Oj też się przejmowłam tą próbną, chłopak mi wtedy mówił, że to głupota, aż się strasznie z nim pokłóciłam, że to wcale nie głupota, bo to dla mnie wtedy było mega ważne, a on to zbagatelizował. Dlatego sama się przekonasz jak będzie No niestety, są nauczyciele starsi, którzy uczą świetnie, lubią młodzież, a są też takie dziady, którzy zatrzymali się gdzieś 40 lat temu i nie rozumieją, że teraz wszystko poszło naprzód - również proces nauczania.
Matura to stresowy okres, a związek + matura = mieszanka wybuchowa. Wiem po sobie. Człowiek jest zmęczony, zmartwiony i w ogóle jest be, a tu jeszcze ktoś dobija
Ale jest + z tego maturalnego szaleństwa... schudłam w tym okresie jakieś 6 kilo. Niestety, zdałam maturę, zaczęłam świętować i się wróciło
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 07-12-2013 o 22h36
#27 08-12-2013 o 18h44
Ja sie probna jakos specjalnie nie przejmuje, staram sie podejsc do tego ze smiechem, bo sama doskonale wiem, ze jeszcze nie robilam zadnych powtorek, wiec kazdy wynik powyzej 0% jest dobry
Ale z moim lubym zawsze sie kloce o niemiecki. No zawsze. O mature probna tez. Mamy takie (nie)szczescie, ze chodzimy razem na jezyki. No i czasem przed jakims sprawdzianem/kartkowka z niemca mowie ze nie umiem, ze pewnie dostanie banie, bo tak czuje. A podczas pisania odzywa sie taki moj chyba wrodzony zmysl germanistyczny i pisze to dobrze, tak na totalnego czuja. I potem zawsze jest problem, ze ja mowie ze nie umiem a dostaje 5. Z matura bylo tak samo. Pamietam mowilam ze poszlo mi tragicznie, a okazalo sie ze 86%. Jakie mi wyrzuty robil.... Do czasu az sie okazalo ze on mial 69%
Jeju ja jakbym z 6 kilo schudla to juz bym calkiem znikla Juz i tak teraz za kazdym razem jak pojde "na żyłe" waza mnie z 2 razy przynajmniej (jakby w ciagu 10 minut moglo mi uciec kilka kilo) i non toper slysze ze mam jesc i przytyc i ze jestem na granicy bla bla
#28 08-12-2013 o 21h03
E tam, jak dobrze dobierzesz studia, to po maturze nic gorszego nie będzie Wiem po sobie - chodzę na egzaminy z bananem na twarzy, bo mam z nich dziką radochę.
W zeszłym roku wykłady z literatury mi kolidowały z innym zajęciami, byłam na jednym, na egzamin poszłam z marszu (bo miało mnie nie być w mieście w ogóle, ale jak byłam to uznałam, że pójdę na egzamin xD) i dostałam 5, bo pytania były... po prostu fajne
Dobrze dobrany kierunek to połowa sukcesu.
#29 08-12-2013 o 21h16
Matko lillchen, ale Ty mnie pozytywnie nastrajasz. Az milo sie czyta jak ktos wypisuje tak radosne rzeczy. Nic, tylko Ci pozazdroscic tak udanych studiow
Ja (nie)stety, wybieram sie na psychologie, prawdopodobnie do Niemiec, wiec na pewno tak rozowo miec nie bede, ale co sie przemecze, to mam nadzieje pozniejsza wyplata mi wynagrodzi *materialistka mode on* ;D
#30 08-12-2013 o 22h05
Psychologia ponoć ciekawa, a jeszcze Niemcy, żyć nie umierać
#31 16-12-2013 o 20h26
Widzisz tak się bałaś, że nikt nie interesuję się Twoim wątkiem, a tu proszę już 2 strona idzie
#32 17-12-2013 o 18h22
Jessica23: Wlasnie nie idzie, bo sie cisza zrobila i nie ma jak isc. Nie mam przed kim udawac ze jestem taka fajna i interesujaca i w ogole *hlip hlip* ;(
lillchen: Chyba Ci nie pisalam, ale ksiazka juz jakis czas temu do mnie dotarla. Poki co jakos powoli mi idzie czytanie, bo zniecheca mnie do tego fakt, ze musze robic notatki -.-" Wiec biore sie za to tylko jak sa duzo gorsze zajecia w alternatywie (czyli np na lekcji matematyki ). Ale jak na to ile przecztalam (jakos 100 stron) to moge powiedziec, ze ksiazka ciekawa i bardzo w moim stylu
#33 17-12-2013 o 18h33
To się bardzo cieszę )) Lubię promować dobrą literaturę
#34 17-12-2013 o 22h06
Masz kopala w dupala ode mnie i tyle Ci powiem Mój wątek umarł po kilku wpisach, więc nie ma co hlipać tylko trzeba się cieszyć
#35 04-01-2014 o 08h54
Ale zobacz, moj tez juz umiera. Napisalas o tym umieraniu i od razu na mnie tez przyszedl czas
#36 04-01-2014 o 16h01
Czyli, że to moja wina ?
#37 05-01-2014 o 10h00
"Moje ulubione dzieła to "Siewca wiatru", "Ruda sfora", "Wiedzmin", "Metro 2033", "Malowany człowiek" itp."
Widzę, ze lubisz polską fantastykę a szczególnie Maję Lidie Kossakowską. Sama też ją lubię i przeczytałam kilka z jej książek ostatnio skończyłam "Grillbar Gallaktyka" a samą sagę anielską kilka razy. Jej ukazanie świata w sadze anielskiej jest wyjątkowe - anioły i demony są ludzcy i mają typowo ludzkie problemy i dylematy.
"Malowanego Człowieka" niedawno skończyłam czytać. Zaciekawił mnie opis i o czym jest ta książka. Wiesz, że jest więcej książek z tej serii?
Widzę, że obydwie lubimy fantastykę ;3
#38 05-01-2014 o 20h14
Matura? Zdałem w zeszłym roku. Ktoś tu pisał że wystarczy nie olewać i będzie OK. Ja olałem całkowicie i jeszcze się na studia dostałem. Nie uczyłem się nic, prezentacje napisałem sam i uczyłem się dwa dni przed. Matura to prawdziwa bzdura i ustne są śmieszne (albo były bo nie wiem czy teraz nie ma lektur).
Wprawdzie przygoda z nauką u mnie na maturze się skończyła bo niedługo studentem już nie będę ale naprawdę nie ma się co przejmować
#39 06-01-2014 o 12h38
Jessica23: Chcialam to zrzucic na Ciebie, ale jak widac chyba jednak przynosisz szczescie
Ryuu: Tak, fantastyka jest mi bardzo bliska, a jednak nie udało mi się znalesc zagranicznych ksiazek tak dobrych jak nasze, polskie. Kossakowska uwielbiam, aczkolwiek ostatnio zupelnie zarzucilam. Zabieram sie za Upiora Poludnia, ale jak mysle, ze mam za cieniutka ksiazeczke zaplacic tyle, co za jakies opasle tomiszcze, to momentalnie mi sie odechciewa
Tak, wiem. Skonczylam niedawno czytac oba tomy "Pustynnej wlóczni", ale poki zabiore sie za opowiadania, albo kolejne dwa tomy wlasciwej sagi, musze przebrnac przez stos ksiazek o aniolach
Co do Siwecy, rowniez mnie zachwycil. W sumie za najlepsze uwazam "Żarna", a potem co tom to gorzej. Zbieracza meczylam tylko ze wzgledu na mojego ukochanego Zgnilego chlopca... Ach, musze do tego wrocic ;D
@Adasko: Ja poki co mature olewam, ale obiecywalam sobie, ze od stycznia zaczne sie uczyc ;D Co prawda probne poszly mi wybitnie dobrze, ale cos czuje, ze na zwyklej nie mialabym juz takiego farta
Ustna- faktycznie bzdura kompletna. Jestem ostatnim rocznikiem ktory zdaje ja "ponstaremu" i nie powiem- bardzo sie z tego ciesze. W sumie ona jest dla mnie tylko pretekstem, zeby w koncu siegnac po ksiazki, na ktore mialam ochote od dluzszego czasu
#40 06-01-2014 o 16h35
Znajoma mówiła, że "upiór południa" to nie jest najlepsza książka Kossakowskiej.
Żaren niebios nie czytałam więc nie będzie się o nich wypowiadać bo u mnie w mieście ciężko je dostać. Czytałaś Pillipiuka, Dardę? Jakby nie było książki są drogie i to bardzo. Co do "pustynnej włóczni" to czytałam tylko malowanego człowieka.
#41 06-01-2014 o 17h47
Też slyszalam takie opinie, ale z drugiej strony 99% osob utrzymuje, ze najlepsza ksiazka Kossakowskiej jest wlasnie Siewca, czego ja osobiscie nijak nie podzielam, bo jestem fanka Rudej Sfory od zawsze i na zawsze i moim zdaniem bije ona Siewce na glowe, a malo jest pochlebnych opinii o niej, wiec mam nadzieje, ze milo sie zaskocze
A ogolnie tez rzadko je widuje w ksiegarniach. Troche szkoda, bo sa bardzo dobre.
Nie, nie mialam stycznosci, po polska literature obecnie zarzucilam, a chlopak zalewa mnie fala ruskiego sci-fi
Jesli bedziesz miala mozliwosc, to polecam siegniecie po Malowanego Czlowieka, jest o dziwo bardzo dobry ^^
#42 07-01-2014 o 07h11
W sumie "rudą sforę" zaczęłam czytać tylko dlatego, że to książka Kossakowskiej i niezbyt mnie wciągnęła....;/
Wiesz ja też widuje jej książki bardzo rzadko w księgarniach najwięcej było bodajże w dniach premiery "Zbieracza Burzy".
Czytałam tylko drugi tom "malowanego człowieka" bo tylko ten był dostępny w bibliotece ;D
Ja zawsze polecam Świat Dysku Prachetta - to jeden z moich ulubionych autorów, którego książki mogłabym czytać na okrągło.
Czytałam gdzieś, że ruska fantastyka ma sie bardzo dobrze i się prężnie rozwija oferując wiele ciekawych rozwiązań.
#43 07-01-2014 o 17h14
ja tam czytam tylko ja mi karzą nieznosze tego robić
#44 12-01-2014 o 10h39
A właśnie ja zaczęłam od Rudej Sfory i dzięki niej przekonałam się do Kossakowskiej. Dobrze, że pierwszy nie wpadł mi w ręce Zakon krańca świata, bo cienko bym to widziała Książka jest ciekawa, ale napisana tak niezrozumiale, że dalej nie wiem o co dokładnie chodziło, choć pomysł na fabułę bardzo ciekawy
Mi Malowanego człowieka wepchnął chłopak i książka mnie oczarowała, więc jako, że mój luby miał właśnie tylko te dwa tomy, po Pustynna włócznie biegłam do biblioteki, a pamiętam ten ból, bo Człowieka skończyłam czytać w czerwcu i z kontynuacją musiałam czekać do września, aż znowu pójdę do szkoły ;/
Widziałam tą książkę w bibliotece szkolnej, ale jakoś nie mogłam się nigdy do niej przekonać ;/
Strony : 1 2