Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#51 26-12-2014 o 17h03

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Ciche westchnienie wydostało się z ust brunetki. Jak ona ma liczyć na kogoś skoro nie wywiązuje się z obietnic. Nie była jednak zła. Wiedziała bowiem że ta mała słodka osóbka jest sklerotyczką i nic na to nie poradzi.
Głos dyrektora na chwilę przykuł uwagę Vel jednak szybko dziewczyna straciła zainteresowanie. Identyczne bowiem słowa wypowiadał co roku. Po trzecim roku można wypowiadać te słowa bez najmniejszego zająknięcia. Nie było to dodatkowo specjalnie trudne.
Spiczastoucha przeciągnęła się leniwie i cicho zachichotała. Nie miała ochoty wybierać się do akademika. Jedyne o czym teraz myślała to miły zakątek z ładnym widokiem. Kochała siedzieć na krawędzi obserwując latające smoki.
Z ociąganiem ruszyła za resztą towarzystwa i gdy nikt nie widział zniknęła w jednym z zaułków. Gdy upewniła się iż nikt jej nie widzi rozpędziła się i skoczyła. Przebiegła kawałek po ścianie i chwyciła kawałek dachu. Szybko się podciągnęła po czym zaczęła biec. Skacząc w końcu dotarła do ostatniego budynku.
Widok zapierał dech w piersiach. Smoki opuściły część jeźdźców i latały wkoło akademii. Łuski błyskały wieloma barwami pod wpływem promieni słońca. Co chwila jedne nurkowały i znikały w chmurach, a inne się pojawiały.
Na ustach Velarin zakwitnął delikatny uśmiech gdy obok usiadł białowłosy mężczyzna o krwistoczerwonych oczach. Założyła kaptur i oparła się o ramię smoka. Czasem lubiła jego ludzką postać.


Link do zewnętrznego obrazka

Białowłosy wysłuchał spokojnie wypowiedzi dyrektora po czym poprawił Jib, aby lepiej leżała w jego ramionach. Była lekka, sprawiały to pewnie kości wypełnione powietrzem dzięki którym łatwiej tej rasie było latać. Na ogół skrzydlate istoty miały taką budową. Velarin dopiero niedawno osiągnęła stan dojrzałości. Skrzydła wyrastały jej przez dwa tygodni. Był to bolesny proces a brat przez cały ten okres był przy siostrze. Wtedy to właśnie się dowiedział o tym że istoty potrafiące latać mają kruche kości wypełnione odpowiednim gazem. W przypadku Vel był to tak zwany dwutlenek węgla który produkowało jej ciało.
Z bolesnych wspomnień wyrwały chłopaka słowa Jibril. Na twarzy zakwitł szeroki uśmiech.
- Mam nadzieję że mnie nie opuścisz do końca tego roku.
Mrugnął do różowowłosej i ruszył w stronę akademika. Znowu ten mnisi styl z witrażami, kulami światła, drewnianymi rzeźbionymi drzwiami. Eren nigdy nie lubił tego miejsca. Było dla niego zbyt majestatyczne dla zwykłych stworzeń. Przytłaczało swym pięknem.
Podszedł do listy z przydziałem pokoi i z radością odkrył iż pokój dzieli z dziewczyną którą niósł w ramionach. Spojrzał na nią i ponownie się uśmiechnął.
- Jesteśmy razem cukiereczku. Jak sądzisz zsuniemy razem łóżka czy wolisz sprawdzić swoją silną wolę?
Zaśmiał się i zaczął iść w stronę wspólnego pokoju. Gdy tam dotarł opuścił dziewczynę na jej łóżko i wyszedł na balkon. Gwizdnął głośno a po chwili pojawiła się przed nim ogromna paszcza niebieskiego smoka.
- Choć maleńka wezmę bagaże i będziesz wolna.
Smoczyca wywróciła oczami i pozwoliła wejść na grzbiet jeźdźcowi. Ten szybko odpiął paczki i przerzucił na plecy. Pożegnał się ze smoczycą i wrócił do środka pokoju. Rzucił się ze wszystkim na łóżko i popatrzył zaciekawiony na skrzydlate stworzonko
-A co z twoimi rzeczami hmm?


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#52 26-12-2014 o 19h07

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Patrzyła na Cyril'a, który miał niezły ubaw z jej osoby. Zignorowała go, ale po pewnym czasie, uśmiechnęła się. Zmrużyła oczy i zobaczyła w oddali biały ogon, wiedziała że to jej smok. Zapewne wylegiwała się. Postanowiła zostawić tą sprawę, na bok. Po pewnym czasie odezwał się Eren. Zaśmiała się i całe towarzystwo skierowało się do akademika. Chłopak skierował się do listy z pokojami, dziewczyna zerknęła na nią. Zauważyła iż dzieli pokój z osobą, która właśnie trzymała ją w swoich ramionach. Jib zdziwiła się pomysłem Eren'a, ale również się zaśmiała.
- Cóż... - Zaczęła po czym urwała, bo jak zwykle musiała zapatrzyć się. Miała wrażenie że kogoś widziała bądź ominęła. Ale niee... To tylko przewidziało się. - Dzięki temu będziesz mógł, spędzić ze mną więcej czasu. - Dokończyła z uśmiechem na twarzy. Chłopak skierował się do ich pokoju, gdy dotarł odstawił Jibril na jej łóżko.
Jib spojrzała na okno. Po chwili wyłonił się smok Eren'a. Nadal zastanawiała się, gdzie może być Alba. Od razu sobie przypomniała, że ją zauważyła. Z rozmyślań wyrwał ją, głos Eren'a.
- No widzisz... Alba wszystko ma. - Zatrzymała się praktycznie na samym początku zdania. A po chwili dokończyła, wpatrując się w okno. - I w pewnym sensie wiem gdzie jest. - Dodała z uśmiechem, podchodząc do okna przy którym również stał jej przyjaciel. Wskoczyła na parapet i natychmiastowo od niego odleciała. - Jak chcesz, to możesz ze mną polecieć. - Powiedziała nadal uśmiechając się do niego. Zaczęła badać wzrokiem i zauważyła swojego smoka. Pomachała Eren'owi i poleciała do Alby.
- Alba pora żebyś oddała moje rzeczy. - Rzuciła chowając swój uśmiech i udając że jest na nią zdenerwowana.
Smoczyca podeszła do niej, a Jibril od razu zabrała swoje rzeczy z jej grzbietu. Tylko... Miała z nimi trudność, bo jednak były one ciężkie.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#53 26-12-2014 o 19h53

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Eren uniósł jedną brew w górę jakby chciał powiedzieć: "na serio nadal się nie znalazła?". Powstrzymał się jednak od komentarza, aby nie wyprowadzić swej towarzyszki z równowagi. Powstał i podszedł do okna. Kątem oka ujrzał jak leci w ich stronę Kenrai. Niebieskołuska smoczyca zamruczała ponownie widząc swego jeźdźca w towarzystwie Jibril.
Ten zapatrzony w smoczycę nawet nie zauważył gdy różowowłosa odleciała zwrócił na to dopiero uwagę gdy się ona odezwała. Potrząsnął delikatnie głową i wszedł na parapet po czym skoczył i zawisnął trzymając się wystającej krawędzi budynku. Tak też pokonał resztę drogi na szczyt budynku. Po tym dokonaniu rozpędził się i skoczył na drugi dach a potem z rozbiegu na następny gdzie była jego towarzyszka.
Przez cały czas pilnowała białowłosego jego smoczyca. Pomimo iż był on w swoim żywiole smoczyca zawsze się o niego bała.
Wiedziała bowiem że wystarczy tylko chwila aby Eren stracił panowanie nad swym ciałem i zleciał. Zdarzało się to już nie raz choć w ostatnim czasie nie było już śladu po tych dziwnych "atakach". Neil był dość tajemniczy jeśli chodziło o tą kwestię.
Kenrai od razu po swym jeźdźcu usiadł na dachu i spojrzała na Albę cicho prychając. Miała ochotę się pobawić ale wiedziała że musi poczekać na pozwolenie Erena.
Ten zaś podszedł do Jib i odebrał od niej bagaże.
- Dama nie powinna nosić takich ciężkich rzeczy. Kenrai czy możesz?
Chłopak podał smoczycy tobołki skrzydlatej dziewuszki, a ta wzięła po czym podleciawszy do okna wsunęła część paszczy z bagażami i je delikatnie upuściła.
Zadowolona spojrzała na białowłosego a ten z uśmiechem ręką pokazał że ma wolne. Po czym odwrócił się do swego cukiereczka.
- A więc wyciągnęłaś mnie na dach więc co teraz? Mogłaś zawsze zaprowadzić nas do bardziej ustronnego miejsca...
Puścił do dziewczyny oczko, chciał zobaczyć przynajmniej ślad rumieńców na twarzy Jib.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (26-12-2014 o 19h54)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#54 04-01-2015 o 16h39

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka
Chłopak zdążył już na dobre zapomnieć o swojej błąkającej się gdzieś tam, w obłokach, siostrze. Szczególnie, że teraz zauważył niejaką Marigold, driadę z jego klasy, jego zeszłoroczną towarzyszkę niedoli bycia pierwszorocznym. Ta jednak miała już towarzystwo... Z resztą, nie chciał jej się narzucać, nawet jeśli jednocześnie miał wielką ochotę spędzić z nią trochę czasu. Trochę dziwne i niezrozumiałe? Tak, on też nie pojmował tego dziwnego uczucia. Jak i ukłucia gdzieś w okolicy klatki piersiowej, gdy tylko drobne usteczka jasnowłosej musnęły twarz jakiegoś chłopaka. Czyżby byli razem? Choć w sumie, co to Bolivara interesować powinno...
Na szczęście, jego dość dziwne rozmyślania przerwał znajomy głos.
- Fëanor, Elwë! Cześć! - rzucił wesoło, odpowiadając na powitanie, jednocześnie starając się nie zwracać uwagi na znikającą gdzieś w tłumie dziewczynę. Z resztą, to byłoby niegrzeczne, jako że ma on towarzystwo, czyż nie? - Jak tam wakacje? Starszyzna dała Ci choć trochę spokoju? - spytał. Bolivar, jako duch tak wolny, że nawet wśród rodziny zwykł wzbudzać oburzenie swoim poczuciem niezależności, nie byłby w stanie dać się komukolwiek podporządkować w takim stopniu. Choć jakby nie patrzeć, mieszkanie w takim miejscu, w jakim żył jego przyjaciel, do czegoś zobowiązywało.
Ten nie zdążył odpowiedzieć, gdy nagle Shadiya poruszyła się niespokojnie, by zaraz spojrzeć gdzieś w obłoki.
- Hm, coś nie tak? - spytał, dotykając lekko półprzezroczystych łusek. Po chwili on stojąca obok niego dwójka usłyszeli głos dobiegający z pyska Smoka Dźwięku.
- Bolivar... - nie był to jednak głos Shadiyi, ten który niebieskowłosy już nie raz słyszał w swej głowie. Niemniej skądś go kojarzył... Po chwili zdał sobie sprawę, skąd, po raz kolejny słysząc swoje imię.
- BOLIVAR!!!
Nareesha w ostatniej chwili zeskoczyła z Desmodeusa, by zaraz wylądować tuż przy bracie, niemal go wywracając. W porę jednak złapała równowagę, a nim on zdążył upaść, złapała go za kraniec bluzki, przyciągając do siebie z mordem w oczach.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Ile ja mam Ci powtarzać, nie używaj prędkości dźwięku jak lecimy w podróż! A jakby Shadiya straciła równowagę?! Albo Desowi coś się stało, i spadłabym?! To jeszcze szczenię, i trzeba przy nim uważać! CZY TY W OGÓLE MYŚLISZ?!
Trzęsła wyższym co najmniej o głowę od siebie chłopakiem, że nie wiadomo było, czy winno się z tego śmiać czy go żałować, takie to było groteskowe. A jeszcze ciekawszy był fakt, że ten zdawał się najpierw nieco zdenerwowany, po chwili jednak się uspokoił.
- No już, dobra, przepraszam - zaczął mozolnie, jakby chciał a nie mógł, po czym chwycił ją za nadgarstek. I przewidując następny ruch, przeskoczył z nogi na nogę, unikając kopniaka. - A teraz proszę, przestań. Jakbyś nie zauważyła, nie jesteśmy sami. - skinął głową na jasnowłosego elfa, którego i ona po chwili obdarzyła spojrzeniem.
Milczała chwilę, jakby to miało powstrzymać proces zalewania się jej twarzy czerwienią. Teraz to miała jeszcze większą ochotę jej brata zabić...
- P-przepraszam - rzuciła chwiejnie, gdy tylko w ekspresowym tempie wyswobodziła się z uścisku dłoni brata. Ale nic nie poradzę, że on nie posiada rozumu, dokończyła w myślach.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#55 05-01-2015 o 00h06

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Zanim zdążył się porządnie ruszyć zatrzymała go Gencia, która ponownie go przytuliła, ale tym razem trochę dłużej niż przedtem. Oczywiście chłopak nie miał temu nic przeciwko, a wręcz przeciwnie - z chęcią odwzajemnił jej uścisk, choć szczerze mówiąc tyle czułości doznawał tylko w tej szkole i przede wszystkim od swej przyjaciółki, o którą czasem bał się, że ją w jakiś sposób uszkodzi ze względu na jej dość kruchą budowę ciała.A wracając to w miastach mało kto jest chętny do podania sobie dłoni, a co dopiero przytuleniu się. Chociaż jeśli chodzi o Cyrila to mu to pasuje.
-Łączmy się w bólu
Powiedział z udawaną powagą w głosie i puścił blondynkę, gdy ta najwyraźniej stwierdziła, że tyle czułości na razie wystarczy.
-Cieszę się. Na pewno znajdzie się jakaś wolna chwila, tylko,że by trzeba też ewentualnie wybrać cel podróży
Stwierdził niezmiernie zadowolony z tego, że będzie miał towarzyszkę i wszedł do akademika niosąc na ramieniu małą torbę ze swoimi rzeczami, którą swoją drogą była nawet lekka za co pewnie dziękował w duchu Kazu.Szybkim krokiem podszedł do listy z przydziałem pokoi i zaczął szukać z uwagą swojego nazwiska. Na szczęście nie zajęło mu to aż tak wiele czasu.
-Evangelina Sherman...tak trochę słabo kojarzę.Jak z tobą?
Skierował pytanie do Geniś, która jako jedyne jeszcze tu została. Eren i Jib poszli razem, a Vel gdzieś zniknęła po drodze. Przyjrzał się jeszcze raz nazwisku na liście próbując przypomnieć sobie ów osobę, ale chyba bez skutku.

Ostatnio zmieniony przez Meilene (05-01-2015 o 00h07)



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#56 05-01-2015 o 00h39

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Na twarzy Jack'a, wystąpiło lekkie zdziwienie, ale szybko je ukrył. Lecz nie wiedział iż dziewczyna, lubi spędzać z nim czas. Nadal go to zastanawiało czy to prawda, czy też nie... Ale najwyraźniej to była prawda. Przynajmniej ma przyjaciółkę, może i nawet więcej przyjaciół... Raczej więcej, ale to przez jego smoka, ma ich mniej. Pytanie Mari, wyrwało chłopaka z rozmyśleń. Był dość zaskoczony tą propozycją, ale dopiero teraz poczuł że jego brzuch domaga się jakiegoś pożywienia.
- Niezły pomysł. - Pochwalił ją, rozglądając się za jakimś jadłospisem. Niestety, żadnego w pobliżu nie znalazł. - No to chodźmy coś przegryźć. - Dodał wskazując na stołówkę, którą przypadkowo znalazł swoim obłąkanym wzrokiem.
Ruszyli w stronę stołówki i Jack zauważył jadłospis. Podszedł i zaczął mu się przyglądać. Gdy już wyczytał, co dzisiaj dają był wręcz uradowany, było jego ulubione danie. Wszedł z dziewczyną, do środka i od razu podbiegł po tace, biorąc talerz i sztuczce. Zaczął sobie nakładać przeróżne pożywienie, ale tak żeby to miało sens. Kiedy skończył znalazł wolne miejsce i usiadł czekając, na towarzyszkę i jednocześnie już jedząc.

Offline

#57 05-01-2015 o 13h10

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
Jack zgodził się i oboje poszli do stołówki. Chłopak nałożył sobie na tacę jedzenie i poszedł zająć stolik. Marigold wybrała sałatę, marchewkę, groszek, pieczone ziemniaki i zieloną herbatę. Usiadła naprzeciwko Emo i zajęła się jedzeniem.
- Fajnie, że mieszkasz razem ze mną. - uśmiechnęła się do niego i napiła się herbaty. Spojrzała na innych. Jedli, śmiali się, popychali. Zapowiadał się fajny rok. Zwłaszcza, że nie jest już pierwszoroczną dziewczyną, która dopiero poznaje to wspaniałe miejsce. Przestała jeść, gdy zobaczyła 2 znajome twarze. Bolivar i jego siostra Nareesha stali w drzwiach. Pomachała im.
- Hej! Bolivar! Nareesha! Dosiądziecie się?


~

Offline

#58 06-01-2015 o 13h19

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Jibril, zaczęła zabierać się, za branie wszystkich bagaży. Ale po chwili ku jej oczom, pojawił się Eren. Uśmiechnęła się, na jego wypowiedź. Odprowadziła wzrokiem smoka chłopaka, z nadal widniejącym na jej twarzy uśmiechem. Gdy się odwrócił do niej, od razu stwierdził że mogła wybrać ustronniejsze miejsce. Dziewczyna poczuła się troszkę zakłopotana, ale lekki rumieniec wkradł się na jej twarzyczkę.
- No mogłam... - Odpowiedziała śmiejąc się, z błyszczącymi oczkami.
Zaczęła się rozglądać, za jakimś ładniejszym i ustronniejszym miejscem. Spojrzała na przyjaciela i ponownie uśmiechnęła się do niego.
- Może Ty znasz jakieś lepsze miejsce od dachu? - Spytała się rozszerzając swój uśmiech.
Przyglądała się chłopakowi i czekała na jego propozycje.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#59 06-01-2015 o 17h07

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Na tyle się zajęłam wytyczaniem sobie jakiegoś celu podróży, że bez większego znowu namysłu szłam za chłopakiem. Byłam pewna, że z chęcią to bym mu pokazała moje rodzinne strony. I bynajmniej nie mówię tu o korzeniach mej ludzkiej połówki. Jednak pewności nie miałam co do podróży do tego podziemnego miasta, jednak było na tyle przepiękne, że w przeciwieństwie do nagów nie chciałam go kryć tylko dla siebie i swych pobratymców. A pewność miałam, że akurat Cyril jego położenia nie zdradzi. Ciekawszą jednak sprawą byłoby wyjaśnienie tych odwiedzin strażom miasta.
- To ta niby-wiedźma. - rzuciłam automatycznie, zaraz po tym jak skojarzyłam podane mi przez niego nazwisko. Przynajmniej ja ją tak zapamiętałam, a w bliższe interakcje zagłębiać się z Evangeliną zamiaru nie miałam, więc bez różnicy mi było, że mogłam jej ociupinkę tymi słowami ubliżyć. No i nie na mojej głowie ona przez ten rok będzie, z czego akurat się cieszyłam. Poza faktem, o jej jako takim pochodzeniu dało się zapamiętać jeszcze nietypowy kolory włosów, który jak dla mnie w ogóle do jej twarzy nie pasował, więc były nikłe szanse, że przed komentarzami bym się powstrzymała.
Odszukałam zaraz na liście swoje nazwisko, a czytając z kim mnie umieszczono w tym roku nie mogłam powstrzymać przeciągłego syknięcia, co pewnie dla wszystkich brzmiało jakbym była niebywale niezadowolona z przydziału. Bo akurat Bolivar był kimś z kim uwielbiałam się wymieniać... Uprzejmościami. Koniec końców, idąc tym tropem, ten rok jednak będzie okupiony milionem, jak nie więcej, złośliwych komentarzy.
- Trafiłąm na tą podróbkę złotej rybki. - mruknęłam spokojnie, nadymając jednak przy tym policzki. Tak, to akurat musiało wyglądać w moim wykonaniu zabawnie, no i oczywiście dziecinnie.

Offline

#60 06-01-2015 o 23h54

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=F%EBanor%20Calaglin%20Loss%EBhelin&name=RomanUncialModern.ttf&size=20&style_color=554254

Fëanor westchnął ciężko, słysząc pytanie Bolivara. Nie była to jednak oznaka zdeprymowania tymi słowami. Nadal pamiętał jego zdziwione spojrzenie, gdy kiedyś mu wyjaśniał, a wcześniej też jego siostrze, jakie panują zasady w Vardamor'ranr. Rozumiał doskonale tą reakcję, jak i to, że Bolivar nadal zadał tego typu pytania. Eh.. Starszyzna, nawet gdyby chciała, nie mogłaby mu zbytnio folgować. Choć to przed Fëanorem wykluło się smocze jajo, a tym samym na nim spoczęła odpowiedzialność opieki i kształcenia następnego Strażnika Świętego Lasu, nigdy tak naprawdę nie pozwolono mu całkowicie samemu spełniać ten zaszczyt i zarazem obowiązek. Cała społeczność czuła się zobowiązana do pomocy mu przy tym, zapewne nauczona wcześniejszymi doświadczeniami, że to zbyt duże brzemię dla jednej osoby. Natomiast elfy ze Starszyzny, będąc swoistymi przewodnikami tego ludu, były szczególnie zobowiązane dopilnowania, aby Fëanor wywiązywał się ze swojej roli, ale też do tego, aby doradzać mu najlepsze rozwiązania, powołując się na swoją wiedzę, pozwalając mu przy tym samemu podejmować decyzje. Mimo tego, że jasnowłosy często nie zgadzał się z ich racjami, to jednak szanował ich stanowisko, jak i zdanie. Choć miewa poczucie, że czasem próbują podporządkować go sobie, ograniczając przy tym jego wolę przy decydowaniu niekiedy w kluczowych sprawach, to jednak częściej odczuwa dzięki nim zachowanie swoistego porządku i harmonii, która idealnie pasuje do Świętego Lasu.
Fëanor, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ocknął się z zmyślenia, dopiero po chwili zauważając, że cały czas milczy. Spojrzał na Bolivara, chcą odpowiedzieć na jego pytanie, jednak ten nawet nie zauważył zaniemówienia elfa przez niepokój Shadiyi. Jasnowłosy zainteresowany rozejrzał się, nasłuchując. Nadciąga burza.., zdążyło mu jeszcze to przemknąć przez myśl, zauważając różowowłose dziewczę, a jej gromki głos tylko go umocnił w tym przekonaniu.
Nareesha szybko dosłownie naskoczyła na swojego brata, a Fëanor i Elwë mogli się tylko temu przypatrywać. Pierwszego z nich, nie wiedzieć czemu, nadal zaskakiwało jak silna potrafiła być dziewczyna. Choć znali się już parę ładnych lat, to często zadawało się mu, że co rok poznaje ją na nowo, odkrywając coś, czego wcześniej w niej nie dostrzegł. To mu się właśnie podobało w tej szkole i w przyjaciołach, których tu posiadał. W prawdzie ubóstwiał spokój swoich rodzimych stron i tą niezwykłą aurę panującą tam, to jednak zdawało mu się, że jego miasto zatrzymało się w czasie. Niezmienne od wieków.. Choć zdaniem elfa jest to urokiem Vardamor'ranr, jednak czasem bywa monotonne. Fëanor zauważa to jednak dopiero, gdy jest w Akademii, gdzie co rusz coś się dzieje.
Gdy zwrócono uwagę na jego obecność, on również nie odezwał się słowem, jednak bynajmniej z tego samego powodu, co Nareesha. Kiedy przeprosiła, elf chciał powiedzieć, że nie ma za co, jednak smok go ubiegł.
Nie masz zupełnie za co, doskonale rozumiem, co czujesz. - odparł do nich, korzystając ze swojej zdolności, znacząco patrząc na swojego Jeźdźca przy tych słowach.
- Co masz na myśli Elwë? -spytał jasnowłosy, mrużąc powieki i krzyżując ręce na piersi. Ten jednak zamiast odpowiedzieć cicho parsknął, uśmiechając się, po czym lekko szturchnął elfa pyskiem. Ten z początku zdawał się niewzruszony, jednak zaraz westchnął, kładąc ręce na biodra i z uśmiechem pokręcił głową, jakby sobie samemu nie dowierzał. Uniósł wzrok na towarzysza i pogładził jego łuski, po czym odwrócił się do rodzeństwa.
- Widzę, że Des podrósł przez wakacje. -odparł z delikatnym uśmiechem, podchodząc do czarnego smoczka i głaszcząc go po głowie. Widać było, że elf był wprawiony w tym zajęciu, choć na ogół ma okazje tak dopieszczać tylko swojego Elwë i zwierzęta zamieszkujące Święty Las.- A jak wam minął ten czas? -spytał, odwracając głowę od Desa do Bolivara i Nareeshi. Ledwie chwilę później usłyszał, jak ktoś ich woła, jednak przez ogólny gwar ciężko mu było rozpoznać, czyj to był głos.




Ojej.. Nie planowałam aż tak się rozpisać ._.

Ostatnio zmieniony przez Arwen (06-01-2015 o 23h56)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#61 07-01-2015 o 21h16

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Z pokładu lekkiej nudy postanowił na liście pokoi poszukać przy okazji osoby, które jako tako trochę kojarzy. Trzeba przyznać, że nie posiadał zbyt dużej liczby osób, do których w tej szkole mógłby się spokojnie odezwać. Już lepiej mu szło w jego terenach, a tu zresztą nie wszyscy mają ochotę zadawać się z prawie, że wymarłym gatunkiem. Przykre trochę mimo wszystko, ale co zrobisz, no nic nie zrobisz. Zresztą dobra, kij im w oko i tak wszyscy kiedyś wykitują. Znaczy...niektórzy już żyją z tysiąc lat, ale na nich też musi przyjść pora. Dobra, te przemyślenia nie prowadzą do niczego dobrego.
-A, dobra, chyba coś mi się przypomniało
Zaśmiał się na wieść o niby-wiedźmie. Miał skrytą nadzieję, że nie będzie ona na nim testować jakichś zaklęć czy swoich mocy. Nie pisane mu być czyimś królikiem doświadczalnym i nie zamierza nim zostać. Zresztą niech tylko spróbuję, a zrobi z niej swój obiekt testowy. Raz na jakiś czas dźgnąć strzykawką i zobaczyć co się stanie...to nie jest takie straszne, poniekąd.
-To pozdrów ode mnie tą rybkę, a ja już idę. Widzimy się później
oznajmił dotykając palcem jej śmiesznie nadętego policzka, a następnie jej machając i ruszył w stronę swojego pokoju, gdzie będzie przebywał przez następny rok. Bez zbędnych krępacji otworzył drzwi na oścież i rozejrzał się po pokoju. Nie było nikogo, więc zamknął drzwi i rzucił torbę na łóżko. Chciał się już rozłożyć i odpocząć, ale usłyszał jakiś hałas dochodzący z łazienki. Co to niby? Włamywacz? Wstał leniwie i z bojową postawą podszedł do ów pomieszczenia. Zdziwił się jednak widząc fioletowłosą dziewczynę siedzącą na podłodze w takim miejscu jak łazienka robiąc przy tym coś ze swoimi oczami.
-Em, hej? Jestem Cyril i czy mogę się spytać co robisz?
Zapytał opierając się o framugę drzwi i z lekkim rozśmieszeniem w oczach.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#62 08-01-2015 o 21h13

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Evangelina Elizabeth Sherman


Kiedy oczy już mniej bolały zaczęłam od zakładania czystych i nowych soczewek.
Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi a po około minucie mój nowy współlokator stał w drzwiach.
- Nigdy nie widziałeś jak ktoś zmienia soczewki ? Nie żebym miała jakąś wadę wzroku ale ze względu na moje " umiejętności magiczne " dyrekcja kazała mi nawet podpisać oświadczenie, że będę nosić soczewki w czasie szkolnym. Tak dla bezpieczeństwa.
Zebrałam swoje rzeczy z podłogi i odłożyłam je do walizki.
- Miło mi cię poznać Cyryli ja jestem Evangelina. Mam nadzieję że wytrzymasz ze mną dłużej niż twoi poprzednicy.
To prawda. W zeszłym roku jak się zetknęli z moją mocą uciekli, przenieśli się do kogoś innego lub grozili mi.
Usiadłam na łóżku. Spojrzałam się na niego. Nasz wzrok się zetknął.
Walczyłam ze sobą czyżby nie zajrzeć mu do głowy. Uległam, ale wydobyłam podstawowe typu data urodzenia, pełna godność i kartoteka policyjna.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#63 11-01-2015 o 17h38

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

On mnie zostawił. Tak całkiem samą. Ej, no! Obrażam się normalnie, już go więcej nie przytulę, o! Niech nie myśli, że teraz to tak łatwo mu wybaczę tą zdradę stanu i zostawienie mnie na pastwę tej oślizgłej ryby. Przecież każdy doskonale wie, jak akurat nasze mieszkanie razem może się skończyć, to było tak oczywiste, że aż przerażająco naturalne. W każdym razie zostawiona tak na pastwę losu, po jakimś czasie w końcu i poszłam do wyznaczonego mi pokoju. Rozgościłam się, od razu zajmują jedno z łóżek, i niech mi tylko Bolivar potem próbuje narzekać, że akurat jemu bardziej pasuje to, które ja wybrałam, mógł przyjść do pokoju wcześniej zamiast się gdzieś szwendać. Albo przylecieć szybciej, bo kij wie, czy w ogóle on tu już dotarł. Ja go zauważyć wcześniej nie zauważyłam, ale to ogólnie zwróciłam tylko uwagę na Cyrilka, Jib, Erena i Velarin, więc bardzo było możliwe, że nawet jakby przeszedł tuż obok to bym nie zareagowała.
Wypadałoby też znaleźć w końcu te jeżyny... Jagody. Nieważne. Jeśli je miałam to na pewno zabezpieczone tak, by się sok mi w torbie z nich nie zrobił. Dopadłam do mojej torby, od razu przeglądając każdą możliwą kieszeń boczną, lecz tam poza dodatkami do strojów, czy innymi drobiazgami, z którymi łączył mnie sentyment, nie było nic. Na szczęście już w głównej kieszeni znalazłam je na wierzchu. I nagle zastanawiać mnie zaczęło jak ja tu upchnęłam taką ilość rzeczy, bo akurat z zarządzaniem przestrzenią miewałam problemy. Ale chyba się zagłębiać w takie sztuczki nie warto. Bardzo było prawdopodobne, że po zrozumieniu jak to się dzieje nie byłoby się do końca zdrowym na umyśle.
Teraz oczywiście powinnam była zanieść jagody do Velci, lecz nie było pewności, że w pokoju ją zastanę, a ja wolałam przekazać jej to osobiście. I, żeby nie zapomnieć o nich, ułożyłam je na wierzchu. Miast tego w tym momencie wolałam iść do stołówki, najpewniej ładnie teraz przeludnionej. Niby głodna nie byłam, ale przegryźć coś wypadałoby. No i miło by było jednak jakieś towarzystwo mieć, skoro już Cyriś mnie tak nagle zostawił na rzecz fioletowowłosej wiedźmy. Myśli takowe odpędziłam jednak szybko, co by się w nadmiar nie złościć na niego, a przynajmniej mego niezadowolenia światu nie okazywać.
Jak na ironię pierwszymi znanymi twarzami jakie dostrzegłam był właśnie Bolivar i Naresha, a tuż koło nich także Fëanora. Akurat tego ostatniego za bardzo nie znałam, a z Narcią z pewnością nie miałam tak pięknych stosunków, jak z jej braciszkiem, jednak nie zmieniło to faktu, że do nich podeszłam. Na moje usteczka niemal od razu wpłynął uśmieszek.
- Doberek~! - rzuciłam wesoło, nie przejmując się tak w sumie niczym. - Jak po podróży, moi mili? Złota rybko, jak bardzo byś chciał złożyć reklamację, gdybyś trafił ze mną do pokoju? - zapytałam niemalże słodkim tonem i chyba bardziej nie-subtelnie uświadomić go w tegorocznym naszym położeniu nie mogłam. To takie dziwne, że pcham się tu tylko po to, żeby usłyszeć jego obelgi do mnie, na które będę mogła sobie "grzecznie" odpowiadać? Chyba lubię go dręczyć... I siebie przy okazji, w takim wypadku. To się podciąga pod masochizm?



/Tsa, nie, nie myślałam, jak to pisałam. Proszę nie wątpić jednak w moje zdolności umysłowe. Ja ich nie mam. ^^

Offline

#64 18-01-2015 o 15h48

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Szybko wstyd mi przeszedł, ale tylko dlatego, że nie mogłam powstrzymać uśmiechu widząc udawaną sprzeczkę Elwë i Fëanora. Niby coś takiego było powszechne, szczególnie tutaj, w szkole, a jednak relacje między Smokiem a Jeźdźcem zawsze niesamowicie mnie interesowały. No i oczywiście fakt, że do niektórych Jeźdźców lgnąć potrafiły nie tylko ich stworzenia, czy jednak była to jakaś wrodzona, rasowa zdolność, czy też po prostu nabyta umiejętność, mogłam tylko spekulować. Niemniej bardzo cieszyło mnie gdy widziałam, że Desmodeus łasi się do kogoś innego. Nie chciałam, by był agresywny wobec innych, jeśli nie ma takiej potrzeby.
- O czym ty mówisz? - powiedziałam, choć bardziej zaczepnie niż szczerze. - Toć to taaakie maleństwo jest~! - rzuciłam, na co Des parsknął z zażenowaniem. Zaśmiałam się. On mi był jak synek, albo kolejny młodszy braciszek! Uwielbiałam go przedrzeźniać.
- A bardzo fajnie! - rzuciłam na pytanie o wakacjach. No... I musiałam się rozgadać. - Byliśmy jakiś czas u ojca, potem podróżowaliśmy po Wielkim Archipelagu, ale większość czasu spędziliśmy w domu. Ale się nie nudziliśmy! Shad i Des uwielbiają gości, więc co jakiś czas ktoś nas odwiedzał... Hej, może też byś mógł- - nie skończyłam, bo oto dołączyła do nas "ukochana" mojego brata.
Tak... Nienawidzili się tak, że wyglądało to zupełnie inaczej. Czasem aż zastanawiałam się, czy czegoś nie wiedziałam i nie byli kiedyś parą. W sumie to Genevieve lubiłam, ale byłam pewna, że ona i Bolivar to raczej dwa fronty niekończącej się bitwy.
- Cześć! - rzuciłam do niej, jednak chyba nie zwróciła na mnie uwagi, bo zaraz odezwała się do mojego brata. Stanęłam na palcach, pochylając się ku Fëanorowi. - Nie wiem, czy się orientujesz w tym, ale zaraz rozpęta się tu piekło. Proponuję odwrót taktyczny. - mruknęłam starając się, by tylko on mnie usłyszał. Choć nasze "gołąbeczki" z pewnością już świata za sobą nie widziały...


Link do zewnętrznego obrazka
Usłyszałem nagle głos, przez który wewnątrz mnie nastąpił wybuch ciepła. Krzyk dobiegający z budynku... Po chwili odwróciwszy się w tamtą stronę, zobaczyłem machającą w moją stronę Marigold. W pierwszej chwili cieszyłem się, że mnie zawołała, zaraz jednak zobaczyłem tego chłopaka z wcześniej, co znów trochę mnie zdenerwowało. Rany, czemu? Co jest ze mną nie tak?
I nawet bym się nie zdenerwował tym, że mi w myśleniu nad tym przerwano (cóż, jak dla mnie to sprawa dość trudna i dziwnie jest mi ją nawet w głowie poruszać), gdyby osobą, która to zrobiła, była najbardziej irytująca istota w całej szkole. I nie ma tu żadnego "Kto się czubi ten się lubi", a raczej na odwrót. Nie znosiliśmy się i stąd ta nasza niesamowicie przesadzona sympatia do siebie nawzajem. Ale co się dziwić? Dziewczyna była okropna. Nie znając nikogo, oceniała go po pozorach, sama zadzierając nosa i uważając się na pępek wszechświata. Staraj się tu być dla takiej osoby miłym, szczególnie gdy jesteś od początku na straconej pozycji, będąc w połowie rusałką. Raczej oczywistym jest że osoba, do której połowa szkoły lgnie z uwielbieniem bez większego powodu, nie będzie - o zgrozo, cóż za tragedia! - przez kogoś takiego akceptowana.
Wziąłem głęboki wdech i odpowiedziałem.
- A dziękuję, aż do teraz było bardzo miło - odpowiedziałem tonem zbliżonym do tego jej. - Ależ dlaczego miałbym żałować, że mieszkamy razem calutki rok? Zapewne nie mogę się doczekać w takim samym stopniu, jak ty. A teraz wybacz, ale pozwól mi siebie już zignorować. Jeszcze się Tobą nacieszę, Wasza Bufoniastość. - ukłoniłem się i odwróciłem w stronę budynku. Skoro mogę mieć lepsze towarzystwo, czemu z tego nie skorzystać?



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#65 22-01-2015 o 16h33

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
Jack popatrzył się jakoś dziwnie na Marigold. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego i spojrzała na podchodzącego do ich stolika Bolivara. Zawsze fascynował ją jego długi warkocz. Ona miała bardzo krótkie włosy. Kiedyś był piękne i długie aż po same pięty, ale kiedy spała, ktoś je odciął. Włosy driad są uzdrawiające, nic dziwnego, że ktoś je sobie wziął. Ale już nie odrosną, bo driady mają jedne włosy na całe życie, dlatego muszą ich pilnować. Jednak, - jak powiada legenda - istnieje magiczne źródełko znajdujące się w jednej z 10 magicznych puszczy położonych gdzieś na dryfujących w powietrzu lądach. Gdy zanurzy się czubek głowy driady do źródła, włosy odrosną. Można to zrobić tylko raz w życiu, ponieważ gdy zanurzy się drugi raz, dziewczyna może umrzeć. Do ich stolika podszedł chłopak i usiadł naprzeciwko Marigold. Dziwnie mierzył się wzrokiem z Emo, oboje mieli ponure miny. Dziewczyna zignorowała to, a jej oczy rozbłysły żółtym blaskiem. Wstała od stołu i przytuliła się mocno do Bolivara.
- Jak ja się cieszę, że przyszedłeś! Dawno cię nie widziałam! - odsunęła się trochę i spojrzała mu prosto w oczu uśmiechając się pięknie. Wróciła na swoje miejsce.
- Jack, to jest Bolivar. Bolivarze, to jest Jack. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie! - przedstawiła ich sobie i do obu posłała oczko.

Ostatnio zmieniony przez Charlotte5 (22-01-2015 o 16h35)


~

Offline

#66 25-01-2015 o 22h24

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=F%EBanor%20Calaglin%20Loss%EBhelin&name=RomanUncialModern.ttf&size=20&style_color=554254

Fëanor uśmiechnął się szerzej na słowa Nareeshi. Czy rok temu nie mówiła tak samo..? Jednak elf doskonale pamiętał jak też zdawał się nie zauważać tego, jakże szybko rósł jego Elwë. Cały czas miał wtedy przed oczami to samo szczenię, które przed nim wykluło się z jaja, a nie rosłego już smoka. Ale cóż się dziwić, że za tych czasów był ślepy na te zmiany, gdy dotąd jedynymi zmiennymi rzeczami w jego życiu były pora dnia i roku. Aż trudno uwierzyć, jak zostanie Smoczym Jeźdźcem wpłynęło nie tylko na jego życie, ale także na sposób w jaki na nie patrzy. Jednak czy każdy, kto zaszczytnie nosi to mienie, nie czuje tak samo..?
Ciężko ukryć, choć nawet nie ma po co, że miło słuchało mu się wywodu dziewczyny. Sam nie bywa zbyt wylewny w słowach, więc lubił przebywać w towarzystwie, które miało co powiedzieć, zwłaszcza, gdy było to coś ciekawego. Jednak i chwile ciszy oraz osoby, z którymi mógł po prostu pomilczeć, cenił sobie. W końcu powiadają, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem - mimo, że dla niego to były równoważne wartości.
Elf wyprostował się słysząc czyjeś powitanie, będąc dotąd nachylony nad Desmodeusem. Blondwłosą Genevieve znał chyba tylko z widzenia, gdyż nie przypominał sobie, aby zdarzyło mu się dłużej z nią porozmawiać. Nie trudno zatem domyśleć się, że to dla rodzeństwa tutaj podeszła.. czy może raczej dla Bolivara. I nie można było spodziewać się po tym niczego dobrego, wnioskując po minie chłopaka. A słowa Nareeshi były tego dowodem.
- Jestem za. -odpowiedział równie cicho jak ona, pochylając się nad jej uchem. Choć i takie środki ostrożności były nie potrzebne, gdyż pozostała dwójka już zaczęła "miłą" pogawędkę i raczej nie zwracała większej uwagi na nich. Fëanor wziął różowowłosą pod rękę i cicho wycofał się z nią za swojego smoka. Wykorzystując zaś to, że ich zasłaniał, nie tracąc czasu czmychnęli do najbliższego korytarza. Aż dziwne, że tak niewiele osób się na nim znajdowało. Pewnie większość rozpakowywała swoje rzeczy w pokojach albo posilała się w stołówce po długiej podróży. Jednak elf nie zwracał na to zbytnio uwagi, uśmiechając się do przyjaciółki po udanym "odwrocie taktycznym", jak to nazwała dziewczyna.
- Melduję, że manewr przeszedł pomyślnie, generale. -powiedział wesoło do niej, uśmiechając się szerzej przy ostatnim słowie- Więc na co masz teraz ochotę? -spytał po chwili, pozwalając jej decydować w tym temacie.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#67 28-01-2015 o 13h37

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Gdy już skończył jeść... Tak był on okropnie głodny, więc szybko zjadł swoje danie. Zauważył iż towarzyszka, zaczęła wołać swoich przyjaciół, spojrzał się w tamtą stronę ale natychmiastowo odkręcił głowę. Po chwili jeden z tamtej grupki podszedł do stolika w którym przebywali Jack i Marigold. Dziewczyna była ogromnie szczęśliwa widząc jej przyjaciela. Jack przypatrywał się im, gdy już Mari zaczęła ich przedstawiać, to skierował wzrok na chłopaka.
- Miło mi Ciebie poznać Bolivarze. - Odpowiedział, lekko wysuwając dłoń w jego stronę.
Nadal mu się przypatrywał ale po pewnej chwili skierował wzrok na przyjaciółkę, potem ponownie na chłopaka. Nie wiedział na jaki temat się wypowiedzieć.
Skierował wzrok za Bolivara i tak jakby zapatrzył się na wejście do stołówki...

Offline

#68 03-02-2015 o 18h33

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Śmiał mnie opuścić! I obrazić! A nie... To drugie to akurat norma, no tak. Choć i tak powinnam się na niego obrazić, bo czy ja w jakimkolwiek stopniu przypominałam mu bufona? Och, do odpowiedniego stopnia egocentryzmu to było mi jeszcze daleko. Ale akurat moich pobratymców nikt nie wahałby się tak nazwać, w końcu nie bez powodu izolowali się od innych ras, w mieście pod ziemią, gromadząc tam swoje skarby i będąc zapatrzonymi w siebie tylko. Nie, żeby mi to kiedykolwiek przeszkadzało. Lubiłam tą atmosferę. Bo tak właściwie to te społeczeństwo tworzyło prawdziwą wspólnotę, nawet jeśli byli przeciw wszystkim, którzy bez ostrzeżenia zbliżyliby się do ich miasta. Lecz przez stulecia takowe wypadki można było policzyć na palcach jednej ręki. W każdym razie złodziejaszek nie tylko ręce by stracił... Nie ważne, jak na to patrzeć, wszystko opierało się wokoło odosobnienia nagów, jak i ich złota. Bywa. I choć byłam tak wychowywana to nadal miałam w sobie ludzką część, więc nie mogłam być całkiem jak nagowie. Tym bardziej jeszcze, że sporą część czasu teraz spędzałam poza miastem -  w szkole, a gdy już dochodziło do dni wolnych, wracać do niego sensu nie było.
Uśmiechnęłam się leciutko, dostrzegając do czyjego stolika zmierza. I nie mogłam nic poradzić na lekkie zwężenie się moich źrenic, tym bardziej jak pojawiło się wokół nich kilka łusek. Czułam to doskonale. Pewno przypominałam teraz zwierzę polujące na swoją ofiarę, no ale... W sumie to po części to prawda. O ile dręczenie złotej rybki swoją osobą można nazwać polowaniem. Bardziej zabawą, choć to zależy jakie kto ma podejście. Ruszyłam do stolika, podążając za tą niebieskowłosą rusałką.
- Dzień dobry. - rzuciłam wesoło, klepiąc Bolivarka po plecach, po czym zajęłam miejsce... Co z tego, że na kolanach demona. Przecież wiem, że zły na mnie nie będzie. - Rybko, nie wiesz, że to niegrzecznie tak uciekać w trakcie rozmowy? - spytałam miło, jak prawdziwy aniołek. Szkoda, ze takowym nie byłam za bardzo. A w każdym razie żaden anioł nie robiłby sobie siedzenia z kolan jakiegokolwiek demona, nie ważne w jakim stopniu zaprzyjaźnionego. - Ne, Jacky, a jak u ciebie? Jak spędziłeś wakacje? Dawnośmy się nie widzieli. - powiedziałam, uśmiechając się tym razem do czarnowłosego. A swoją drogą... Przytuliłam w końcu Jacka, bo przecież nadal tego nie zrobiłam. A co to za przywitanie bez tulania? No dobra, to pewno powitanie z Bolivarem, albo kimś z kim nie mam za dobrych, lub bliższych, kontaktów.


Wybaczcie jakość posta D:

Offline

#69 05-02-2015 o 16h52

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Jack oderwał wzrok od przejścia i popatrzył się jeszcze przez chwilę na dwójkę przy stole, a potem wziął talerz z sztućcami i odniósł go, żeby oddać kucharzom. Gdy to zrobił, wrócił do stołu i usiadł ponownie na swoim miejscu. Po chwili zjawiła się blondynka o imieniu Genevieve. Tak... Oczywiście że nasz Jack znał tą osóbkę, zauważył że dziewczyna usiadła mu na kolanach, na jego twarz wkradło się lekkie zdziwienie, ale nic nie mówił na ten temat. Po chwili usłyszał jak Geniś zwraca się do niego.
- U mnie wszystko dobrze. - Odpowiedział z pełnym spokojem. - Cóż wakacje spędziłem tak jak zawsze. Nic nowego. - Odparł lekko śmiejąc się z swojej osoby. Po chwili Geniś przytuliła czarnowłosego chłopaka.
Emo, właśnie sobie przypomniał... Że dziewczyna zawsze przytula na przywitanie.

Offline

#70 07-02-2015 o 20h26

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Jibril nadal była w speszonym nastroju, ale spędzanie czasu z Eren'em to sama przyjemność! Cóż zaraz by zapomniała o podziękowaniach za pomoc. Posłała chłopakowi, uroczy uśmiech.
- I dziękuje za pomoc z moimi bagażami. - Podziękowała nadal z wielkim uśmiechem na twarzy.
Jib, zaczęła się rozglądać za jakimś przyjemniejszym miejscem. Nie daleko zauważyła, ładne drzewa i takie jeziorko, od razu się rozmarzyła. Dziewczyna odkręciła się w stronę chłopaka z uśmieszkiem.
- A może tam? - Wskazała ręką, miejsce które przed chwilą znalazła i uważała iż jest ono najlepsze. Czekała na opinię przyjaciela z uśmiechem.
Najlepsze to, że nie spotkała się jeszcze z wszystkimi osobami. Jest ona ciekawa jak u innych minęły wakacje.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#71 11-02-2015 o 14h20

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Odkleiłam się w końcu od chłopaka i pewno wypadałoby, bym zeszła z jego kolan, ale szczerze mi się nie chciało. Nie moja wina, że jest wygodny, prawda? Przynajmniej nie czułam się, jakbym siedziała na jakimś stołku, bo od takowych to szybko mnie pupa zaczynała boleć. Tsa, za bardzo się do wygód przyzwyczaiłam, jak mieszkałam z Nagami. Nawet jeśli było to pod ziemią, to nie można było powiedzieć, że tam takowych nie było.
- Nic? A jak u Sakita? Dawno tego bydlaka nie widziałam... - rzuciłam jeszcze, przypominając sobie sporego, w porównaniu do mojej Estelle, smoka. Ale w sumie, przy niej to każdy wydawał się olbrzymem. Jej siła nie leżała w rozmiarze bynajmniej. - I nawet nie zapytałeś, jak u mnie... Ale w sumie, nie ma o co pytać! Większość czasu spędziłam pod wodą, więc tylko dzięki Estelle zauważałam jakieś zmiany w otoczeniu. - rzuciłam rozbawiona. No tak, jak już się zanurzyłam, zmieniając postać, bywało, że przez kilka dni nie wychodziłam z wody. W kółko i w kółko wałkując ten sam proces. I nie do końca musiałam się odżywiać jak człowiek, wiec nie było to dla mnie problemem.


Wybaczcie, brak weny ><'

Offline

#72 13-02-2015 o 21h28

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Zmarszczył brwi słysząc słowa dziewczyny. Ach, czekaj, czekaj. Coś chyba świta. Nazwa znajoma. Zaraz pewnie wyjdzie na jakiegoś niedorozwiniętego technologicznie cymbała z buszu. Dobra, nie pierwszy raz i ostatni.
-Soczewki? Znaczy…no nie. Słyszałem, że to takie dziwne płatki co się na oczy zakłada i się dzięki nim lepiej widzi, ale równie dobrze można przecież nosić okulary. Ale dlaczego dla bezpieczeństwa? Masz jakiś laser w oczach czy jak?
Zapytał dalej lekko rozbawiony sytuacją. W jego okolicach tego nie ma. Cóż, mieszka odizolowany od innych istot, tylko jedynie jak podróżuje to poznaje czasem większość niedawno wynalezionych wynalazków, ale on jak już to bardziej zwraca uwagę na nowinki medyczne. Chociaż i tak często się do nich nie przekonuję i twierdzi, że jego leki i sposoby leczenia są o wiele praktyczniejsze i skuteczniejsze, no i to najprawdziwsza prawda, a co. W końcu czasem robi za medyka, aby jakoś sobie zarobić lub po prostu pomóc.
-Ja nie dam rady? Ja? O, Evangelino, wezmę to za wyzwanie.
Zaśmiał się krzyżując ręce luźno pod torsem i patrzył na nią, gdy ta usiadła na swoim łóżku. Akurat tak się stało, że ich wzroki się zetknęły, ale po krótkim czasie odwrócił wzrok i wcześniej przesuwając trochę wcześniej położoną torbę położył się wygodnie na swoim wyrku. Nawet miękkie, chyba da się wyspać.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#73 13-02-2015 o 21h46

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Evangelina Elizabeth Sherman

Dziewczyna zaśmiała się.
- Nie nie mam laseru w oczach, ale coś podobnego. Chyba jest to nawet bardziej niebezpiecznie. - powiedziałam i wstałam.
Podeszłam do niego na bezpieczną odległość półtora metra.
- Widzisz...Poprzez spojrzenie w oczy komukolwiek dowiaduję się o nim wszystkiego. No prawię. Jeżeli chcę to poszczególnych informacji, a jak nad tym nie panuję to...wszystko. Na razie tylko tyle ci zdradzę bo może to lekko przytłoczyć...- powiedziałam i lekko uśmiechnęłam się
Próbowałam zablokować swój dar w tym momencie aby nie od razu wysłuchiwać jego myśli i czuć jego uczucia.
- Jak spotkaliśmy się przed chwilą wzrokiem dowiedziałam się o Tobie kilku ciekawych rzeczy...Już powinneś czuć się lekko niebezpiecznie. Będzie pewnie jak z resztą. Zaczniesz mieć mdłości, a następnego dnia uciekniesz i to mi się dostanie.
Odsunęłam się i wróciłam na swoje łóżko. Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam ją czytać. Spoglądam się na niego co chwilę zza książki.
Chciałam zobaczyć jak ucieka.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#74 14-02-2015 o 19h06

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Odwrócił się na łóżku tak, aby to mieć dobry widok na swoją fioletowłosą współlokatorkę. Ciekawe czy ten kolor jest naturalny? Ech, Gencia mówiła coś, że ona jest jakąś czarownicą, więc wszystko niby możliwe. Zresztą patrząc na to logicznie to większość osób tutaj ma bardziej ‘bajeczne’ kolory włosów. Cóż, no ludzie ograniczają się jedynie do czterech mówiąc najogólniej.
-Gorsze niż laser w oczach? Podwójny laser?
Zaśmiał się i zastanowił się przez chwilę, gdzie może być teraz jego poczciwy Kazu. Najprawdopodobniej lata sobie wokół szkoły z innymi smokami i nie przejmuje się ani trochę Cyrilem lub odwrotnie - jest na niego obrażony, że ten sobie gdzieś poszedł i go zostawił. Preferuję jednak pierwszą opcję, ponieważ jest bardziej przekonująca. Tak czy owak później będzie trzeba się przejść do swojego dużego pupila i sprawdzić jak sobie radzi otoczony tabunami przedstawicieli jego rasy, których widzi dość rzadko.
-A więc ty…? To dlatego nosisz te całe soczewki! Ech, to prawda, że wolałbym abyś nie dowiadywała się o mnie czegoś, czego bym sobie jednak nie życzył, ale uwierz mi, że byłem w o wiele niebezpieczniejszych sytuacjach, więc ruszyć mnie jakoś trudno
Uśmiechnął się. Że też trafił na kogoś, kto przy każdej okazji może mu patrzeć do głowy! Cóż, nie jest masakrycznie, zawsze mogła mieć ten laser w oczach i wtedy byłby problem. Ale mdłości? Jeśli faktycznie to niedobrze, nie dość, że od dawna nie miał żadnego sycącego jedzenia w ustach to jeszcze miałby stracić to, co udało mu się przygotować?! Marnotrawstwo. Nie zamierza być jednak jak ‘ta reszta’, gdyż tak ich nazwała dziewczyna. W końcu już przyjął wyzwanie, nieprawdaż?



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#75 14-02-2015 o 21h25

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Evangelina Elizabeth Sherman

Uśmiechnęłam się na słowa chłopaka. To takie urocze jaki jest naiwny.
Jeszcze pożałuję że nie zmienił pokoju od razu. Powinni pisać przy moim nazwisku : "Spotkanie grozi zrujnowaniem psychiki. "
Po chwili dopiero przypomniałam sobie że mam smoka. Czyli gdzie jest Iris ?
Podpala jakieś rzeczy lub smoki, albo zaprzyjaźnił się z jakimś stworzonkiem.
- A czy ty masz jakieś magiczne umiejętności przez które miałabym się czuć zagrożona ? - zapytałam odkładając książkę.
Spojrzałam za okno i wdziałam Irisa bawiącego się z jakimś dość małym smokiem.
Wyglądało to dość komicznie




Wybaczcie brak weny


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4