Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 09-10-2015 o 18h18

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka


Przyszłość wampiry, które ludzkość uważała, że to wytwór. Po tym jak znalazły sposób na słonce opanowały świat. Na świecie zapanowała wieczna noc. Jednak nie wszystko jest pod kontrolą wampirów została jedna wyspa na której w ruinach żyją ludzie. Gdyby nie ruiny i nie coroczna danina jaką płacą. Zapomnieli by, że świecie rządzą wampiry. Ponieważ Przywódca ich ich zawarł układ z przywódcą wampirów. Co roku będzie wybierał młodych ludzi. Właśnie przychodzi dzień zapłaty. Przywódcy chcąc pokazać, że nie oszczędza bogatszych wybrał piątkę z bogatych w tym swoją córką. Pięć dziewcząt i pięciu chłopców wieku od 16 do 19 latu. Po nich przyjeżdża sam król wampirów. Później arystokracja wampirów. Decyduje o lasach dzieci. Czy będą posiłkiem, niewolnikami czy zostaną przemieni wampiry. Jest kilka kategorii wampirów. Przywódca postanowił wybrać sobie córkę wodza ludzi. Nie wiadomo czy dla tego iż jest krwi arystokraty ludzkiego czy ze względu na jej urodę. Tak samo nie wiadomo czy chce uczynić narzeczoną dla swojego syna.
   Przywódca wampirów kategorii S pragnie obalić rządy obecnego. Jego zdaniem odchodzi o tradycji wampirów. Również uważa, że wampir nie powinien wchodzi układy z człowiekiem tylko ich hodować.
  Prócz zagrożenia ze strony współbraci przywódca wampirów może się obawiać rebeliantów (ludzi). Którzy żyją w świecie ludzi. W ich skład wchodzą ludzie, którzy przeżyli oraz ci którzy by przekazani wampirom ale uciekli do podziemi. Gdzie dołączyli do rebeliantów. Którzy chcą obalić rządy wampirów. Na czele ich stoi dwudziestoletni chłopak, który zakochał się dziewczynie (córce przywódcy ludzi) i pragnie ją uwolnić aby u jego boku walczyła przeciw wampirów.

Link do zewnętrznego obrazka

A - do której należą wszystkie wampiry z arystokracji. Mogą oni mieć dzieci itp. Prawie niczym nie różnią się od ludzi. No tylko dietą

G - wampiry przemienione. Mogą mieć potomstwo pod warunkiem, że zostali przemieni przez ARYSTOKRACJE

S - wampiry najniżej kategorii. Podchodzą pod kanibalizm. Prócz krwi zjadają ciało swoich ofiar.  Nie mogą się rozmnażać jednak jeśli zabiją człowieka i go zakopią (nie zjedzą) ten staje się jednym z nich lub jeśli ich  ofiarą stanie się wampir z A lub G (czytaj jeśli go ugryzą czy zadrapią) ten również staje się wampirem kategorii S

Link do zewnętrznego obrazka

Tak więc wścielmy się role oczywiście dziesiątkę nastolatków:

Bogatych:

Córka przywódcy ludzi - natasza793 - Melanie Howard
Syn -natasza793


Biednych:

Syn - Minwet
Córka - (postać nie zależna) - Kim Louise (Wygląd)
Córka - Oliwkaa - Anna McCillen


Rebelianci

Przywódca - Miguel Kasabian Seraas (na razie postać nie zależna)
i inni (będą odblokowani jak głownie postacie zostaną zajęte)

Jak i wampirów:

Przywódca wampirów - natasza793 - Victor Adamat
Syn przywódcy wampirów (wiek zbliżony do nastolatków) - Minwet
Wampir który uważa się za przywódce wampirów kategorii ,,S" - Minwet - Tomhawk G. Fiarc
i inni (będą odblokowani jak głownie postacie zostaną zajęte)
Arystokratka wampirów przyjaciółka przywódcy - Minwet

Link do zewnętrznego obrazka

1.    Znamy i przestrzegamy regulaminu forum, nie musimy go kochać.
2.    Zastrzegam sobie prawo do zmiany przebiegu akcji – jestem Mistrzem Gry;
3.    Mam prawo do niezaakceptowania karty postaci lub wyrzuceniu kogoś kto nie przestrzega regulaminu i utrudnia rozgrywkę;
4.    Zakaz robienia przesłodzonych postaci, stawiamy na realizm;
5.    Każdy ma wady, więc pamiętajcie o tym;
6.    Wygląd wolałabym anime ale nie pogryzę jak będzie inny
7.    Wiek pomiędzy 16 - 20 lat ludzie, wampiry mogą mieć więcej
8.    Na końcu karty wpisz kursywom godność naszej postać na dowód, że regulamin został przeczytany;
9.    KP mają być rozbudowane w miarę możliwość
10.    Dwudziesty punkt to pułapka.
11.    Macie trzy dni na kartę...
12.    Mam prawo usunąć gracza z wątku jeśli nie napiszę dłużej niż dwa miesiące.
13.    Piszemy posty z minimum sześcioma rozbudowanymi zdaniami;
14.    Pierwszy post pojawić ma się w ciągu dwu tygodni, kolejne w ciągu czterech dni;(jak pisze w regulaminie to pamiętajcie dwa tygodnie )
15.    Nikt nie kierujemy postaciami innych graczy(chyba, że dostanie zgodę moją i gracza);
16.    Jeśli zapisujesz się piszesz do końca, a jeśli musisz już zrezygnować to szukasz na swoje miejsce lub uśmiercacie swoją postać.
17.    Nasze postacie mogą się kłócić, ale nie my sami;   
18.    Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
19.    O wszelkich nieobecnościach informować mnie by wasza postać nie zostało usunięta.
20.    Punkt 8 to zmyłka wpisujemy zamiast godność to słowo ,,Danina"
21.    Miłej zabawy

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (29-01-2016 o 13h30)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#2 10-10-2015 o 11h17

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

"Przywódca" wampirów kategorii S

A imienia na kursywę jeszcze nie mam xDDD




https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/26/06/75/260675b4ff2841854db9b75b86220779.jpg

Godność | Tomhawk G. Fiarc
Wiek | Wygląda na 22 lata, ma 196.

Aparycja | Tom jest jasnym blondynem, o niebieskich oczach. Ma wytatuowaną na twarzy odwróconą koronę pod prawym okiem, oraz krwawy "jokerowski" uśmiech. Tak naprawdę nie uśmiecha się wcale tak często. Jego garderoba od niedawna składa się z głównie z prostych ubrań - jakichś biało-czerwonych koszul (w różnych wzorach, acz najczęściej w Kier), czarnych spodni, burgundowej czapce z atrybutami Kier i grubaśny płaszcz do kolan, z wyglądu przypominający posklejane, czarne, ptasie pióra. Częstą też zakłada czarne okulary przeciwsłoneczne, oraz odwieczną częścią jego wizerunku jest papieros. Tom mierzy z dobre metr 96, oraz jest mocno rozbudowanym mężczyzną, co w połączeniu z jego pierzastym płaszczem, robi z niego po prostu trzydrzwiową szafę...

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/6f/fc/54/6ffc546c65090c304b25661c4ef85189.jpg

Skrótowy opis | Tomhawk z urodzenia jest arystokratą. Niestety nie z statusu i krwi - w wieku około 170 lat (wyglądał na 19-latka) został zadrapany. Tak to w ogóle nawet by nie spojrzał na te śmiecie kategorii S. No i stało jak się stało, nawet ich o to nie obwiniał. Za bardzo się skupił na tym, że przez to zabroniono mu być z jego "królową". To było to, co przelało czarkę niechęci do władcy. Ukrył cząstkę "G" ze swojego nazwiska, oraz je zplebsował, i ukrócił szlacheckie imię. Nagle znikąd pojawił się Tom Fiarcen, zwykły wampir kategorii S, który w podziemiach zbiera słuchających jego złorzeczeń na króla.
To jeśli chodzi o jego historię. Teraz może coś o charakterze? Dlaczego ma takie złe zdanie o królu - bo uważa, ze ludzi powinno się hodować, a nie z nimi handlować. To jest to od czego się zaczęło. A jak się skończyło to już wiemy.
Tom należy do osób, które dobrze grają. I znikają. Co prawda pojawił się jakiś głośny Tom Fiarcen, ale król nawet nie podejrzewa, że on przeciwko niemu spiskuje, ani że to były arystokrata, Tomhawk G. Fiarc. Nawet jeśli tego kiedyś widział, to jednak tego całego plebsa, to już nikt. A nawet jeśli, to wtedy chyli czoła i podaje "znajomym" pełne nazwisko. Przez "jokerowski" uśmiech rzadko kiedy ogarniają, czy się w końcu uśmiecha, czy nie. Myślą że jakoś tam skromnie sobie żyje.
Jeśli zaś chodzi o stosunek wobec wampirów klasy S... Owszem gardzi nimi (pozostałość po rodowodzie), ale nie widać tego po nim. Nazywa ich rodziną, pseudo o nich dba. Dopóki go nie zdradzą, nie robi im nic złego. To taka uśpiona nienawiść, którą potem tłumaczy zagrożeniem jego rodzinie (czyli reszcie wampirów). Coś w stylu "Tkniesz moją rodzinę, zadzierasz ze mną" (nawet jeśli zadarł były jej członek - wtedy już jej nie są).

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/7e/d1/de/7ed1dee0575bc0993b8c3190b92cd844.jpg

O dwa więcej xP

Ostatnio zmieniony przez Minwet (12-10-2015 o 20h45)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#3 10-10-2015 o 15h31

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://40.media.tumblr.com/786e138332c174b0f4fd2a592cc38beb/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo2_400.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png
https://41.media.tumblr.com/7aee29db8cd0f69d99367d819c8d797f/tumblr_nw0txfaFjz1und1xgo1_250.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png

// i m i ę // Asha
// n a z w i s k o // Naborovska
// w i e k // 18 lat
// w ł o s y // długie, czarne
// o c z y // czarne
// w z r o s t // 171 cm
// r o l a // córka tych biednych

https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png
https://40.media.tumblr.com/5c42235dc4a1dd4a87c5e189b333cd02/tumblr_nw0txfaFjz1und1xgo2_400.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png

// c i e k a w o s t k i //

Jest okropnym śpiochem ---
Kocha zakupy i kawę (na co zwykle nie ma pieniędzy) ---
Czuje się gorsza od bogatych dzieciaków (czego stara się nie okazywać) ---
Ma dobre serce ---
Mieszka z dziadkami ---
Pracuje jako kelnerka w nocnym pubie ---
Śmieszą ją wampiry, ale tak naprawdę nic do nich nie ma, bo dają niezłe napiwki ---
Długo myśli zanim coś powie ---
Od dawna z nikim się nie umawia ---
Nie interesuje jej wykształcenie. Nie ma czasu by się uczyć ---

https://36.media.tumblr.com/c2c19f9faa6ad52c893e97ec23205d7b/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo3_500.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png
https://40.media.tumblr.com/65df251c62d11041e96e0788e07e9006/tumblr_nw0tdvrVov1und1xgo1_540.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png

// i m i ę // Miguel Kasabian Seraas III
// n a z w i s k o // ???
// w i e k // 20 lat
// w ł o s y // krótkie, brązowe
// o c z y // szare
// w z r o s t // 1 8 8 c m
// r o l a // przywódca rebeliantów

https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png
https://40.media.tumblr.com/5e25b1810bf852777b184aff83e1bd3d/tumblr_nw0tdvrVov1und1xgo3_250.png
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png

// c i e k a w o s t k i //

W wieku 14/u lat mianowany na przywódcę rebeliantów ---
Jego ojciec został zamordowany przez wampira ---
Gardzi ludźmi wchodzącymi w układy z wampirami ---
Walczy za pomocą łuku i kastetów nożycowych ---
Uparty, ciężko dojść z nim do porozumienia ---
Nie potrafi okazywać uczuć (czego zresztą wymaga od niego pozycja przywódcy) ---
Zakochany w Melanii Howard ---
Działa głównie nocą ---
Dawniej pomagał ojcu w pracy. Dzięki temu ma jako takie pojęcie o kowalstwie ---
Sam sobie wyrabia broń ---
Ma dwie młodsze siostry (Angel i Rose), które mieszkają z matką ---
Ma słabość do dziewczyn w sukienkach ---
Potrafi gotować, ale rzadko to robi ---
Nie cierpi chodzić na zakupy ---


https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png
https://36.media.tumblr.com/f97f90b862352a4d55a7206e756bb6ef/tumblr_nw0tdvrVov1und1xgo2_400.jpg
https://41.media.tumblr.com/5572a4c51f4f9ad48a837c6ac6683e8d/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo4_540.png

Ostatnio zmieniony przez Steno (10-10-2015 o 23h11)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#4 10-10-2015 o 18h52

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/f5/87/11/f58711636a9c838e68d2735b6629f3db.jpg

Informacje

Imię: Melanie
Nazwisko: Howard
Wiek: 17 lat
Data urodzin 01 sierpień
Znak zodiaku Lew
Płeć Kobieta
Orientacja Heteroseksularna
Rola Córka przywódcy Ludzi jedna z dziewczyn z daniny dla wampirów

Wygląd zewnętrzny

Wzrost: sto szedziesiąt siedem
Waga: piędziesiąd jeden
Sylwetka: Szczupła
Włosy: Długie, blond
Oczy: Niebieskie
Cera: Jasna
Strój: Zwykle ubiera się pastelowe sukienki. Jednak czasem założy spodnie lecz nie czuje w nich takiej wspoody jak sukience
Dodatkowo: Nie ma

Historia

Urodziła się po tym jak wampiry przejeły świat. Przyszła w rodzinie przywódcy ludzi tak więc. Wie doskonale ile ojca kosztuje układ z wampirem. Oraz to, że na jego barkach spoczywa wybieranie młodych ludzi i skazywanie ich rodzin na cierpienie. To też rozumie ojca, że chce pokazać ludzią, że on nie jest od nich lepszy wybierając ją do daniny dla wampirów. Jest pogodzona ze swoim losem. Ba nawet uważa, że to honro i duma poświęć się dla dobra ludzi. Od najmłodszych ludzi. Uczono ją to też jest wykształcona i posiada szeroką wiedzę. Matka nauczyła ją haftować, śpiewać, tańczyć oraz grać na pięciu instrumentach. By okazała się cena dla wampirów. W ten dziwny sposób rodzice chcieli jej zapewnić bezpieczeństwo na terenie wampirów.

Ciekawostki

- Potrafi grać na: flecie, pianinie, harfie, gitarze oraz na skrzypcach
- Śpiewa i tańczy od szóstego roku życia
- Jest przestronie wykrzształcona
- Uważa, że to duma i honor poświeć się dla dobra mieszkańców wyspy czyli luckość
- Rozumie swego ojca i akceptuje jego decyzję
- Uwielbia lawende i wszlekie przetwory z niej
- Obrzydza ją widok krwi
- Boi się wampirów


Link do zewnętrznego obrazka

***

Link do zewnętrznego obrazka

https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQ7rN76kpBrk1UykNoMYDDEBxrUPbs7_gVwFZvFkbw7mRmYP0Vj

Informacje

Imię: Victor
Nazwisko: Adamat
Wiek: dwieście dziewiętnaście lat
Płeć: Mężczyzna
Dzień urodzin: Nie pamięta
Znak zodiaku: Nie pamięta
Rodzina: Syn
Grupa krwi: AB Rh-
Orientacja: Heteroseksualny
Stan cywilny: Wdowiec
Pozycja: Szlachcic
Rasa: Wampir

Wygląd zewnętrzny
Wzrost: sto osiemdziesiąt pięć centymetrów
Waga: osiemdziesiąt dwa kilogramy
Sylwetka: Umięśniona
Włosy: Długie, czarne
Oczy: Czerwone
Cera: Jasna
Strój: Zwykle ubiera się na czarno z elementami czerwieni i z elegancją.
Dodatkowo: Wąsy i lekka broda. Mimo swego wieku wygląda na dwadzieścia pięć lat

Historia

Viktor narodził się w bardzo bogatej, szlacheckiej rodzinie. Przy narodzeniu jego rodzice, uznali, że jest najsłabszym wampirem jaki kiedykolwiek się narodził więc najpierw oddali go swoim sługom aby go wychowali, a gdy osiągnął wiek ośmiu lat wyrzucili go. Chłopak tułał się po całym kraju nie mogąc nigdzie zaznać spokoju, wszędzie się go wyrzekano, obrzucano go kamieniami i próbowano zabić. Po pewnym czasie zaczął nienawidzić wszystkiego, lecz tego nie okazywał. Przez trzydzieści lat uczył się walczyć i używać umiejętności swojej rasy. Nawiązał też liczne znajomości i romanse które nie mają już znaczenia bo wszyscy poumierali. W wieku czterdziestu lat postanowił pokazać rodzicom, że nie jest tak słaby jak uważali, odwiedził swojego ojca który go nie poznał, zmusił do przepisania mu wszystkiego w swoim testamencie a następnie zakończył żywot całej swojej rodziny. Żył tak przez najbliższe lata kontynuując dzieło ojca i żyjąc w dostatku, od nowa nawiązując znajomości oraz romanse. Gdy spotkał kobietę, która uważał za godną siebie niestety kobieta zmarła przy porodzie syna. Ponieważ upierała się, że chce urodzić to dziecko jako człowiek.
Gdy obecny król zasiadł na tronie Victor zrozumiał, że tym krajem nie mogą dłużej rządzić ludzie. On widział jak każdy król zmienia kraj i miał zamiar to skończyć bo każdy inny prowadzi naród coraz bliżej do zagłady. Postanowił więc obalić rządy luckość. Tak więc zgromadził armię wampirów i zniszczył włodzę ludzi. Zostawiając tylko garskę  w ruinach oraz jedną małą wyspe, której król zaproponował mu sojusz za coroczną danine zamiast bezpieczeństwo ludzi na wyspie. Zgodził się tylko ze względu  na swój kaprys oraz przywódzca ludzi przypominał mu zmarłą ukochaną. Tak więc minęło kilka lat odkąd wampiry rządzą światem.

Ciekawostki

-Uwielbia wołowinę
-Potrafi posługiwać się każdym rodzajem broni
-Wszystkie sposoby jak uśmiercić wampiry to kłamstwo, jak nie wierzycie to się przekonajcie, ale Victor jest bezlitosny
-Gardzi większą częścią ludzkości
-Chętnie wspomoże nie-człowieka
-Do wołowiny pije krew
-Jak każdy wampir pije krew, ale ma zrobione zapasy
-Ma wyostrzone zmysły
-Dużo czyta i ma wysokie wykształcenie, ukończył każdy możliwy uniwersytet
-Najśmieszniejsze jest to, że wybudował zamek godzinę drogi spacerkiem od stolicy, oczywiście zamek konkuruje z największymi budynkami w mieście więc widać go ze znacznej odległości
-Reszta okaże się podczas pisania

Link do zewnętrznego obrazka

***

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Informacje

Imię: Ailin
Nazwisko: MacDara
Wiek: 19
Data urodzin: 06 maja
Znak zodiaku: Byk
Płeć: Mężczyzna
Orientacje: Hetero
Rola: Chłopak z Daniny

Wygląd zewnętrzny

Wzrost : 203cm
Waga : 92 kg
Sylwetka : Delikatnie umięśniona
Kolor Oczu : Niebieskie
Kolor Włosów : Czarne, długie (do ramion) i cieniowane.
Cera: Blada

Historia

Ailin urodził się w bogatej rodzinie. Jego ojciec jest kuzynem przywódcy ludzi. Do dwunastego roku życia był zawsze ,,mały jak na swój wiek". Później zaczął strasznie szybko rosnąć. Potrafił w ciągu miesiąca urosnąć nawet dziesięć centymetrów. Może przez to, że pił codziennie zimne mleko lub po prostu geny. Ludzie zaczęli go wytykać palcami. Przez co stał się samotnikiem stroniącym od ludzi. Często w szkole z chłopaka szydzono na wiele sposobów. Mówi się, ze bogaci mają lepiej. Jednak pieniądze nie pomogły mu znaleźć przyjaciół ani nie sprawiły by dano spokój. Wręcz przeciwnie często rówieśnicy mówili, że skoro ma tyle pieniędzy niech zrobi sobie operację by nie być wysokim. Jego starszy brat, który jest lubiany, bo chodzi na różne kursy walki. Nauczył go walczyć i zaczął zabierać na kursy. Co sprawiło Ailionowi wielką radość. Bardzo lubił to... O tym, że ojciec chce się go pozbyć dowiedział się tydzień przed dniem wręczenia daniny. Szybko prawda... Chłopak nie wie co na ten temat mówić. Zaznał życiu już wiele cierpienia ze strony ludzi. Najpierw odrzucenie przez rówieśników, a później porzucenie przez ojca. Bo tak nazwał to, że zgłosił go sam do daniny. Jednak nie będzie skarżył się i narzekał. Przyjmie to jak mężczyzna...

Ciekawostki

~ Wbrew pozorom, Ailin to męskie imię pochodzące z języka irlandzkiego, oznaczające ''szlachetnego'' ~
~ Jako dziecko był malutki. Teraz jest gigantem i szczerze, wolałby być niższy, jednak wzrostu się nie wybiera. ~
~ Nie przepada za homoseksualistami. Nie, nie jest homofobem, nie miesza ich z błotem, tylko zwyczajnie unika. Powody jego niechęci to nie kwestia kaprysu, mają za to związek z jego dzieciństwem, o którym nikomu nie mówi. ~
~ Gdy jego brat nauczył kilki sposobów walki, co mały skutek odniosą w walce z wampirem ale dobrze znać~
~Biegle posługuje się mieszanymi sztukami walki~
~Uwielbia połączenie czerni z niebieskim ~
~Tatuaż na lewym przedramieniu w kształcie sowy z kluczem~
~Zawsze nosi na szyi kluczyk, nikt oprócz niego nie wie do czego on jest~
~ Uwielbia rywalizacje jak i wygrywanie. Nie toleruje takiego sformułowania jak "przegrana". ~
~Raczej nie należy do osób nieśmiałych~
~Jest dalekim kuzynem Melanie Howard~
~Ma trzech starszych braci dla tego też jego ojciec sam zabronował kuzynowi aby wybrał jego najmłodszego syna~

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (13-10-2015 o 19h30)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#5 11-10-2015 o 17h50

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Syn przywódcy wampirów, oraz dzieciak ludzi, jeszcze się decyduję na bogacza czy biedaka.

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K
Link do zewnętrznego obrazka
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K

Godność | Senji Huan
Wiek | 18 lat

Aparycja | Lekka, śniada cera, hebanowe włosy do ramion, i jasne, kasztanowe oczy, to jedne z cech wyglądu Senji'ego. Do tego jeszcze dochodzi 186 cm, patyczkowate chuchro, i stopa rozmiaru 42.
Senji należy do tego typu facetów, co nie tyle się malują, co malują paznokcie na czarno, i mają mnóstwo piercingu, bransoletek, pierścionków.
Huan ma też problem ze słodyczami - mimo tego, jego ząbki są prościutkie i bialutkie.
Ubiera się co najmniej modnie, i stylowo - czasem kosztem wygody, choć w jego przypadku mimo wszystko rzadko.

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/13/e0/9d/13e09d24df3c99ae491cb34b59e6c3f2.jpg
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K

Skrótowy opis | Dotychczasowe życie Senjiego przebiegało dość normalnie. Spotykanie się ze znajomymi, bawienie się w zespół rockowy, coroczne modlenie się aby żaden z jego przyjaciół nie został wybrany na daninę... no... tylko zapomniał o sobie w tych modlitwach (pomijając fakt, że się wgl nie modli, bo nie wierzy).
Jego znajomi nie mają zielonego pojęcia, w jaki sposób, i jak długo on to przeżyje. Należy bowiem do osób które nie łatwo rezygnują z swojej racji. Które często nie spełniają wymagań i nie traktują innych jakoś wyżej. Niestety również, nigdy nie były od nikogo zależne, a już tym bardziej zdane na ich łaskę bądź niełaskę. Był tak zwanym wolnym człowiekiem, który dzięki temu mógł robić co chciał - dopóki nie został wybrany na daninę...

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K
Link do zewnętrznego obrazka
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT7VMayUFbgKkMbNGXZ3HIBLm39MwXz3KxVUH2TVC3kPm_5Qp5K


Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/1b/ae/ff/1baeff3f8c612352abc75e9004a61787.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Sonant V. Lilium
Wiek | Ma 115, wygląda na 17 lat. Niedługo będzie miał 18 <3

Aparycja | Sonant jest właścicielem jaśminowej cery i delikatnych "królewskich" rysów twarzy. Nie da się określić do końca jaki ma kolor włosów, bo to zależy od jego akuratnego uczesania i padania światła, więc bez większego utrudnienia inni dają im po prostu miano lodowych. Podobnie jak i oczy. Nie da się również stwierdzić jaki ten "młodzieniec" ma głos, bo od kilkudziesięciu lat, po prostu zaniemówił. Nikt nie wie dlaczego tak się stało i tylko snują się domysły.
Nasz młody panicz Lilium ubiera się przeróżnie. Od oficjalnego stroju, przez luźne ubrania po posiadłości, do wygodnych ciuszków do tańców, bądź bijatyk. Przepraszam - fechtunku, i.. sztuk walki. Gra też na instrumentach i czasem (bynajmniej z perspektywy trzeciej osoby), udaje że śpiewa, co potrafi co najmniej komicznie wyglądać.
Co zaś się tyczy jego postury i postawy, to na pewno wytępiono u niego jakiekolwiek garbienie się. Jest szczupły i wysportowany, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że więcej robi niż je. A nawet jak je to już wygórowane pożywienia. Mierzy metr 78 i ma mały rozmiar stopy - bowiem ledwie 38.
Trzeba mu jednak jedno przyznać - nie ważne co robi, potrafi zachować pokerową twarz... o ile mu się chce.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Skrótowy opis | Sonant jest kapryśny, choć może oficjalnie tego nie widać. Jeśli jednak się spojrzy na jego zainteresowania, i ma się możliwość obserwowania go w posiadłości... To że nie mówi nie oznacza, że nie uważa, że wszystko mu się należy. Nie dajcie się zwieść.
Dodatkowo młody panicz posiada bardzo szeroką paletę hobby. Skrzypce, lutnia, fortepian, gitara, flet poprzeczny, "upośledzone" śpiewanie "bez głosowe". Sonant zdążył już wydać "Apparentiis et doctrina relativitatis", i choć wielu chętnie ją przeczytało - z końcowym wielkim zadowoleniem - to ku zawodu twórcy (a może rozbawienia, tryumfu? Nie wiadomo, nic nie powiedział...), każda z osób których interpretacje wysłuchał, się pomyliła. Potrafi zatańczyć niemal każdy taniec towarzyski, jak i udziela się w tańcach nowoczesnych. Płynnie posługuje się... pisze paroma językami. Przoduje w stopniach sportowo-sparingowych. Potrafi pięknie malować i szyć najróżniejsze rzeczy. Wiele czasu spędza nad książkami, oraz jest bardzo pożądany i popularny do towarzystwa. A to nie wszystkie z jego zajęć!
Można by więc powiedzieć, że jest cudownym następcą... tylko że nie mówi. Czasem nawet nie słyszy - tak bardzo chyba się w sobie zatraca - trzeba go dotknąć, aby zwrócił na Ciebie uwagę.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Minwet (13-10-2015 o 22h35)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#6 13-10-2015 o 20h06

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka


Godność \ Katerina "Kate" Maya Goldberg
Data Urodzenia \ 10 maja
Znak Zodiaku \ Baran
Wiek \ Dwieście latek
Orientacja \ Biseksualna w końcu jeśli jest nieśmiertelna to niech się dobrze zabawi
Rola \ Arystokratka- wampir kategorii A

Kolor Włosów \ Czarny
Długość Włosów \ Takie do piersi
Kolor Oczu \ Fiołkowe
Sylwetka \ Zgrabna, ale bez przesady.
Wzrost \ sto siedemdziesiąt pięć centymetrów wzrostu


Coś o niej / Jej dzieciństwo można uznać za udane. Rodzice sami nie byli zbyt normalni. Byli szanowanymi wampirami pośród arystokracji przez co później za bardzo im odbiło, gdyż czuli się odpowiedzialni za dawanie przykładu innym. Jednak w oczach małej dziewczynki byli doskonali. Brutalni, bezwzględni i szczerzy do bólu. Przykładowo na szóste urodziny dostała człowieka. Serio, nie żartuję. Miała się wtedy nauczyć dobrze pić z ludzi. I w taki oto sposób wykreowała się dorosła Kate, która ludzi traktuje jak zabawki i formę posiłku. Niby urocza i momentami wydawać się może iż  pała czymś mniej toksycznym niż nienawiścią lub pogardą, jednak nie oczekujcie zbyt wiele. Chyba, że jesteś osobą cierpliwą i lubisz wyzwania. Jeśli tak to śmiało.Spróbuj w niej znaleźć coś więcej. Jednak nie będzie na ciebie warczeć czy co chwilę mówić jaki to jesteś beznadziejny. Będzie się zachowywała w miarę normalnie. Tu się uśmiechnie, tam zaśmieje, jednak i tak bądźcie czujni.
Jej dobrym przyjacielem jest przywódca wampirów. Dużo osób się już zastanawiało jak to możliwe. W końcu ona ludzi uznaje za zabawki na jedną noc lub osoby do wykorzystywania i do najedzenia się. Nie uważa iż warto z nimi cokolwiek ustalać. Przynajmniej nie coś takiego. To oni mają trzymać się zasad. Jakoś wyszło i cenią chyba swoje rady nawzajem.
Jednak jej poglądy sprawiły iż Kate działa na dwa fronty. Jej drugim przyjacielem jest wampir kategorii S, który chce obalić to by dyskutowano z ludźmi. I w sumie tym przykuł uwagę naszej Kateriny.
Lubi ich obu. Po prostu zabezpiecza się jeśli któryś z nich "przegra". Jeśli przegra obecny to od nowego dostanie ludzi, a jak przegra S to i tak będzie miała co jeść i z kim się bawić. To nie są zdrady jeśli ktoś tak myśli. To jedynie zabezpieczenie na przyszłość i zwalczenie tymczasowej nudy. 
Nie wariujcie jeśli owa kobita zachowa się inaczej niż jest tu napisane. Zalicza się do tych zmiennych.


Ciekawostki
\ Zdarza jej się zapalić. \
\ Od alkoholu również nie stroni. \
\ Posiada sporą rezydencję w której mieszka jeśli nie podróżuje. \
\ Rodzice prawdopodobnie zginęli. W pewnym momencie po prostu zniknęli i urwali kontakt z każdym kogo znali. Rozchodzą się plotki iż stali się wampirami S i się załamali i nie chcą by ktokolwiek się dowiedział. \
\ Boi się pająków, ale cicho. \
\ W skład jej rodziny wchodzą jeszcze dwaj starsi bracia i młodsza siostra. \
\ Lubi nosić płaszcze. Ma ich mnóstwo. \



Ostatnio zmieniony przez majkel325 (13-10-2015 o 20h51)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#7 13-10-2015 o 21h37

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797


Link do zewnętrznego obrazka

Imie
Anna

Nazwisko
McCillen

Wiek
18lat, prawie 19

Rola
Biedna Córka

Link do zewnętrznego obrazka

Kolor oczu
Brązowy

Kolor włosów
Blond

Wzrost
Ok. 175cm

Waga
53kg

Charakter
Dziewczyna wychowana w typowo wieśniackim domu z 3mężczyznami (ojciec i dwóch braci). Wyobraźcie sobie jaki charakter się przy tym kształtuje. Od małego musiała bronić swoich racji, ciężko pracować na nagrody jak i inne rzeczy. Ale trzeba powiedzieć że to że ma ciężki charakter, nie znaczy iż nie potrafi być miła czy czuła. Mimo wszystko zostały w niej te kobiece pierwiastki i potrafi pogłaskać skaleczone dziecko po głowie i cmoknąć w czółko. Potrafi być cierpliwa i tłumaczyć coś komuś milion razy, byle by zrozumiał, ale jedyne co ją w sobie wkurza to to, że ma mały stopień bólu. Jak raz biegła i stanęła na starej desce, przez co wbił jej się gwóźdź w stopę, myślała że zejdzie na zawał. Ból nie jest dla niej za fajny. Ale, ale! Wiedz że jeśli jesteś facetem i spróbujesz ją poderwać a jesteś casanovą, dostaniesz prawego sierpowego a potem kopnie cie w brzuch, no to ten typowo męski pierwiastek.

Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (17-10-2015 o 20h24)

Offline

#8 17-10-2015 o 19h34

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Na początek chce was przeprosić, że ten post jest ubogi gdyż chce nagonić zaległość które odkładałam w tygodniu. Między innymi jest rozpoczęcie tego wątku...

Więc jedziemy z tym...

Chwila jak mamy jechać jak nie mamy podstaw?
Ah tak zapomniałam...

Więc na początek kilka informacji abyście mogli pisać swe posty:

- Zaczniemy od tego, że wszyscy już wiedzą iż zostali wybrani do Daniny. Od tygodni na wyspie huczy od plotek na temat nastolatków i decyzji króla. W końcu w ludzkiej naturze jest gadanie nie ważne o czym aby tylko gadać. Zaczniemy od momentu aż nastolatkowie przygotowują się do przybycia na wyspę ,,Przywódce Wampirów". Przywódca przysłał ubrania dla nich jaki mają ubrać. Prócz tego nie mogą nic ze sobą zabrać, żadnych rzeczy osobistych. Dziewczyny dostaną sukienkę oraz obrożę na szyję. Natomiast strój chłopaków będzie składał się z koszulki, spodni i również obroży. Nie bez przypadku jest wybrany ten strój. Obroża symbolizuje, że stają się niewolnikami swoich nowych panów. Natomiast charakter tych strojów czyli wyzywający ma symbolizować ludziom, że dla wampirów są nikim. Nawet kolory są symboliczne: czerwień to kolor krwi pożywienia wampirów, a czarny, że wampiry są uważane za dzieci nocy.  Fryzury wasze są obojętne od was zależy jak będzie uczesana wasza postać. To tyle o wyglądzie dzieci z Daniny. Prócz tego w pałacach, czy też willach wampirów zostały przygotowane w pokojach klatki dla nich. Tak by spali pod jednym pokoju i cały czas pokazywać im ich pozycję. Prócz tego przyszły ubiór będzie zależał od panów i co będzie znajdowała się w klatce. To teraz może trochę o wampirach. Śpią oni w trumnach ich pokoje czy też sypialnie są podobne do normalnych z tym wyjątkiem, że zamiast łóżka jest trumna. Wampiry mogą jeść normalne jedzenie ale nie daję im to nic absolutnie nic. Prócz krwi jakiś im wartość odżywczych przynoszą im na przykład nietoperze, czy larwy i inne obrzydliwca (dla nas). Pamiętajcie, że postacie gracz niewolno wam zabijać ani poważnie ranić. Możecie pić krew z nich czy też kazać im coś się ubrać lub wykonywać jakieś czynność. Przyznanie daniny dla konkretnego wampira odbędzie się przed pałacem na placu głównym. Tak by ludzie i wampiry wiedzieli kto do kogo trafi. Raczej o tym decyduje Przywódca tak by nie było, że wampiry się kłócą o kogoś. W murach zamkach może dojść do wymiany...

Sonant: Melanie
Victor: Senji, Anna
Katerina: Ailin, Asha

To tyle mój post pojawi się dzisiaj później albo jutro /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (17-10-2015 o 19h37)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#9 18-10-2015 o 17h36

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Katerina Maya Goldberg

Spoglądałam na sufit od dobrym piętnastu minut. Sufit wyglądem miał imitować kosmos i trzeba przyznać, że malarzowi udało się spełnić moje wymagania. To dziwne, że tak długo tu mieszkam, a na malunku nie ma żadnej skazy. Jestem zadowolona z wyglądu mojej sypialni. Ogółem cała posiadłość jest piękna.
Jednak wracając do rzeczy. Już dziś dostanę nowe zabaweczki! To jest ten wspaniały dzień kiedy to marzenia się spełniają. Moje ostatnie człowieczki uciekły po dwóch dnia, a trzeciego dnia dorwałam ich i... posłałam ich do krainy wiecznego spoczynku. I od tego czasu nie ma tu nikogo. No dobra nikogo do sprzątania i gotowania. Bo po co zatrudniać jakiegoś wampira, który sobie dosyć sporo życzy jak można doczekać się tego cudownego dnia gdy dostajesz darmową służbę. Nie muszę ich nawet karmić ani nic. Równie dobrze mogę ich trzymać w szafie. Czego oczywiście nie zrobię bo to moje zabawki, a zabawkami trzeba się bawić i w tym wypadku z nich pić. Uwielbiam droczyć się ze śmiertelnikami. Ten strach w ich oczach jest po prostu piękny.
Przeciągnęłam się i podniosłam do pozycji pół siedzącej. Rozejrzałam się po pokoju. Butelki wina na przemian z częściami garderoby. Sukienka, bielizna, biustonosz i wysokie szpilki.
- Musisz już iść, ja zaraz wychodzę.- powiedziałam do kobiety leżącej obok mnie.
Proszę państwa przedstawiam wam Ridley. Ridley jest wampirem należącym do arystokracji. Jednak nie ceni się jak większość arystokratek. Nie ma prawa wyboru człowieka z Daniny. Jak i jej majątek jest sporo mniejszy od mojego. Spotykam się z nią od czasu do czasu. Nasza znajomość jest...specyficzna.
Wstałam z łóżka i zarzuciłam na siebie czarny satynowy szlafrok, który leżał akurat przy szafce nocnej.
- Ygh, ale dlaczego? Mi tutaj tak dobrze.- powiedziała otulając się kołdrą.
- Mówiłam ci przecież. Dzisiaj odbieram nowych ludzi. Wszystko musi być idealnie i nie możesz mi się pałętać pod nogami.- odparłam i zrzuciłam z niej kołdrę.
Podeszłam do szafy i otworzyłam wielki mebel. Zaczęłam przeglądać jej zawartość w poszukiwaniu czegoś pasującego do danej okazji, kiedy to moja towarzyszka postanowiła się odezwać.
- Mam być zazdrosna?- zapytała podchodząc do mnie już ubrana. Odwróciła się i wskazała na zamek od sukienki.
- Powinnaś.- uśmiechnęłam się i zapięłam jej ubranie.
Ridley podeszła do toaletki i zaczęła się czesać i malować. Miała piękne czarne długie, proste włosy. I przeważnie splatała je w jakieś wymyślne warkocze.
Po namyśle wybrałam czarną sukienkę. Założyłam do tego czarne proste czółenka i rozczesałam swoje długie włosy. W tym czasie i Ridley była już gotowa.
- Nie smuć się. Zadzwonię.- powiedziałam i delikatnie ją cmoknęłam.
- Ta ostatnim razem gdy to mówiłaś, zadzwoniłaś po pół roku.- odparła wychodząc z pokoju.
- Ale zadzwoniłam. Ciesz się.
Wyszłam również ze swojego pokoju i ruszyłam do pokoi, gdzie mieli umieścić te dziwne klatki. Ja rozumiem pokazaniem ludziom, gdzie ich miejsce, ale patrząc na to odechciewa się ich jeść. Te klatki są nawet jak dla mnie dołujące. Jednak sprzeciwiać się co do tego nie będę. Dodałam im szafy i mają pokoje z łazienką więc narzekać na komfort nie będą mogli, a jak to zrobią to z chęcią ich uciszę.
Szafy również uzupełniłam. Pół na pół. Zależy kogo mi tym razem dadzą. Znając życie ubiorą ich w coś okropnego i nie będę mogła się powstrzymać od śmiechu i pogardy. Dlatego lepiej mieć coś w zapasie.
Zarzuciłam na siebie biały płaszcz i wyszłam z posiadłości. Wsiadłam do samochodu i udałam się pod pałac. Zaparkowałam samochód i zaczęłam się kręcić wokół głównego placu jak małe dziecko w oczekiwaniu na nagrodę.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#10 19-10-2015 o 18h35

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Rano obudziła mnie matka.
- Kochanie musisz już wstać - spojrzałam na zegarek ale miała rację. Choć było nie miłosiernie wcześnie jak dla mnie. Gdyż o szóstej już nie będę Melanią Howard córką przywódcy ludzi ani nie będę ,,Pastelową księżniczką". Jak nazywali mnie ludzie w mieście. Ponieważ nawet nie jest pewna czy mój nowy pan pozwoli jej nosi sukienki pastelowe. Tak ,,pan" dobrze usłyszeliście. Ponieważ dzisiaj zostanę ofiarowana w daninie wampirów. Wiem, że to brzmi jakbym się skarżyła jednak tak nie było ponieważ akceptowałam decyzję ojca. W końcu wiedziałam o niej od dziecka. Zawsze mi tata mówił, że mnie bardzo kocha oraz że przed nami wielkie zadanie. Nigdy nie mogłabym go znienawidzić za jego decyzję. W końcu bardzo ważne jest aby ludzie widzieli w nim człowieka, który nie traktuje ich z góry i że nawet on musi oddać swoje dziecko do Daniny. Również wolałabym, żebym to ja była niż mój mały braciszek. Co by była ze mnie za starsza siostra gdybym pozwoliła aby mój malutki braciszek trafił kiedyś do Daniny.
- Już staje matko - odpowiedziałam rodzicielce. Od razu jak wstałam zobaczyłam ,,sukienkę" jaką mam dzisiaj ubrać. Na sam jej wygląd się skrzywiłam, bo według mnie nie można było to nazwać sukienką. Ponieważ ona prawie nic nie zakrywa. - Pójdę do kąpieli. Zobaczymy się za chwilę - dodałam po chwili po czym. Udałam się do łazienki w której zawsze pachnie lawendą. Ponieważ pełno w niej doniczkach lawendy również gdzie nie gdzie zwisają wiązanki zasuszone z niej. Prócz tego sztuczny zapach lawendy kupiony ze sklepu. Przygotowałam sobie kąpiel w panie z olejkiem zapachowy. Pewnie nie muszą mówić jaki to zapach. Gdy byłam wykąpana wyszłam z pokoju gdzie zastałam rodzicielkę przy oknie.
- Nie martw się... Przecież wiesz, że zawsze będę z wami z sercem i modlitwą - powiedziałam do niej. Ponieważ tego nikt mi nie odbierze. Puki będę żyć zawsze będę kochać swoją rodziną i za nią się modlić. Matka odwróciła się do mnie z łzami w oczach. Podeszłam i przytuliłam się do niej. Po chwili odsunęłam się i uśmiechnęłam się.
- Choć pomóż założyć te kreację - ponieważ zostało piętnaście minut do przybycia pozostałych, a za czterdzieści pięć minut przyjedzie po nas władca wampirów. Mama skinęła głową po czym pomogła ubrać mi się w sukienkę. Później uczesała mnie... Jak zawsze nie chciałam czesać się sama po prostu od jutra mogę to robić sama. Chciała poprawić jej humor. Gdy byłam gotowa ubrana w sukienkę i obrożę oraz miałam fryzurę. Brakowało tylko butów. Dobrze, że każdy mógł ubrać według uznania. Zdecydowałam się na szpilki pasujące do sukienki i obroży. Następnie śniadanie z rodziną. W którym panowała nerwowa sytuacja. Choć próbowaliśmy zachowywać się normalnie nie za bardzo nam wychodziło. No może po za Fabianem. Który miał dopiero sześć lat i jeszcze nie za wiele rozumiał. Po śniadaniu mama zaproponowała abyśmy coś razem zaśpiewały. Usiadłam z nią przy pianinie i razem zaczęliśmy grać. W między czasie widziałam jak wchodzili inni. Nie chciałam przerywać. Tylko skupiałam się na grze.

Link do zewnętrznego obrazka

Nie żegnałem się z ojcem. Ponieważ nawet nie wyszedł ze swojego gabinetu gdzie się zaszył jeszcze za nim wstał. Aby pożegnać wyszli tylko bracia i matka. Ubrałem się w strój, który dostałem. Nie rozwodziłem się za bardzo na tym strojem. Jedno było pewne nie zamierzałem zostawiać swojego klucza. Sukcesem było to, że go zdjąłem z szyj aby schować w bucie. Nie mogłem go zostawić w domu. Po pożegnaniu z częścią rodziny poszedłem do rezydencji wuja, czyli ,,Przywódcy Ludzi". Ponieważ tam mieliśmy się stawić. Dobrze, że jestem chłopakiem, bo nie muszę martwić się makijażem czy też fryzurą i innymi głupotami. Gdy byłem już u wuja zastałem ich jak Mel i ciocia grały na pianinie i razem śpiewały. Usiadłem na kanapie... i czekałem na swoją ostatnią godzinę tutaj...


Przywódcą Wampirów napisze później... Ponieważ poczekam jak inni przyjdą /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#11 19-10-2015 o 20h49

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Od dobrego tygodnia wiedziałam co się szykuje, przez ten czas nie robiłam w domu praktycznie nic, ale nikt się nie czepiał. Ojciec był strasznie zmartwiony, chłopacy z resztą też. Snułam się jak cień nie wiedząc co mam robić te dni mineły mi tak strasznie szybko.
Po obudzeniu się poszłam umyć się szybko, ale bez mycia włosów to zrobiłam wczoraj wieczorem, tak jak omówiłam się z nimi że dopóki nie pójde oni będą w swoich pokojach i nie wyjdą. Nie chce by na mnie patrzyli. Wyciągnęłam spod łóżka buty po mamie, klasyczne szpilki, nie wysokie, przetarłam je lekko ściereczką żeby je wyczyścić. Nie byłam zadowolona z takiego obrotu spraw, ale trzeba. Ubrałam sukienkę, mimo że czułam się strasznie, była taka wyzywająca i opięta. Mimo wszystko, miałam ją na sobie, tak jak obrożę, prawie taka jaką ma mój pies. Niezadowolona usiadłam przed troche poniszczonym lusterkiem i zrobiłam sobie koka, Nie był on na środku głowy, tylko tak klasycznie. Ze dwa cienkie pasemka zostawiłam by spływały mi miękko przy twarzy. Wpięłam w nie jeszcze dwie spinki z kokardkami. Natomiast samego koka na miejscu gumki oplotłam czerwoną kokardą i ładnie zawiązałam.
Tak naszykowana wyszłam z domu i poszłam tam gdzie mieliśmy się spotkać w domu obecnego władcy. Oh jak się wstydziłam iść tak wśród ludzi, czując ich wzrok na sobie. Ale oni nie patrzyli na mnie z pogardą, tylko ze współczuciem bo wiedzieli co się kręci. Wygładziłam jeszcze sukienkę. Jakaś służąca widząc mnie przywitała mnie grzecznie i zaprowadziła jak to stwierdziła "Do panienki i jej kuzyna", powiem szczerze nie wiedziałam czego się spodziewać. Zostałam przepuszczona przez, dość spore drzwi, zza których słychać było jakąś śliczną melodię. Wlazłam do środka, starając się w miare wyglądać i nie spłonąć ze wstydu przez ubranie.-Dzień dobry.-mruknęłam cicho, nie wiedząc co mogę jeszcze powiedzieć. Przedstawić się? Nie, to może być zbyt nachalne z mojej strony. Usiąść? Nie chyba wole postać, sądze że zdążę być na ziemi nie raz u wampirów, uhh nawet w myślach ta nazwa przerażą. A jestem taką silną fizycznie dziewczyną, ale jednak nawet mnie te blade osobniki przerażają.

Offline

#12 20-10-2015 o 00h27

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Sonant V. Lilium

Wstawszy i wypiwszy śniadanie, Sonant z założoną nogą siedział na fotelu i czytał jakąś książkę. Już dawno zauważył Katerinę przez wielkie okno w holu przy wyjściu, przyjaciółkę ojca, ale nie poleciał się z nią przywitać. Bo i co by miał jej powiedzieć? "Latasz jak dziecko z hemoroidami"? Choć musiał przyznać że czasami filozofia kobiety go ciekawiła, to jednak nie tak bardzo, aby się do niej w ogóle odzywać. Tym bardziej, ze czekał na ojca - wczoraj przesłał przez służbę wiadomość, że chce się z nim widzieć z rana.
Dziś wypadał dzień daniny ludzkiej, więc Sonant przez chwilę zastanawiał się, czemu jego wysokość nie życzy sobie porozmawiać z nim dopiero później, na spokojnie, jak wróci, tylko na szybko przed "robotą". Ostatecznie ubrał się już w oficjalne ubrania, na wypadek gdyby ojczym zdecydował się pokazać mu jak wygląda ta cała ceremonia - no bo w końcu kiedyś sam będzie ją odprawiał. No więc jakby tak było, to musiałby wyjść - no i był już przygotowany.
Teraz pozostało mu jedynie czekać, aby dowiedzieć się, co się okaże.

Senji Huan

Dużo spóźniony, bo dużo, ale jednak - Senji wreszcie przekroczył próg posiadłości przywódcy ludzi. Choć chłopak uważał go za przywódcę od siedmiu boleści, bo co to za przywódca który po dobroci oddaje dzieci w łapska potworów. (O tyle o ile dotychczas odwracał od tego wzrok, tak kiedy dotknęło to jego, to już się nie dało rady)
Oczywiście spóźnienie Huana było uzasadnione - jak przez tydzień od kiedy się o tym dowiedział, dawał radę niczego po sobie nie poznać, tak w ten dzień postanowił zrobić strajk. Po kilku... twardych negocjacji z ojczymem i groźbą wystawienia w takim razie jednego z jego przyjaciół, jakoś udało im się go tam zaprowadzić, a nawet wcześniej wcisnąć w niego te ciuchy. Zanim jednak jeszcze wyruszyli, jego przyjaciółka musiała nałożyć mu tonę tapety, a jego aparat w wyniku wcześniej wymienionych komplikacji został zmiażdżony między butem a podłogą.
No i tak o to, przytargany przez ojczyma pod same drzwi, wreszcie nareszcie dotarł na miejsce spotkania. Jak już wcześniej było wspomniane - dużo spóźniony.
Chociaż widok grubo kłaniającego się ojczyma, troszeczkę go zluzował, ale jednak słowem się nie odezwał, a ręce wcisnął jakoś w te małe kieszenie.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#13 23-10-2015 o 18h16

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://40.media.tumblr.com/786e138332c174b0f4fd2a592cc38beb/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo2_400.jpg

    - Wyglądasz idiotycznie.- bąknął pod nosem Miguel, wygodniej rozsiadając się na parapecie.
    - Jeszcze jedno słowo, a wylądujesz za oknem.- syknęłam, obracając się przed lustrem. Dupa. Ta - pożal się Boże- kiecka, wyglądała jakby ktoś przypadkowo zszył ze sobą wszystko co miał akurat pod ręką. W dodatku ta obroża. Od samego patrzenia na siebie w tej "stylizacji", miałam ochotę strzelić sobie w łeb, ale zamiast popełnienia spektakularnego harakiri, zmusiłam się do uśmiechu i odwróciłam do przyjaciela.
    - Nie jest źle.- mruknęłam słabo. Miguel spojrzał na mnie krzywo, po czym uśmiechnął się znacząco i przeczesał włosy dłonią.
    - Masz racje. Jest CU-DO-WNIE.
    - Dobra. Ta kiecka jest do bani.- przyznałam w końcu niechętnie. Na twarzy Miguela pojawił się głupkowaty uśmieszek.- Ale musi zacząć mi się podobać, bo nic innego nie dostanę do ubrania.
    - To tam nie jedź.- upierał się Miguel, wpatrując się we mnie z taką intensywnością jakby chciał mi wypalić dziurę w głowie. Założyłam ręce na piersi i odwróciłam głowę.
    - Padło na mnie. Jadę. Nic nie poradzę.- czekałam aż przyjaciel rozpocznie wykład na temat głupoty ludzi i ich uległości wobec wampirów, a potem  obrzuci wiązanką przekleństw przywódcę nieumarłych i naszego drogiego wodza, po czym zacznie bączeć jaka jestem tępa, że zgodziłam się na bycie "zabawką". Ale im dłużej czekałam, tym jaśniejsze było, że Miguel nic nie powie. Przez chwilę bałam się, że odpuścił, ale wtedy podniósł głowę i obdarzył mnie najbardziej współczującym i jednocześnie nienawidzącym spojrzeniem na jakie było go stać.
    - Uważaj na siebie, mała.- kopara mi opadła. Miguel i współczucie. Przez chwilę nawet zastanawiałam się czy by się nie rozpłakać ze wzruszenia, ale wtedy Miguel ponownie otworzył paszczę i całą ckliwą scenkę szlag trafił.- Nie daj sobie za szybko wsadzać łaps.
    - Dupek.- mruknęłam, pokazując mu środkowego palca. Seeras roześmiał się, omal nie wypadając przez okno. Podeszłam do niego i zasadziłam mu z pięści w ten głupi łeb. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, zanim Miguel się pożegnał i opuścił mój pokój. Chciałam się rozpłakać- będzie mi brakowało tego buca- ale nie mogłam zniszczyć makijażu.
    Za chwilę miałam ruszać na wyspę.

https://36.media.tumblr.com/c2c19f9faa6ad52c893e97ec23205d7b/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo3_500.jpg

Jeszcze tego samego dnia, dziesięć minut po tym jak wróciłem od Ashy, poinformowałem grupę o swoim powrocie na wyspę. Na nic zdały się pertraktacje z ludźmi- ci nigdy nie zrozumieją w jak żałosnym układzie znajdują się z wampirami. Zmiany trzeba było zacząć z drugiej strony.
Pozbyć się wszystkich krwiopijców- tylko tak będzie można się od nich uwolnić i zakończyć ten głupi rytuał.

Nie mogłem pozwolić by coś stało się Ashy i Melanii.

Spojrzałem na wypchany po brzegi plecak leżący na łóżku i opartą o niego maskę.
Tym razem nie odpuszczę.


Trochę licho. Nigdy nie wiem co na początku pisać ;A;

Ostatnio zmieniony przez Steno (24-10-2015 o 08h25)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#14 24-10-2015 o 13h59

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Wczorajszy dzień był na prawdę pracowity. Nie dość, że musiałem zajmować się tym co zawsze to do tego doszły jeszcze rozdzielenie ludzi z Daniny. To nie lada zadanie po prostu wielu z nich nie przeżywało za długo. Jednak ludzie powinni w końcu się nauczyć, że ich życie należy do nas. A nie? Oni wolą paplać o wolnej woli i tym podobnych głupotach. Poleciłem jednemu ze służących. Chyba chłopak został przekazany dwa lata temu w daninę jednak to nie jest ważne. Kazałem mu przekazać, żeby przekazał mojemu synowi. Aby pojawił się z samego rana w sali tronowej. Ponieważ miałem kilka informacji do przekazania.
Tak więc rano ubrałem się swoją ulubioną lekką zbroje. Hmm raczej się nie ubrałem sam po poprostu pozwoliłem się ubrać swoim niewolnikom. Nie cierpię tych współczesnych ubrań. Gdy byłem gotowy wyszedłem ze swojej komnaty.  Po drodze zaczepiłem jakiegoś służącego i kazałem przygotować trzy konie oraz rozkazać straży przybocznej czekać na placu apelowym. Po czym dumnym krokiem wszedłem do sali tronowej.
- Witaj synu-[ przywitałem się z nim. Już dawno przestałem wierzyć, że się do mnie odezwie. - Poprosiłem ciebie abyś tak wcześniej się zjawił ponieważ pragnę z tobą omówić kilka spraw - zacząłem po czym podszedłem do niego. - Na początek chce ci pokazać ci nową twoją komnatę. Kazałem ją przygotować ponieważ dzisiaj dostaniesz swoją pierwszą niewolnice nie jaką Melanie Howard. To trzeba było przenieś do większego pokoju. Choć za mną - powiedziałem do niego po czym kierowałem się do nowej jego komnaty. Gdy byliś już na miejscu wszedłem. Nie różniła się od poprzedniej prócz tego, że była w niej klatka oraz był większy. W końcu nie długo są twoje urodziny staniesz się w końcu pełnomocnym wampirem. Jak chcesz mam jeszcze chwilę możesz przekazać służbie jak chcesz by urządzono klatkę twojej niewolnicy - powiedziałem zostawiając jego w pokoju w którym już czekali służący którzy mu służyli. Zeszedłem na plac apelowy do swojej przyjaciółki oraz innych już zgromadzonych wampirów z arystokracji i straży pobocznej.
- Witajcie moi drodzy jak wiecie dzisiaj zostanie wam przekazani ludzie. Zapraszam was do salonu gdzie spokojnie możecie poczekać aż oficjalnie zostaną wam przekazani wasi nowi niewolnicy, a później z prośby Gregora zostanie przeprowadzana egzekucja jego niewolnika prócz niego dwóch schwytanych rebeliantów. Zapraszam czujecie się jak u siebie - powiedziałem do nich. Po czym przepuściłem ich przez drzwi. Gdy miała mnie Katerina. - Katerino sądzę, że wolisz udać się z nami na wyspę - powiedziałem do niej i wskazałem przygotowane konie.
***
Gdy byliśmy już na wyspie. Kazałem straży czekać na zewnątrz po czym przekroczyłem drzwi wili Przywódcy Ludzi. Bez pukania w końcu ja nie będę pukał do tego bydła. Gdy przekroczyłem próg do moich uszów muzyka grana na pianinie i głos młodej dziewczyny. Spojrzałem w stronę instrumentu zobaczyłem dziewczynę z fotografii tą którą przyznałem synowi. Uśmiechnąłem się sam do siebie, a gdy dziewczyna przestała grać.
- Zagrasz coś klasycznego  - powiedziałem do niej głosem, który nie znosi sprzeciwu. Nauczyłem się, że żywej muzyki nie należy przerywać. To nie to co ta sztuczna z radia czy innych nośników.  Dziewczyna skinęła głową po czym zaczęła grać. Już pierwszych nutach rozpoznałem co gra. Pozwoliłem trochę jej grać. Obserwując ją jak skupia się na grze. Starając się aby żaden dźwięk nie był poza nut.
- Wystarczy! Czas zając się tym po co tutaj się zgromadziliśmy - krzyknąłem zauważyłem, że dziewczyna przez mój nagły krzyk pomyliła dwie swoje ostatnie nuty. Po czym spojrzała na mnie. Mój wzrok powędrował po dziecięciu nastolatkach zgromadzonych w tym pokoju.  Każde z nich było inne nie różniły ich tylko wyglądy zewnętrze ale różne gruby krwi ale też statusy.
- Ustawcie się szeregu przed schodami - powiedziałem do nich. Poczekałem chwilę aż to uczynią gdy stali już szeregu raz jeszcze przyjrzałem się każdemu z osobna. Wyglądali tak jak to było zaplanowane, każde z nich miało strój przygotowany dla nich. - Zapomnijcie kim byliście do dnia dzisiejszego. Możecie uznać, że dzisiejszy dzień oznacza śmierć waszych osób. Ponieważ od dzisiaj będziecie niewolnikami, rzeczą nikim więcej nie posiadacie wolnej woli bo nie jesteście wolni. Każdemu z was zostanie przydzielony jego pan. To on będzie waszym bogiem, panem... Będzie decydował o każdej sekundzie waszego przyszłego życia. Począwszy od imienia jakie dzisiaj dostaniecie skończywszy na ubiorze i zachowaniu. Nie jesteście już ludzi, a rzeczami, zwierzątkami co tam jeszcze - powiedziałem do nich chodząc od początku szeregu do końca patrząc na każdego z nich. Na koniec stanąłem na środku i spojrzałem na Przywódce ludzi, bo teraz to od niego zależy. Ten zrozumiał moje spojrzenie i przypiął ich obroże do łańcucha tak by tworząc jedną smycz.
- Mam nadzieję, że do was to dotarło - powiedziałem do niech. Gdy przywódca przekazał mi ostatni koniec ,,smyczy" - Teraz idziemy - powiedziałem i odwróciłem się na pięcie po czym pociągnąłem smycz aby pokazać tym dzieciakom, że to co mówiłem było prawdą. Nie radzę im mi się sprzeciwiać. Gdy byliśmy na zewnątrz przyczepiłem smycz do konia po czym wskoczyłem. Po czekałem tylko aż mój syn i Katerina wejdą na swoje wierzchowce i jak straż otoczy nastolatków ustawiając się na swoje miejsce. To tylko dla tego aby nie przyszło do głowy żadnemu człowiekowi ratunku ich.


Dalszą drogę poprowadzi Minwet jak wszyscy napiszą posty do tego momentu... Ps przed wilią Przywódcy ludzi zgromadzili się ludzie aby zobaczyć nastolatków tak samo jak na placu apelowym zgromadziły się wampiry i rebelianci (na dach).


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#15 24-10-2015 o 20h30

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Katerina Maya Goldberg

Minuty mijały, a ja coraz bardziej się cieszyłam. Miałam ochotę już pobiec na tą wyspę i zabrać tych, którzy należą do mnie i wrócić do posiadłości. Jednak przeważnie sam władca jeździ, czyli moje wspaniałe plany znikają.
Na prawdę nie rozumiem jak inni mogą przychodzić tutaj i emanować spokojem. Przecież to jak Gwiazdka, tylko że my nie musimy być grzeczni bo prezenty i tak dostaniemy. Niezły układ, nie? Mogę mordować i bawić się do woli, a ci marni ludzie i tak wpadną w moje rączki.
W końcu przyszedł Victor i zaczął oficjalnie całe spotkanie. Na słowo "ludzie" oczy samoczynnie się zaświeciły. Tak!, w końcu nowe zabawki! Skierowałam się w stronę salonu, kiedy to mój przyjaciel mnie zatrzymał. I wiecie co? Zaproponował mi abym pojechała z nim na wyspę! Tak! Dziś jest naprawdę jakiś magiczny dzień. Pokiwałam delikatnie głową i zmniejszyłam swój uśmiech by całkowicie nie wyjść na wariatkę.
Wsiadłam na konia i pojechaliśmy na wyspę. Gdy dotarliśmy na miejsce weszłam za przyjacielem do rezydencji władcy ludzi. Muszę to zobaczyć
I kiedy przekroczyłam próg o mało się nie roześmiałam. Weszłam w momencie, gdy wszyscy stali w rzędzie. Ich ubrania naprawdę mało ukrywały i były mało apetyczne. Jak mam zatopić w czymś takim kły skoro wygląda tanio? Definitywnie będą musieli nosić coś innego. Jednak obrożę może zostawię. Przyjrzałam się każdej pojedynczej twarzy. Ciekawe kto będzie mój.
Ta smycz była zabawnym elementem. Jednak i odrobinę przesadzona. Oni i tak się już czują bezosobowo. Już nawet czują oddech śmierci  na karku.  Jednak nie chce się teraz temu zwyczajowi sprzeciwiać. Nie przed otrzymaniem jednego z nich.
Kiedy wyszliśmy z budynku, wsiadłam szybko na konia. Kiedy ruszyliśmy uznałam, że już nie dam rady.
- Kto będzie należał do mnie?- zapytałam się Victora.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (24-10-2015 o 20h30)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#16 24-10-2015 o 21h00

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Wszystkie osoby w pomieszczeniu wydawały się bardzo miłe jak i nieobecne duchem. Pewnie myślały nad tym wszystkim tak jak i ja. Nie potrafiłam przestań martwić się o rodzinę, w końcu tylko mój ojciec potrafił troche gotować, nie wiem jak oni sobie poradzą. Martwiłam się o nich.
Moje rozmyślenia przerwało wejście pewnego mężczyzny. Wyglądał ... przerażająco. Patrzyłam na niego nie wiedząc co robić, przesunąć, odejść na bok? Nie wiedziałam, więc stałam tylko w miejscu obserwując go. Słysząc po raz kolejny jego zachrypnięty głos, razem z resztą szybko ustawiłam się pod schodami w szeregu. Wampir samą swoją osobą sprawiał że nawet ja, osoba o takim silnym charakterze, uginała się i była posłuszna. Starałam się chociaż troche zakryć najbardziej żenujące miejsca nie prześwitującymi kawałkami sukni, albo chociaż rękami.
Czyli teraz już nie jestem Anną? Z tego co zrozumiałam mój "pan" może nadać mi nowe imie? Nie chce nowego, lubie moje imie. Nie chce też nosić takich ubrań, chciałabym dostać sie do jakiegoś wyrozumiałego wampira, albo takiego, który chociaż pozwoli mi chodzić w normalnych ubraniach.
Cofnęłam się troche gdy wampir przeszedł przede mną przyglądając się mi. To było takie ... inne. Nie przerażały mnie wielkie zwierzęta, mężczyźni z nożem, ale on tak. Sprawiał że miałam ochotę złapać sie za głowe i z wrzaskiem uciec. Opanowywałam się tylko dlatego że chciałam jeszcze żyć. Chociaż ta "smycz" była według mnie zbędna. Czując nagłe szarpnięcie niemal się wywróciłam, ale mimo wszystko udało mi się zachować równowagę i grzecznie pójść za nim. A widząc kolejne dwa wampiry na podwórzu, musiałam zagryźć dolną wargę. Nie chciałam się obejmować, płakać albo zacząć histeryzować, nie dam się tak łatwo zastraszyć! Zepnę się i pokaże im że ludzie też potrafią być silni i potrafią dużo wytrzymać. Dam radę, jestem Anna McCillen i mimo że ból jest dla mnie czymś okropnym, pokaże im że ludzie są silni!

Offline

#17 29-10-2015 o 17h50

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Jak to często mi się zdarzyła była tak zatopiona w muzyce. Tylko kątem oka udawało mi zobaczyć, że w holu coraz więcej ludzi. Jednak jak często mam nie chciałam przerywać muzyki. Nigdy nienawidziła jak musiałam przerwać nim skończę grać melodie. Lecz tym razem los zmusił mnie do przerwania. Ponieważ do salonu z hukiem wkroczył władca wampirów. Jak tylko usłyszałam huk uderzanych drzwi o ścianę przerwałam grać. Zauważyłam jak ojciec pobladł na twarzy, a w oczach matki zagościły łzy. Musiałam być silna za nas trzech. Spojrzałam na mężczyznę. Gdy spytał mnie oznajmił, że zagram coś klasycznego. Ponieważ tak mogłam zrozumieć jego słowa. Skinęłam głową szukając odpowiedniej melodii, którą by mu tu zagrać. Gdy takową znalazłam całkowicie skupiłam się na grze... aby nie zniszczyć ani jednego akordu. Rzadko grywam muzykę klasyczną ponieważ wolę taką przy, której można śpiew i się rozróżnić. Gdy niespodziewanie krzyknął palce zadrżały mi na klawiszach przez co ostatnie dwie nuty był istną katastrofą. Wzięłam głęboki wdech by się uspokoić. Jeśli tak ma wyglądać reszta mojego życia. Mam nadzieję, że będę miała jakieś środki uspokajające, bo naprawdę przy tym wampirów nie tylko grozi wycenie z krwi ale również atak serca. No nic gdy kazał się ustawić w szeregu tak też uczyniliśmy. Wiedziałam, co teraz nastąpi nie raz obserwowałam z ukrycia te ceremonię. Również kilka dni temu tatko opowiedział mi jak to będzie wyglądać. Wysłuchałam jego przemówienia o tym jak to od dzisiaj jestem: rzeczą, niewolnikiem, a nawet zwierzakiem. Po prostu super o niczym innym bardziej nie pragnęłam. Może to wszystko bym jednak jakoś zniosła gdyby nie to, że mogą zmienić moje imię. Nie chce innego imienia. Prócz niego nie mam już nic. Gdy ojciec przypinał moją obrożę do smyczy uśmiechnęłam się lekko do niego. Wiedziałem, że jemu jest trudno. Ponieważ za każdym razem gdy wampir odjeżdżał z daniną ojciec zamykał się gabinecie... Gdy przywódca wampirów pociągnął smycz i poczułam szarpnięcie co spowodowało ból w szyj. Zacisnęłam powieki aby nie pozwolić sobie ani na jedną łzę.

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (30-10-2015 o 19h29)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#18 30-10-2015 o 20h25

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://40.media.tumblr.com/786e138332c174b0f4fd2a592cc38beb/tumblr_nw0tf2b80t1und1xgo2_400.jpg

- Zaraz się zrzygam.- mruknęłam pod nosem, wchodząc do sali. Na widok tych wszystkich roznegliżowanych osób i kręcących się wokół wampirów robiło mi się niedobrze. Musiałam wyglądać jak nienormalna, przewalając się z jednego boku na drugi. Nogi się pode mną uginały. W co ja się wpakowałam.
- Jak nie chcesz zostać ubarwiona, przesuń się trochę.- zajęczałam, zasłaniając usta dłonią i zabukowując się pod schodami koło blondynki swojego wzrostu ubranej w tą samą tandetną kieckę co ja.
- Chryste, Miguel, czemu mnie nie powstrzymałeś?!- warczałam na siebie. I Miguela. To była jego wina, że mnie tu przywiodło. Jak tak bardzo mu zależało żebym została, to mógł mnie złapać za nogę i nie puszczać. Przeklęty.
Przez obrzucanie się błotem w myślach, umknęła mi większość przemowy szefa wampirów. Rozejrzałam się po pozostałych i tylko ja miałam głupa wypisanego na twarzy. Czułam, że gorzej być nie mogło.
- Zaraz...- spanikowałam. - O czym on mówił?!
Złapałam stojącą obok mnie blondynkę za ramiona i obróciłam w swoją stronę, w kółko powtarzając: "o czym mówił ten dziadek?!".

Wybaczcie, że krótko. Chora xd nie mam siły pisać. Miguela dodam w następnym poście- na razie niewiele ma do wniesienia, to poczekam z nim.

Ostatnio zmieniony przez Steno (31-10-2015 o 12h27)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#19 31-10-2015 o 14h00

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Sonant V. Lilium

Kiedy drzwi do pomieszczenia otworzyły się na oścież, a w ich progach stanął przywódca wampirów, Sonant zamknął książkę i wstał. Skłonił się na przywitanie, szanując pozycję Ojca. Następnie prostując się i patrząc mu wyraźnie w oczy, uważnie zaczął słuchać każdego jego słowa.
Wspomnienia o niewolnicy lekko zaskoczyły chłopaka. O tym nie myślał. Potulnie jednak, nie dając niczego po sobie poznać, ruszył za Ojcem. Klatka w jego nowym „pokoju” zaskoczyła go jeszcze bardziej. Tu już nie powstrzymał wyrazu zszokowania na swojej twarzy. Nie zauważył nawet, kiedy Ojciec wyszedł. W końcu, po długim wpatrywaniu się w niego przez służących, wykonał ruch jakby odchrząknął, i odwróciwszy się wyszedł z pomieszczenia bez słowa.
Dotarł do Ojca na placu i zaraz dostrzegł trzeciego wolnego konia, podczas gdy nie zanosiło się, aby  ktokolwiek jeszcze był chętny na to miejsce – tym bardziej, że to był jego koń. Spojrzał badawczo na Ojca, po czym dosiadł swoją siwą klacz w hreczce. Pogłaskał ją po szyi, po czym pogonił za Ojcem i Kateriną.
Kiedy dotarli, trójka natychmiast skierowała się do środka posiadłości, zostawiając konie pod opieką straży. Oczywiście Katerina wepchała się przed nim… wolał to przemilczeć bez żadnych ruchów. I w sumie nie pożałował że poszła przodem – widok tych ludzi zszokował go jeszcze bardziej niż klatka w pokoju – czyżby przespał wszystkie przyjazdy danin z Ojcem z zeszłych lat? Cóż… nie śmiał zaprzeczyć że mogło tak być… Wiedząc jednak, ze przy obecności osób trzecich nie może niczego dać po sobie poznać, jego twarz zachowała kamienny wyraz. W każdym bądź razie Ci ludzie wyglądali na sponiewieranych i osaczonych. Już kij z tym jak pachnęli, ale... Nie ważne. Sonant jakoś przełknął ślinę, po czym dalej godnie reprezentował Ojca.
Kiedy jego Ojciec zaczął z nimi wychodzić coś zaciekawiło Sonanta. Szybko zatrzymał jedną blondynkę, chwytając ją za przedramię. Podniósł kosmyk jej włosów i powąchał, a potem spuścił je pomiędzy palcami. No, a następnie stracił już nią zainteresowanie.
Wyszedł za wszystkimi, jak i wsiadł znowu na konia.

No i ruszyli. Większość drogi przebiegało normalnie. Jednak gdzieś w połowie, z gęstego lasu wyskoczyły dwie postacie. Wpadły między idących za końmi ludzi, zabili jak największą ich ilość, jaką mogli zabić w ciągłym biegu i znikli po drugiej stronie drogi i lasu. Wszystko działo się tak szybko, że nikt, absolutnie nikt nie zdążył zareagować. Pierwszy jednak ocucił się Victor.
Już chciał zagonić konia do pościgu, kiedy jedynym co go powstrzymało, była ręka która złapała go za przedramię. Ręka jego syna. Z błagalnym wzrokiem spojrzał na Ojca. Nie chciał żeby ich gonił. Po pierwsze – co wskazał ruchem głowy – miał przyczepionych do konia ludzi i najnormalniej w świecie pociągnąłby ich za sobą. Po drugie – bał się o niego. Tak, Sonant, następca „tronu”, bał się o przywódcę wampirów – „najpotężniejszego ze wszystkich”. Nie wyjawił jednak przyczyn swoich obaw, a przynajmniej nie teraz.
Victor spojrzał na niego, potem na ludzi, a następnie znowu na syna. Nie wiadomo, co dokładnie pomyślał, ale najwyraźniej odpuścił – bynajmniej z pościgu osobistego – zamiast tego posłał dwóch swoich strażników. Przełknął ślinę, poprawił posturę i uspokoił swoją wściekłość. Kazał sprawdzić strażnikowi ile jest ofiar, oraz odczepić trupy, a potem ruszył dalej – i reszta za nim…



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#20 31-10-2015 o 16h10

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Nie do końca rozumiałam po pewnym czasie co się dzieje, za dużo bodźców na raz. Ale kiedy ktoś mnie załapał i zapytał o czym mówił wampir, delikanie odepchnęłam od siebie daną osobę, ponieważ źle mi się szło, ale cicho jej jako tako powtórzyłam co i jak. Spojrzałam na nią przepraszająco za odepchnięcie, ale ledwie nadążałam za koniem a nie chciałam się wywrócić. Chociaż zastanawiało mnie jedno, dlaczego tamten wampir powąchał włosy tamtej drugiej blondynce? Czyżby wampiry też miały jakieś swoje zainteresowania albo lubiły ludzkie kobiety? Nie rozumiem ich. I chyba nie tylko ja, na szczęście.
Po jakimś czasie takiej wędrówki stało się coś, czego się nie spodziewałam. Zostaliśmy zaatakowani! Nie do końca rozumiałam co się dzieje, ale byłam pewna że jeden z napastników oberwał od mojej osoby w kolano, gdy chciał mnie dziabnąć nożem w brzuch, przez co zranił mnie tylko w nogę. Szczęście w nieszczęściu. Kątem oka widziałam jak kilku ludzi leżało na ziemi nie oddychając. O boże, oni ich zabili! Chcieli zabić nas wszystkich, nie wiem czy po to by zrobić wampirom na złość, czy po to byśmy nie cierpieli, ale i tak to było niedopuszczalne. Wole umrzeć tam z wiedzą że dzięki mnie inni żyją choć chwile bez zmartwień niżeli tutaj jak tchórz. Nie patrzyłam na wampiry, nie wiedziałam co robią, zamiast tego miałam inną rzecz do roboty. Ściągnęłam dość szeroką i długą wstążkę z mojego koka. Jako tako chciałam zatamować krwawienie uda przez tego napastnika. Uhh na prawdę nie wiem po co to zrobili ale nawet jeśli chcieli dobrze nie wybaczę im tego! Zacisnęłam porządnie wstążkę, pod sukienką, zatamowując chociaż trochę krwawienie, może nie do końca, ale jednak. Teraz chociaż ma szanse na zaschnięcie.
Dopiero teraz odważyłam się podnieść wzrok na wampiry, najwidoczniej oni sami byli w szoku, tym co się stało. A ten co wcześniej wąchał tamtą blondynkę, patrzył na ich przywódcę(?), jakby z troską. Oni są razem czy może to rodzina? Nie byłam pewna, ale jedno z dwóch na pewno.

Offline

#21 04-11-2015 o 18h11

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Wszystko szło dobrze. Ba nawet nie uszło mojej uwadze zainteresowanie mojego syna tą dziewczyną. Czyżbym dobrze ją wybrał? Zastanawiało co dokładnie w niej go zainteresowało. W końcu bardzo ciężko ostatnio zwróć mi jego uwagę na cokolwiek.
- Spokojnie Katerino. Dowiesz się swoim czasie... Cierpliwość - odpowiedziałem dziewczynie. Większość drogi przebiegła zwyczajnie. Niczego nadzwyczajnego się nie działo. Ludzie siedzieli w swoich domach. Co jakiś czas można było jakiegoś ciekawskiego dostrzec w oknie. Dopiero zaczęło się gdy przejechaliśmy jedyny most na wyspę. Jak znaleźliśmy się na terenie podlegającym pod moje rządy. W tedy nasz orszak został zaatakowany. Stało się to tak szybko, że ledwo nawet oko tak wyszkolonego wampira nie zdołało tego zarejestrować. Victor od razu zorientował się, że za tym musieli stać wampiry. Nie możliwością by ludzie go zaskoczyli. Nie te bydło... Gdy miałem ruszyć w szale za zbrodniarzami coś go zatrzymało za ramię. Spojrzał wściekłością na ów osobę. Którą okazał się Sonant jego własny syn. Gdy zobaczył ten błagalny wzrok zwolnił wodzę i powędrował za wzrokiem syna. Później znów spojrzałem na syna. Czyżby nie wiedział o kogo się obawia jego syn. Czy o niego z było absurdalne, ponieważ byłem Victorem najpotężniejszym wampirem jaki chodzi po tej ziemi. Wyszedłem z nie jednej potyczki bez najmniejszego zadrapania. A jeśli bał się o ludzi... To było by haniebne. Ponieważ był wampirem. Gatunkiem nadrzędnym, a taki nie martwi się o pod gatunki. Gdyż one są dlaniego rzeczą, pożywieniem. Nie powinno być niczym więcej. Sam przekonałem się, że ludzie są słabi. W końcu jego matka była człowiekiem. Mimo, że przemienił ją tuż po porodzie ta była zbyt słaba aby przeżyć przemian. Wskazałem na najbliższych strażników aby udali się w pościg.
- Reszta niech zajmie się rannymi i odczepi poległych ludzi... - no to teraz części wampirów będzie musiał zadowolić się rebeliantami, którzy przebywali w lochach. Niech tylko zadbają, żeby nie uciekli im. Bo w tedy za karę odbiorę im przywilej daniny.
Ruszyliśmy w pomniejszonym składzie dalszą drogę. Cały czas byłem nie obecny ponieważ zastanawiało mnie kto stoi za tym nikczemnym atakiem. Gdybym tylko dorwał go w swoje ręce. Odważył wystąpić przeciwko władcy. Dobrze wiedział, że danina jest przeznaczona dla wampirów. Tak na pewno żaden wampir z arystokracji nie stał za tym. Musiał to być jakiś poniższy wampir.
Gdy dotarliśmy do zamku kazałem zamknąć ludzi w lochu. Poszedłem od razu do salonu. Gdzie czekali inni arystokraci, którzy mieli otrzymać ludzi.
- Przydzielenie daniny odbędzie się po egzekucji. Najpierw pragnę was bracia poinformować, że ktoś z naszych rodaków odważył się zaatakować orszak.

Link do zewnętrznego obrazka

Wszystko było takie dziwne. Najpierw te wtargniecie wampirów. Później przemowa i ogólnie wszystko. Jak to możliwe, że świat tak się upadł. Przecież kiedyś było inaczej. Babcia opowiadała, że kiedyś ludzie nawet nie wiedzieli o istnieniu wampirów. Ponieważ one żyły w cieniu i tak dalej. Postanowiłem być biernym obserwatorem. Nie chciałem się wychlać. Po tym ruszyliśmy w drogę. Szedłem posłusznie w orszaku aż ten został zaatakowany. W jednej chwili szliśmy innej słychać było krzyk bólu. Na moich oczach chłopak, który szedł przed de mną padł na ziemię zmuszając mnie do kucania. Ponieważ pociągnął za smycz. Może to dobrze... Bo uniknąłem ostrza we mnie skierowanego...

nie mam pomysł na niego dalej...

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy wychodziliśmy z mojego domu na zewnątrz. Poczułam jak ktoś łapię mnie za ramię odwraca w swoją stronę. Przez chwilę wystraszyłam się, że to któreś z rodziców. Jednak to był jeden z wampirów. Wyglądał bardzo młodo i miał srebrzyste włosy można powiedzieć, że białe. Jak u ludzkich staruszków w podeszłym wieku. Spojrzałam zmieszana na niego. Ponieważ nie wiedziałam co on chce. Jeszcze bardziej moje zmieszanie się pogłębiło gdy ten podniósł kosmyk moich włosów, a następnie go powąchał. Później jak gdyby nic spuścił je i poszedł dalej. Zamrugałam zaskoczona tym zachowaniem. Wampir? Kto je zrozumie. A mówi się, że kobietę trudno zrozumieć. Chwilę później zostaliśmy przyczepieni do konia przywódcy wampirów. Po chwili ruszyliśmy w drogę. Obserwowałam mijane otoczenie gdy szliśmy za koniem. Na szczęście wampiry jechały na tyle wolno, że zdążyli za nimi nadążaliśmy. Wszystko było w miarę normalne nie liczący tych strojów. Do czasu aż ktoś nas zaatakował. To wydarzyło się tak szybko, że ciężko było zorientować się kiedy, co, jak? Gdy było po wszystkim odwróciłam się, bo szłam tuż za koniem. Zauważyłam, że wiele osób jest rannych, a część leży bez ruchu na ziemię. Później była ta dziwna sytuacja między tym wampirem który mnie zaczepił, a przywódcą wampirów. Później poszliśmy dalej gdy martwe ciała zostały porzucone na drodze.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#22 19-11-2015 o 20h55

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Teraz w opku jest południe/popołudnie, nie? O tych złoczyńcach i strażnikach otrzymasz więc wiadomości dopiero wieczorem - do tego czasu słuch o nich zaginął, normalnie zapadli się pod ziemię /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png /

Senji Huan

To, że Senji tak szybko stanął w tym cholernym szeregu, było wynikiem tylko i wyłącznie tego, że akurat stał tam pod ścianą. Kiedy przywdóca... przypinał go i innych do łańcucha, zacisnął z całej siły pięści i za wszelką cene nie patrzył na niego. Z drugiej zaś strony przez to odwracanie wzroku omal nie zaliczył gleby, gdy z zaskoczenia - bynajmniej w jego  przypadku - wampir ich szarpnął.
Syk bólu wyrwał się z ust Huana, a na twarzy pojawił się wykrzywiony grymas, gdy materiał obroży ucisnął siniaka na karku. Nie chcąc jednak dać komukolwiek, jakiejkolwiek satysfakcji, od razu doszedł do siebie i z podniesioną hardo głową stawiał krok za krokiem.
I w sumie tak było przez całą dalszą drogę. Aż do wypadku.
W sumie to nie wiedział co się wydarzyło. Znaczy... niby wiedział, ale... szok, i tak dalej. Też nie chciał wiedzieć. Nie chciał aby to było prawdą i tak dalej. Szok zdusił w nim krzyk. Szok zdusił w nim jakąkolwiek reakcję. Kiedy smycz znowu szarpnęła jedyne co mógł zrobić w szoku, to bezwiednie ruszyć za koniem.
Jednakże jedyne co udało mu się wtedy pomyśleć była ulga, że - przeżył.
Lecz z szoku nawet nie doznał obrzydzenia tą myślą. I tak o to doszli do zamku. A potem znalazł się w lochu. Tam się ocudził, tam zaczął się bać, tam zaczął się wkurzać. No i co mógł zrobić? Pozostało mu jedynie czekać.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#23 27-11-2015 o 14h38

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Byłem pewny, że za tym atakiem musiały stać wampiry. Ludzie nie byli wstanie tak szybko zaatakować. Zresztą co im by dało zabicie kilku dzieciaków, z których i tak większość nie przeżyła by roku. W końcu są małe statystyki przeżywania daniny. Poleciłem jednemu wiernemu niewolnikowi przesłuchać dzieciaki. Może oni zauważyli jakieś twarze coś co by mi pozwoliło windykować tych zdrajców. Ja zamierzałem udać się do salonu. Nie będę czekał aż strażnicy wrócą. Muszę zacząć coś zrobić. Wyszedłem ze swojego gabinetu i poszedłem do salonu. Gdzie czekali inni.
- Posłuchacie mnie uważnie. Orszak został zaatakowany podczas drogi na naszym terenie. Za tym atakiem na pewno stoją wampiry dla tego też pod czas tej daniny nie dostaniecie ludzi. Tak samo będzie przy kolejnych. Ciągle możecie korzystać z banków krwi. Jednak przyznawanie daniny zostaje wstrzymane. Do czasu aż nie dowiem się kto stoi za tym atakiem. Jako, że dokładnie trasę znają tylko arystokracji. Dlatego jesteście w kręgu podejrzanych. Danine zostawię w pałacu z wyjątkiem trzech ludzi. Których dostanie Katrina. Gdyż ona była z nami pod czas ataku. To tyle co chciałem wam powiedzieć... Moi ludzie odprowadzą was do drzwi. - Poczekałem chwilę na aż opuszczą salon. Wiedziałem, że tym posunięciem nie zyskałem ich przychylność. Jednak każdy z nikt mógł zorganizować ten atak. To spowoduję to iż teraz każde z nich będzie się oskarżał. Będą dążyć do wykrycia zdrajcy. Gdy została tylko Katrina i mój syn.
- Ludzie trafią do was jak tylko zostaną przesłuchani - powiedziałem do niech. Po czym wyszedłem do lochu. Chciałem zobaczyć jak idzie przesłuchanie ich i czy już czegoś się dowiedział od nich. Byłem ciekawy ile oni zarejestrowali z tego zdarzenia.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#24 27-11-2015 o 18h40

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Katerina Maya Goldberg

Oj no błagam was ludzie, jak można trzymać mnie w takiej niepewności. Zwłaszcza, gdy chodzi o coś tak wspaniałego. Ja już po prostu nie mogę doczekać. Może to być spowodowane tym iż moi ostatni ludzie z daniny dosyć szybko opuścili ten świat. To nie moja wina. Ostrzegałam ich, że ucieczką nic nie zdziałają. A oni i tak uciekli, kiedy ich złapałam... No cóż chyba nie muszę się tłumaczyć co zrobiłam.
Jechaliśmy w ciszy. Nawet niewolnicy nie jęczeli ani o nic się nie pytali. Jednak nagle zdarzyło się coś dziwnego. W połowie drogi zostaliśmy zaatakowani! I to były prawdopodobnie wampiry, nikt inny by się nie odważył. I przy okazji wybili połowę niewolników! Co to ma w ogóle znaczyć? Moich służących! Odwróciłam się i sprawdziłam czy ktokolwiek jeszcze żyje. Całe szczęście tak. Okej. Mówi się trudno. Ja płakać nie będę skoro ktoś został.
Dojechaliśmy do zamku i skierowano nas do środka. Odrobinę się obawiam co Victor ma nam zamiar oznajmić. Jeśli powie iż nikt nie dostaję niewolników to się wścieknę.
Victor zaczął swoją przemowę. Gdy powiedział iż zatrzymuję daninę ciśnienie mi skoczyło. Będę musiała z nim porozmawiać. Przecież nie mogę zostać z niczym. Nagle Victor powiedział iż to ja dostanę pozostałą trójkę. Uśmiechnęłam się promiennie i skinęłam głową w ramach podziękowań. I to się nazywa danina. Kiedy wszyscy wyszli dowiedziałam się iż dostanę swoich ludzi, gdy zostaną przesłuchani. Poczekam tutaj.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#25 28-11-2015 o 10h21

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Sonant V. Lilium

Nic się nie wydarzyło przez resztę drogi. Sonant widział jednak przez cały czas wzrok swego ojca. Och~! Ileż on by pewnie teraz dał, aby strażnicy już wrócili z ich głowami, albo żeby samemu ich pogonić. "Głupiec..." - pomyślał lodowowłosy.
Westchnął z rezygnacją szczęśliwy, że bynajmniej udało mu się powstrzymać go przed tą nieprzemyślaną pogonią. A strażników jak nie było tak nadal się nie pojawiali, choć już dawno zdążyli wrócić pod bramy ich domu.
Ludzie zostali zamknięci w lochach, a przywódca wampirów wydał rozkaz przesłuchania ich. Sonant nie chciał źle życzyć ani myśleć na swojego własnego ojca, którego bardzo szanował, jednak uważał że wyniki tej decyzji raczej będą nikłe. Już prędzej strażnicy idący z tyłu, mieli jakieś szanse coś zarejestrować.
Jednak chłopak nie odezwał się. W żaden sposób nie poradził swemu ojcu. W końcu jakimże byłby on godnym synem, gdyby wątpił i poprawiał kompetencje ojca. Tym bardziej że nie widział takiej potrzeby - będzie uczył łucznika informatyk jak ostrzy się strzały...
Stosując się do rad ojca przeczekał w salonie. Siedział wyprostowany na sofie po prostu czekając. Jeden z arystokratów spróbował do niego zagadać, dowiedzieć się czegoś o książce - chłopak słuchał go z uwagą, było to widać, jednak nie odpowiedział. Nie miał na tę akurat kwestię najmniejszej ochoty. Wiedział, że będzie musiał, bo "wypadałoby", jednak z pomocą przyszedł mu powrót ojca, gdzie wszyscy bez wyjątku skupili się na nim.
Po jego ostatni werdykcie - skierowanym już tylko do niego i Kateriny, Sonant nie do końca wiedział co ma robić. Miał czekać, tak jak chyba postąpiła wampirzyca, czy mógł odejść do swoich zajęć. Nie długo jednak się zastanawiał, wychodząc do ogrodu i dając pierwszej napotkanej służbie karteczkę z instrukcjami komu przekazać i co potem ta osoba ma zrobić z danym mu niewolnikiem ludzkim.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2