Link do zewnętrznego obrazka
Dla wampira nastał nastawał właśnie najgorszy czas...dzień. Richard spał wygodnie w swojej trumnie, ale krótki czas drzemki dobiegł końca. Zregenerował siły i musiał wrócić do swoich zajęć. Dzięki zaklęciu panny Elizabeth nie potrzebował tyle snu, mógł poruszać się po domu za dnia, choć nie za bardzo lubił promienie słońca. W bardzo szybkim tempie ubrał się w swój strój i był gotów usługiwać Pani Domu. Wyszedł ze swojego pokoju i jak na zawołanie usłyszał krzyk Alice, którą miał w zwyczaju nazywać panienką i nikt nie będzie w stanie oduczyć go tego. Popatrzył w sufit, ile razy to on powtarzał, że w domu należy zachować odpowiedni ton ponieważ pani domu cierpi na potworne migreny.
W myślach znów zaczął powtarzać sobie swoją ulubioną mantrę. "Nikt nie liczy się tu z moim zdaniem"~ w tym czasie zmierzał do przedpokoju. Gdy się w nim znalazł panienka Alice stała przy schodach i obserwowała jakiegoś człowieka. Czy oni nie mają dość po ostatnim razie. Lalka i tak zapewne zrobi swoje, a on będzie musiał sprzątnąć ten cały bałagan który narobi.
~ Panienko Alice, leki przeciwbólowe znajdują się w kuchni, jeśli panienka zechce przyniosę je. Prosił bym jednak o delikatniejsze wyrażanie swoich potrzeb, pani domu może nie być zadowolona słuchając okrzyków.
Cały dom przesiąknięty był aromatem ludzkiej krwi, to była przyjemna woń zanim tu przybył i wiódł życie bez ograniczeń. Teraz jednak sprawiał że poukładany zawsze Richard był nieco rozkojarzony, będzie musiał poprosić panią o jakiś eliksir na jego przypadłość.
Link do zewnętrznego obrazka
Taksówka podjechała pod bramy wielkiego, strasznego położonego na odludziu domu. Siedząca na tylnym siedzeniu dziewczynka wydawała się zafascynowana tym miejscem. Kierowca wyglądał na nieco przerażonego. Pomógł wyjąć Angeli wielką walizkę i zaniósł ją pod bramy budynku. Dalej wejść nie mógł, lub sądząc po jego minie nie chciał. Mimo to rezolutna pannica zapłaciła kierowcy i sama przytaszczyła swój bagaż do domu. Jednak nie weszła do środka, co to to nie. Mama chyba zabiła by ją za taką nieuprzejmość. Zadzwoniła dzwonkiem który był tuż obok drzwi i czekała grzecznie aż ktoś jej otworzy. Zaczęła lekko się kołysać, oglądała otoczenie, jej myśli zbiegły na temat stworzeń magicznych. Zapewne w takim starym domu jakieś są choćby jeden mały duszek pokroju Caspra. Mimo wszystko podobało jej się tu, w końcu niewiele osób ma na tyle nierówno pod sufitem że chciało by spotkać się z duchem lub demonem. W tej kwestii z Angelą wygrywa chyba tylko jej przyjaciółka Ellaine.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (20-04-2014 o 15h13)