Ćwiczę jogę i biegam z psem, a najczęściej za psem, który mimo zaawansowanego wieku ma lepszą kondycję niż ja. A ponieważ jestem nieziemsko roztargniona i mieszkam na czwartym piętrze, codziennie trenuję dyscyplinę pod nazwą wchodzenie po schodach na czas 
Od niedawna umiem kopać piłkę jak człowiek, wiem jak się rzuca do kosza, siatę mam opanowaną na poziomie podstawowym, więc w letnie weekendy mój mężczyzna wyciąga mnie na orlika, żeby w coś pograć.
Gdybym była mężczyzną, jeździłabym na żużlu. Gdybym się urodziła w Norwegii, biegałabym na nartach (ewentualnie jeszcze strzelała do kompletu). A ponieważ żaden ze mnie facet, a Norwegię mogę ewentualnie pooglądać na zdjęcia, sportem zajmuję się biernie, za to w dużym natężeniu. Od ośmiu lat jestem dziennikarką sportową, działam w różnych redakcjach, zdarzyła mi się nawet (z czego do dziś jestem dumna) współpraca z "Tygodnikiem Żużlowym" i przeprowadzanie wywiadu z trzykrotnym mistrzem świata. Obecnie mam moją sportową cotygodniową rubryczkę i radośnie obsmarowuję każdy sport jaki oglądam, a że prędzej czy później wkręcę się nawet w pływanie synchroniczne, stale rozszerzam wachlarz obsmarowywanych dyscyplin.