Drake Dragonov, Hazel and Iluminaria Abbadon.
_______________________________________________________________________________
Chłopak odsunął się nieco i uważnie przyjrzał dziewczynie, podziwiając swoje dzieło pełnym zachwytu nie-udolnej-pielęgniarki wzrokiem. Opłacało się iść do woja...na ten jeden miesiąc zanim go wywalili, ale to zawsze coś, przynajmniej teraz mógł ratować każdą obolałą laskę albo przynajmniej szpanować swoimi lekarskimi "umiejętnościami".
Po śkończonej robocie zapakował wszystko z powrotem do apteczki i odniósł czerwone pudełeczko na swoje miejsce, podczas gdy "kolorowe" znowu zaczęły się o coś kłócić. Babyy...
Hazel przysłuchiwał im się przez chwilę pewny, że jeszcze trochę, a dziewczyny trzeba będzie rozdzielać, na szczęście obie miały jak na razie dość rozumu żeby sie nie pobić.
- Nie jestem jakimś cholernym gwałcicielem...- burknął Abbadon, kiedy Sam rzuciła aluzją. Rzucił jej wilcze spojrzenie i wskazał dłonią w kierunku Drake`a, lekko potrząsając głową. - Chociaż nie wiem jak jest z tym gościem.
- Jakim gościem?- zainteresował się Sabrina, wystawiając głowę zza drzwi łazienki i uśmiechając się podejrzanie jakby planował kolejną atrakcję.
Snake otworzył usta żeby powiedzieć "żaden" i tym samym popsuć niewątpliwie chytre plany czarnowłosego, kiedy w kieszeni jego spodni odezwał się telefon tym samym zamykając usta blondyna.
- GDZIE TY JESTEŚ?! TRENER CIĘ SZUKA, IDIOTO! PRZYTASZCZYJ TU SWÓJ TYŁEK, BO JAK BOGA KOCHAM ZARAZ STRACICIE JEDYNEGO CZŁOWIEKA, KTÓREMU ZALEŻY NA TEJ PRZEKLĘTEJ DRUŻYNIE!!!- wydarła się do słuchawki Aria, ledwo chłopak odebrał połączenie. Nawet nie dała mu okazji by odpowiedzieć, bo niemal od razu się rozłączyła.
- Uuuuuuła. - gwizdnął Sabrina ucieszony ze zmieszanej miny blondyna. - Twoja laska?
- Gorzej, moja siostra.- jęknął bezradnie Hazel i wstał, otrzepując spodnie z kurzu. Oczy Drake`a błysnęły, nie miał nic przeciw poznaniu siostrzyczki blondasa.- Trza się zbierać.
Spojrzał pytająco na dziewczyny, czy idą, czy wolą zostać z "nowym", sam nie bardzo mając ochotę wracać do szkoły. W końcu trzeba będzie spowiadać się z ucieczki...i jakoś urobić nauczycieli, że nie mają nic wspólnego z przykrym stanem pielęgniarki, bo rzeczywiście nie mają, ale jak psorzy coś sobie umyślą to ciężko potem przekonac ich do swoich racji.
- Ty, piękna.- zauważył dopiero teraz Drake, wwiercając nieprzyjemne spojrzenie w Sam. Mogła sobie być mega dupą liceum, ale od jego gatków wara. Tylko on mógł nosić swoje ulubione boksy! Żeby tylko ta dziewczyna wiedziała co on w nich wyprawiał to by nawet na nie nie spojrzała. - Zdejmuj je albo sam je z Ciebie zedrę.
~ * * * ~
- Zabiję go, no zabiję! Co on sobie wyobraża?! Wiać z lekcji?! Idiota!- Aria chodziła w kółko po korytarzu, wymachując energicznie rękoma w próbie uspokojenia nerwów, co w niczym nie pomagało tylko bardziej ją złościło, ale co poradzić? Obiecał jej, że przestanie się wygłupiać, że w końcu dorośnie i zacznie brać szkołę na poważnie, i co?! I znowu zaczyna zawalać lekcje! Przeklęty!
Amelia przyglądała jej się ponuro ulokowana na schodach, wciśnięta między jedną, a drugą torbę. Niezbyt interesowało ją to całe zbiegowisko na boisku i miała ich wszystkich głęboko, ale skoro Iluminaria prosiła o pomoc to wypadało pomóc.
- Chwila!- przypomniała sobie nagle. Aria zatrzymała sie w miejscu i uniosła brwi pytająco, na co przyjaciółka uśmiechnęła się zadziornie. - Przecież widziałam go jak zmywa się gdzieś z tym nowym i tymi dwiema tęczowymi laskami.
Tęczowe laski...tęczowe laski...O nie!, dziewczyna aż cała poczerwieniała, sycząc przez zaciśnięte zęby:
- Zabijęęęę...
Ostatnio zmieniony przez Steno (02-08-2014 o 21h35)