Anastasia Varin
Gdy Hongbin odebrał babeczkę, z radością wygryzłam się w swojego łakocia. Smakował tak samo wspaniale jak wyglądał. Co nie jest dziwnym biorąc pod uwagę, że moje cesarstwo słynie z najlepszych wypieków cukierniczych i największych festynów z tej okazji. Może dlatego jestem takim łasuchem na słodycze? Słuchałam z uwagą jego zdania i spojrzałam zamyślona na sufit. Musiałam się z nim zgodzić.
- Cóż... Faktycznie niezbyt im wychodzi rozmowa oraz zaplanowanie niektórych rzeczy... - idealnym przykładem było to jak nas przyjęli. - W ogóle nawet para królewska jest podejrzana - mruknęłam.
Odruchowo zaczęłam iść powoli w stronę, gdzie ponoć są sypialnie. Spojrzałam na chłopaka z uśmiechem, czekając, aż mnie dogoni. Sama nie mam zamiaru chodzić po tym zamku...
- W końcu jesteśmy na tym samym poziomie- prawie wszyscy, ale nie powiedziała tego na głos. - a witali nas jakbyśmy byli zwykłym mieszczaństwem.
Spojrzałam na puste pudełko. Szkoda, że były tylko dwie babeczki, ale zapewne Sophie już przygotowuje łakocie i herbatę. Pocieszająca myśl.
[/center]
Zapraszam na mojego bloga *Klik*