Natalie Katherine Black
Kiedy wydarłam się na Cher ona zaczęła mi prawić kazanie a potem wybuchnęła śmiechem. Wyciągnęłam z buta mp3 i rzuciłam Cher:
- Masz nowe remiksy- Powiedziałam rzucając
Kiedy przypomniałam sobie że dziś przychodzą te cholery.
- Okej lecę bo jeszcze na cholera przyjdzie do mojego pokoju poprawiłam spodenki na tyłku jakbym szła na podryw i wyszłam. Poleciałam biegiem na moich butach na obcasie 16 cm. Weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Pomyślałam że warto zdjąć ukrywaną parę czarnych butów całych w ćwiekach które były mi potrzebne na jazdę na motorze. Kiedy próbowałam sie do nich dostać lekko stanęłam na palcach i wypięłam tyłek. Kiedy chodzę po swoim pokoju robię węzeł na bluzce więc pyło widać mi brzuch wyglądałam jak jakaś modelka nie chciałam żeby ktoś to zauważył.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 02-04-2014 o 17h09
#27 02-04-2014 o 17h55
Link do zewnętrznego obrazka
Przytaknąłem głową. Naprawde było pięknie. W sumie przydałoby się coś zjeść bo nie jadłem śniadania... Może coś kupię po drodze?
Chciała iść się przebrać? W sumie dobry pomysł. Przytaknąłem głową,a dziewczyna zniknęła za drzwiami jakiejś restauracji. Korzystając z okazji kupiłem sobie bubble tea. Nie wiedziałem jakie by chciała więc kupiłem jej te o smaku mango i kuleczki truskawkowe. Dla siebie natomiast tą o smaku bananowym z ciasteczkami czekoladowymi i kuleczkami jabłkowymi.
Spojrzałem na dziewczynę popijając bubble tea.
-Ładnie~ - powiedziałem uśmiechając się lekko. Nie znałem się na modzie ale wygląda dobrze,a przecież o to chodzi nie? Wyciągnąłem do niej rękę w której trzymałem jej kubek z napojem. -Nie wiedziałem jakie byś chciała~ - powiedziałem upijajac łyk swojego napoju.
Mam nadzieje,że jej zasmakuje. Potem kupię coś do jedzenia bo głodny jestem... Ah tak wyszliśmy bez zastanowienia.
Ostatnio zmieniony przez Sooyoung (02-04-2014 o 17h58)
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.
#28 02-04-2014 o 18h06
Link do zewnętrznego obrazka
Kupił mi buble tea? Miło... W dodatku dokładnie takie, jak lubię - mango. Mogłabym pić tylko i wyłącznie to. Razem z Cher często po nie wpadamy, kiedy schodzimy z plaży.
- Dzięki - powiedziałam, wyciągając rękę po napój, ale ani słowem się nie zająknęłam na temat tego, że zgadł. Uśmiechnęłam się za to delikatnie, po czym skinęłam głową w stronę drogi. - Chodźmy, bo nam dzieciaki zajmą karuzelę - powiedziałam i ruszyłam w stronę wesołego miasteczka. - Zamierzamy coś zjeść? W sumie wyciągnęłam cię z pokoju bez śniadania. Wybacz, taki nawyk, nigdy nie siedzę w domu w taką pogodę - wskazałam dłonią dookoła. W sumie, to mogłyby już być wakacje... Bardzo chętnie przejechałabym się z powrotem do domu, spotkać się z resztą, o ile jeszcze się nie porozjeżdżali. Cher jest jedyną osobą, która przyjechała tu ze mną stamtąd. Ech, wspomnienia....
Dotarliśmy w końcu do wesołego miasteczka. Na całe szczęście nie było tam wielu osób, nie będziemy musieli się smażyć w kolejkach. Miałam straszną ochotę na karuzelę łańcuchową. Po pierwsze dlatego, że miała ponad dziesięć metrów wysokości, a po drugie dlatego, że kręcąc się wytwarzała pewnie dość silny wiatr, który w taki upał jest na wagę złota. Ale lepiej posłucham co Cookie ma do powiedzenia. W końcu niektórzy mają lęk wysokości...
#29 02-04-2014 o 20h22
Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak dopiero co zasnął, a jego budzik znów wydarł się niemiłosiernie. Właściwie to grupa metalowa którą miał ustawioną na budzik. Otworzył oczy, ale mimo to przekręcił się na drugi bok i zatkał ucho poduszką. Mimo wszystko po chwili zwlekł się z łóżka, zahaczając noga o walizkę którą wczoraj położył pod łóżkiem. Zaklął na cały głos, powtarzał to dopóki nie wszedł do łazienki. Wziął szybki prysznic, przeczesał włosy palcami. Ubrał się w czarną koszulkę, czarne spodnie a na wszystko jak zawsze nałożył czarny skórzany płaszcz. Z kieszeni płaszcza wyjął swój krzyż, nie był specjalnie religijny, ba on nawet nie wierzył. Jednak nosił go ze względu że miał w nim ukryty nóż który mógł spokojnie przemycać do akademika. Szybko ruszył do pokoju i zaczął wrzucać ubrania z szafy do torby. Skłamał wczoraj Tacjanowi że już się zapakował. Co było prawdą połowiczną, spakował swoje miecze, płyty, gitarę i wzmacniacz. Ubrania nie są takie ważne,przecież można je zapakować jednym ruchem ręki. Gdy domykał walizkę, dociskając jej wieko stopą odzianą w ciężkie glany zaczął się zastanawiać jakie grzeczniutkiego ucznia mu przydzielili. Uznał że i tak pewnie to jakaś przesłodzona idiotka bez charakteru. Był gotowy, może powinien znaleźć Zodiacka i Tacjana w sumie to był tak głodny że zjadł by wszystko co mu dadzą...wszystko oprócz brukselki.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (02-04-2014 o 20h23)
#30 03-04-2014 o 15h14
Link do zewnętrznego obrazka
Czekając na odpowiedź zatrzymał się przy drzwiach Leo. Nie chciałem wybierać się już do nowego pokoju gdzie zapewne czekało mnie sprzątanie, ale nie jadłem jeszcze śniadania co nie było dobre dla moje nastroju, który i tak zepsuło słońce. Zastukałem do drzwi przyjaciela. Zastukać to może lekko powiedziane walnąłem co sił w te drzwi i wkroczyłem do pokoju mając nadzieje, że jednak nie śpi.
Widząc spakowane walizki uśmiechnąłem się. Wczoraj jakoś im nie wierzyłem te całe pakowanie, ale widać, że jednak coś tu znaczę a raczej moje kazania.
- Dobrze, że już nie śpisz. Pójdziemy teraz do tamtej strony a potem coś zjemy. - słowa "tamtej strony" wypowiedziałem przez zaciśnięte zęby. Czułem, że dziś i przez ten remont będę miał tylko kiepski nastrój. - Muszę dać tej osobie czas na posprzątanie pokoju
Już przed oczami miałem wizję pięknego pokoju z krzywo postawionych rzeczy i pełno kurzu. O tak... W dzisiejszy dzień na pewno będzie widać te szare coś latające tak gdzie są promienie słoneczne. Z tego wszystkiego przeszły mi po plecach dreszcze a twarz wykrzywiła się w grymasie.
*Przepraszam Lorren już nie długo Tac pobawi się tobą.
Ostatnio zmieniony przez dortnana (03-04-2014 o 15h17)
#31 04-04-2014 o 19h15
Link do zewnętrznego obrazka
Przywykł już dawno do drzwi otwieranych kopniakiem. Właściwie to przejęli ten zwyczaj od niego kiedy to w nocy wychodził z akademika po pizzę i colę. Nie obchodziło go że zostanie złapany, z resztą zwyczaj to zwyczaj i tyle. Poczuł niezwykłą ulgę gdy zobaczył Taca, a jego walizki chwilę temu zostały całkowicie zapakowane.
~ Tamta strona- mruknął nieco zamyślony. Nie chciał opuszczać swojego pokoju bo i po co tu remont robić. Będzie musiał tylko niepotrzebnie wydać kasę na ponowne malowanie.
~ Rozumiem że idziemy teraz- chwycił torbę którą zawiesił sobie przez ramię, gitara i wzmacniacz były do siebie przymocowane. Dzięki temu było mu łatwiej je nieść, a drugą ciągnął za sobą walizkę. W końcu w niej były jego ubrania, a w torbie ukochanie mieczyki. Ciekawe jak zareaguje nowy współlokator na widok ostrzy które ma ze sobą. Zaśmiał się, choć wyglądało to trochę jak piekielny uśmiech Zodiacka, i wskazał Tacowi głową torbę z mieczami. Chyba trochę postraszy towarzystwo z " drugiej strony".
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (04-04-2014 o 19h15)
#32 04-04-2014 o 23h02
Link do zewnętrznego obrazka
Wspaniale... Już miałem w planach kłótnie z nim oraz trochę szarpaniny by wcześniej być tam choć mi się to nie podobało. Leo najwidoczniej się tam spieszy co mnie trochę zdziwiło. Uśmiech sugerował, że naprawdę chce już tam być przynajmniej tak odczułem. Dopiero pokazując głową na swoją walizkę zrozumiałem o co mu chodzi. On się upiera, że nie jest podobny do brata.
Postanowiłem, że zrobię co on. Ruszyłem w stronę swojego pokoju upominając się, że jak Zodiak się nie ruszy to go tu zostawię. Jestem głody a to nie dobrze. Zabrałem swoje rzeczy i ruszyłem w stronę ciemnej strony mocy.
Pokój nr. 4, pokój nr. 4... Jest... Nie chciało mi się otwierać ręką drzwi, więc kopnąłem je z całej siły tak, że zamek się rozwalił i lekko wyszły z zawiasów. Wkroczyłem do niego i moim oczom ukazał się pokój mnóstwem kurzu oraz panienka z gołym brzuchem.
- Jeżeli myślisz, że tymi widokami odwrócisz uwagę od brudnego pokoju to się mylisz - Powiedziałem to w jej stronę pokazując na jej brzuch - Masz godzinę na posprzątanie tego syfu
Spodziewałem się, że będzie tu syf, ale żebym mieszkał z dziewczyną - to jednak było nie planowane. Cóż najwyraźniej dyrekcja nie spodziewa się, żebyśmy coś mogli im zrobić. Uśmiechnąłem się pod nosem.
#33 05-04-2014 o 08h22
Natalie Katherine Black
Kiedy właśnie sięgnęła po buty na półce drzwi się otworzyły i wszedł jakiś dziadek.
- Jeśli myślisz że to twój pokój to się mylisz. Nie będziesz mi bronił a ni mówił jak mam się ubierać i co mam robić.
Zdjęłam buty na i poszłam w stronę łóżka. Postawiłam buty i położyła się.
- Jeśli sobie myślisz że będziesz sobie robił co chcesz to się mylisz. I nie próbuje mnie bić bo też potrafię.
To powiedziawsz wstała do stawki i wyciągnęła deskorolkę.
- Idziesz zeman albo zostAjesz w pokoju pełnym kurzu.
Uśmiechnęło się.
#34 05-04-2014 o 13h07
Link do zewnętrznego obrazka
Słysząc całą tą paplanine wybuchłem śmiechem. Nie mogłem uwierzyć, że jakaś tam dziewczynka postawia się mi i moim regułom. Podszedłem do niej trzymając jej deskorolki lecz jeszcze nie zabierając jej i powiedziałem.
- Nienawidzę trzech rzeczy: bałaganu, głodu oraz nieposłuszeństwa a teraz jestem głodny, w pokoju jest brud a jakaś paniusia posłusznie nie robi tego o co proszę. Masz pięć sekund by zabrać się za szmatkę i posprzątać.
Jeszcze nie zdążyłem się rozgościć dobrze tu a już ktoś wyprowadza mnie z równowagi. Osunąłem się od niej i podszedłem do drzwi, które wstawiłem w z powrotem w zawiasy. Zamek trzeba będzie wymienić. Odwróciłem się do niej czekając co zrobi. Jeżeli będzie trzeba wykręcę jej rękę.
#35 05-04-2014 o 19h38
Link do zewnętrznego obrazka
Oparł się o ścianę widząc awanturę jaką próbowała urządzić ta mała Tacowi. Nie wie co czyni, głupia dziewucha. Może i jemu trafi się jakaś laleczka w pokoju. Nie wiedział komu ma współczuć bardziej. Postanowił ruszyć się do swojego pokoju. Otworzył drzwi i był mile zaskoczony, czerwone ściany. Chociaż malowania nie będzie musiał robić. Popatrzył na dziewczynę z słuchawkami siedzącą na łóżku. Wariaci dali mu do pokoju dziewczynę, będzie zabawniej niż się spodziewał. Podobno to on i reszta " złej strony" mieli nierówno pod sufitem, a widać dyrektor był gorszym sadystą niż cała (nie)święta trójca razem wzięta. Zamiast się odezwać odstawił rzeczy przy łóżku i wyjął z torby żółtą taśmę policyjną oraz czarną grubą zasłonę.Taśmę zwinął z komisariatu kiedy złapali go za zakłócanie ciszy nocnej. Nie znosił słońca więc przykleił zasłonę do okna. Od razu lepiej. Zaczął rozglądać się za miejscem gdzie mógłby ustawić swój wzmacniacz i gitarę.
#36 05-04-2014 o 21h12
Natalie Katherine Black
Kiedy zaczął się śmiec uśmiechnęłam się bo śmiał się jak murzyn podniecający sie mąką. Nie zważając na jego pierdółki wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem i słuchałam jęków z pokojów moich sąsiadów co ta Cher wyprawia. Kiedy wyszłam przed akademik stanęłam niedaleko mojego okna i głośno zagwizdałam i krzyknęłam:
- Jeśli chcesz to sam weź tą scierkę. Perfekcyjna pani domu sie znalazła.
Oj ja mu jeszcze zrobię bałagan. On jest trochę dziwny jak jakaś paniusia a mówi sie że tamta strona jest zła. Tylko jesli będzie szperać po MOICH szafkach to ten małolata wyleci przez okno razem z zepsutymi drzwiami.
#37 06-04-2014 o 11h31
Link do zewnętrznego obrazka
Hum, czyli go koledzy opuścić postanowili. Kij z tym, i tak ponęka ich współlokatorów... Czy też współlokatorki. Kiedy indziej, ale ponęka. Teraz czas się przekonać, kogo jemu przyszło męczyć całodobowo. A przynajmniej wtedy, kiedy będą razem w pokoju.
Wyszedł ze swojej części, i przeszedł do tych aniołków. Lubił ich. Fajnie reagowali na jego "głośne myślenie" odnośnie latających flaków czy ociekających krwią i brudem wnętrzności o gnijącym smrodzie i rozwijających się wewnątrz , tłustych larwach. Raz nawet pewna dziewczyna przez niego zwymiotowała. Uśmiechnął się do tego wspomnienia, a po znalezieniu pokoju, mocno otworzył drzwi, nie tykając jednak klamki, a niemal wyrywając je, zostawiając na drzwiach trzy rysy - ślady po paznokciach. A co, te drzwi były zbyt mainstreamowe, niech się wyróżniają.
#38 06-04-2014 o 14h41
Link do zewnętrznego obrazka
W pewnym momencie ktoś nieproszony wpadł do pokoju. Zlustrowałam tego kogoś od stóp do głowy. Jakiś powalony emo mi się trafił czy co? Może to jakiś szatanista? Patrzyłam na to co wyrabia. Wpierw rzucił swoje rzeczy na łóżko. "Niechluj" przeszło mi przez myśl. Następnie wyjął taśmę policyjną pewnie zwinął ją z komisariatu. No to do kolekcji jeszcze kryminalista. Nawet dosyć ciekawie się zapowiada. Przymocował do okna czarną zasłonę. Wywróciłam oczami. To oznacza że pewnego razu ją zerwę i w niego rzucę gdy będę oświetlić pokój albo zrobić mu na złość. Zaczął się rozglądać. Chyba coś gdzieś chcę postawić.
- Jeśli przesuniesz łóżko w stronę drzwi aby było przyciśnięte do twojej szafy to zrbi się sporo miejsca od strony okna. - powiedziałam nawet nie zdejmując słuchawek. Wcześniej wzięłam mp3 Natalie i zaczęłam słuchać tego co tam wgrała. W tej chwili leciał utwór Don Diablo "Starlight". Gdyby go nie było to pewnie bym sobie potańczyła ale jeśli już przylazł to nie mam na co liczyć. Szczerze powiedziawszy jeśli on się nie przedstawi pierwszy to i ja tego nie zrobię. Tak na niego patrząc nawet nie mam ochoty zawierać z nim znajomości.
#39 06-04-2014 o 15h05
Link do zewnętrznego obrazka
Wyszła po prostu sobie wyszła. Czy ona myśli, że może robić co zechce? Przecież mówiłem jej, że nienawidzę nieposłuszeństwa. Jeszcze musiała dodać swoje trzy grosze wykrzykując przez okno. Bała się o tym powiedzieć w prost? Może i dobrze bo inaczej wykręciłbym jej rękę a tak nie mam ochoty ganiać za jakąś panienką. Zawsze to było odwrotnie.
Zastanawiałem się co powinienem zrobić w tej sytuacji. Nie posprzątam tego nie mam zamiaru, ale też nie będę czekać nie wiadomo na ile na nią. Miałem już dość tego wszystkiego. Chce pójść coś zjeść. Postanowiłem, że to wszystko zostawię. Jak na razie dam jej jeszcze trochę swobody, ale na mieście muszę kupić obroże i smycz. Przygarnę te nieokrzesane zwierzę i nauczę posłuszeństwa wobec pana. Już to widziałem.
Podszedłem do okna gdzie jeszcze stała dziewczyna i powiedziałem do niej.
- Naciesz się swoją wolnością, naciesz bo już niedługo będziesz wychodziła wtedy kiedy ci pozwolę.
Zamknąłem okno i wyszedłem z pokoju. Miałem nadzieje, że koledzy już się zadomowili i możemy w końcu coś zjeść.
#40 06-04-2014 o 15h27
Link do zewnętrznego obrazka
Nie zwrócił uwagi na dziewczynę dopóki nie otworzyła jadaczki. Nawet na nią niespojrzał .
~Pozwolił ci się ktoś odzywać do mnie? . Wyjął wzmacniacz i gitarę z futerału. Zaczął rozmontowywać stojak, po czym rozejrzał się po pokoju. Podszedł do szafy i kopnął pusty kosz który znajdował się obok. Mebel pod wpływem siły pchnięcia przesunął się w stronę ściany, tworząc pustą przestrzeń miedzy łóżkiem a ścianą szafy. Wstawił tam wzmacniacz oraz stojak z gitarą. Jeśli kiedyś przyłapie te lalunię na dotykaniu jego gitary to użyje jednego z mieczy. Specjalnie zostawił torbę z mieczami na łóżku, zobaczymy czy panience życie miłe. Rozejrzał się chyba pora coś zjeść. Otworzył drzwi i zobaczył Taca na korytarzu. ~Gdzie Zod?Jemy? Zaraz chyba padnę jak nie zjem czegoś porządnego. Oczywiście nie miał tu na myśli żadnych zdrowych śniadanek, w grę wchodziła pizza, chińczyk czy choćby torba słodyczy popita colą.
#41 06-04-2014 o 15h55
Link do zewnętrznego obrazka
Co za wyczucie czasu. Kiedy właśnie myślałem żeby ich znaleźć i pójść na jakieś zakupy wyłania się jak na żądanie i proponuje dobrą opcję. Od razu poprawił mi się humor.
- Pewnie, że tak, ale najpierw muszę skoczyć do sklepu po smycz i obroże a i jeszcze przydał by się nowy zamek.
Nie wrócę tam do puki nie będę mieć tych rzeczy. Jeszcze przydał by się Zodiak. Co z nim dzisiaj nie tak. Wydaje się być taki nie obecny. Czyżby jakiś tras wszedł? Może oszczędza energie na swego nowego pupila. Ciekawe jak sobie radzi.
- Idziemy po niego czy czekamy?
#42 06-04-2014 o 18h52
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy usłyszałam jak mi odszczeknął spojrzałam tylko na niego beznamiętnie i pokazałam mu środkowy palec. Gdy go opuściłam spojrzałam na sufit i mruknęłam.
- Święty Walenty dla twojej wiadomości. - nie zwracałam uwagi na to co robił dalej. Jego połowa to jego połowa. Gdy zobaczyłam wzmacniacz już wiedziałam jak mu dopiec. Nie jeden raz psułam takie cacuszka moim kumplom więc nie będzie to pierwszy raz. W dodatku nawet nie zauważy w którym miejscu. Gdy wyszedł otworzyłam szufladę od szafki nocnej i wyjęłam szpilkę. Może i była niepozorna ale jaka użyteczna. Podeszłam do sprzętu mojego współlokatora i wzięłam jeden z kabli. Zrobiłam w odpowiednim miejscu małą dzirkę i trochę powierciłam. Nie mogłam sprawdzić czy to zadziała ale byłam stu procentowo pewna że mi się udało. Miałam już w tym wprawę. Schowałam szpilkę znowu do szafki i przerzuciłam zasłonę którą przyczepił na karnisz. Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie. Włączyłam kolejny remix i się odprężyłam. Chcę zobaczyć minę tego lalusia gdy odkryje co zrobiłam.
#43 06-04-2014 o 19h56
Link do zewnętrznego obrazka
Odebrała bubble tea. Miałem tylko nadzieje,że jej posmakuje.
Przytaknąłem głową i ruszyliśmy przed siebie. Nie było zbyt dużo ludzi na drodze. Jedzenie? W sumie jestem głodny więc no cóż...
-Jak chcesz to możemy iść coś zjeść. Przydałoby się jakieś śniadanie. - uśmiechnąłem się do niej lekko. Pogoda była naprawdę ładna. Chciałbym już wakacje i nie musieć się uczyć. Aby każdy dzień był ciepły jak ten.
Powoli doszliśmy do wesołego miasteczka. Rozejrzałem się. Nie było wcale tak dużo osób. Tylko jakieś pojedyńcze rodziny.
Gdzie chciałbym pójść...? Hm... Może na tą karuzelę łańcuchową? Lubię jak coś się dzieje. Poza tym wiatr w tym momencie byłby odpowiedni.
-Masz lęk wysokości? - spytałem zanim zaproponowałem przejażdżkę. Miałem nadzieje,że nie choć nie wyglądała na taką co się boi dziesięciu metrów.
Ostatnio zmieniony przez Sooyoung (06-04-2014 o 19h56)
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.
#44 06-04-2014 o 21h09
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Najwidoczniej oboje pomyśleliśmy o tym samym. Chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę kasy biletowej.
- Mnie się pytasz?! - roześmiałam się, odbierając żetony od pracownika miasteczka, który także uśmiechał się do nas promiennie. Wiem, że należę do ładnych dziewczyn i, nie żebym nie lubiła flirtować, ale czasami jest to po prostu męczące, kiedy setny chłopak patrzy na ciebie tym wzrokiem. U Cookie'go tego nie zauważyłam i chyba to był powód, dla którego tak swobodnie czułam się w jego towarzystwie, nie biorąc nawet pod uwagę czasu, jaki się znaliśmy. Pierwsza wsiadłam na krzesełko karuzeli i odgarnęłam włosy do tyłu, tak by w czasie "lotu" powiewały swobodnie na wietrze, nie zasłaniając mi twarzy. Przypięłam się łańcuchem i mocno chwyciłam się uchwytów.
- Gotowy? - zawołałam ze swojego miejsca do chłopaka, puszczając jednocześnie do niego oko i uśmiechając się ledwozauważalnie. Zwykle, kiedy robiłam coś na dużej wysokości, na przykład jeździłam na rollercoasterze z Cher w poprzednie wakacje, mocno trzymała mnie za rękę. Doszłam do wniosku, że chyba przez to pozbyłam się lęku wysokości. Po krótkim wspominaniu pozwoliłam, aby pracownik wesołego miasteczka zaniósł moją torbę do szafki.
#45 07-04-2014 o 18h17
Natalie Katherine Black
Kiedy wyprawił mi kolejne kazanie po prostu powiedziałam sobie " wali mnie to". Lekko zastanawiało mnie to co on chce zrobić z tą smyczą i obrożą. Będzie mnie zboczeniec molestował?! Tak myśląc zobaczyłam wystające buty z okna. To były dokładnie te buty które kupiłyśmy z Cher na zakupach. Postanowiłam ja zawołać:
- Ej Cher złaź z tego okna, bierz deskę tenisówki i idziemy na miasto!!
Weszłam do środka budynku i siadłam na ramę na schodach. Może pójdziemy się upić ale tak na całego. Ukradniemy motor i uciekniemy za granice? Wszystko było możliwe my z Cher jesteśmy nie obliczalne ale zato mój współlokator jest.
" Weź miotełkę i po zamiataj. Pościel łóżko, wytrzyj kurze. Paniusia taka że ło jeszcze tylko jak będzie przechodził to gwizdnę i krzyknę ej maleńka". Zaczęłam się uśmiechać sama do siebie.
#46 07-04-2014 o 20h44
Link do zewnętrznego obrazka
Gdy drzwi do mojego pokoju zostały bestialsko wyważone wstałam i ujrzałam JEGO!! Za jakie grzechy? Za jakie, ja się pytam? Cóż, jak tylko dorwę kogoś z recepcji to mu głowę urwę za takiego współlokatora.
Wstałam z łóżka i podeszłam bliżej. Stałam od niego na odległość jakiś dwóch kroków. Nie za blisko, nie za daleko.
-Zodiac Vives...Miło mi, choć może nie do końca. -No może się przedstawię? Wypadałoby. -Haizawa Mei.
W końcu musi się jakoś do mnie zwracać. Chociaż wątpię abym z nim wiele rozmawiała. Za dużo złego o nim słyszałam. Z pewnością nie będziemy razem plotkować przy kawce. Co to to nie!
Westchnęłam i omiotłam go wzrokiem. Ciekawy okaz, nie powiem.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#47 07-04-2014 o 21h30
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzał pytająco na kumpla, na co czekać? Zodiack będzie miał dużo czasu żeby pobawić się z nowym towarzyszem, lub towarzyszką.
~ Idziemy, nie mam zamiaru być głodny przez kogoś z tej strony.
Wyszedł i przystanął pokoju brata. Zaczął walić pięścią w drzwi.~ Idziemy jeść! Zbieraj się. Później pobawisz się z nową ofiarą. Ruszył przed siebie, obejrzał się w stronę Taca. ~ Gdzie jemy? Co jemy? Chodźmy stąd jak najszybciej bo mam mdłości od patrzenia na te przesłodzone obrazki. Miał ochotę walić pięściami w ściany, chciał wrócić do siebie. Nie minęło nawet pół godziny a on miał dość, w jego przypadku zapowiadało to tylko pogorszenie nastroju. Każdy z tej " złej" części wiedział że gdy Leo ma zły humor zapowiada się noc koncertowania. Wtedy nie było to o tyle groźne że w poprzednim pokoju miał wyciszone ściany, a tu współlokatorkę którą zdążył w myślach obładować najlepszymi epitetami jakie miał w swoim repertuarze.
#48 07-04-2014 o 21h47
Link do zewnętrznego obrazka
Widzę, że i jemu nie podoba się tu. Też wolę swoje cztery kąty. Nawet nie chcę o tym myśleć. Tylko niedobrze mi się robi gdy tylko przypomnę ten brudny pokój. Znów Zod zostaje w tyle. Dziś jakoś jest nie sobą a może raczej dziś jest bardziej sobą? Sam nie wiem... Jedyna wiadoma to to, że zostaje w tyle.
- Gdziekolwiek, cokolwiek. - odpowiedziałem na jego pytania - Byle był budyń czekoladowy a najlepiej cały karton.
Ile mamy tu wytrzymać? Tydzień, dwa? Ja tu do jutra nie wytrzymam. Cóż przynajmniej mam plan by oswoić tą bestyjkę, ale przydał by się plan B i chyba wiem jaki. Uśmiechnąłem się pod nosem. Czasami warto w coś samemu zainwestować.
Strony : 1 2