Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Strony : 1 2

#1 26-02-2014 o 14h35

Miss'nieobczajona
Nayina
...
Wiadomości: 29

Temat choć brzmi banalnie, to jak świat długi i szeroki, niemal zawsze prowadzi do dyskusji. Przejrzałam Kafejkę i nie widziałam, by ktoś jeszcze zaczął rozmowę o tym, dlatego... Zaryzykuję.
W końcu jesteśmy zewsząd bombardowani idealnymi sylwetkami, często niemożliwymi do osiągnięcia bez bardzo inwazyjnych metod, co chwila spoglądają na nas piękne twarze bez żadnej skazy... Nie wiem jak inni, ale mnie to napędza. Dzięki temu przez cały czas pracuję nad sobą, dbam o siebie i dzięki temu czuję się świetnie będąc sobą. Nie mam sobie nic do zarzucenia, dlatego nie mam też żadnych kompleksów na swoim punkcie.
Dlatego bardzo szokują mnie akcje pod tytułem "zróbmy manekiny w rozmiarze 44" albo każmy disneyowi zrobić grubą księżniczkę, bo ludzie otyli czują się dyskryminowani. Wiem, że w tym momencie pewnie zostanę zlinczowana, ale bądźmy szczerzy: otyłość wrodzona, ew. wywołana chorobą to problem marginalny. Większość przypadków jest wynikiem, wszyscy dobrze wiemy czego i powoduje choroby. Podobnie jest z tzw. "Brzydotą" - tu pozwolę sobie zacytować kolegę: "nie ma ludzi brzydkich, są zaniedbani". Szokuje mnie ta nagonka na popadanie ze skrajności w skrajność i powolne bombardowanie, z jednej strony wymuskanym pięknem, w które trzeba włożyć mnóstwo wysiłku, z drugiej strony z efektami zaniedbania i lenistwa, które powoli ma się stawać normą.
Nie wiem, nie do końca jestem w stanie pojąć świat w tej kwestii i prawdopodobnie dyskusja będzie się opierać na zasadzie "wybieram lewo, bo tak", ale ciągle jestem ciekawa Waszych opinii w tej kwestii.

Offline

#2 26-02-2014 o 14h51

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Nie do końca się z Tobą zgodzę. Świat mody jest specyficznym środowiskiem, gdzie rządzi uroda. Nie ma w tym nic złego. Jedni się rodzą ze zdolnościami matematycznymi, drudzy są świetnymi stylistami, a trzeci ma z ją odpowiedni wzrost i figurę, zeby być modelką. Wiem, że ich figura nie przychodzi im z nieba. Są to lata, miesiące ciężkich ćwiczeń, diet, a nawet głodówek. I tutaj zaczynają się moim zdaniem problemy. Ile młodych dziewczyn idąc na kasting słyszy, że jest grube? Ile z nich zaczyna się głodzić wpadając przy tym w poważne choroby? No właśnie, zdecydowanie za dużo. Myślę, że świat mody powinniśmy zostawić takim jakim jest, pilnując tylko by początkujące modelki nie były krzywdzone. Miss puszyste jak najbardziej niech działają w swoich kręgach, ale nie łudźmy się, nigdy to nie zostanie tak docenione jak zwykła moda.
Nie zgadzam się jednak z Tobą, że mało osób jest otyłych przez chorobę. Nawet jeśli nie jest to choroba to wiele osób, aktywnych fizycznie, zdrowo jedzących ma figurę taką, że spodnie 40 niestety bywają za małe. Ubrania są szyte na maleńkie rozmiary, a potem się dziwić, że grubsze osoby są zaniedbane. One po prostu nie mogą ubrać się w sieciówkach, bo nie ma tam dla nich rozmiarów.
Nie chodzi tu o grube księżniczki, czy manekiny w rozmiarze 44. Chodzi o to, żeby wszyscy ludzie były traktowani tak samo. Patrząc na lalki Barbie, którymi bawią się małe dziewczynki widzimy chude patyki. I tak właśnie dzieci wyobrażają sobie ludzi. Potem grubsza dziewczynka w przedszkolu jest wyśmiewana i obrażana (tak dzieci już w przedszkolu potrafią być okrutne). Lalki powinny być normalnych rozmiarów, a rodzice od najmłodszych lat powinni uczyć dzieci, że wartość człowiek nosi w głowie i sercu a nie w wyglądzie.


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#3 26-02-2014 o 15h08

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Zgadzam się z Nisiam. To co napisałaś, Nayina, w dużej mierze mija się z prawdą. Wiele do powiedzenia ma zwykła genetyka. Niektórzy rodzą się z naturalnymi inklinacjami ku bardziej puszystej budowie, inni nie. Twoje uogólnienie, że trzeba ćwiczyć i problem z głowy zakrawa o zwykłą ignorancję. Bo przykładowo czym zawiniła dziewczynka, która naturalnie jest bardziej kobiecej urody (bo nie czarujmy się,  kobiece są kształtne sylwetki, nie żałosne wieszaki jak modelki), z której koleżanki kpiły, bo jako pierwszej urosły jej piersi? Niczym, to zwykła genetyka, a dziewczyna do końca życia będzie miała kompleksy. Osobiście znam taki przypadek . Sama jestem natomiast budowy kompletnie pozbawionej piersi, o szerokich barkach i z metabolizmem kanarka, bo nigdy nie tyję. Jakoś nie znam ćwiczeń które by mnie w kanony mody wpisały,  bo kości nie wymodeluję.
Ja osobiscie bym nic przeciwko księżniczce bardziej puszystej nic nie miała.  Nie wyszliśmy z jednej taśmy produkcyjnej i warto by było gdyby to było powszechnie wiadome.

Offline

#4 26-02-2014 o 15h10

Moderator
ErinBlack
...
Miejsce: Częstochowa
Wiadomości: 3 992

Ja osobiście nigdy nie miałam problemów z wagą, bo cóż mogę jeść ile chce i co chce a nie tyje. A jak już tyję to nawet tego po mnie nie widać. A warto wspomnieć, że nienawidzę sportu, nic nie ćwiczę, odżywiam się głównie w fast foodach i wypijam przynajmniej 3 litry coli dziennie. (przy wzroście 170 ważę 64kg)
Jednak bawi mnie stwierdzenie, że żeby być szczupłym wystarczy ćwiczyć. Mój młodszy brat ma nadwagę i to sporą (przy wzroście 180cm waży aż 94kg), pomimo tego, że regularnie ćwiczy na siłowni. Mało tego gra on w piłkę nożną i przynajmniej raz w tygodniu chodzi na basen i jeśli warunki na to pozwalają jeździ na rowerze. Nie pija napojów słodzonych, bo ich nie lubi. Właściwie pija tylko wodę mineralną. Nie przepada za fast foodami, no i może jada sporo, ale to chłopak w okresie dojrzewania, oni zawsze sporo jedzą.
W tym wypadku gdyby działała zasada z ćwiczeniami i sposobem odżywiania to raczej ja powinnam mieć nadwagę a nie mój brat, który 1/3 swojego życia poświęca na sport. Więc myślę że stwierdzenie, iż otyłość jest wynikiem lenistwa jest raczej bardzo krzywdzącym stwierdzeniem, mało tego bardzo niesprawiedliwym.

Co do grubej lalki Barbie... No ok może to przesada, ale naukowo zostało potwierdzone, że gdyby była ona rozmiarów prawdziwej kobiety to byłaby szkieletem. Pozwolę sobie zacytować pewną ciekawą wypowiedź na ten temat:

Gdyby lalka Barbie była kobietą, to przy zachowaniu jej proporcji ciała miałaby 175 centymetrów wzrostu i ważyłaby 49 kilo... Jej BMI wynosiłoby 16, co klasyfikuje się jako skrajne wygłodzenie i świadczy o zaawansowanej anoreksji...

I to ma być zabawka dla dzieci, które dopiero uczą się akceptacji swojego ciała? Dla mnie to kpina.


"Do not take life too seriously, you will never get out of it alive."

Gdzie możesz mnie znaleźć?
ASK || SF

Offline

#5 26-02-2014 o 15h39

Miss'nieobczajona
Nayina
...
Wiadomości: 29

Moment, moment foxglove - predyspozycje do tycia to jedno, a typy sylwetki to drugie. Jasne, że niektóre dziewczyny mają bardziej krąglą sylwetkę z szerokimi biodrami i dużym biustem, ale nikt nie wmówi mi, że człowiek jest skazany na bycie grubym i nie da się z tym nic zrobić. Bo jak nie ćwiczenia, to dieta, ew. jedno i drugie, a jak problemy ze zdrowiem, to i lekarz jest w stanie zasugerować odpowiednią kurację, bo otyłość to zwykła choroba, która na ogół jest przyczyną, a nie skutkiem.
Tak samo, jak nie chce mi się wierzyć, że dziewczynki z pierwszym biustem były wyśmiewane, bo za moich podstawówkowych czasów pierwszy stanik to był powód do szpanu i +100 do popularności. Nie wiem, może zbyt dawno to było.
Nisiam, modelki może zostawmy w spokoju, bo ni to ładne, ni to fajne - ot chodzący wieszak. Po dziś dzień nie rozumiem czemu projektanci upierają się przy charakterystyce "wysoka i chuda". Pisząc o przykładach piękna, które jest lansowane, myślałam raczej o fotomodelkach, które nie muszą mieć figury z granicy wyniszczenia organizmu i celebrytkach, które są lansowane jako "piękne". Tak samo, jak nie mogę się zgodzić, że ubrania w sklepach odzieżowych są maleńkie, bo według mnie zwykle rozmiarówka jest tak wyważona, że każdy, kto nie jest jedną albo drugą skrajnością. (Przy czym osoby otyłe mają sklepy "dla puszystych", widział ktoś podobny twór dla chuderlaków? )
Czy lalki powinny być "normalne", zamiast serwowanych nam zaburzonych proporcji?    Nie wiem. Z całą pewnością odsądzana od czci i wiary Barbie wydaje się mieć "zdrowsze" proporcje niż te nowe odchudzone lalki. A przy tym wszystkim zapomina się, że zabawka, zabawką, ale największym autorytetem w kwestii urody dla dziewczynki zawsze była jakaś żywa kobieta. Czy to mama, czy to starsza siostra, ciocia, kuzynka, etc. I moim, osobistym zdaniem, głównym problemem kompleksów dzieczynek jest to, że bycie wzorem dla nich, zrzuca się na barki rysunkowych postaci, kiedy wystarczyłoby tylko poświęcić im trochę czasu.

Erinblack, sama sobie odpowiedziałaś na temat nadwagi swojego brata. =.=" A a propos odwoływania się do realii, to zacznijmy od tego, że lalka barbie, gdyby istniała mogłaby ew. Chodzić na czworaka, bo jej kręgosłup nie wytrzymałby ogromnego biustu. A z napisaną powyżej wagą i wzrostem da się żyć, wyglądać całkiem kobieco i nie być ofiarą zaawansowanej anoreksji.
*sarkazm on* bo tak w ogóle, to chudość jest na ogół wynikiem utajonej anoreksji, a otyłość wynika z uwarunkowań geneycznych, a absolutnie nie z lenistwa i zaniedbania=.=" *sarkazm off*

Ostatnio zmieniony przez Nayina (26-02-2014 o 15h47)

Offline

#6 26-02-2014 o 15h52

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Nayina, jeśli ktoś się urodził z krągłościami wpisanymi w DNA, to żadne diety, które tak zapamiętale wspominasz nie pomogą. Genetyki sie nie oszuka, to jak mieć nadzieję,  że jedząc banany samoistnie zmienimy kolor włosów.
Cóż,  to gratuluję szkoły,  bo w moja znajoma była codziennie przedmiotem kpin, że niby jest gruba, tylko dlatego że miala jako pierwsza w klasie piersi. A to byl dobre 14 lat temu. Wydajesz się mierzyć wszystko swoją miarą i to powoduje, że dla Ciebie większy rozmiar to albo leń, albo chory. Operujesz absolutami jakby ludzie faktycznie byli identyczni. Żyj i daj żyć innym z tym jak wyglądają i kim są.
Poza tym, nikt Cię tu nie obraża,  że szczupli to anorektycy. Obrażałabym wtedy też siebie i brzmi to co najmniej głupio.  Więc sarkazm zbędny.  Wydajesz się miec większy problem z istnieniem ludzi o większej budowie niż na odwrót.

Ostatnio zmieniony przez Foxglove (26-02-2014 o 16h05)

Offline

#7 26-02-2014 o 15h57

Moderator
ErinBlack
...
Miejsce: Częstochowa
Wiadomości: 3 992

Nayina napisał

Erinblack, sama sobie odpowiedziałaś na temat nadwagi swojego brata. =.="

Moja droga, gdyby to, że jada tyle co każdy chłopak w jego wieku było powodem nadwagi każdy facet w wieku 15-16 lat też miałby nadwagę, więc na nic nie odpowiedziałam. Przy czym on prawie cały czas ćwiczy a jada zdrowo. Więc jeśli myślisz, że od zjedzenia sporej ilości owoców i warzyw można mieć nadwagę... Poczytaj na temat diet. W każdej diecie zaleca się jedzenie owoców i warzyw, bo po nich się ponoć nie tyje.
Bo jeśli starasz się mi udowodnić, że jego nadwaga jest wynikiem jego zamiłowania do jabłek... To przykro mi bardzo muszę cię wyśmiać.

Nayina napisał

*sarkazm on* bo tak w ogóle, to chudość jest na ogół wynikiem utajonej anoreksji, a otyłość wynika z uwarunkowań geneycznych, a absolutnie nie z lenistwa i zaniedbania=.=" *sarkazm off*

Hmm... Wydaje mi się, że pisałam iż on poświęca większość swojego czasu na ćwiczenia... Ciekawe gdzie tu lenistwo skoro on ciągle ćwiczy...


"Do not take life too seriously, you will never get out of it alive."

Gdzie możesz mnie znaleźć?
ASK || SF

Offline

#8 26-02-2014 o 16h24

Miss'nieobczajona
Nayina
...
Wiadomości: 29

ErinBlack - sama napisałaś, że jest w okresie dojrzewania (bo o to mi chodziło, a nie o ilości jedzenia), który de facto rządzi się swoimi prawami, pozbawionymi logiki. To, że teraz jest jaki jest, nie znaczy, że kiedy osiągnie dorosłość, też będzie miał taką sylwetkę. Mam kolegę, który ważył 50kg i miał 180 wzrostu, bo urósł w ciągu roku dwanaście cenymetrów, a dopiero po czasie przytył na tyle, że wyglądał normalnie, i mam kolegę, który od zawsze był puszysty i nagle zeszło z masy 40kg w przeciągu pół roku, bo jego ciało dojrzało do końca.
Foxglove - wygląda na to, że nie do końca się rozumiemy. Nie piszę nigdzie, że krągłości są be, należy je wyeliminować z naszego życia, etc. Tylko, że te krągłości nie sprawiają, że człowiek nosi rozmiary 46 i większe. I tak, zabrzmi to brutalnie, ale wśród osób z poważną nadwagą, z którymi się zadaję, ani jedna nie ma nadwagi z powodu choroby. Dziwnym trafem z kolei wszystkie narzekają na swój wygląd, a na hasła typu "chodźmy na łyżwy", "spotkajmy się nad jeziorem", "zróbmy wycieczkę rowerową" dostają takiej reakcji alergicznej, że szkoda mówić.
Nie wiem też, gdzie widzisz te absoluty, bo po prostu swoimi wypowiedziami, chcę zauważyć, że ostatnio stwierdzenie "takie mam geny" jest odpowiedzią na wszystko. Każdy brak tłumaczy się stwierdzeniem "takie mam geny" i koniec. Żadnej pracy nad sobą, bo po co? Genetyki się nie oszuka. I o tyle, o ile wiązałoby się to z zaakceptowaniem samego siebie, wszystko byłoby w porządku, bo przecież nic mi do tego, jak ktoś żyje, ale jeśli zamiast tego mam zaserwowane wszem i wobec hasła, że "ooo, czuję się taki pokrzywdzony przez los, bo nie mam sylwetki, która wyglądałaby jak spod dłuta samego Pigmaliona", to wtedy autentycznie się gotuję. Bo zamiast pracować nad sobą i swoimi kompleksami taki człowiek leży, jęcząc.

Offline

#9 26-02-2014 o 16h31

Moderator
ErinBlack
...
Miejsce: Częstochowa
Wiadomości: 3 992

Skoro mowa była o dojrzewaniu to cóż rozumiem. W sumie jest w tym jakaś racja. Znajomy mojego brata od właściwie zawsze miał nadwagę, a potem gdy skończył się u niego okres dojrzewania zmienił się nie do poznania, bo nagle *i to serio nagle bo nie widziałam go tylko 2 miesiące* z kulki zmienił się w chłopaka naprawdę szczupłego.
W tym wypadku cię przepraszam za atak.


"Do not take life too seriously, you will never get out of it alive."

Gdzie możesz mnie znaleźć?
ASK || SF

Offline

#10 26-02-2014 o 16h36

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Oczywiście że jest grupa ludzi, którzy dosłownie każdy defekt czy zaniedbanie zwali na "genetykę". Ale to kolejny Twój absolut - nie wszyscy się tak zaciekle bronią przed ruchem czy zdrową żywnością,  nie są chorzy i nadal są bardziej puszyści od reszty świata. Co z takimi? Chyba nie będziesz ich klasyfikować jako leniwych, skoro są po prostu tak zbudowani. I może by im było miło widzieć tą nieszczęsną księżniczkę nie w rozmiarze 0. Jesteśmy różnorodnym gatunkiem i nie można wszystkiego tak uogólniać, że pulchniejszy to leń, chudszy anorektyk.

Ostatnio zmieniony przez Foxglove (26-02-2014 o 16h38)

Offline

#11 26-02-2014 o 16h41

Miss'nieobczajona
Nayina
...
Wiadomości: 29

A ja na to: człowik puszysty, większy niż rozmiar 36, krągły, etc. To jeszcze nie człowiek otyły. Bo ja cały czas o otyłości  jako stanie chorobowym.

Ostatnio zmieniony przez Nayina (26-02-2014 o 16h43)

Offline

#12 26-02-2014 o 16h45

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Tylko, że jak już trzymamy się przykładu Disneya, to tam tylko idealny rozmiar 0. Nie sugeruję wykreowania monstrum ze 100 na wadze, ale właśnie takiego stanu pośredniego /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png co w aktualnych kanonach i tak się uznaje za otyłość /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/hmm.png

Offline

#13 26-02-2014 o 17h07

Miss'nieobczajona
Nayina
...
Wiadomości: 29

Zależy co każdy widzi jako stan pośredni (i teraz to Ty generalizujesz, uważając, że normalność, jest kreowana na otyłość /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png ). Bo moim zdaniem aktualne księżniczki disneya są raczej [\u] w porządku, zwłaszcza, że część z nich ma traktować o dziewczynach jeszcze niedojrzałych (wide: Roszpunka, Merida), któr bez dwóch zdań wyglądają bardziej na swój wiek, niż wcześniejsze, rysunkowe kreacje niby nastoletnich, a bardzo wyseksualizowanych księżniczkach (no bo jeśli Aurora wygląda na szesnaście lat, to ja jestem Hans Klose, a sylwetka Meg w ogóle pozostawia wiele do życzenia). Poza tym postaci o "normalnych", innych niż doskonałych, kształtach, jak np. Nani nie zrobiły szału wśród dziewczynek, więc naprawdę nie wiem, jak taka księżniczka byłaby przyjęta...

Ostatnio zmieniony przez Nayina (26-02-2014 o 17h07)

Offline

#14 26-02-2014 o 18h12

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

Nayina – wierz mi, można ćwiczyć i zdrowo się odżywiać, a w efekcie nosić rozmiar 40 i nie być w stanie zejść poniżej dużego 38. Sama jestem tego przykładem – nie lubię fastfoodów, pizzy, czekolady, ogółem słodyczy, ziemniaków, ryżu, jem praktycznie same ryby i warzywa/owoce. Piję w zasadzie wyłącznie wodę (od święta jakiś sok, chociaż najchętniej świeży, własnoręcznie przygotowany sok pomarańczowy), bo nigdy nie lubiłam "gazowańców" ani innych świństw. Swego czasu trenowałam siatkówkę (ale moje kolana tego nie wytrzymały i musiałam przerwać po pięciu latach, w tym trzech walki z bólem, a pod koniec i nieraz łzami w oczach, bo byłam zbyt uparta, aby zejść z boiska), do tego uwielbiam rower i kiedy tylko mam okazję na nim jeżdżę (chociaż po 30 kilometrze kolana prawie nie dają mi jechać). Nigdy nie olewałam wuefów, Latem na miesiąc jeżdżę nad morze na kite'a, zimą uwielbiam narty i deskę. Nie jem dużo, bo regularnie trzy posiłki dziennie (śniadanie rano, coś w stylu lunchu w szkole, a potem obiadokolację w domu koło 17/18). I nigdy nie udało mi się osiągnąć takiej figury, jaką bym sobie wymarzyła. Bez względu na mój wysiłek (bądź jego brak) moja waga jest stała – ani nie tyję, ani nie chudnę. Kiedy rzuciłam siatkówkę nie przytyłam ani trochę, nie zmieniając nawyków żywieniowych, a pozbawiając się wielu godzin ruchu w tygodniu. Kiedy wejdę na jakąś dietę waga prawie stoi, są to nieznaczne różnice, które osiągam bez diet, wahania dobowe czy błąd pomiaru – jeden pies. Chodzi w końcu o fakt, że moje wysiłki są daremne i naprawdę nie jestem w stanie nic z tym zrobić, więc nie zawsze można wrzucić wszystko na karb lenistwa.
Można też spojrzeć na mojego brata – ewidentna nadwaga, a gościu nie jest w stanie usiedzieć w miejscu. Je owszem sporo, ale bez słodyczy (bo ich nie kupujemy) i fastfoodów (bo skoro ja nie lubię to cała rodzina nie chodzi). Dla porównania jego kumpel po drugiej stronie ulicy je tyle samo (plus nieraz zahacza o Maca czy KFC), a prawie cały dzień spędza przed komputerem. I co? I jest szczupły, przynajmniej dwa razy chudszy od mojego brata. Tu widać genetykę – rodzice tego kumpla to dwa chucherka, które nie robiąc nic mają figurę fotomodeli (a jego matka je Ptasie Mleczko na potęgę i co chwila piecze jakieś ciasta z kruszonką), a moja mama ma problem z zejściem poniżej 70 kilo przy metrze siedemdziesiąt dwa wzrostu.


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#15 26-02-2014 o 18h34

Miss'na całego
Lexa0
...
Wiadomości: 403

Odstawiając hiperseksualizację postaci kobiecych w mediach, także tych adresowanych do dzieci, bo to problem osobny i wymagałby długiej pogadanki o uprzedmiotawianiu kobiet w mediach, a ja leniwa.

Nayino, twoje wypowiedzi być może nieumyślnie, ale są bardzo krzywdzące i zwyczajnie niesmaczne. Trochę empatii, plz. Nie chcę Cię atakować, ale Twoje wypowiedzi sprawiają, że się we mnie gotuje. Postaram się wytłumaczyć na spokojnie swoje stanowisko, jeżeli przypadkiem wyjdzie brutalnie, to przepraszam.

Ludzie z nadwagą często nie lubią się pokazywać publicznie, tym bardziej na łyżwach, basenie itd. bo mają świadomość tego, jak wyglądają i przeważnie są bardzo wrażliwi na komentarze dotyczące ich wyglądu. Pomyśl tylko o tym, co dzieje się w głowie osoby zakompleksionej, o słyszeniu śmiechu, wymienianych półgębkiem komentarzy z gatunku "Dzwonimy po greenpeace, wieloryb na lądzie". W takim otoczeniu jakiekolwiek próby pracy nad sobą są prawdziwą katorgą, bo każde wyjście równa się męczarni nie fizycznej, a psychicznej.

Wiele osób mówi o swoich kompleksach, bo to jest coś co uwiera, problem. O problemach się rozmawia, szczególnie w gronie przyjaciół od których oczekuje się wsparcia i możliwości zrzucenia balastu. Zamykanie potwora - jaki by on nie był - wewnątrz swojej głowy to zły pomysł. Często prowadzi do tego, że drobne problemy zbierają się do kupy i zamieniają w poważny problem wymagający leczenia.

Dalej, powodem nagłego przybrania na wadze może być nie tylko ta straszna genetyka lub zła dieta, ale problemy hormonalne, szczególnie jeżeli chodzi o tarczycę lub schorzenia zmuszające do zażywania leków steroidowych, antydepresanty też miewają podłą manierę "nadmuchiwania". Naprawdę, ludzie źle sie czują ze sobą po przybraniu 20 lub więcej kilogramów w przeciagu niecałego roku, pomimo utrzymywania diety przeciętnego królika i regularnym ćwiczeniom w zaciszu domowym. Ciocia dobra rada polecająca wzięcie się za siebie to ostatnia rzecz, jakiej potrzebują.

Poruszasz też kwestię akceptacji siebie, co jest jednym wielkim WTF w kontekście reszty twojej wypowiedzi. Jakim cudem ci ludzie mają się czuć ze sobą dobrze, skoro zewsząd są atakowani przez komunikaty z gatunku "ty wcale nad sobą nie pracujesz", "mniej żryj" i tak dalej, nie wspominając o tym jak media prezentują to, w jaki sposób ludzie powinni wyglądać?

To samo w przypadku osób chudych - komentarze, z jakimi się spotykają, notoryczne oskarżenia o anoreksję lub bulimię i tak dalej. Ludzie bardzo lubią pluć jadem w stronę innych ludzi, a Twoje wypowiedzi - być może nieumyślnie - balansują na krawędzi. Nazywanie ludzi chudych wieszakami jest tak samo obraźliwe jak żarty o wielorybach.

Ten komiks dotyka sytuacji całkiem nieźle, nawet jeżeli jest bardziej krytyką hiperseksualizacji.

I, uh, nie uważasz, że fakt, że ksieżniczka o sylwetce normalnej lub krąglejszej jako coś mało atrakcyjnego dla dzieciaka wygląda trochę jak problem? Dlaczego od małego dzieci są tresowane do prób dopasowania się do idealnego wzorca? Samo zadanie pytania o przyjęcie księżniczki o innym niż ogólnie przyjętym kształcie udowadnia, że istnieje potrzeba budowania świadomości społecznej. Coś, co powinno być oczywistością, wygląda jak kontrowersja. WTF, world.

Ludzie występują w różnych kształtach i rozmiarach, a patrzenie z pogardą na jakąś grupę tylko dlatego, że nie spełnia przyjętej normy wyglądu fizycznego to okropne podejście (i tak, prychanie, że ktoś nic ze sobą nie robi, to pogarda). Mowa o ludziach, a nie kształcie ogórka w krajach UE.

Offline

#16 26-02-2014 o 19h12

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Lexa0 - slowclap. Zgadzam się z dokładnie wszystkim co napisałaś. Pogarda i ciociowanie jeszcze nikomu nie pomogło, a niejedna osoba z problemami z wagą ma ciężkie kompleksy przed pokazaniem się na imprezach czy miejscach do uprawiania sportów. Sama kiedyś byłam świadkiem jak dziewczyna raczej przy kości uprawiała jogging i dwóch chłopaków zaczęło ją wyśmiewać, że wywoła trzęsienie ziemi. No naprawdę by mi się chciało potem wychodzić. Psychika cierpi tak samo jak ciało, tym bardziej utrudniając pomoc samemu sobie.

I poza tym - ja mam dziwne wrażenie, że akurat księżniczka bez względu na kolor skóry czy rozmiar zostanie tak samo ciepło przyjęta przez małych odbiorców. Dlaczego? Bo to będzie księżniczka, w pięknej sukience i tiarze. Disney by ubrał Nani w strojną kieckę i nagle by miała stada małych fanek. Też kiedyś byłam małą dziewczynką i o wiele więcej uwagi poświęcałam ładnym ciuszkom, aniżeli rozmiarowi księżniczki. A taka mała dziewczynka, co jej się akurat trafiło być większej budowy właśnie z powodu genów może tylko jeszcze bardziej się identyfikować z bardziej pulchną księżniczką. Dzieciaki szukają jakiegoś swojego odzwierciedlenia w bajkach jakie oglądają. Szokowanie się, że ludzie by chcieli więcej realnych rozmiarów ludzi w bajkach jest chyba nie na miejscu, bo każdy jak był mały szukał akceptacji.

No i jeszcze jedna sprawa - nie generalizuję mówiąc, że rozmiar "normalny" jest w kanonie mody uważany za otyłość. Sama w I poście byłaś oburzona rozmiarem 44, który jeśli o mnie chodzi, to raczej jeszcze nie jest chorobliwy grubas. Mówiąc o kanonie mody mam na myśli, to co aktualnie jest narzucone przez społeczeństwo i kulturę, a nie osobiste poglądy. Na przykładzie kotów. Jest wzorzec pewnego umaszczenia i każdy kot, który przykładowo ma nierówne ubarwienie jest uznawany za niepasującego do wzorca (czyt. brzydki). W osobistym odczuciu to słodka kicia, ale wzorzec temu zaprzecza. Wzorzec piękna aktualnie to szczupłe ponad normę osoby, więc ktoś w rozmiarze 38 to już niestety uważany jest za otyłego (patrz konkursy mody) wedle właśnie narzuconego przez kulturę kanonu.

Offline

#17 26-02-2014 o 19h35

Miss'wtajemniczona
nivata
Seamstress wannabe.
Miejsce: Orc Fortress
Wiadomości: 2 120

Lexa, omg, masz ode mnie blachę mufinków za tego posta. Zgadza się ze wszystkim, WSZYSTKIM co napisałaś. Zwłaszcza ten akapit:

Ludzie z nadwagą często nie lubią się pokazywać publicznie, tym bardziej na łyżwach, basenie itd. bo mają świadomość tego, jak wyglądają i przeważnie są bardzo wrażliwi na komentarze dotyczące ich wyglądu. Pomyśl tylko o tym, co dzieje się w głowie osoby zakompleksionej, o słyszeniu śmiechu, wymienianych półgębkiem komentarzy z gatunku "Dzwonimy po greenpeace, wieloryb na lądzie". W takim otoczeniu jakiekolwiek próby pracy nad sobą są prawdziwą katorgą, bo każde wyjście równa się męczarni nie fizycznej, a psychicznej.

Sama to znam. Kiedy szłam na siłownię, żeby właśnie ogarnąć to tłuste dupsko i zrobić ze sobą porządek po latach opieprzania na siłce powitały mnie komentarze "roz**bie nam bieżnię, krowa" czy "jezu, nie użyję po niej tej maszyny, fuj". SERIO. Tak było. A potem wracałam do domu smutna i zdołowana, że nawet kiedy się staram i tak nie mogę wygrać, bo co nie zrobię będzie źle. To było już dawno i te laski już pewnie nawet o tym nie pamiętają, ale ja pamiętam i wiem, jak było mi wtedy ciężko.

Ważcie słowa, które wypowiadacie, nie ważne czy do grubszej czy chudej osoby. Tak samo obraźliwym jest nazywanie puszystej osoby tłuściochem jak okropne jest mówienie naturalnie drobnej lasce, że jest wieszakiem, a nie "prawdziwą kobietą". Nie masz cycków i bioderek, nie jesteś kompletna. COME ON.


http://i64.tinypic.com/2eg9mdg.gif

Offline

#18 26-02-2014 o 22h11

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Niestety macie rację. Chociaż jest pewien fakt, który zauważyłam, a nikt go nie poruszył. Nie wiem czy to zbieg okoliczności, zwykły przypadek, czy tak jest zazwyczaj.
Chodziłam do liceum w małym miasteczku, gdzie każdy każdego znał, ludzie dla bycia popularnymi chodzili na tysiące imprez i tak wtedy liczył się wygląd. Dziewczyna mogła mieć siano w głowie, ale jeśli była szczupła, miała blond włosy i najlepiej duże piersi to cała szkoła uważała ją za ósmy cud świata. Teraz studiuję w dużym mieście, na dobrej uczelni i trudnym kierunki. Otaczają mnie raczej ludzie inteligentni niż piękni (chociaż tacy też się zdarzają /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png ). I nigdy przenigdy nie usłyszałam, żeby ktokolwiek krytykował kogoś lub śmiał się, że druga osoba jest gruba, chuda. Nie, nie ma nic takiego. Nie wiem czy to kwestia inteligencji, czy ludzie na studiach są bardziej dojrzalsi i czy po prostu wybrałam lepsze towarzystwo czy tak bywa nie tylko u mnie.
I mega zgadzam się z Nivata. Słowa potrafią ranić strasznie. Każde słowo, szczególnie jeśli osoba, do której jest ono kierowane,  ma kompleksy jest jak nóż wbijany prosto w serce. Myślcie co mówicie, bo to nie boli, a czasem może komuś zrobić straszną krzywdę.


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#19 27-02-2014 o 09h01

Miss'Sensei
lillchen
Pani Fioletu i Pochodnych
Miejsce: KremLove
Wiadomości: 976

nisiam napisał

Teraz studiuję w dużym mieście, na dobrej uczelni i trudnym kierunki. Otaczają mnie raczej ludzie inteligentni niż piękni (chociaż tacy też się zdarzają /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png ). I nigdy przenigdy nie usłyszałam, żeby ktokolwiek krytykował kogoś lub śmiał się, że druga osoba jest gruba, chuda. Nie, nie ma nic takiego. Nie wiem czy to kwestia inteligencji, czy ludzie na studiach są bardziej dojrzalsi i czy po prostu wybrałam lepsze towarzystwo czy tak bywa nie tylko u mnie.

O, to, to. nisiam, u mnie jest dokładnie tak samo, z tym że wyśmiewanie skończyło się na etapie gimnazjum. Już w liceum dla ludzi liczyło się przede wszystkim to, co są reprezentujesz, a nie który rozmiar nosisz.

Uważam, że najważniejsze to czuć się dobrze z samą sobą. Można ważyć trochę więcej, wyglądać inaczej niż "kanon piękna" kreowany przez media, ale przy tym być zdrowym i sprawnym fizycznie, i czuć się po prostu dobrze. Bo piękno jest w nas. To po pierwsze.

Po drugie, tak jak już wiele z was mówiło, nadwaga to nie zawsze lenistwo/choroba. To często problemy z hormonami (tak samo zresztą jak przesadna szczupłość może być wynikiem zaburzonej gospodarki hormonalnej) i te wspominane predyspozycje genetyczne. Nie można wszystkiego zwalać na genetykę, ale jeżeli ktoś się urodził z taką a nie inną budową, to wymaganie od niego zmieszczenia się w ramy medialnego wzorca piękna jest jak wymaganie od Murzyna, żeby był biały.

I skoro są księżniczki o innym kolorze skóry, bo poprawność polityczna, zróbmy też księżniczki w innym rozmiarze, bo taka sama budowa u wszystkich jest zwyczajnie nudna. I nie mówię tylko o księżniczkach pulchnych, ale też np. nadmiernie wysokich, patykowatych. Mam znajomą, metr dziewięćdziesiąt wzrostu, permanentna niedowaga, dziewczyna ma straszne kompleksy, bo słyszy, że wygląda jak żyrafa. Ludzie, serio? Jest tylko jeden ideał piękna? Jest tylko to, czego od młodych dziewcząt żądają projektanci mody?

A co do lalki Barbie... Gdyby istniała kobieta o takich wymiarach, szczerze jej współczuję problemów z kręgosłupem. Przecież te piersi są nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do reszty ciała!

Offline

#20 28-02-2014 o 12h48

Miss'Sensei
lillchen
Pani Fioletu i Pochodnych
Miejsce: KremLove
Wiadomości: 976

Supcia, nie chodzi o zganianie całej winy na genetykę. Chodzi o to, że nie można, jak to właśnie robisz, uparcie twierdzić, że budowa ciała zależy wyłącznie od tego, jak się żywisz, bo nie jest to jedyny czynnik.
I nie bardzo rozumiem, jak łączyć stwierdzenie, że media mają wpływ na wszystkich z późniejszą częścią Twojej wypowiedzi. Media raczej lansują obraz sylwetki z niedowagą jako sylwetki idealnej. Przynajmniej ja nigdy nie trafiłam na przekaz medialny, który twierdziłby, że tłuste dzieci to zdrowe dzieci...

Offline

#21 28-02-2014 o 13h31

Miss'OK
Foxglove
Big, bad Fox
Miejsce: Yharnam
Wiadomości: 1 545

Supcia prosze powiedz, że nie zasugerowałaś właśnie, że jedyny wpływ na budowę ma opieka w szpitalu po urodzeniu i DNA nie ma tu nic do powiedzenia. Bo zaczynam wątpić w ludzkość. Czego oni teraz w szkołach uczą,  że dzieci sie w kapuscie znajduje, a powinowactwo genetyczne to bujdy? D:

Offline

#22 28-02-2014 o 16h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

@Supcia, właśnie odstawiłaś szopkę pt. Pisanie dla samego pisania /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png Rozumiem, że skoro , dla przykładu, moja młodsza siostra w chwili urodzin ważyła ponad normę to już jest wina mojej mamy i szpitala w którym doszło do porodu? Moja droga, sytuację którą przedstawiłaś dziewczyny poruszyły już kilka postów wyżej - wahania wagi w czasie okresu dojrzewania, bo mimo wszystko tak to właśnie wygląda w Twoim poście.
Lexa0 świetnie przedstawiła problem współczesnej nadwagi wśród nastolatków oraz osób dorosłych. Takie właśnie są realia tego zjawiska. Media mediami ale przecież każdy ma własny rozum, a oglądanie telewizji nie polega na bezrozumny łykaniu wszystkiego co media podadzą, bo przecież świat za oknem wygląda całkiem inaczej. Tak samo jest w kwestii tuszy i problemów z nią. Mogłabym zacząć sypać przykładami ze swojego życia wziętymi na ten temat, ale po co? Myślę, że aby zrozumieć problem trzeba go odczuć na własnej skórze czego tak naprawdę nikomu nie życzę. Takie obwinianie "puszystych" o ich wygląd zewnętrzny bez głębszej wiedzy na temat przyczyny ich wyglądu jest po prostu czystą ignorancją a także złośliwością.

Ostatnio zmieniony przez Ikan (28-02-2014 o 16h53)

Offline

#23 28-02-2014 o 17h08

Miss'wtajemniczona
nivata
Seamstress wannabe.
Miejsce: Orc Fortress
Wiadomości: 2 120

@Supcia - jedyne, z czym mogę się zgodzić odnośnie Twojej wypowiedzi to fakt, że nie można wszystkiego zganiać na genetykę. Reszta to bełkot, przepraszam za stwierdzenie.
Znam osobę, która w genach ma otyłość - problemy z tarczycą, cukrzyca i członkowie rodziny z nadwagą na kilka pokoleń wstecz mogliby być dla niej wystarczającym usprawiedliwieniem dla tuszy. Dziewczyna bardzo, bardzo się pilnuje. Regularnie uprawia sport, chodzi na siłownię, trzyma dietę i nie wrzuca w siebie śmieci, słodycze podjada od wielkiego święta. Nie jest chuda ani szczupła, powiedziałabym, że należny do tych krąglejszych, ale nie wygląda też jak swoja monstrualna matka (130 kilo żywej wagi). Więc się da. Oczywiście, że jest to dużo trudniejsze i wymaga potężnego zaparcia, jednakowoż nie jest niemożliwe. Nie ma co mierzyć wszystkich jedną miarą, jednak jeśli zdrowie pozwala, a nawala tylko własna wola to come on. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png


http://i64.tinypic.com/2eg9mdg.gif

Offline

#24 28-02-2014 o 17h41

Miss'ujdzie
Lowsip
...
Wiadomości: 204

Wpadałam tylko powiedzieć, że całkowicie zgadzam się z Nayina i do wcześneijszego wątku dyskusji
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Lowsip (28-02-2014 o 19h57)

Offline

#25 28-02-2014 o 17h59

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Lowsip napisał

Wpadałam tylko powiedzieć, że całkowicie zgadzam się z Nayina i do wcześneijszego wątku dyskusji
http://www.weare.pl/mag/barbie-w-rozmiarze-m

Podany przez Ciebie artykuł w linku, w moim mniemaniu, jest kompletnym zaprzeczeniem Twoich poglądów. Nie czytałaś tematu, prawda /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png?

Ostatnio zmieniony przez Ikan (28-02-2014 o 18h04)

Offline

Strony : 1 2