Link do zewnętrznego obrazka
Wyszczerzyłem się do chłopaka, widząc jego raptowny podskok i nagły zwrot w moim kierunku. Tak bardzo go zaskoczyłem.. W ogóle nie spodziewał się kogokolwiek. Brunet będzie musiał się przyzwyczaić, skoro przez najbliższe dwa tygodnie przyjdzie mu mieszkać pod jednym dachem z dziesięcioma osobami. Zupełnie jak na jakiś koloniach, tylko w luksusowej wersji..
- Ah, instynkt samozachowawczy.. Rozumiem. -powiedziałem, uśmiechając się do niego współczująco. W prawdzie nie miałem zielonego pojęcia, co to za "złowroga sytuacja", jednak byłem z natury empatycznym człowiekiem.. Tak troszeczkę.
- Do usług. -odparłem na jego podziękowania, teatralnie się kłaniając. Zaraz jednak wyszczerzyłem się do niego tym swoim uroczym, promiennym uśmiechem. W końcu nie był on zarezerwowany tylko dla pań, a dotąd tylko płeć piękną obdarowałem nim w tym przybytku.. Ale pomińmy ten temat.
Założyłem ręce za głowę i obracając się na pięcie, rozejrzałem się wokół. Hmm.. Powinien tu gdzieś być też barek. W końcu to luksusowa willa.. Nie żebym miał ochotę teraz się czegoś napić, jednak na później mogło się przydać dla nas wszystkich.
- Misiu, masz ochotę przeeksplorować ten przybytek? -zaproponowałem, odwracając się do niego przodem i posyłając zachęcający uśmiech. Zobaczymy, jakie trupy pochowali w szafach..
Przepraszam za coś tak beznadziejnego, ale mam pustkę w głowię .-.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 19-02-2015 o 21h45
#77 20-02-2015 o 22h41
Nincia zauważyła iż po jej złowrogim spojrzeniu, wszyscy nagle umilkli i nie mieli odwagi odezwać się. Dziewczyna zaklaskała w ręce z radości i miała coś dodać ale... Usłyszała krzyk Misia, który coś powiedział o latających świniach. Nina bardzo zaciekawiona odwróciła się w stronę okna, a gdy powróciła wzrokiem na miejsce bruneta, zauważyła iż nie pozostało po nim żadnego śladu. Westchnęła i zauważyła w drzwiach rudą czuprynę, która od razu zniknęła, jakby goniła niejakiego Miśka.
- No to kto pierwszy mówi? - Spytała się, patrząc na każdego z wielkim zaciekawieniem i nadal ze swoim złowrogim spojrzeniem.
Miała ochotę zadrwić z nich, zacząć tarzać się ze śmiechu. Ale wolała przetrzymać taką atmosferę, przyglądała się każdemu nadal z wielkim zaciekawieniem.
Czarnowłosa zastanawiała się, czemu tak bali się odezwać. Przecież ona nic nie zrobiła... Oprócz zadania im pytanka, to nic złego. Nadal wyczekiwała pierwszego chętnego, do odpowiedzenia na jej pytanie.
#78 24-02-2015 o 10h27
Zaśmiałem się radośnie na pierwsze słowa Misia, że powinienem wcześniej mówić. Jestem w pełni przekonany, że wiadomym jest jakie są moje potrzeby i myśli, w końcu nie jestem za gram skomplikowany. Ponoć można ze mnie czytać jak z otwartej księgi w której na każdej stronie pisze "idiota". Dlatego gdy padło hasło o latających świniach jako pierwszy rzuciłem się do okna jak dzieciak z przedszkola. Bo nikt mi nie wmówi, że latające prosiaki to brednie! To samo mówili, że krzesłem nie da się latać, a co?! Da się! Tylko lepiej nie robić tego tak jak ja w zamkniętym pomieszczeniu. Powiedzmy, że dziura w suficie pewnie na długo zostanie w szkole i lekarze będą sobie przez lata opowiadać o takim dziwnym przypadku, który cholernie mocno przywalił głową w strop. Lepiej nie wnikać jakim cudem moja czaszka jest cała i jest mi dobrze bez tej informacji. No ale wracając do świń to ktoś mnie wrobił, bo za oknem nic nie było. Robiąc z ust dziubek zająłem wolne łóżko, wcześniej rzucając na nie moją torbę. Zignorowałem pierwsze pytanie Niny, w końcu niech wszyscy wiedzą, że nie wyprowadza się mnie w pole. Jednak gdy dziewczyna uparcie drążyła temat, postanowiłem poświęcić się dla dobra męskiego grona. W końcu jeśli zacznie się od tak śmiesznego faceta jakim jestem ja to później pójdzie już z górki. Podniosłem rękę jak za czasów szkoły, zgłaszając swoją chęć do odpowiedzi. No dobra, w rzeczywistości nigdy tego nie robiłem, bo po co się produkować przed nauczycielem?
- Chcę zgłosić nieprzygotowanie - rozpocząłem od żartu po czym się zaśmiałem - A tak na serio to ukończyłem technikum otrzymując tytuł Technika Mechanika, w między czasie szlajałem się z Irenką, a później założyłem warsztat. No i o to jestem!
Jednym słowem skróciłem swoje życie do jednego zdania. W sumie co by tu więcej opowiadać, jeśli każdy dzień wyglądał tak samo?
Uśmiechnęłam się do Bianki słysząc jej pytanio-stwierdzenie. W końcu już wtedy byliśmy w pewien sposób zżyci a teraz po tylu latach mamy okazję do ponownego spotkania. I to za dramo! Jako logistyk nie mogłam przegapić takiej okazji, w końcu sam zysk. No prawie bo koszty dojazdu czyli zużycia paliwa istniały, więc całkowicie nie udało mi się uniknąć ponoszenia kosztów. Ale ja tu o logistyce, a mam okazję w końcu porozmawiać z kimś z gimnazjum kto nie jest Marcinem. Nic do niego nie mam i bardzo się cieszyłam, że uczymy się w tym samym mieście ale i tak pozostałych mi brakowało.
Nagle coś mnie oświeciło i na szczęście nie dosłownie, bo w ostatniej chwili uratowałam lampkę nocną, której kabel zakręcił mi się koło ręki. Ostrożnie odstawiłam ją na miejsce upewniając się, że zdradziecki przewód nie planuje kolejnej próby uduszenia mojej ręki.
- Wspominałaś coś przed chwilą o morzu. W jakiej nadmorskiej miejscowości mieszkasz? -uśmiechnęłam się i usiadłam po turecku naprzeciw Biance.
W końcu sama teraz mieszkam nad morzem i jestem ciekawa czy mam blisko do Panny Dębskiej czy daleko. W końcu jeśli odległości nie będzie za duża to możemy się widywać. Nie chcę na kolejne lata nie widzieć tych kochanych wariatów, ani nie wiedzieć co się u nich dzieje.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*
#79 27-02-2015 o 00h57
~ Bianka Dębska
Obserwowałam, jak Lizka omal nie zrzuciła lampki i w sumie, w tamtym momencie ciutkę mi tętno podskoczyło, ale na szczęście nic się nie stało. Naprawdę nic się nie zmieniła od gimnazjum, co zdecydowanie było pocieszające. W końcu wszyscy tak wyrośli, porozjeżdżali się - dobrze było wiedzieć, że niektórzy nadal są tacy sami. Niektórzy, bo niektórych za chiny ludowe by się na ulicy nie poznało. I nie, skądże, nie piłam choćby do słodkiego Iwusia... Dobra, to tak miedzy innymi. Bo znowu mógł się wygląd nie zmienić, a charakter ulec niemałej transformacji. Takiej jak w Power Rangersach, że nie wiadomo było kto w tych kostiumach jest - a największą zagadką było zawsze, jak Kruger mieścił swój ogromny pysk w tak mały kasku. Niektórych rzeczy jednak nie było dane nikomu się dowiedzieć.
- Hm...? - mruknęłam, wyrwana z zamyślenia. Szybko jednak do mnie dotarło, to znaczy wygrzebałam z mankamentów mej pamięci, o co przed chwilą zostałam zapytana. - W Gdańsku. A ciebie gdzie wywiało po tym naszym cudnym gimnazjum? - odparłam wesoło, posyłając jej delikatny uśmiech. Już któryś tego dnia. I się nie powstrzymałam przed otaksowaniem jej sylwetki, czego nie zrobiłam wcześniej, oceniając jakie to zmiany w niej zaszły przez te kilka lat.
#80 01-03-2015 o 13h33
Nincia poczuła że jest ignorowana przez grono chłopaków. Przypatrywała się każdemu, jedynie... Marcin podbiegł jak głupi do okna i wypatrywał gdzie są latające świnie. W pewnym sensie jest on niemożliwym człowiekiem... Westchnęła z rozbawienia i po pewnej chwili usłyszała głos Cinka. Zamrugała kilkakrotnie w jego stronę z lekkim uśmiechem. Zdziwiła się że jest on nieprzygotowany... Patrzyła zdziwiona a potem posmutniała, ale nadal nie spuszczała wzroku z jego osoby.
- Technika Mechanika..? - Spytała z lekkim rozbawieniem. Skierowała wzrok na różowowłosego Iwo... Ciekawiło ją dlaczego się zmienił. Nadal nie wierzyła że jest to on.
Wolała nie wypytywać Cinka i powędrowała swoim spokojnym wzrokiem na... Iwo. Przez chwilę nie wiedziała o co spytać. Po parunastu minutach westchnęła, nie spuszczając wzroku z Iwa.
- Iwo, jestem bardzo ciekawa Twojej przemiany. - Odparła z lekkim zaciekawieniem w głosie. Ogólnie była wszystkiego ciekawa! Miała ochotę każdego wysłuchać i dowiedzieć się co oni takiego robili przez ten długi czas...
- Trzeba będzie Miśka ochrzanić, który podstępem uciekł z pokoju... - Westchnęła ze smutkiem w głosie, spoglądając na puste łóżko gdzie jeszcze wcześniej przebywał brunet.
Ponownie powędrowała wzrokiem na różowowłosego Iwo i czekała na jego odpowiedzieć.
Ostatnio zmieniony przez Eminaria (01-03-2015 o 13h36)
#81 13-03-2015 o 22h25
~ Iwo Gajcy
W tym momencie tak jakby wybawił nas Marcin z czego się szczerze cieszyłem, co nie zmienia faktu, że po sobie tego nie pokazałem. Cóż, przynajmniej jedna osoba ma już pewną przyszłość, o ile oczywiście ów warsztat będzie dobrze prosperował. Ale nie byłem aż tak ciekawski, by o takie rzeczy wypytywać. I by wypytywać w ogóle, raczej liczyłem na to, że jakimś cudem mnie pominą, bo szczerze nie miałem ochoty mówić, co się u mnie działo, nawet jeśli mógłbym to tak ładnie okroić do jednego zdania, jak to zrobił niebieskowłosy. Ale nadzieja matką głupich, bo niestety, ale jedyna dziewczyna w tym towarzystwie w końcu zwróciła się i do mnie.
-Nie ma o czym mówić. - rzuciłem niemal od razu, mrużąc lekko oczęta. W sumie... Wypadało powiedzieć coś więcej, z tym, że po ponad czterech latach od owej zmiany sam nie wiedziałem, co ją zapoczątkowało, jednak musiałem przyznać, że coś mi na łeb padło, bo uciążliwym było chodzić co miesiąc do fryzjera by ukrył lekkie odrosty i podciął końcówki. W każdym razie w kwestii zmiany nic poza zmianą otoczenia nic mi do głowy nie przychodziło, a zdecydowanie nie tylko o to chodziło. - Ale jak chodzi o wcześniejsze pytanie... Przeprowadziłem się do łodzi, ukończyłem liceum w klasie o profilu matematycznym i poszedłem na studia aktorskie. - dodałem jeszcze. I tak ślicznie, zwięźle. Perfekcyjnie. A jak będę chcieli coś więcej wiedzieć to chyba podpytają, prawda? Ja z inicjatywą wychodził nie będę.
#82 14-03-2015 o 16h46
Z uwagą słuchałam gdzie teraz mieszkała Bianka i nie mogła uwierzyć, że tak blisko. Przez chwilę siedziałam i mrugałam oczyma, jakby chciała dokładniej przetworzyć informację, którą usłyszałam. Na pewno daleko mi jest do systemów o których się uczyłam i na których pracowałam do przetwarzania informacji. W końcu poderwałam się z miejsca i wskoczyłam na łóżko dziewczyny z świetlikami w oczach.
- Tak blisko mojego Szczecina -mówiła zaskoczona i nie mogła pozbyć się uśmiechu z ust.- No bo teraz tam mieszkam, bo został mi rok studiów. A wcześniej mieszkałam w Jeleniej, gdzie chodziłam do technikum.
Słysząc pytające powtórzenie mojego zawodu ze słów Niny, nie wiedziałem czy nie wie czym jest technik czy może mechanik. No jestem świadomy, że technika nie są tak modne ale przynajmniej oprócz matury mam tytuł zawodowy i praktykę, która jest bardzo ceniona na rynku pracy. Już miałem wygłosić wykład o tytule jaki posiadam, gdy następnym celem dziewczyny był Iwo. Słuchałem z uwagą jego słów i coś mi nie pasowało. W końcu ja poszedłem do "Mechanika" i jestem mechanikiem samochodowym. On polazł na matmę i został aktorem? Gdzie tu jest logika? A pewnie Irenka zabrała, bo jest przecież nielogicznym logistykiem.
- Co cię wywiało na aktorstwo? Jakoś mi to nie pasuje do matmy.
Zapraszam na mojego bloga *Klik*