopaka, a nie jak niektórym osobę tej samej płci. Westchnęłam. Starałam się myśleć racjonalnie, chociaż w moim przypadku jest tak, że nie wierzę w małżeństwa. No sorry, ale moja matka wychodziła za mąż już trzy razy, więc ''szczęśliwe'' małżeństwo dla mnie nie istnieje.
~To w ogóle było ustalane z naszymi rodzicami czy coś? Czy po prostu kolejny wymysł naszego grona pedagogicznego? Jeśli tak to brawa dla nich.
Zaklaskałam demonstracyjnie w dłonie. Jeśli moja matka wyraziła na to zgodę, to mam kolejny powód aby ją zabić. Przecież to nie jest normalne.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#29 12-04-2015 o 14h53

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Czyli projekt to nie żart i naprawdę musimy udawać małżeństwo, żeby zdać do następnej klasy. Pomysł zupełnie pozbawiony sensu. No i niby na jakiej zasadzie dobierali nas w pary? Obecna sytuacja panująca w klasie nie wskazuje na to, żeby komukolwiek tak na prawdę podobał się przydział. Ja nie miałam tak źle z przewodniczącą, jednak wolałabym, żeby trafiła mi się Feuya. Udawałabym, że udaję, ale tak naprawdę nie udawałabym, tylko po prostu robiłabym to, co zwykle, tylko się nie ukrywając. Czy coś w tym stylu...
Wstałam z ławki i podeszłam do Frances, która siedziała na fotelu nauczyciela i przypatrywała się nam z w miarę bezpiecznej odległości. Przysiadłam na biurku, zastanawiając się jak zacząć. Od dziś mam się zachowywać, jakby ta dziewczyna była moją żoną. Dookoła słychać było różne złośliwe uwagi, którymi przerzucali się "małżonkowie", ale ja nie chciałam tak zaczynać. Bądź co bądź, mam wytrzymać cały rok z Fran. Nie wydaje mi się, żeby dziewczyna miała być w jakiś sposób nie miła dla mnie. Dobrze się składa, bo może wystarczy, że nie będziemy krzyczały na siebie na każdym kroku i nam to zaliczą? To byłaby najlepsza opcja, bo jeśli będą oczekiwali od nas zachowań typowo małżeńskich, to spasuję. Może będzie zabawnie z tym całym udawaniem?
- Mam nadzieję, że będzie nam się przyjemnie współpracowało - zaczęłam niepewnie i zamilkłam, zerkając na Frances. Jej różowe oczy były jak na mój gust dziwne, a razem z włosami zupełnie nie pasowały do stanowiska, jakie zajmowała w naszej klasie. No bo kto widział przewodniczącą z taką ilością kolorowych pasemek?

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (12-04-2015 o 15h00)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#30 12-04-2015 o 15h20

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Mój partner jedynie rzucił na mnie okiem i zupełnie olał - jak przystało na prawdziwego gentlemana tych czasów. Wszyscy już zaczęli bliżej poznawać się ze swoimi nowymi "partnerami", a ponieważ mój postanowił się ze mną nie witać, to musiałam przejąć inicjatywę. Przeciągnęłam się, wyciągnęłam dłonie by odstrzelić palcami - jakbym szykowała się do walki i wstałam z ławki. Rzuciłam tylko szybkie spojrzenie w kierunku Lulu, która już rozmawiała ze swoją "żoną". Westchnęłam głośno i nie bardzo przejmując się tym jak Miles zareaguje, usiadłam tuż przed nim na jego ławce. Byłam wysoka i nie bałam się mężczyzn. W końcu ktoś musiał im pokazać, że to nie oni powinni rządzić światem. Jednym palcem uniosłam podbródek chłopaka zmuszając go, żeby spojrzał mi w oczy. Westchnęłam widząc, że jego były ślicznej szmaragdowej barwy - zupełnie jak u mojej Lulu. - Ponieważ jeszcze nigdy nie miałam tej przyjemności z tobą rozmawiać, przyszłam się przywitać. - zabrałam palec wbity w jego podbródek i wyciągnęłam do niego dłoń. - Mam nadzieję, że uda nam się przeżyć ten rok szkolny w względnej zgodzie.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#31 12-04-2015 o 16h24

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40185.jpg
Westchnąłem lekko, czyżby trafiła mi się zrzęda? Boru, czy oni naprawdę tego nie widzą? Wystarczy tylko wytrzymać z kimś w pokoju i zaliczenie w kieszeni, nawet się odzywać nie trzeba i potem mówisz nauczycielom, że ciche dni były. Ale nie, oni sobie będą opery mydlane urządzać. Spoko, ich sprawa, ja się w to bawić nie zamierzam.
- Oj kochana, świat jest prosty, zepsułaś - płacisz i to tyle. - odkrzyknąłem w stronę Vivian, po czym zacząłem się trochę przysłuchiwać wymianie zdań między nią, jej bratem a jego przyszłym mężem. Coś o kościach, zabijaniu... I po co te nerwy w ogóle? Swoją drogą śmieszna sprawa, że Victor na faceta trafił i to jeszcze takiego. Wyłączyłem się lekko, myśląc, co sam bym zrobił w takiej sytuacji, ale w sumie przyszło mi do głowy tylko to, że bym gościa olał, a nie się w jakieś dyskusje wdawał. Zerknąłem na tego pięknisia Silvę, gdy o uszy obiło mi się coś o moich wnętrznościach, nie usłyszałem jednak całej wypowiedzi. Uśmiechnąłem się do niego i uniosłem kciuk w górę, jakby gościu powiedział niezły żart, bo szczerze mówiąc nie interesowało mnie, co dokładnie powiedział, po czym położyłem się z powrotem na ławce i wróciłem do swojego stanu pół-drzemki.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#32 12-04-2015 o 16h40

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40130.jpg

Gustaw był poddenerwowany całą sytuacją panującą w klasie, ale naprawdę starał się to w sobie ukrywać. Próbował po cichu liczyć do dziesięciu w najróżniejszych językach świata, o których miał chociaż jakiekolwiek nikłe pojęcie. Zaczęło się standardowo od amerykańskiego, potem przeszło na francuski, przy którym od razu stanął mu przed oczami wyszczerzony Silva z wąsem i bagietką w rękach, potem przeniosło się na włoski, hiszpański i zakończyło na rosyjskim, do którego zmuszała go niegdyś matka. Precyzując, tylko liczyć w różnych językach umiał i przywitać się, a reszta stawała się dla Gustawa czarną magią.
Jednak te działania nie dawały zamierzonych efektów, bo już po chwili nasz nerwusek dosyć głośno wstał, strasząc przy okazji swojego kolegę z ławki, po czym szybkim krokiem udał się do ławki swojej nowiutkiej małżonki, Holly. Na sam wyraz ,,żona" znacznie się krzywił, a jeśli do jego uszu dobiegła konfiguracja żona - małżeństwo - rodzina - wspólne mieszkanie, Gusowi było już bardzo blisko o zawroty głowy i oddawanie z siebie wymiocin gdzieś w kącie klasy. Jak aseksualista, nawet typu C, może żyć w czymś takim? Czy profesor naprawdę nie może zwracać uwagi na takie rzeczy, jak orientacja seksualna? Czy nikt do jasnej cholery nie rozumie, że ludzie tacy jak on NIE UMIEJĄ przywiązywać się do innych osób i mimo pociągu seksualnego, nie uznają głębszych więzi? Więc jak taki typek jak Gustaw może budować z kimkolwiek rodzinę?
Przed ławką Holly, kiedy już miał wygłosić przed nią swoje niezadowolenie i pogardę całą tą sytuacją, musiał popisać się ze swojej mniej atrakcyjnej strony - wywinął orła na oczach swojej żoneczki, mocno obijając sobie tyłek. Upadł na plecy, wydając z siebie głośny jęk bólu. Zirytowało go to już kompletnie. Był tak wściekły, że ledwo nad sobą panował. Na dodatek, na samym końcu klasy jarzyła mu się roześmiana gęba Silvy. Tragedia.
- Silva! Przysięgam, że ubiję cię na kwaśne jabłko, jeśli nie przestaniesz się tu gapić, idioto! - krzyknął w stronę swojego być może przyszłego kuzyna, po czym spojrzał na Holly. Lekkie zawstydzenie wstąpiło na jego twarz. - Przyszedłem się tylko przywitać i powiedzieć ci, że nie mam zamiaru znosić twoich damskich zagrywek i manipulacji. Rozumiesz?
Nie mówił tego wrogo, bardziej obojętnie, bo swoje zasady  wobec płci pięknej miał - nawet, gdyby któraś była najgorszą bestią w jego życiu, na żadną nie podniesie głosu, ani tym bardziej ręki. Swoją męską godność przecież musiał mieć, nawet nerwus jakieś wartości posiada.

Ostatnio zmieniony przez Lawii (12-04-2015 o 16h41)

Offline

#33 12-04-2015 o 17h01

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Frances de Cardonnel

Wsłuchiwałam się niemal z przyjemnością w pierwsze kłótnie, a przynajmniej było tak póki nie przerodziło się to w szum bezsensownych rozmów, które miały na celu tylko i wyłącznie docieranie się. Dzisiejszy dzień będzie pewno na tym głównie polegał, a jutro... Jutro będzie futro, ale takie miękkie i przyjemne. Kto będzie chciał to całkiem oleje projekt, a reszta się będzie starać, więc oczywiście wszyscy podzielą się pary. Nic ciekawego. Albo dalej się będą docierać, co będzie tą bardziej interesującą, przynajmniej moim zdaniem, opcją. Przynajmniej dobrze, że pokoje w akademiku są dźwiękoszczelne, w przeciwieństwie do innych pomieszczeń, nie będzie się słyszało burzliwych dyskusji między małżeństwami. Naprawdę... Tej szkole przydałoby się ciut  więcej schematyczności, niż w ławkach i niewygodnych krzesłach.
Uniosłam spojrzenie na moją cudną żoneczkę, uśmiechając się do niej, jakbym co najmniej wygrała szóstkę w lotka. Choć akurat sumy, które tam serwowali były mi mniej lub bardziej obojętne, więc lepiej by było porównać to do czegoś innego... O, na przykład jakby ktoś mi podarował lody czekoladowe Grycana! Tak z tonę. To by było coś w sumie. Uwielbiam ten smak, choć pewno od takiej ilości kalorii to by się ze mnie zrobiła Mayra Rosales, zanim schudła oczywiście. Nie moja wina przecież, że trafiło mi się wspaniałe kwiecie do pary, choć takie... Niedostępne? Właśnie! Ciężko to określić, ale jednak miała w sobie coś takiego, co wręcz zdawało się tak krzyczeć. Albo robię się naprawdę przewrażliwiona od tej roboty i grzebania w ludzkich aktach z nudów, bo przecież belfrzy nie pilnują co robi samorząd i mamy dostęp do wszystkiego. Nie ważne zresztą.
- Z pewnością tak będzie, aniele. - rzuciłam w odpowiedzi, po czym wstałam i ujmując jej dłoń, musnęłam ją ustami. W końcu należy się należycie przywitać, prawda? A ja byłam ciekawa jej reakcji na takie zachowanie, bo granie małżeństwa zdawało się być zabawne, ja jednak poza kilkoma czułymi gestami, które pewno będą niezbędne, nie miałam zamiaru do niej uderzać. Raczej.


Miles zaraz. ;-;

Offline

#34 12-04-2015 o 17h07

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Ridley Sherman

Spoglądałam na swego przyszłego małżonka. Bardzo żałowałam że nie umiem zamordować kogoś wzrokiem. Gdyby tak było dawno by już nie żył.
Jednak jak spoglądałam na innych widać nie tylko ja byłam niezadowolona.
Inni już się zapoznawali ze swoimi partnerami, chyba ja też muszę. Chodź odrobinkę.
Zanim wstałam Kouchi rzucił we mnie karteczką. Rozwinęłam ją powoli.
Wrzuciłam ją do torby i podeszłam do swojego przyszłego małżonka. Niedoszłego chyba...
- Słuchaj Kouchi. Nie mam energii, siły ani ochoty aby z być dla ciebie wspaniałą " żoną ". Więc nie licz na nic specjalnego z mojej strony. Ale nie zawalę tego projektu bo chcę zdać więc się postaraj.- powiedziałam spoglądając na niego z lekkim obrzydzeniem.
Nie czekając na jego reakcję podeszłam do Fran i Luthien. Uśmiechnęłam się do nich i zawisłam na ramieniu Fran.
- Macie fajnie. Też chce taką parę, a nie kogoś takiego jak Kuochi. - powiedziałam i zrobiłam smutną minkę.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#35 12-04-2015 o 17h19

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

~Holly Wilson~

Siedziałam i wręcz wzrokiem wyżerałam moje nazwisko z tablicy. Najbardziej wpieniało mnie to, że prawdopodobnie moja matka brała w tym udział. Sama sobie męża na stałe nie może znaleźć to niech mi nie szuka~!
Gdy mój przyszły małżonek wywalił się prosto przed mną tylko odwróciłam głowę. Czyli trafiła mi się ciota? Tak? Świetnie...
~Rozumiem.
Mówiłam jak najbardziej poważnie. Cóż, sama nie mam zamiaru bawić się w męża i żonę, tak więc to czy mu się podoba ten pomysł to mi zwisa. Chociaż może powinnam być milsza dla niego. Cieszę się jedynie temu, że nie trafiłam na dziewczynę. Związkom homoseksualnym mówię stanowcze NIE. Nie wyobrażam sobie więc mieć żony.
Cały czas starałam się mieć spokojny wyraz twarzy, chociaż w moich oczach nadal biegały sobie iskierki.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#36 12-04-2015 o 17h28

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Miles Arundel

Wszyscy zajęli się sobą, tak mniej więcej, i swoimi partnerami w ten niedoli, tak samo niestety Feuya, która zaraz zjawiła się na mojej ławce. Dosłownie. I przyznam, że jej zachowanie było naprawdę odważne, co mi się spodobało, ale nie w tym sensie, o którym pewno by większość pomyślała. Aż miałem ochotę przewrócić oczami na własne myśli. Choć... Mi się wydawało, czy ona naprawdę westchnęła na widok mojej, niezaprzeczalnie cudnej, twarzyczki? Człowieku, wróć do rzeczywistości, życie ci ucieka.
- Również liczę, że uda nam się to jakoś przetrwać i zaliczyć. - odparłem, gdy tylko dziewczyna skończyła swoją wypowiedź, robiąc to raczej z automatu. No i tak samo machinalnie obdarzyłem ją lekkim uśmiechem, nie poruszając się przy tym praktycznie w ogóle, a na pewno nie odsuwając od niej. Bo i po co? Skrępowany się nie czułem, a to, że byliśmy blisko dawało odrobinę prywatności, bo nie musieliśmy podnosić głosów by się porozumieć, a co za tym idzie - nie słyszała nas całą klasa. W przeciwieństwie do darcia ryja przez Gustawa, który zaprezentował nimi jak bardzo kocha Silvę. Naprawdę, urocze. - Jakoś się dogadamy, prawda? Tylko się we mnie nie zakochaj... Nie, że coś, serio, jesteś śliczna, ale... - urwałem, stwierdzając, że zaraz powiem coś czego będę żałował. W ten czy inny sposób. Dobrze przynajmniej, że mówiłem to względnie na tyle cicho, że inni nie powinni mieć szans mnie dosłyszeć, poza nią oczywiście. Zresztą, może sobie teraz dopowiadać co chce do mojej wypowiedzi. I tak nic dobrego to nic nie może.

Offline

#37 12-04-2015 o 17h32

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Frances spojrzała na mnie z uśmiechem. Nazwała mnie aniołem i pocałowała mnie w dłoń, uprzednio wstając. Zrobiłam wielkie oczy i nerwowo rozejrzałam się po sali. Czy Feuya to zauważyła? Na szczęście nie. Nie chcę, żeby była niepotrzebnie zazdrosna. Ta cała Fran z każdą chwilą coraz mniej mi się podobała. Nie powiem, rozbawiło mnie to, co zrobiła, ale co jeśli będzie chciała, żebyśmy zachowywały się tak na co dzień? W końcu mamy grać małżeństwo... Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, podeszła do nas Ridley. Uwiesiła się na ramieniu mojej "żony" jak torba i powiedziała, że wolałaby taką parę jak nasza. Nie dziwię jej się - Kouchi nie był najlepszym chłopakiem z naszej klasy. Zresztą, tu nie było fajnych chłopaków.
- Przyznaję, że nie trafiłam tak źle - powiedziałam, obdarzając dziewczyny uśmiechem. - Jeśli już mam z kimś udawać, to niech to przynajmniej będzie ktoś fajny. Może się nie zanudzę. - Odruchowo zerknęłam na Feuyę, która siedziała na ławce przed Milesem. Chłopak właśnie coś do niej mówił. Przyznaję, gdyby nie to, że mam całkowitą pewność, że dziewczyna jest homoseksualna, poczułabym się zazdrosna. Zresztą, i tak trochę się poczułam... Ale nie o sam fakt, że siedzą tak blisko, tylko o to, że to temu blondaskowi trafiła się w parze moja Feuya.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (12-04-2015 o 17h37)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#38 12-04-2015 o 17h47

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40130.jpg

Nie wiedzieć czemu, ale Gustawa trochę zirytowało olewcze podejście Holly do jego wypowiedzi. Przysiągłby, że powoli maska obojętności znikała z jego urodziwej twarzyczki, a zastępowała ją coraz bardziej widoczna wściekłość, buzująca w biednym chłopaku już od pierwszych słów przewodniczącej. Dobra, był przyzwyczajony do jednego - ludzie lubili się z nim kłócić. Zawsze. A szczególnie Silva, który komentuje każdą wypowiedź Gusa w sposób dosyć... głośny, wulgarny. Więc trochę go oszołomił spokój płynący z słów Holly, ale to krótkie, zimne ,,rozumiem" wbiło mu nóż w jego nerwowe serce.
- I to ja dominuję w tym związku - sprostował, po chwili uśmiechając się złośliwie. - Ty za to będziesz mogła sobie przesiadywać w kuchni, tam, gdzie miejsce każdej kobiety.
Jeśli udało mu się trafić w czuły punkt, to na pewno nie dożyje jutra. Cudownie. Może wreszcie wywoła w niej jakąś reakcję.

Offline

#39 12-04-2015 o 17h55

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Co powinnam robić? Uczyć się na geografię...Co robię? Odpisuję w ruletce XDD

~Holly Wilson~

Słowa chłopaka sprawiły, że naprawdę zrozumiałam jak ten projekt jest bezsensowny. Zaklęłam pod nosem i bardzo szybko podniosłam się z krzesła. Może nawet i za szybko bo lekko zakręciło mi się w głowie, jednak tego nie dałam po sobie poznać.
~Ooo nie mój kochanieńki. W życiu nie dam ci się zdominować.
Takie słowa denerwują mnie chyba najbardziej. Miejsce kobiety jest w kuchni tak? Oj ja mu pokażę kuchnię. Po za tym w tych butach byłam jego wzrostu, co dodawało mi trochę pewności siebie.
Co jak co, ale osadzenie nas razem w parze nie było chyba najlepszym pomysłem.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#40 12-04-2015 o 18h38

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Frances de Cardonnel

No tak, ledwo się zdążyłam przywitać z mą żoneczką, a już miałam ciężar na ramieniu. Nie, żeby mi to przeszkadzało, tym bardziej gdy zauważyłam, że jest to Ridley, choć niezaprzeczalną zagadką było, jak jej się udaje sztuczka z uwieszaniem się na mnie, jak jest jakieś dziesięć centymetrów wyższa. W niektóre sprawy po prostu lepiej nie wnikać, tak jak w dokumentacje medyczną, bo z niej jednej i tak nic nie zrozumiem. To by było jak próbowanie wytłumaczenia Rafaelowi Bieleckiemu, że powinien przestać w końcu denerwować Malfoya, a to i tak do niego nie dotrze. No, tak działała na mnie większość rzeczy związana z biologią i chemią. Nawet ja mam jakieś wady, niestety. Największą pewno jest niepoczytalność umysłowa, skoro nadal z tej szkoły nie uciekłam, ale wszystko może być lepsze od spędzania czasu z moją rodzinką.
- Nie dam ci się nudzić. - odparłam spokojnie na słowa Luthien, po czym znowu uwagę zwróciłam na Ridley. Już psioczy na Kouchiego? Szybko... Choć sama musiałam przyznać, że najciekawszych chłopaków w klasie to my nie mieliśmy, a szkoda. Pastwienie się nad ofiarami losu wcale fajne nie było. - Co takiego zrobił, że już się zdążyłaś z nim pogryźć, kochana? - zapytałam panny Sherman, obejmując ją ramieniem w pasie, dzięki czemu było mi wygodniej, po czym ucałowałam ją w policzek, choć niebezpiecznie blisko kącika ust. Dla mnie nie było to jednak nic nietypowego, raczej uznawałam to, jak i kilka innych gestów, za jak najbardziej naturalne. Przynajmniej między nami oraz jeszcze jedną uroczą osóbką.



god, wyszło mi strasznie xD

Offline

#41 12-04-2015 o 19h04

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Patrzyłam z niedowierzaniem, jak moja "żona" obejmuje w pasie Ridley i całuje ją w policzek, bliżej kącika ust niż zrobiłaby to zwykła przyjaciółka. Czy nasza klasa była gniazdem homoseksualistów? A może Frances po prostu się wygłupia? Nie wyglądały na parę. To znaczy, nie widziałam ich wcześniej razem... Ale mogły spiknąć się w wakacje. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale od teraz ja i Fran musimy udawać małżeństwo, więc będą musiały się hamować. Ja oraz Feuya i tak chowałyśmy się po kątach, więc za dużej nam to różnicy nie zrobi. Oczywiście nie licząc tego, że będziemy musiały obserwować siebie nawzajem w objęciach kogoś innego... O ile nasze pary będą miały zamiar w ten sposób manifestować swoje "uczucia" do nas.
- A co to za zdradzanie małżonki tuż pod jej nosem, hę? - spytałam ze śmiechem. - Nie mam ochoty na uroczy trójkącik z wami. Jeśli jesteście parą to spoko, ale to ja tu jestem żoną Fran! - powiedziałam, modulując głos, żeby na końcu zdania brzmieć na wkurzoną.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#42 12-04-2015 o 19h24

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka

Chłopak nie uścisnął mojej dłoni co mogę uznać za "potraktowanie mnie jak kobietę". Czy na prawdę, wszyscy mężczyźni tacy są? Szybko zabrałam rękę. Może po prostu jej nie zauważył bo cały czas wpatrywał mi się w oczy. Nie odsunął się ani na milimetr, więc ja też nie miałam zamiaru ustąpić. Uśmiechnął się do mnie sztucznie. Widać było, że cała ta sytuacja nie podoba mu się równie bardzo co mi. Mówił dosyć cicho, pewne nie chcąc, żebyśmy byli równie głośni co pozostali. Na hasło "tylko się we mnie nie zakochaj" już miałam się denerwować, ale większą część mojej uwagi zaabsorbowała dalsza część jego zdania. Czyżby wolał mężczyzn? Zamrugałam dwukrotnie oczami - O to możesz być spokojny. Tylko... - Spojrzałam nerwowo w stronę Lulu - Ty też? - spytałam najciszej jak potrafiłam mając nadzieję, że zrozumie o co mi chodziło. Jeśli moje przypuszczenia się sprawdzą, to może nawet jakoś się dogadamy i ten rok nie będzie taki zły jakby się początkowo mogło wydawać.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#43 12-04-2015 o 19h32

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Ridley Sherman


Uśmiechnęłam się szerzej na pytanie Fran. Dziewczyna chwilę później mnie objęła w pasie i ucałowała w policzek.
Zdecydowanie blisko ust, ale to dla nas normalne.
Spojrzałam się na swojego " męża " i wzdrygnęłam się.
- Spójrz na niego. Wygląda jak jakiś emeryt. - powiedziałam.
Po chwili usłyszałam gatkę Luthien. Przewróciłam tylko oczami na jej słowa.
Ta już widzę jak bardzo jej zależy na byciu żoną Fran. Potrafię zauważyć jak ktoś zerka kątem oka na inną osobą.
A Luthien zerka tak na Feuyę. Nie mówię że są parą czy coś. Chodź widzę iż się lubią, a może nie tylko ?
Dobra bo ja już świruję. Skupmy się na tym co chciałam powiedzieć.
Zasłoniłam uszy Fran i powiedziałam z uśmiechem do Luthien.
- Nie jesteśmy parą. Nie jest w moim typie.- oczywiste było że powiedziałam na tyle głośno aby Fran mnie usłyszała.
Uwielbiałam się z nią droczyć. Wtedy przybiera taką słodką minę.
- A tak na serio to wiesz żoną ty se możesz być nie przeszkadza mi to... No bo co to za małżeństwo bez zdrady jednej ze stron.
Jestem pewna że ty w tym momencie chciałabyś być z inną osobą.
- powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem.
- Spokojnie. Całować się będziemy jak pójdziesz spać. - odparłam i puściłam oczko Luthien.
Już mam dość tego głupiego zadania. Dobierali chyba nas pod względem : " A dobra oni się nienawidzą więc będą razem. "
No z kilkoma osobami był wyjątek, chodź i tak się pewnie pokłócą.
Chyba że te osoby się w sobie nagle zakochają czy coś takiego. Moim zdaniem byłoby to aż nazbyt romantyczne.
No proszę, aż się niedobrze robi.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (12-04-2015 o 19h35)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#44 12-04-2015 o 19h48

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40130.jpg


Parsknął złośliwym śmiechem, patrząc na swoją małżonkę zmrużonymi z wściekłości oczami. Miał ochotę naprawdę w coś mocno uderzyć albo rozwalić o głowę jakiegoś wiecznie irytującego go człowieka - przemoc się w nim gromadziła, co było naprawdę paradoksalne. Sprzeciw Holly obudził w nim jednocześnie niesamowitą satysfakcję, że udało mu się jednak choć trochę wyprowadzić ją z równowagi, a z drugiej strony pojawiła się wściekłość, że pod maską spokoju chowa się w niej wyzwolenie. Wyzwolenie, którym charakteryzuje się teraz większość tych cholernych, egoistycznych bab! Teraz każda więcej gada, niż robi, a ich specjalnością są wieczne awantury - ale jak to się mówi, trafił swój na swego. W dyskusjach i kłótniach nikt lepiej sobie nie radzi i uczestniczy, niż Gustaw.
- Och, czyżby mały buncik? - patrzył jej prosto w oczy, a jego tęczówki migotały bursztynowym blaskiem pod napływem światła słonecznego. Spojrzenie Gusa można było uznać za wyzywające, jakby wręcz samym wzrokiem próbował nakłonić Holly do wybuchu. Boże, Amerykanie to jednak mieszanka wykluczających się przeciwieństw... - Zażalenia proszę do mamuśki składać, że urodziłaś się jako ta uległa płeć. Dominują tylko mężczyźni, żabko.
Posłał jej złośliwy uśmiech, ale nie było w nim rozbawienia. Tylko narastająca złość tym całym małżeństwem i tworzeniem rodziny z osobą, do której nawet biedny Gustaw nie umiał się przywiązać, a co dopiero mówić o miłości.

Offline

#45 12-04-2015 o 20h33

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

~Holly Wilson~

Oh, no~! Nie będzie mi tutaj idiotyzmów wygadywał. Normalnie chyba mu strzelę zaraz.
Spokojnie Holly, to tylko facet jakich wiele. Nie no sorry to nawet facet do końca nie jest tylko chłopaczek zwykły.
~A co naczytałeś się Graya i teraz sobie uległej szukasz? Na mnie nie licz, panie sadysto.
Starałam opanować głos, starałam. A wyszło tak, że znów się na niego darłam. No bo nie ma prawa mnie krytykować, a tym bardziej nie będzie mi rozkazywać. W dodatku te oczy, sprawiały, że złość jeszcze się we mnie wzniecała. Odwróciłam szybko wzrok i usiadłam zakładając nogę na nogę.
~Może spróbuj zmienić nastawienie bo prędzej niż zaliczymy ten projekt to się zabijemy.
Oni dobierali nas na podstawie: patrz on i ona się nie lubią, z pewnością będą świetną parą! Czy jak? Ludzka głupota mnie przeraża.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#46 12-04-2015 o 21h55

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Vivian Steel

Oj, delikatną szyję to ona ma, niestety. Jeden z tych jej słabych punktów, ale cicho sza, bo się jeszcze wyda i będzie problem. Jeśli inni to wykorzystają nie będzie wcale miło. Chociaż może odpowiednim ruchem dałoby się ich powstrzymać zanim jej w ogóle w jakiś sposób dosięgną. Trzymajmy jednak tą informacje odpowiednio w tajemnicy. Wie tylko o tym braciszek, który zresztą też ma czułą szyję. Och, i jeszcze żebra. Chociaż, kto nie ma ich czułych? Jak się komuś wbiję palec pomiędzy te żeberka to każdy zareaguje mniej lub bardziej drażliwie.
-Ach, tak? Dobrze, mój drogi. Nie będę się już do zlewów zbliżała, aby czegoś nie zepsuć. Przecież jestem taka niezdarna…Z naczyniami jakoś sobie byś przecież poradził, nieprawdaż?
Zerknęła znów na Brandona zaciskając dłonie. Zabawnie jest utożsamiać się ze swoją rolą. Bo czemu by nie poudawać? Jeśli grono pedagogiczne chcę przedstawienia, to niech i mają. Kij im w oko.
-Hm, może i masz rację. Zresztą z każdą chwilą coraz bardziej sobie na to zasługuje. Tak czy owak skończy się lepiej dla mnie.
Odpowiedziała Silvie uśmiechając się w lekko sadystyczny sposób. Nowy naszyjnik zawsze się przecież przyda. W tym też momencie usłyszała dźwięk dzwonka*. Nawet nie zauważyła, kiedy minęło te czterdzieści pięć minut. Cóż, tak to jest, gdy dużo się dzieje. Weszła singielką wyszła mężatką.
Wstała tym samym z ławki opuszczając swojego bliźniaka, a także szwagra i ruszyła do swojego jakże uroczego mężulka, który najwyraźniej postanowił sobie zrobić drzemkę. Korzystając, że miała w dłoniach gruby zeszyt z jej opowiadaniami obłożony twardą okładką rzuciła go prosto na ławkę chłopaka, która z hukiem wylądowała centralnie koło jego ucha.
-Ojć, wybacz, wymskło mi się. Chciałam sprawdzić, czy już idziesz.
Powiedziała słodkim tonem przechylając głowę lekko w bok. Wyćwiczone to miała perfekcyjnie, jakoś sobie radzić trzeba

Victor Steel

Och, no i zaczęli rozmawiać o jakże interesujących wnętrznościach. Nie ma to jak przebywać w dobrym towarzystwie. Dziękować, że tematu jakoś specjalnie nie pogłębiali, bo mimo wszystko w domu i tak miał o takich sprawach wiele. Mieć w rodzinie lekarzy nie zawsze jest takie różowe jak może na to wyglądać. W szczególności przy wspólnym obiedzie. Za bardzo się wczuwają w te swoje opisy. Mogliby jednak mówić to mniej szczegółowo, bo Vic już na pamięć znał cały przewód pokarmowy człowieka, a nawet i wydalniczy jeśli się uczepić.  Wiele przypadków mieli, oj wiele. I każdym się od razu pochwalą, a co tam. Niezbyt miło jest słuchać, co się dokładnie stanie po pewnym czasie z tym, co jemy. Niby się wie, no ale jednak.
-No zobacz, ciągle żyjesz. Jednak twoje kości chętnie przyjmę. W końcu nawet zakichanej obrączki nie mam.
Powiedział jakby urażony i odwrócił głowę. Niech on się przestanie uśmiechać w taki denerwujący sposób, bo to już się robi z każdą chwilą coraz bardziej niepokojące. Jak jakiś zabójca, psia mać. Ależ nie, on się tak łatwo z równowagi wyprowadzić nie da. On to nie droga siostrzyczka mimo wszystko. Zresztą satysfakcji mu dawać z tego nie chciał.
-Miejsca w śmietniku szkoda, a las za daleko. Zakopię cię w ogródku, użyźnisz glebę, robaki cię zeżrą. Raz się na coś dobrego możesz przydać
Uśmiechnął się równie złośliwie. Trudny rok to będzie, naprawdę. Jego uwaga została odwrócona nagle przez dziwny huk i bolesny, który dobiegł od Gustawa. Zaśmiał się cicho zasłaniając usta dłonią. I jeszcze pogroził Silvie, ojej. A proszę bardzo, niech robi z nim co tam chce. To, że są od dzisiejszego ranka małżeństwem nie znaczy, że będzie się wplątywał w takie sprawy.
-Bezczelnie jest używać w jednym zdaniu groźby I określenia “żoneczko”. A więc wyścig? Dobrz, ale w kibelku wylądować nie zamierzam
Przynajmniej się odsunął. Tylko tego buziaka mógł sobie łaskawie darować. I pewnie by jakoś to skomentował, ale tak oto zabrzmiał cudowny dźwięk dzwonka. No proszę, w końcu.  Uśmiechnął się zadowolony i omijając swojego małżonka ruszył na korytarz.


*Żeby tu nie było, że się rządzę czy coś tam. Droga Nievuś poprosiła mnie, abym zakończyła już tą lekcję c:



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#47 12-04-2015 o 22h36

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40185.jpg
Próbowałem trochę odpocząć, ale gdzie tam, nie dadzą człowiekowi spokoju. Z drzemki wyrwał mnie głośny trzask tuż obok ucha. Normalnie aż podskoczyłem, przez co zachwiałem się na krześle i, gdybym w porę nie chwycił ławki, poleciałbym z hukiem na podłogę.
- Jezu, pali się czy co?! - podniosłem głowę i zobaczyłem Vivian. Aha, to na pewno przez przypadek, już jej wierzę... Uśmiechnąłem się krzywo.
- Tak, tak, już idę - westchnąłem, po czym wstałem i spojrzałem na swoją ławkę. Zobaczyłem wielki zeszyt. Więc to on narobił takiego hałasu... Wziąłem go do ręki i zerknąłem na dziewczynę.
- A co to takiego? Twoje? - zapytałem, podrzucając go. - Trochę za gruby jak na zwykły szkolny, nie sądzisz? Masz tam jakieś sekrety? - wyszczerzyłem się w jej stronę. Ona chciała mnie pomęczyć to nie zamierzałem przecież pozostać dłużny. Swoją drogą, cała ta sytuacja niezmiernie mnie bawiła.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#48 12-04-2015 o 23h04

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Frances de Cardonnel

Ogarnęło mnie takie szczere rozbawienie, gdy tylko usłyszałam wypowiedź Luthien na temat mojego i Ridley zachowania. Oh, przystopować z tym nie będzie łatwo, ale jeśli właśnie tego chciała to w sumie - czemu by nie spróbować? Trochę więcej cukru do herbaty i wystarczająco chyba osłodzę sobie życie, a jak nie... Cóż, nie będą nas aż tak dokładnie pilnować chyba.  Ale złośliwości nikt mi nie zabroni, prawda? Tego bym zdecydowanie nie zniosła. Tym bardziej, jak tylko doszły do mnie słowa Sherman, nie ważne, że zasłaniała mi uszy, ale grzecznie poczekałam aż skończy i wyplątałam się z jej objęć.
Wpierwej lekko ją dźgnęłam łokciem, w jakże przyjaznej odpowiedzi na jej słowa, po czym uśmiechnęłam się jakże milutko do niej. Oh, chyba nie sądzi, że ja zawsze miła będę! Ktoś mi chyba kiedyś nawet powiedział, że humorki to ja mam gorsze niż kobieta w ciąży.
- Ależ oczywiście... Jak tylko Lu pójdzie spać to pozwolę ci całować, ale poduszki w twoim pokoju. - rzuciłam jakże miło. I nie minęła chwila, jak usłyszałam dzwonek oznajmiający nam pięciominutową przerwę przed kolejną lekcją. Literaturę teraz? Tak mi się wydawało, choć byłam niemal pewna, że połowa pójdzie do akademika już teraz, albo na miasto, zaś reszta zerwie się najpóźniej po tej jednej jeszcze godzinie lekcyjnej. - Masz ochotę iść na lekcję, droga żono? - zapytałam tym razem już autentycznie jak najgrzeczniejsze dziecko świata. Osobiście wolałam się zerwać, ale chyba nie powinniśmy się teraz rozdzielać, więc... Przez jeden dzień mogę się dostosować, gorzej będzie pewno później, jeśli dojdzie do różnic w zainteresowaniach. Ale nawet małżeństwo każdej chwili nie spędza razem.

Miles Arundel

Cóż na początku na mojej twarzy wymalował się jakiś rodzaj ulgi, taki mega delikatny, ale jednak, a zaraz potem... Zdziwiłem się, w końcu nie codziennie dostaję takie pytanie wypowiedziane takim tonem, jakby to był jakiś wielki sekret, w dodatku o dość wielu możliwych znaczeniach. Jednak wcześniej chyba zerknęła na kogoś, co powinno mnie naprowadzić na właściwy trop, lecz nie zdążyłem zauważyć kto taki to był, więc uśmiechnąłem się tylko nieśmiało, co było dość nietypowe jak dla mnie, woląc uniknąć odpowiedzi. Co i tak pewno mi się nie uda, biorąc pod uwagę naszą aktualną sytuację życiową.
Ale na szczęście na ten moment wybawił mnie dzwonek, więc wstałem, lekko odsuwając się od dziewczyny, po czym wyciągnąłem w jej stronę ramię.
- Można? - zapytałem spokojnie, tym razem już nie ściszając głosu, tym samym na moment urywając wcześniejszą rozmowę. Jakkolwiek wolałbym jej w ogóle nie kończyć w towarzystwie innych.


Tak się kończy poganianie przez rodzinkę. Wybaczcie.

Offline

#49 12-04-2015 o 23h22

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40076.jpg

Silva nie mógł oderwać wzroku do swojego małżonka z kilku powodów.
Po pierwsze - długotrwałe wpatrywanie się w kogoś naprawdę umie doprowadzić obiekt obserwowany do szewskiej pasji, o co przecież naszemu kochanemu Francuzowi chodziło.
Po drugie - Victor był całkiem w jego typie, aczkolwiek obawiał się o swoje wnętrzności w wyniku głębszego poznania swojego nowego współlokatora. Naprawdę pragnął sobie użyć na tym małżeństwie, ale nie w jakiejś ciemnej, zasranej trumnie 2 metry pod ziemią. Marzyło mu się ciepłe łóżeczko, kawusia rozlewana na pościel i poranne pocałunki... Tak, tyle fantazji i marzeń, które pewnie nawet nigdy nie zostaną spełnione. Musiałby sobie za żonę wziąć barana, a nie kobietę, aby cokolwiek ze swoich wizji ziścić. A zoofilem to on nie był, tym bardziej pod względem psychicznym.
Słysząc niezły huk gdzieś na początku klasy, odwrócił wzrok od Victora, aby zawiesić oczy na swoim być może przyszłym kuzynie, Gustawie. Tak, niezdarna istotka, ale jakże urocza! Wręcz idealna do kłótni, chociaż zachowująca się gorzej niż kobieta - wieczne awantury i obrażanie się, zadzieranie noska, aby go potem wypudrować. Krzyki chłopaka przyprawiły go wręcz o wyśmienity nastrój, więc wyszczerzył się z widocznym rozbawieniem, puszczając oczko kuzynowi.
- Och Gus, skarbie, krzyczysz głośniej niż podczas naszych wspólnych nocy - twarz Silvy rozjaśnił figlarny uśmiech, który w połączeniu ze złośliwą nutą w wzroku dał niesamowicie irytujące połączenie. Oczami wyobraźni już widział czerwonego ze złości Gustawa, tłumaczącego się przed chyba... niezbyt wyrozumiałą małżonką. - Ale powiem ci, ludziku, że kobiety razy due w związku to jednak żałoba narodowa - dwa PMS to istna zbrodnia.
Wyrwał mu się wredny śmiech z gardła. Po chwili do jego uszu dobiegła cięta riposta swojego małżonka, który naprawdę wydawał się być tą całą sytuację niewzruszony. Silva z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej pewny siebie. Przecież to oczywiste, że niedługo Victorowi puszczą nerwy, a jego gniewne krzyki będą wręcz melodią dla jego uszu. Ach, te zapędy sadystyczne niepozornych albinosów.
Zabrzmiał dzwonek, więc Francuz nawet nie zdołał odpowiedzieć swojej żonie. Z lekkim uśmiechem odprowadził najpierw wzrokiem swoją szwagierkę, nie przepuszczając tak rzadkiej okazji, jak zerknięcie sobie na jej pośladki, po czym podobnie uczynił, kiedy Victor wstał i oddalił się w stronę drzwi. Silvie nie zajęło dużo czasu dogonienie go. Jedynie kiedy wychodził coś odwróciło na chwilę jego uwagę - Miles ze swoją żoneczką. Jakże uroczy widok, aczkolwiek z lekka irytujący. Albinos bardzo lubił tego delikatnego szatyna, musiał przyznać - było w nim coś uroczego, co niezmiernie mu się podobało, ale kiedy dopiero zetknął się z obojętnością Victora, uświadomił sobie, że Miles serio byłby lepszym małżonkiem od właśnie sadystycznego bruneta. Kurcze.
- Ej, Miles - zaczepił go z łobuzerskim uśmieszkiem, spoglądając na niego spod rzęs. - Mam nadzieję, że mnie byś rozpieszczał, gdybyśmy na siebie wpadli w tym projekcie, prawda?
Nie czekając na odpowiedź, ruszył do drzwi, jedynie lekko odwracając się przez ramię. Czyżby dobrze zaczął? Oby!
Dzięki Bogu, jego kurczaczek cichutko drzemał sobie w torbie szkolnej, więc nic nie powinno zakłócić mu dyskusji. Zrównał się z Victorem, uśmiechając się przymilnie.
- Rani mnie twoja obojętność, kotku - powiedział z udawanym smutkiem. Może pieszczotliwe zwroty trochę osłabią niedostępnego bruneta? No, miejmy nadzieję. Przecież musiał osiągnąć swój cel na temat wpijania szpil w tyłek.

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40130.jpg

Już miał naprawdę dowalić swojej małżonce. Ale to tak porządnie dowalić, bo osądzanie go o czytanie tanich, erotycznych romansideł, w których główny bohater jest bardziej nierzeczywisty niż smoki czy wróżki, po prostu do głębi go raniło. I jeszcze ten sadysta...
Jednak to komentarze Silvy jak zawsze doprowadzały go do szewskiej pasji. Po prostu miał ochotę go zniszczyć. Albo zgnieść jak małego, bezbronnego robaczka. Albo jeszcze zbić! Nie w tyłek oczywiście, bo tamten zboczeniec odszukałby w tym jakąś fetyszowską przyjemność.
- Ja tego popaprańca po prostu powieszę na jakimś słupie... - wysyczał pod nosem, a jego policzki przybrały kolor głębokiej purpury. Przecież to nawet prawda nie jest, cholera! Mówić takie farmazony przy całej klasie, idiota... Spojrzał uważnie na Holly. W sumie, miała rację. Wolał zaliczyć projekt niż zginąć z ręki własnej żony w tak młodym wieku. Jeszcze się ożenić tak na poważnie nie zdążył, a już na niego trumna czekała, o luju! Zabrzmiał dzwonek, więc Gustaw odetchnął głęboko. - Dobrze, więc rozejm. Już wolę ciebie niż tego narwańca, Silvę.
Nie czekając na dziewczynę, udał się w stronę drzwi. Prawdziwy dżentelmen, drogie panie!

Ostatnio zmieniony przez Lawii (12-04-2015 o 23h23)

Offline

#50 13-04-2015 o 13h19

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/51/moy/40103.jpg

Lilith siedziała w swojej ławce, a raczej leżała pół żywa. Nie słuchała o czym mówiła Frances, jednak na słowa 'projekt' zerwała się jakby czymś dostała. Po chwili na tablicy ukazały się nazwiska... Przy jej nazwisku, widniało drugie nazwisko... Bardzo szybko odkręciła się i posłała mordercze spojrzenie Gilbertowi. Usłyszała cichutki szmer w klasie, który przerodził się w niezłą kłótnie. Blondynka wstała ze swojego miejsca i ruszyła w stronę jej nowiutkiego 'męża'.
- Tylko nie zdemoluj połowę pokoju. - Rzuciła zaczepnie, uśmiechając się zadziornie. - Mam zamiar to zdać, więc nie sprawiaj żadnych kłopotów. - Dodała, nadal spoglądając na niego z tym swoim morderczym wzrokiem. Po czym usłyszała donośny huk... Tak, można było się spodziewać że to sprawka Vivian. Potem zadzwonił dzwonek i nawet nie oglądając się na swojego 'mężulka', ruszyła w stronę drzwi, i wyszła z klasy.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4