Cadence Mara Proctor
Moje rozmyślania szybko zakończyłam i ponownie zasnęłam. Później już nic mi się nie śniło. Reszta nocy była spokojna, a sen faktycznie mnie uspokajał. Rano obudziłam się w miarę wypoczęta. Chłopak jeszcze spał albo udawał, że śpi. Obróciłam się delikatnie i spokojnie by móc spojrzeć na jego twarz. Muszę się dowiedzieć skąd go znam.
Dziś z emocjami było lepiej. Byłam spokojniejsza i czułam się bezpieczniej. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki się ubrać. Ubrana wyszłam na dwór odstawiając wcześniej plecak przy stole. Nie, nie uciekałam. Chciałam tylko zaczerpnąć powietrza.
Powietrze było chłodne, aż momentami przyprawiało o gęsią skórkę. I co tu teraz ze sobą począć? Chyba muszę znaleźć nową pracę. W sumie mogłabym ponownie służyć u jakiś Evian. W końcu wiem jak to robić no i bym miała prawdopodobnie nocleg zapewniony. Niektórzy są całkiem sympatyczni. Zwłaszcza ci co mają dzieci. Tak, mogą mieć dzieci. Wręcz muszą. Ludzie też, nawet ci wyleczeni. Po prostu w pewnym momencie rząd wysyła ci wytyczne jeśli już z kimś wziąłeś ślub. Piszą gdzie macie zamieszkać i ile mieć dzieci. W końcu społeczeństwo musi się rozwijać. Teraz pozostaje kwestia ślubu. Tu też- jesteś "bez uczuć" rząd przysyła ci listę 3 kandydatów. Jeśli tylko po części wziąłeś serum sam odpowiadasz ile chcesz mieć dzieci i kto ma być twoim partnerem do śmierci. W moim wypadku to rząd mnie poinformuje.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 13-07-2015 o 02h26
#27 13-07-2015 o 03h07
Silva Montgomery
Cwaniara. Obudziłem się, nie było jej, co wywołało u mnie mały atak paniki. Jednak mi nie ufała? Nie wiem, czy byłem w tamtym momencie bardziej wściekły czy rozczarowany, ale gdy tylko zobaczyłem, że zostawiła swoje rzeczy, roześmiałem się. I kto tu do kogo nie ma zaufania?
Poranna toaleta nie zajęła mi wiele czasu, ale i tak zastanawiało mnie, kiedy wróci, i gdzie tak w ogóle poszła. Nie miałem jak zejść do mojej pracowni, bo mogła przyjść w każdej chwili, a nie sądzę by pamiętała, gdzie jest moja piwnica. Wróciłem więc po prostu do pokoju, przywróciłem łóżko do odpowiedniego porządku, przy okazji znajdując zapisaną kartkę. Napisała to z rana, czy po prostu nie zważyłem na to, wracając w półmroku? Właściwie to odpowiedź na to nie miała żadnego znaczenia, jeśli pomyśleć o treści wiadomości.
Pomyśl jak mogę ci się odwdzięczyć za to wszystko bo naprawdę chcę. Zostań. To była chyba pierwsza myśl, jaka mi się nawinęła. I właściwie potem już jedyna, bo chwilę potem usłyszałem, jak ktoś z drugiej strony szarpie za klamkę.
- Drzwi zatrzaskują się, jak wyjdziesz, nie otworzysz ich z tamtej strony bez klucza - oznajmiłem, gdy ją tam zobaczyłem. Wpuściłem ją do środka. - Skoro zostaniesz tu na choć trochę dłużej, powinienem dorobić Ci klucz. - bardziej pomyślałem na głos, ale w sumie to też było skierowane do niej, więc chyba w porządku.
#28 13-07-2015 o 03h17
Cadence Mara Proctor
Ułożyłam sobie kilka rzeczy w głowie. Takie chłodne powietrze pomaga człowiekowi. Jednak było mi już zimo. Odwróciłam się i chwyciłam za klamkę, ale nie mogłam otworzyć drzwi. Czyżby chłopak się na mnie wypiął i teraz wziął moje rzeczy i wyrzucił? Nie, chyba. W końcu...No właśnie. Nie mam nic na niego.
Na całe szczęście chłopak otworzył mi drzwi i wpuścił do środka. Powiedział coś o dorobieniu kluczy. Aż tak mi ten człowiek ufa?
Usiadłam na łóżku i objęłam się rękoma. Dopiero teraz poczułam jak mocno zmarzłam. Byłam bliska szczękania zębami. Spojrzałam się na niego i uśmiechnęłam.
- Dobra teraz ja mam kilka pytań... Nie znamy się. Przynajmniej ja cię nie znam. Więc jakim magicznym cudem znasz moje imię? Skąd wiesz, że mam problemy z pamięcią? Dlaczego twoje imię pojawia się w pamiętniku, który był w moich rzeczach?- wiem trochę dużo jak na początek dnia, ale muszę wiedzieć. Póki jeszcze mam resztki siebie i czuję cokolwiek to chcę wiedzieć.- I tak poza tymi pytaniami to Dzień Dobry. Wymyśliłeś jak mogę ci się odwdzięczyć za to wszystko?
#29 13-07-2015 o 03h48
Silva Montgomery
Nie wiem, czy zrobiło się faktycznie chłodniej, czy po prostu przez nerwy, jakich się najadła od wczoraj cała się trzęsła, ale przez chwilę dała mi się zastanowić nad tym, jak takie kruche, czy po prostu delikatne stworzenie uczestniczyło w tych samych wypadach, co ja? Odpowiedź kryła się za jej uśmiechem. Ktoś taki jak ona, przynajmniej w moich oczach, nie przejmował się takimi błahostkami jak zmiana temperatury.
Usiadłem naprzeciwko niej i chcąc nie chcąc, westchnąłem ciężko. Może to, co teraz przyznam, brzmi dość dziwnie czy może nawet absurdalnie, ale w takiej sytuacji człowiek ma ochotę jedynie na porządne i spektakularne wciągnięcie i wypuszczenie z siebie powietrza.
- Połącz fakty. Znam Ciebie, znam Sophie, wczoraj powiedziałem, że jestem Twoim przyjacielem i wiem o Twoich problemach z pamięcią. To chyba oczywiste, że wiem o nich, skoro mnie nie pamiętasz. Nie musisz mi wierzyć, ale liczę na to, że ufasz mi, tak, jak to powiedziałaś wczoraj. - Kurde, jak na przesłuchaniu. Serio, aż zachciało mi się pić, jakbym nabył odruchu Pawłowa. - A pamiętnik, o którym wspomniałaś... Nie masz nic przeciwko, żebym go potem przejrzał? - spytałem. Wciąż nie byłem pewien, czy to ona prowadziła pamiętnik. Niby widziałem, jak coś tam zapisywała, ale równie dobrze ta cała jej rodzina mogła go podmienić, czy coś... W sumie, to skoro o nas wiedzieli, może w ten sposób chcieliby ją ode mnie odciągnąć. Nie wiem, dlatego chciałbym to sprawdzić.
#30 13-07-2015 o 03h58
Cadence Mara Proctor
Wysłuchałam jego wypowiedzi i aż mnie zmroziło. Że co proszę?! My przyjaciółmi? Przecież to niemożliwe. Pochodzimy w innych światów i mamy inne wartości. Nie byłoby możliwe aby był moim przyjacielem. Jednak jak powiedział ufam mu. Tymczasowo, ale ufam.
- Nie należy do mnie więc nie krępuj się.- powiedziałam i podałam mu ten zeszyt.
Przyglądałam się mu i szukałam jakiegoś punktu zaczepnego dzięki czemu mogłabym mu zaufać, że byliśmy przyjaciółmi. Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
- Czy moje ubytki w pamięci i okazywanie jakichkolwiek uczuć może pozostać między nami? Jeśli serum nie aktywuje się do jutra wrócę do kliniki. Nie potrzebujemy więcej problemów. Ty jesteś ścigany, a ja będą pierwszą od dawna, na której tak duża dawka nie zadziałała.
Jednak na samą myśl o klinice zrobiło mi się słabo. Znowu igły, krew i pewnie inne tortury, ale chcę pamiętać. Przede wszystkim chcę wiedzieć czemu poszła do kliniki. Właśnie! Może on coś wie.
- Mam jeszcze kilka pytań... Czy wiesz czemu tak nagle udałam się po serum? I jak się poznaliśmy? Może jeśli mi o tym opowiesz zacznę sobie coś przypominać.
#31 13-07-2015 o 04h33
Silva Montgomery
Wspomniałem jej już, że nie chcę czytać tego teraz, więc odłożyłem przedmiot na bok, gdy tylko trafił w moje ręce. Z resztą, nie mógłbym się skupić na czytaniu, gdy ona wygadywała rzeczy tak... Niedorzeczne, z resztą na moje słowa reagując z takim szokiem, że początkowo zacząłem żałować, że w ogóle je wypowiedziałem, po chwili jednak zdałem sobie sprawę, jak bardzo jest ona teraz zaślepiona.
Ciężko mi było też się pogodzić z jej chęcią powrotu do kliniki. W sumie to miała prawo się zdziwić - sądząc po tym, że zaczęła krwawić z miejsc po zastrzykach, zaaplikowali jej to nie domięśniowo, a dożylnie, więc lek powinien działać dość szybko. Może jej przeciwciała się bronią? Choć bardziej to sprawa mózgu... Może jej podświadomość w ten sposób się broni? Ukryła jej wspomnienia przed nią samą?
- Najpierw powiedz mi, jak z krwawieniem. Z ranami wszystko okej? Nie boli Cię już? - jak bardzo dało się wyczuć, że odpowiedź na to pytanie była dla mnie najważniejsza? - W każdym razie, radziłbym Ci poczekać. Wiesz, nie działa co prawda tak szybko, jak powinno, ale może to też przez to, że wzięłaś tyle dawek jednocześnie? Wszystkie nakłucia są świeże, wczoraj widziałem. - dodałem to spostrzeżenie, by uniknąć kolejnych pytań w stylu "Skąd ty to wiesz?!".
- Nie wiem, dlaczego poszłaś po serum. - Bo nie poszłaś. Zabrali Cię tam, dopowiedziałem w myślach, usiłując nie zacisnąć dłoni w pięści. - Jak się poznaliśmy? Cóż... Przez Sophie. - The best solution is the easiest one, co nie? W sumie, to co miałem jej jeszcze powiedzieć? Może o tym, że przez ruch oporu, do którego należała? Teraz już była zszokowana po moich słowach, a co dopiero wtedy.
#32 13-07-2015 o 13h32
Cadence Mara Proctor
Trochę mu nie wierzę, że byliśmy przyjaciółmi. Chociaż to by wyjaśniało dlaczego mam wrażenie jak bym go wcześniej spotkała i umiałam otworzyć te drzwi. Jednak nadal wydaje mi się to zabawne.
Na jego wzmiankę o szyi dotknęłam ręką miejsca gdzie był opatrunek. Skrzywiłam się od razu mimo iż ledwo musnęłam ranę.
- Boli. Nadal się nie zagoiło co oznacza, że krew chyba też leci. Co z tego, że wzięłam ich aż tyle. Powinno wlasnie szybciej zadziałać. - Dodatkowo ty nie pozwalasz mi wyłączyć uczuć bo ciągle inne do ciebie żywię. Nienawiść, nieufność, zaufanie. - dodałam sobie w głowie.
Ciekawe czy Sophie faktycznie nas sobie przedstawiła? Jutro zadam mu to samo pytanie i zobaczymy co odpowie.
Chwyciłam palcami opatrunek i zerwałam go szybko. Spojrzałam na niego i okazało się, że cały jest zakrwawiony. Teraz też czułam na wpół zastygłą jakąś ciecz na szyi. Okropność.
- Nadal mi nie odpowiedziałeś na pytanie jak mogę ci się odwdzięczyć. Czy mógłbyś mi odpowiedzieć teraz zanim pójdę szukać pracy? Może akurat jacyś Evianie potrzebują opiekunki lub gdzieś w jakiejs placówce pomocy. - już miałam wstawać. Ledwo wyprostowałam nogi, a poczułam wielkie mdłości i brak sił. Usiadłam od razu. - Słabo mi. - mruknęłam cicho.
#33 13-07-2015 o 22h14
Silva Montgomery
Złapałem ją szybko, wywracając oczyma na te jej bzdury o lekach.
- A słyszałaś kiedyś może o przedawkowaniu? Mam wrażenie, że ten, kto Ci to zrobił, też nie. Połóż się lepiej. - powiedziałem, znów wyjmując pudło na leki. Może i trochę się wymądrzałem, ale denerwował mnie fakt, że oni potraktowali ją tak bestialsko, trzymali tyle, a teraz ona budzi się ze spapraną raną na szyi. Pominę już nawet fakt, że stara się ich bronić jak lwica... - Obmyję Ci to środkiem dezynfekującym i zmienię opatrunek, dobra? A potem znajdę coś mocniejszego na ból. Rozumiem Twoją chęć do pracy, ale muszę Cię chyba poprosić o to, żebyś tu została, w takim stanie i tak im się nie przydasz. O długu wdzięczności zapomnij, albo porozmawiamy kiedy indziej. Tracisz teraz może i niewiele krwi, ale to omdlenie powinno Cię bardziej obchodzić niż ja, co nie? - pytanie retoryczne padło już, gdy z gotowymi medykamentami i mokrym od odkażającej cieczy ręcznikiem siedziałem przy łóżku. - No, daj tą ranę.
#34 13-07-2015 o 22h44
Cadence Mara Proctor
Posłuchałam go i posłusznie położyłam się na łożku. Coraz bardziej robiło mi się słabo. Może miał rację z tymi lekami. Jednak oni są dobrymi lekarzami. Operują codziennie po kilkadziesiąt osób. Jedena osoba, której słabo i krwawi nie oznacza, że oni mogli coś źle zrobić. Chodź jakaś część mnie wątpi w te słowa. Podniosłam się szybko, może i za szybko i siedziałam teraz naprzeciw niego. Byliśmy bardzo blisko siebie. Już nie wiem z jakiego powodu tak mi się kręci w głowie. Jego bliskości czy tej operacji. Chociaż ta bliskość nie rusza mnie tak bardzo jak powinna, a powinna. Widać uznaję to powoli za nic nie istotną bliskość. Nasze nosy prawie się stykały.
- Jesteś ważny. A raczej to co robisz jest ważne, przynajmniej dla mnie. Nikt się mną tak nie opiekował od dawna i chcę ci się odwdzięczyć. Zostanę dziś tutaj, ale powiedz mi jak mogę ci się odwdzięczyć. Inaczej wychodzę. - powiedziałam stanowczym tonem. Spoglądałam mu w oczy i odsunęłam się trochę. Jednak nadal byliśmy blisko siebie. Moż jeśli będę stanowcza to szybciej mi odpowie.
#35 14-07-2015 o 00h37
Silva Montgomery
Nie wiem, czy robiła to specjalnie, ale była całkiem blisko jak na osobę, która powinna uważać mnie za kogoś - czy nawet coś - toksycznego. Do tego dziury w jej pamięci powodowały u mnie pewną złość, w końcu to ja opiekowałem się nią cały ten czas, jaką to ma jednak wartość teraz, gdy ona ani trochę mnie nie pamięta? Do tego wciąż pyta mnie o jedno i to samo - jak mogłaby mi się odwdzięczyć? Na myśl mi nawet nie przyszły dobra materialne, których ona i tak posiadała niewielką ilość. Chciałem, by chociaż została, by tak właśnie mogła mi się odwdzięczyć, to wyglądało mi na najlepsze rozwiązanie.
Nie wiem jednak, co uderzyło mi do głowy gdy znalazła się tuż obok. Znów czułem to samo ciepło, co zawsze wcześniej, gdy byliśmy razem. Ja chciałem tylko mieć ją obok siebie, wiedzieć że moje szczęście, osoba, dla której żyję jest tuż obok. Teraz, choć była, mogła spanikować pod byle dotykiem... Nie wiem więc, naprawdę nie wiem, dlaczego to zrobiłem.
Dotknąłem jej policzka. Skórę miała cudownie miękką i gładką jak zawsze, a usta właśnie zadrżały niepewnie. To ostatecznie skłoniło mnie do zetknięcia ich ze swoimi w krótkim, może i nie głębokim, ale niestety tak pełnym uczucia pocałunkiem, że wiedziałem, iż dla mnie nie skończy się to za dobrze.
- Chyba nie muszę mówić, że właśnie mi się odwdzięczyłaś. Wystarczy? - spytałem, zabierając rękę z jej twarzy, która jak cała reszta ciała aż wrzała od emocji.
#36 14-07-2015 o 00h57
Cadence Mara Proctor
Ta bliskość była jednocześnie przyjemna i straszna. Powinnam się go bać i trzymać jak najbardziej na dystans. Zamiast tego jakaś namiastka mnie mu ufała i czuła się bezpiecznie tak blisko jego i jego ciała.
Z tych moich rozmyślań oderwała mnie jego dłoń znajdująca się po chwili na moim policzku. Co mu strzeliło do głowy?! Powinien przestać! Jednak było mi za dobrze i to jest w tym straszne. Moje usta zadrżały. Chciałam mu coś powiedzieć, ale zrezygnowałam. I już po chwili poczułam słodycz delikatnego pocałunku. Kiedy się odsunął zadrżałam cała. Wybuchła we mnie feeria uczuć. Nie wiedziałam co powinnam czuć, a co czuję. Wszystko się mieszało i wyostrzyło. Może dlatego postąpiłam jak postąpiłam...Nachyliłam się ponownie i cmoknęłam go delikatnie. Sama nie wiem czemu to zrobiłam. Gdy się odsunęłam poczułam ogrom swojego rozczarowania swym zachowaniem.
Muszę jakoś odwrócić jego uwagę i czmychnąć do łazienki.
- Chyba ktoś pukał.- powiedziałam i wskazałam na drzwi. Chłopak się odwrócił, a ja szybko pobiegłam do łazienki i trzasnęłam nazbyt głośno drzwiami.
Zachwiałam się i upadłam na podłogę. Usiadłam i podkuliłam kolana. Co się ze mną dzieje? Czemu serum nie działa? Czemu czułam to dziwne coś wewnątrz siebie gdy mnie pocałował? Przecież za ten akcent "uczuciowy" można iść siedzieć. Wstałam i przemyłam sobie twarz zimną wodą. Zrobiło mi się gorąco. Wyszłam z łazienki i wróciłam na łóżko ze spuszczoną głową.
- Przepraszam.- szepnęłam cicho. Chodź sama nie jestem pewna za co przepraszam. Pocałunek czy ucieczkę? Oj niepewność jest ostatnio moją przyjaciółką, chyba.
#37 14-07-2015 o 01h26
Silva Montgomery
Spodziewałem się wszystkiego, tylko nie tego, że chwilę potem to odwzajemni. Poczułem się, przyznam, jak przy naszym pierwszym pocałunku, nie zostało to jednak we mnie długo, bo dziewczyna zmyliła mnie, po czym uciekła. Czułem, że nie powinienem był tego robić, ale nie z tego powodu dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Nie potrafiłem bowiem zrozumieć, dlaczego wcale tego nie żałuję. Chociaż w sumie... Przecież ją kocham, tyle nie wystarczy?
Opuściła łazienkę prawie tak szybko, co potem głowę. Objąłem ją, jedną z dłoni kładąc na czubku jej głowy.
- To ja przepraszam. To już się nie powtórzy. - powiedziałem, po czym poluzowałem uścisk, aż w końcu całkiem ją z niego wyswobodziłem. Nie miałem pojęcia, czego ona teraz ode mnie oczekuje, więc lepiej było teraz zrobić jedno i drugie, nie?
Pomocy, Majki ;-;
#38 14-07-2015 o 01h46
Cadence Mara Proctor
Chłopak mnie objął na co momentalnie zdrętwiałam. Nie powinien tego robić. Tak jak pocałunku. To wszystko stało się zbyt skomplikowane. Kiedy w końcu wyswobodziłam się z jego uścisku usiadłam wygodnie na łóżku i wygięłam szyję w jego stronę, z której już płynęła krew.
- Nigdy więcej mnie nie całuj. Błagam...Nie teraz gdy mam braki w pamięci i czuję się skołowana. - powiedziałam i zacisnęłam wargi w cienką linię.- Mógłbyś to już opatrzyć? Strasznie boli i piecze.
Nagle zaczęłam widzieć obrazy tuż przed sobą na tle jego mieszkania.. Jakieś twarze, głosy, całe historię. Wszystkie te wydarzenia mnie otaczały. Byłam przerażona bo we wszelkich tych wydarzeniach widziałam chłopaka obok mnie. Właśnie, muszę przypomnieć sobie jego imię. Coś na S...Si..Se..Su..Sy...SILVA!
Obrazy zaczęły wirować jednak jeden wręcz kazał na siebie patrzeć. Było to może wspomnienie...Ja i Silva siedzieliśmy razem na tym łóżku. No dobra...Leżeliśmy bardzo blisko siebie i się całowaliśmy. To było już za dużo. Zemdliło mnie i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam całą zawartość swego żołądka, a że nic nie jadłam dziś i wczoraj wieczorem to leciała sama żółć. Okropieństwo... Po wszystkim osunęłam się na ścianę i oddychałam głęboko. Byłam cała rozpalona.
Ja to dopiero jej potrzebuję. [pomocy]
#39 14-07-2015 o 02h24
Silva Montgomery
- Jasne - rzuciłem, jakby chcąc odpowiedzieć na to wszystko jednym słowem.
Idiota. Po tym wszystkim kompletnie zapomniałem, że potrzebuje pomocy... Aż tak łatwo mnie rozproszyć, naprawdę?! Szybko się tym zająłem. Zdążyłem jednak oczyścić tylko wszystko z wyschniętej krwi, gdy ta uciekła do łazienki. Przez to, co chwilę potem stamtąd usłyszałem, natychmiast za nią poszedłem.
- Chodź tutaj - kazałem, ale zamiast tego sam podszedłem. Dotknąłem jej czoła, było potwornie gorące. - Do łóżka. - poleciłem krótko. Zimny okład i zrobić opatrunek, potem pójdę posprzątać to, co za sobą zostawiła. Jak nie zaśnie, zrobię jej coś do jedzenia. A może najpierw... Rany, co robić?!
Po chwili już kładłem na jej czoło wilgotny, chłodny materiał, po czym uklęknąłem przy łóżku, bo teraz tak łatwiej było mi zająć się ranami.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - powiedziałem, po kolei kładąc kolejne warstwy opatrunku. Sam w to wierząc, oczywiście. Źle się czułem, nie mogąc zrobić tak dużo w tak krótkim czasie... Ale zrobię wszystko, żeby tylko została.
Nie chcąc marnować czasu na zastanawianie się, co zrobić, postanowiłem odgrzać to, co zostało z wczorajszego wieczora. No cóż, muszę się przyznać do tego, że wybitnym kucharzem to ja nie jestem, ale to zawsze lepsze, niż nic. Co prawda pilnowałem jedzenia, ale co chwilę też zaglądałem do pokoju, starając się w razie czego odpowiedzieć Cadence.
#40 11-08-2015 o 01h06
Cadence Mara Proctor
Byłam cała rozpalona i chyba miałam gorączkę. Obraz mi się delikatnie rozmywał. Po chwili do łazienki wpadł Silva. Kazał mi iść do łóżka. Tak, to dobry pomysł. Dosyć chwiejnym krokiem doszłam do łóżka i położyłam się na nim. Silva ukląkł przy łóżku i nakładał mi okłady na czoło. Trochę koiło rozchodzący się żar. Kiedy on wstał i poszedł do kuchni ja zaśmiałam się cicho.
- Pamiętasz jak wczoraj szliśmy za rękę na ulicy? Ta stara baba z ochrony o mało zawału nie dostała...Albo jak to...No..- Co ja wygaduję?! To nie mówię ja...To nie są moje wspomnienia.- Kocham cię Silva. Dla ciebie zrobiłabym wszystko...- uśmiechnęłam się do niego. To nie jestem ja. Na pewno nie ja.
- Oni mnie zmusili do wzięcia serum. Grozili mi. Nigdy bym nie zrobiła z tego z własnej woli. Ja chciałam tylko być z tobą. Nic więcej.- rzekłam na tyle głośno by mnie słyszał i jak najbardziej poważnie. Ja majaczę. Wymyślam różne rzeczy. Tak! To jedyne słuszne wyjaśnienie. W końcu wygrałam wewnętrzną walkę z tą wariatką od tych dziwnych słów.- Silva! Parzy. Moja skóra płonie...Błagam pomóż mi. Czuję skwierczenie krwi z karku...Błagam.
Tu już miałam łzy w oczach i było mi naprawdę słabo. Dociskałam sobie zimny materiał do czoła, ale nie pomagał już. Naprawdę go teraz potrzebowałam. Jak wyzdrowieję to chyba jemu będę służyć aż do śmierci. Zbyt dużo już dla mnie zrobił jak na dwa dni.
#41 15-08-2015 o 01h31
Silva Montgomery
Zgasiłem ogień pod posiłkiem po jakimś czasie. Nie liczyłem go, po prostu słyszałem, że Cadence coś mówi, właśnie gdy uznałem, że to wystarczy. Wziąłem do pokoju miskę tego kulinarnego majstersztyku, kiedy w przejściu niemal zamarłem.
- Oni mnie zmusili do wzięcia serum. Grozili mi. Nigdy bym nie zrobiła z tego z własnej woli.
Wiedziałem. Po prostu to wiedziałem, a mimo to i tak jej słowa wywarły na mnie wrażenie. Czy ona... Wróciła? Może jednak była nadzieja... Jej słowa dały mi jej w tamtym momencie wystarczająco dużo, bym zaczął o tym myśleć. Co prawda niedługo, ale... Co, jeśli jest sposób, by całkowicie przywrócić jej pamięć? Jej miłość do mnie...
- Silva! Parzy.
Wcisnąłem jej miskę w ręce.
- Masz - powiedziałem krótko. - Jeśli nie dasz rady, odłóż ją na stolik. - dorzuciłem, po czym poszedłem kolejny opatrunek schłodzić wodą. Tym razem jednak przycisnąłem go jej do szyi. Jeśli to nie pomoże, nie wiem, co zrobić...
To naprawdę był problem. Jeśli zostanie tu dłużej tylko ze mną, może nawet zginąć. Nie wiem w końcu, jak mógłbym jej pomóc, z drugiej strony nie wiem, czy ktoś, kogo znam, byłby w stanie stwierdzić, co jej właściwie dolega. Nie miałem jednak wyjścia... Nie chciałem jej zabierać do szpitala, a to mogła być ostatnia deska ratunku.
Spojrzałem na trzy brutalne oznaczenia pod chłodnym materiałem. Nie wiedziałem, na jak długo, ale krwawienie ustało.
- I jak? Delicje to może nie są, ale zawsze coś. Potem, jeśli będziesz mieć na to siłę, będziemy musieli pójść do kogoś, kto lepiej będzie wiedział, co Ci się dzieje - i lepiej będzie wiedział jak się Tobą zaopiekować. Nie chciałem tak myśleć, ale taka była prawda... Co nie oznaczało, że będę się trzymał tak blisko niej, jak się da, choćby nie wiem, co.
#42 16-08-2015 o 23h40
Cadence Mara Proctor
Już po chwili trzymałam w dłoniach miskę z jedzeniem, a Silva zniknął na chwilę by schłodzić opatrunek. Czuję się trochę jak małe dziecko, o które trzeba dbać bo samo sobie nie poradzi. Po latach spędzonych pośród bezdusznych Evian to miłe, ale za dużo jak na dwa dni. Zwłaszcza dostanie takiej troski i uwagi od kogoś teoretycznie obcego.
Silva wrócił i przycisnął mi zimny materiał do szyi. Była zbyt zajęta jedzeniem aby zwrócić uwagę na jego bliskość czy tą krew. Po tak długim czasie wszystko by mi smakowało. Jednak to było naprawdę dobre. Kiedy chłopak zadał mi pytanie przełknęłam ostatnią porcję z miski.
-Było naprawdę dobre, dziękuję. Znowu. Dopiero jak zaczęłam to jeść pojęłam jaka byłam głodna.- powiedziałam odstawiajac miskę na bok. Spojrzałam się na mężczyznę.- Myślę, że to dobry pomysł. W końcu nie mogę być ciągle przykuta do łóżka. Jak i również chciałabym się dowiedzieć czemu mój organizm tak mocno się broni.
Podciągnęłam się do wyższej pozycji. Zdjęłam jego dłoń ze szmaty. Krew już nie leciała. Spojrzałam mu w oczy i uśmiechnęłam się delikatnie. To są chyba najbardziej zwariowane dwa dni mojego życia. No chyba, że o jakiś zapomniałam. Jego dłoń leżała przy mojej nodze. Podniosłam swoją dłoń i położyłam ją blisko jego. Wskazującym palcem dotknęłam jego palca. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Musieliśmy być naprawdę bliskimi przyjaciółmi, że teraz tyle dla mnie robisz... Zaczynam sobie przypominać niektóre rzeczy... To nie był nasz pierwszy pocałunek, prawda? Robiliśmy to już kiedyś. Na plaży...Było ciemno i... był akurat przypływ. Siedzieliśmy na pisaku...Wtedy ja się nachyliłam i....I obydwoje wiemy co.- powiedziałam już ostatnią część trochę zniesmaczona.
W końcu, od kiedy przyjaciele się całują? Nie dosyć, że to niehigieniczne, obrzydliwe to jeszcze przeważnie niszczy przyjaźnie. Dobrze, że tego typu rzeczy mam już za sobą. Lek się przyjmie i żegnaj wzajemny pociągu fizyczny, żegnaj namiętnościo i żegnajcie uczucia. To czemu nagle zaczynam w to wszystko wątpić?
Pomocy, Lynn!
Strony : 1 2