Link do zewnętrznego obrazka
- Wiesz co to dobry pomysł, może lepiej żebym wymazał jej z pamięci nasze spotkanie jak myślisz? A może jednak nie będzie potrzeby sprawdźmy? Tylko gdzie ona może być, domu jej nie było.
Zrobiłem się strasznie głodny, dawno już nic nie jadłem wyglądało na to że będę skazany na ziemskie jedzenie. W Keleido krążyły o nim różne opinie, trudno jeśli nie spróbuje nie zyskam, a jeść trzeba.
- Może najpierw coś zjemy, polecisz jakieś jedzenie? Słyszałem o nim tyle różnych opinii że boję się sam wybrać.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#51 28-01-2014 o 21h49
#52 29-01-2014 o 17h43
Link do zewnętrznego obrazka
Tak jak myślałam, zdobył posadę używając kilku sztuczek. Wspomniał o jedzeniu. Ja kocham gotować.
-Może sama coś ugotuję, uwielbiam to robić. Co powiesz na kurczaka z ryżem i warzywami?
Spytałam zadowolona z jego propozycji. Po chwili jednak postanowiłam odezwać się na temat Nany.
-Może spróbuję do niej po obiedzie zadzwonić i się z nią umówić. Pójdziesz ze mną. Dobrze? A teraz chodźmy z powrotem do mieszkania. Ugotuję coś dla ciebie.
Powiedziałam zastanawiając się czy aby na pewno mam w domu ryż. W końcu doszłam do wniosku, że jednak mam. Tak więc wszystko co było mi potrzebne do gotowania było w domu. Jak dobrze, gdybym musiała iść do sklepu.... Brrr!!! Aż mnie ciarki przechodzą. Tutejsze sklepy są takie w złym guście.
Popatrzyłam na chłopaka który najwyraźniej chciał coś powiedzieć.
|Ask|Blog|Instagram|
WRÓCIŁAM~~
#53 31-01-2014 o 00h18
Przepraszam, jeśli coś się nie zgadza... Niezbyt wiem, co się teraz dzieje ;_;
Xene Bass
Po szkole nie mogłam nigdzie znaleźć Nany. Nie widziałam jej w drodze powrotnej do domu ani już na miejscu... Widocznie poszła gdzieś ze swoimi przyjaciółmi, albo wróci później, a jednak... Coś mnie niepokoiło. Postanowiłam jednak poczekać, w końcu nie powinnam się aż tak chyba przejmować. A jednak, to moja jedyna przyjaciółka...
- Xylene? - usłyszałam głos mamy. Po jakimś czasie znalazłam się obok niej w salonie. - Wiesz, co się dzieje z Naną? Nie ma jej długo, a nie mówiła, że dzisiaj gdzieś wychodzi...
Trochę mnie to zdenerwowało, ale w sensie, no, zmartwiło, nie że wkurzyło. Mruknęłam tylko coś o tym, że wiem, gdzie jest i się pewnie zasiedziała, po czym chwyciłam zaraz kurtkę i wyszłam na zewnątrz. A jak się jej coś stało?! Zaczęłam iść ulicą, rozglądając się wokół dość uważnie.
#54 31-01-2014 o 08h12
Nana Komatsu
Niechętnie musiałam wrócić do "domu", moja przyjaciółka nocowała u swojego chłopaka więc nie mogła mnie przenocować. Powoli szurając stopami po chodniku szłam do domu. Po dość długim spacerku otworzyłam drzwi budynku który był moim domem. "Rodzice" rzucili się na mnie i zaczęli przytulać pytając gdzie byłam. A co ja miałam zrobić? Mogłam jedynie wyrzucić wszystko z siebie.
-Czemu mi nie powiedzieliście że nie jestem waszą prawdziwą córką?! Cały czas mnie okłamywaliście! I myśleliście że będzie wspaniale?! Że się nigdy nie dowiem?!-wrzeszczałam patrząc na nich żałośnie. Oboje myli zaskoczeni i zmieszani, nie umieli mi nawet tego wyjaśnić. Minęłam ich i pognałam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i położyłam się na łóżku wtulając zarazem w kołdrę.
-Okłamywali mnie-chlipnęłam cicho-Chce poznać prawdę-dodałam podobnym tonem i próbowałam zasnąć.
ŻYJ! RPG ŻYJ!
#55 02-02-2014 o 02h25
*sklerotyczka ale pomaga Livi w reanimacji*
Xene Bass
Chodziłam po mieście, zaglądając do naszych ulubionych miejsc. Było ciemno, zimno... Ja bałam się strasznie, nie wiem, jak Nana, ale przez to martwiłam się o nią jeszcze bardziej... Po jakimś czasie zadzwonili do mnie rodzice z wieścią, że wróciła do domu. Minęłyśmy się... Ale mimo to i tak czułam niesamowicie wielką ulgę.
Wróciłam szybko do domu, gdzie... Trochę zdziwiły mnie wyrazy twarzy rodziców. Od razu spytałam co się stało. Co prawda, ojciec starał się z początku wszystko zatuszować, ale mama przerwała mu zdaniem w stylu "Skoro Nana wie, Xene chyba też powinna", co zbiło mnie z tropu. Co powinnam wiedzieć?
Ich wyjaśnienia sprawiły, że momentalnie wbiegłam na górę. Usłyszałam głos siostry... Tak, siostry. Mam gdzieś to, że przybranej, Była przy mnie całe życie... A moi rodzice okłamywali nas obie. Do tego zostawili ją samą, w takim momencie. Nie mogłam do tego dopuścić.
- Nana? - powiedziałam, pukając w drzwi cicho. Chciałam wejść, ale po naciśnięciu klamki nie otwierały się. - Wpuścisz mnie? - spytałam, licząc że odpowie. Ostatnio nie odzywała się do mnie wcale, a nawet mnie unikała... Może się obraziła? Ale przez co? - Jesteś na mnie za coś zła? - zapytałam w końcu, choć tak naprawdę bałam się odpowiedzi.
#56 02-02-2014 o 09h56
Nana Komatsu
Chlipałam sobie cicho czekając na sen, ale przeszkodziła mi Xene. Podeszłam do drzwi, przekręciłam kluczyk i wyjrzałam zza nich by móc spojrzeć na moją "siostrę".
-Nie jestem na ciebie zła Xene, bo ty też nie wiedziałaś.-szepnęłam i wciągnęłam ją do pokoju by po chwili znów zamknąć drzwi. Przytuliłam moją "siostrzyczkę" i rozpłakałam się.
-N-nie jesteś moją siostrą, a rodzice nie są moimi rodzicami. J-ja w ogóle nie należę do rodziny. Okłamali mnie, nas obie-zaszlochałam. Cała rodzina tak na prawdę nie jest moją rodziną. Okłamali mnie, wszyscy. Chce poznać prawdę, muszę jutro znaleźć białowłosego i porozmawiać z nim. Może on mi odpowie na moje pytania. Lub chociaż część. Mocniej objęłam Xene, nie miałam zamiaru jej puszczać.
Lynn! Nasze RPG ma słabe tętno! Trzeba sie postarać! Elektro wstrząsy! *wyciąga elektro wstrząsy i używa ich na RPG*
#57 02-02-2014 o 11h24
... A tak na serio, przypominamy reszcie o nim? Znaczy, tego ten... Dzwońmy lepiej po karetkę!
Xene Bass
Mnie też tak naprawdę zbierało się na płacz. No bo... Jak tu nagle uświadomić sobie, że członek Twojej rodziny tak naprawdę nigdy nim nie był? Popatrzyłam na nią. W sumie to ona teraz ma trochę, ba, o wiele gorzej ode mnie... W sumie, to co się stało z jej prawdziwą rodziną? Adoptowali ją z sierocińca? Ale co ważniejsze, co ona teraz zamierza...?
Przytuliła się do mnie, płacz utrudniał jej mówienie, przeobrażając je nieco w szloch, jednak jeśli mieszka się z kimś tyle, to mimo tego rozumie się tę osobę doskonale.
- Ja... Muszę Ci coś powiedzieć - powiedziałam, a na samą myśl o tym, co przyszło mi do głowy, łzy same cisnęły mi się do oczu, musiałam się jednak opanować, bo jeśli obie pozwoliłybyśmy sobie na to, nie dałabym rady nawet spróbować ją uspokoić.
Poczekałam, aż zwróci na mnie uwagę.
- Znaczy, proszę, nie bądź na mnie zła o to, czy coś, ale... Ja dalej traktuję Cię jak siostrę - przyznałam... Taka prawda, choć chyba ją zaskoczyła. Mówiłam dalej. - No tak, bo może nie rodzoną, ale... Jak mam przekreślić te wszystkie lata, przez które nic nie wiedziałyśmy? Wiem, że nas okłamano, i tak się właśnie czuję... Ale proszę, pozwól mi siebie dalej traktować jak siostrę - ostatnie zdanie niemalże wyszeptałam, bo łzy już mi cisnęły do oczu. Proszę, Nana, nie odrzucaj mnie...
#58 02-02-2014 o 13h41
Nana Komatsu
Podniosłam delikatnie wzrok na moją przybraną siostrę. Odsunęłam się od niej i złapałam ją za ramiona.
-O czym ty mówisz Xene? Byłaś, jesteś i zawsze będziesz moją kochaną starszą siostrą-powiedziałam zaciskając mocniej dłonie na jej ramionach. Przytuliłam ją mocno, zaczęłam się powoli uspokajać bo wiedziałam że nie mogę siedzieć załamana. Usiadłam jej na kolanach opierając głowię o jej ramię.
-Jak myślisz, jacy oni są? I czemu mnie zostawili?-zadałam jej dwa męczące mnie pytania.
Po karetkę zadzwoniłam! Myślę że będzie żyć :c Trzymajmy kciuki!
#59 02-02-2014 o 14h00
Xene Bass
To była ogromna ulga, usłyszeć od niej coś takiego... A kiedy jeszcze mnie przytuliła, siadając mi na kolanach, po raz pierwszy chyba w życiu poczułam się jak starsza siostra. Objęłam ją i zamyśliłam się nad postawionym mi pytaniem.
- Nie wiem... - powiedziałam szczerze, choć nie chciałam mówić tego, co przyszło mi do głowy. Bo przecież nasz świat jest właśnie taki, że nie wszyscy sobie tutaj radzą... I dzieci zostają porzucane. Ale nie chciałam zamartwiać tym Nany, starczy takich złych emocji dla niej na dziś. Nie chciałam jednak, by moja odpowiedź skończyła się na dwóch słowach. - Choć na pewno musiało się coś stać... Ale jeśli chcesz szukać swojej rodziny, to ja... Pomogę Ci, jeśli chcesz. - zaproponowałam. Może to nie było to samo, co szukanie po domu chomika-uciekiniera w pierwszej klasie podstawówki, ale w sumie to mogłam być z nią na dobre i na złe. W końcu nie miałam innych przyjaciół... Znaczy, takich prawdziwych. Bo jak się w moim siedemnastoletnim życiu przekonałam, oszustów to tu na pęczki.