Ostrzeżenie - Jak kogoś razi nie taki styl, to niech lepiej nie czyta, bo nie wiem jak wyszło.
No to zaczynamy:
Rozdział 1
13 Luty
Julia jak co tydzień miała godzinę wychowawczą. Zazwyczaj uważnie słuchała, jednak tym razem nie mogła się skupić. Całym sercem kochała swojego nowego chłopaka, Marka i tylko myślała o kolejnym spotkaniu z nim. Był on wysokim brunetem, a ona niską blondynką. Wtedy wychowawczyni powiedziała coś istotnego:
- Kochani, nasza dyrektorka ostatecznie ustaliła, że walentynki będą dniem wolnym.-
Julka coś tam usłyszała, ale nie wiadomo ile. Nadal marzyła, dopóki nie zadzwonił dzwonek. Jako, że była to ostatnia lekcja, wszyscy rozeszli się do domów.
Marek był nie mniej zakochany. Zaraz po lekcjach pobiegł po Julię, odprowadził ją do domu i spędził z nią miłe popołudnie.
14 Luty
Oboje się spotkali w szatni. Mimo iż powinien być tu tłum dzieciaków, nikogo nie było.
- Julia co się dzieje?- Marek się przeraził i spojrzał na zegarek - Jest 7:50!
- Poczekaj, coś sobie przypominam - Julia musiała się chwilę zastanowić - Zdaję mi się, że nasza pani mówiła coś, że dziś jest wolne, ale nie jestem pewna. -
Marek pobiegł do głównego wejścia. Okazało się, że jest zamknięte.
- Julia co teraz zrobimy?- Krzyknął chłopak
- Cicho - Uspokoiła go ukochana - Woźna idzie! Biegiem do piwnicy.
- Ale nigdy tam nie byliśmy! - Zdenerwował się ukochany
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - Dziewczyna posłała mu całusa
Biegli ile sił i dobiegli. Zobaczyli wielkie, ciemnoniebieskie drzwi.
- Zamknięte - Zasmucił się chłopak
- Patrz, klucz! - Wskazała na miejsce za doniczką - Otwieraj
Woźna poświeciła latarką.
-Uff, upiekło nam się - Julia odetchnęła z ulgą - A teraz otwieraj drzwi-
Marek otworzył drzwi. Gdy to zrobił, ujrzeli przepiękne miejsce, kojarzące się z walentynkami. Było mnóstwo różu i intensywnie czerwonych serc, a także kolorowych foteli i stolików koło nich.
- To chyba nie muszę się już martwić o miejsce na randkę?- Spytał brunet
- Jasne. - odpowiedziała blondynka - To miejsce jest idealne. -
- A gdzie są drzwi, którymi weszliśmy? - Przeraził się ciemnowłosy chłopak - Nie ma ich! -
- Trudno, później się tym zainteresujemy- Julka nie przejęła się - Patrz, kafejka. Pójdźmy się czegoś napić -
- Spoko. - Markowi się spodobała ta propozycja, mimo wcześniejszego niepokoju. Mimo iż należał do ogarniętych ludzi, ponad wszystko kochał spędzać czas z ukochaną.
Okazało się, że jedzenie i napoje są darmowe. Para miło spędzała czas na wspólnych rozmowach i zabawie w chmurach.
Jednak niemożliwym jest dotrzeć do idealnej krainy. Gdy tak młodzi się bawili, podszedł do nich dziwny stworek. Miał metr wzrostu zieloną spódnicę, szaroczarne rajstopy, czerwoną bluzkę i niebieski sweter.
- Jestem Elvis. Wydaje Wam się, że te wszystkie przyjemności są za darmo? Otóż nie! Widać jaka Wasza miłość jest wielka i na tej podstawie wszyscy zgodnie twierdzimy, że pokona córkę złej czarownicy Helgi, Michalinę! - Wyjaśnił Elvis
- Co?! - Julia i Marek zgodnie krzyknęli z przerażenia
- Chodźcie za mną, to Wam wszystko po drodze wyjaśnię - Nakazał stworek
- Dobrze, a gdzie idziemy? - Spytała Julia
- Przekonacie się. - Oświadczył Elvis
I wyruszyli.
Co się z nimi stało? Przekonacie się w następnym rozdziałach.
CIĄG DALSZY NASTĄPI
https://discord.gg/XyTtcas