Fabuła: Po kilku latach buntownicze dziewczyny wychodzą z poprawczaka. Aby nic nie zbroiły opiekować się nimi będą ułożeni i  przystojni chłopacy. Będą one mieszkać razem z nimi. Gdyż w tym czasie jest lato i wakacje.  Mężczyźni mają pokazać dziewczynom miasto,kluby,plaże i jak sie zachowywać i dobrze bawić nie narażając się policji.

Zasady:
-Zgłaszasz się to czekam na kartę  w ciągu 48h inaczej tracisz postać.
-Odchodzisz to znajdź zastępstwo.
-nieobecności proszę usprawiedliwiać
-Przekleństwa nawet cenzurowane zabronione.
-Miłość nawet trochę nakazane ale niech sie nie zaczyna od pierwszego postu.
-Proszę o pisanie rozwiniętych i zrozumiałych postów.
-Wygląd ludzi nie A&m
-NO i zasady takie jak na forum

Obowiązkowe rzeczy zawarte w karcie :
imię,nazwisko, wiek(18/20), wygląd, no i chłopacy muszą napisać kim sie opiekują.


Moja Karta:
Imię: Elizabeth
Nazwisko: Sheel
Data urodzenia: 02.06
Wiek : 18lat
Wygląd:


Hobby:fotografia, sztuka,
Charakter: Wyjdzie w prani
Ciekawostki:
-Ma 3 braci i 1 siostrę
-chorowała na depresje
-Miała trudną przeszłość. Była prześladowana w gimnazjum i podstawówce.



Dziewczyny:
-Elizabteh Sheel
-Nana Miku Imura
-Annette Madeleine Ette
Chłopacy
-Tom Jones
-Mark Miller
-Joey Johnson


Życzę miłej gry.    

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (23-08-2013 o 13h37)

---

dziewczyna *klep*

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Zaw­sze trze­ba działać. Źle czy dob­rze, okaże się później.

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imiona | Annette Madeleine

Używane miano | Ette

Nazwisko | la Pendour

Wiek | Wygląda na siedemnaście

Dzień urodzin | Osiemnasty września

Znak zodiaku | Panna

Orientacja | Nieokreślona

Płeć | Dziewczyna

Link do zewnętrznego obrazka

Żałuje się wyłącznie bez­czyn­ności, niez­de­cydo­wania, wa­hania. Czynów i de­cyz­ji.

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Kolor włosów | Fiolet

Kolor oczu | Czarny

Wzrost | metr sześćdziesiąt dziewięć

Waga | Pięćdziesiąt kilogramów

Znaki szczególne | tatuaż na przedramieniu przedstawiający napis "Always remember who you are"

Link do zewnętrznego obrazka

Choć niekiedy przy­noszą smu­tek i żal, nie żałuje się. 

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Kleopaatraa (20-08-2013 o 17h34)

zamawiam jednego chłopaka kiedy mogę przedstawić moją postać ? i czy może być z anime ?

Ostatnio zmieniony przez Lorren (22-08-2013 o 12h11)

---

Już możesz robić kartę i wybacz ale nie może być anime

---

Godność

Tom Jones

Informacje

♦ Wiek: 19 lat
♦ Włosy: Czarne
♦ Oczy: Wole nie określać...
♦ Wzrost: 183 cm
♦ Orientacja: Heteroseksualny

Charakter

*Nie mam wany, może kiedy indziej T.T*

Wygląd

Link do zewnętrznego obrazka

Z kim siedzi w pokoju

Nana Miku Imura

Ostatnio zmieniony przez Wannesa (22-08-2013 o 20h54)

Link do zewnętrznego obrazka
>>Imię<<
Joey
>>Nazwisko<<
Johnson
>>Wiek<<
Dwadzieścia lat
>>Data Urodzenia<<
Pierwszy styczeń
>>Orientacja<<
Heteroseksualna

Link do zewnętrznego obrazka

>>Wzrost<<
176 centymetry
>>Waga<<
70 kilogramów
>>Włosy<<
Czarne
>>Oczy<<
Złoto zielone

Link do zewnętrznego obrazka

>>Styl<<
Koszule, krawaty, muszki. Jeansowe spodnie zwężane ku dołowi. Buty z wysokimi cholewkami. W luźniejsze dni koszulki polo. Na ramiona palta i kaszmirowe szale.

>>Stosunek do ludzi<<
Z dystansem. Zbyt pewni siebie trochę go onieśmielają, bo łatwo nim zmanipulować.

>>Nawyki żywieniowe<<
Wegetarianin. Nie lubi też słodyczy. W sumie ciągnie na ryżu i sałatkach.

Link do zewnętrznego obrazka

>>Charakter<<
Jak dla typowego arystokraty, tylko bardziej pogodny. Reszta wyjdzie w trakcie gry.

>>Zainteresowania<<
Śpiew, pianino i gitara. Czyta dużo książek. Lubi spacerować. Boi się, że jak pójdzie do kina to przypadkiem trafi na jakiś horror, a dostałby zawału.

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Yoshiko (22-08-2013 o 17h27)

   

Imię: Mark
Nazwisko: Miller
Wiek: 19
Kolor włosów: brąz
Kolor oczu: szaro-brązowe
Wzrost: 176
Orientacja: Heteroseksualna
Zainteresowanie: Ćwiczenia sportowe, gra na gitarze, i lubi sobie pośpiewać.
Słabości: ładne dziewczyny z fioletowymi włosami z ciekawą przeszłością.
Lubi: mizianie po pleckach xD, całować się, rozkochiwać i zostać razem.
Opieka nad Annette Medeline

Ostatnio zmieniony przez Lorren (22-08-2013 o 20h57)

---

Dobra zaczynamy!. Zaczynamy od tego że dziewczyny czekają na peronie z walizkami. A chłopacy mają po mnie przyjechać.
__________________________________________________________
Elizabeth  wyszła z pociągu. Słońce ją zaczęło razić. Założyła czarne okulary przeciwsłoneczne.  Włosy miała związane w warkocz. Ubrana byłam w biały długi t-shirt, skórzaną kurtkę i dżinsy oraz zwykłe czarne trampki. Usiadła na dość dużej walizce. Czekała na swojego "opiekuna". Zastanawiała się czemu ktoś musi się opiekować. Jest  już duża i samodzielna a i tak jakiś koleś będzie musiał ją niańczyć.

---

Gdy powoli szedłem po swoją lekko młodszą podopieczną niunie ciągle myślałem jak mam do niej zagadać. Widząc jej śliczne fioletowe włosy i piękne czarne oczy czułem że się rumienie lecz wiedząc że mi nie wolno. Podszedłem i lekko do niej zamachałem i spytałem:
-Czy ty jesteś Annetta ?
Rzuciła na mnie okiem, wiedziałem że jej wpadłem w oko ale ciągle do siebie mówiłem że jest to moja podopieczna i mam jej pilnować a nie w sobie rozkochiwać.

Ostatnio zmieniony przez Lorren (22-08-2013 o 21h22)

---

Tom Jones

Spojrzałem na kalendarz, pamiętam że w jakiś dzień miały przyjechać te buntowniczki tylko po to żeby się nimi opiekować. Jacyś idioci pracują w tym sądzie, trzeba było im prokuratora nasłać a nie normalnych ludzi dręczyć jakimiś buntowniczkami z różowymi, niebieskimi, może jeszcze tęńczowymi włosami. I jeszcze nie wiadomo po co psują swoje włosy żeby pokazać innym ludziom  jakie one są a ich styl ubierania mówi "Ej zobacz jaką jestem buntowniczką bój się mnie". Tak więc jak widać byłem sceptycznie nastawiony do tej całej sytuacji.
   Ocknąłem się z zamyślenia wpatrując się w jeden punkt, no faktycznie te dziewczyny pochłaniają za dużo mej uwagi, tylko zaraz którego dnia one przychodziły?! Zupełnie o tym zapomniałem... z resztą jak o większości sprawach ale o tym już nie wspominajmy. Podszedłem do telefonu, i zadzwoniłem do gościa która zajmował się tą całą sprawą, tak na serio to go nie znam i jakoś za bardzo mnie nie interesuje kim on jest.
- Dobry... którego dnia trzeba przyjechać po wybraną dziewczynę...?- powiedziałem trochę zawstydzony, wiedząc jakie już mam zdanie w urzędzie. Oczywiście gościu na mnie nakrzyczał zza słuchawki, że jak zwykle mnie nic nie interesuje itp. Dopiero po pięciu minutach W KOŃCU powiedział że to dzisiaj, tylko jak później na mnie będą krzyczeć że się spóźniłem to będzie jego wina. Włożyłem telefon do kieszeni i pobiegłem do auta. Zapomniałem jeszcze dodać że zdałem prawo jazdy niedawno. Hhahaha ale jestem dumny.
   Za chwile już byłem na miejscu, to pewnie dlatego że trochę prędkość przekroczyłem, nie powiem bałem się że mnie złapią i odbiorą prawo jazdy ale tak na szczęście się nie stało. Wszedłem po schodach na peron i zacząłem się rozglądać za dziewczyną. Z tego co mi wiadomo była szatynką... ale tu w cholere jest szatynek! Ludzie no bez jaj!

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Te ciuchy miał na sobie Tom

Ostatnio zmieniony przez Wannesa (22-08-2013 o 21h10)

Tom Jones

Podszedłem pod tablice informacyjną. Tak, pociąg przyjechał jakieś 15 minut temu więc nie za bardzo się spóźniłem. Może to dobrze może nie. Więc żeby odnaleźć dziewczynę muszę się szwendać tam gdzie jest dużo dziewczyn o dziwnym kolorze włosów. Wypatrzył bym jedyną spośród nich szatynkę... no chyba że jest ich więcej to by było już trochę więcej problemów. Szkoda że nie zapytałem się o bardziej szczegółowe informacje. Z resztą co mi szkodzi kiedy poczeka jeszcze... 5 minut? Jak gościu zaś mi zrobi kazanie to może sobie poczekać nawet nieco dłużej. Zobaczymy czy będzie miała anielską cierpliwość. 
   Kiedy już prawie miałem wyciągać telefon z tylnej kieszeni... kurde przecież tutaj jest dużo przestępców, co ja sobie myślę nosząc telefon w tylnej kieszeni?! Pełen nadziei sięgnąłem do tylnej kieszeni... ufffff jest tam gdzie był. Następny raz będę musiała bardziej uważać z resztą że będę mieszkać z Bóg wie z jakim przestępcą, jeszcze mnie zabije w nocy albo coś w tym stylu, nie wiadomo co im tam do głowy przyjdzie.
   W pewnym momencie takiego bezradnego chodzenia zaczepiła mnie jakaś dziewczyna... SZATYNKA!! Dziękujmy panu, tylko jeszcze się przekonać że to ona.
- Gdybym miał ogień już dawno bym się spalił-rzekłem bez zastanowienia, szczerze wkurzają mnie takie typowe powiedzenia. Niech se pójdzie pod pochodnie i zabierze... zapomniałem nie ma pochodni. No cóż trudno.
- Ogień to ja ci jeszcze zapale nad grobem-dodałem.

Joey Johnson

Ściskał w ręku kawałek kartonu z napisem "Elizabeth Sheel" i rozglądał się roztargniony po peronie. Czemu on w ogóle dał się w to wrobić? Po prostu głupio było mu odmówić, gdy jakiś wujek pracujący w poprawczaku poprosił. Niewdzięczne, dobroduszne serce. Miał spędzić wakacje z jakąś kobietą, która bije ludzi, ćpa albo kradnie? Albo wszystko naraz? Hell no.
Podniósł tabliczkę trochę wyżej i zamachał nią delikatnie nad niewielkim tłumem. Pozostało mu tylko czekać.

Tom Jones

Ta jak zapali mi dom to za niedługo obydwaj będziemy sobie zapalać ogień nad grobem. Dlatego ogień to zło. Odwróciłem się i zobaczyłem jakiegoś chłopaka wymachującego kartką... czy on nie miał na niej napisane imię i nazwisko dziewczyny którą miał się opiekować?! No bez jaj aż tak wszyscy mają mnie w dupie że nawet nie zdradzili mi jej imienia? Foch :< więcej nie będę z nimi gadać jak mnie tak traktują. Zorganizowany chłopak, przynajmniej nie musi się męczyć w takie coś jak "szukanie" ale cóż.
   Po chwili dziewczyna zapytała się mnie kogo szukam... aż tak było widać że kogoś szukam? No tak w końcu można ze mnie czytać jak z otwartej księgi, ale cóż...
-Jakiejś Szatynki, co mam ją "przygarnąć" tylko niestety ci idioci  nie powiedzieli mi nic więcej i nie mogę jej znaleźć- Tak na serio wkurzało mnie to. Po chwili zacząłem się przyglądać dziewczyną, jest szatynką i ma ze sobą torbę, pewnie też przyjechała tym pociągiem bo jest w okolicy jego przyjazdu. Muszę pomyśleć kiedyś nad pracą detektywa.
   Po chwili wskazała mi głową na te dziewczyny o fioletowych włosach, dobrze że nie palcem bo to był by już całkowity obciach.
- Nom, całkowite plastiki według mnie- trochę się zamyśliłem.... powiedziała że musi je znać, czyli że miała z nimi kiedykolwiek kontakt. Rozejrzałem się do okoła, teraz w tej okolicy była tylko jedyną szatynką więc... to musi być ONA! Yay  ヽ(^。^)ノ  zostanę chyba detektywem.
- Chym... to pewnie musisz być ty, bo jako jedyna masz brązowe włosy w okolicy...- mam też nadzieje że im też udzielono jakichkolwiek inf. na temat jak będzie wyglądał ich "partner"

Elizabeth zobaczyła swoje imię na tabliczce. schowała szybko głowę i odwróciła się. Miała nadzieję że nikt jej nie pozna i będzie mogła sama się sobą zająć...Nigdy nie lubiła być niańczona. A jeszcze przez jakiegoś lalusia który nie ma nic do roboty tylko opiekowac się jakimiś laskami które miały trudne chwile w swoim życiu.

---

Tom Jones

Chym... ja coś powiedziałem? Przecież takich szatynek jak ona jest miliony, nie wiem dlaczego szczeliła na mnie focha, nigdy ich nie ogarnę. Ta właściwie to było by na miejscu to gdyby była ruda, i powiedziała że jest inna. Rudych jest o wiele mniej niż szatynek. Dobra to nie czas na rozmyślanie o ankietach z Discovery, jak ta dziewczyna mi ucieka. Jak się oddali i jej nie znajdę to nie będzie za ciekawie. Myśli  że to takie proste że mi ucieknie, to jeszcze dłużej będzie u mnie siedzieć więc niech nie wariuje.
-Dobrze, właśnie zmierzasz w stronę mojego auta- Wziąłem jej walizkę widząc że ewidentnie jej zapomniała, pewnie specjalnie. Z resztą tak czy siak musiał bym ją wziąć. Podszedłem szybkim krokiem do dziewczyny i starałem się utrzymać jej tempo, tak szła dość szybko, dobrze że nie biegła. Widząc jak idzie dalej przed siebie krzyknąłem za nią
-Ej, gdzie ty idziesz, dziewico! Auto jest tam!- Tak... chyba wykrzyknąłem to na cały peron.

Tom Jones

Tak, w tym momencie wszystkie twarze były skierowane na nas, dobrze tylko że moja mama tego nie widzi bo bym miał niezły wykład mimo mojej pełnoletności. Po chwili dziewczyna odpowiedziała
- Chym? Nie do ciebie mówię, skąd się tu wzięłaś młodsza kuzynko?! Wsiadaj podwiozę cię do cioci!- rzekłem z szatańskim uśmiechem na twarzy. Co prawda myślałem że będzie tak zawstydzona że do mnie podejdzie z pretensjami i będę mógł ją wepchać do auta ale cóż mój plan poszedł niestety na straty. Jak nie będzie chciała wejść dobrowolnie to ją do tego zmuszę, zaczynając od tego że będzie chciała się zapaść pod ziemie. A tak poza tym zaczynałem się robić lekko głodny, może zamówię coś kiedy już w końcu wrócę do domu, chodź czułem że zapowiada się długa godzina na peronie.

Joey Johnson

Stał i machał tym kartonem jak ten głupi. Poczuł, że dziewczyna najzwyczajniej nie będzie chciała do niego podejść, więc bacznie obserwował osoby na peronie. Pomagał mu niewielki tłum. Nie umknęło mu też uwadze, gdy przefarbowana na purpurowo kobieta ukryła twarz na widok tabliczki.
Niech nie myśli, że zrobi ze mnie głupka.
- Hej! Panienko Sheel! - wrzasnął, wyrzucając karton do najbliższego kosza. - Jeden telefon i w dziesięć sekund przy każdych drzwiach stanie dwóch rosłych mężczyzn, którzy Cię stąd nie wypuszczą. Raczej przygniotą do ziemi, dopóki grzecznie nie pójdziesz do samochodu. Chodź tutaj natychmiast, nie żartuję! - nie krzyczał. Po prostu mówił głośno i tubalnie, jakby karcił nowego pracownika. Nie patrzał też bezpośrednio na Sheel. Patrzał w telefon, który właśnie wyciągnął z kieszeni. - Możemy zacząć zwiedzanie od restauracji, albo od zamkniętego na klucz pokoju.

-No dobrze skoro tak ładnie prosisz.i nie mów mi panienko-powiedziałam uśmiechając się do niego zza okularów. Wzięłam torbę i podążałam za swoim opiekune. Że musiał mnie zobaczyć-pomyślałam. Związałam włosy w warkocza i czekałam na resztę "rewelacyjnego" dnia. już lepiej być nie mogło.

---

Joey Johnson

- Nie mam najmniejszej ochoty mówić po imieniu do kobiety, która ucieka przede mną na peronie. Na razie zostaniesz dla mnie Panienką Sheel. Ty jak chcesz możesz mi mówić Joey - zgodnie ze swoim nawykiem wyciągnął swoją wizytówkę z kieszeni i podał jej. Kochał je rozdawać na okrągło i chwalić się typ "Joey Johnson - kierownik hotelu "Fantasia". " Przyjemna fucha. Raz na jakiś czas odebrał telefon, lub podjechał do hotelu pokrzyczeć na pracowników.
-Nie chcesz się pożegnać z koleżankami? Masz ich numery? Możemy się w przyszłości spotkać w jednym miejscu - wziął od niej walizkę i obrócił się w stronę coraz bardziej pustego peronu. Kojarzył Jones'a który właśnie użerał się jakąś Azjatką, ale chyba nie miał jego numeru.
- Proszę - otworzył jej drzwi do czarnego, wycmokanego BMW i sam usiadł za kierownicą, czekając aż kobieta wsiądzie. - Jaką kuchnię lubisz?