Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 12-01-2014 o 20h35

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Concitus Ferus Pardus

- Jeżeli to już takie niezbędne to chociaż zróbmy to porządnie. - Urwałem, słysząc swoje słowa. - Powiedziałem my? Zróbcie, ja się w to mieszać nie zamierzam.
Najwyraźniej Maleństwo nie zawsze takie głupiutkie, ale cóż poradzić, gdy nie ma planu? Taka nadambitna istotka, która od razu chce wszystko zrobić. Czasami wydaje mi się, że jest okropnie rozmarzona. Dziewczyna chce uciec, ale dlaczego chce do tego wszystkiego wciągać resztę?
- Wymyśl coś, najmądrzejsza.
Spuściłem wzrok i czekałem na jej reakcję.

Ostatnio zmieniony przez Abigeil (12-01-2014 o 20h36)

Offline

#27 12-01-2014 o 21h00

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Zaczęli się powoli schodzić... Są już wszyscy? Hm.. A gdzie Sarah? I Hon.. Hun... No, człowiek panda? Ech, no cóż.. Im będę musiała wyjaśnić potem. Teraz się muszę zająć obecnymi, bo nadal wydają się do tego niezbyt przekonani. I te ich śmieszne argumenty... No błagam... Wywróciłam oczami.
- Na serio? Sądzicie, że nas złapią?! Błagam, przecież oni wszyscy myślą, że my już jesteśmy martwi! Tak, tak właśnie myślą, bo to tutaj roznosi się więcej zarazy, niż na powierzchni, Klaro! Przynajmniej z tego, co pamiętam... - powiedziałam. Bo przecież, kiedy jeszcze żyłam na powierzchni, miałam sześć lat... Ale na pewno nie trzeba było wprowadzać dożywotniej kwarantanny, jak w lewym skrzydle. - Bo przecież wszyscy wiecie, że tu też co chwile panuje zaraza. Mamy mnóstwo trupów i zero przestrzeni do tego, by ich pochować. My sami jesteśmy pod ziemią. To zbiorowy grobowiec, gdzie pochowali nas żywcem. Przynajmniej ja tak widzę tę Waszym zdaniem bezpieczną trumnę - tu spojrzałam wymownie na dziewczynę-barana, jakbym chciała jej zasugerować, że powinna już wracać pod swoją ladę, skoro taka mądra. O, i jeszcze Borya do niej poszedł. Kretyn, i czego on się spodziewa? A potem z płaczem i czerwonym odciskiem kopyta na skórze leci do mnie.
Tymczasem odezwał się do mnie Ciapek... Tak, skoro on ma mnie prawo nazywać tak, jak mu się podoba, to ja też chcę. O. I jeszcze ten tekst, co on sobie myśli?! Na pewno jestem mądrzejsza od niego, przynajmniej nie chcę zdechnąć w tym paskudnym miejscu. Westchnęłam.
- Ciapuś, ty myślisz, że bym Was zwoływała, gdybym nie miała żadnego planu? Naprawdę? - spytałam. A sądziłam, że jako kotowaty będzie posiadał zdolność logicznego myślenia.

Link do zewnętrznego obrazka
Zaraz, on też ma swoje argumenty na wyjście na zewnątrz ^^



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#28 12-01-2014 o 21h43

Miss'Sensei
MaAniaaa8
❝Do you ever wonder why are we here?❞
Miejsce: Planeta Chorus
Wiadomości: 799

Link do zewnętrznego obrazka
                  Heloise stwierdziła, iż wszyscy ludzie zapewne mają nas za martwych. Może i miała racje, ale równie dobrze mogła się mylić. Może i niektórzy sądzą, że nie żyjemy, że już dawno pochłonął nas piach, ale czy wszyscy?
            - Masz plan? Z chęcią posłucham - powiedziałem.
                    Spojrzałem na kotkę. Uniosłem jedną brew do góry i uśmiechnąłem się delikatnie. Ciekawe jaki to plan wymyśliła jedna z bliźniaków.


https://imagizer.imageshack.com/a/img908/3583/pFHGYl.gif

Offline

#29 12-01-2014 o 21h43

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Concitus Ferus Pardus

Spojrzałem na Heloise i wpatrywałem się w nią przez chwilę.
- Wiesz, czasami Twoje pomysły brzmią tak idiotycznie, że aż z przyjemnością chciałoby się ich wysłuchać. Masz plan na wydostanie się i co dalej? Jeśli nas nie złapią i tak w końcu u kogoś objawi się coś takiego jak instynkt. Jesteśmy ludźmi w połowie. Jak to sobie wyobrażasz? Co zrobimy po wyjściu na powierzchnię?
Pokręciłem po raz kolejny głową. Wyjść można w każdej chwili. Inna kwestia to miejsce zamieszkania, utrzymanie i cała reszta. Czy uważa, że od razu będziemy mieć luksusowe apartamenty i mnóstwo forsy? Tutaj przynajmniej żyjemy i mamy możliwość przetrwania. Tam jest inaczej. Tam panują inne zasady.

Offline

#30 15-01-2014 o 18h06

Miss'na całego
Madelleinee
Not killing people is hard
Miejsce: Underground
Wiadomości: 458

Link do zewnętrznego obrazka
                Dobiegnięcie pod Świetlicę chwilę mi zaczęło. Stanęłam pod ścianą obok drzwi, aby uspokoić oddech. Nigdy nie przepadałam za bieganiem. Latanie jest przyjemniejsze, a i aż tak bardzo mnie nie męczy. To chyba kwestia przyzwyczajenia.
                 Usłyszałam podniesione głosy. Kłócili się, jak stąd wyjść, czy wyjść, co nas tam czeka...
                  Wielki Kocur zdecydowanie miał najwięcej do powiedzenia.
                  - ...Co zrobimy po wyjściu na powierzchnię?
                  - Z całą pewnością nie damy się zabić - owiedziałam i weszłam do sali, poprawiając potargane włosy. W cieniu korytarza wydawały się czarne, teraz podchodziły pod ciemny brąz. -  I będziemy żyć. Jak ludzie, jak zwierzęta, jak my. Byle z dala od tej cholernej klatki.
                    Nie ma co. Nawet, jeżeli zostanę sama z Kotołakami, spróbuję się wydostać.
                  - Heliose dobrze mówi. Nie chcecie dożyć starości? Jeśli tak dalej pójdzie, wszyscy tu poumieramy z chorób, albo z głodu!


    •    d e v i a n t a r t    •     y o u t u b e    •    t u m b l r    •   
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#31 15-01-2014 o 18h13

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Z uwagą słuchałam wszystkich wkoło. W końcu i ja postanowiłam się odezwać
- Wiecie co. Mi się wydaje, że Concitus ma racje. No wiecie. Niektórzy np Aki może ukryć swoje moce na dodatek wygląda jak zwykły chłopak. Ale taka ja i mój bardzo widoczny ogon i uszy, tego nie da się ukryć.
Mi było tu nawet dobrze. Nie czułam jakiejś wielkiej potrzeby ucieczki stąd.
-A jak nas znajdą to pozabijają.  Zresztą musielibyśmy mieć pieniądze, mieszkanie i inne potrzebne na powierzchni rzeczy. Tu mamy to co nam potrzebne.
Wiedziałam, że zaraz oberwę od Heloise. No ale nie ciągnie mnie na powierzchnie. Tam są ludzie. Oni mogą zrobić nam krzywdę, dużą krzywdę.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#32 15-01-2014 o 18h30

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/20/moy/15288.jpg

Znów zaczęli temat ucieczki, powariowali czy co, jakoś niespecjalnie przejąłem się tym tematem. Wygrzewałem się dalej w świetle lamp, byle by nie krzyczeli bo tego nie lubię, ale co tam zaraz się zacznie. Może by tak kogoś z nich poddusić, ciekawe na ile starczył by mi chociaż ten najmniejszy kociak. Boryia jest za chuda żeby ją zjeść, ale Heloise, była by nawet smacznym kąskiem, rozglądałem się po reszcie. Ile to już razy dyskutowali o ucieczce? Chyba była z nami wtedy kobieta paw, no i zaczęli się wydzierać! Tego tu brakowało, moje biedne uszy, chyba zaraz zmienię się w węża i ich podduszę co z tego że według nich to był normalny to, mój słuch był zbyt wrażliwy na te ich podniesione głosy.
- Może trochę ciszej! Nie wiem jak wy ale ja lubię ciszę i spokój!Jeśli ktoś jeszcze raz podniesie głosssss to go zaduszę!
Usiadłem na krześle i patrzyłem po reszcie, podniosłem głowę go góry w stronę lampy, niech teraz zaczną mówić normalnie a nie jak banda histeryzujących kurczaków.Jak na razie tylko tyle osiągnęli stan histerii i nic więcej .

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (15-01-2014 o 18h36)

Offline

#33 15-01-2014 o 19h27

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Chyba ostatni dotarłem na miejsce a co tam... Mam nadzieje, że w końcu stąd wychodzimy, ale niestety... Słychać tylko było jak się kłucą.
- Czy wy powariowaliście? Już widzicie czarne wizje... - Aż tak bardzo boją się nowego zycia? - W ogóle słyszycie co mówicie? Pozabijają nas... Nie mamy pieniędzy... ani mieszkania... I co z tego... Popatrzcie do okoła. Tu też nie mamy jak mieszkać... Sarah nie ma jak przemienić się ptaka i móc polatać. Bliźniakom brakuje im prawdziwego domu z prawdziwym mieszkańcem. Hebir... Starcza ci tyle światła? Nawet nie wiadomo ile jeszcze wytrzyma ta lampa. Ja mam już dość tej wanny. Pragnę oceanu. OCEANU!! Jesteśmy w połowie zwierzętami, więc damy radę przetrwać. Jak tu daliśmy to czemu niby tam mamy nie przeżyć. Ja się piszę by wyjść na wolność. Nawet jeżeli zginę to przynajmniej już nie będę się tu męczyć.
Wymyślają tylko jakieś nędzne wymówki. Po prostu nie chcą się przyznać, że boją się, że tam nie zostaniemy zaakceptowani, ale ja mam to gdzieś. Możemy ukrywać przed nimi naszą naturę. Usiadłem na wolnym jeszcze miejscu czekając aż wszyscy dobrze to przemyślą i dadzą pozytywną odpowiedź.

Offline

#34 15-01-2014 o 20h25

Miss'Sensei
MaAniaaa8
❝Do you ever wonder why are we here?❞
Miejsce: Planeta Chorus
Wiadomości: 799

Link do zewnętrznego obrazka
                  Argumenty za, argumenty przeciw, od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa. W końcu chyba nikt nie wie co robimy. Milo, który jako ostatni pojawił się w świetlicy, dał nawet ciekawe argumenty. W końcu jednak potrzeba świeżego powietrza i miejsca gdzie można mieć więcej przestrzeni. Zacząłem się przekonywać do tego aby jednak wyjść, chociaż nigdy też nie byłem za tym by tu zostać. Mimo wszystko Chie też miała trochę racji. Ja nie miałem jeszcze o co się martwić, ale inni... wyglądali po połowie jak zwierzęta. Uszy, ogony i tak dalej. Trudno byłoby to zakryć, ale nie jest to też niemożliwe. Ale z drugiej strony co jak ludzie nas zaakceptują? Zawsze trzeba widzieć jakieś plusy. A jak nie to i tak jakoś damy radę.
            - To w końcu postanowimy coś czy nie? - zapytałem. - Kłótnie są męczące i do niczego nie prowadzą! - dodałem podnosząc lekko głos. - Trzeba w końcu coś postanowić. Albo wychodzimy, albo nie. Możemy spróbować czegoś nowego lub zostać tutaj, w tej klatce i czekać na śmierć, która na pewno niedługo nadejdzie.
                    Śmierć tak naprawdę towarzyszyła nam już od momentu, w którym to tu przybyliśmy. Od zawsze byliśmy na nią skazani. Odmieńcy, którzy nie mają prawa ujrzeć prawdziwego świata.


https://imagizer.imageshack.com/a/img908/3583/pFHGYl.gif

Offline

#35 15-01-2014 o 20h47

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/20/moy/15288.jpg

Jka by na to nie patrzeć Milo miał rację, lampy nie grzały jak kiedyś większość i tak już sie wykończyła. Chętnie wygrzał bym się w blasku prawdziwego słońca.
- Tu Milo ma rację nie wiadomo ile to wszystko pociągnie, nawet zapasy kurczą się z dnia na dzień. Lepiej uważajcie bo w końcu będę zmuszony na was polować.
Chyba każdy z nas miał dość tych klaustrofobicznych ścian, chyba właśnie zostałem przekonany za tym by wziąć udział w ucieczce.
- Nie bądźmy aż tak głupi, ludzie zaakceptować nas? To oni nas tu zamknęli, oni zgotowali nam taki los. Najchętniej bym ich wszystkich... tu urwałem swój wywód, nie będę wzbudzał jeszcze większej histerii. Po prostu zorganizujmy się i zgińmy, nie widziałem większego sensu w byciu zamkniętym a i na ucieczkę nie widziałem zbyt dużych szans. Założyłem dłonie za głowę, popatrzyłem w lampy, nie chciało mi się już ich słuchać. Podszedłem do kociaków które siedziały na kanapie.
- Zmiatać stąd chce się położyć

Offline

#36 15-01-2014 o 21h01

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Concitus Ferus Pardus

Wpatrywałem się uważnie w ścianę.
- Nie odpuścicie, prawda? Powiedzcie mi w takim razie gdzie będziecie mieszkać? Skąd weźmiecie jedzenie. Ludzie, o ile się nie dowiedzą, nie stanowią problemu. Tylko że tam nie macie od razu zapewnionego schronienia. Dobra, niektórzy są przystosowani do życia w dziczy, ale na przykład taka Chie? Ona nie może się ukryć, ma uszy i ogon. Co jej pozostaje? Zmiana w psa i udawanie go. Głupie, jednak nie ma innego rozwiązania. Czy zmusicie do tego niektórych? Nie wszyscy wyglądają jak ludzie.
Zakończyłem swój wywód, jednak wciąż chciałem coś mówić i mówić... Lista odpowiedzi na pytanie ,,Dlaczego nie można żyć na górze?"...

Offline

#37 15-01-2014 o 21h08

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Popierałam zdanie Concitusa . Co ja mam robić na powierzchni? Raczej nie paradować z uszami i ogonem po jakimś dużym mieście.
-Całkowicie popieram Concitusa. Tu mamy przynajmniej miejsce do mieszkania i coś do jedzenia. A tam? To duże miasto, dużo ludzi. Strzykawki, ludzie w fartuchach. NIE. Ja nie chcę tam iść.
Znów dostałam paranoi. Skuliłam ogon i położyłam uszy. Oczywiście, że bałam się ludzi, po tym wszystkim co zrobili. Nie chcę na powierzchnię.
-Wolałabym zostać. Ale nie sama. Ktoś oprócz mnie chciałby zostać?
Zapytałam niepewnie czekając tylko na oburzenie kotki. Popatrzyłam na Concitusa, później przeniosła wzrok na Akiego i Milo. Popatrzyłam po kolei na wszystkich w sali.
-Tylko ja chcę zostać?  

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (15-01-2014 o 21h11)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#38 15-01-2014 o 21h29

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Zacznę Boryą, bo miał być wcześniej.

Link do zewnętrznego obrazka
To było niesprawiedliwe, że Heloise tak potraktowała Klarę. W ten sposób nie zdobywa się poparcia... Ale nie miałem odwagi, by powiedzieć o tym siostrze. Podszedłem jednak do lady, za którą siedziała schowana Klara i nie zwracając uwagi na resztę, znalazłem się obok... Jednak z bezpiecznej odległości (mimo wszystko jej niszczycielska moc była bardzo straszna!) zacząłem do niej mówić:
- Hej, nie przejmuj się tak... Ponosi ją, bo strasznie chce wyjść na powierzchnię. Nie masz się czego bać, co prawda każdy pewnie pójdzie w swoją stronę, ale przecież jesteśmy tu razem już dziesięć lat, nie ma mowy, że jeśli tego nie chcesz, zostaniesz sama... Poza tym nie tęsknisz za tamtym światem? Ani trochę? - spytałem. Heloise mówiła mi, że do czasu wtrącenia nas tutaj takim jak my nie żyło się tam źle... Wątpliwości zaczęły się dopiero po otworzeniu tego ośrodka.
A ja... Ja bardzo chciałem wyjść na zewnątrz. Bo widzicie, przy mojej próbie wyjścia z ośrodka, utraciłem bezpowrotnie niektóre wspomnienia... Dlatego też nie pamiętam nic z powierzchni. A chciałbym to wszystko zobaczyć, to o czym mówiła mi siostra, żebym sobie przypomniał... Słońce, trawę, góry, nawet ludzi, którzy tu nas przecież uwięzili, i morze, nie ważne, że to woda...
Natychmiast wyrwałem się z zamyślenia, słysząc głos Hebira. Heloise, dlaczego znów taka jesteś?!

Link do zewnętrznego obrazka
Chcieli, żebym im wszystko zaczęła wyjaśniać, ale jak widać, znalazły się inteligentne osoby, które zrobiły to za mnie... Koniec końców dalej się sprzeczaliśmy, a o omawianiu jakiegokolwiek planu póki co mowy nie było. W każdym razie, uczepiła się mnie pewna irytująca gadzina. Całkowicie go zignorowałam i położyłam się, wyciągając wygodnie.
Nagle wybuchnęłam śmiechem. Dobrze, że nie histerycznym, choć ten bardziej pasowałby do sytuacji, niż pogardliwy śmiech, skierowany do tej głupiej Chie.
- Jakie jedzenie?! Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz?! Zapasy nam się kończą! - powiedziałam, karcąc ją wzrokiem, zaraz jednak uśmiechnęłam się złośliwie. - No tak, psy lubią kości... A skoro my mamy tu umrzeć z głodu... - udałam, że myślę na głos. Ale tak wyglądały realia - bo niby gdzie ona widziała jedzenie, jak nie w nas?! Byliśmy ostatnią żyjącą częścią budynku, utrzymującą się na resztkach zapasów, do tego sprzed lat...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#39 15-01-2014 o 21h32

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Concitus Ferus Pardus

- Mnie to obojętne. Kiedyś tam żyłem. Nie jest źle, ale trzeba mieć stałe źródło zarobku. Do tego ludzie są wyczuleni na innych. Okropnie podejrzliwi. Mnie rozpoznali po roku, wcześniej zbytnio nie wychodziłem z "ukrycia", starałem się jak tylko mogłem. W końcu byli na tyle "łaskawi" bym tu zamieszkał, tak jakby. W każdym razie, można tam zwariować. Jest inaczej, od razu chcesz się zmienić i pokazać kim jesteś.
Odwróciłem wzrok i wpatrzyłem się w dziewczynę. Po raz pierwszy się w czymś zgadzaliśmy.
- Jeżeli masz już wszystko zapewnione i tak musisz panować nad sobą, żeby nie wydrzeć się ludziom w twarz. Tym bezrozumnym istotom...

Offline

#40 15-01-2014 o 21h36

Miss'Sensei
MaAniaaa8
❝Do you ever wonder why are we here?❞
Miejsce: Planeta Chorus
Wiadomości: 799

Link do zewnętrznego obrazka
                  Oczywiście kłótnia jak widać tylko dalej się rozwijała. Concitus może i miał rację, ale nie do końca. Wszystko da się zrobić. Nawet ukryć uszy i ogon. Co prawda musiałem się z nim zgodzić co do jednej rzeczy. A mianowicie - nie wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do życia w dziczy. Ja nie byłem w ogóle ale wierzę, że wspólnymi siłami możemy wszystko osiągnąć. Chie zaś całkowicie poparła lamparta. Kocica, która nas wszystkich tu zebrała ponownie wybuchła. Jednak miała rację.
             - Heloise, spokojnie, nie ma się co denerwować to i tak do niczego nie doprowadzi. Chie, ja wiem, że boisz się strzykawek ale to nie powód do paranoi - zacząłem spokojnie patrząc się na skuloną dziewczynę. -  Nie masz się czego bać, przecież jakby co zawsze mogę cię obronić. A co do mieszkania i jedzenia, może i je mamy, ale Heloise ma rację - to drugie na pewno nam na długo już nie wystarczy. Wiecie co? Jeśli czegoś teraz nie postanowimy to umrzemy przez tą ciągłą kłótnię! - stwierdziłem. W sumie była to prawda. -  Śmierć i tak na nas czyha. Albo z głodu, albo po wydostaniu się stąd. Jednak gdybyśmy uciekli mielibyśmy jeszcze jakieś szanse. Jest wybór, zostać i umrzeć czy uciec, i spróbować żyć.
                      Nie chciałem już mówić więcej. Ta cała sytuacja tylko mnie nudziła i męczyła. Miałem ochotę wyjść stąd i iść spać, bo w końcu i tak pewnie dzisiaj niczego nie ustalimy.


https://imagizer.imageshack.com/a/img908/3583/pFHGYl.gif

Offline

#41 16-01-2014 o 08h27

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Wszyscy się sprzeczali. Jednak wielka kłótnia, do końca nawet nie wiedziałam o co chodzi. Nagle Heloise powiedziała, że psy lubią kości. To zabolało.
-Heloise. Sądzisz, że ja mogłabym was zjeść.
Zarżał mi głos.
-N-nnie. Nie ma mowy. Ja nie chcę nikomu zrobić krzywdy.
Spojrzałam tylko na Akiego i wybiegłam. Nie miałam zamiaru dłużej tego słuchać. Zaczęłam iść ciemnym korytarzem.
-Nie, ja przecież nie jestem zła!
Krzyknęłam sama do siebie. Nie mogłam już tego znieść.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#42 16-01-2014 o 19h58

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Siedział na fotelu, przysłuchując się dyskusji i z chwili na chwilę był coraz bardziej zdołowany. Wszyscy wysuwali jakieś ciężkie argumenty, używali trudnych słów i ogólnie Kaeru nic z tego nie rozumiał. Wyczuł jednak, że atmosfera się zagęszcza i spokojna rozmowa powoli zamienia się w sprzeczkę. Wolał się nie odzywać, bo za bardzo bał się pazurów Heloise, a jeszcze bardziej tych Ateny (a nuż go usłyszy i znajdzie w jego słowach jakiś nieistniejący przytyk?).
Nagle Chie wybiegła z pokoju. Zmartwiony Kaeru niewiele myśląc zeskoczył z siedzenia i poszedł za nią, po drodze rzucając Heloise spojrzenie pełne dezaprobaty. Dobiegł do dziewczyny i położył rękę na jej ramieniu.
- Hej, Chie, nie przejmuj się - uśmiechnął się do niej łagodnie - Heloise na pewno nie miała tego na myśli... wiesz, wszyscy się stresujemy, może po prostu... - zaciął się, nie wiedząc co powiedzieć dalej - No ten... no, olej ją i tyle! - roześmiał się, zastanawiając się czy choć trochę podniósł ją na duchu.

Offline

#43 16-01-2014 o 20h05

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Ktoś złapał mnie za ramie. Odwróciłam się, to był Kaeru.
-N-nnnie. Jest dobrze. Nie przejmuj się i wróć do reszty.
Powiedziałam i przetarłam oczy które zaszły mi już łzami. Odwróciłam się i sztucznie uśmiechnęłam się.
-Już dobrze. Widzisz. Wróć do reszty. Oni nie są tacy źli. Concitus może i cały czas się sprzecza ale nie jest zły. Ktoś musi być tam i pilnować aby Borya znów się nie rozkleił przez Hebira. I żeby Heloise wszystkich nie pozabijała. Żeby Atena miała się na kogo wściekać. Żeby Akki...
Znów załamał mi się głos.
- C-cczekają na ciebie.
Powiedziałam, jednak nie spojrzałam nawet na niego.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#44 16-01-2014 o 20h26

Miss'Sensei
MaAniaaa8
❝Do you ever wonder why are we here?❞
Miejsce: Planeta Chorus
Wiadomości: 799

Link do zewnętrznego obrazka
                  Chie wybiegła z pokoju, a zaraz za nią wyszedł Kareu. Zrobiło mi się żal dziewczyny, ale skoro pan żaba już za nią pobiegł to co i ja będę? No... wszystko idzie wręcz we wspaniałym kierunku! Zaraz wszyscy opuszczą świetlicę i skończy się na tym, iż i tak czy siak zostaniemy w ośrodku. Spojrzałem na zegarek. Minęło już półgodziny a my nadal nic nie ustaliliśmy. Po prostu świetnie. A jeszcze w dodatku zrobiłem się głodny...
            - Nie wiem jak wy, ale ja już zgłodniałem, więc jeśli mamy spędzić tu kolejne pół godziny to chociaż zróbmy sobie przerwę zanim zaczniemy sobie skakać do gardeł - powiedziałem spokojnym, wręcz obojętnym tonem. - Heloise, nie uważasz, że potraktowałaś Chie trochę za ostro? - zwróciłem się do kotki. - Zdecydowanie powinnaś odpocząć od tej kłótni, wszyscy powinniśmy.
                     Nie lubiłem gdy moi towarzysze doprowadzali się do takiego stanu. Stanu, w którym często nie wiedzieli co mówią, stanu, w którym zachowywali się jak podłe istoty pragnące tylko krwi. Tak takie było na to moje określenie.


https://imagizer.imageshack.com/a/img908/3583/pFHGYl.gif

Offline

#45 16-01-2014 o 20h30

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Może i Kaeru nie należał do najmądrzejszych, ale nie był na tyle głupi, by nie zauważyć, że dziewczyna kłamie w żywe oczy. Westchnął, chwycił ją za oba ramiona i potrząsnął nią.
- Przecież nie jestem ślepy! Widzę, że coś jest na rzeczy! Dotknęło cię to tak, jakbyś faktycznie zamierzała nas zjeść, a tak nie jest, więc... - zamilknął na chwilę - ...więc przestań, proszę. Poza tym... nikt na mnie nie czeka. Żyjemy ze sobą tyle lat, a i tak wszyscy jesteśmy tu sobie obcy... - nagle do Kaeru coś dotarło. Przecież skoro nawet w tak małym gronie nie potrafili się ze sobą dogadać, czy mieli jakiekolwiek szanse przeżyć w wielkim świecie? To było bezcelowe. Wolał zostać tutaj, gdzie miał przynajmniej miejsce do spania, za które nie musiał płacić.
- Nie płacz, Chie, bo ja też się zaraz  z tego wszystkiego rozpłaczę - dodał i posłał jej smutny uśmiech, chowając ręce do kieszeni.

Ostatnio zmieniony przez tsunshun (16-01-2014 o 20h30)

Offline

#46 16-01-2014 o 20h39

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka
Potrząsał mną. Coś mówił ale ja nie chciałam go słuchać. Spojrzałam na niego.
-Proszę, zostaw mnie samą. Idę do pokoju.
Mimo moich słów nadal stałam w miejscu. Nie mogłam się ruszyć. Coś zablokowało moje nogi.
-Powiedz tylko Akkiemu aby później do mnie zajrzał. Dobrze?
Znów bezsensownie się uśmiechnęłam. Mój pokój był w drugiej części korytarza. Ostatni w tym budynku, na samym końcu. Otaczały go już tylko ''martwe pokoje.''
-Powiedz mu tylko aby później do mnie zajrzał.
Powtórzyłam moje słowa. Bałam się, że nie dosłyszy. Spojrzałam na niego po raz ostatni w tej rozmowie. Przemieniłam się w psa i ruszyłam korytarzem.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#47 17-01-2014 o 21h36

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Phi, i sobie poszła. Beksa jedna. Że też jeszcze Kaeru za nią polazł, jakby nie wiedział, że w ten sposób ta sierota (pokroju, niestety, mojego brata) nigdy nie nauczy się na to odpowiadać. Cóż... Z tym to akurat miała rację. Nie poradziłaby sobie na powierzchni, taka beksa? No way. Pomijając już jej napady histerii gorsze niż te Boryi. Innymi słowy, była za słaba na wolność. A najgorsze było to, że niektóre pożyteczne przy ucieczce osoby były tego samego zdania, co ona... Ach, rozumiem, sprytna bestia. Nie ma to jak rykiem i histerią obrócić wszystkich przeciw mnie. A ja się jej jeszcze dałam sprowokować... Znienawidziłam ją jeszcze bardziej, ale nie chciałam tego pokazać. Żeby jeszcze wszyscy, którzy się nabierają na te jej gireki, byli przez to na mnie źli, nie dziękuję. Nie chcę żadnych głupich wojen, bo to nic nie daje. Tak samo jak ta kłótnia, w którą dałam się wkręcić tylko dlatego, że chcę dobrze dla nich wszystkich. I bądź tu miła.
- Może i masz rację - powiedziałam do Akiego. - ale sam słyszałeś, co za pierdoły ona wygaduje - powiedziałam. Bo przecież jak mogła sugerować coś takiego? ...Nie tego się uczyłam, będąc małym dzieckiem, by pozwolić się gdzieś zamknąć. Niestety, ale ślepe posłuszeństwo jakiemuś śmiesznemu, staremu systemowi jakoś nie leżało w mojej naturze, tymczasem to małe, ryczące byle co usiłowało tłumaczyć swoje tchórzostwo resztkami jedzenia, którymi z resztą niektórzy z nas już się raczej nie posilą... Mniejsza, teraz inna sprawa.
Otóż to, trochu mnie zdziwiło stwierdzenie Akihito. Jakby czytał mi w myślach... Albo był bardzo uzdolniony, jeśli chodzi o perswazję, bo w każdym razie, Chie zdenerwowała mnie faktycznie do takiego stopnia, że musiałam się z nim zgodzić. Nawet, jeśli to oznaczało już koniec tego spotkania i puszczenie tego wszystkiego przez resztę w niepamięć...
- Hm, masz rację... Ale ja tu w sumie nie każę przecież nikomu siedzieć. Grunt, że większość się pojawiła... - powiedziałam, mimo wiedzy, że i tak większość zapewne nie przyszła tu, pamiętając o spotkaniu. Z resztą, skoro ta Chie sobie poszła, a za nią Kaeru, niewykluczone że teraz i tak zaczną się rozchodzić... Wstałam, przeciągając się, w stronę lodówki, która zapewne i tak już świeciła pustkami, ale nie zaszkodzi sprawdzić.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (17-01-2014 o 21h37)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#48 17-01-2014 o 23h01

Miss'wow
Sooyoung
...
Wiadomości: 633

Hongbin Lee/człowiek panda

Jęknąłem cicho budząc się. Chyba zaspałem na spotkanie... Delikatnie i powoli sturlałem się na ziemie. Dosłownie. Usiadłem na ziemi ziewając i poprawiając czarne włosy. Zamrugałem fioletowymi oczami i rozejrzałem się w około. Ciemno. Ale na szczęście znałem te korytarze jak własną kieszeń. Leniwie wstałem i ruszyłem w stronę niby ''kuchni'' gdzie pewnie już ktoś był.
Miałem na sobie czarno-białą bluzę z uszami pandy (nie wiem kto to wymyślił przecież jestem pandą!) oraz czarne spodnie. Byłem na boso gdyż tak wygodniej. Powoli dochodziłem do wybranego miejsca ale po drodze potknąłem sie o coś i wyjądowałem plackiem na podłodze.
-Głupota... - mruknąłem próbując wstać i zauważyłem,że wylądowałem tuż przed Heloise... Tak chyba tak miała na imię.
Pośpiesznie wstałem co było jak na mnie dziwne.


https://31.media.tumblr.com/tumblr_lw04gr6YOq1r7tveho1_500.gif
Jeżeli chcesz pisać dwuosobowe RPG lub brakuje ci jakiejś postaci - pisz.

Offline

#49 18-01-2014 o 14h05

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Siedziałam skulona za bladą. Inni mówili, że powinniśmy wyjść a inni, że tu jest nam najlepiej. Nie wiedziała kogo powinnam słuchać. Każdy miał racje i nie ma jej. Dla mnie jedynym powodem by tu zostać był strach przed ludźmi i tym co mnie może tam spotkać. Nie mogę zmienić formy więc muszę się ukrywać a jak znając mnie nigdy mi to nie wychodzi.
Nagle usłyszałam czyiś głos. Zlękłam się, że odruchowo ruszyłam nogą. Tym razem nic się nie stało, więc od de tchnęłam z ulgą. To był drugi z bliźniaków kociaków. Borya? Bryja? Jak on miał?... Na pewno coś na "B"... Zresztą można było się tego spodziewać, że nie przyjdzie zobaczyć co się dzieje ze mną, ale będzie mnie przekonywać do ucieczki.
- Nnnn.... Nnnn... Nie mam nic prze.... prze... przeciwko ś.... ś.... ś... światu ty... ty... tylko ludziom....
My i tak nie przetrwamy... Oni są silniejsi, mądrzejsi... Oni nas nienawidzą a ukryć się będzie większości nas ciężko...


Link do zewnętrznego obrazka
No i pięknie... Zdążyłem powiedzieć tylko jedno zdanie i koniec rozmowy... Co to za dyskusja gdzie wszyscy na siebie tylko naskakują... Ach ta nasza kotka znowu wszystko namieszała... Tak to do śmierci ich nie przekona... Gdy usłyszałem od duszka, że pora coś zjeść odsunąłem się kilka kroków dalej od kociaków... Wiedziałem, że jak nic nie będzie to raczej będzie marny mój los... I właśnie to jest kolejny powód dla którego powinniśmy wyjść...
- Gdybyśmy rozmawiali zamiast się kłócić to by nie było takich akcji... Mam pomysł może byśmy napisali wszystkie argumenty za i przeciw wtedy każdy by zrozumiał co brakuje a co ma. Co wy na to?
Spojrzałem na resztę, która jeszcze została pewien, że mój plan powiedzie się.

Offline

#50 24-01-2014 o 18h27

Miss'na całego
Madelleinee
Not killing people is hard
Miejsce: Underground
Wiadomości: 458

Link do zewnętrznego obrazka
               Irytowali mnie Ci, którzy chcieli tu zostać. Strasznie. Skoro i tak czeka nas według nich śmierć, to dlaczego nie spróbują wyjść? A może zrobią to dopiero wtedy, kiedy jedzenie skończy się całkowicie? Szczerze mówiąc, gdybym miała zostać w ptasiej formie, starczy mi jedzenie okruszków. Ale w momencie, w którym przemienię się w człowieka, powróci głód. Przecież nie mogę wiecznie zostać ptakiem! Jak zauważył Milo, tu nawet nie ma gdzie latać.
                 Zaraz... a więc koniec rozmów? Już? Może prze pobyt tutaj nabawiłam się strachu do obcych, do ciemnych nieznanych miejsc oraz innych drobiazgów, ale jedyne co mnie przerażało na powierzchni, to fakt, że wszyscy tam wyrzucili nas jak niepotrzebne śmieci. To okrucieństwo tamtego świata. Wielu może się martwi, jak ukryją się wśród ludzi.
                Mi się raczej śni zamieszkanie z dala od nich. W jakimś miejscu zapomnianym przez świat. Stać się samowystarczalnym i szczęśliwie przeżyć resztę swoich dni.
                Tak, to mój plan. Ale teraz trzeba rzeczywiście zjeść kromkę chleba. Chociaż wiedziałam, że to i tak mało da na wystające żebra, widoczne codziennie w lustrze i wychudzoną twarz. Aż zastanawia mnie, czy ci, którzy nie chcą wyjść, spoglądają czasami na swoje odbicia.
               - Jest tam w ogóle coś jeszcze? - zapytałam ogół stojący w okolicy lodówki.


    •    d e v i a n t a r t    •     y o u t u b e    •    t u m b l r    •   
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2