Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 15-06-2014 o 02h04

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/21/moy/16768.jpg

Czułam się jakbym odpływała z każdą minutą. A przebłyski w mojej głowie (sny bądź koszmary, lub przeszłość) były tak realne, że aż się chciało uciec. Poczułam jak serce przyśpieszyło swoją pracę, a ja byłam przerażona. Nie wiedziałam jak wyjść z tego miejsca, dopóki nie usłyszałam znajomego głosu.. Ludvig? Skupiłam się żeby jak najszybciej wrócić do realnego świata. I wtedy otworzyłam oczy, zaczęłam się rozglądać po całym pomieszczeniu. Poczułam jak mnie zaczęła głowa boleć, od razu złapałam się za nią.
- Gdzie jesteśmy...? - Spytałam skołowana.
Podniosłam się, lekko chwiejąc się. Coś mi tu nie pasuję, rozejrzałam się. Klasa.. Chociaż trochę zniszczona. Wtedy znalazłam kapliczkę, podeszłam i gazetka z zdjęciami. Data i rok, przeraziła mnie jeszcze bardziej, że aż opadłam na ziemie. Dłońmi zakryłam swoją twarz. Nie mówcie mi że to możliwe.. Pokręciłam niedowierzająco głową. Wtedy miałam przebłyski w swojej głowie.. Spotkanie, rytuał przyjaźni. A więc wszystko jasne, rytuał się nie udał a my trafiliśmy do poprzednich lat, naszej szkoły. Choć takiej jej sobie nie wyobrażałam. Wstałam i podeszłam do drzwi prowadzące na korytarz, obawiałam się wyjść.. Było tam strasznie ciemno, aż miałam ciarki. Ale kiedy otworzyłam drzwi poczułam taki, przeciąg pełen rozpaczy, bólu.. Od razu zamknęłam drzwi, jak najciszej.. Nie wiem czy mi to wyszło, znowu się osunęłam na ziemie.. To jest koszmar, prawda?


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/22242.jpg

Tak, ten zapach. Jedno świadczy... Ludzie. Oblizałam swoje wargi i z nikczemnym uśmieszkiem pognałam. Pełna śmiechu i szczęścia. Ale najpierw będę musiała ich omamić, co z pewnością bardzo łatwo pójdzie. Ale dam im parę dni, żeby sobie pożyli. Bo zaraz będą żyć w panice, że ktoś chcę ich zabić. Chociaż nie jedna tego pragnę, ja bardzo bym już chciała ich zabić. Tak dawno nie było tej sztuki, tych ludzi. Że aż muszę ich od razu zabić. Ruszyłam przed siebie, podskakując. Rozejrzałam się z uśmiechem i skoczyłam z uśmiechem na ziemię. Trzeba znaleźć Sachiko i Haku, chociaż i tak czuję ich aurę. Kiedy doszłam do nich, nadal z uśmiechem totalnej psychopatki, od razu wiedziałam o co im chodzi. Też chcieli ich zabić, odgarnęłam kosmyk włosów który mi spadł na twarz. Przyglądałam się im z wielkim uśmiechem.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#27 15-06-2014 o 14h12

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Przeszukiwałem właśnie szafkę pod gablotą gdy zza pleców dobiegł mnie jakiś szmer i cichy głos wypowiadający moje imię. Całkowicie to zignorowałem i szukałem dalej siostrzyczki. Chyba musiałem całkowicie zwariować, jeśli szukałem jej pod szafką i w każdym najmniejszym kącie, ale ona przecież była taka malutka. Moja mała Shiro...
-Shiro, gdzie jesteś? Shiro...
Nagle na moim ramieniu poczułem coś chłodnego. Odwróciłem się i ujrzałem Shi z jej spokojną twarzą i ogarnęła mnie wściekłość. Chwyciłem jej podbródek i uniosłem do góry tak, aby mogła spojrzeć mi w oczy.
-Ty! To wszystko twoja wina! Ten przeklęty rytuał! To twój pomysł!-zacząłem na nią krzyczeć, mimo że wiedziałem że to nie jej wina-Teraz przez ciebie... Moja mała siostrzyczka... Gdzie ona jest?!
Złapałem dziewczynę za wątłe ramiona i zacząłem nią lekko trząść. Nie miałem siły i pozwoliłem łzom płynąć.
-Shiro... Jest gdzieś tam... Sama... W tym świecie...-osunąłem się na podłogę cały roztrzęsiony. Może nie było to męskie zachowanie, ale teraz jakoś mało mnie to obchodziło. Zacisnąłem pięści
-Znajdę cię Shiro... Obiecuję

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (15-06-2014 o 14h13)

Offline

#28 15-06-2014 o 17h43

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

Czy ją to poirytowało? Lekko. Zabolało? A i owszem. Zdziwiło? W najmniejszym stopniu. Na tyle dobrze znała ludzką naturę, iż wręcz przewidziała taką oczywistą reakcję. Pierwszym co ktoś robił po jakimkolwiek niepowodzeniu było obwinianie kogoś, kto z tą rzeczą miał tyle wspólnego, co purpurowa pantera z pomarańczową kanapą.
- ... Dobrze.- Wydusiła z siebie charakterystycznym półszeptem, kiedy tylko ją oswobodził. Kh, dlaczego ona w ogóle posiadała te uczucia. Bez nich byłoby o wiele łatwiej. I bez jeszcze gorszego sumienia, które w tamtej chwili kategorycznie zabraniało jej odejść i mieć przyjaciela w głębokim poważaniu. Co by zrobiła, w końcu tak jak i ona należał do tej podłej rasy najgorszych rangą zwierząt.
- Jeżeli masz zamiar mnie obwiniać, w porządku, wezmę odpowiedzialność za to, co się stało. Nie robi mi to różnicy.- Tutaj wzruszyła ramionami, jakby w ogóle jej nie obchodziło, że zapewne zaraz znowu na nią nawrzeszczy, przerywając tę ciszę, która mimo, iż nieco złowroga i przeniknięta swądem martwoty, wciąż była ciszą.
- Jak masz się mazgaić, również proszę bardzo. Tylko zapominasz o tym, że nie tylko ty tutaj jesteś zmartwiony i przestraszony. Mówię o Shiro.- Tutaj urwała, chcąc, aby sam sobie dokończył. Mianowicie, jego siostra na pewno liczy, że ją znajdzie, a nie będzie siedział, czekając na cud.
Tsk, po co to wszystko. Po co ona się w ogóle starała. Mogła go zostawić i sobie pójść, jakoś zrozumieć sytuację, ewentualnie umrzeć zamknięta w składziku otwieranym od zewnątrz. Wszystko byłoby lepsze od egzystencji jako jeden z najgorszych wytworów ewolucji świata.


Napomknę tylko, iż to, że jestem tutaj za Loliq nie oznacza, iż zajmuję jej rolę w opowiadaniu. Tak gwoli ścisłości (:


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#29 15-06-2014 o 18h01

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Link do zewnętrznego obrazka


Claudia nic nie wiedziała. A w dodatku zaczęła zachowywać się dziwnie. Wstała, chwiejąc się i łapiąc za głowę, aż podeszła do ściany i zobaczywszy gazetkę szkolną, wiszącą na ścianie upadła i zakryła dłońmi twarz. Pomyślałem, że mogłem jej nie budzić. Już lepszym towarzyszem była jak spała. Przynajmniej nie podkręcała tego dziwnego nastroju, który tu panuje. Podszedłem do ściany i zdębiałem. O nie, to nie może być prawda, co tu jest grane. Sięgnąłem do kieszeni po telefon, chciałem zadzwonić do rodziców, żeby mnie stąd zabrali, ale nie dało się. Był zupełnie nieaktywny. Rzuciłem nim o ziemię i kątem oka zobaczyłem jak Claudia otwiera drzwi na korytarz i wtedy poczułem coś dziwnego. Jakby ktoś obok mnie strasznie cierpiał, jakby komuś działa się straszna krzywda. Claudia zamknęła drzwi i osunęła się na ziemię. Nie wyglądała już tak dobrze jak przed chwilą. Była blada i wyglądała na przerażoną. Wiedziałem, że musimy stąd wyjść. Odnaleźć resztę i uciec z tej przeklętej szkoły. Zawsze wiedziałem, że z nią jest coś nie tak. Podszedłem powoli do dziewczyny i uklęknąłem obok niej delikatnie dotykając jej dłoni i patrząc w oczy.
-Musimy stąd wyjść, znaleźć resztę i uciekać. Tu dzieje się coś niedobrego. - wstałem wyciągając dłoń do Claudii. -Nie bój się, jestem przy Tobie. I zobacz czy działa Ci telefon. Mój się chyba zepsuł, albo rozładował. Kto wie ile tutaj siedzimy. - tak bardzo nienawidziłem swoich koszmarów, a w około działo się coś złego. Bałem się, że kolejny koszmar zbliża się nie w śnie, a na jawie. Tylko kogo teraz skrzywdzę? Przecież tutaj są same bliskie mi osoby...


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#30 16-06-2014 o 00h37

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/21/moy/16768.jpg

Ludvig, od razu zobaczył w jakim ja stanie jestem. Byłam roztrzęsiona, nie mogłam uwierzyć, czy to naprawdę jest... realne? Czasem mi się zdaję, że to zły sen, koszmar. Przetarłam oczy, ale nadal byłam w tym samym miejscu, Ludvig podszedł do mnie, uklęknął koło mnie i poczułam jego dłoń, a jego oczy wpatrywały się we mnie.
- Ja wiem, że jesteś przy mnie. - Stwierdziłam potwierdzająco.
Kiedy wyciągnął w moją stronę dłoń, od razu skorzystałam z jego pomocy. Wstałam i podeszłam do miejsca gdzie zostawiłam swoją torebkę.
- Dobra, już sprawdzam. - Odparłam wyciągając z torebki, swój telefon.
Odblokowałam go i sprawdziłam czy w ogóle, jest zasięg. Skierowałam swój wzrok na Ludviga. Opuściłam głowę i westchnęłam ciężko.
- Widać musimy poradzić sobie, bez urządzeń elektronicznych. - Dodałam trochę zmartwiona, przerażona sytuacją.
Odłożyłam telefon do torebki, podeszłam do gabloty. Zaczęłam się przyglądać zdjęciom i dacie. Może tu będzie jakaś wskazówka? Wtedy znalazłam..
- Ludvig...? - Chciałam sprawdzić czy jest, ale bardziej się spytałam. - My jesteśmy w przeszłości naszej szkoły. Czyli kilka lat później i tu jak się doczytasz. To jest wypisane że czwórka dzieci, nie żyję.. - Dodałam wypranym z emocji głosem.
Co to może oznaczać? Że mogą być tu duchy czy coś? Ponownie opadłam na ziemię, usiadłam opierając się o gablotę. O co w tym wszystkim chodzi...? Nic nie rozumiem.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#31 16-06-2014 o 20h17

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

//photo.missfashion.pl/pl/1/30/moy/23343.jpg

Wiedziałem to od razu. Gdy tylko coś zakłóciło idealną równowagę, przerywając przy tym niezwykłą zabawę, opierającą się na wyrywaniu guzików z każdej pluszowej zabawki, jaką miałem pod ręką, wstałem z podłogi, biorąc swojego misia do rąk. Wtuliłem się w niego i westchnąłem głośno. Szmery dochodziły do moich uszu z różnych kierunków, zakątków i miejsc w szkole. Spokój został zachwiany. Czułem jak powietrze wypełnia się zapachem, którego całym sercem nienawidziłem. Zamknąłem oczy. 6. 6 osób postawiło nogę na terenie, który od tak wielu lat nie widział żadnej żywej duszy. Spojrzałem obok i skupiłem cały swój umysł, aby wyczuć każdą energię. Słyszałem, jak bose stopy szurają po kamiennej posadzce. Wyszedłem z pokoju. Nie jestem przekonany, czy pomieszczenie ze spróchniałymi drewnianymi szafkami, odchodzącą farbą ze ścian, zakrwawionym dywanikiem, którego zapach przesiąkał całe podziemia i porozrzucaną watą, którą wypychano obecnie już rozprute pluszaki, można nazwać pokojem zabaw. Przemierzałem zimne korytarze, aż zobaczyłem resztę. Podszedłem do Haku, gdyż przy nim czułem się najbezpieczniej. Bardzo przypominał mojego brata. Stanąłem obok chłopaka i spojrzałem w pustą przestrzeń:
- Sześcioro - tyle wystarczyło, aby powoli zaczynać rzeź...

Offline

#32 17-06-2014 o 19h19

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Link do zewnętrznego obrazka

Słysząc jęk dziewczyny poluźnił chwyt.
- Przepraszam, wybacz.
Wciąż z lekkim niedowierzaniem patrzył na datę... Przecież to niemożliwe... A może? Pokręcił głową i schylił się, otwierając na oścież gablotkę. Nie łudził się, że jakimś cudem znajdzie latarkę - która działa - oraz naładowane baterie, ale nie miał zamiaru poruszać się w takim zmroku z śmiertelnie przestraszoną dziewczyną u boku. Wyciągnął całą jej zawartość, ale niestety nie znalazł niczego co mogłoby zostać źródłem światła. Przeszukiwał kolejno wszystkie półki, regały, szafki po omacku. Efekt był taki sam jak w pierwszym przypadku. Ruszył w stronę biurka. Wyrzucił z środka stos zakurzonych zeszytów, papierów oraz długopisów, aż w końcu natrafił na coś... Na obiekt w kształcie walca. Latarka! Miał ochotę dziękować tym, którzy cokolwiek znaczą. Otworzył ją. Istny cud, są baterie! Włączył ją. Światło zamigotało i zgasło... Już miał ją odłożyć, gdy rozbłysła w pełni... Czyli stare przedmioty jednak są lepszego wykonania. Wstał i chwytając delikatnie dziewczynę za rękę ruszył w stronę drzwi.
- Chodź. Poszukamy reszty oraz Twojego brata.
Wiedział, że ten argument powinien ją przekonać. Znał jej przywiązanie do Shun'a, może dzięki temu pójdzie za nim na poszukiwania pomimo lęku. Miłość do brata była silniejsza. Otworzył drzwi. Rozległo się głośne skrzypienie, widać iż były od dawna nie oliwione. Oświetlił korytarz, zachęcająco kiwając na Shiro, wyciągając w jej kierunku dłoń.


Link do zewnętrznego obrazka

Unosząc się w postaci wyczuwalnej jedynie dla istot jego rodzaju wiązce materii, chłonął wszelkie bodźce z otoczenia. Było to dla niego zdecydowanie wygodniejsze niźli tkwienie w postaci cielesnej. Mógł zatrzymać - a także zaabsorbować więcej energii. Będąc duchem zimno nie było dla niego dotkliwe - również w ciele młodzieńca, stanowiło naturalną część jego bytu. Tylko cisza była jedyną, która odbijała się na nim. Czasami bywała nie do zniesienia... Wsłuchiwał się więc w szuranie po posadzce, roznoszące się idealnym echem po budynku. Jakikolwiek dźwięk ratował go od obłędu. Po chwili dotarła do niego fala energii Sachiko. Siostrzyczka nareszcie się obudziła... Przyjął cielesną postać na moment przed tym, jak weszła do pomieszczenia w którym się znajdował.
Jego usta uniosły się w upiornym uśmiechu, kiedy spoglądał na niższą o ponad półtorej głowy dziewczynkę. Tęczówki błysnęły karmazynową czerwienią, wyraźnie dając do zrozumienia jego gotowość na rozpoczęcia polowania.
Odwrócił głowę w stronę drzwi, wyczuwając zbliżającą się aurę Tsumu. Śledził wzrokiem jego ruchy. Powoli ruszył przed siebie w ogarniającą wszystko ciemność. Korytarzem prowadzącym na powierzchnię, za kuszącą wonią cieczy płynącej w żyłach istot, które ośmieliły się tutaj pojawić.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (17-06-2014 o 19h19)

Offline

#33 17-06-2014 o 19h52

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Shi wyglądała na lekko wkurzoną gdy na nią spojrzałem. Jednak po chwili wrażenie prysło i znów emanowała spokojem.
-Przepraszam...-powiedziałem cicho-Masz rację. Poniosło mnie. Muszę myśleć o Shiro. Skupić się na niej i zrobić wszystko by była znów przy mnie.
Podniosłem się z podłogi, chwyciłem przyjaciółkę za rękę i pociągnąłem za sobą. Zamaszystym ruchem otworzyłem drzwi i nie zważając na przejmujący chłód wyszedłem na korytarz tonący w mroku. Zwolniłem trochę uścisk aby nie zmiażdżyć dziewczynie ręki, ale nie miałem zamiaru jej puścić. Bez względu na wszystko musiałem odzyskać siostrzyczkę.
-W lewo?spytałem i nie czekając na odpowiedź skręciłem w korytarz.
Ledwo rozpoznawałem kontury, więc jakiekolwiek szybsze ruchy odpadały. Musiałem uważać, aby nie stanąć na jakiejś przegniłej desce mogącej załamać się pode mną. Chłód coraz bardziej dokazywał, utrudniał poruszanie się, a każdy następny oddech brałem z coraz większym trudem.
Dopiero gdy doszedłem do następnego odgałęzienia dotarło do mnie, że tak właściwie korytarz wygląda jak z horroru. Przeraźliwie zimny. Cichy, ale jednocześnie pełen jęków i zduszonych krzyków.
-A przecież wszystkie dźwięki muszą mieć swoje źródło...-wyszeptałem cicho-W którą teraz?

Offline

#34 17-06-2014 o 23h04

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Link do zewnętrznego obrazka

- Cze...- Zaczęła, jednak powiedziała to cicho. Za cicho. Nawet jak na nią. Przez co nie było mowy, aby już ciągnący ją na korytarz przyjaciel usłyszał cokolwiek. Tsk, głupi. Zachował się w tamtym momencie tak bezmyślnie, że przez ułamek sekundy poważnie zastanowiła się nad porzuceniem na krótką chwilę swojego wiecznego spokoju i uniesienia głosu. Szybko przeszło.
- Wolniej, proszę, puść.- Wszystko jej przeszło. Cała cząstkowa i ledwo istniejąca irytacja na Shuna. Rozumiała, że potrzebował siostry, nawet jeżeli zachowywał się tak, jakby sama May była jedynie narzędziem pomocnym przy znalezieniu białowłosej i, musiała przyznać, słodkiej dziewczyny. Która, bądź co bądź, miała jednak te szesnaście lat a zachowywała się jak przedszkolak. Nie krytykowała, bo przyczynę również i tej rzeczy znała doskonale. Poza tym, Shiro nie byłaby tą samą Shiro, gdyby stała się nagle dorosła i całkowicie samodzielna.
Jednak nie to zmusiło ją, aby w końcu, po nieudanych próbach namówienia chłopaka do zatrzymania się, wyrwała w końcu rękę. Z trudem, ledwo, cudem, ale to zrobiła, samej się sobie dziwiąc.
Już kiedy otworzył drzwi poczuła niesamowity chłód dopływający z korytarza. Jednak nie tylko to wzbudziło niepokój bladoskórej anemiczki. Było tam coś więcej. Coś, czego nie było widać, ale było czuć. Obecność istoty, istot, czegoś. I albo to był tylko strach przed nieznanym, albo rzeczywiście uzasadniony egzystencją niebezpiecznego bytu.
- Kh, cholera.- Burknęła cicho pod nosem. Już dawno nie czuła się tak dziwnie. Już dawno... Tak się nie bała. Wręcz czuła tę czerwień na polikach, pomijając chyba wręcz skurczone do granic wytrzymałości wewnętrzne organy i bijące jak oszalałe serce. Zupełnie, jakby wstrzyknęła sobie za dużą dawkę adrenaliny.
Jednak gorsza była świadomość, że przez to albo zdenerwuje Shuna, albo zdołuje. Nie chciała opóźniać przyjaciela. W końcu, pomijając jej zdanie na temat wszystkich żyjących ludzi, był przyjacielem a nikt nie chciałby robić czegoś takiego. Zwłaszcza w takiej sytuacji nie chciała być ciężarem.
Przeniosła lekko drżącą dłoń z doszczętnie zmiętolonego rogu bluzy na brzuch, zaciskając tam palce. Dolną wargę lekko przygryzła a sama oparła się o chłodną, dającą wrażenie wilgotnej, ścianę. Tego było... Za dużo.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#35 18-06-2014 o 16h23

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Link do zewnętrznego obrazka


Widząc wahanie w jej oczach, chwycił ją za wąski nadgarstek, wyciągając tym samym Shiro z salki. Delikatnie trzymając dziewczynę za rękę oświetlił korytarz. Ściany niegdyś pokryte farbą dawno miały za sobą lata swojej świetności. Puknąwszy w jedną z nich końcem latarki, obserwował jak na podłogę z wpół przegniłych desek spada spora ilość tynku oraz farby. Odkaszlnął, starając się nie wdychać pyłu oraz unoszącego się smrodu stęchlizny.
Pokręcił głową, powoli przemieszczając się naprzód. Stawiając ostrożne kroki starał się prowadzić Shiro jak najbezpieczniej przez hol. A bynajmniej miał nadzieję, że podłoga ze względu na swój stan nie zapadnie się, grzebiąc ich żywcem. W momencie gdy oparł się o pokrytą wilgocią ścianą, która stanowiła istną plantację pleśni oraz grzybów, poczuł coś... dziwnego. Oświetlił to prawą, to lewą część korytarza pochłoniętego ciemnością. Głucha cisza oraz poruszające się cienie różnych obiektów, które muskane były przez światło latarki doprowadzały jego wyobraźnię do obłędu. Dyskretnie przysunął do siebie drżącą dłonią Shiro, sprawdzając raz jeszcze czy to jego wzrok oraz słuch spłatał mu figla. Coś czuł... Zupełnie, jakby z tych ciemności wyglądały na niego czyjeś oczy... Obserwowały go, czekając na dogodną okazję. Przełknął ślinę. Wziąwszy się w garść, starał nie dawać po sobie poznać iż podobnie jak dziewczynę przeraża ich aktualne położenie. Drżenie jego dłoni powoli ustawało, jednak bał się, iż łomotanie serca wewnątrz jego klatki piersiowej może być słyszalne dla Shiro. Nie chciał poddać się panice. Zamiast tego, skupił się na niej samej. Starał się ją uspokajać łagodnym głosem oraz drobnymi gestami unosić na duchu. Miał taką nadzieję. Pewniejszym, ale nadal miękkim i ostrożnym krokiem ruszył w głąb ciemnego korytarza, rozświetlając go.

Mijali różne drzwi, otwierał je kolejno, lecz nigdzie nie było ani żywego ducha... Mimo to, wciąż nie mógł pozbyć się tego upiornego wrażenia bycia obserwowanym. Wyczuwał czyjąś obecność.
Zrezygnowany wyszedł z klasy zamykając za sobą drzwi i wtedy usłyszał dźwięk. Kroki. Natychmiast przyciągnął do siebie Shiro, rozświetlając korytarz w miejscu, skąd dochodziło źródło tego dźwięku. Zauważył dwie sylwetki... Jego źrenice rozszerzyły się, a serce podeszło do gardła waląc niczym oszalałe.
- Kim jesteście?!
Warknął, osłaniając swoim ciałem niewielką i kruchą sylwetkę Shiro. Oświetlając obie sylwetki, odetchnął z ulgą. To byli Mayumi oraz brat jego dotychczasowej towarzyszki. Natychmiast ruszył w ich kierunku, trzymając za dłoń białowłosą dziewczynę.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (18-06-2014 o 16h25)

Offline

#36 18-06-2014 o 18h02

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
To miejsce jest takie przerażające. Idąc tymi korytarzami i otwierając te wszystkie drzwi można wyczuć tak bardzo nieprzyjemny odór kojarzący się tylko z śmiercią. Cały czas miałam wzrok wbity w ziemię. Głowę podniosłam dopiero gdy poczułam, że coś jest nie tak. Kaze oświetlił dwie sylwetki a ja pisnęłam. W pierwszym momencie stałam jak wryta, dopiero jednak po chwili rozpoznałam tam mojego brata.
~Onii-chan!
Wyrwałam się z rąk Kaze i rzuciłam się na szyję braciszkowi.
~Tak bardzo się bałam. Myślałam, że już nigdy cię nie zobaczę. Nie zostawiaj mnie więcej!
Mój głos odbijał się echem po korytarzu. Teraz gdy jestem z braciszkiem nic nie może się złego stać. W końcu braciszek zawsze mnie obroni. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Mój kochany braciszek! 

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (18-06-2014 o 18h02)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#37 18-06-2014 o 21h52

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/21/moy/16768.jpg

Po pewnym czasie wstałam. Ludvig się nie odzywał, więc złapałam go za nadgarstek. Otworzyłam drzwi i złapałam powietrze. Złamałam cały stres, ruszyłam chociaż było tak ciemno że za wiele nie widziałam. Kiedy już moje oczy się przyzwyczaiły do ciemności, ruszyłam prosto a potem skręciłam w prawo. Nie wiedziałam gdzie się poruszałam, mój instynkt podpowiada że oni muszą być gdzieś.... tam. I wtedy runęłam na ziemię, a wraz ze mną Ludvig. Szybko się podniosłam, ale przez nie uwagę kolejny raz upadłam. Co jest? Wstałam powoli i zaczęłam się rozglądać. Byłam trochę zaniepokojona. Czułam jak mnie ktoś obserwuje i sprawia że upadam. Nie wiedziałam kto to robi, bo nie widziałam tej osoby. Poszłam dalej i się obejrzałam czy Ludvig idzie, na szczęście szedł. I wtedy był kolejny zakręt, nie wiedziałam czy zakręcić czy prosto iść.
- Ludvig.. Jak myślisz, którędy teraz? - Spytałam swojego towarzysza.
Rozejrzałam się i odwróciłam się w stronę Ludviga. Niech coś zaproponuję..


//photo.missfashion.pl/pl/1/28/moy/22242.jpg

Słyszałam... ich.. Wtedy zauważyłam że Tsumu doszedł. Z uśmiechem, popatrzyłam się na nasz komplet. Popatrzyłam się na nich i podeszłam do rury.
- Słyszę ludzi... Czas ich ponękać - Odparłam z szyderczym uśmieszkiem i wskoczyłam do rury.
Rura była pozawijana niczym zjeżdżalnia. A więc od których tu zacząć? Dwójka samotnych i szczęśliwa czwórka która się dopiero odnalazła. Długo nie będą szczęśliwi a nawet żywi. Zmierzyłam w kierunku tam gdzie byli Ci ludzie. Wychyliłam się za ściany i obserwowałam ich. Czas się trochę poznać... A potem, poczuć smak ich krwi.. Śmierci i cierpienia, tylko to potrzebuję żeby rosnąć w coraz większe siły. Uśmiechnęłam się złowieszczo i obserwowałam całą czwórkę, jednocześnie czekając na resztę.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#38 19-06-2014 o 10h55

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Wszystkie duchy były już zebrane w jednym miejscu. Sachico wykonała tylko ruch ustami, wydając z siebie niesłyszalne dla nikogo słowo ''zaczynamy''. Każdy jednak mógł się domyśleć o co chodzi. Posłała jeszcze każdemu złowieszczy uśmiech i ruszyła w ciemny korytarz. Po krótkim czasie była już na powierzchni. Wyłoniła się z ciemnego korytarza i znalazła przed sobą dziewczynę, a za nią stał chłopak. Uśmiechnęła się do nich niewinnie a jej oczy przysłoniła grzywka.
~Siostrzyczka i braciszek się zgubili?
Jej głos brzmiał teraz niczym ćwierkanie ptaszka, taki niewinny  bezbronny. Sama w swojej czerwonej podartej sukieneczce wyglądała jakby się zgubiła i nie wiedziała co z sobą zrobić. Ale taka jest jej taktyka. Najpierw chce się do nich zbliżyć a później złapać w pułapkę.
~Siostrzyczka Sachico może wam pomóc.
Wyciągnęła w stronę dziewczyny rękę. Teraz gdy jest w swym ludzkim ciele nie widać, że jest duchem. W końcu wygląda jak mała dziewczynka. Nic nie zapowiadało tego, że wkrótce umrą.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#39 19-06-2014 o 11h18

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Link do zewnętrznego obrazka



Claudia wstała i podeszła do torebki, aby sprawdzić, czy jej telefon działa. Nagle zniknęła, jakby z innego wymiaru docierały do mnie jej słowa, że jej telefon również nie działa. Znalazłem się w innym miejscu. Wiedziałem, że to dzieję się w mojej głowie, ale nie mogłem się z niej uwolnić. Znajdowałem się w pięknej sali, z mnóstwem pięknie ubranych ludzi. Widać było, że czekali na coś ważnego. Wtedy pojawili się oni. Dwójka młodych ludzi z uśmiechem na ustach. Znałem ich. To byli moi rodzice, młodsi niż pamiętałem. Mama trzymała na rękach dziecko w strojnych szatach. To chyba byłem ja. Zaczęli do nas podchodzić różni ludzie, brali mnie na ręce i szeptali miłe słówka. Jednych znałem ze zdjęć, to chyba byli moi dziadkowie. Lecz była też kobieta, której nie znałem, nie znajdowała się na żadnej fotografii, które były w domu. Wzięła mnie na ręce, lecz nie z uśmiechem jak Ci pozostali. Miała nieprzyjemną minę. Nachyliła się do mnie i wyszeptała z odrazą: "Nigdy nie będziesz szczęśliwy." i prędko oddała mnie rodzicom. Ocknąłem się Szedłem ciemnym korytarzem, a więc znów byłem w tej strasznej szkole. Przede mną szła Claudia. Musiałem się stąd uwolnić, musiałem zapytać rodziców o tą kobietę. Czy to przez nią przeprowadziliśmy się do Japonii? Kim ona była? I czemu życzyła mi  źle? Może to jakaś kochanka mojego ojca, która nie mogła z nim być przeze mnie. Musiałem się dowiedzieć. Nagle Claudia zatrzymała się przed kolejnym zakrętem i zapytała mnie dokąd teraz. Skąd ja mam wiedzieć? W mojej głowie za dużo się działo. Chciałem usnąć, nie myśleć.
-Prosto.- powiedziałem cicho. -Chodźmy prosto.- dodałem pewniej wyprzedzając Claudię, lecz po kilku krokach przystanąłem, żeby na nią poczekać. Złapałem ją za rękę i zapytałem szeptem, jakby ktoś nas podsłuchiwał.
-Czy Ty też masz wrażenie, że nie jesteśmy tutaj sami?


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#40 25-06-2014 o 10h22

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Fakt, że Shi wyrwała rękę z mojej dłoni dotarł do mnie z dużym opóźnieniem i zatrzymałem się dopiero parę metrów dalej. Odwróciłem się lekko zdezorientowany i spojrzałem na przyjaciółkę. Było mi słabo, w głowie co chwila słyszałem jakieś dziwne pomruki i chichot, ale wszystko tłumiła myśl, że gdzieś tam jest Shiro. Niezdecydowany podszedłem do dziewczyny i położyłem jej rękę na ramieniu.
-May, coś się stało?-musiało to zabrzmieć idiotycznie,  przecież widziałem, że zwijała się z bólu-Znaczy... ten, no... jakoś ci pomóc?
Wyglądała tak samotnie i nieszczęśliwie, że następną rzeczą, która przyszła mi na myśl było przytulenie jej. Niezdecydowany zatrzymałem się wpół kroku, gdy nagle rozległ się czyjś głos wybawiający mnie z dość trudnej sytuacji. Głos bez wątpienia należał do Kaze. Zacząłem myśleć gorączkowo. "Jeśli Kaze, to i może Shiro. Ale równie dobrze może być z nim Ludvig albo Claudia. Albo jest sam..."
Gdy snop światła padł na nas, a potem znów wrócił na podłogę obok właścicieli nie miałem wątpliwości kto stoi obok przyjaciela. Zapominając na chwilę o Shi rzuciłem się w stronę siostrzyczki, która po chwili zawisła mi na szyi. Przytuliłem ją mocno.
-Shiro... Boże, to ty, naprawdę ty? Shiro?-zacząłem głaskać ją po głowie-Nie zostawię cię już nigdy więcej. Obiecuję.
Odsunąłem się od siostry i podbiegłem do Shi. Wziąłem ją pod rękę i powoli doprowadziłem do reszty.
-I co teraz? Ktoś ma jakiś pomysł? Szukamy Claudii i Ludviga?

Popatrzyłem po wszystkich zebranych pytającym wzrokiem.
-Jak mamy coś ustalić, to tylko wspólnie, działając na własną rękę nic nie osiągniemy. A tak w ogóle, macie może jakikolwiek pomysł, gdzie możemy być? Bo mi chodzenie po tym rozpadającym się budynku wcale się nie uśmiecha.
-skrzywiłem się
-Wynośmy się stąd jak tylko znajdziemy resztę.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (25-06-2014 o 10h27)

Offline

#41 11-07-2014 o 11h34

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Trzymałam braciszka kurczowo za rękę, to miejsce jest straszne. Wszystko jest przerażające. Claudia i Ludvig, a co jeśli nie żyją, co jeśli już ich tu nie ma.
~Chcę do domu.
Wyjąkałam cicho i mocniej ścisnęłam dłoń braciszka. Zostanie tutaj wcale mi się nie uśmiecha. Czuję, że ktoś nas obserwuje. To takie okropne uczucie.
Nagle rozbrzmiało głośne stukanie zegara. Wszystko zaczęło powoli się zmieniać. Na ścianach pojawiły się ślady krwi, na ziemi martwe, zmasakrowane dziecięce ciała. Pisnęłam i zamknęłam oczy. Niech ten koszmar się skończy.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#42 20-07-2014 o 12h57

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Gome, nie miałam weny a nie chciałam, aby to RPG poszło do Archiwum. Dlatego takie krótkie.

Link do zewnętrznego obrazka

Skinął bez słowa na innych i wyprzedził ich, idąc pierwszy w szyku. Oświetlał latarką drogę oraz sprawdzał, którędy można było bezpiecznie przejść, a którędy deski bez wątpienia zapadłyby się pod ich ciężarem - grzebiąc ich na miejscu. Próbował się skupić, jednakże nie pomagała mu w tym atmosfera tego miejsca... to uczucie że ktoś Cię obserwuje z ukrycia... wręcz czuł, jak czyjś oddech muska włosy na jego karku. Odwrócił się gwałtownie, lecz zobaczył jedynie Shun'a, trzymającego za rękę Shino. Westchnął lekko, czując że jedynie jego wyobraźnia płata mu figle... Jednak odwracając głowę znieruchomiał w miejscu. Tą wszechobecną, wręcz ogłuszającą ciszę przerwało monotonne bicie zegara. Natychmiast oświetlił korytarz... którego do tej pory przeżarte wilgocią i grzybami ściany, teraz pokryte zostały smugami krwi. Wciągnął ostro powietrze do płuc, widząc porozrywane ścierwa - należące być może niegdyś do dzieci. Natychmiast zakrył skrawkiem koszuli nos i usta, starając się nie wciągać odoru pochodzącego z rozkładających się już ciał. Latarka w jego ręku na moment zadrżała, jednakże spojrzawszy przez ramię na pozostałych, starał się zachować zimną krew. Oświetlając korytarz ruszył dalej, prowadząc ich między zimnymi, pozbawionymi życia ciałami, przechodząc pomiędzy kałużami krwi oraz zostawiając za sobą karmazynowe ślady...

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (20-07-2014 o 12h58)

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2