Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 20-12-2015 o 02h49

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

Tsaa, Lusia się zabrała za pisanie RPG, to źle wróży...

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54520.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54521.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54517.jpg



|| Fabuła ||

Przyjaźnili się już od najmłodszych lat. Wszyscy mieszkali na jednym osiedlu i wychodzili na to samo podwórze, więc dosyć szybko się zaznajomili i utworzyli zgraną ekipę skrajnych osobowości. Mimo różnic oraz wynikających z nich częstych spin, byli ze sobą nawzajem bardzo zżyci. Przyrzekli sobie, że nic nie zrujnuje ich przyjaźni i do końca życia będą trzymać się razem.
Ale co zrobią, kiedy zrujnują ją ich własne uczucia? Co się z nimi stanie, gdy uświadomią sobie, że darzą się czymś więcej niż wzajemną sympatią? Czy ekipa przyjaciół zdoła przetrwać, czy może zrezygnują ze swojej obietnicy "przyjaźń na zawsze"?

|| Postacie ||

Paululusia jako Hitomi Aihawa
oraz Hikaru Aihawa
majkel325 jako Leece Reah Larson
Nieve jako Oliver Cassie Monson
oraz Bethany Verney
KimKas jako Luka De Vries

~~*~~

Ten tego, zasady myślę że znamy, wygląd M&A, szybciutko robimy KaPcie i zaczynamy, bo nie ma czasu <3

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (23-12-2015 o 05h29)

Offline

#2 20-12-2015 o 11h42

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Oliver Cassie Monson
Ksywki | Oli, Cassie

Płeć | Mężczyzna
Orientacja | Homo

Wiek | 18
D. Urodzenia | 17 kwietnia
Z. Zodiaku | Baran
M. Urodzenia | Savannah, Georgia, Usa

Wzrost | 179 cm
K. Oczu | Lazurowy
K. Włosów | Czarne
Z granatowymi przebłyskami
D. Włosów | Do połowy łopatek
Cera | Lekko opalona

Piercing | W obu uszach
Standard Lobe oraz po 3 Upper Lobe
Tatuaże | >click<
Blizny | Brak

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Bethany Verney
Ksywki | Pinkie, Beth

Płeć | Kobieta
Orientacja | Biseksualna

Wiek | 17
D. Urodzenia | 22 stycznia
Z. Zodiaku | Wodnik
M. Urodzenia | Holmes Chapel, Wielka Brytania

Wzrost | 174cm
K. Oczu | Rubinowy,
Naturalnie pistacjowy
K. Włosów | Róż,
Naturalnie jasny brąz
D. Włosów | Za ramiona
Cera | Jasna

Piercing | W lewym uchu:
Industrial, Conch, Forward Helix,
Standard Lobe, 3x Upper Lobe
W prawym uchu:
2x Helix, Rook, Traugus, Conch,
Standard Lobe, 3x Upper Lobe
Poza tym: Nape, 2x Nipple,
Standard Tongue
Tatuaże | Brak
Blizny | Kilka na ramionach
i dłoniach po oparzeniach

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Nieve (20-12-2015 o 15h43)

Offline

#3 20-12-2015 o 14h44

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg


//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg


Link do zewnętrznego obrazka

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

Godność || Aihawa Hikaru
Wiek || 17 lat, choć być może nie widać
Data urodzenia || 13 października
Orientacja || Podobno hetero...

Wzrost || 169 cm
Kolor oczu || Niebiesko - fioletowe
Kolor włosów || Blond
Długość włosów || Do karku

Charakter || Ma problem z wyrażaniem własnych uczuć | Łatwo go wytrącić z równowagi | Szybko się denerwuje | Często się rumieni | Ludzie uważają, że jest uroczy, ale on tego nie znosi | Mimo wszystko jest dużo bardziej porządny i poukładany od siostry | Inteligentny | Bywa czasem nieco samolubny, ale nigdy nie dla siostry

Ciekawostki || Hitomi jest jego o pół godziny starszą siostrą | Nie znosi pająków, węży i właściwie całego robactwa | Jest homofobem, dlatego przyjaciele nie mówili mu nigdy o swojej orientacji | Ludzie którzy go spotykają, nie wierzą, że ma 17 lat. Zwykle dają mu max. 15 | Siostrzyczka mówi mu, że jest tsundere

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

https://33.media.tumblr.com/791a43f05d9bb4472a9ee2456496d0af/tumblr_mpxwqrGDGI1r145vvo2_r1_500.gif

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54591.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

Godność || Aihawa Hitomi
Wiek || 17 lat
Data urodzenia || 13 października
Orientacja || Właściwie to się jeszcze nie zdecydowała... Ale biseksualność dwukrotnie zwiększa szansę na sobotnią randkę, dlatego jak ktoś pyta, to najczęściej przedstawia się jako osoba biseksualna.

Wzrost || 173 cm, hyhyhy, wyższa od braciszka <3
Kolor oczu || Ciężko stwierdzić, niebiesko - fioletowe z domieszką różu i pomarańczu.
Kolor włosów || Między ciemnym blondem a jasnym brązem
Długość włosów || Dosyć długie, sięgają poniżej łopatek

Charakter || Gadatliwa | Wieczna optymistka | Nieco naiwna | Na swój sposób urocza | Czasem trochę nieprzyjemna | Mówi co jej ślina na język przyniesie | Zdarza jej się manipulować ludźmi | Wbrew pozorom, uczy się naprawdę dobrze | Bardzo roztrzepana | Może nie widać po zachowaniu, ale romantyczna

Ciekawostki || Bardzo kocha swojego braciszka, ale keep calm, nie ma między nimi jakichś chorych kazirodczych relacji | Uwielbia śpiewać - ale umieć to tak nie do końca | Zapalona otaku, i przy okazji yaoistka | Wzrusza się na serialach, ale nie płacze na pogrzebach | Ostatnio zastanawiała się, czy nie jest aseksualną masochistką i doszła do wniosku, że może tak być | Podobno jest chora psychicznie | Ta postać bardzo mocną inspirację czerpała z mojej osoby, co jest nieco niepokojące :'''')


//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26613.jpg

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (23-12-2015 o 06h43)

Offline

#4 20-12-2015 o 15h03

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka


Godność / Reece Leah Larson

Wiek / 17 wiosen
Data Urodzenia / 20 maja
Orientacja / Biseksualna

Kolor Oczu / Szare, jednak często zakłada kolorowe soczewki.
Kolor Włosów / Czarne, aktualnie białe
Długość Włosów/ Do brody
Wzrost/ 170cm

Piercing/ W prawym uchu standardowe lobe i helix. W lewym tylko standardowe lobe.
Tatuaże/ Brak, jest w fazie planowania

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (20-12-2015 o 15h04)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#5 23-12-2015 o 03h00

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

To the Gentlemen I'm Miss Fortune
To the Ladies I'm Sir Prise
But call me by any name
Any way it's all the same

Link do zewnętrznego obrazka
Godność ◘ Luka De Vries
Ksywki ◘ Chilly, Luk

Orientacja ◘ Biseksualny,
Homoerotyczny
Wiek ◘ 18 lat

Miejsce urodzenia ◘ Haga, Holandia
Data urodzenia ◘ 27 lipca
Znak Zodiaku ◘ Lew

Wzrost ◘ 175cm
Długość włosów ◘ za tyłek
Kolor włosów ◘ zielony,
naturalny kolor to jasny blond
Kolor oczu ◘ zielone ze złotymi plamkami

Dodatkowe informacje
◘ Małomówny ◘ Krótkowidz ◘ Oczytany ◘
◘ Ostrożny ◘ Dandys ◘ Narcyz ◘
◘ Domorosły poeta piszący "do szuflady" ◘

Offline

#6 23-12-2015 o 06h38

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

No i mamy komplecik, dziękuję <3
KILKA SPRAW ORGANIZACYJNCH:
> mamy ostatni dzień roku szkolnego
> na razie się wszyscy zwyczajnie przyjaźnimy, ale nie wykluczam, że ktoś już teraz może być zakochany
> mieszkamy niedaleko, więc chodzimy do szkoły razem, zwykle spotykamy się w parku przy starym dębie, do którego każdy z nas ma prawie taką samą odległość
> w razie jakichś wątpliwości - PW ;3


//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Właśnie śniłem najpiękniejszy sen w moim życiu, gdy nagle wyrwał mnie z niego donośny dźwięk budzika. Miałem ochotę cisnąć nim o ścianę i zasnąć ponownie z nadzieją, że przerwany sen będzie miał swoje dokończenie, wiedziałem jednak, że muszę przeżyć ten ostatni dzień. Ziewnąłwszy przeciągle zwlokłem swoje ciało z łóżka. Jako iż byłem wspaniałym braciszkiem, pierwsze co zrobiłem to poszedłem do pokoju Hitomi, aby ją obudzić. Uroczo sobie mruczała przez sen, tuląc się do poduszki z zapewne bohaterem jakiegoś anime, ale za mało się na tym znałem, aby stwierdzić to na sto procent.
- Hitomiś, wstawaj - zawołałem, jednak ona ani drgnęła.
Jak zwykle, pomyślałem. Westchnąłem cicho i opuściłem to pomieszczenie przepełnione wszelkiego rodzaju gadżetami rodem z Japonii. Ruszyłem w kierunku kuchni i zrobiłem śniadanie sobie i Hitomi. W błyskawicznym tempie je zjadłem i wróciłem do mojego pokoju, aby się przyszykować do wyjścia.
Kiedy byłem już gotowy, a siostra dalej smacznie chrapała pod kołderką, musiałem użyć drastycznych środków. Niemiłosiernie się drąc, zrzuciłem ją z łóżka.
- HIIIIIIITOOOOOOMIIIIIII!
Kiedy zobaczyłem, jak przeciera oczy zdezorientowana, szybko usunąłem się z miejsca zwanego jej pokojem, zdając sobie sprawę z tego, co się zaraz stanie. Założyłem buty i wyszedłem na zewnątrz. Zgodnie z moimi przypuszczeniami, już chwilę później mogłem słuchać jej wrzasków i narzekań. Westchnąłem i uśmiechnąłem się pod nosem.


//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

Zawsze myślałam sobie, że fajnie byłoby być chłopcem. A wtedy być w związku z jakimś drugim chłopcem. Mój sen był tak piękny... Nie tylko byłam gejem - ja również robiłam to samo, co robią geje ze swoimi chłopakami...
Ale co?! Musiał zostać brutalnie przerwany tuż przed naszym wspólnym dojściem przez mojego kochanego braciszka!
- Ty mały gnojku! Jak mogłeś! Nienawidzę cię z całego serca! - krzyczałam na niego i rzucałam w drzwi różnymi przedmiotami - książkami, gazetami, maskotkami, podpaskami, kosmetykami... Potem się dziwić, że mój lekarz psychiatra stwierdził, że jestem niepokojąco wręcz agresywna.
- Zniszczyłeś mi mój najpiękniejszy sen erot... romantyczny w życiu! - darłam się idąc do kuchni.
Kiedy zobaczyłam leżące na stole śniadanie, moj gniew natychmiast ze mnie uleciał.
- O, mój misiu kochany, Hikaruchin czy jakoś tam jak to się mówiło, zrobiłeś mi śniadanie? Ojej, jak ja cię kocham, braciszku! - zawołałam. Hmm. Potem się dziwić, że mój lekarz psychiatria stwierdził również, że jestem wyjątkowo niestabilna emocjonalnie.
Najszybciej jak umiałam zjadłam wszystko z talerza i przyszykowałam się do wyjścia z domu. Ale...
- Hikaruuuuuuuuś, pomóż mi, mam straszny problem, nie wiem co robić, zgubiłam telefon! - zawołałam i zaczęłam płakać, ale brat totalnie mnie zignorował wciąż stojąc za drzwiami. - Albo nie, dobra, był w kieszeni.
Upewniwszy się, że wszystko wzięłam, otworzyłam drzwi i zobaczyłam braciszka. Rzuciłam mu się na ramiona, ale on odskoczył i zaliczyłam glebę.
- Heeeej! Czemu to zrobiłeś? - nadąsałam się.
On tylko się zaśmiał i pokazał mi język. Hmpf. Niedojrzały bachor. Młodszy o pełne pół godziny. Zaśmiałam się jednak razem z nim. Pomógł mi wstać i ruszyliśmy w stronę parku, aby tak jak zawsze spotkać się z naszymi przyjaciółmi.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (23-12-2015 o 06h39)

Offline

#7 23-12-2015 o 13h01

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Reece Leah Larson


Uwielbiam te momenty kiedy rodziców nie ma w domu. Nagle robi się tutaj głośno i bardziej swobodnie. Mogę jeść co chcę i nie muszę zakładać tych ohydnych spódnic, na które moja matka się zawsze upiera. Prawnik i Pani Adwokat. Idealne połączenie dla nich. Często wyjeżdżają z miasta pomóc jakimś bogatym ludziom, którzy zaszaleli w piątkowy wieczór. Nie ma ich wtedy z co najmniej kilka tygodni. Przez ten czas opiekują się mną dziadkowie, którzy i tak wpadają co dwa, trzy dni by dowieść jedzenie i sprawdzić czy żyję.
Wczorajszy wieczór był jednym z moich ulubionych. Beth wpadła do mnie na noc. Jestem prawie pewna, że zapas słodyczy się wyczerpał, a w salonie jest syf. Lubię kiedy nocujemy u siebie. Przeważnie siedzimy do późna, jemy słodycze, obgadujemy innych, oglądamy filmy. Jeszcze lepiej jest, gdy zasypiamy. To ciepełko płynące z jej ciała jest takie usypiające. Jestem pewna, że pierwsza zasnęłam.
Pobudka już nie jest taka przyjemna. Beth tak się do mnie przytuliła, że zaczęłam się dusić. Muszę ją jakoś od siebie odkleić. Nie było to takie trudne zważając na to, że zaraz sama się przekręciła na drugi bok. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam sie po pokoju. Laptop stoi tam gdzie stał, lustro nie zbite, szafa nie rozwalona. Okej, wszystko jest na swoim miejscu. Ruszyłam powoli do kuchni. O dziwo w salonie był w miarę porządek. No prawie, ale to się ogranie później. Wzięłam szklankę z wodą i wróciłam do pokoju. Cudownie zimną wodę wylałam na Beth.
- Wstawaj! Musimy zaraz wychodzić.- rzuciłam z uśmiechem i odstawiłam szklankę na stolik.
Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubranie na dzisiejszy ostatni dzień szkoły. W końcu zdecydowałam się na dżinsy i białą koszulę. Wiedząc, że Beth będzie nadal ledwo kontaktować, ubrałam się w ciuchy od razy.
- Wstawaj leniu.- Czy już wspominałam jak bardzo się lubimy? Takie tam drobne czułostki.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (23-12-2015 o 13h01)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#8 23-12-2015 o 13h39

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Oliver Cassie Monson

Znacie ten splot wydarzeń, gdy w nocy siedzicie do późna grając na playstation, a gdy kładziecie się już spać to nie myślicie o niczym innym niż tym, jak miękka jest poduszka? I tym sposobem zapominacie włączyć budzik? A rano budzi was kubeł zimnej wody i to dosłownie? Nie? To macie szczęście, naprawdę. Nie jednak, żeby mnie to ruszyło... Dobra, ruszyło. Dosłownie poderwałem się z łóżka, spadając tym nieszczęśliwym przypadkiem na podłogę. Nie ma to jak dobry początek dnia.
Spojrzałem na moją drogą rodzicielkę z mordem w oczach i naprawdę, gdyby nie to, że mój błękit był tak spokojny, to może jakiś burzowy grom by ją trafił. Ale do tego niestety nie doszło i mogłem jedynie ubolewać nad brakiem możliwości odwetu z ten karygodny z rana czyn, jakim było budzenie mnie w ten barbarzyński sposób.
- Zaspałeś. - rzuciła spokojnie, uśmiechając się do mnie pogodnie, a przyznam, że mnie miał ochotę szlag trafić. Z tym, że to jedno słowo zawsze działało magicznie. Spojrzałem na zegarek i owszem, musiałem przyznać, że na nogach to ja już z pół godziny powinienem być, więc teraz... Kocham robić wszystko na szybko. I te przepełnione ironią stwierdzenia również. Mamcia zdążyła wyjść, gdy tylko zacząłem szukać wszystkiego po szafkach i jednocześnie się ubierając. Z tym jednym drobnym faktem, że moje włosy wciąż były mokre, więc skończyło się tym, że bluzkę zrzuciłem i poszedłem wpierw je wysuszyć. Szczęście, naprawdę nic tylko cieszyć mordkę na ten przefantastyczny splot wydarzeń.
Gdy w końcu udało mi się tą szopę doprowadzić do względnej suchości, związałem je w luźnego koka, tylko grzywkę zostawiając rozpuszczoną, choć lekko ściągniętą na lewy bok. Dopiero po tych zabiegach założyłem kolejną koszulę, zarzuciłem krawat i tak, mogłem wychodzić - wreszcie! A pomyśleć, że normalnie zajęłoby mi to wszystko kilka razy dłużej. Nie przejmując się czymś tak abstrakcyjnym jak śniadanie wyszedłem z domu w kierunku tego starego drzewa, a  jakie tam ono było dokładnie to i tak nadal nie umiałem zapamiętać.

~ Bethany Verney

Nie.
To było jedyne o czym pomyślałam, jak tylko poczułam, że ktoś próbuje mnie obudzić w dość niekonwencjonalny sposób. Otuliłam się bardziej kołdrą, nie przejmując się wodą, która tak trochę po mnie ściekała. Jeszcze czego! Kontaktowałam aż za dobrze od kilku minut, ale nie było szans, że ruszy mnie coś takiego. Sorki, ale mój zegar biologiczny działał świetnie, nie ruszy mnie nic póki nie będzie ostatnich kilku minut na szykowanie się, co z tego, że się pewno spóźnimy - to jedno miałam w genach. I zdecydowanie się wczoraj zasłodziłam, bo jakoś tak mi ciężko teraz było.
- Idź do nieba, duszo nieczysta. - mruknęłam niezadowolona, przecierając oczy. Co ona tam...? A tak, nazwała mnie leniem. Powinnam pewno podziękować, ale nie przywitała mnie zbyt przyjemnie z rana, więc nie ma za co. Kij z tobą i duszą twoją - czy jakoś tak to szło - nie pamiętam nawet kiedy to ja niby w kościele byłam ostatnio, choć nie uważałam bym cokolwiek na tym traciła. - Uh, makijaż... - jęknęłam, podnosząc się do siadu i niczym się nie przejmując sięgnęłam po swoją torbę i wyjęłam z niej kosmetyki. W łóżku też można się malować, a co! Tylko trza umieć. I dobić się wszechobecnym różem - bo tak, kredka, tusz, cienie i błyszczyk - wszystko było w jego różnych odcieniach. Ale nie moja wina, miałam chwilową jatkę na ten kolor... Tak od dwóch lat. - Masz jakieś cytrusy? Muszę się odsłodzić, zdecydowanie za dużo wczoraj cukrów przyswoił mój organizm. - rzuciłam, gdy już schowałam kosmetyczkę z powrotem do torebki i wyciągnęłam z niej ciuchy na dzisiaj. Pewno przydałaby się suszarka, ale... Who cares! Jest ciepło, więc same zaraz wyschną, a i tak dużo ich nie mam, co działa w tej kwestii na moją korzyść.
Biały top z dekoltem i czarne spodnie z wysokim stanem, a koszulę, którą miałam na to narzucić chwilowo upchnęłam z powrotem w torbie. Swoją drogą - ktoś mówił, że trzeba wstawać z łóżka by się ubrać? Jestem zbyt leniwa chyba na to, no ale... Wakacje! Mam prawo, prawda?
- Gotowa! Idziem? - zapytałam wesoło Reece, wyczołgując się w końcu z łóżka. I w sumie nie czekając na reakcję to chwyciłam jej dłoń i zaciągnęłam do wyjścia z domu.

>Post Olisiem skończyłam przed zobaczeniem posta Majkiś, więc no... Nie chciało mi się już zmieniać... ;-;'' <

Offline

#9 23-12-2015 o 17h02

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
Obudziły mnie dźwięki The Beast of Pirates Bay. Przeciągnąłem się z uśmiechem, po czym wyłączyłem budzik w komórce. Przyjemnie jest zacząć dzień od ulubionej piosenki. Związałem byle jak rozczochrane włosy gumką, żeby nie przeszkadzały w porannych, rutynowych czynnościach i poszedłem do kuchni. Na stole znalazłem kanapki i kartkę od rodziców, na której napisano, żebym nie czekał na nich z obiadem, bo wrócą późno. Że też chciało im się to codziennie pisać. Zjadłem szybko śniadanie i poszedłem pod prysznic. Włosy myłem poprzedniego wieczoru, dlatego teraz schowałem je pod czepkiem kąpielowym - gdybym je zamoczył, prawdopodobnie nie zdążyłbym przyjść na czas. A zdecydowanie nie chciałem się dziś spóźnić. Po kąpieli ubrałem się w garnitur, na szyję zarzucając zamiast krawatu zdobiony gotycki krzyż. Trzeba się jakoś wyróżnić wśród szarego tłumu, czyż nie? Spędziłem dłuższą chwilę na pielęgnacji mojej dumy, czyli moich długich, zielonych włosów. Rozczesałem je, nałożyłem odżywkę, odczekałem moment, aż się wchłonie, po czym raz jeszcze rozczesałem, aby ostatecznie spleść je w warkocz. Na ramię zarzuciłem torbę, w pasującym do reszty stroju kolorze, z najpotrzebniejszymi rzeczami: butelką wody do picia, komórką, kluczami do domu, a także długopisem i notatnikiem, bez których ostatnio nie jestem w stanie nigdzie wyjść. Parę razy przeszło mi nawet przez myśl, aby pochwalić się przed kimś moimi wypocinami, ale ostatecznie te wiersze znam jedynie ja sam. Może i dobrze, bo część z nich jest nieco... nieprzyzwoita. Wyszedłem na zewnątrz i skierowałem się w stronę starego dębu, przy którym zawsze spotykaliśmy się z przyjaciółmi i pod którym także i dziś byliśmy umówieni.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (23-12-2015 o 17h03)

Offline

#10 23-12-2015 o 18h18

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Reece Leah Larson

Zaśmiałam się spoglądając na Beth, zdecydowanie nie była rannym ptaszkiem. Jednak od razu zaczęła się ogarniać dzięki czemu może uda nam się nie spóźnić. Kiedy ona poprawiała makijaż i odprawiała inne dziwne poranne rytuały, ja rozczesałam włosy i poszłam do kuchni. Cytrusów brak.
Jak wróciłam do pokoju Beth była już gotowa do wyjścia. Wstała z łóżka i pociągnęła mnie do wyjścia. Zamknęłam dom i ruszyłyśmy do parku.
- Wybacz za ten poranny prysznic. Obie wiemy jak trudno cię obudzić z rana. Ja po prostu chcę się nie spóźnić. - Wypadałoby przyjść punktualnie chociaż na zakończenie roku szkolnego. Niech nauczyciele myślą, że nam zależy.
Weszłyśmy do parku i po kilku krokach już zauważyłam rodzeństwo Aihawa, Lukę i Oliego Uśmiechnęłam się szeroko i w podskokach znalazłam się przy drzewie, ciągnąc za sobą Bethany. Przecież jej samej nie zostawię. Kiedy patrzę na nich i na to drzewo, wspomnienia same się nasuwają. Takie jak moja złamana kostka bo spadłam z jednej z gałęzi lub bezcelowe bieganie naokoło drzewa aby po prostu się pogonić nawzajem.
- Czy to nie wspaniałe? Koniec nauki, testów i dziwnych spojrzeń nauczycieli. Macie już jakieś plany na ten wspaniały czas?


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#11 23-12-2015 o 21h36

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

Droga nie zajęła nam zbyt wiele czasu - park był blisko, a my szliśmy szybko, właściwie można byłoby stwierdzić, że biegliśmy. Nie bacząc na brata w podskokach ruszyłam na spotkanie przyjaciołom.
- Lukiś! Oliś! - wykrzyczałam i rzuciłam się na nich.
Przytuliłam ich bardzo mocno i zaśmiałam się. Po chwili puściłam ich z łzami w oczach.
- A gdzie jest Reecesia i Bethcia? - wyjęczałam głośno szlochając. - Jeżeli nie przyjdą, to powieszę się na tym drzewie!
Wskazałam palcem na dąb, ale spojrzenia moich przyjaciół i brata mówiły, że nie biorą tego co mówię na poważnie. A przecież znali mnie tyle lat. Wiedzieli, że jestem do tego zdolna - w końcu już parę prób samobójczych miałam na swoim koncie. Odwróciłam się do nich tyłem i dostrzegłam nadchodzące dziewczyny.
- Reecesia! Bethcia! - otarłam łzy i rzuciłam się w ramiona przyjaciółek.
Kątem oka dostrzegłam, jak mój brat przewraca teatralnie oczami. Wkurzyło mnie to, ale nie zareagowałam.

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Szybko doszliśmy na miejsce, więc na całe szczęście nie byliśmy spóźnieni. Na miejscu byli już Luka i Oliver. Uśmiechnąłem się do nich i pomachałem ręką.
- Cześ... - zacząłem, gdy nagle mignęła mi przed oczami siostra, która zaczęła drzeć się jak opętana. Czyli jak zwykle.
Normalnie byłoby mi wstyd za jej zachowanie, ale po tylu latach użerania się z nią przyzwyczaiłem się. Zwłaszcza, że akurat wszyscy obecni doskonale znają ją i jej dziwny, mocno spaczony charakter. To, jak zaczęła nagle szlochać również mnie nie zaskoczyło. Wszystkie jej skrzywienia były wyraźnie podkreślone w karcie pacjenta.
Jednak kiedy wspomniała o popełnieniu samobójstwa, w pierwszej chwili zadrżałem. Większość jej prób samobójczych skończyłaby się zapewne sukcesem, gdyby... Hitomi w ostatniej chwili się nie rozmyślała i nie zaczynała drzeć się na całe osiedle o pomoc. Wtedy zwykle albo ja, albo jeden z naszych przyjaciół przybiegał jej na ratunek. Parę sekund później dostrzegłem za plecami siostry dwie dziewczyny, więc przestałem się martwić.
Po paru minutach siostrzyczka zostawiła Reece i Bethany w spokoju i nieco się ogarnęła. Uśmiechnąłem się.
- Nie, ja jeszcze nie mam za bardzo żadnych planów - mruknąłem. - No, pomijając pilnowanie jej...
Wskazałem palcem na Hitomi, która rzuciła mi obrażone spojrzenie. Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu.
- A jak wygląda sytuacja u was? - zapytałem.

Offline

#12 23-12-2015 o 23h23

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
Pod starym dębem zjawiłem się jako pierwszy, ale niedługo byłem sam, bo wkrótce szybkim krokiem nadszedł Oli. Z rozbawieniem pokręciłem głową na widok jego niechlujnego wyglądu. Pewnie znów zaspał i musiał wszystko robić w wielkim pośpiechu.
- Chodź, ogarnę ci trochę ten krawat - stwierdziłem w ramach powitania i nie czekając na przyzwolenie, poprawiłem irytującą mnie część jego garderoby.
Zdawało mi się, że nie minęła nawet minuta, a usłyszałem za plecami głos Hikaru, ale zanim zdążyłem się odwrócić, rzuciła się na nas Hitomi. Jak zawsze potrafiła w sekundy przejść z wielkiej radości do wielkiej rozpaczy. Ale to jest w niej nawet urocze. Przynajmniej do chwili, w której próbuje się zabić.
Wkrótce nadeszły ostatnie dwie dziewczyny z naszej paczki - Reece i Beth - i to na nie rzuciło się starsze z rodzeństwa Aihawa.
- Ja również nie mam żadnych planów - dołożyłem swoje trzy grosze do rozmowy na temat wakacji.

Offline

#13 24-12-2015 o 10h10

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Oliver Cassie Monson

Naprawdę, zaspać i jeszcze być zaledwie drugim z całej paczki, a już byłem pewny, że dotrę tam ostatni, ale nie! Przede mną zjawił się Luka, więc nie musiałem przynajmniej słuchać, że znów na mnie czekali - choć to o wiele częściej się przytrafiało Pinkie niż mi - ale że ostatni to dzień tego roku szkolnego to jakoś... Nie mogłem się wczoraj oderwać od tej gry. To naprawdę nie moja wina.
I... I... Ej, no! Co było nie tak z moim krawatem? On tylko pokazywał jak wielkim szacunkiem darzyłem ową placówkę karno-wychowawczą, w której zdecydowanie spędzaliśmy za dużo czasu w ciągu roku. Ale nie powiem, że to nie było miłe, bo owszem - było, tylko czemu czułem się jak tata, gdy mama się na niego wścieka, że znów sam nie umie zawiązać krawata?
- Dzięki. - powiedziałem wdzięcznie, uśmiechając się lekko do przyjaciela. No i on bynajmniej miał tak miły wyraz twarzy, że aż nie można się by nie było uśmiechnąć i tyle, o.
Zdecydowanie i tak nie zdążyłbym powiedzieć więcej, nie żebym miał pomysł na wypowiedź, bo zjawiły się bliźnięta, wprowadzając jeden wielki chaos w to, co działo się dookoła. A było tak miło i spokojnie. Hitomi oczywiście musiała pohisteryzować, przynajmniej póki nie zjawiły się dwie ostatnie osoby. Z pewnością Reece nie byłaby ostatnia, ale to że szła z Beth mówiło za siebie, przynajmniej jak dla mnie.
- A ja mam plany... Ponołlajfić. - odparłem na zadane pytanie, no bo... Wypadało. A i tak moje plany to jak nie plany, bo tak naprawdę zakładały nic nie robienie. W pewnym sensie.

~ Bethany Verney

- Spoko. I tak mnie to nie ruszyło. Rodzice ten prysznic stosowali nawet w większych ilościach już. - rzuciłam, zachowując się w trakcie tego krótkiego spaceru w naturalny sobie sposób. To jest podskakując jak jelonek, albo klaszcząc i witając się z każdą mijaną osobą, która rzucała mi krzywe spojrzenia. Norma w pełnej swej krasie. Ale, że jak wiadomo - daleko do drzewka nie było, to dużo osób nie przywitałam, a większość już zwyczajnie zaczęła me zachowanie ignorować. Co miłe nie było, toć ja się tak starałam poprawić im nastrój w ten przecudowny dzień, którym nie umieli się cieszyć.
I tak bardzo - na wstępie obie z Reece zostałyśmy uraczone ogromniastym i przytulaśnym hugiem, przed którego to oddaniem nie mogłam się powstrzymać. To takie milusie czuć, że ktoś cię kocha! Nic tylko się cieszyć życiem i bardziej nawdychać tego świeżego, upajającego, powietrza. Aż nie fajnie było się po pewnym czasie odsuwać.
- U! A ja bym chciała gdzieś wyjechać... No wiecie, wakacje, słońce, plaża... Trochę kolorków złapać. Albo na wieś. Też dobre. Aj, nie wiem. Za trudny wybór. - i o ile początek wypowiedzi był energiczny, tak końcówkę już mamrotałam pod nosem i tylko do siebie, choć nie wątpię, że stojący najbliżej i tak mnie słyszeli.

Offline

#14 25-12-2015 o 17h29

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Reece Leah Larson



Nikt nie miał większych planów na te wakacje. Główne odpoczynek. Może to i lepiej. To znaczy, że pewnie większość wolnego czasu spędzimy razem. Jedynie Beth miała ambitniejsze plany, które szczególnie przypadły mi do gustu.
- Ach rozumiem Beth. Wakacje, plaża, bikini, alkohol. Podoba mi się to. - szturchnęłam dziewczynę biodrem.
Uśmiechnęła się szeroko i spojrzałam na towarzystwo. Mamy po około siedemnaście lat, a nikt jeszcze nie przeżył jakiegoś większego wakacyjnego romansu. Chętnie bym zobaczyła ich takich zakochanych. Wiecie, nieobecne spojrzenie, rozkojarzenie, wrogość i szczęście rownocześnie. To by było naprawdę komiczne.
  - Moje plany na razie ograniczają się do unikania rodziców. Nie ma ich już dwa tygodnie. Siedzą w Californii. Mam nadzieje, że szybko nie wrócą. Zdecydowanie starczy mi ich marudzeń i restrykcyjnych zasad. - nie raz słyszałam od rodziców jaka to ja jestem zła, be i jakich to ja mam złych przyjaciół. W końcu jakim cudem młodzież może mieć własne zainteresowania. Są naprawdę niemożliwi.
- To co moi drodzy? Idziemy?


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#15 25-12-2015 o 19h54

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

Kiedy dziewczyny zaczęły mówić o planach na wakacje, radośnie podskoczyłam do góry.
- Tak, tak, tak! Słońce, plaża i miłość! Na pewno spotkam tam miłość mojego życia! - wykrzyczałam i obróciłam się wokół własnej osi. - Na pewno będzie wspaniałą osobą! Chłopakiem... albo dziewczyną, obojętne mi to!
Mój braciszek spojrzał na mnie z dezaprobatą. Był strasznie nietolerancyjny. Wkurzało mnie to. Głównie ze względu na to, że byłam ogromną fanką gejów i liczyłam, że Hikaru nim zostanie. Jednak mimo moich starań on wciąż pozostał heteroseksualny. Westchnęłam głośno. Spojrzałam na Reece i uśmiechnęłam się szeroko.
- Idziemy! - zawołałam i pociągnęłam ją za rękę.
Drugą ręką chwyciłam Lukę. Chciałam pociągnąć wszystkich, ale brakło mi rąk. Zasmuciło mnie to. Poprosiłam Reece, aby wzięła Beth. Trzymaliśmy się już w czwórkę, więc został tylko mój brat i Oliś. Nagle w mojej głowie pojawił się szatański pomysł i zaśmiałam się diabolicznie.
- No, to wy pójdziecie razem, za rączkę, sami, dobrze? - pokazałam bratu język i wyszczerzyłam zęby.
Ciągnąc za sobą resztę, pobiegłam przed siebie w kierunku naszej szkoły. W duszy modliłam się, że coś między nimi zaiskrzy. Raczej była na to mała szansa, skoro tyle lat się znali i tak się nie stało, ale zawsze jakaś.
W końcu... Co z tego, że braciszek uważał się za zadeklarowanego hetero? I homoseksualizm go obrzydzał? Każdego przecież można nawrócić!


//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Gdyby wzrok mógł zabijać, moja siostra leżałaby już dawno martwa.
Nie potrafiłem sobie wyobrazić, że Hitomi mogłaby być z dziewczyną. Nie tolerowałem homoseksualistów. Było to dla mnie chore. Jak można zakochać się w osobie tej samej płci?!
- No, to wy pójdziecie razem, za rączkę, sami, dobrze? - głos siostrzyczki przerwał moje rozmyślania.
Nim zdążyłem się zorientować, Hitomi biegła już w kierunku szkoły razem z Bethany, Reece i Luką. Zrobiło mi się go trochę szkoda. Sam jeden taki małomówny pośród naszych rozgadanych przyjaciółek. Po chwili przestałem się martwić o przyjaciela, gdy uświadomiłem sobie, co miała na myśli moja siostra. Zaczerwieniłem się lekko, ale sam nie wiedziałem dlaczego.
- H-hej, za-zaczekajcie! - zawołałem, ale byli już daleko.
W pierwszej chwili miałem zamiar chwycić rękę Oliviera i pobiec z nim za naszymi przyjaciółmi, ale gdy dotknąłem jego dłoni, odskoczyłem jak oparzony. Nie chciałem dawać siostrze tej chorej satysfakcji, a dla niej dwóch chłopców trzymających się za ręce wygląda raczej jednoznacznie. Pomimo tego, że byliśmy przecież tylko i wyłącznie przyjaciółmi.
- Emm... T-t-to może j-j-już chodźmy - wyjąkałem niepewnie.
Ta sytuacja mnie krępowała. Gdyby nie słowa mojej siostry, zapewne szlibyśmy normalnie, jak zawsze, rozmawiając o grach komputerowych albo czymkolwiek innym. Przez nią obawiałem się, że cokolwiek bym nie powiedział, zostanę uznany za geja, więc wolałem nie mówić nic. Wbiłem wzrok w ziemię i cały czerwony na twarzy ruszyłem przed siebie.
Przez to, że nie patrzałem gdzie idę, z całej siły uderzyłem głową w drzewo.
- Aaach!
Akurat w tym miejscu, gdzie uderzyłem, była złamana gałąź, której ostre zakończenie wbiło mi się w czoło, z którego zaczęła się sączyć krew. To było dla mnie nie do zniesienia. Nigdy nie miałem żadnych wypadków, więc moja odporność na ból była bardzo słaba. Zachwiałem się i runąłem do tyłu, prosto na Oliviera.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (26-12-2015 o 00h47)

Offline

#16 26-12-2015 o 16h48

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
No tak, jak zwykle męska część grupy nie miała sprecyzowanych planów, a dziewczyny już planowały wyjazd na plażę i romanse. Ale o funduszach na taki wyjazd, zakwaterowaniu i posiłkach innych niż wysokoprocentowe napoje nikt nie pomyślał. Znając życie, jeśli te plany dojdą do skutku to tylko pod moją i reszty chłopaków organizacją. Doprawdy, można by na podstawie tego napisać sztukę "Rozważni i romantyczne". Chociaż chwila moment, czy nie powstało już kiedyś coś takiego?
Nie dane mi było dłużej się nad tym zastanawiać, bowiem dziewczyny złapały się za ręce, Hitomi złapała mnie, poinstruowała jeszcze brata i pociągnęła nas w stronę szkoły. A że teren był raczej z górki niż pod górkę, to szybko nabraliśmy rozpędu. Szalony bieg, doprawdy. Ledwie wyhamowaliśmy przed bramą do parku, śmiejąc się i nic sobie nie robiąc ze spojrzeń tych kilku ludzi, którzy najwyraźniej nie mając nic innego do roboty, spacerowali po parku. Przecież młodość to najlepszy czas na robienie szalonych rzeczy, czyż nie? Mimo wszystko przygładziłem kilka pasemek włosów, które wymknęły się z warkocza oraz poprawiłem okulary i torbę na ramieniu. Młodość i szaleństwo swoją drogą, ale trzeba przy tym dobrze wyglądać.
- Może zaczekajmy tu na nich? - zaproponowałem dziewczynom, gdy już się nieco uspokoiliśmy. No, a przynajmniej kiedy ja się uspokoiłem.

Offline

#17 26-12-2015 o 21h20

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Oliver Cassie Monson

Czy tylko ja uważałem plany dziewcząt za ciut... przerysowane? Ciężko to określić, ale jakoś nie do końca realne się wydawały, tym bardziej, że jak na razie to były tylko mrzonkami o miłości. I plaży. A taka to się i znajdzie nad jakimś jeziorem, ale im na pewno nie będzie odpowiadać, bo przecie kobiety to to takie wybredne i problematyczne istoty, z którymi na pewno się nie dogadasz póki myślisz w każdym możliwym aspekcie trzeźwo.
A tak swoją drogą, to zdecydowanie Hitomi powinna zrezygnować choć z połowy branych przez nią witaminek, bo coś jest zbyt nadpobudliwa. I ma coraz ciekawsze pomysły, to przyznam. Nie, żeby mi one tam przeszkadzały, ale Hikaru to już na pewno. Jakby nie patrzeć to każdy z nas miał raczej świadomość jego podejścia do odmienności seksualnej, co... Co skutkowało tym, że za bardzo po prostu przy nim o tym się nie rozmawiało i tyle. Nie umniejsza to jednak ilości ploteczek przekazywanych "po czasie", że tak to ujmę.
Nie powiem jednak, ale tak tylko do siebie, że nie wyglądał słodko z tymi rumieńcami. A te zakłopotanie, które to zaraz wstąpiło w jego czyny... I weź tu się nie rozczulaj. I wielce prawdopodobnym było, że całą drogę mu się przyglądałem, i jakoś tak mi samemu koniec końców owa gałąź późno w oczy rzuciła. Ale gdy już na mnie poleciał, jakkolwiek by to nie brzmiało dwuznacznie, choć może bardziej jednoznacznie?, to okazałem wyjątkową zręczność, jak na granie głównie na PS'ie czy kompie, i jakimś cudem się z nim w ramionach już nie wywróciłem. Faktem jednak było, że jemu akurat owa... Sytuacja, mogła nie do końca się podobać. Ale ze zdaniem Hikaru akurat w tym momencie się nie liczyłem, bo cóż mi może poszkodowany zrobić? I w odpowiedzi na to lepiej tej logiczniejszej części mnie nie dopuszczać do odpowiedzi i liczyć na łut szczęścia.
- Co ja się z tobą mam, co? - zapytałem lekko sfrustrowany, bo przecie słuchanie na pierwszej pomocy nie było w moim stylu, ale usadziłem go chwilę na ławce i oczyściłem mu twarz z tej niewielkiej ilości krwi jaka się pojawiła. Rana była powierzchowna, jakby nie patrzeć, ale i tak wypadałoby ją przeczyścić... Z tym, że tak bardzo nie miałem nic przy sobie, co mogłoby być potrzebne. - Bardzo boli? - spytałem zmartwiony. I nie, tak trochę nie myślałem, ale i tak szybko ucałowałem go w czoło, bo... - Teraz już nie powinno. - stwierdziłem rozbawiony, wiedząc doskonale, że to przecież nic nie da, ale to takie nie do końca normalny odruch wyniesiony z domu. Bo którego dziecka się tak nie uspokaja z reguły?

~ Bethany Verney

Jak dobrze słyszeć, że był ktoś komu mój pomysł się spodobał i kto go pochwycił. I tym sposobem też problem rozwiązany - plaża była obowiązkowa, wieś można z planów więc wyprzeć, albo wykorzystać na święta. A przyznać dodatkowo musiałam w duchu, że jednak moja wizja była bliższa tej Hitomi, niż Reece, ale obie coś w sobie miały, a i bez problemowo można je też połączyć, czyż nie? Nic prostszego! Gdyby tylko jeszcze chłopcy pałali równym optymizmem na te wakacje to by było ideolo. Ale jakoś tak czasu na przejmowanie się tym nie miałam, bo zaraz zostałam chwycona przez Reece i pociągnięta za tym kochanym motłochem, który był moimi przyjaciółmi.
Zachichotałam cicho i dałam się prowadzić, ciągnąć, czy jakkolwiek by tego nie nazwać, bo bardzo możliwe, że się zwyczajnie i klasycznie wygłupialiśmy będąc w pełni sobą. Norma, tak zdecydowanie. Żaden dzień z nimi nie może być normalny. Dopiero jak się zatrzymaliśmy przed bramą to pozwoliłam sobie na napad głupawki tak zwanej, albowiem zaczęłam się śmiać z niczego, a raczej chichotać, jakbym naprawdę się nawdychała powietrza. Choć może powinnam użyć innego słowa?
- Nieee... To duzi chłopcy, poradzą sobie, prawda? - powiedziałam radośnie, samej teraz już normalnie, ruszając w stronę naszej szkoły.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (26-12-2015 o 21h43)

Offline

#18 26-12-2015 o 22h33

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Reece Leah Larson

Hitomi pięknie załatwiła swojego brata. Wszyscy wiemy jaki ma stosunek do par tej samej płci. I doprawdy ten jego rumieniec był uroczy. Nie miałam okazji się jednak przypatrzyć temu uroczemu obrazkowi bo zostałam pociągnięta przez Hitomi. Chwyciłam Beth a rękę i tak oto pięknie, sielankowo pobiegliśmy wręcz pod bramy szkoły. Zdecydowanie wyglądaliśmy jak młodzie, która wymaga dodatkowej opieki. Zwłaszcza, że Beth zaczęła się śmiać opętana. Patrząc na nią sama nie mogłam się nie zaśmiać.
Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaków. Czy Hikaru leciała krew z czoła? I och jakie to urocze, Olivier pocałował go w ranę. Normalnie scena jak z obrazka.
- Ej a co jeśli to był magiczny pocałunek? I wiecie zakochają się w sobie nawzajem. O nie! To by mogło popsuć nasze morale, chociaż z drugiej strony. Twój brat z chłopakiem... To by było komiczne... Jednak jeśli idziemy tropem niemożliwych i wymyślonych związków na podstawie wiecznej przyjaźni, to ja biore Beth.- powiedziałam  z uśmiechem i podbiegłam do Pinky. Chwyciłam ją pod ramię.- Słyszysz? Jeśli piekło zamarznie, a woda z oceanów wyparuje to jesteś moja- to było tak niedorzeczne, że od razu zaczęłam się śmiać.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (26-12-2015 o 23h00)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#19 26-12-2015 o 22h35

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Nie widziałem swojej twarzy, jednak mógłbym przysiąc, że byłem wtedy czerwony jak burak. Oliver trzymał mnie w ramionach, przez co czułem się mocno zakłopotany. Ból wciąż był silny, więc przegryzłem wargę, aby nie wybuchnąć płaczem. Nie chciałem wyglądać jak małe dziecko, które ryczy bez powodu.
Pozwoliłem mu się posadzić na ławce i oczyścić swoją ranę, chociaż średnio mi to odpowiadało. Chciałem powiedzieć, że potrafię sobie sam poradzić, ale... jakoś nie umiałem tego zrobić. Chociaż bym się do tego na pewno nie przyznał, jego delikatny dotyk był dla mnie bardzo przyjemny.
- N-n-nie, nie boli jakoś bardzo - wyjąkałem spuszczając wzrok.
Nim zdążyłem zareagować, poczułem na czole dotyk jego ciepłych warg.
- C-C-C-CO T-TY RO-ROBISZ?! - zasłoniłem rękami czoło, na którym jeszcze przed sekundą spoczywały jego usta. Zaczerwieniłem się.
Byłem zaskoczony. Nie tym, że to zrobił. Byłem zaskoczony, że spodobało mi się to. Spojrzałem mu w oczy. Czy to możliwe, że...? Nie. Nie. Nie. Pokręciłem głową. Ta myśl mnie wciąż odrzucała.
Porządkowałem w głowie swoje myśli. Uspokój się, powiedziałem do siebie w myślach. Przecież zrobił to dla żartu, po to, aby przestało boleć. Więc dlaczego moje serce biło tak szybko?
- Ja... Myślę, że... To mi chyba pomogło - mruknąłem pod nosem i zarumieniłem się. - T-to chyba możemy już iść? P-p-prawda?
Zasłoniłem twarz dłońmi, aby przyjaciel nie mógł dostrzec, jak bardzo mnie zawstydziło to, co zrobił. Ale... Dlaczego? Przecież byłem hetero. Dlaczego taki głupi, niewinny całus w czoło wywoływał we mnie takie emocje?
- Nie jestem gejem - stwierdziłem ni stąd ni zowąd. Uświadamiając sobie, że przecież on nawet nic o tym nie powiedział, zrobiło mi się głupio.
- To znaczy... Nie mówię, że ty jesteś czy coś, przecież wiem, że to był tylko żart i nie jest to możliwe aby podobali ci się faceci, a już na pewno nie tacy jak ja...
Ku mojemu własnemu zaskoczeniu, ostatnia część wypowiedzi brzmiała... smutno. Zasłoniłem usta rękoma, zdając sobie sprawę z tego, że powiedziałem o parę słów za dużo.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (26-12-2015 o 22h41)

Offline

#20 26-12-2015 o 23h17

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Oliver Cassie Monson

To... To było po prostu w każdym możliwym stopniu i znaczeniu, z nie ważne jakiego kąta by nie spojrzeć - po prostu nie fair. I już. On nawet nie wiedział jakiej to ja orientacji jestem, a i tak świetnie to przeciw mnie wykorzystywał. To naprawdę boli. W sensie, oczy cieszy i w ogóle, bo jest przesłodki w takich momentach, temu zaprzeczyć się nie da, ale no - ciutkę rani, bo doskonale wiem, że jest on jak najbardziej przeciw takim związkom. Choć naprawdę, ale momentami ma się wrażenie, że ta prawda jest najwierutniejszym z możliwych kłamstw. Tak jak i teraz.
I naprawdę, ale kij z tym, z czym teraz wyleciał, bo naprawdę, ale znając go już tyle lat byłem niemal pewny, że się nie pomyliłem, gdy wyczułem lekko smutną nutkę w jego głosie. Bo to raczej nie była moja wyobraźnia, prawda? Przydałby się tu ktoś kto myśli logicznie i obiektywnie zarazem... Uh.
- A jakby to nie był żart, to co wtedy? - zapytałem z premedytacją oczywiście, będąc ciekaw tego jak zareaguje. Tylko... Tylko tak trochę chyba nie do końca w ten sposób chciałbym go poinformować o tym, że owszem, on może mi się podobać. Bo, że taktem nie grzeszę to i tak wiedziałem, ale jednak - lepiej oddalmy ową powinność informowania go o tym zbędnym szczególe. - Nie myśl już o tym, dobrze? Lepiej chodźmy zanim się spóźnimy. - dorzuciłem szybko, ujmując jego dłoń i raczej powoli prowadząc go w stronę, w którą to uciekła cała reszta paczki. I w sumie to koniec końców był spacerek za rączkę, przynajmniej póki Hikaru swojej dłoni nie zabierze, a czego to byłem pewny, że wkrótce nastąpi.

Offline

#21 27-12-2015 o 15h06

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Osłupiałem.
- C-co? - wyjąkałem.
Jego słowa mną wstrząsnęły. Jak mógłby to nie być żart? Czy on - mój najlepszy przyjaciel od kilkunastu lat - ukrywał coś takiego przede mną? Nie... To było niemożliwe.
- T-ty... - zacząłem, lecz przerwał mi mówiąc, abym o tym nie myślał.
Jak mógłbym nie myśleć o czymś takim?! Kiedy złapał mnie za rękę, zaczerwieniłem się, ale nie puściłem jego dłoni. Sam byłem tym zaskoczony. Splotłem jego palce z moimi i ruszyłem z wzrokiem wbitym w ziemię. W mojej głowie wciąż rozbrzmiewały się jego słowa. "A jakby to nie był żart, to co wtedy?" Właśnie. Co wtedy? Zawsze uważałem się za stuprocentowego hetero, a taka głupia sytuacja sprawiła, że zacząłem poddawać to w wątpliwość. A to przecież nie był pierwszy raz, gdy moja siostra próbowała mnie zeswatać z innymi chłopakami. Robiła to dosyć często, jednak jeszcze nigdy nie wykorzystała do tego Oliviera. To był pierwszy raz.
Całą drogę panowała grobowa cisza i zdawało mi się, że nieco napięta atmosfera. Jedynym słyszalnym dźwiękiem był odgłos naszych kroków. Spojrzałem na niego ukradkiem.
- H-hej... - zacząłem cicho rumieniąc się lekko. - Dlaczego nie masz dziewczyny? Wiesz, jesteś całkiem miły i przystojny... - zarumieniłem się mocniej. - Znaczy to nie tak, że dla mnie! Nie jestem gejem! Ale dziewczynom chyba się podobasz... - sprostowałem nadymając policzki i odwracając wzrok.

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

Nie przejmując się, że byliśmy tuź przed szkołą, rzuciłam się na ziemię i zaczęłam histerycznie śmiać.
- Mój.. Mój braciszek z Olisiem? Hahaha! Ten homofob, którego swatam z różnymi facetami już od kilku lat?! Hahaha! Boli mnie już brzuch ze śmiechu... Hahaha! To by było piękne! Zbyt piękne, żeby było prawdziwe, niestety... - podniosłam się z ziemi i otrzepałam ubranie.
Kiedy Reeceś zaczęła mówić o związku z Bethcią, zaśmiałam się razem z nią. Chociaż... Szczerze mówiąc, byłam w stanie wyobrazić sobie je razem, ale wolałam o tym nie mówić. Czasem lepiej coś zachować dla siebie, chociażby dla dobra naszej przyjaźni.
- Oooo... Czyli dla mnie zostaje Lukaś! - klasnęłam wesoło w ręce i rzuciłam mu się na szyję. - Pasowalibyśmy do siebie... - wymruczałam, wtulając się w jego szyję. - ...Jak pięść do nosa - dodałam i uśmiechnęłam się.
To była prawda. Lukaś nie odzywał się za często, ja gadałam prawie cały czas. On był rozsądny, ja... nieco mniej. On był zdrowy na umyśle, a o mnie to lepiej nie mówić. Podobno przeciwieństwa się przyciągają, ale chyba bez przesady, nie?
Wzięłam do ręki kosmyk jego zielonych włosów i zaczęłam się nim bawić.
- No, ale włosy masz fajne, nie można zaprzeczyć - mruknęłam pod nosem i zaśmiałam się cicho.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (27-12-2015 o 15h07)

Offline

#22 27-12-2015 o 21h15

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
No i koniec końców zostawiliśmy ich samych. Wystarczyła chwila, a dziewczyny znów zeszły na temat związków. Tylko... miałem dziwne przeczucie, że swatanie wewnątrz naszej paczki mogłoby się źle skończyć. A szkoda by było. Zresztą to tylko nierealistyczne, żartobliwe spekulacje.
Moje rozmyślania potwierdziła reakcja Hitomi. Wolałem nie mówić, że przez swaty jakie mu przez ostatnie lata, jej braciszek mógł się co najwyżej zniechęcić do homoseksualnych romansów. Jak by nie patrzeć, ludzie zwykle wolą sami decydować o takich sprawach. Ale Hitomi chyba lepiej tego nie uświadamiać. W końcu kocha swego brata, więc z pewnością nie chciała dla niego źle.
Uśmiechnąłem się pod nosem, słysząc żart Reece na temat jej związania się z Beth. Chociaż wcale nie brzmiało to, aż tak humorystycznie, biorąc pod uwagę fakt, że zwykle wszędzie zjawiały się razem i nawet będąc częścią paczki, trzymały się blisko siebie.
Odruchowo objąłem Hitomi, która właśnie rzuciła mi się na szyję. O tak, piękna byłaby z nas para. Niczym gorący ogień i zimna woda. Albo lawa i lód. Czy to właściwie nie to samo, tylko w innych stanach skupienia?
- Ktoś musi pilnować, żebyś nie zrobiła sobie krzywdy - mruknąłem cicho w odpowiedzi. Nie dodałem: zwłaszcza, jeśli twój braciszek będzie zajęty kimś innym. To byłoby nieco, a może nawet i bardzo, niestosowne.
- A spróbowałabyś powiedzieć na ich temat coś innego - rzuciłem niby groźnym głosem, słysząc uwagę na temat moich włosów. - Po to spędzam dwie godziny dziennie na ich pielęgnacji, żeby były, jak to ujęłaś, fajne.

Offline

#23 27-12-2015 o 21h47

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Bethany Verney

Czy tylko ja się nagle poczułam osaczona? No bo... Ej! Psik z tymi łapskami ode mnie, no, ja rozumiem, że się świetnie dogadujemy i w ogóle, ale to było by ciut za daleko, choć jak na razie to tylko żarty, więc w sumie - czemu się nie pośmiać razem z Reece? I te jej stwierdzenie, na to już nie mogłam się nie zaśmiać.
- Zdajesz sobie sprawę, że moje wierzenia zakładają, że to w piekle jest piekielnie zimno? - zarzuciłam wesoło, uciekając z jej uścisku zaraz po tym, jak potargałam jej włosy. HA! Dobrze jej tak, mnie się nie da przecie tak całkiem przywłaszczyć, czyż nie? Jestem zbyt frywolną duszą. Zerknęłam na pozostałą z nas dwójkę i naprawdę, ale powinnam zapanować nad swoim językiem, prawda? Jestem świetna w zbieraniu ujemnych punktów dzięki temu niewyparzonemu językowi, to trza mi przyznać. - Hitomiś, a kto u was będzie kobietą? - zapytałam tak niewinnie, jak tylko byłam w stanie, czyli prawie w ogóle, ale nie, że całkiem owa bezgrzeszna nuta wyparowała z mego tonu.
I czy przypadkiem w tym momencie nie powinnam uciekać? Ciężko określić, huh.

~ Oliver Cassie Monson

Dobrze, to teraz mi ktoś grzecznie wyjaśni co się dzieje, prawda? Bo że działo się coś dziwnego to nie dało się nie zauważyć, problem polegał na tym, że niestety, ale ja pojęcia nie miałem co. Te nadchodzące wakacje tak magicznie i upajająco działają, czy jak? Bo, uwaga!, nie dość, że blondynek nie zabrał dłoni to jeszcze splótł nasze palce razem, co... Było miłe, owszem, ale - na wszystkie kręgi piekielne! - co się dziś dzieje ze światem? I błagam, niech ktoś powie, że to tylko moje wrażenie, że co niektórzy mijający nas ludzie tak dziwnie na nas zerkali. Nie, żebym jakoś szczególnie obserwował świat dookoła, ale czułem na sobie te spojrzenia - ewentualnie to moja paranoja, spowodowana przez zbyt wiele czasu spędzanego w czterech ścianach swojego pokoju.
Spojrzałem na niego zaciekawiony, gdy tylko się odezwał (a swoją drogą, jak ma takie urocze rumieńce to najchętniej nawet bym od niego wzroku nie odwracał) i... Naprawdę, wymyślanie ciekawych wymówek na szybko nie jest łatwe, bo jakoś nigdy nie miałem sposobności owej sytuacji przećwiczyć, ani nawet się nie zastanawiałam nad możliwością pojawienia się tego pytania. Punkt mniej dla mnie, wygrywasz Hikaru.
- Uh... No wiesz... - tak, dobrze, zacząłeś to teraz myśl. I kombinuj. Co ci przeszkadza w kobietach? Poza oczywistym, że za dużo mają na górze i za mało na dole. Dobra, masz trzy przyjaciółki, raczej nie wiele. - Raczej związek wymaga za dużo uwagi, a ja wolę ją poświęcić na playstation. - rzuciłem po chwili i serio, skąd mi to przyszło do głowy? Ale wymówka dobra, bardzo, nawet wiarygodna, miejmy nadzieję, że zdarzy się kolejny cud i mi zawierzy. - I spokojnie, nie musisz powtarzać, że taki nie jesteś. Przecież cię znam. - zaśmiałem się cicho, może trochę nie do końca wesoło. Bywa. Nie zauważ, nie zauważ, nie zauważ... I zwróć uwagę, że on też cię zna, a jakoś nie wie o twoich preferencjach, Oliś, uh.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (27-12-2015 o 23h13)

Offline

#24 28-12-2015 o 00h00

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54589.jpg

Zastanawiałem się, dlaczego o coś takiego w ogóle spytałem. Przecież to była jego prywatna sprawa, a ja się niepotrzebnie wtrącałem. Ja też byłem singlem, a jakoś nigdy mnie Olivier o coś takiego nie pytał. W gruncie rzeczy, ja też zrobiłem to pierwszy raz w swoim życiu. Jeszcze niedawno miałbym jego romanse - a raczej ich brak - totalnie gdzieś, a teraz... z niewiadomych przyczyn zacząłem się tym interesować. Byłem ciekaw, czy jemu samemu wydało się to podejrzane. Prawdopodobnie tak.
Z rozmyślań wyrwał mnie jego głos. Jego odpowiedź była prosta i bardzo wiarygodna, ale niewystarczająca. Miałem wielką chęć wypytywać go dalej, ale uznałem, że może to źle odebrać.
- Umm... Ro-rozumiem... - wymruczałem pod nosem rumieniąc się lekko.
Po chwili pożałowałem, że na końcu swojego pytania zacząłem się niepotrzebnie tłumaczyć. Może mi się wydawało, ale w jego głosie słyszałem lekkie rozgoryczenie. A to w jaki sposób się cicho zaśmiał... Poczułem wyrzuty sumienia. Sam nie wiedziałem, z jakiego powodu, ale było mi tak... głupio. Jakbym kłamał, a potem ktoś przez to cierpiał. Ale przecież nie kłamałem, i nikt nie cierpiał... Prawda?
- Źle to zrozumiałeś! To nie tak, że wykluczam bycie w związeku ho... - urwałem, zdając sobie sprawę z tego, że to co mówię, przeczyło moim własnym poglądom, które uważałem za słuszne od wielu lat. Sam nie rozumiałem, co i dlaczego mówię. Zrobiłem się cały czerwony i zasłoniłem twarz ręką. Chciałem zasłonić obiema rękami, ale nie zamierzałem puszczać dłoni przyjaciela.
- P-p-przepraszam, powiedziałem coś głupiego. Za...zapomnij o tym - wyjąkałem.
To nie miało absolutnie żadnego sensu. Oboje byliśmy hetero, a w dodatku przyjaciółmi od wielu lat. W naszym gronie nie było miejsca na takie uczucia. Ruszyłem przed siebie, spuszczając głowę w dół, aby Olivier nie dostrzegł czerwieni która zagościła na moich policzkach. W duchu próbowałem uspokoić bicie swojego serca.

//photo.missfashion.pl/pl/1/69/moy/54594.jpg

- Hmpf. Nikt mnie nie musi pilnować - mruknęłam nadymając policzki. - Jestem zdro... No dobra, niech ci będzie. Cofam to co powiedziałam. Ktoś jednak musi mnie pilnować.
Westchnęłam. Ciężko było być tak wiecznie zależym od kogoś. No przecież starałam się zmienić, starałam! Chodziłam na przeróżne terapie! Ale ile z tego wyszło... Jak widać. Wtuliłam się w kark przyjaciela. Był taki ciepły, przyjemny, że aż przestało mnie obchodzić co on może sobie pomyśleć. Ale właściwie czy to mnie kiedykolwiek obchodziło? Przecież byliśmy przyjaciółmi tak długo, że jakakolwiek myśl o innej relacji między nami wydawała mi się tak irracjonalna, że od razu ją od siebie odrzucałam.
- Twoje włosy są tak wspaniałe, że jak mogłabym powiedzieć o nich cokolwiek złego? - wymruczałam i wróciłam do zabawy jego kosmykami. Aż łapała mnie czasem zazdrość, że pomimo tego, iż był chłopakiem, miał dużo lepsze włosy niż ja. Ale w sumie, może gdyby moja pseudo-pielęgnacja włosów nie ograniczała się wyłącznie do przeczesanie ich szczotką z rana, wyglądałyby o niebo lepiej. Nie zamierzałam jednak tak jak Lukaś marnować dwóch godzin na pielęgnację swojej czupryny.
Kiedyn usłyszałam głos Bethci, zaśmiałam się głośno.
- Hmm... Kobieta chyba powinna mieć długie włosy, prawda? - mruknęłam uroczym głosikiem i zaczęłam udawać, że się zastanawiam. Spojrzałam na Lukasia i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Na pewno wiedział, co próbowałam mu przekazać. Nie sądziłam jednak, aby rola kobiety w naszym domniemanym pseudo-związku mu odpowiadała.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (28-12-2015 o 00h32)

Offline

#25 28-12-2015 o 01h43

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Luka De Vries
Powiedziałem coś nie tak? Chciałem zabrzmieć troskliwie, a wyszło... cóż, dość niezręcznie. Hitomi znów wtuliła mi się w kark. Całkiem przyjemne doznanie, nie powiem. Komplement z jej ust bardzo mi schlebiał. Pogłaskałem ją po rozczochranej czuprynie. Idę o zakład, że rano tylko pobieżnie przejechała włosy szczotką. Gdyby udało mi się przekonać przyjaciółkę do nieco większego dbałości o nie z pewnością wyglądałyby świetnie. Nie tak doskonale jak moje, na taki efekt pracuje się latami, ale i tak świetnie. Z drugiej jednak strony nie wyobrażałem sobie, żeby Aihawa potrafiła poświęcać temu czas. Pielęgnacja włosów, zwłaszcza długich, wymaga cierpliwości, a ona nie potrafi zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu. Chociaż gdybyśmy byli parą mógłbym ją jakoś zająć... Głupia myśl. Bardzo, bardzo głupia.
Prychnąłem cicho, słysząc pytanie Beth. Ma młoda (co z tego, że jest młodsza tylko o rok, i tak myślę o niej "młoda") tupet, nie można zaprzeczyć. Mrugnąłem do Hitomi, gdy skończyła swoją wypowiedź, po czym zwróciłem się do Pinkie.
- Wiesz, Bethany, miałem cię zapytać o to samo w stosunku do ciebie i Reece - odwracanie kota ogonem zawsze wychodziło mi całkiem nieźle. - Jednak zgodnie z logiką Hitomi wychodzi na to, że żadna z was nie byłaby w waszym związku kobietą, czyż nie?

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2