Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Bridget
Drugie imię |  Evelyn
Nazwisko | Collins

Wiek | 21 lat
Płeć | ♀ Kobieta
Orientacja | Bi

Miejsce urodzenia | Chicago, USA
Data urodzenia | 23 listopada
Znak zodiaku | Strzelec

Kolor włosów | Jasny brąz/blond
Kolor oczu | Brązowy
Karnacja | Mleczno-miodowa

Kolczyki | Standard; Helix w prawym uchu
Tatuaże | Jaskółka na obojczyku
Znamiona | Mała gwiazdka na dole pleców

Ostatnio zmieniony przez positivemadwoman (17-07-2015 o 16h58)

Bridget Evelyn Collins

Godzina dziesiąta wieczorem. Siedziałam na kanapie w salonie czytając książkę, minęło około pół godziny, kiedy znudziło mi się to. Włączyłam telewizor, Wiadomości, akurat mówili coś o konkursie piękności, który się dziś odbywał, nie interesowały mnie ciekawostki o tym, jaka sukienka była najładniejsza oraz inne podobne bzdury, więc przełączyłam na inny kanał, na którym akurat leciał dosyć ciekawy film. Zaczęłam oglądać. Ani się nie obejrzałam, a minęła jedenasta. Nagle zadzwonił mój telefon. Ciekawe, co ktoś ode mnie chce o tak późnej porze. Odebrałam, okazało się, że mój tata dzwoni, ale w dosyć poważnej sprawie. Mianowicie miała u mnie zamieszkać jakaś dziewczyna, jak się później okazało Miss, ponieważ wplątała się w jakieś bagno i jakieś typy nie mające dobrych intencji śledzą ją. Miała się u mnie ukrywać. Zgodziłam się, jednak nie byłam zbyt szczęśliwa. Dopowiedziałam jeszcze, żeby uprzedzili ją o moich poglądach. Miała przyjechać jutro po południu. Pożegnałam się z tatą i wyłączyłam telewizję. Poszłam się wykąpać. Po wykonaniu wieczornej higieny położyłam się do łóżka, jednak dłuższy czas nie mogłam zasnąć. Co, jeśli nie zdążę przygotować jej pokoju i całego domu na jej przyjazd? Jeżeli się nie polubimy i atmosfera caly czas będzie drętwa? Mam nadzieję, że okaże się być miła i zaakceptuje moją orientację, bo to też może być duży problem. Zasnęłam, jednak nie spałam zbyt długo. Obudziłam się o wpół do ósmej. Od razu wstałam. Ubrałam się w dres i znoszoną bluzę. Zjadłam śniadanie. Zabrałam się do sprzątania. Zeszło mi to trochę mniej niż pięć godzin. Dobrze, teraz pora przygotować siebie samą na to spotkanie. Przebrałam się w czarne dopasowane jeansy z wysokim stanem i biały crop top na ramiączka z czarnym nadrukiem. Włosy dokładnie rozczesałam i związałam w wysoki koński ogon. Lekko się pomalowałam, używając do tego tuszu do rzęs, korektora i balsamu do ust. Ubrałam białe niskie conversy i ramoneskę. Wyszłam do marketu nieopodal mojego mieszkania i kupiłam sok, różne przekąski i inne produkty. Wróciłam do domu po półgodzinie. Zdjęłam buty i kurtkę i usiadłam na dywanie w salonie rozmyślając o tej dziewczynie. Z myślenia wyrwało mnie pukanie. Powoli poszłam do drzwi, westchnęłam. Otworzyłam je i zobaczyłam tą dziewczynę. Nawet nie wyglądała tak źle.
- Cześć, wejdź. - powiedziałam i gestem zaprosiłam ją do środka. Próbowałam się uśmiechnąć, ale nie mogłam. Ciągle na nią patrzyłam.

Bridget Evelyn Collins

Dziewczyna powitała mnie uśmiechem, lekko go odwzajemniłam i pomogłam jej wnieść walizki. Przedstawiła mi się. Popatrzyłam na nią.
- Ja jestem Bridget Collins. Miło mi Cię poznać. - poszerzyłam uśmiech ciągle patrząc w stronę Ridley. - Okej, to może pokażę ci mieszkanie. - powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę łazienki, następnie kuchni, salonu, weszłyśmy na drugie piętro, pokazałam jej pokój rekreacyjny w którym jest komputer i różne inne rzeczy, drugą łazienkę, tym razem większą, moją sypialnię i na końcu korytarza również jej. Urządziłam ją jak najładniej, aby czuła się tu komfortowo.
- Tutaj jest twój pokój. Rozgość się. - lekko się uśmiechnęłam patrząc na nią. - Jeżeli będziesz głodna lub będziesz cokolwiek chciała, daj znać, będę w salonie. - powiedziałam i poszłam na dół. Nalałam sobie w kuchni szklankę soku i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i pilotem włączyłam wieżę audio. Na średniej głośności, aby nie przeszkadzać gościowi słuchałam mocnej, metalowej muzyki dalej rozmyślając. W sumie, to nie wygląda na aż taką okropną. Może okaże się miła i zaprzyjaźnimy się? Hm, zaproponuję jej później obiad na mieście, może wtedy lepiej ją poznam.. Takie myśli kłębiły się w mojej głowie. A, i mam nadzieję, że nie jest homofobem, bo wtedy, to już kompletna klapa...

Bridget Evelyn Collins

Po niedługim czasie do salonu przyszła Ridley. Wyłączyłam muzykę, a ona w tym czasie usiadła obok mnie. Upiłam duży łyk soku pomarańczowego i podkuliłam kolana pod brodę. Dziewczyna wpadła na pomysł, żeby lepiej się poznać i zapytała mnie o kilka istotnych i mniej istotnych rzeczy. Postanowiłam odpowiedzieć na nie zgodnie z prawdą i nie owijać w bawełnę, przecież wszystko w końcu i tak wyjdzie na jaw. Nie było sensu kłamać, czy coś ukrywać. Westchnęłam.
- Nie pracuję. Ojciec wysyła mi dosyć pieniędzy, żebym mogła kupić różne potrzebne mi rzeczy i o nic się nie martwiła. - powiedziałam patrząc na dziewczynę z lekkim uśmiechem. - Nie mam ani chłopaka, ani dziewczyny, ale musisz wiedzieć, że nie interesują mnie chłopcy.  powiedziałam już bez uśmiechu, jednak patrząc ciągle na dziewczynę. - A! I jest jeszcze jedna rzecz, o której musisz wiedzieć. Często mam bezsenne noce, więc nie zdziw się, jak zobaczysz mnie w środku nocy przed telewizorem. - zakończyłam opowiadanie o sobie cicho się śmiejąc. - Dobrze, teraz ty opowiedz o sobie. - posłałam uśmiech dziewczynie. Jestem naprawdę bardzo ciekawa co ona powie i co sądzi o mnie.

Bridget Evelyn Collins

Pokiwałam głową z lekkim uśmiechem, nawet nie miałam pomysłu co powiedzieć. Panowała niezręczna cisza. Wiadomo, początki są trudne (w tym przypadku bardzo), ale miejmy nadzieję, że tylko początki. Wypiłam resztę soku, a szklankę odłożyłam na mały stoliczek stojący przed kanapą. Oparłam brodę na kolanach, rozglądałam się we wszystkie strony, nie wiedząc co powiedzieć. Westchnęłam.
- Jesteś głodna? - popatrzyłam na Ridley lekko się uśmiechając. - Możemy pójść na miasto coś zjeść, przy okazji może pokażę ci jakieś ciekawe miejsca... - dodałam niezbyt pewna swojej decyzji. Może pomyśli, że jej się narzucam? No dobra, Bridget, spokojnie, bądź optymistką. Przecież wszystko jak na razie jest dobrze, nic złego się nie stało. Zresztą, prawdopodobieństwo, że coś pójdzie nie tak jest tak małe, że to prawie niemożliwe. Trzeba mieć dobre nastawienie. Uśmiechnęłam się sama do siebie.

Bridget Evelyn Collins

Uśmiechnęłam się na jej odpowiedź i poszłam za nią do przedpokoju, założyłam trampki i ramoneskę i wzięłam swoją dużą czarną torebkę, do której włożyłam telefon, portfel i inne potrzebne rzeczy. Wyszłyśmy z mieszkania, a ja zamknęłam za nami drzwi. Zeszłyśmy po schodach na dół, aby wyjść z budynku. Ruszyłyśmy w stronę wyjścia z posesji, wyszłyśmy, po czym poszłyśmy do miasta. Pokazałam Ridley park, centrum handlowe, różne kluby, zabytki i inne fajne miejsca, po czym poszłyśmy do centrum, gdzie znajdowała się moja ulubiona restauracji. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy przy pierwszym wolnym stoliku. Uśmiechnęłam się do dziewczyny. Po chwili podszedł do nas kelner, ja zamówiłam penne ze szpinakiem i serem, do tego wodę. Popatrzyłam na dziewczynę, czekając, aż i ona zamówi jedzenie, kiedy kelner odszedł, popatrzyłam na nią.
- Wolisz siedzieć dziś wieczorem w domu, czy jeszcze gdzieś pochodzić? - powiedziałam pełna ciekawości nie odrywając od niej wzroku.

Bridget Evelyn Collins

Uśmiechnęłam się do dziewczyny po jej odpowiedzi, po czym zaczęłam się głęboko zastanawiać. Skoro zostawiła mi decyzję, to musiałam się dobre zastanowić co zrobić. Po niedługich rozmyślaniach, zdecydowałam, że po podróży potrzebuje ona trochę odpoczynku i na jakąś imprezę wybierzemy się kiedy indziej, tak też powiedziałam. Kelner przyniósł nasze zamówienie, więc ze smakiem zabrałam się za jedzenie makaronu.
- Hm, w sumie nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć o sobie. Często mój przyjaciel Andrew siedzi u mnie całą noc i oglądamy filmy obżerając się niezdrowym jedzeniem. - uśmiechnęłam się, ale popatrzyłam na nią, więc szybko dodałam: - Nie martw się, on jest gejem. - zachichotałam.
- Dobra, teraz twoja kolej. - uśmiechnęłam się biorąc do ust kolejną porcję makaronu patrząc na dziewczynę z zaciekawieniem.