Link do zewnętrznego obrazka
Autor: YooSti
Trochę rozrywki, czyli co nowego w sali gier!
Ostatnio została zmieniona maksymalna liczba stron w każdej grze. Limit wynosił 50 stron, teraz został zwiększony do 200. Czyli gdy dana gra przekroczy 200 stron, założona będzie jej kontynuacja.
W Sali Gier odbywają się konkurs z nagrodami. Nagrody najczęściej są w postaci dyplomów. Ostatnimi czasy powstał konkurs o nazwie ''Wybory Stylizacji Inspirowanych”. Jego założycielką jest Foxglove. Postanowiłam przeprowadzić z nią wywiad na temat właśnie tego konkursu.
Agata112403: Jak wpadłaś na pomysł założenia tego konkursu i czy to był tylko twój pomysł czy ktoś ci pomagał?
Foxglove: Pomysł tak naprawdę jest w 90% Lillien, w jakichś 10% mój. Lillien jest założycielką tematu "Stylizacje Inspirowane" i już od jakiegoś czasu chodził jej po głowie pomysł na konkurs powiązany właśnie z tym tematem. Okazało się, że ludzie lubią inspiracje i chętnie je robią. Mamy Miss Cosplayu, czemu nie zrobić Miss Inspiracji? Zauważyłyśmy z Lillien, że kreatywność graczy nie zna granic, a jeśli ją trochę popchnąć rzucając wyzwanie tematyczne, zobaczymy jeszcze więcej genialnych stylizacji. Ja jestem głównie specem od reklamy, więc dużo gadam, dużo piszę i załatwiam kontakty – jak właśnie zatrudnienie Shao do współpracy. Ale poszukiwanie sponsorów i współpracowników trwa nadal, dopiero się rozkręcamy.
Agata112403: Skąd pomysł na pierwszy temat konkursu?
Foxglove: Akurat “Pogoda” była w pełni moim pomysłem. Tak naprawdę to inspiracją może być dosłownie wszystko. Dlatego też tematów na kolejne edycje nam nie zbraknie jeszcze długo. Ale dlaczego pogoda? Może dlatego, że jak zastanawiałam się nad pierwszym tematem to gapiłam się za okno na śnieżycę, która bardzo szybko przeszła w słoneczny dzień. Pogoda to nieskończone źródło inspiracji, więc chciałam zobaczyć jak interpretują to uczestniczki konkursu. Zwłaszcza, że mamy taki ogrom zjawisk pogodowych, że dla każdego znajdzie się coś inspirującego.
Agata112403: Co sądzisz o dotychczasowych kandydatkach?
Foxglove: Poziom jest niesamowicie wysoki! Powiem szczerze, że przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Pierwsze edycje konkursów na ogół nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem, a my mamy już naprawdę dużo rewelacyjnych zgłoszeń. Ocenianie ich będzie naprawdę trudne, bo ja mam aż za dużo faworytek. I to samo chyba może powiedzieć reszta jury. Dziewczyny nas bardzo pozytywnie zaskoczyły i mamy nadzieję, że w kolejnych edycjach ta tendencja się utrzyma.
Agata112403: Czy dużo miss oddaje głosy na swoje faworytki?
Foxglove: Może głosów publiki nie ma tak wiele jak zgłoszeń do konkursu, ale już mamy ich na tyle dużo, żeby mniej więcej się orientować, która uczestniczka podbiła serca widowni. Liczymy, że ludzie się przełamią i będą nam wysyłać swoje oceny w kolejnych edycjach. Bycie jurorem to świetna zabawa i chciałyśmy ją zapewnić też reszcie graczy.
Skoro Foxglove tak przychylnie oceniała kandydatki postanowiłam popytać inne miss o ich faworytki. A oto rezultaty:
Faworytki Lynn:
Stwierdzam, że moje faworytki to zdecydowanie @Samira i Arwen. Dziewczyny odwaliły kawał dobrej roboty, a stylizacja Samiry, choć już jak widać w temacie oklepana, jest zachwycająca i naprawdę przypadła mi do gustu. Chłodna, ale zarazem lekka sukienka nie ma tak wyrazistych konturów jak pozostałe, podobne stylizacje, które wydają mi się zbyt ciężkie i w przeciwieństwie do tej, oklepane. Tak samo przy Arwen - kocham lekkie stroje, a ona jeszcze dodała do tego ciekawe połączenie kolorów, co zdecydowanie przypadło mi do gustu, jako że wielbię takie kreacje.
Trzy faworytki Solomony:
Nivata i jej burza piaskowa. Od razu przykuła mą uwagę – bardzo ciekawy pomysł, opis i interpretacja. Szczególnie zwróciłam uwagę na jej zasłonięte i zamknięte oczy oraz wyjaśnienie tego wątku.
Następnie zwróciłam uwagę na zorzę polarną od ScarletWitch. Gdy przeczytałam, jaki jest temat to od razu mym pierwszym skojarzeniem była zorza polarna, którą zrobiła Scarlet. Urzekła mnie.
Następnie @Imolth i jej smog. Niby smog powinien kojarzyć się z czymś złym, a tutaj jest on lekki i zwiewny. Czyli wilk w owczej skórze. Kreacja w moim klimacie, bo wkrada się mrok.
A YooSti podobają się te panie:
Moimi dwiema faworytkami są nivata i jej burza piaskowa (już bez dodatkowych zdjęć czuje się klimat nadchodzącej burzy) oraz Jessica23 i stylizacja inspirowana szronem (brrr... aż mi się zimniej zrobiło). Obie stylizacje są dopracowane w każdym calu i detalu.
W Sali Gier ostatnimi czasy powstała gra ''Wymyśl Rym'' – została ona założona przez użytkowniczkę Emelia. Postanowiłam przeprowadzić z nią krótki wywiad.
Agata112403: Dlaczego założyłaś tę grę?
Emelia: Po zdobyciu trofeum miss gra straciła dla mnie urok i czar, osiągnęłam upragniony cel, tym samym tracąc motywację i chęć dalszej rozgrywki. Zbawienie odnalazłam na forum w dziale poświęconym wspólnym grom. Znów zatraciłam się w MF, odnalazłam nowy cel, a zarazem nową motywację – gry na forum. Poczułam się częścią "forumowego społeczeństwa” i z wielką radością prezentowałam swoje pomysły na wspólną zabawę. To naprawdę świetne uczucie i myślę, że każdy powinien go zaznać.
Agata112403: Jak wpadłaś na pomysł założenia gry ''Wymyśl Rym”?
Emelia: Już wcześniej proponowałam gry, ale niewiele zyskało szerszy odzew. Prawdę powiedziawszy zaczęło mnie to przygnębiać, w końcu wytężałam umysł, by wymyślić coś dla graczy, a w ostateczności utknęłam na 3 stronie działu – w czeluściach zapomnienia. Dopiero niedawno, gdy podczas przygotowań do konkursu recytatorskiego ślęczałam nad Szymborską, w moim umyśle zapłonęła iskierka – niewielka i wątła idea stworzenia gry. Zebrałam się w sobie i napisałam. Plony tej decyzji zbieram do dziś.
Agata112403: Jakie emocje budzi w tobie to, gdy ktoś gra w twoją grę?
Emelia: Nie spodziewałam chwały czy pokłonów, dodając temat po prostu chciałam pokazać swój pomysł. I muszę wyznać, że jestem niezwykle zadowolona z rezultatu. Tak naprawdę to za każdym razem, gdy sprawdzam ilość postów, serce bije mi mocniej w piersi i mam ochotę krzyknąć - “Podoba im się”! Oczywiście wyjdę tu na "nołlajfa", ale chyba rozumie mnie każdy, kto dodaję grę i cieszy tym innych. Ten dreszcz, gdy zapełnia się kolejna strona...
Autor: Agata112403
Link do zewnętrznego obrazka
Dziś postanowiłam przeprowadzić wywiady z użytkowniczką MissFashion. A jest nią Agata112403, która najczęściej udziela się na forum. Okazałą się być bardzo miłą osobą i dość szczegółowo odpowiadała na pytania, za co jej serdecznie dziękujemy.
Maruki - Jak to się stało, że założyłaś konto na MF?
Agata112403 - Trafiłam tu poprzez grę Słodki Flirt. Zauważyłam, że ta gra jest z tej samej sieci gier co SF i postanowiłam spróbować swoich sił tutaj. No i zadomowiłam się na dobre i szczerze mówiąc jestem tu o wiele częściej niż na Słodkim Flircie.
Maruki - Czemu bardziej podoba ci się tu niż na Słodkim Flircie? Czy chodzi o użytkowniczki, czy raczej o rozgrywkę?
Agata112403 - Raczej o grę samą w sobie. Jakoś tutaj jest ciekawiej. Na Słodkim Flircie znudziło mi się wieczne chodzenie po korytarzach liceum. Do tego tam są te punkty akcji, przez które nie mogę sobie dłużej pograć. Tu poziomy są bardziej przejrzyste i po prostu moim zdaniem ciekawsze. Jeśli chodzi o użytkowniczki to zarówno tu, jak i na Słodkim Flircie, to są naprawdę bardzo miłe i nie spotkałam jeszcze na swojej drodze żadnej nieprzyjemnej użytkowniczki.
Maruki - Wracając do rozgrywki, dużo spędzasz czasu nad tworzeniem kreacji dla swojej miss?
Agata112403 - Oj i to jeszcze jak dużo. Czasem mam natchnienie i potrafię stworzyć ciekawą (tak przynajmniej myślę) stylizację, która naprawdę mi się spodoba. Czasem, gdy nie mam weny, to nawet kilka-kilkanaście dni myślę, co by tutaj zrobić. No i jeszcze po stworzeniu stylizacji czytam opinie innych na jej temat i nanoszę odpowiednie poprawki. Także w niektórych przypadkach tworzenie moich stylizacji jest to dość długotrwały okres, a czasem bardzo krótki
Maruki - Czy zaprzyjaźniłaś się może z jakąś użytkowniczką?
Agata112403 - Może nie tak do końca zaprzyjaźniłam, ale jest kilka miss, z którymi często piszę. Pomagamy sobie wzajemnie, bo przecież o to też chodzi w grze. Zawsze jestem otwarta na nowe znajomości i z chęcią popisze z każdą użytkowniczką. Moim zdaniem to wszystkie dziewczyny z tej gry są miłe i przyjazne
Maruki - Miło nam to słyszeć. Teraz może pytanie niedotyczące gry. Co lubisz robić w wolnym czasie? Masz może jakieś hobby?
Agata112403 - W wolnym czasie przesiaduje tutaj ;p Ale oczywiście mam też inne zajęcia. Lubię różne sporty – siatkówkę, piłkę nożną. W siatkówkę gram często, w tygodniu to prawie codziennie. W piłkę nożną co prawda nie gram zbyt dobrze, ale lubię oglądać różne mecze i podziwiać te wszystkie sztuczki i triki z piłkami ;3 Oprócz tego dużo czasu poświęcam moim znajomym. No ale kto nie poświęca? Zajmuje się też moimi pupilkami i staram się poświęcić im troszkę czasu. No ale niestety w roku szkolnym muszę też oddawać się nauce i przygotowywaniu do sprawdzianów ;/
Maruki - Jestem ciekawa, czy śledzisz poczynania Polaków w Soczi?
Agata112403 - Może nie aż tak bardzo interesuję się sportami zimowymi, aczkolwiek oglądam poczynania. Jeśli nie mogę obejrzeć na żywo to oglądam powtórki. No i jestem bardzo dumna z naszych olimpijczyków. Jak na razie 4 złote medale to naprawdę świetnie. No i cały czas nie mogę się nadziwić sukcesem Justyny Kowalczyk, żeby z taka kontuzją wywalczyć złoto… Normalnie cud
Maruki - Też uważam, że to jest cud z taką kontuzją. Co prawda Walentynki mamy za sobą, ale bardzo chcę się zapytać, jak one Tobie minęły? Dostałaś jakieś walentynki?
Agata112403 - A bardzo dobrze minęły. Dostałam od tego jedynego... Nie będę zagłębiać się, co dokładnie robiłam, bo myślę, że nikogo to zbytnio nie będzie obchodzić. Po prostu bardzo miło spędziłam ten dzień, a właściwie wieczór
Maruki - Więc będziesz przykładem, że Walentynki to nie zawsze zło. Teraz znów powrócimy do MF. W jakich działach na forum lubisz się najczęściej wypowiadać i dlaczego?
Agata112403 - Najwięcej czasu poświęcam w sumie Sali Gier. Bardzo lubię ten dział, ponieważ to świetny sposób na spędzanie wolnego czasu. Można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o sobie w niektórych z tych gier. No i gdy mi się nudzi to zawsze coś się tam dla mnie znajdzie. Oprócz sali gier lubię też dział ''Poplotkujmy o grze''. Lubię na przykład doradzać innym w kwestii stylizacji itp.
Maruki - Więc lubisz świat mody?
Agata112403 – Tak, bardzo. Lubię te wszystkie nowinki ze świata mody. Często w wolnym czasie przeglądam strony z ubraniami, dodatkami etc. To naprawdę bardzo interesujące, ile ciekawych, modnych rzeczy jest na świecie. I pewnie też dlatego lubię tę grę. I muszę się przyznać, że są takie dni, kiedy siedzę i przeglądam sklep U Nine, mimo że wiem, że nic nie kupię ;p
Maruki - Prowadzisz może blog poświęcony modzie albo jakikolwiek?
Agata112403 - Kiedyś prowadziłam, ale teraz już nie. Nie mam na to czasu, a poza tym to nie umiem aż tak dobrze się rozpisywać na temat mody. Jak już się rozpisuję to na mój temat albo na temat Sali Gier, bo jestem redaktorką w naszej forumowej gazetce
Maruki - Bardzo mi się twój dział podoba i strasznie się cieszę, że będziemy razem prowadzić gazetkę, z której możemy być dumne.
Bardzo dziękuję za poświęcenie czasu na wywiad.
Agata112403 -Proszę bardzo. Udzielanie odpowiedzi sprawiło mi przyjemność.
[/center]
Autor: Maruki
Link do zewnętrznego obrazka
Dlaczego tylko krokodyle mogą zagrażać zdrowiu i życiu i nadal być piękne[/b][/b]
Wyobraźcie sobie taki obrazek. Idzie sobie kobieta i w jednej ręce trzyma pojemniczek z lakierem do drewna, w drugiej kubek herbaty. Piękny, słoneczny dzień, muzyczka gra w tle, ona ma dobry humor, właśnie ma zamiar skończyć dekorować kolejny przedmiot i wszystko jest cudowne. I jak nie gruchnie nagle o podłogę, bo kot jej wpadł pod nogi, nie obtłucze sobie kolan, nie zalakieruje sobie skołtunionych włosów i nie rozleje herbaty na podomowy dresik. I jak nie zaklnie siarczyście, w ostatnim momencie ratując swoje zęby przed nieuchronnym wybiciem i zamiast twarzą, rękami waląc o kant biurka. W efekcie ma dwa krwiaki na kolanach, lakier wszędzie tylko nie na przedmiocie, nad jakim właśnie pracuje, złamane śródręcze i gorącą potrzebę wywalenia kota na balkon. Kobiece i pełne gracji, prawda? Oto ja sprzed paru dni.
Skąd taki początek? Ponieważ rzucono mi wyzwanie – napisać felieton w tematyce Dnia Kobiet. I można by się pobawić w analizę przydatności tego święta, ale równie dobrze mogłabym się potem rozwodzić nad tym, po co nam Dzień Filatelisty i ile to dzikich, znaczkowych imprez ma miejsce 6 stycznia każdego roku w tym kraju. Zakładam, że niewiele. Więc zamiast mówić o Dniu Kobiet jako o święcie, skupię się bardziej na samym w sobie problemie kobiecości.
„Problem kobiecości” brzmi co najmniej dziwnie. Chociaż można się zdziwić, jak bardzo jest to prawdziwe w naszych czasach. Bo właściwie, co to jest kobiecość i czy istnieje coś takiego jak skala kobiecości? Właśnie o tym będę pisać.
Cały świat ma swoje własne wyobrażenie kobiecości. Ja w swoim życiu spotkałam się z takim ogromem wyobrażeń i opinii, że trudno to wszystko spamiętać. Z drugiej strony te dane można złożyć razem i wyciągnąć podstawowe wnioski, taki właśnie „wzorzec prawdziwej kobiety”. Zbadajmy to wraz z historią sztuki, gdyż nic lepiej nie obrazuje ideału kobiecości jak twórczość natchnionych, odurzonych, zakochanych w swoim asystencie lub asystentce (lub obojgu na raz), szalonych artystów. Jestem pewna, że wszyscy czytelnicy tej gazety wiedzą, jak wygląda Wenus z Willendorfu (a jak nie wiecie, to się nie przyznawajcie i idźcie natychmiast spytać Wujka Google, o czym znowu ta Fox chrzani). Dzieło z czasów paleolitu, ideał kobiecości sprzed tysięcy lat. Składa się w większej mierze z piersi i bioder, dopiero potem jest reszta. Powiedzcie to komuś teraz, że oto ideał kobiecego piękna. Macie jak w banku, że podniesie się cały chór głosów, że to obrzydliwe, tłuste babsko, jak można w ogóle się tym zachwycać.
Weźmy mniej ekstremalny przykład. Rubens zasłynął z tego, że kobiety na jego obrazach były naprawdę przy kości. Tu krągłość, tam fałdka, tu większe piersi i pełne policzki. Też się w końcu od jego ideału kobiety wzięło określenie „rubensowskie kształty”. I w moim osobistym odczuciu nie jest to w żadnym stopniu pejoratywne określenie. Wręcz bym powiedziała, że sama bym chętnie zamieniła kurzą klatkę piersiową i wąskie bioderka na bardziej klepsydrowe kształty. Ale nie było mi dane, mniejsza z tym. Tak czy inaczej, na obrazach barokowych mistrzów kobieta jednak nadal była w raczej większym rozmiarze. I jakby się nad tym zastanowić, to tak pozostawało bardzo długo w historii ludzkości. Jakoś te krągłości o wiele lepiej się prezentowały na obrazach i w rzeźbach. Oczywiście na El Greco spuścimy zasłonę milczenia, u niego to wszyscy mieli zaawansowaną anoreksję, nawet konie. Moja osobista teoria jest taka, że on miał zwykły astygmatyzm i wszystko widział bardziej rozciągnięte.
A teraz mój absolutny faworyt przedstawienia kobiety w sztuce. A mianowicie Michał Anioł. Facet ewidentnie gustował w umięśnionych samcach i też bądźmy szczerzy, świetnie mu malowanie i rzeźbienie tych umięśnionych samców wychodziło. A kobiety? Czy ktoś kiedyś widział, jak Michał Anioł przedstawiał kobiety? Ponieważ ja polecam się zainteresować. Widząc jego dzieła jestem niemalże przekonana, że w życiu takowej nago nie widział i wyciągnął wniosek: kobieta to taki umięśniony samiec, tylko czegoś jej między nogami brakuje, a na swojej umięśnionej klacie ma mniej włosów, ale za to takie dwie przyklejone, okrągłe wypustki. Jego „Wygnanie z Raju” to prędzej wizerunek Adama i Stefana, zamiast Adama i Ewy. Zatem jak widzimy, wizerunków kobiety jest tyle samo, ile artystów, z czego Michałowi Aniołowi osobiście bym nie ufała.
Wyjaśnienie faktu, że historia sztuki wyraźnie opowiada się za pełniejszymi kształtami jest proste i najzwyklej w świecie biologiczne. Szerokie biodra i pełne kształty znaczyły płodność, a naszemu gatunkowi, jak bardzo ponuro by to nie brzmiało, zależy na utrzymaniu się na świecie właśnie przez rodzenie dzieci. Więc taka większa kobieta cieszyła się o wiele większym powodzeniem, bo dawała gwarancję potomstwa. Stąd fascynacja artystów kobietami solidniejszego kalibru. Ot, jesteśmy zwierzętami i równie dobrze możemy się pogodzić z faktem, że poza wielkimi czynami jak podium w Miss Fashion większość z nas ma o wiele bardziej przyziemne przeznaczenie: rozmnożyć się i w końcu kiedyś umrzeć. Jak każdy inny organizm na tym świecie.
Ale porzućmy te artystyczno-biologiczne rozmyślania, bo zaczynam przynudzać jak na szkolnej wycieczce. Wróćmy do współczesności z jej aktualnym ideałem kobiecości i tą nieszczęsną Fox ze złamanym śródręczem. Aktualnie chude jest piękne. Swego czasu blogowałam i spotkałam się z całym ogromem blogasków pro-ana, gdzie to dziewczyny się przechwalały, ile to potrafią się głodzić i ważyć 30 kilo w wieku 18 lat. Nie wiem jak wy, ale ja słodkie 30 kilo porzuciłam długo przed osiemnastką. To nie jest zdrowe, to na pewno nie jest piękne. Nie uważam, że zdrowe są wypadające włosy, skóra jak bibuła, brak podstawowych procesów biologicznych i wypadające zęby. Ale właśnie to kreują aktualne media – bądź chuda, będziesz piękna i wszyscy będą cię kochać. Nic bardziej błędnego.
Nie zrozumcie mnie źle. Mówię o chudości, jaką się promuje, nie naturalnej szczupłości. Bo jak się okazuje, brak przerwy między udami to już otyłość, oczywiście zdaniem aktualnego kanonu mody. Co daje ponury pogląd, że większość świata to grubasy.
Na naszym forum ostatnio pojawiła się dyskusja na ten właśnie temat. Nagle się okazało, że jest się większym, bo jest się odrażającym leniem żrącym fast foody (powiedziała Fox znad hamburgera o godzinie 21:44) i powinno się ruszyć tłusty zad, żeby być pięknym i powabnym, bo się obrzydza widok tym ślicznym i wątłym jak trzcina na wietrze. Nagle ludzie zapomnieli, że niektórzy się RODZĄ z naturalną tendencją do okrąglejszych kształtów. I choćby mieli wypluwać codziennie płuca na siłowni, to nigdy nie będą wyglądać jak żyrafa w wieczorowej sukience od Chanel. Nie i koniec. To samo idzie w drugą stronę. Niektórzy mają naturalny wdzięk leśnej rusałki i choćby chcieli, nigdy nie będą mieli większych piersi czy bioder, co może być dramatem tak samo poważnym jak fałdka na brzuchu.
Wiecie, co ja myślę? Ja myślę, że nie ma czegoś takiego jak ideał kobiecości. Kobieca równie dobrze może być szczuplutka dziewczyna, jak i ta okrągła. Skrajności w stylu promowanej anorektycznej budowy czy chorobliwej otyłości wychodzą poza skalę, bo po prostu zagrażają życiu. A wszystko, co zagraża zdrowiu i życiu w moim mniemaniu nie będzie kobiece czy piękne. Z wyjątkiem krokodyli. One zagrażają zdrowiu i życiu, a piękne są.
Jeśli już mamy szukać tej kobiecości, to porzućmy powłokę, zajrzyjmy do wnętrza. Może nie dosłownie, bo zaczyna się robić niesmacznie. Chodzi mi o wnętrze w sensie metaforycznym, czyli charakter, zachowanie czy ten naturalny wdzięk, którego akurat w moim przypadku trochę poskąpiono (patrz: rozkwaszenie się na meblu z powodu kota). Tu już można bardziej poszaleć w poszukiwaniu tej mitycznej kobiecości. Ale też bez skrajności. Nie skreślajmy czyjegoś babskiego potencjału tylko dlatego, że czasem mu się zaklnie, lody wylądują mu na kolanach i złamie mu się obcas na schodach ruchomych. Właściwie to można nigdy nie chodzić w butach na obcasie i nadal być kobiecym. Tak samo jak spędzić całe życie na szpilkach i być równocześnie takim kawałem chamskiej baby, że aż człowiek siwieje z wrażenia.
Oczywiście, wychowałyśmy się na bajkach, gdzie księżniczki poza tą piękną powłoką potrafiły też śpiewać, tańczyć, zachowywały się nienagannie i były zawsze nieskazitelnie dobre. W porządku, to może być zaliczane do bycia kobiecym. Ale można nie umieć tych rzeczy i nadal być kobiecym na masę innych sposobów. Jak tak dłużej się nad tym zastanowić, to absolutnie każda kobieta ma w sobie tą kobiecość. Niekiedy jest ona bardzo widoczna, gdy dziewczyna emanuje wewnętrznym urokiem, ma anielski głos i do tego jeszcze, jak ten jednorożec, zawsze dobrze się ubierze. A niekiedy trochę się chowa za kompleksami z powodu czy to wyglądu, czy głosu, czy niewiedzy w jakimś temacie. Każda kobieta jest kobieca, jak sama nazwa na to wskazuje, na litość boską. Tylko czasem kobiecość jest mniej widoczna. Ale uważam, że z odpowiednim obyciem otoczenia jest w stanie w każdym przypadku się w pełni objawić. Odrobinę zrozumienia do różnic między nami, szczypta zachęty, aby ci bardziej zakompleksieni zdobyli się na odwagę pokazania więcej siebie i nagle każda z nas staje się kobieca. I te nie potrafiące śpiewać, i te z krwiakami na kolanach, mimo przekroczenia wieku dziesięciu lat, i te chudsze, grubsze, pewniejsze siebie i bardziej nieśmiałe. Nie ma ideału kobiecości, bo wszystkie jesteśmy inne. I to jest chyba absolutnie najlepsze.
Autor: Foxglove
Życiowy nie-poradnik
Najpierw chciałam was przeprosić za to, iż nie wyrobiłam się z ostatnim artykułem na czas. Niestety z powodów ode mnie niezależnych nie mogłam go napisać… Wierzcie mi, ale ciężko pisać na kompie, który się ścina co pół godziny, a napisanie kilku zdań zajmuje wieczność. No, ale teraz jest lepiej i miejmy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie regularnego oddawania artykułów… No, chyba że moje lenistwo (Kosiu nie czytaj ostatniego zdania). No, ale dość tego przydługiego wstępu, który z pewnością was zanudził na śmierć i przejdźmy do zasadniczej części artykułu.
Opowiem wam o czymś, co od kilku dni nie daje mi spokoju i cały czas o tym myślę… Czuję niedosyt i to ogromny, jak to tak, że książka mi się tak szybko skończyła… Chyba z desperacji zaczną ją czytać od początku. Mam taką niepisaną zasadę, że do już przeczytanych książek nie wracam, ale jak pragniesz czegoś bardzo to… Sami wiecie. Pewnie się zastanawiacie, co tak przykuło moją uwagę, wręcz zdobyło me serce i dusze…Piraci me drogie, ale nie te romantyczne ciapy, które ratują niewiasty z opresji, lecz prawdziwe wilki morskie, którzy są twardzi, hardzi, chciwi, zaprawieni w bojach różnych, którzy co rusz przeklinają i bałamucą. No i teraz wyszło, że lubię takie książki. Mroczne opowieści z granicy horroru, tajemnicy i fantastyki, ale to przecież nic dziwnego? Każdy z nas ma swoją mroczną stronę, do której nawet Anioł Stróż nie zagląda. Wszyscy mamy swoje tajemnice i sekrety, o których nikomu nie mówimy. Wracając do tematu, to znacie może jakieś ksiażki o piratach z nutką horroru? Z chęcią bym sobie o nich poczytała jeszcze, a nie znam zbyt wielu takich książek. No i jeszcze troszku udzielila mi się piracka gwara, co będzie widać w pewnym "uroczym ogłoszeniu”, lecz me drogie nie dajcie się zwieść mojej gadce – toż to nic innego jak bajdurzenia starego pirata, który wspomina stare dobre czasy, gdy piracił na całego – a może to mu się tylko śniło?
"Miszcz piracki o dziwnych skłonnościach poszukuje kamratów do stworzenia pirackiej bandy darmozjadów, którą będzie dowodził i z którą będzie korsarzył i piracił. Zgłoszenia przyjmowane będa wyłącznie w godzinach nocnych między północą a szóstą rano. W zgłoszeniu powinny się znaleźć następujące informacje: proponowane stanowisko – pierwszy oficer, kwatermistrz, cieśla okrętowy, bosman, majtek, chłopiec okrętowy; kariera – przebieg waszej kariery, kto był waszym szyprem, jak długo pływacie po morzach. Wszystkie zgłoszenia, które nie będa zawierały któregoś z podanych wymogów zostaną odrzucone bez czytania. Osoby niepotrafiące czytać ni pisać mogą się zgłosić bezpośrednio do mnie w godzinach nocnych. Od razu przejdą szkołę życia i przekonamy się, czy to chłopy na zwał czy tylko słabe kobietki...Bendziem łupić na londzie bom ni ma statku… Do czasu*!!!”
Ciekawe, czy mi uwierzą, czy wezmą to za gadkę starucha, który żyje we własnym zmyślonym świecie… Jak każdy z nas – tworzy swój wymarzony świat, do którego ucieka i w którym czuje się bezpiecznie. Świat, do którego nikt poza nami nie ma wstępu. To nasz własny magiczny świat, w którym czujemy się bezpiecznie i uciekamy od szarej rzeczywistości.
Autor: Ryuu
Link do zewnętrznego obrazka
Poradnik jak grać cz.2
Posty
Kiedy mamy stworzoną już naszą Kartę Postaci i w końcu twórca uznał, że możemy zacząć, trzeba napisać pierwszy post. Niestety, częstym problemem jest to, że nie wiadomo, co pisać na samym początku. Nikt oprócz autora nie jest w stanie określić, o co dokładnie chodzi. Często pojawiają się w głowie pytania, czy coś takiego może być dopuszczalne w tym RPG? Nie zawsze tak jest, jeśli autor dokładnie przedstawił swoją wizję, ale ten problem omówię kiedy indziej. Dzisiaj chcę się skupić na najważniejszej części rozgrywki, czyli naszych postach.
Każdy pewnie wie, że odpowiedź w RPG musi być z sensem i na temat. Jeśli tak nie jest, to nieważne, co się zrobi i tak rozgrywka padnie. Właśnie tutaj, a nie gdzie indziej musimy popisać się naszymi zdolnościami pisarskimi. Czyli odkładamy na bok nasze marzenia o byciu główną gwiazdką i wczuwamy się w przedstawiony świat. Właśnie to wtopienie się w rzeczywistość RPG jest moim zdaniem podstawą. Jeśli nie rozumiemy, o co chodzi to nawet nie powinniśmy się zapisywać. W końcu inni pewnie ogarniają i chcą umilić sobie czas na dobrej rozgrywce. Oczywiście sporo użytkowniczek zapisuje się prawie do każdego RPG, nawet jeśli nie mają podstawowej wiedzy. Cóż ten fenomen jest dla mnie niezrozumiały… Czyżby chciały dać do zrozumienia, że są najlepszymi graczkami i wręcz muszą być wszędzie? Niestety, najczęściej te istotki zapisują się, by po kilu postach zaprzestać gry. Jednak wracając do tematu. Zrozumienie panujących zasad w świecie RPG jest ważne, ponieważ inaczej nie będziecie w stanie trzymać poziomu rozgrywki.
Zaraz po wczuciu się w świat, jest nasz kochany warsztat pisarski. Moje drogie! Tutaj nie chodzi o to, by jak najszybciej odpisywać dwu- czy trzyzdaniowymi postami. Musimy się popisać naszym talentem, pisząc rozbudowane i poprawne odpowiedzi. Przyznam, że czasami trudno jest coś wyskrobać, zwłaszcza jeśli prowadzimy dialog. Jednak czy wy nie zwracacie w normalnym życiu uwagi na otoczenie? Ja zawsze, jak z kimś rozmawiam, to interesuje się także tym co dzieje się wokół. Dzięki temu możemy trochę lać wodę i powodować, że nasze wypociny są troszkę dłuższe. Do tego przy tym temacie trzeba poruszyć typy narracji. O tak! Przecież coś takiego istnieje i trzeba się tego trzymać. Więc zanim zaczniemy pisać, powinnyśmy się zastanowić, czy chcemy być narratorem pierwszoosobowym – czyli naszym bohaterem, a może zadowoli was narracja dwuosobowa z typem narratora wszechwiedzącego? Ja preferują pierwszą, ponieważ więcej napiszę, dodając przy tym odczucia bohatera. Oczywiście wtedy nie muszę wydzielać jego myśli, jak przy drugim typie narracji, tylko piszę to, co uznaję za stosowne. Trudne to nie jest, nieprawdaż? Nie polecam mieszania narracji, ponieważ nie jest to mile widziane przy opowiadaniach, a co dopiero przy RPG. Jakby nie patrzeć jest to opowiadanie, ale grupowe.
Trzeba jeszcze trochę pomęczyć nasz talent pisarski. Posty powinny być zgrabne i tworzyć jedną całość. Najlepiej pokazać odczucia bohatera, jego zmiany oraz jak reaguje na pewne sytuacje. Nasza postać ma być jak żywa, więc nie twórzcie z niej lalki pozbawionej emocji i spontaniczności. Opisujcie nawet zmieniającą się mimikę twarzy oraz potrzeby fizjologiczne. Nie róbcie wszystkiego, by uniknąć sytuacji, kiedy waszemu bohaterowi stanie się krzywda ani na odwrót. Nie róbcie z niego – że tak za przeproszeniem ujmę - ofermy. Gwarantuję, że inni ogarnięci gracze spojrzą na wasze posty z obrzydzeniem i pomyślą nad odejściem.
Także poruszę tutaj już wspomniany temat w pierwszym artykule – kierowanie czyjąś postacią. Kiedy spytałam dziewczyny w dziale RPG, co je denerwuje, to właśnie ta sytuacja cały czas się powtarzała. Widocznie wtedy nie wyraziłam się jasno, więc teraz jaśniej to wyjaśnię. Nie mamy prawa kierować czyjąś postacią! Nie po to tworzymy swojego własnego bohatera, by co chwilę mówić komuś innemu, co ma robić. Nie na tym polega rozgrywka. Oczywiście możemy lekko coś zasugerować, ale ma to miejsce częściej podczas opisywania walk. Jedyną osobą, która może mówić, co macie robić jest Mistrz Gry i jego słowo jest niepodważalne. Coraz częściej widuję w regulaminach, że w danym RPG jest wprowadzony MG, więc radzę podporządkować się jego woli.
Podsumowując, trzeba trochę się namęczyć pisząc posty. Nie możemy iść na łatwiznę i tworzyć trzyzdaniowe wypowiedzi. Piszcie bujne opisy, ale nie zbytnio, bo to także może zniechęcić innych. Typ narracji jest tak samo ważny, jak wczucie się w realia granego przez was RPG. To są podstawy, jeszcze przed waszym warsztatem pisarskim. Nie każę wam nagle pisać esejów i ślęczeć nad książkami, by nauczyć się wszystko barwnie opisywać. Chcę jedynie, byście się trochę zastanowili, jak chcecie grać. Nie musicie zapisywać się do każdego RPG, by zostać zauważonym. Jeśli tworzycie ładne posty z poprawną polszczyzną to na pewno zostaniecie docenieni.
Autor: Asuu
Link do zewnętrznego obrazka
Usagi Miya, to jedna z moich najstarszych postaci. Po raz pierwszy narysowałam ją w szóstej klasie, choć wtedy nosiła inne imię i wyglądała całkiem inaczej. Strój, który ma na sobie to wynik mojego pokręconego rozumowania i mody chińskiej.
"Let's be stupid forever" to mój pierwszy poważny fanart z Pory na Przygodę. Jake i Panna Jednorożek od początku byli jedną z moich ulubionych par w tej kreskówce. Narysowane dla przyjaciółki.
I kolejny projekt mojego autorstwa. Znowu widać, że lubię łączyć różne wzory. Sukienkę wzorowałam na Inspiracją była moja sukienka, którą nosiłam w dzieciństwie.
Autor: Itasagi