Link do zewnętrznego obrazka Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Tsuu d z i e w c z y n a
Sacaithe c e o
tumblr ź r ó d ł o
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#1 21-03-2015 o 14h58
#2 21-03-2015 o 15h42
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
» | g o d n o ś ć → A h n J a e H y u n | «
» | w i e k → d w a d z i e ś c i a p i ę ć l a t | «
» | d a t a u r o d z e n i a → p i e r w s z y l i p c a | «
» | z n a k z o d i a k u → r a k / w ą ż | «
» | p o c h o d z e n i e → S e u l, K o r e a | «
» | o r i e n t a c j a → h e t e r o s e k s u l n a | «
» | k o l o r o c z u → b r ą z o w y | «
» | k o l o r w ł o s ó w → b r ą z o w y | «
» | w z r o s t → 1 8 6 c e n t y m e t r ó w | «
» | z a w ó d → c e o m a ł e j f i r m y | «
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
» | Gdy idzie do pracy, układa włosy do góry,
zaś w domu zazwyczaj ma grzywkę | «
» | Mówi biegle po angielsku, chińsku i japońsku | «
» | Po zostawieniu go przez narzeczoną,
ma traumę do kobiet oraz róż | «
» | Po tym incydencie wyprowadził się do Ameryki | «
» | Nie ma zbyt dobrych kontaktów z
ojcem, a z matką w ogóle ich nie utrzymuje | «
» |Jest pedantem, wszystko musi być idealnie
i na swoim miejscu | «
Ostatnio zmieniony przez Sacaithe (21-03-2015 o 19h05)
#3 21-03-2015 o 17h49
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
♥ g o d n o ś ć → L e e J i E u n ♥
♥ w i e k → d w a d z i e ś c i a t r z y ♥
♥ p o c h o d z e n i e → S e u l ♥
♥ d a t a u r o d z e n i a → 15 l i s t o p a d ♥
♥ o r i e n t a c j a → h e t e r o s e k s u a l n a ♥
♥ k o l o r o c z u → b r ą z o w y ♥
♥ k o l o r w ł o s ó w → b r ą z o w y ♥
♥ w z r o s t → 1 6 5 c e n t y m e t r ó w ♥
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
♥ m a rybkę o imieniu Shan Shan
♥ u w i e l b i a jeść, zwłaszcza kurczaki
♥ j e s t bardzo energiczna i głośna
♥ n i e lubi gdy ktoś jej rozkazuje
♥ m a dość dziwne koleżanki
♥ j e s t pomocna, miła i głupiutka
Ostatnio zmieniony przez Tsuu (21-03-2015 o 23h28)
#4 22-03-2015 o 00h04
Kiedy dojechałem na miejsce, wyjrzałem przez okno na dom, w którym miałem zamieszkać. Następnie łapiąc za walizkę leżącą na miejscu pasażera, wyszedłem z samochodu i od razu zamknąłem go pilotem. Aigoo, w końcu mogę rozprostować nogi! Przeciągnąłem się szybko, po czym ruszyłem w stronę posesji. Będąc już w ogrodzie, zdjąłem przeciwsłoneczne okulary, które towarzyszyły mi przez całą drogę tutaj i rozejrzałem się po wolnej przestrzeni. Widząc ją, przed oczami pojawiły mi się wspomnienia sprzed kilkunastu lat, gdzie całą rodziną wychodziliśmy na zewnątrz, przy czym ojciec bujał mnie na huśtawce, a mama zazwyczaj przygotowywała jedzenie. Na samą myśl o tamtych chwilach na mojej buzi pojawia się delikatny uśmiech i tak stało się też teraz. Niestety trzeba wrócić do smutnej teraźniejszości. Ogarniając swoje myśli, skierowałem swój wzrok na budynek. Wziąłem głęboki wdech i odwróciłem się w celu wejścia do środka, jednak przed tym coś przykuło moją uwagę. Mianowicie były to czerwone róże zasadzone w ogrodzie. Ujrzawszy kwiaty, zmarszczyłem niezadowolony czoło, po czym przykucnąłem przy nich i wyciągnąłem rękę do jednego z nich. Wyrwałem z niego wszystkie płatki i wstając, zgniotłem je w dłoni, by następnie wyrzucić je na chodnik. Aish, kto je tu zasadził? Muszę jak najszybciej się ich pozbyć, tylko psują mi humor. Nie ociągając się już dłużej podszedłem do drewnianych drzwi, lecz za nim pociągnąłem za klamkę, zerwałem z nich kartkę informującą o zamknięciu domu przez sąd. Kiedy trzymałem ją w rękach, złapałem za dwa końce, aby ją porwać, lecz palce ześlizgnęły mi się. Deabak! Z czego oni ją zrobili? Dobra, druga próba...Aish! Nieważne, po prostu to wyrzucę w całości. Zgiąłem papier na pół i schowałem go do kieszeni białej marynarki, którą właśnie miałem na sobie. Gdy już nic nie stało mi na przeszkodzie, wszedłem do środka domu, a już na samym starcie zostałem przywitany przez...No właśnie, kim ona jest, że paraduje w samym ręczniku i czeka z otwartymi ramionami? Widząc ją okrytą samym ręcznikiem, zdziwiony uniosłem lekko brwi, jednak po chwili i on spadł, odkrywając tym całe ciało dziewczyny, na co od razu odwróciłem głowę w przeciwną stronę. To jakiś żart prawda? Czułem się naprawdę zażenowany zaistniało sytuacją, ale gorsze było to, że ta zamiast ubrać się w coś ochrzaniała mnie nie świadoma niczego. By się zorientowała, wskazałem na nią palcem, nie spuszczając ze wzroku ściany przede mną. Jak można być tak głupim, by tego nie zauważyć...
#5 22-03-2015 o 00h54
Link do zewnętrznego obrazka
Weszłam zadowolona do wanny, przy okazji sięgając po telefon, aby zadzwonić do przyjaciółki, która dzisiaj ma przeżyć swoje zaręczyny. Bardzo się cieszę, w końcu są razem jakieś dobre dwa lata, a już niedługo będą małżeństwem! Na samą myśl lekko się uśmiechnęłam, przykłądając telefon do ucha. Muszę przecież sprawdzić czy jest gotowa i czy narzeczony nad wszystkim panuje. W końcu to on się oświadcza, więc ma wszystko przygotować... naprawdę na niego liczę, nie może niczego zepsuć, liczy się perfekcja! Po udanej rozmowie z koleżanką, miałam zamiar zadzwonić do drugiej, jednak gdy wybrałam numer ta nie odbierała. Hm, dziwne... Spojrzałam poważnie na telefon, ale po chwili wzruszyłam ramionami, postanawiając, że zadzwonię jeszcze raz po wyjściu z łazienki.
Po jakimś kwadransie stanęłam na białym dywaniku, a następnie owinęłam mokre ciało jasnym ręcznikiem. Aigoo jak przyjemnie. Po chwilowym zamyśleniu się, wyszłam z toalety i skierowałam się na dół, wcześniej z powrotem chwytając za telefon. Tym razem dziewczyna odebrała na co zadowolona kazałam jak najszybciej jej tu przyjść, musi zobaczyć jak będę wyglądać po wyszykowaniu się! Po rozmowie odłożyłam komórkę na szafkę i przy okazji znajdując się przy meblu, kucnęłam obok, tam gdzie stało akwarium z moją rybką. Uśmiechnęłam się szeroko, a następnie otworzyłam półkę w celu wyciągnięcia pojemnika z jedzeniem dla Shan Shana, ale gdy otworzyłam pudełko nic już praktycznie w nim nie było. Murknęłam coś pod nosem, znowu o tym zapomniałam!
- Przepraszam... kupię ci coś po pracy, okej? - powiedziałam, stukając kilka razy w szkło, po czym zadowolona wstałam na równe nogi. Po chwili uslyszałam dźwięk otwieranych drzwi, na co od razu pomyślałam że to księżniczka w końcu tylko o przyszła mi do głowy, ale gdy już zdążyłam powitać ją z uśmiechem zauważyłam... jakiegoś faceta. Chwila... Kto to? Automatycznie zrobiłam krok w tył z lekko opuszczonymi brwiami, nie bardzo wiedząc co zrobić. Mam zadzwonić na policje?
- Kim pan jest? I co pan robi w moim domu? - spytałam na starcie, nie bardzo zadowolona z tej sytuacji. Zamiast odpowiedzi zauważyłam jak ten z odwróconym wzrokiem wskazuje na mnie dłonią. O co mu chodzi? Spojrzałam lekko w dół, a widząc materiał na dole otworzyłam szeroko oczy i głośno pisnęłam, szybko podnosząc ręcznik. Przycisnęłam go do ciała i pobiegłam na górę, czując że zaraz spalę się ze wstydu. Boże, co mam zrobić? To jakiś zboczeniec! Z dużą prędkością nałożyłam na siebie ubrania odpowiednie na dzisiejsze zaręczyny i już nieco wolniej zeszłam na dół z przymrużonymi oczami. Widząc chłopaka siedzącego w salonie, weszłam do pomieszczenia, zakrywając dłońmi klatkę piersiową.
- No więc... co pan robi w moim domu? - spytałam po raz kolejny chcąc ukryć swoje zażenowanie pod maską pewności siebie.
#6 22-03-2015 o 10h01
Słysząc głośny pisk dziewczyny, skrzywiłem swoją twarz i zatkałem sobie uszy palcami, by doszczętnie nie ogłuchnąć, przy czym odruchowo zamknąłem oczy. Po chwili ta zniknęła z pokoju razem z białym ręcznikiem, na co odetchnąłem. Aish, że też mnie akurat musiało to spotkać! Najchętniej to bym stąd wyszedł i już nigdy nie wrócił, ale kupiłem ten dom i muszę teraz na nią poczekać aż wróci ubrana, by ją o tym poinformować. Oczekując na jej przybycie, usiadłem na fotelu w salonie. Niedługo po tym zauważyłem schodzącą po schodach kobietę, która rękoma zasłaniała swoje górne partie ciała. No chyba nie myśli, że to ja jestem zboczeńcem? Phi, to wszystko jej wina! Gdy ta zbliżyła się niepewnie do mnie na wystarczającą odległość, wyjąłem ze swojej teczki kartkę informującą o tym, że prawnie ten dom należy do mnie.
- Właśnie kupiłem ten dom i jestem właścicielem - powiedziałem, zapominając już o zaistniałej sytuacji, po czym wstałem z miejsca, by podać jej dokument. - Proszę, wyprowadź się w 24 godziny - poinformowałem z delikatnym uśmiechem, mając nadzieję, że posłucha za pierwszym razem i nie będę musiał się powtarzać..
- Proszę, znajdź sobie inny dom i wyprowadź się jak najszybciej - dodałem nadal pewny siebie i zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Niedługo zaczynam pracę i nie chcę, by ktokolwiek mi przeszkadzał, a tym bardziej nie mam zamiaru użerać się z taką osobą. Ponoć pierwsze wrażenie jest najważniejsze...cóż zawaliła.
#7 22-03-2015 o 13h30
Link do zewnętrznego obrazka
Takiej odpowiedzi zupełnie się nie spodziewałam. Jak to kupił ten dom? Nie zostałam o niczym poinformowana! Na nic też się nie zgadzałam! Kiedy podał mi dokument o zakupie lekko się skrzywiłam. To niemożliwe.
- Eh? Nie ma mowy, nie wyprowadzę się! - powiedziałam na jego prośbę, mocno się tym burząc. Czy on mnie właśnie wywala z mojego mieszkania? Nie oddam mu go tak łatwo, niech nawet o tym nie myśli. - Trzy miesiące temu wynajęłam te mieszkanie, zapłaciłam za pół roku z góry, więc zgodnie z prawem mogę zostać tu jeszcze trzy miesiące! - wyjaśniłam po chwili. Nie wrzucę pieniędzy w błoto tylko po to żeby panoszył się tu ten koleś. Oddałam mu kartkę i odeszłam po torbę, a kiedy ta znalazła się na moim ramieniu, podeszłam do drzwi.
- Teraz idę do pracy, pogadamy o tym później - powiedziałam, łapiąc za klamkę. - I nie wyprowadzę się! - powtórzyłam głośno, a po wyjściu z domu trzasnęłam drzwiami.
#8 22-03-2015 o 13h57
Usłyszawszy definitywną odmowę ze strony dziewczyny, zdziwiłem się lekko, ale bardziej spowodowane było to tym, że była strasznie tym oburzona. Jeszcze ten wysoki głos, aish. Daję jej całe 24 godziny na wyprowadzkę, a ta nie chce? Internet w tych czasach jest bardzo pomocny i szybko by coś znalazła.
- Radzę pani poszukać nowego domu w czasie pobytu w pracy - powiedziałem, odbierając od niej kartkę, następnie trzymając dokument w dłoniach, zacząłem obserwować poczynania kobiety. Kiedy już miała torbę na ramieniu, wyszła z domu, trzaskając przy tym drzwiami, na co skrzywiłem się lekko. Widać, że jest strasznie wybuchowa i głośna. Może powinna udać się do psychologa? Gdy w pomieszczeniu zostałem tylko ja, zacząłem się rozglądać i przechadzać po całej przestrzeni, zbierając przy okazji ubrania leżące dosłownie wszędzie. Deabak, jeszcze jest strasznym bałaganiarzem?
- Co za dziwna kobieta - mruknąłem pod nosem, podnosząc żółty sweter z krzesła w kuchni, który następnie zawiesiłem na przedramieniu. Aigoo, tam jest kolejny! Jak tak można żyć?! Podchodząc do kolejnej części garderoby, tym razem różowej, mój wzrok przykuło, a było to małe biurku stojące przy ściance. Uh, a to co? To chyba nie jest to biurko, które dostałem od ojca na szóste urodziny, prawda? Na jego widok zostawiłem bluzki na stole i powoli do niego podszedłem. Stojąc przy nim, przejechałem dłonią po jego powierzchni, po czym otworzyłem szufladkę, której zawartość upewniła mnie w moich przekonaniach. W środku znajdował się rysunek przedstawiający moją rodzinę, czyli mamę, tatę i mnie. Wspominając tamte chwile po raz kolejny na mojej twarzy zawitał delikatny uśmiech.
#9 22-03-2015 o 19h45
Link do zewnętrznego obrazka
Prychnęłam cicho, znajdując się jeszcze przed domem. Ale mnie zdenerwował! Mam nadzieję, że to był jakiś głupi żart i jak wrócę z pracy to już go tutaj nie będzie. Gdy ruszyłam przed siebie, automatycznie spojrzałam na chodnik na którym znajdowały się powyrywane płatki róży. Otworzyłam buzię zdenerwowana i gdy miałam wrócić do mieszkania, aby mu nawtykać, zauważyłam księżniczkę.
- Dlaczego nie przyszłaś wcześniej? - spytałam, patrząc na nią lekko zła.
- Co się stało? - usłyszałam, na co westchnęłam ze zrezygnowania i poklepałam ją kilka razy w ramię.
- Później ci powiem, teraz się spieszę do pracy - odparłam, wymijając dziewczynę i wznowiłam chód po rower. Prawdę mówiąc dzięki temu co się wydarzyło nie musiała tu przychodzić, tak tylko zmarnowała swój czas, ale to jej wina, że się zawsze spóźnia! Wsiadłam na pojazd, po kilkunastu minutach znajdując się na miejscu. W środku powitał mnie ochroniarz, na co z uśmiechem ukłoniłam się i weszłam do windy. Gdy byłam już na drugim piętrze, zauważyłam koleżankę, która wywieszała coś na tablicy. Chcąc wykorzystać sytuację obeszłam ją od tyłu i delikatnie pchnęłam dłońmi, na co od razu się odwróciła, zdenerwowana moim zachowaniem. Zaśmiałam się z jej reakcji, bo była dość komiczna, ale nie widziałam, żeby się zezłościła, więc nie musiałam przepraszać.
- Są już wszyscy? - spytałam z uśmiechem, zaciekawiona czy jestem ostatnia. Pewnie tak, ale to nie moja wina, tylko tego kolesia co się wprosił!
- Tak. Bałam się, że się spóźnisz - usłyszałam na co lekko się skrzywiłam, gdy tylko sobie o tym przypomniałam.
- Po drodze spotkałam demona. Był strasznie irytujący! Ale wolę o tym na razie nie rozmawiać - powiedziałam, a gdy ta zgodziła się odpuścić temat, poszłam z nią do pomieszczenia, gdzie znajdowały się wszystkie koleżanki z mojego działu i Mina! Zadowolona podbiegłam do niej, od razu zwracając uwagę na to jak ślicznie dziś wygląda. Gdy ta powiedziała, że strasznie się denerwuje, moim zadaniem było ją pocieszyć, a to wykonałam perfekcyjnie. Na pewno wszystko pójdzie idealnie! W końcu są ze sobą już ponad dwa lata, są dla siebie stworzeni i nie widzę dla nich innej przyszłości niż bycie razem. Poprosiłam przyjaciółkę, aby jeszcze raz pokazała mi swój zeszyt z planami. W czym jak w czym, ale w tym jest prawdziwym mistrzem.
Po chwili do pomieszczenia wszedł kurier z paczką, a gdy jedna z koleżanek odebrała kartony i rozwinęła kartkę, szybko do niej podeszłam, aby sprawdzić co jest tam napisane, ale to co zobaczyłam...
- Co to jest? - spytałam lekko zdziwiona, widząc ustawienia biura co do centymetra. To od nowego szefa, czyli polecenie trzeba wykonać, ale i tak to strasznie dziwne. Wzruszyłam ramionami i razem z dziewczynami udałyśmy się do pokoju CEO. Wraz z Miną zajęłyśmy się biurkiem i mierzeniem każdej jego części od metrówki, a Mimi wzięła się za ustawianiem książek od linijki.
Długo nam to nie zajęło, ale po skończonej robocie, upewniłam się jeszcze, czy wszystko jest idealnie.
- Nowy szef musi być strasznie wybredny - stwierdziłam, a widząc poparcie koleżanek sama kiwnęłam głową... No może nie wszystkie się ze mną zgodziły, bo jedna z nich dodała, że jest pewnie przystojny. Musimy jej w końcu znaleźć chłopaka. Spojrzałam na zegarek, a gdy zauważyłam, że zbliża się dziewiąta pogoniłam szatynki do hali, gdzie miały się odbyć zaręczyny. Po drodze, chwyciłam Mimi za ramię i wróciłam do naszego biura, bo zapomniałam o czymś ważnym.
- Fajerwerki! - uśmiechnęłam się, znajdując dwa pudełka w mojej szafce, a jedno podałam dziewczynie. - Poustawiam je później, a teraz musimy się pospieszyć! - powiedziałam, zaczynając biec w stronę hali, ale gdy już byłyśmy przy windzie, gwałtownie zahamowałam, zauważając wcześniej spotkaną twarz. Eh?!
- Co ty tu robisz? Śledzisz mnie? - spytałam, spoglądając na chłopaka, który rzekomo kupił mój dom, ale po chwili po raz kolejny zakryłam ręką górną część ciała i schowałam się za koleżankę. Nie dość, że spotykam go w moim mieszkaniu to jeszcze nachodzi mnie w pracy! - Chodźmy - dodałam po chwili, pchając dziewczynę w kierunku pomieszczenia. Nie chcę się spóźnić na uroczystość przez tego diabła.
#10 22-03-2015 o 20h42
Kiedy skończyłem wspominać, wróciłem się do salonu, gdzie usiadłem na fotelu i wyjąłem z teczki kolejny dokument. Tym razem był to akt sprzedaży firmy, której zostałem nowym CEO. Spojrzałem na kartkę i kilka razy ją odwróciłem, zastanawiając się czy dobrze robię. Po chwili jednak wszystkie moje złe myśli zniknęły i chowając papier, wstałem z miejsca. Nie ma co się tu obijać...muszę jechać do pracy. Skoro już udało mi się odzyskać dom, to nie mogę go znowu stracić. Zabrawszy wcześniej swoje potrzebne rzeczy, wyszedłem z domu. Oh, właśnie. Ciekawe, czy już wszystko zostało przygotowane na mój przyjazd i czy w ogóle dostali...W każdym razie mam nadzieję, że tak. Stojąc na zewnątrz zamknąłem drzwi na klucz i dość szybkim tempem ruszyłem do swojego samochodu. Prawdą jest, że mi się specjalnie nie śpieszy, ale nie sam nie lubię, gdy ktoś spóźnia się do pracy, równie dobrze może się z niej zwolnić, skoro nie traktuje jej poważnie, więc sam też tak nie robię.
Kiedy dotarłem już na miejsce, zaparkowałem auto przed budynkiem, po czym wyszedłem z niego. Wchodząc do środka, zacząłem rozglądać się po przestrzeni, która wcale nie była taka mała jak się mogło wydawać, a następnie skierowałem się w stronę windy, wcześniej skinięciem głowy witając się z ochroniarzami. W pomieszczeniu szybko wybrałem odpowiedni guzik z piętrem i jeszcze szybko zerknąłem na zegarek na mojej lewej ręce, by sprawdzić która jest godzina. Widząc, że jestem trochę przed czasem, uśmiechnąłem się do siebie. Swoją drogą ciekawe ile jest pracowników...i ilu z nich będę musiał zwolnić. Oby poprzedni CEO zatrudniał ich z głową. Po chwili drzwi windy otworzyły się, a wychodząc z niej wpadłem na znaną mi już osobą. Aish, znowu ona? Na jej widok trochę się zmieszałem, ale usłyszawszy jej słowa wywróciłem oczami. To chyba ona mnie śledzi! Mimo wszystko uśmiechnąłem się lekko, a ta widząc to znowu zakryła się rękoma. Na szczęście zaraz popchnęła swoją koleżankę i poszła w swoją stronę, co również zrobiłem. Przechadzając się po korytarzu, usłyszałem głośne skandowanie, na co zaciekawiony przechyliłem głowę w bok. Lepiej pójdę to sprawdzić. Wchodząc do pomieszczenia, z którego wydobywały się te głośny dźwięki, zauważyłem dwójkę młodych ludzi w centrum klaszczącego tłumu. Mężczyzna właśnie był w trakcie zakładania pierścionka. Oho, przyszedłem w idealnym momencie. Uniosłem jedną brew do góry, która zaraz z powrotem opadła i podszedłem do telewizora, gdzie przykleiłem kartkę z głównym zakazem. No i gotowe. Kiedy skończyłem, odwróciłem się twarzą do wszystkich tu zgromadzonych, po czym złączyłem swoje ręce.
- Witam wszystkich, jestem Ahn Jae Hyun. Od dzisiaj będę z wami pracować - przedstawiłem się i skłoniłem się.
#11 22-03-2015 o 21h12
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy znalazłyśmy się na miejscu, wszystko było już przygotowane. Byłam dumna z Daniela, że udało mu się wszystko przyszykować i to jeszcze tak ładnie! Uśmiechnięta stanęłam obok Miny, czekając aż w końcu zaczną. Wraz z resztą zaczęłam klaskać, aby się zgodziła, a gdy chłopak uciszył nas gestem dłoni, po chwili poprosił ją o rękę. Aigoo, jakie to urocze! Kiedy ta się zgodziła mój uśmiech tylko się powiększył, ale z powrotem opadł po zobaczeniu w pomieszczeniu mężczyznę z wcześniej. Wszyscy dokładnie oblepili go wzrokiem i to jak założył jakąś kartkę na telewizor. Przymrużyłam lekko oczy, nie bardzo wiedząc o co chodzi, a kiedy się przedstawił otworzyłam delikatnie buzię ze zdziwienia. Eh?! To on jest tym nowym szefem? Kupił nie tylko mój dom, ale też firmę?!
- Aby zwiększyć efektywność w pracy, wprowadzony zostaje zakaz randkowania w firmie. Złamanie zasady będzie groziło zwolnieniem. Podpisane CEO... Ahn Jaehyun - przeczytał jeden z tutaj obecnych. Że co? Co za wariat! Widząc niepewność na twarzy Daniela, nabrałam powietrza, aby nie wybuchnąć.
- Nie przejmuj się tym! Kontynuuj! - powiedziałam, aby zignorował tą głupią zasadę i byłam pewna, że ten tak zrobi, ale okazało się zupełnie inaczej. Gdy ten odsunął dłoń z pierścionkiem, spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Aish, ten palant musi wszystko komplikować! Po chwili Mina wybiegła z płaczem, a ja syknęłam głośno na mężczyznę i poszłam za nią, aby nieco ją uspokoić. W końcu... dalej mogą się spotykać, prawda? Nikt nic mu nie powie, a kiedy zmieni zdanie, to się pobiorą! Ale... to może być trudne. Kiedy dołączył do nas Daniel, wszystko tylko się pogorszyło, a Mina przez emocje zerwała z chłopakiem. To mnie tylko bardziej zdenerwowało.
- Nowy szef zabrnął za daleko, znajdę go i z nim porozmawiam! - powiedziałam, nie mogąc patrzeć na to jak moja przyjaciółka płacze. Po tych słowach wyszłam z tarasu i skierowałam się do biura mężczyzny, a gdy znalazłam się przed drzwiami, wyjrzałam przez próg. Puknęłam dłonią kilka razy w drewno, a następnie zrobiłam krok do przodu. Nie mogę wytrzymać tego, że zniszczył plany Miny. Czy on ma jakiś problem ze sobą? Może w przeszłości ktoś z nim zerwał i teraz wyżywa się na innych...
#12 22-03-2015 o 21h54
Rozejrzałem się po innych, a widząc ich zaskoczone miny, gestem ręki ich pośpieszyłem.
- Kontynuujcie - powiedziałem normalnym tonem, by sobie przeszkadzali i wznowili czynność. To czy to zrobią i czy zależy im na tej pracy, to tylko i wyłącznie ich wybór. Po chwili mężczyzna odsunął dłoń, zabierając pierścionek, na co dziewczyna przejęta wybiegła z płaczem. To chyba normalne, że młody człowiek chce zachować robotę, prawda? W szczególności, ze trudno ją zdobyć. Za niedoszłą panną młodą pobiegła ta bezwstydnica, która po drodze zdążyła jeszcze na mnie syknąć, co oczywiście zignorowałem. Usłyszawszy pytanie jednego z zdezorientowanych pracowników, dlaczego stworzyłem taką zasadę, skinąłem głową z zamiarem odpowiedzenia.
- Ponieważ to moja firma i nie chcę by ktokolwiek randkował w tym biurze - odparłem, wyraźnie podkreślając ostatni wyraz, by nie było co do tego wątpliwości. Moje biuro, moje zasady. Następnie uśmiechnąłem się lekko i nie mając już nic więcej do powiedzenia wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się do swojego biura. Wchodząc do środka, dokładnie się rozejrzałem, by ocenić czy wszystko zostało przygotowane jak należy. Cóż...wygląda na to, że tak. Chociaż tyle dobrze. By zacząć swoją pracę, usiadłem przed biurkiem i od razu wykonałem telefon do innej firmy, a zważając na to, że jej przedstawiciel pochodził z innego kraju, musiałem używać angielskie, który dobrze znam. Kiedy skończyłem, odłożyłem słuchawkę, jednak zaraz po tym usłyszałem dźwięk swojej komórki, w której odezwał się Japończyk będący moim sunbae. Po chwili zauważyłem w progu drzwi dziewczynę z rana, więc jak najszybciej skończyłem rozmowę, dziękując za telefon i rozłączyłem się.
- Czego chcesz? - spytałem, odkładając komórkę na biurko. To coś ważnego? Jestem teraz zajęty i nie chcę mi się z nią użerać.
#13 22-03-2015 o 22h12
Link do zewnętrznego obrazka
Ten chłopak... Jest taki młody, a zna angielski i na dodatek japoński? Widać, że się nie nudził. Słysząc jego pytanie odchrząknęłam cicho i podeszłam do biurka ciemnowłosego.
- Skrzywdzono cię kiedyś? Czemu zakazujesz nam randek w biurze? - spytałam, chcąc pojąć reakcje mężczyzny. Skoro się tak zachowuje, to przecież musi chodzić o coś ważnego i ja się dowiem co z nim nie tak. Jeśli tylko trochę poszperam w jego przeszłości, na pewno się coś znajdzie. Muszę w końcu uratować podupadający związek mojej przyjaciółki. - Masz problemy z sercem? Oh... może miałeś romans w pracy, ale się nie udało? - dodałam dość poważnie i przyjrzałam się szefowi. Taki bezduszny! - Nie wnikam, może masz takie zasady. Ale czy wiesz, że przeznaczona dla siebie para przez to zerwała? Tak, wiem, mogą się spotykać i wziąć ślub, ale zostaną zwolnieni. Czy to nie jest niedorzeczne? - spytałam, nie dając mu za bardzo dość do słowa. Nic nie poradzę na to, że za dużo gadam kiedy się zdenerwuje.
- Sprawiłeś, że zerwali - zakończyłam, dłońmi stukając o blat biurka, po czym opierając się o ręce przymrużyłam delikatnie oczy.
#14 22-03-2015 o 22h29
Słuchając słów dziewczyny, które wydawałyby się nie mieć końca, zacząłem stukać palcami o kolano, a następnie znudzony spojrzałem na swój zegarek. Deabak, ile można gadać?
- Po pierwsze, nie wtrącaj się w moje życie prywatne, po drugie, to ich wybór - odpowiedziałem na nurtujące ją pytania, po czym wyciągnąłem teczkę z informacjami o pracownikach. Gdy nagle znalazła się zbyt blisko, wzdrygnąłem się, jednak szybko to ogarnąłem i na moją twarz wróciła pewność siebie. Na szczęście nie musiałem zbyt długo szukać jej akt, bo były niemalże na wierzchu. - Ty jesteś Lee Jieun? - spytałem, wyczytując jej imię z dokumentów. - Nie masz manier - dodałem, kiedy ta odpowiedziała, z resztą też bez kultury. - Jak wywiesił notatkę, sytuacja w firmie się ureguluje - przymrużyłem oczy, ignorując jej zachowanie. Aish, naprawdę...Nikt jej podstaw w domu nie nauczył? - Jeśli coś ci się nie podoba możesz iść do innej firmy - wzruszyłem ramionami, nie przejmując się, że może odejść. Jakoś mnie to za specjalnie nie zaboli. Kto w ogóle potrzebuje niewychowanej, głośnej i nie potrafiącej panować nad uczuciami pracownicy? Po chwili ta słysząc moje słowa, uderzyła dłońmi o biurku, nachylając się nade mną, przez co zakryłem część twarzy teczką i szybko odsunąłem się troszeczkę. Zwariowała?! Jest o 20 centymetrów za blisko!
#15 22-03-2015 o 22h44
Link do zewnętrznego obrazka
Na jego słowa prychnęłam cicho. W ogóle go nie rozumiem! To, że został kiedyś zraniony, nie znaczy, że może ranić innych! Nawet nie powinien. Gdyby był dojrzałym i rozsądnym człowiekiem pozbierałby się i pomagał innym, zranionym.
- I co z tego? - spytałam, gdy ten przeczytał moje imię z dokumentów, a gdy powiedział, że nie mam manier, mruknęłam coś pod nosem, zabierając dłonie z biurka. Oczywiście, że mam! Mama z tatą bardzo dobrze mnie wychowali, zresztą oni jakoś nie narzekają. Po prostu irytują mnie tacy ludzie, czy to nie jest oczywiste? Nadęty bufon, z drzewa się urwał? Nie ma pojęcia o ludzkich uczuciach!
- Nie pójdę do innej firmy. Te zasady są nierozsądne. Czemu muszą być tak radykalne?! - spytałam, podnosząc głos przy ostatnim zdaniu i po raz kolejny walnęłam dłońmi w biurko. Zniszczył moją różę, chciał wyrzucić mnie z domu, a teraz jeszcze chcę się mnie pozbyć z pracy. Co jeszcze? Może będzie chciał spłukać Shan Shana w toalecie? Na samą myśl lekko się przeraziłam. Nigdy na to nie pozwolę! Spojrzałam na niego zła, głęboko oddychając, co mnie lekko uspokoiło i po chwili zabrałam z powrotem ręce. Poprawiłam grzywkę i włosy związane w kitkę, a następnie uśmiechnęłam się lekko, ale tylko na moment, bo po chwili z podejrzaną miną obeszłam biurko i skierowałam się bliżej ciemnowłosego.
#16 22-03-2015 o 23h04
Kiedy dziewczyna po raz kolejny uderzyła dłońmi o biurko, reagując na zbyt blisko odległość między nami, odskoczyłem i stanąłem, patrząc na nią z góry. Znowu to zrobiła!
- Jeśli nie chcesz przestrzegać zasad, nie musisz - mruknąłem lekko przerażony, powoli tracąc swoją pewność siebie. - Jak skończyłaś mówić, proszę wyjdź - dodałem i przełknąłem ślinę, która momentalnie stanęła mi w gardle. Błagam, niech już sobie idzie...Po chwili Jieun zabrała dłonie z mebla i poprawiła swoją fryzurę, przez co myślałem, że ma zamiar już odejść, więc chwilowo uspokoiłem się. Ta jednak zrobiła coś zupełnie innego i zamiast skierować się do drzwi obeszła biurko i zbliżyła się do mnie. Z każdym jej następnym krokiem, ja z przymrużonymi oczami robiłem krok w tył. Nie podoba mi się to...Co ona chce zrobić?
- Ostrzegam cię, nie podchodź bliżej - powiedziałem zdenerwowany, ciągle trzymając teczkę, która w razie czego może mi się przydać do samoobrony. Niestety kobieta wciąż podchodziła, a mój tył spotkał się z biurkiem, na które kawałkiem usiadłem, chcąc zwiększyć odległość. Aish! Zaraz oszaleje! Czy ona nie może po prostu mnie zostawić w spokoju? Jestem jej szefem i takie zachowanie jest nie na miejscu. Przynajmniej mam pretekst, by ją zwolnić.
#17 22-03-2015 o 23h20
Link do zewnętrznego obrazka
Jego reakcja wydała mi się dziwna, więc podniosłam brwi do góry i delikatnie wydęłam dolną wargę, zaciekawiona jego dalszym zachowaniem. A to dopiero! Nie zaprzestałam chodu na jego słowa, czemu miałabym... w końcu muszę go przejrzeć.
- Co zrobisz jeśli podejdę bliżej? - spytałam zaciekawiona, a gdy ten nadal zasłaniał się teczką miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Znajdując się tuż przed nim, skierowałam palcem na niego i po chwili pycnęłam go w ramię, ale kiedy odskoczył, zrobiłam krok w tył. Zaśmiałam się cicho, nie mogąc w to uwierzyć. Patrzcie go! - Boisz się, jak ktoś się do ciebie zbliża? - dodałam z rozbawieniem, ale postanowiłam się opanować, aby mimo wszystko nie denerwował się zbytnio. Jeszcze wysiwieje, kto by chciał młodego, a srebrnego szefa.
- Możesz się wypierać, ale ja i tak wiem! - zakończyłam na koniec jeszcze zbliżając twarz, a gdy mężczyzna po raz kolejny spanikował, byłam już pewna. Widząc jego minę i słysząc z jego ust kolejne zaprzeczenie, postanowiłam nie brnąć w to dalej, więc prychnęłam cicho pod nosem i odwróciłam się, mając zamiar wyjść z pomieszczenia. Muszę się poważnie zastanowić nad tym, jak zmusić go do wycofania tej głupiej zasady. Jeśli tego nie zrobi, nie wiem co wtedy pocznę.
#18 22-03-2015 o 23h39
Z uwagą przyglądałem się nawet najdrobniejszemu ruchowi dziewczyny. Stanowczo muszę na nią uważać, kto wie co siedzi w tej głowie. Widząc jej palec zmierzający w moim kierunku, otworzyłem szerzej oczy, a czując po chwili jak tyka mnie w ramię, odskoczyłem. No co za!
- Proszę, nie rób bezużytecznych rzeczy! - podniosłem głos, po czym otrzepałem miejsce, którego dotknęła. Aish, pomocy! Kiedy ta stwierdziła, że boję się, jak ktoś się do mnie zbliża, prychnąłem, pokazując tym moje oburzenie. - To nonsens- burknąłem, zmieniając swój wyraz na poważny. Wcale się tego nie boję. Po prostu nie lubię obecności i bliskości kobiet...A tym bardziej takich głośnych i niekrzesanych. Nagle Jieun znowu gwałtownie zbliżyła swoją twarz, na co spanikowałem się i odsunąłem. Co to za dziecinne zachowanie? W odruchu zasłoniłem się teczką, którą trzymałem w dłoniach, Wiedziałem, że się do czegoś przyda. Po chwili skończyła swoje mało zabawne gierki i odwróciła się z zamiarem wyjścia, na co odetchnąłem.
- Lee Jieun - krzyknąłem za nią, by jeszcze na chwilkę zatrzymała. - Znajdź szybko nowe mieszkanie...I najlepiej by było, gdybyś poszukała też nowej pracy - powiedziałem zdenerwowany tą całą sytuacją, przy czym skarciłem ją palcem. Kobieta zareagowała na to dość oczywiście, czyli znowu na mnie naskoczyła, a ja musiałem bronić się teczką. Kiedy już opuściła moje biuro, odetchnąłem z ulgą i dłonią przetarłem swoje czoło, które pod wpływem emocji zrobiło się mokre od potu.
#19 23-03-2015 o 19h03
Link do zewnętrznego obrazka
Zanim zdążyłam wyjść z biura ten mnie zatrzymał na co przewróciłam oczami i powoli się odwróciłam.
- Czego? - spytałam z założonymi dłońmi na klatce piersiowej. No nie wierzę, a on znowu swoje! Chyba zacięła mu się płyta. Zdenerwował mnie swoimi słowami, więc znowu do niego podeszłam i wskazałam na niego palcem. - Chyba już mówiłam, że się nie wyprowadzę, a tym bardziej nie mam zamiaru szukać nowej pracy! - krzyknęłam, a po kolejnym prychnięciu wyszłam z pomieszczenia. Co za facet!
Wieczorem spotkałam się jeszcze z księżniczką i Miną. Dziewczyny zaczęły gadać o naszym nowym szefie, jakbym nie miała go dość przez cały dzień. Widzę też, że chcę się mnie pozbyć nie tylko z domu, ale też z pracy! Nigdy mu na to nie pozwolę.
- Musimy się na nim zemścić! - krzyknęła księżniczka na co spojrzałyśmy na nią z pytająco.
- Ale jak? - spytała szatynka, a ja chwyciłam za swoje picie.
- Hmm... Niech poczuje jak to jest! Musi tylko... zakochać się w Jieun, wtedy będzie musiał się powstrzymywać! - usłyszałam po dłuższej chwili, a mając zawartość w ustach o mało co tego nie wyplułam. Co, co?
- Zakochać się... we mnie? - spytałam z niedowierzaniem i otarłam usta. Przecież to niemożliwe, on nie ma uczuć! Jest taki zimny, okropny!
- Oczywiście! Jesteś najlepszą kandydatką. Przecież jesteś urocza, ładna... może niezbyt mądra, ale chłopcy to lubią - spojrzałam na nią lekko obrażona. - Wystarczy tylko, abyś użyła swojego uroku osobistego... Zrób to dla Miny - powiedziała na koniec z lekkim dzióbkiem i proszącym wyrazem. Przekierowałam wzrok na dziewczynę siedzącą obok. Aishh, przecież to awykonalne, ale tu chodzi o moją przyjaciółkę.
- Dobra, ale tylko dla was. Ten demon pożałuje tego co zrobił! - uśmiechnęłam się, a szatynka słysząc moje słowa przytuliła mnie. Oczywiście, że się wzruszyła, przecież jestem najlepszą przyjaciółką na ziemi!
#20 23-03-2015 o 22h49
Aish, mimo wszystko mam nadzieję, że jakoś uda mi się pozbyć tej dziewczyny z domu, jak i pracy. Jej obecność nie wpływa na mnie zbyt dobrze. W każdym razie trzeba wrócić do pracy. Odchrząknąłem cicho, poprawiając swój krawat, po czym usiadłem na krześle, by kontynuować wykonywanie telefonów do innych firm. Kiedy to skończyłem, wróciłem do przeglądania akt pracowników, by znać ich imiona. Jednak by poznać ich trochę lepiej i wiedzieć, czy w ogóle się nadają, zacząłem wzywać każdego z osobna, po kolei wypytując ich. Jeden z nich naprawdę przypadło mi do gustu, był najstarszy i widać, że można na nim polegać. Oczywiście nie zrezygnowałem z niedoszłej pary młodej, która po moim zakazie ze sobą zerwała. I słusznie, przynajmniej pracę zachowają. No chyba, że nadal będą rozemocjonowani tak jak teraz, wtedy długo tu nie popracują. Kiedy została mi ostatnia osoba, zorientowałem się, iż była to Jieun, z którą raczej wolę sobie darować kolejne spotkanie. Myślę, że wiem o niej już wszystko, co powinienem. Jest głośna, niewychowana i dziwna.
Po skończonej pracy wróciłem do domu, gdzie po przebraniu się w wygodniejsze ubrania i zmienieniu fryzury, postanowiłem zając się nie proszonym gościem. Szybko zacząłem pakować jej rzeczy do różnych pudeł, które znalazłem gdzieś w schowku, by zrobić dla siebie miejsce w pokoju zajętym przez nią. Aish, ile ona tego tu trzyma? Westchnąłem cicho, następnie wynosząc pełne kartony na dół pod drzwi. Widząc pustkę w pokoju, uśmiechnąłem się i zadowolony z siebie udałem się do kuchni, żeby coś zrobić do jedzenia. Przechodząc obok mojego starego biurka, zauważyłem szklaną kulę z rybką. Oh i jeszcze to! Wziąłem ją w ręce, a następnie nie uważając zbytnio na stworzenie znajdujące się w niej, przeniosłem ją na pudło stojące przy wyjściu. Taki dobry jestem, nie będzie musiała sama się z nimi męczyć po schodach! Po chwili poszedłem do lodówki, z której wyjąłem odpowiednie składniki i zacząłem przygotowywać posiłek. Gdy wszystko już znajdowało się na patelni, wyjąłem z szafki talerz, na którym zaraz znalazła się moja kolacja.
#21 23-03-2015 o 23h37
Link do zewnętrznego obrazka
Po spotkaniu z przyjaciółkami ruszyłam od razu do mieszkania. Te powiedziały, że uśmiech to klucz do sukcesu... Czyli mam się dużo śmiać? To wszystko? Stojąc przed drzwiami domu uniosłam lekko kąciki ust i weszłam do środka, ale uśmiech jak szybko się pojawił tak szybko znikł, gdy przed sobą zauważyłam kilka kartonów, a na samej górze Shan Shan.
- Co to jest? - mruknęłam do siebie i objęłam dłońmi akwarium. Gdzie on jest? Po zapachu udałam się do jadalni, a w niej zastałam Jaehyuna.
- Dotykałeś moich rzeczy? Jesteś jakimś zboczeńcem? - spojrzałam na niego dziwnie, a następnie postawiłam Shan Shana na swoim miejscu. - Naprawdę nie wiem, której części w zdaniu "nie wyprowadzę sie" nie rozumiesz - powiedziałam i wróciłam po kartony, które zaczęłam z powrotem wnosić na górę. Były dość ciężkie, ale tu w końcu chodzi o pewne zasady. Będąc już w pokoju zauważyłam, że w moim pomieszczeniu zalągł się jakiś pasożyt. Prychnęłam cicho i wraz z rzeczami udałam się do pomieszczenia obok. Niepotrzebnie zadawał sobie tyle trudu, sam wygląda na takiego, który nie lubi się wysilać. Może po prostu nie będę zwracać uwagi na jego zachowanie? Tylko wtedy plan pójdzie na nic. Po zastanowieniu zeszłam na dół, a gdy znalazłam się z powrotem w kuchni z uśmiechem usiadłam obok chłopaka i wbiłam wzrok w jego twarz.
#22 26-03-2015 o 22h15
Po chwili usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi, a na sam dźwięk wydany przez zamek uśmiechnąłem się pod nosem, domyślając się kto mógł to być. Jednak nie miałem zamiaru przerywać swojej czynności, więc zająłem się przygotowywaniem stołu, na którym miałem zjeść. Gdy w trakcie odmierzania odległości między talerzem a butelką z wodą, do moich uszu dotarł głoś dziewczyny, na który wyprostowałem się.
- Też nie wiem, której części w zdaniu "teraz to mój dom i cię tu nie chcę" nie rozumiesz - powtórzyłem po Jieun, po czym poprawiłem napój tak by był pod lepszym kątem. Ta sama sytuacja, w każdym razie nie mam zamiaru ustępować. Z resztą mam już plan. W tym czasie kobieta wyszła z kuchni, a następnie zaczęła wnosić po schodach swoje pudła z rzeczami. Aish, tak ładnie je zapakowałem i wszystko na marne...Następnym razem sama będzie to robić! Wykorzystując jej nie obecność, usiadłem przy stole i sięgnąłem po pałeczki z zamiarem zabrania się za jedzenie. Niestety nie było mi to dane, bo niechciany gość uporał się z tabołkami i i wrócił, by mi przeszkadzać. Czując jej wzrok na sobie, przełknąłem ślinę i zmierzyłem ręką ku daniu, lecz moja dłoń zatrzymała się w połowie. Aish, jakie irytujące! Jaehyun, po prostu ją zignoruj, zaraz sobie pójdzie.
#23 27-03-2015 o 22h35
Link do zewnętrznego obrazka
Wpatrywałam się w niego, czekając aż zacznie jeść, jednak ten zatrzymał dłoń, najwyraźniej tracąc ochotę na jedzenie. To moja wina? Przeszkadzam mu? Co powinnam zrobić żeby go do siebie przekonać... Od początku było wiadome, że to awykonalne, teraz nawet mnie ignoruje! Spojrzałam na jego talerz, jakoś wcześniej nie interesując się tym co sobie przygotował. Wyglądało smacznie, ale nie mogę teraz przejmować się żywnością, nie teraz! Muszę co wymyślić i to szybko. Wstałam z miejsca, aby zrobić sobie coś do jedzenia... od tego myślenia zrobiłam się głodna. Gdy już skierowałam się do lodówki, niechcący szturchnęłam dłonią szklane naczynie w którym znajdowała się woda.
- Oj - mruknęłam do siebie, zauważając, że ubrania ciemnowłosego też są mokre. Co ja teraz zrobię. - Przepraszam - dodałam od razu, wiedząc już, że jak nie załagodzę sytuacji to będzie kiepsko. W końcu jest moim szefem i może się nade mną znęcać w pracy, a tego przecież nie chcę. Nachyliłam się lekko nad chłopakiem i sięgnęłam po ścierkę leżącą na stole, aby pomóc mu się wytrzeć.
#24 27-03-2015 o 23h16
Kątem oka zerknąłem na dziewczynę siedząco obok, by czy może zajęła się czymś lepszym od patrzenia na mnie. No niestety zawiodłem się, gdyż ta ciągle wpatrywała się w moją osobą. Aish, to robi się coraz bardziej niekomfortowe...phi, jakby kiedykolwiek było. Kiedy zebrałem się w sobie, zacząłem jeść danie, które wcześniej przygotowałem, starając się ignorować obecność Jieun. Po chwili z każdym kolejnym ruchem, czułem się lepiej, a wszystko dzięki temu, że kobieta wstała z miejsca. Głupiutki ja...Oczywiście wstając musiała coś zniszczyć. Poczuwszy napój na swojej koszuli, który w szybkim tempie dotarł również do mojej skóry, syknąłem automatycznie odsuwając się od stołu.
- Co ty robisz?! - krzyknął, odlepiając mokry materiał od swojego ciała. Już chyba całkowicie zwariowała! Teraz to już na pewno ją zwolnię i wywalę z tego domu...bez wyrzutów sumienia. A pomyśleć, że chciałem jej oddać pieniądze za wynajem! - Przestań - mruknąłem, gdy ta przeprosiła i zbliżyła się do mnie z zamiarem wytarcia tego ścierką. - Dość, wystarczy...poradzę sobie - dodałem, uspakajając się, po czym odsunąłem jej rękę ze ścierką i pomasowałem sobie skroń, która zaczęła pulsować. Aish, w ten sposób do niczego nie dojdę. Z resztą straciłem apetyt. Ja tu nie wytrzymam. Szybko wstałem z krzesła i nie odzywając się już, wyszedłem z kuchni, kierując się następnie do mojego pokoju, by jak najszybciej zmienić ubrania. To uczucie jest okropne, br.
#25 28-03-2015 o 19h45
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy ten odsunął moją dłoń, nadęłam delikatnie policzki. Czemu się tak denerwuje? Przecież to tylko woda. Moment i wyschnie. Widać, że jest nienormalny! Po chwili ciemnowłosy poszedł na górę, a ja prychnęłam cicho na jego zachowanie i ze ścierką w dłoni, wytarłam mokre miejsca. A wracając jeszcze do mojego nowego szefa... Czemu musi być tak strasznie dziwny? Nawet go przeprosiłam, a i tak nie widać, żeby interesował go fakt, że zrobiłam to niechcący. Zamknę go kiedyś w piwnicy, albo wywiozę kiedy będzie spać, nie da się inaczej!
- Straszny dziwak - mruknęłam w stronę Shan Shan i odłożyłam ścierkę na stół. Przynajmniej ona lubi wodę. Spojrzałam na akwarium, a następnie z lekkim uśmiechem podeszłam do zwierzątka i chwyciłam w obie dłonie szklane naczynie. - Potrzebny nam relaks - powiedziałam, nie zmieniając wyrazu twarzy i podeszłam z rybką do wieży, aby włączyć muzykę. Padło na mój ulubiony koreański zespół, którego płyt miałam mnóstwo, a gdy ustawiłam odpowiednią głośność, usiadłam razem z Shan Shan na kanapie i zaczęłam podśpiewywać. Poza tym, moja towarzyszka pokazuje, że też lubi tego typu piosenki! Jesteśmy zgrane idealnie. Przymknęłam oczy i położyłam głowę na oparcie, zapominając na chwilę o wszystkich problemach.
Strony : 1 2