Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 01-04-2014 o 16h17

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Byli dla siebie wszystkim. On byłby w stanie oddać za nią życie, a ona oddałaby mu własną duszę. Jednak nie przewidzieli, że wszystko kiedyś się kończy. Jedna mała rysa, przekształciła się w ranę, której oboje nie mogli już wyleczyć...
Pewnego dnia, po latach, zderzyli się ze sobą na ulicy. Zmorzył ich sen, a kiedy się obudzili znaleźli się w dziwnym świecie, nikomu jeszcze nieznanym. Nie było w nim ludzi, znaleźli tylko ręcznie pisaną wiadomość.
Mają tydzień, by znaleźć wyjście. W przeciwnym razie jedno z nich będzie musiało zginąć, by wykupić drugie. Czy starczy im sił, by sobie zaufać i odnaleźć drogę powrotną...?


Link do zewnętrznego obrazka
Ona - Lynn jako ~ Sheila Clinton ~

On - @Rachel8 jako ~ Adam Jonhson ~


Link do zewnętrznego obrazka
* Na KP obie mamy po 24 godziny *

*Obie tworzymy i urozmaicamy akcję - wyobraźnio : do boju!*

*KP wygląd realny (info podstawowe)*

*Przypominamy sobie o postach*

*Nie przeklinamy (jeśli już to ocenzurowane @#*&!%) "cholera" oczywiście dozwolona ; ) *


MOJA KP w następnym poście (:

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (01-04-2014 o 21h53)

Offline

#2 01-04-2014 o 16h26

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Poczekam na Twoje dane, co by skopiować wzór ^w^


Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Sheila
Nazwisko | Clinton
Płeć | Kobieta
Wiek | 18 [lat]
Data urodzin | 26 października
Pochodzenie | Stany Zjednoczone
Wzrost | 170 [cm]
Waga | 62 [kg]


O postaci | Można ją określić najprościej jako osobę naiwną, jednak nie jest to takie proste... Jej jest zwykle po prostu ciężko pogodzić się, gdy ktoś dobrze jej znany nagle okazuje się być zupełnie inny. Tak samo było, gdy pokłóciła się z chłopakiem - pomimo tego, iż z powodu swojej wrażliwości (co by nie napisać histeryczności) płakała i tkwiła w depresji dość długo po rozstaniu, to jeszcze wciąż... Wciąż bardzo go kocha. Jednak jej nieśmiałość i okropny, czasem irracjonalny lęk przed odrzuceniem nie pozwala jej, by przyznać się do wielu rzeczy.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (01-04-2014 o 17h39)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#3 01-04-2014 o 17h01

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię : Adam

Nazwisko : Jonhson

Płeć : mężczyzna

Wiek : 20 lat

Data urodzin : 23.03

Pochodzenie : USA/California

Wrost : 181 cm.

Waga : 80kg

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

O postaci :

Adam jest raczej trudny. Ciężko go zrozumieć i do niego dotrzeć. Niewiele osób zna go naprawdę, do nielicznych należała jego dziewczyna, ale od kiedy studiuje nie widzieli się ani razu. Często dręczą go wyrzuty sumienia, uważa, że to co go spotyka jest karą za to, co zrobił w przeszłości. Potrafi być nieznośny, ale tylko wtedy, kiedy boi się o czyjeś życie. Zaczyna mówić, jakby był na kogoś zły, że pakuje się w kłopoty, choć to raczej reakcja na silny strach o kogoś.
Obwinia się za to, co stało się w przeszłości, nigdy do końca sobie nie wybaczył tego, że stracił miłość swojego życia. Kiedyś próbował się zabić.
Pomimo tego, że czasami wydaje się skryty i gderliwy, w środku ukrywa się tryskający optymizmem, ułożony facet, który byłby w stanie wejść w ogień za tych, których kocha.

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (01-04-2014 o 17h08)

Offline

#4 01-04-2014 o 18h16

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Szedłem ulicą. Dookoła panował szary półmrok, przykryty przez warstwę wilgotnej, ciężkiej mgły. Ten dzień nie mógł zacząć się dla mnie gorzej, niż miało to miejsce. Właśnie zawaliłem sesję na egzaminie przez swoją głupotę, bo do drugiej w nocy siedziałam nad referatem, zamiast położyć się do łóżka i wyspać.
Chciałem zdać go za wszelką cenę, a teraz wszystkie moje ambicje i marzenia trafił szlag. Mówi się trudno, co z tego, że czekają mnie kolejne dwa miesiące nauki do poprawy? Zawsze mogło być jeszcze gorzej, nie wolno mi o tym zapominać... Musiałem gdzieś sprawdzić rozkład jazdy autobusu, bo naprawdę byłem wykończony i chciałem tylko wracać do domu.
Już miałem wejść do biblioteki w celu skorzystania z internetu, kiedy z całej siły uderzyłem w coś lub kogoś, sam dokładnie nie wiedziałem w kogo.
Jedynym, czego byłem pewien był fakt, że uderzenie było mocne i dosyć... Twarde. Po chwili leżenia na chodniku poczułem, jak tracę świadomość.
Dookoła zamajaczyła mi ciemność. Ostatnim, czego doświadczyłem była kropla deszczu, lądująca na moim policzku...

Offline

#5 03-04-2014 o 18h21

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Z uśmiechem pożegnałam się z koleżanką, po czym wyszłam z kawiarni, odchodząc w swoją stronę, gdzie moja mina niemal zaraz się zmieniła. Ale to nie było źle... Poniekąd. Ponieważ przynajmniej nie musiałam udawać, że wszystko w porządku. Ze mną, z moim życiem...
Wszystko zaczęło się sypać, gdy ze sobą zerwaliśmy. Ja wciąż go kocham, ale to, co się stało... Wiem, że już nie mieliśmy żadnych szans. Nie ważne, jak mocno chciałabym zapomnieć.
Z zamyślenia wyrwał mnie przechodzeń, na którego przez nieuwagę wpadłam. Ukradkiem patrząc na niego jednak, zorientowałam się kto to...
- ...Adam? - nie wiem, czy udało mi się to wypowiedzieć, czy głos zamarł mi w krtani zanim upadłam na kamienną posadzkę. Wszystko dlatego, że chwilę potem zapanowała całkowita ciemność.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (03-04-2014 o 18h21)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#6 03-04-2014 o 18h41

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy się obudziłem, stwierdziłem, że leżę na trawie, bo źdźbła łaskotały mnie w ręce. Po drugie udało mi się ustalić, że z bliżej nieokreślonych przyczyn leżę w jakimś dziwnym lesie. Dziwnym, bo drzewa miały około stu metrów wysokości każde... Dodatkowo zobaczyłem, że niebo jest raczej szare, a dookoła panuje identyczna mgła, jak ta na ulicy, tylko szara. Jak dym... Porwali mnie?Wycięli mi narządy i zostawili mnie w lesie? Szybko zerwałem się na równe nogi. Sprawdziłem pod koszulą, czy przypadkiem nie znajdują się tam otwarte rany, jednak na nic nie natrafiłem. Rozejrzałem się dookoła. W niewielkiej odległości ode mnie leżała dziewczyna, wciąż jeszcze spała. Bałem się, że nie żyje, ale podszedłem do niej i wtedy dosłownie wmurowało mnie w ziemię. Sheila... Zwaliłem się na kolana i zacząłem podejmować próby budzenia jej.
- Sheila! Obudź się! Słyszysz mnie? Sheily? - objąłem ją ramieniem i podniosłem z ziemi tak, by w razie czego jej nie uszkodzić. Nawet do mnie nie dotarło, że użyłem zdrobnienia. Doszedłem do wniosku, że to jakiś idiotyczny sen. Leżę w szpitalu, pod narkozą i jak za każdym razem zresztą, przyśniła mi się moja była. Dlaczego ja się tak łatwo nie odkochuję...? Nieważne, skoro mogę z nią pobyć chociaż w ten sposób, to niech będzie...

Offline

#7 10-04-2014 o 16h30

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Przepraszam, zapomniałam ;_____;

Link do zewnętrznego obrazka
Słyszałam jego głos, jednak jakby przez grubą ścianę, czy też sporą odległość... Nie potrafiłam więc zrozumieć sensu jego słów. Z resztą, nie widziałam go. Nie widziałam nic, mało co do mnie docierało... Ale mimo wszystko nie do końca straciłam przytomność. Oczy wciąż miałam zamknięte, nie miałam siły ich otworzyć... Czułam, jak ktoś mnie podnosi, a żeby nie stracić równowagi, spróbowałam trochę mu pomóc. Dopiero wtedy powieki same mi się uniosły, ze strachu, że upadnę. I wtedy dopiero zobaczyłam wysokiego chłopaka, dość dobrze mi znanego...
Ale moment, przecież chwilę temu byłam w mieście! A teraz... Rozejrzałam się. Wokół same drzewa, a mgła utrudniała i tak słabą widoczność... Popatrzyłam znów na Adama. Czy on... Odsunęłam się od niego i cofnęłam o krok. Porwał mnie? Nie wiedziałam, co mam o tym myśleć.
- Gdzie my jesteśmy? - spytałam, siląc się na spokojny głos, mimo wszystko jednak bałam się jak nic.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#8 10-04-2014 o 16h49

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka


Byłem totalnie zdezorientowany. Co to w ogóle za miejsce, jak się niby do niego dostaliśmy i dlaczego obok mnie właśnie znajduje się Sheila? Czy ja powinienem o czymś wiedzieć? Brałem psychotropy...?
I dlaczego tyle tu tej mgły?
- Nie wiem... Nie mam pojęcia... - rozejrzałem się dookoła. - Wygląda tak, jakby ktoś nas tu przewiózł samochodem i po prostu sobie odjechał. Możemy być nawet w Europie...- naprawdę nie miałem pojęcia co to wszystko znaczy. Traktowałem Sheilę, jak wytwór mojej wyobraźni. Jakbym mówił do siebie. Nie docierało do mnie, że to co się dzieje, to rzeczywistość. Myślałem, że po prostu się czegoś nawdychałem. Nagle zobaczyłem kartkę, przybitą do pnia jednego z drzew. Podszedłem do niej i zerwałem ją, po czym zacząłem czytać na głos :

Witajcie!
Skoro to czytacie, najpewniej już zdążyliście się obudzić. Żeby nie przedłużać, odpowiem na Wasze podstawowe pytania. Po pierwsze : nie, to nie jest sen. Po drugie : nie, to nie jest Wasz świat i po trzecie : tak wydostaniecie się stąd. Jeżeli tylko wyrobicie się w miesiąc, oczywiście. Acha! Jeśli Wam się nie uda, będziecie musieli wytypować jedno z Was, które zginie, by drugie mogło wrócić na jawę.
Nie, stąd nie ma ucieczki. Nie znajdziecie wyjścia? = Nie wracacie do domu.
Nie ma sensu niczego więcej wyjaśniać, będzie ciekawiej jeśli dowiecie się w trakcie.
Pozdrawiam, X.


- To jakiś żart...? - spojrzałem na dziewczynę, czując jak robię się blady. Cholera...


_________________________________
Nic nie szkodzi, każdemu się zdarza < 3

Offline

#9 11-04-2014 o 20h20

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Słuchałam go z mieszaniną zwątpienia i paniki, jednak gdy już dotarł do mnie sens jego słów, zrozumiałam że to nie jego wina, że tu się znalazłam. W sumie to teraz sama siebie miałam za idiotkę. Jak mogłam uwierzyć w coś takiego?! On, Adam, porwałby mnie?! Ale skoro nie on, to... Kto? I to nas obydwoje?
Wsłuchałam się w słowa, jakie wyczytał z kartki. Nie mogłam w to uwierzyć. Wzięłam ją od niego i przeczytałam sama. Wszystko się zgadzało, dokładnie słowo w słowo. Zakryłam dłonią usta, starając się powstrzymać rozpacz. Na próżno. Z oczu i tak poleciały mi łzy.
- Błagam, to tylko sen - powiedziałam cicho, starając się powstrzymać płacz, gdy już dłońmi okryłam całą twarz. - Ja chcę do domu...

Ostatnio zmieniony przez Lynn (11-04-2014 o 20h20)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#10 11-04-2014 o 20h35

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Okay... Nic z tego nie rozumiem... Jak to : miesiąc?! Ale ja nie mam tyle czasu, muszę się uczyć na poprawę tego przeklętego egzaminu! I dlaczego niby ktoś miałby się z nami bawić w tak durną grę? Jakim w ogóle cudem nas do jasnej cholery znalazł? Wiedział, że się znamy...?
- Sheily, spokojnie. Zaraz coś wymyślę, przecież mnie znasz...
- powiedziałem, kiedy zauważyłem jej łzy i pogłaskałem ją po policzku, nie chcąc sobie pozwalać na zbytnią poufałość, bo w końcu nie byliśmy już razem.
- Wszystko będzie dobrze. Pewnie ktoś robi sobie z nas jaja...
- uśmiechnąłem się do niej uspokajająco, a potem rozejrzałem się dookoła, spodziewając się zauważyć ludzi z "ukrytej kamery". Jednak, kiedy minęło pięć minut uświadomiłem sobie, że to nie są żarty. Po pierwsze : ten las na pewno nie wyglądał na normalny, a nawet najlepszy scenograf nie dałby rady wykonać takiej ilości ogromnych drzew. Po drugie : było przenikliwie zimno, wilgotno, a wszędzie dało się wyczuć trupi odór. W dodatku mgła wcale nie miała zamiaru się przerzedzić, a wręcz przeciwnie. Zdjąłem płaszcz i okryłem nim Sheilę, bo dotarło do mnie, że posiedzimy tu dłużej, niż zamierzaliśmy.
- Chodź, zaraz znajdę wyjście...- powiedziałem kiwając głową w stronę drogi przed nami.

Offline

#11 19-04-2014 o 18h46

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Zaraz zaczął mnie pocieszać, jak w sumie zawsze... Nie! Sheila, p-przestań! Nie jesteście już razem... Musisz się z tym pogodzić! Ciągłe bicie się z myślami ani trochę nie pomagało mi w obecnej sytuacji. Byłam w zupełnie nieznanym mi miejscu, do tego z ostatnią osobą, jaką chciałabym teraz widzieć... To znaczy, oczywiście, to nie tak, że go nienawidziłam, po prostu nie byłam pewna, jak się zachować.
Złapałam jego kurtkę za brzegi i przycisnęłam ją do siebie idąc za nim. Rozglądałam się cały czas. Wokół ni żywej duszy...
- Jesteś pewien, że to takie proste? Przecież pisało tam, że mamy na to miesiąc... - zagadnęłam nagle, gdy przyszło mi to do głowy. No bo przecież, po co nam tyle czasu, gdyby ów "wyjście" Adam mógłby faktycznie zaraz znaleźć?



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#12 23-04-2014 o 09h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Zawsze działałem szybko i konkretnie. Nie istniał przypadek, w którym mógłbym pozwolić sobie na panikę. A zwłaszcza, kiedy ktoś był obok i nie byłem odpowiedzialny tylko za siebie. Tylko dlaczego właściwie to musi być Sheila? Przecież...
Z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny.
- Im wcześniej zaczniemy szukać, tym większa szansa, że szybciej znajdziemy to całe wyjście. Jeśli nie zaraz, to może jutro, nie wiem. Ale na pewno znajdziemy, zaufaj mi. To nie może być takie trudne - uśmiechnąłem się do niej, po czym ruszyłem dalej drogą, obrośniętą po obu stronach niskimi drzewami o czarnych, poszarpanych kwiatach. Dziwne...- Sheily, chodź bliżej... - chwyciłem jej przegub i przyciągnąłem ją do siebie. Na dobrą sprawę nie mamy pojęcia co to za miejsce...

Offline

#13 04-05-2014 o 21h03

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Postanowiłam mu zaufać. Może i ma rację... Rozwiązanie możemy mieć w końcu równie dobrze tuż pod nosem, a ja jak zawsze wszystko wyolbrzymiam. Kiedy jednak poszarpane kwiaty - takie miałam przynajmniej wrażenie - zaczęły wydawać dziwne pomruki, z powrotem zaczęłam się denerwować. Nie, nie, spokojnie, tylko mi się wydaje... Z resztą, nie jestem tu sama. Choć fakt, że Adam kazał mi się do siebie zbliżyć, wcale nie pomógł mi w tym przekonaniu. Też czuje, że coś jest nie tak.
I nie myliliśmy się. Może i nie odstąpiłam go na krok, jednak zaraz coś na kształt macek jeszcze ciemniejszych od kwiatów, wśród których się znajdowało, oplotło mnie ciasno i zaczęło do siebie wciągać. Krzyknęłam przerażona.
- Adam...! - tylko tyle zdołałam wypowiedzieć, nim zniknęłam za ścianą czerni.


Ja, e... Pasuje ci to? ;=;''



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#14 19-05-2014 o 21h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Usłyszałem krzyk dziewczyny. Nie miałem jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo mnie również zaatakowały czarne macki. Przez chwilę nie miałem pojęcia co się właściwie dzieje, ani gdzie jestem, ale po chwili dotarło do mnie, że żeby przeżyć, muszę się jakoś wydostać. W kieszeni miałem żyletkę (jeszcze nieużywaną, nie chcecie wiedzieć w jakim celu). Szybko ją wyciągnąłem, po czym zacząłem ciąć na oślep. Przy okazji przeciąłem sobie rękę, ale olałem ten fakt.
Te rośliny okazały się wyjątkowo wrażliwe na ból, co znacznie ułatwiło mi zadanie. To samo powtórzyłem (numer z żyletką) przy Sheili. Kilka nacięć i była wolna.
- Dobrze się czujesz...? - zapytałem, strzepując z dłoni krople krwi, wymieszanej z sokiem tych niby-kwiatów. - Lepiej stąd chodźmy, szybko. Zanim znowu coś nas zaskoczy... - zdrową dłonią chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem szybkim krokiem do końca tej dziwnej alejki. Była tam jakaś rzeka, w której chciałem umyć rękę, ale szybko do mnie dotarło, że nie mam na co liczyć. Ta rzeka była potwornie zanieczyszczona, ryby pływały do góry brzuchami, nigdzie też nie zauważyłem zwierząt.
- To jest świat waszych umysłów - usłyszałem i wzdrygnąłem się.
- Sheila... Słyszałaś to...?




Jasne, że pasuje < 3. O to mi właśnie chodziło, kiedy miałam na myśli "współtworzenie akcji" ;D.

Offline

#15 31-05-2014 o 13h08

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
"Ratuj się", pomyślałam tylko, kierując to do Adama, nie minęło jednak dużo czasu, a usłyszałam, jak rośliny wciągają też jego. Myślałam już, że nie damy rady się stąd wydostać, a te paskudne rośliny, kto wie, może pożrą nas żywcem, gdy nagle poczułam wśród oślizgłego uścisku lekkie draśnięcie. Gdy już, jak się okazało, mój były wydostał nas z pułapki, zrozumiałam, że była to żyletka. Kiwnęłam tylko głową na jego pytanie, nie mając siły ani nawet czasu na odpowiedź werbalną, przynajmniej takie miałam wrażenie po tym, co właśnie zobaczyłam, a co zalało całkowicie moje myśli. Czy on chciał...? I to przeze mnie? Drzewa wokoło zaczęły przybierać jeszcze ciemniejszy kolor, choć zdawało się to już niemożliwe. Ich krótkie gałęzie natomiast zaczęły albo nagle się pojawiać, albo zaostrzać tak, że przypominały kolce.
Kolejne kiwnięcie głową na jego pytanie nastąpiło, gdy zaczęłam nerwowo rozglądać się wokół za posiadaczem ów głosu. Albo raczej posiadaczką. Może to była ona? Ta dziewczyna, o której mówiła mi Felicity? Otóż była jedna impreza, na którą nie poszłam z Adamem, a na której on ponoć przez cały czas przebywał z jedną dziewczyną, Feli sądziła, że nawet się całowali... A potem on zachowywał się jak gdyby nigdy nic.
- Kto to? - spytałam. - Znasz ją? - dodałam jeszcze, przypominając sobie, jak okropnie bolał mnie ten fakt
Nie miałam bladego pojęcia, kto to, nie widziałam jej. A jeśli to wszystko to prawda? Że jesteśmy w naszych własnych głowach, i mamy się stąd nigdy nie wydostać? Więc tak miał wyglądać nasz koniec? Nagle niewyobrażalnie szybko zaczęło się ściemniać. Boję się...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#16 15-06-2014 o 20h27

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Zapytała, czy znam głos tej dziewczyny. Faktycznie, wydał mi się znajomy... A kiedy dotarło do mnie czyj jest ten głos, o mało co nie dostałem ataku serca.
- Sheily, nie poznajesz? Przecież to Felicity...! - był taki okres w moim życiu, kiedy przyjaciółka Sheili była o mnie cholernie zazdrosna. Nic nie mówiłem, nie chciałem jej martwić, ale ona i tak dopięła swego. Myślałem, że to po części przez Felicity wszystko zaczęło się sypać. A my sami tylko dolewaliśmy oliwy do ognia, zamiast normalnie porozmawiać. Teraz już wiedziałem, jaki byłem głupi, ale miałem też świadomość, że nie jestem w stanie tego odkręcić.
Właśnie wtedy zobaczyłem postać dziewczyny, odbijającą się w wodzie.
- No co jest, Adam? Przecież mi nie powiesz, że ci się nie podobam!
- odbicie mówiło dokładnie to samo, co podczas naszej ostatniej rozmowy, rok temu. - Sheila to jakoś przeżyje, przecież wiesz, że jest silna! Nie zgrywaj takiego pana idealnego, oboje doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że bez Sheili byłbyś nikim. A tak naprawdę, to beze mnie. Ja zawsze jej mówiłam, co ma robić, zawsze mnie słuchała!  - potem powietrze rozpruł krzyk Felicity tak rozdzierający, że wręcz wwiercił się w moją głowę. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że rzuciłem w odbicie kamieniem. Oddychałem ciężko, zacisnąłem dłonie w pięści. Czułem, jakby coś mnie rozrywało od środka. Najpierw ta afera z Felicity, potem jeszcze Marco, kłótnia z Sheilą... I w końcu ją straciłem, opadłem na dno... Zamiast pakować się w  ten cholerny interes z Marco, przez który musiałem wyjechać, powinienem się zająć ratowaniem nas. Ale byłem durny, dałem się zgnoić do końca i wylądowałem sam na środku przepaści. Gratulacje, Adamie...!
Usiadłem na ziemi i chwyciłem głowę w dłonie, ściskając ją mocno. Znów ten cholerny ból... I zapewne nie mam już tych tabletek...
Mój brat twierdzi, że się już uzależniłem. Cóż, może mieć rację...

Offline

#17 29-06-2014 o 15h26

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Jego słowa przypominały mi nieco nóż, który właśnie z impetem wbił się prosto w moje plecy. Feli?! To przecież niemożliwe?! Ona była moją najlepszą przyjaciółką, zawsze mi pomagała! Zara jednak usłyszałam wszystko to, co jak mi się wydawało, musiała mieć od zawsze na myśli. Jak mogłam się tak nabrać... Jak ona mogła mi to zrobić...
Poczułam taką wściekłość, że porównać to można było tylko do grzmotu, jaki własnie rozebrzmiał nieopodal. Niech to wszystko idzie w cholerę, mam dość, mam kompletnie dosyć! Chciałam krzyczeć, jednak głos zamarł mi w krtani, a zamiast tego wydarła się wodna podobizna Felicity. I głośniej, i głośniej... Właśnie tak, ja tego chciałam... Masz cierpieć, suko, rozumiesz?!
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że nie powinnam była tak robić. Adam chyba tego nie wytrzymał. Gromy ucichły, Feli już się nie pojawiła. Nie wiedziałam, co robić z byłym chłopakiem, by ten się uspokoił. Zebrałam się w sobie i objęłam go lekko. Nikogo tu nie ma, może nie będzie miał mi tego za złe?
- Adam? Spokojnie, nie ma jej już... Co się stało? Ja... Wiem, że pewnie nie chcesz o tym rozmawiać, zwłaszcza teraz, ale chciałabym wiedzieć - powiedziałam, starając się brzmieć zdecydowanie. I taka też byłam. Chciałam, naprawdę chciałam wiedzieć, co zaszło. Co tak naprawdę stanęło na naszej drodze, by w końcu nas rozdzielić.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (29-06-2014 o 15h27)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#18 30-06-2014 o 12h24

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Nie wiem dlaczego pocieszenie Sheili mnie nie zdziwiło. Może byłem zbyt otumaniony? W każdym razie oparłem tylko głowę na jej ramieniu, nie mogąc się zdobyć na nic więcej. Co się wtedy stało? No dobrze, skoro chce wiedzieć, nie mogę przed nią ukrywać prawdy. Odsunąłem się delikatnie od dziewczyny i spojrzałem jej w oczy.
- To się zaczęło na kilka miesięcy przed naszym rozstaniem. Poznałaś mnie wtedy z Felicity, kiedy przyjechała z Nowego Jorku, pamiętasz? Na początku było dobrze, umawialiśmy się gdzieś całą grupą, były imprezy... Ona gdzieś tam na mnie zerkała w tłumie, ale nie dopuszczałem tego do swojej świadomości. Kiedy poznaliśmy się lepiej, zaczęła się pojawiać częściej, na co też nie zwróciłem uwagi, bo nawet by mi przez myśl nie przeszło, że ona może... W każdym razie, kiedy się zorientowałem, że Felicity jest we mnie zakochana, było za późno. Ona miała jakąś obsesję na moim punkcie! Kiedyś na wycieraczce znalazłem karton z dwoma martwymi szczurami z liścikiem "razem do końca". Myślałem, że to jakaś wariatka! Nic ci nie mówiłem, żebyś się nie martwiła, byłem pewien, że ona w końcu odpuści, ale nie odpuściła... Nastawiała cię przeciwko mnie i jednocześnie próbowała mnie od ciebie odciągnąć. Zaczęliśmy się kłócić. I wtedy na domiar złego pojawił się Marco. Mój brat. Powiedział, że wpakował się w jakieś bagno i muszę go z tego wyciągnąć. Tylko szkoda, że nie miałem pojęcia, że... Chodziło o narkotyki...
Chcieli go zabić, miał jakieś długi. Musiałem go ukrywać. Po ulicy łaziliśmy nocą. Któregoś razu mnie dorwali, stłukli. Myśleli, że ja to on... Zaczęłaś się na mnie wściekać, że nie wracam po nocach itd., pewnie myślałaś, że kogoś mam, a ja tymczasem ratowałem mu tyłek. Zdecydowaliśmy, że wyjeżdżamy do innego miasta. Bałem się, że nas zabiją. Kiedy ci o tym powiedziałem, mówiłaś, że to nasz koniec, że nie chcesz mnie znać... Wyjechałem, odkręcałem to wszystko z Marco. Felicity nie dała spokoju, przyjechała tam za mną i próbowała jeszcze raz mnie przekonać. Ale ja cię kochałem... Wnerwiła się, walnęła mnie w twarz i odeszła. A ja zacząłem się zastanawiać nad tym, co straciłem. Próbowałem się zabić kilka razy, ale nigdy do końca się nie odważyłem, mam tylko to
- pokazałem jej blizny po żyletce na przedramionach. - Chciałem się za wszelką cenę ukarać za to, że pozwoliłem ci odejść. I teraz miałem zdać egzamin na studiach, ale nie zdałem... Pewnie znowu bym się pociął, albo wziąłbym coś na sen, gdyby nie to, że tu jesteśmy... - uśmiechnąłem się pod nosem.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1