Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 02-04-2015 o 15h28

Miss'wow
...
Wiadomości: 516


Link do zewnętrznego obrazka
https://dgpyfrom.files.wordpress.com/2014/11/cgizadwstadsmjqsxgb8.jpg

O n   -   b o g a t y ,   u w i e l b i a n y ,   o   i d e a l n y m   ż y c i u ,   w k r a c z a   w  ś w i a t   j e j   -   z w y k ł e j   z b u r z o n e j   d z i e w c z y n y   z   p r o b l e m a m i .

* * *

O n a   -   MnlXyz

O n  -  Ygritte

* * *

Ź r ó d ł o : tumblr.com

Offline

#2 02-04-2015 o 15h40

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583


//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39479.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39441.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39446.jpg

Imię || Gale
Nazwisko || Riddlescott
Płeć || Mężczyzna
Orientacja || Hetero
Wiek || 20 lat
Data Urodzenia || 29 maja

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39446.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39445.jpg


//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39446.jpg

Wzrost || 185 cm
Kolor Włosów || Jasnobrązowe
Kolor Oczu || Zielone
Znaki Szczególne || Brak

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39446.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39448.jpg

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39446.jpg

Ciekawostki

~ Pochodzi z bogatej i sławnej rodziny - jego ojciec jest właścicielem sieci hoteli, matka zajmuje się modelingiem, a dziadek jest znanym politykiem
~ Zdecydował się nie iść na studia. Obecnie próbuje swoich sił w aktorstwie, gra głównie w serialach, a w przyszłości przejmie ojcowski majątek.
~ Większość wolnego czasu spędza imprezując z przyjaciółmi, którzy tak jak on należą do elity.
~ Potrafi grać na gitarze, nieźle śpiewa. Czasami pisze piosenki, ale nikomu ich nie pokazuje, bo uważa, że mu to nie wychodzi.
~ Uwielbia swoje życie w blasku fleszy, jednak zdarzają mu się dni, kiedy potrzebuje wyciszenia. Zazwyczaj czyta wtedy książki, ale innym się do tego nie przyznaje.

Ostatnio zmieniony przez Ygritte (17-04-2015 o 22h50)


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#3 02-04-2015 o 17h05

Miss'wow
...
Wiadomości: 516

Link do zewnętrznego obrazka

Imiona ✦  Faith
Zdrobnienie ✦ Brak
Nazwisko ✦ Payne
Płeć ✦ Kobieta
Orientacja ✦ Biseksualna
Wiek ✦ 19 lat

Link do zewnętrznego obrazka

Data Urodzin ✦ 14.04
Wzrost ✦ 170 cm
Kolor Oczu ✦  Ciemny brąz
Kolor Włosów ✦ Ciemny brąz
Znaki Szczególne ✦ Blizny na ciele

Link do zewnętrznego obrazka

Źródło : tumblr.com

Ostatnio zmieniony przez MnlXyz (02-04-2015 o 17h06)

Offline

#4 03-04-2015 o 06h22

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39479.jpg

Stary, gdzie ty do cholery jesteś? Impreza na pełnych obrotach, a ta cała Lisa z wielkimi cyckami o ciebie pytała. Wiesz, że przez to masz pierwszeństwo, ale jak nie ruszysz tutaj zaraz swojego tyłka to ja chętnie się z nią zabawię! T. Uśmiechnąłem się pod nosem. Cały Tobias - jasny przekaz, zero owijania w bawełnę. Zamyśliłem się. Propozycja dołączenia do balujących brzmiała kusząco, tym bardziej, że to były urodziny jakiejś laski, a w takich przypadkach wypadały najlepsze balety, ale no... Nie dzisiaj. Nie kiedy miałem jeden z tych „cichych" dni. Spojrzałem jeszcze raz na wiadomość. A bierz ją sobie - pomyślałem i schowałem telefon do kieszeni. Wystarczy, że jutro tylko pojawię się na jakiejś imprezie to dziesięć takich ustawi się w kolejce.
Wróciłem do przeglądnia regału z książkami. Większość zapewne uznałaby za głupie szukanie spokoju i wytchnienia w supermarkecie, ale dla mnie to była norma. Znajomi się tu nie zapuszczali, w końcu to sklepy dla „plebsu", a i zwykli ludzie mnie nie rozpoznawali, bo do głowy by im nie przyszło, że ktoś taki jak ja mógłby robić zakupy w takim miejscu jak to, więc miałem pewność, że nikt mnie tu nie znajdzie. Inni w takich chwilach raczej zamknęliby się w pokoju, ale puste mieszkanie uważałem z kolei za zbyt ciche, by spędzać tam cały dzień. Poza tym nigdy nie wiedziałem, kiedy moja pokręcona matka wpadnie na pomysł, by złożyć mi wizytę. Chyba zaczęła jej doskwierać samotność, odkąd ojciec zostawił ją dla jakiejś dwudziestki. Nie żeby mnie to szczególnie obeszło, ale matka zrobiła się upierdliwa. Cóż, w jej wieku była skończona w świecie mody, nie pozostało jej więc nic innego jak wywoływanie skandali, żeby czasem o sobie przypomnieć oraz męczenie syna. Z dwojga złego wolałem już tę drugą opcję. Dla mnie zatem został market.
Znalazłem interesującą mnie pozycję i poszedłem w kierunku „mojego miejsca". Nie było to nic wielkiego, zwyczajny podnóżek schowany między regałami, ale lubiłem tam siadać i czytać. To nie tak, że próbowałem zaoszczędzić na książkach, nie kupując ich - gdybym chciał, mógłbym sobie zafundować cały nakład. Po prostu podobało mi się, że z tamtego miejsca słychać było cały zgiełk marketu, a mnie schowanego między półkami nikt nie widział. Rozłożyłem się tam dziwnie zadowolony, że tego dnia nic wielkiego się nie działo. Cóż, jak to mówią, nie chwal dnia przed zachodem słońca.

Ostatnio zmieniony przez Ygritte (03-04-2015 o 06h25)


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#5 06-04-2015 o 21h19

Miss'wow
...
Wiadomości: 516


Parkując swoje stare, przechodzone autko, zerknęła na budynek sklepu. Stąd widziała, że zwyczajowy zakupowy ruch opadł do minimum. Przez duże okna dało się zauważyć, że jedynie dwie z dziesięciu kas były wciąż otwarte. Zerknąwszy na opustoszały parking, domyślała się, że w środku krzątało się ledwie kilku klientów.  Podejrzewała, że byli to głównie ludzie albo unikający tłumu lub młode osoby zakupujące alkohol czy jedzenie na imprezy. Lub tacy, jak ona - mający potrzebę kupienia czegoś istotnego, czego nagle zabrakło.
Westchnęła ciężko, wysiadając z auta.  Czuła w podbrzuszu charakterystyczny ucisk i ból zwiastujący nadchodzący przedwcześnie okres. Ostatnimi czasy wszystko jej się cholernie rozregulowało - dużo stresu i sytuacji, z którymi ledwie sobie radziła, sprawiało, że jej organizm chyba sam się już zagubił. Czuła się wiecznie zmęczona, zwykle z tępym bólem głowy, a i miesiączka potrafiła się spóźnić dwa miesiące, by potem wystąpić w ledwie dwutygodniowym odstępie czasu. I właśnie przez to była teraz w markecie - nie chcąc się wykrwawić przez noc na łóżko, potrzebowała wiadomych rzeczy, by temu zapobiec.
Wchodząc do sklepu, poprawiła ciasno związane w kucyk włosy. Ledwie przekroczyła  wejście, a z jej torebki odezwał się telefon. Wyjęła  go i spojrzała na wyświetlacz. Dzwonił Dave - jej chłopak. Odebrała, krótko się z nim witając. Przez chwilę słuchała tego, co miał do powiedzenia, stwierdzając, że kroiło się coś poważniejszego.
Niespiesznym tempem weszła w jedną z alejek. Słuchała tego, co mówił jej facet, a po wyrazie jej twarzy dało się zauważyć, że nie usłyszała niczego dobrego. Dave po okrętnym wstępie, po prostu oświadczył jej, że zdradzał ją od ponad dwóch miesięcy.
- A ponieważ cię szanuję, postanowiłem być z tobą szczery - zakończył. Faith prychnęła z gorzkim rozbawieniem. Nawet nie wiedziała od czego zacząć.
- Dave, ty nie masz pojęcia o szacunku - odparła cierpko. Przeszło jej przez myśl, że jej facet oczekiwał, że jak powie prawdę, wszystko będzie w porządku. Że ona mu przebaczy i będą spokojnie kontynuować ten pokręcony związek.
Chłopak obruszył się.
- O czym ty mówisz, gdybym nie miał do ciebie szacunku w ogóle bym ci nie powiedział.
- Gdybyś go do mnie miał powiedziałbyś mi to w twarz, a nie przez telefon! - warknęła, starając się nie podnosić zanadto głosu. Zaraz też puknęła się dłonią w czoło. - Co ja gadam, gdybyś mnie szanował w ogóle byś mnie nie zdradzał!
- Uspokój się, Faith.
- Nie, Dave. Zdradzasz mnie od dwóch miesięcy i nawet nie masz jaj, żeby normalnie ze mną o tym porozmawiać, tylko dzwonisz - kontynuowała, nawet nie zdając sobie sprawy, że mówiła już dosyć głośno, zmęczonym, złym tonem przepełnionym goryczą. - I jeszcze twierdzisz, że to z szacunku do mnie! Jesteś śmieszny. Może jeszcze mi powiesz, że okazywałeś mi szacunek za każdym razem, gdy dałeś mi w twarz?! - rzuciła gniewnie. Nigdy nie narzekała, gdy zdarzało mu się ją uderzyć. Wiedziała, że miał swoje problemy. Rozumiała to. Ona przecież też je miała. Liczyła, że sobie z nimi w końcu poradzą. Jak zwykle się myliła.
- Faith, przestań.. - odparł podirytowany. Oczami wyobraźni widziała, jak zaciskał wargi w złości i naciskał palcami nasadę nosa.
- Nie. Odbierz jutro swoje rzeczy, z nami koniec.
Rozłączyła się, jeszcze przez chwilę wpatrując się nieco zaszklonymi oczami w ekranik telefonu. Przeszła do kolejnej alejki.  Starała się być silna, ale nie miała już siły. Wszystko się ostatnio sypało. Musząc się uspokoić, przykucnęła przed regałem, chowając twarz w dłoniach.

Offline

#6 08-04-2015 o 02h39

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39479.jpg

Czytałem sobie w spokoju, kiedy nagle moją uwagę oderwał podniesiony głos. Wychyliłem się lekko, żeby zobaczyć, co się dzieje i ujrzałem dziewczynę rozmawiającą przez telefon. Zacisnąłem zęby. Zastanawiałem się czy jej nie ochrzanić, ale nie chciałem zdradzać swojej obecności. Próbowałem po raz dziesiąty przeczytać to samo zdanie, nie byłem jednak w stanie się skupić, dlatego zamknąłem książkę i zacząłem się przysłuchiwać dziewczynie, która najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z tego, że dochodzi do mnie każde jej słowo. Szybko tego pożałowałem. Rozmowa, jeśli można to tak nazwać, nie należała do najprzyjemniejszych. Ba, była dosyć przykra, aż mi się zrobiło jej szkoda. Biedaczka, facet nawet nie miał odwagi porozmawiać z nią twarzą w twarz, nigdy nie lubiłem takich tchórzy. Kiedy dziewczyna ucichła, wychyliłem się po raz kolejny, żeby upewnić się, że już sobie poszła, ale zobaczyłem ją klęczącą przy półce, chyba płakała. Cholera, co teraz? Chyba powinienem jakoś zareagować, pomóc jej, jeśli się da, tego wymagała sytuacja, zresztą nagle zapragnąłem jakoś ją pocieszyć. Z drugiej jednak strony nie miałem najmniejszej ochoty mieszać się do cudzych spraw, zwłaszcza takich. W końcu moja dobra strona zwyciężyła. Westchnąłem i wyszedłem z kąta, następnie przykucnąłem przy niej i dotknąłem jej ramienia.
- Hej, coś się stało? Mogę ci jakoś pomóc? - zapytałem.

Ostatnio zmieniony przez Ygritte (17-04-2015 o 22h49)


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#7 16-04-2015 o 23h02

Miss'wow
...
Wiadomości: 516


Oddychała głęboko, choć nieco przerywanie, próbując się jak najszybciej uspokoić. Cieszyło ją to, że nikogo nie było akurat w pobliżu i miała szansę na doprowadzanie się do porządku, zanim znów będzie musiała wstać i pokazać się światu.
Westchnęła ciężko. Przeklinała w myślach Dave’a, ale jeszcze bardziej krytyczna była względem siebie. Tyle razy obiecywała sobie, że żaden facet, żaden człowiek nie doprowadzi jej już nigdy do płaczu, że nie pozwoli się zranić. I co? Jak zwykle gówno. Chciała płakać. Nawet bardzo, ale miała wrażenie, że jej oczy były suche jak pustynia. Czasem się zastanawiała czy w końcu po prostu nie wyprała się z emocji. Niekiedy miała wrażenie, że płakała już w życiu tyle, że nie miała w sobie więcej łez, które mogłaby zmarnować na ot beznadziejnego chłopaka. Mimo wszystko bolało ją w środku i miała wrażenie, że uczucie pustki tylko co raz bardziej się powiększało. Wiedziała, że w końcu całkowicie ją pochłonie, a ona zrobi to,o czym myślała już od dłuższego czasu.
Wzdrygnęła się nagle, gdy ktoś dotknął jej ramienia i zadał jej pytania. Była tak pochłonięta swoimi myślami, że nie usłyszała, jak ktoś do niej podchodził, przez co facet trochę ją przestraszył. Przetarła delikatną skórę pod okiem, będąc pewną, że od zaciskania powiek, trochę maskary jej się tam rozmazało. Dopiero wtedy przeniosła na nieznajomego spojrzenie ciemnych oczu.
Zmarszczyła nieznacznie brwi. Rozpoznała tę twarz szybko, ale nie zapałała żadną radością czy podnietą typowych fanek. Właściwie nie zapałała niczym, poza zauważalnym niezadowoleniem. Jeśli facet był jednym z tych, bo i takich znała, którzy wyrywali laski ‘w potrzebie’, bo były łatwe i bezbronne,  to bardzo źle trafił. W tym momencie Faith nie miała ochoty na nawet najmniejszy kontakt z żadnym mężczyzną. W szczególności nie tym.
Podniosła się z kucek.
- Nie dotykaj mnie - mruknęła, odsuwając się od niego o krok. Wiedziała, że będzie nieuprzejma, ale nie mogła nic poradzić na to, że po prostu nie chciała z nikim rozmawiać. - Nic się nie stało, a nawet jeśli, to na pewno nie jest twoja sprawa - odparła twardo, zaciskając nieco zęby w podirytowaniu. Po prostu chciała się go jak najszybciej pozbyć. - Więc spieprzaj i zostaw mnie w spokoju -  dodała niechętnie, odwracając się przodem do półki na znak, że uważała tę rozmowę za zakończoną.

Offline

#8 18-04-2015 o 19h59

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39479.jpg
Skrzywiłem się, słysząc jej szorstkie słowa. Wkurzyła mnie. Przecież chciałem tylko jakoś pomóc, nie wiem - chusteczki dać na przykład, a nie od razu wymuszać zwierzenia czy coś w tym stylu. W końcu nie interesowało mnie w ogóle jej życie, po prostu tamta rozmowa była naprawdę przykra to zrobiło mi się jej żal i nie mogłem przejść obojętnie. Ale ok, nie to nie, naciskać nie będę, zresztą nie zamierzałem się do niczego mieszać, ani też bardziej jej denerowować, miała dość problemów.
Podniosłem głowę i spojrzałem na nią. Pomyślałem, że byłaby całkiem śliczna, gdyby tylko nie wyglądała teraz jak siedem nieszczęść. Zachciałem więc lekko się do niej uśmiechnąć, ale dziewczyna w tym momencie odwróciła się na pięcie. Zirytowany wywróciłem oczami i wstałem, unosząc lekko ręce w geście poddania.
- Spokojnie, nie miałem nic złego na myśli. Nie chcesz ze mną rozmawiać to nie, twoja sprawa, ale weź chociaż to - powiedziałem, wyciągając w jej stronę paczkę chuteczek. - Mam wrażenie, że mogą ci się przydać.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#9 26-04-2015 o 15h29

Miss'wow
...
Wiadomości: 516


Niechętnie przyjrzała się półce, ignorując chwilowo stojącego obok chłopaka. Ku swojemu niezadowoleniu zauważyła, że to, czego potrzebowała stało na najwyższej półce. Nie była wysoka, więc musiała stanąć na palcach i wyciągnąć rękę wysoko ku górze, żeby móc dosięgnąć pudełko. Gdy tylko to zrobiła, wolną dłonią podpierając się na regale, dolna część jej koszulki powędrowała nieco wyżej, odsłaniając kawałek nagiej skóry. Ledwie przez krótką chwilę dało się zauważyć koniec rozlanego, ciemnofioletowego siniaka i nierówne rozcięcie.
Odwróciła się z powrotem przodem do niego, z lekko zmarszczonymi brwiami patrząc na wyciągnięte w jej kierunku  chusteczki. Prychnęła ironicznie, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Wsadź sobie te chusteczki w dupę, ok? - odparła chłodno, mrużąc oczy w podirytowaniu. Zdawała sobie sprawę z tego, że wyżywała się na bogu ducha winnym chłopaku, ale nie mogła nic na to poradzić. To był najgorszy moment, żeby ją zagadywać. Był zdenerwowana po rozmowie z Davem i zerwaniu, więc teraz odbijała to sobie na pierwszej lepszej osobie - Gale sam się podłożył. Nawet, gdyby chciała nie potrafiła zatrzymać w sobie tej mieszanki negatywnych uczuć, składających się z gniewu, smutku, żalu i bóg wie czego jeszcze. To był ten moment, gdy kipiała w niej wściekłość, zapewne dopiero potem miała się rozkleić jak dziecko.
- Masz jakiś problem ze zrozumieniem, tego co się do ciebie mówi? - warknęła, wyrzucając gniewnie rękę w powietrze. - Chyba jasno powiedziałam, żebyś mnie zostawił w spokoju - dodała, przytulając do piersi trzymane w dłoni pudełko.  Potem już odwróciła od niego niechętne spojrzenie,  chcąc go wyminąć i po prostu w samotności wrócić do domu.

Offline

#10 30-04-2015 o 04h41

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39479.jpg
Stałem tam jak głupi, podczas gdy ona totalnie mnie zignorowała, co tylko zwiększyło moją irytację. Nie przywykłem do czegoś takiego, jeszcze nikt mnie tak nie traktował. Zacisnąłem zęby i spojrzałem na nią. Dziewczyna próbowała dosięgnąć czegoś z najwyższej półki i gdy tak się temu przyglądałem, przemknęło mi przez myśl czy po prostu nie podejść i jej tego nie zdjąć, bo cała scenka wyglądała dosyć marnie, ale zaraz stwierdziłem, że zdecydowanie na to nie zasłużyła, niech sobie sama radzi. Już miałem się odwrócić i zwyczajnie sobie pójść, kiedy moją uwagę przykuły dziwne ślady na jej skórze. Jej koszulka podciągnęła się, ukazując... No właśnie, aż musiałem parę razy zamrugać, bo uwierzyć nie mogłem. Znaczy się, nie raz zdarzyło mi się nabić jakiegoś siniaka, ale żeby aż tak? I do tego jakieś paskudne rozcięcie. Pomyślałem, że pewnie miała niedawno jakiś wypadek, bo jak inaczej wytłumaczyć takie rany. Biedna dziewczyna, widać nieszczęścia gonią ją jedno po drugim... I w ten sposób znowu obudziła się we mnie dziwna chęć pomocy. Nie miałem zielonego pojęcia, czemu akurat ona tak na mnie zadziałała, zwykle takich ludzi omijałem szerokim łukiem. Pewnie chodziło o to, że nigdy się z czymś takim nie spotkałem na żywo, a wiadomo, człowiek ciekawy to go ciągnie w nieznane, tylko takie wyjaśnienie przychodziło mi do głowy. Wtem dziewczyna odwróciła się z powrotem w moją stronę. Krótkie prychnięcie i czar prysł, wróciła ta naburmuszona laska jak i moja irytacja. Już nawet nie starałem się słuchać jej słów, po co w ogóle zacząłem tę rozmowę, tylko dodatkowo się wściekłem.
- Normalnie nie możesz odpowiedzieć? A weź spadaj, nie mam czasu i ochoty użerać się z takimi nadąsanymi panienkami jak ty! - odwarknąłem. Wziąłem z powrotem swoją książkę i ruszyłem w stronę kąta, pozwalając dziewczynie się wyminąć.
- A potem się dziwi, że facet pocieszenia u innych szuka... - wymamrotałem w gniewie pod nosem. Nawet nie wiedziałem czy mnie usłyszała, i szczerze mówiąc wtedy w ogóle mnie to nie obchodziło. Usiadłem i chciałem znowu zabrać się za czytanie, ale nie byłem w stanie przyswoić nawet jednego zdania. Nie minęła minuta jak stwierdziłem, że nie miało to sensu i postanowiłem jednak kupić tę książkę, żeby dokończyć ją w domu. Wciąż zirytowany podniosłem się i ruszyłem w stronę kas, mając lekką nadzieję, że nie natknę się tam na tę dziewczynę.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#11 16-05-2015 o 16h31

Miss'wow
...
Wiadomości: 516


Poszła w stronę wyjścia, po drodze biorąc jeszcze dwie rzeczy, po które tu przyszła. Przystanęła przy jednej z dwóch otwartych kas, musząc poczekać za dwójką pijanych chłopaków próbujących zakupić większą ilość alkoholu. Jeden z nich przeliczał zawzięcie monety powyciągane z przeróżnych kieszeni jego  ubrań, drugi nie odrywał od niej maślanego wzroku, który ciężko było mu skupić przez dłuższą chwilę w jednym miejscu. Nie komentowała tego jednak, bo na razie nie robił niczego szkodliwego. Mimo to dopięła kurtkę, by zasłonić klatkę piersiową przed jego intensywnym wzrokiem. I nawet mimo tego wolała tę kasę od tej obok, gdzie większa grupka znajomych sprzeczała się żywo o to kto i ile powinien zapłacić . Z tego, co dało się usłyszeć Jenny - blondynka z różowymi pasemkami, zawsze wymigiwała się od płacenia. Teraz jej znajomi, odważniejsi, bo w grupie, postanowili jej to wygarnąć.
Zwróciła spojrzenie w kierunku kasjerki, gdy ta nagle zachłysnęła się powietrzem. Dziewczynie rozświetliły się w podekscytowaniu oczu, gdy zauważyła coś za nimi.  Wyraźnie próbując się na coś zdecydować, zaczęła wiercić się na krześle. Faith zmarszczyła nieznacznie brwi, nie bardzo rozumiejąc o co chodzi. Dziewczyna jednak nachyliła się lekko nad taśmą przy kasie, rzucając jej poufne spojrzenie.
- O matko, to chyba Gale Riddlescott - powiedziała, po prostu się rozpływając i brodą wskazując w kierunku chłopaka.  Zakładała, że jako dziewczyna Faith będzie wiedzieć o kogo chodziło, w końcu większość fanek seriali i tych młodziutkich gwiazdek, była płci żeńskiej. Payne obróciła głowę, rzeczywiście zauważając nie kogo innego jak Gale’a we własnej osobie. Powstrzymała się od westchnienia, ale na jej twarzy dało się zauważyć nawracające niezadowolenie.
- Ta pożal się boże serialowa aktorzyna? - odparła. Jej głos był spokojny, choć dało się w nim usłyszeć nutę kpiny. Mówiła też normalnie, przez co niezależnie przy której kasie chłopak by staną, prawdopodobnie byłby w stanie ją usłyszeć. Chłopak zalazł jej za skórę, a ona nie miała czasu, by ochłonąć po niczym - ani zerwaniu, ani ich nieprzyjemnej rozmowie.
Faith nie przepadała za serialami. Nie tylko tymi z Galem Riddlescottem, ale generalnie wszystkimi. Nie lubiła gdy fabuła się tak rozciąga,  nie miała cierpliwości, by czekać na odcinki. Z resztą większość tego gówna i tak była po prostu słaba i podobna do siebie nawzajem.
- Wiedziałaś, że ten twój idol nie jest w stanie przyjąć odmowy, jak mężczyzna - zaczęła, odwołując się do tego, jak nie zostawił jej w spokoju, mimo, że powiedziała mu, by to zrobił. Na koniec jeszcze jej delikatnie ubliżając, gdy nie była zadowolona, że tylko kontynuował swoje „napastowanie”. - I uważa, że usprawiedliwieniem zdrady jest to, że kobieta nie zachowuje się tak, jak jej facet tego oczekuje - dodała z gorzkim rozbawieniem, patrząc prosto na niego. Usłyszała jego komentarz o tym, że nie laski nie powinny się dziwić, gdy ich faceci je zdradzają. Jej zdaniem sugerował tylko, że jeśli dziewczyna nie zachowywała się jak on tego chciał, automatycznie miał prawo do zdrady. Bo przecież kobieta nie ma prawa być zła, nieprzyjemna czy w złym humorze. Nie mogła się denerwować i chcieć spokoju. Nie, powinna przecież umierać z zachwytu, bo jakiś sławny chłopaczek zaproponował jej pomoc.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1