Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Z jednej strony - góry, poza szlakiem niemal niemożliwe do pokonania.
Z drugiej natomiast - las, niemniej niebezpieczny, do tego pełen tajemnic.
Jednej z nich strzeże młoda kobieta - choć na zamku znają ją po prostu
Jako zwykłą zielarkę, skrywa ona sekret, jakim z nikim się jeszcze nie podzieliła.
Ale chwila - przecież zamek też nie jest wolny od niespotykanych rzeczy.
Lata temu miała na nim miejsce straszna, całkiem krwawa tragedia,
W wyniku której życie stracił nadworny bibliotekarz. Z niewiadomych powodów
Nikt od tamtej pory nie odwiedza zbyt często starej, zamkowej biblioteki.
A ogromna, ogromna szkoda. Dlaczego? Powstała ona bowiem w czasach,
Kiedy jeszcze magia nie była zakazana przez żądne władzy duchowieństwo
Przez co wciąż znajdują się tam woluminy ujawniające tajniki sił nadludzkich.
Pewnego dnia zielarka progi tego miejsca przypadkiem przekroczyła.
Ukryte gdzieś w zamku miejsce, w którym nie raz słyszana przez nią pogłoska
Może okazać się rzeczywista... Jednak tylko ona obecnie wie o tym, bo przecież
Magia przecież nie istnieje, tak przynajmniej sądzi się ostatnio, ze względu na
Okrucieństwo, z jakim traktuje się osoby związane ze światem nadprzyrodzonym.
Jak więc splotą się losy mało komu na zamku czy w pobliskiej osadzie bliżej znanej
Nadwornej zielarki (majkel325) i ducha (Lynn) nawiedzającego zamkową bibliotekę?
Link do zewnętrznego obrazka
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1
#1 10-10-2014 o 21h15
#2 10-10-2014 o 21h45
Link do zewnętrznego obrazka
I Imię I Mary
I Drugie Imię I Ginger
I Nazwisko I Mapple
I Data Urodzenia I 11 luty
I Wiek I Komu by się chciało liczyć...No, ale wygląda na ok 19/20
I Płeć I Kobieta
I Inne I
* Rodzice zmarli jak była mała.
* Mieszka w małej chatce na skraju lasu.
* Większość dnia spędza na łonie natury.
* Jest zielarką, lecz ukrywa że posiada nadnaturalne mocy.
Czyli jest czarownicą z predyspozycją do lodu.
* Unika bliższych kontaktów z innymi.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (11-10-2014 o 12h13)
#3 11-10-2014 o 12h05
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Godność | Alister Shayde
Wiek | 343 lata († 22 l.)
Data urodzenia | 1 grudnia
Płeć | Mężczyzna
Inne | ~ Od śmierci nie opuszczał zamku, a bibliotekę opuszcza tylko raz
na jakiś czas. ~ Normalnie jest niewidzialny, jak to duch. Jeśli jednak
zechce, może sprawić, by ktoś go widział. Podobnie jest z jego głosem.
~ Wychowywany był w klasztorze, stąd umiejętność czytania i pisania,
dzięki to której zostać mógł bibliotekarzem, i to w tak młodym wieku.
Uciekł stamtąd jednak w wieku 15 lat, mając za wiele wspólnego z magią.
~ Na zamku spędzał dużo czasu z czarownicami, wróżbitami i innymi, którzy
mieli coś wspólnego ze światem nadprzyrodzonym. Zmarł w momencie,
gdy zaczęły się wojny między ludźmi, a magicznymi. ~ W świecie żyjących
jest wciąż nie ze względu na niedokończone sprawy, a źle nałożony czar.
O tym jednak potem, chcę wyjaśnić to lepiej przy pisaniu opowiadania.
~ Za życia miał jasnobrązowe włosy. Barwa oczu pozostała karmazynowa.
Link do zewnętrznego obrazka
Ostatnio zmieniony przez Lynn (11-10-2014 o 13h36)
#4 11-10-2014 o 12h14
Link do zewnętrznego obrazka
Świergot ptaków zbudził mnie ze snu. Była to bardzo przyjemna pobudka.
Wstałam z łóżka i wyszłam od razu na dwór.
Świeciło piękne słońce, a chłodny wietrzyk kołysał wysokie drzewa.
Odwróciłam się w stronę zamku. Jak zawsze stał dumnie z tajemniczą poświatą.
Dziś akurat miałam kurs z ziołami po mieście więc pewnie i tam wpadnę na chwilę.
Wróciłam do chatki i ubrałam się w granatową, zwiewną sukienkę.
Przez ramię przerzuciłam torbę z flakonami i ziołami.
Chwyciłam jabłko przy wyjściu i pomaszerowałam w stronę zamku.
Po drodze załatwiłam kilka formalności aż w końcu stanęłam pod bramą zamczyska.
Strach mnie obleciał. Dziś był ten dzień kiedy chciałam sprawdzić czy plotki o duchu są prawdziwe.
Potajemnie weszłam od kuchni. Przywitałam się ze służba i dałam im kilka ziółek gratis.
Chwilę pokrążyłam po korytarzach zanim trafiłam pod upragnione miejsce.
Pchnęłam ciężkie drzwi. Po wejściu uderzył mnie zapach stęchlizny i starych ksiąg. Przeszłam się między regałami.
Nikogo nie było tu widać. Od ilości kurzu na półkach zakręciło mi się w nosie i kichnęła. Przy kichnięciu przez przypadek kilka książek pokrywała teraz warstwa szrony.
- Szlag - mruknęłam pod nosem.
Trzeba nauczyć się nad tym panować. Pokrążyłam jeszcze chwilę między półkami.
Stanęłam przy księgach magicznych. Zbiory zaklęć, uroków i przepisów.
Serce zaczęło mi szybciej bić jak usłyszałam jakieś szmery.
- Halo - rzekłam.
Zawsze trzeba się upewnić że jesteś sam w 'nawiedzonej' bibliotece.
Wiem że duchy mogą sprawić się niewidzialne, ale może mi odpowie.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (11-10-2014 o 12h23)
#5 11-10-2014 o 13h24
Link do zewnętrznego obrazka
Zdążył się przyzwyczaić już do swojego nieodłącznego, bibliotecznego towarzystwa, jakim były książki, księgi czy stosy pergaminów, których treść właściwie znał już niemalże na pamięć. Zgadza się, choć ilość książek w miejscu tym była naprawdę imponująca, jeszcze większe wrażenie sprawiała zadziwiająca znajomość ich treści przez nieumarłego mieszkańca tego miejsca. Cóż jednak innego robić może w latach niełaski dla wszystkiego, co magiczne, duch ukrywający się przez trzysta lat w miejscu pełnym książek, będących właściwie jedyną jego rozrywką?
Co prawda, co jakiś czas przemykały się tu jakieś ciekawskie dzieciaki, chcące sprawdzić historię posłyszane od pracującej niegdyś na zamku babki. Lub po prostu, zabłąkana w ogromnym miejscu osoba, te jednak wychodziły stamtąd tak szybko, jak się znalazły. Samotność więc doskwierała zamkowej legendzie przez ostatnie trzy wieki...
Wtem nagle wyczuł coś, czego nie czuł od dawna. "Jeden z nas", tak określiłby niezidentyfikowanego przybysza którykolwiek z dawno nieżyjących już przyjaciół Alistera. A może raczej "jedna", co stwierdził, dostrzegając zaraz warkocz alabastrowego blondu, układający się na delikatnym materiale ciemnej sukienki. A mimo to krój jej wskazywał, iż dziewczę prędzej należy do pospólstwa, niźli wyższych warstw społecznych. I nic dziwnego, skoro od razu wyczuł bijącą od niej magię. Właśnie, magia... Naprawdę, słowo to, choć spisane w większości tutejszych ksiąg, wydawało się tak nostalgiczne, że duch nie mógł wręcz uwierzyć w obecność takowej osoby w swoich skromnych progach.
Przeniknął przez zbiór ksiąg, stając tuż przed nią. Nie widziała go, nic więc dziwnego, że nie zwróciła uwagi, gdy ten niemalże cudem powstrzymał się od dotknięcia policzka niczego nieświadomego dziewczęcia, które krótko po tym zaczęło przeglądać niektóre woluminy.
- Nie do wiary... - wymsknęło mu się, co nie uszło jej uwadze. Odruchowo ukrył się za jedną z półek, przypomniawszy sobie jednak, że ta go nie widzi, a słyszeć może ze względu na pochodzenie, rzucił tylko: - Czego tu szukasz? - by po chwili wyjść zza rogu, pozwalając jej się zobaczyć.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (11-10-2014 o 15h09)
#6 11-10-2014 o 14h07
Link do zewnętrznego obrazka
Rozglądała się bacznie po całym pomieszczeniu.
Nigdzie żadnego śladu skąd by mógł dochodzić ten dziwny dźwięk.
Po chwili usłyszała męski głos. Odwróciła się lekko spanikowana w miejsce z którego to słyszała.
Po chwili ujrzała go. Ducha. Miał długie białe włosy i wyróżniające się czerwone tęczówki.
- Ja...ym...Przyszłam po księgę. - w sumie była to prawda. Szukałam księgi o zielarstwie poświęconej roślinom leśnym, rzadko spotykanym.
Nie miał on tutaj za dużo gości sądząc po jego reakcji na mój widok. Czuję się zaszczycona z jednej strony bo duchy rzadko pokazują się ludziom.
Nie mogłam się powstrzymać i dotknęłam jego policzka. Lecz moja ręka przeleciała na wylot. Było to dziwne uczucie. Szybko jednak wzięłam rękę.
- Przepraszam...Pierwszy raz widzę ducha z tak bliska.- rzekłam opuszczając wzrok.
Korciło mnie by wypytać go o wszystko. Jak się stało że jest duchem, ile lat nim jest itp.
- Może mógłbyś mi pomóc. Szukam księgi o ziołach leczniczych spotykanych tylko w lasach. Sądziłam że może w zamku mają taką księgę -powiedziałam.
Strasznie się bałam być w jego obecności. Niektóre duchy są przyjazne inne nie. Chociaż skoro do tej pory nic mi nie zrobił to jest mała szansa, że coś zrobi.
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (11-10-2014 o 19h26)
#7 11-10-2014 o 23h25
Link do zewnętrznego obrazka
Choć jeszcze moment temu wpatrywał się w nią z niemałym zaskoczeniem, a także niesamowitym zainteresowaniem, w chwilę się uspokoił dostrzegając, jak sama też zachowuję się w podobny sposób. A przecież wówczas cała ta rozmowa mogła być pozbawiona sensu, z resztą, duch nie wiedział do końca, w jaki sposób się zachować. Niby nie była to jakaś wysoko urodzona dworska dama, której trzeba okazywać szacunek miast niemalże dziecięcej ciekawości, ale jednak duch swoje lata miał, więc trochę spoważnieć też w końcu musiał.
- Biblioteka jest zamknięta - oświadczył krótko. Cóż, jakby nie patrzeć było to raczej oczywiste - opuszczone miejsca z reguły dlatego są opuszczone. Albo w drugą stronę - kończą działalność właśnie z tego powodu, iż nikt ich nie odwiedza. A jak by z tymże miejscem nie było - tyczyło się go i jedno, i drugie.
Przez chwilę poczuł coś dziwnego, w momencie gdy materiał rękawiczek dziewczyny zetknął się z jego niematerialnym obliczem, nic jednak nie wyczuwając, w przeciwieństwie do niego.
- Nic nie szkodzi. Właściwie, to Twoje zachowanie jest nietypowe. Z reguły ludzie uciekają stąd z krzykiem na sam mój widok... - przyznał, choć w jego głosie nie można było zauważyć dotkliwego smutku, jaki męczył tą oderwaną od ciała duszę. Nie ukrywajmy - człowiek jest stadny, a istota ta przestała nim być zdecydowanie za szybko, przez co samotność doskwierała mu niesamowicie. Ale co mu mogli dać ludzie, w których mniemaniu on nie istnieje? Wpadł jednak na pewien pomysł, jeśli chodzi o jego gościa.
- Oficjalnie - nie. Widzisz, w rzeczywistości, ta biblioteka powinna istnieć tylko w legendach! ... Właśnie dlatego, jak już mówiłem, jest zamknięta. Aczkolwiek, skoro tego miejsca i tak "tutaj nie ma" - na moment wzleciał w górę, by z półki niemalże przy suficie strącić książkę wprost w ramiona dziewczyny. - Proszę, jest Twoja. Zastanawia mnie tylko jedno - zagadnął jeszcze, nim ta zdążyłaby opuścić to miejsce z upragnionym przedmiotem. - Skąd to zainteresowanie książkami o magii i zaklęciach? Widziałem, jak bacznie się im przyglądałaś, nim wykryłaś moją obecność. - zaczął już chwilę temu przechadzać się po pomieszczeniu, nie spuszczając jednak wzroku z osoby, z jaką obecnie przeprowadzał konwersację. - A właśnie, już samo to, że mnie usłyszałaś, jest dość interesujące. Wiesz, że normalni śmiertelnicy nie usłyszą ducha wbrew jego woli? Ty nie jesteś normalnym człowiekiem. - podsumował, stając tuż przed nią. - I od razu mówię, że nie masz czego ukrywać. Wyczuwam to. Ale nie martw się, tu jesteś bezpieczna. A ja i tak nie mam jak komu powiedzieć. - po czym próbował uśmiechnąć się do niej lekko. Próbował, bo przecież dawno nie uśmiechał się na czyjś widok.
#8 12-10-2014 o 17h03
Link do zewnętrznego obrazka
Wysłuchałam jego długich analiz i komentarzy.
-Tak naprawdę nie przyszłam po książkę. Przyszłam sprawdzić czy istniejesz. -powiedziałam i położyłam księgę obok na stolik.
Po chwili powiedział że nie mogę być istotą magiczną skoro go słyszę.
- Jesteś spostrzegawczy. I masz rację. Jestem czarownicą, ale potrafię coś jeszcze. - powiedziałam.
Odwróciłam się w stronę małej doniczki z kwiatkiem, która stała na parapecie.
Machnęłam ręką w specyficzny sposób i od razu kwiat się zamroził. Dosłownie. Pokryła go gruba warstwa lodu.
- Widzisz nie tylko ty jesteś inny niż wszyscy. - rzekłam.
- Nigdy nie chciałeś stąd wyjść? Uciec gdzieś daleko stąd albo wyjść do ludzi? Do tych którzy by cię zrozumieli? - powiedziałam stawając naprzeciwko niego.
Nie wiedziałam czemu z nim rozmawiam, ale w końcu to chyba nic dziwnego że czarownica rozmawia z duchem.
- A jak się nazywasz? Albo jak się nazywałeś? - zapytałam
Usiadłam w końcu na fotelu obok. Jak tylko usiadłam wydobył się kurz z siedzenia. Widać, że faktycznie nie ma tu zbyt wielu gości.
Wybacz że tak mało, ale nie miałam pomysłu.
#9 16-10-2014 o 20h55
Link do zewnętrznego obrazka
Wziął głęboki wdech, o ile był w stanie skoro tak naprawdę nie posiadał płuc i nie potrzebował do egzystencji czegoś takiego jak powietrze. Co prawda gość jego wciąż wydawał się, a raczej wydawała mu się, bardzo interesujący i z każdym słowem jednak wiedzieć chciał o niej więcej, a w dodatku, jeszcze chwilę temu, jego ego zostało dość mile połechtane przez wyznanie ów osoby. A więc to nie o książkę chodziło, a o niego samego? Ahh, jak miło~ W sumie, to się tego nawet nie spodziewał. I gdzie on tu spostrzegawczy... Acz mimo to, takowe stwierdzenie nieznajomej i tak przywołało w jego wnętrzu pozytywne uczucia.
Ale nie zmieniło to faktu, że dziewczyna zadawała mnóstwo pytań, a choć miały ze sobą coś wspólnego, to i tak nie powinna się ona zachowywać, jakby liczyła na to, że wszystkie je za pierwszym razem zapamięta i odpowie również za jednym zamachem. Co prawda zarówno jedno, jak i drugie zamierzał zrobić, jednak chciał uzmysłowić coś tej osóbce.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła - zaczął. - Ale skoro jestem już w nim jedną nogą, nie przeszkadza mi to, dopóki ktoś nie przestaje być ostrożnym z pytaniami - podsumował, a po krótkiej pauzie cofnął się o krok.
Odsunął się od niej jednak tylko po to, by móc skłonić przed nią nisko. Jedną rękę umiejscowił na piersi, by zaraz schylić się nieco, a po chwili powstać ponownie, gdy już wypowiedział dwa pierwsze słowa:
- Alister Shayde - przedstawił się krótko. - I w sumie... Co nieco mogę Ci zdradzić. Otóż widzisz, ja jestem przeklęty. - powiedział bez ogródek. - Nie wiem do końca, na czym to polega, wolę więc nie ryzykować opuszczenia zamku. Choć uwierz, chciałbym bardzo. - westchnął ciężko, nie chcąc jednak dalej drążyć tego tematu, postanowił, że to on teraz przeprowadzi krótki wywiad. - A Tobie, jak na imię? I ta moc... Niezwykłe, dawno tego nie widziałem. Od kiedy tak masz? - zapytał, warto było bowiem wiedzieć, czy czarownica miała tę moc od urodzenia, czy też obdarzona nią została poprzez urok.
#10 17-10-2014 o 15h20
Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak przypatrywał się jak mieniam kwiatek w lód.
-Według wierzeń mieszkańców ja już jestem w piekle.-rzekłam.
Wysłuchałam tego co miał do powiedzenia. Intrygował mnie swoją postacią. W końcu spędził tu szmat czasu sam. Bo zapewne każdy kto tu przychodził uciekał.
-Miło mi cię poznać ja nazywam się Mary Ginger Mapple... Już ci odpowiadam. Więc czarownicą jestem od urodzenia. Lód się objawił jak...Zostałam zaciągnięta na egzekucję własnej matki. Widziałam jak płonęła na stosie. Następnego dnia już miałam lód. Jest trochę uciążliwy bo budzę się w całej oblodzonej chatce. Albo jak kichnę to coś pokrywa się szronem.-rzekłam.
Przejechałam palcami po kilku wielkich księgach.
-Czyżby jakaś ukochana cię przeklęła czy coś innego? Jak chcesz...-wzięłam głęboki wdech.- Mogę ci pomóc się dowiedzieć co to takiego. Sama nie mam aktualnie nic ciekawego co mogłoby tak ciekawie zabić mi czas jak to.
Byłoby to nie lada śmiałe posunięcie. W końcu ile można siedzieć w jednym nudnym zamku.
-A wiesz kto cię przeklną?-zapytałam.
Był on bardzo ciekawą postacią. Ale różnił się bardzo od opowiastek mieszkańców.
Według nich był cały zalany krwią z poszarpaną czupryna. Był brutalny i chamski.
Ale w końcu ludzie się boją tego co nie znane. Sama dobrze to wiem. Nie bez powodu nie mieszkam w wiosce. Co roku jak są polowania między krainami zawsze ktoś się napatoczy i szuka magicznych stworzeń, aby powiesić ich głowy przy kominku.
#11 20-10-2014 o 17h26
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnął się ukradkiem na jej stwierdzenie. Co za bzdury - skoro pozwalano jej przebywać na zamku, ba, skoro ciągle żyła - nikt zapewne poza nim nie wiedział o jej mocach. A skoro nie wiedział, czemu nazywała swoje życie piekłem? Chyba, że potraktowała to jako jeszcze większą przenośnię - wtedy już kompletnie nie wiedział, o co mogło jej chodzić, skoro moc miała od małego, a nie była ona wynikiem żadnego uroku na nią rzuconego.
Miał okropny nawyk odrywania swej widzialnej, acz niecielesnej postaci od podłoża. Przecież dusza, będąc jedynie bardzo ulotnym zjawiskiem, była wolna od obowiązku trzymania się podłoża, przez co zdarzało mu się lewitować. I to nie tak o, po prostu unosić się kilka centymetrów nad ziemią, a wręcz leżeć, wisząc w powietrzu. Choć w sumie tego, co on teraz robił, ciężko można było nazwać leżeniem - po prostu tak, jak mu tylko było wygodnie, okrążał Mary, bacznie się jej przyglądając, jednocześnie wsłuchując się w jej opowieść. Chłonął jej historię, jak i wygląd zewnętrzny, nie zważając na fakt, że mogłaby poczuć się nieswojo przez coś takiego. W końcu sam od dawna już nie był człowiekiem, mógł więc zapomnieć o tym, jakie to dziwne uczucie, gdy ktoś nie odrywa od Ciebie oczu. Ale co mógł na to poradzić? Żywa osoba, do tego magiczna żywa osoba - zaraz poczuł z nią jakąś niesamowitą więź właśnie z tego powodu. A przynajmniej takie odnosił wrażenie...
Nagle jej wywód zmienił tory, a nowy temat sprawił, że Alister poniekąd się wyłączył. Z powrotem wyglądał tak, jak normalny człowiek - w sensie, nie bawił się w unoszenie w powietrzu. Uziemiło go to jedno z naprawdę niewielu wspomnień, jakie zostały mu z życia. Kto go przeklął, ukochana? Nie we wszystkich sytuacjach dzieje się właśnie coś takiego... Nie, to nie była wina "ukochanej", nawet jeśli ich wszystkich kochał nad życie... Takiej miłości, jaką z pewnością miała teraz na myśli Mary, nie zdołał znaleźć. Nie wliczał w to przelotnego romansu z jedną z zamkowych dworzanek, której ciało już od paru wieków spoczywa pod ziemią, bo nie o to chodziło. Z resztą, ona była śmiertelna, a to, co jemu się stało, odbyło się za sprawą...
Nie zdawał sobie sprawy, że nie odzywa się bardzo długo. Jak mówiłam już, po prostu się wyłączył. Zamilknął na jakiś czas, by spojrzeć gdzieś, w jakiś punkt, który zdawało się, że dostrzega tylko jego osoba. Dopiero, gdy znów punkt kulminacyjny wspomnienia uderzył w niego niczym chluśnięcie lodowatej wody, pokręcił głową i westchnął ciężko.
- Wiesz, to dość... Długa historia, Mary. - przyznał, a w jego głosie słychać było, że nie do końca chce wyznać jej, co się zdarzyło. Cóż, kto normalny jak gdyby nigdy nic wydałby, że przed swoją śmiercią stał się wzgardzonym przez wszystkich, stając się zdrajcą swej rasy... Nie ważne, że tego nie żałował. Po prostu prawda była dla niego na tyle paskudna, że nie chciał, by ktokolwiek o tym wiedział.
#12 21-10-2014 o 19h41
Link do zewnętrznego obrazka
Nie jestem jakoś można wścibska, ale zawiodłam się że nie chciał mi opowiedzieć o klątwie.
Postanowiłam że postaram się go podejść. Lekko zakręciło mi się w głowie.
-Wiesz ja lekko zgłodniała. A ty czujesz głód albo inne potrzeby ludzkie? -zapytałam.
Nie wiedziałam co ze sobą począć. Czekałam na odpowiedź.
Jak mam iść po jedzenie to muszę iść do kuchni. A przy kuchni jest wyjście więc może postaram się go jakoś wypędzić z zamku.
W końcu drugi raz umrzeć nie może, gdyż jest to niemożliwe.
Zaczęłam wyczarowywać małe śnieżynki nad głową gdyż robiło mi się za gorąco. Zdecydowanie było tu zbyt duszno.
-Słuchaj....może chciałbyś abym cię odwiedzała?
Katastrofa
Ostatnio zmieniony przez majkel325 (21-10-2014 o 19h42)
Strony : 1