Macie cudowne historie, dziewczyny Aż się uśmiecham, jak czytam Wasze opowieści
Może to nie do końca w temacie, ale... jedna z moich duchowych "sióstr" bierze ślub z naprawdę wspaniałym facetem. Po paru palantach trafiła na świetnego gostka i jestem zachwycona, że we wrześniu będziemy się bawić na ich weselu. A "siostra" jest moją rówieśniczką, więc... wspólni znajomi pytają, kiedy moja kolej. Eee... Po sześciu latach i trzech miesiącach związku kwestia jego sformalizowania wydaje mi się jakaś dzika. Nie chce mi się
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#51 24-03-2014 o 13h04
#52 24-03-2014 o 13h10
Impreza fajna ;p
A tak na serio: moim zdaniem nie ma co się spieszyć, ślub tak na prawdę niewiele zmienia. Powinno się go brać, kiedy naprawdę się tego chce, a nie ze względu na naciski rodziny.
#53 24-03-2014 o 13h17
Dobrze mówisz
U nas to nawet nie rodzina. Nasze rodziny, łącznie z moimi ultrakatolickimi ciotkami, i tak traktują nas jak małżeństwo. W naszej ulubionej knajpie też wszyscy myślą, że jesteśmy dawno po ślubie. Tylko moja najlepsza przyjaciółka sobie wymarzyła podwójny ślub, a że wreszcie znalazła faceta... W moim wypadku ślub naprawdę chyba nic nie zmieni, bo po takim stażu nic już nie ma prawa się zmienić. Wiekszą zmianą będzie wspólne mieszkanie, a to już niedługo.
#54 24-03-2014 o 13h24
My zamieszkaliśmy razem po miesiącu związku, haha! A po 4 miesiącach wyjechaliśmy razem na 2 lata do Anglii.
Też mam ultrakatolicką rodzinę, ale nas ciągle męczą. bo my po ślubie cywilnym (i to się nie zmieni).
Wspólne mieszkanie jest super!
#55 09-04-2014 o 19h21
zgadzam się z ErinBlack , co prawda ja nie do końca jestem pewna czy jestem bi czy hetero , ale raczej hetero, mimo tego że nie mam nic przeciwko całowaniu się z dziewczynami to jednak bardziej podobają mi się faceci , wracając do tematu, ja jestem singielką ale szaleje za typami którzy mają ........
opaloną karnacje
są wysportowani
mają duże usta
zgrabny tyłek
są szatynami
mają zielone oczy
i są wysocy
to taki mały opis wyglądy, faceta idealnego , ale wygląd to najmniej ważna cecha u idealnego faceta najważniejszy jest charakter
#56 09-04-2014 o 21h46
Ze mnie się smieją, że ślinię się do facetów 50+. A poza tym mam tak, że jak ktoś mnie pociaga duchowo i intelektualnie, to fizycznie z automatu też, więc mój mężczyzna nie musi się przejmować Aczkolwiek jak zaczynaliśmy się spotykać, on był waga ciężka, ja byłam zgarbionym stworzonkiem w dresie, a teraz po sześciu latach wyglądamy jak ludzie, miłość upiększa
#57 09-04-2014 o 21h52
U mnie z kolei było tak, że wpierw przyszło uczucie, a razem z nim, równo, wykiełkował pociąg fizyczny (a początkowo mój obecny narzeczony uważany był za wyjątkowo brzydkiego osobnika XD). Podobnie jak u lillchen, z czasem on zaczął dbać o siebie, ze szkieletora z odstającymi uszami stał się wcale przystojnym mężczyzną, a i ja podobno przy nim deczko rozkwitłam
Tak więc, jak pisze lillchen: miłość upiększa!
#58 09-04-2014 o 22h00
Cieszę się, że nie jestem z tym jedyna :d
W ogóle mój męzczyzna jest najcudowniejszy na świecie. W zeszłym tygodniu okrutnie się rozchorowałam na ciele i duszy, ryczałam mu w słuchawkę, że gdybym miała siłę, to wsiadłabym w pierwszy lepszy pociąg i pojechała byle gdzie, najlepiej do Mińska (nie Mazowieckiego). Usłyszawszy, że Mińsk, stwierdził, ze to nie żarty i przyjechał. Tak po prostu skoczył z Poznania do Torunia, żeby ze mną posiedzieć, wyprowadzić mi psa i takie tam
#59 09-04-2014 o 22h21
Najkochańszy! Mi się podobna sytuacja zdarzyła z moim, ale wtedy jeszcze nie byliśmy razem. Dobrze jest mieć takiego narzeczonego <3 lillchen, szczęściara
Ale smut, że daleko od siebie
#60 09-04-2014 o 22h22
Od sierpnia już razem, w jednym mieszkaniu już mi zapowiedział, że mnie będzie ciągał na kosza, na tenisa, w nogę mnie grać nauczy... i rzecze on do mnie: "Od sierpnia mów mi: trenerze", na co ja przytomnie: "A od września: mój były...". Ciekawe, czym to się skończy. Ja i kopana? xD
Ostatnio zmieniony przez lillchen (09-04-2014 o 22h23)
#61 15-04-2014 o 16h56
wasze drugie połówki !,
oto moja odpowiedź na tego posta ,
miłość jest piękna, lecz znika jak mgła , przyjaźni piękniejsza bo wiecznie trwa,
#62 20-04-2014 o 18h25
Miłość ma wiele ciekawych aspektów dziewczęta, cudownie jest czuć, że ma się 2 osobę obok. Ja jestem w szczęśliwym 2 letnim związku, czas pokaże co będzie dalej.
" Dziś będzie ten lepszy dzień, pamiętaj"
#63 01-05-2014 o 20h42
Druga połówka? Poznany przypadkiem, szczerze mówiąc chciałam dać zły numer telefonu jednak dałam mu szanse, jak się to skończyło? Przy moim imieniu będzie Jego nazwisko.
Jeśli chodzi o przyjaciół...nie mam i nie chce mieć, zbyt wiele razy miałam nóż w plecach.
Ostatnio zmieniony przez KorinHizuki (01-05-2014 o 20h43)
#64 02-05-2014 o 14h22
No to moja miłość to Kuba jest w moim wieku. Poznaliśmy się w szkole.
Na początku wydawał mi się taki nie miły i egoistyczny. To okazało się prawdą, często obrażał moją osobę i innych. Okazało się, że taki wpływ ma na niego kolega który ma złe nawyki po ojcu. Mianowicie w wieku 10 lat zaczął palić i zachowywać się karygodnie jak na swój wiek.
Mimo, że po jakimś czasie zaczął mi się podobać Kuba, nie miałam zamiaru sie z nim zadawać z powodu na tego złego kolegi.
Po jakimś czasie gdy od moich "kochanych" koleżanek dowiedział się, że on mi się podoba znacznie się zmienił. Zaczął mnie za wszystko przepraszać ale ja byłam nadal niedostępna Po dobrym miesiącu nieco bliższej znajomości zorientowałam się, że na serio się zmienił W romantycznym miejscu nad stawem obiecał mi, że kończy znajomość z tamtym kolegom i zapytał mnie o chodzenie♥ Ja się zgodziłam i pocałowaliśmy się Od 1 roku jesteśmy parą kocham go! Niestety teraz mam trudny czas ponieważ nasze relacje się oddaliły i jest po między nami wielka kutnia
Ostatnio zmieniony przez klaudia10626 (02-05-2014 o 14h30)
jestem V-lovers kocham Viole
#65 03-05-2014 o 19h46
Hmm,moja druga połówka ma na imię Mateusz. Poznaliśmy się całkiem przypadkiem, bo w internecie. I mimo, że zapierałam się rękami i nogami, żeby tylko się nie zakochać, bo przecież "Miłość przez internet nie ma szans", uczucie wygrało, i od dwóch lat jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Uwielbiam go całego. Nawet to, że jest tak niewyobrażalnie uparty, i nie zaśnie, jeśli nie zadzwoni w środku nocy i nie poprosi żebym powiedziała, że go kocham. Nawet to, że czasem denerwuje mnie jak nikt inny na świecie, i że oświadczył mi się z pierścionkiem zrobionym z łodyżki. Kocham w nim to, że przytula mnie jak nikt inny na świecie, że znosi wszystkie moje fochy i zachcianki, że jest ZAWSZE,ale to zawsze obok, że całuje mnie w czoło kiedy jestem zła, i że nawet kiedy jestem na niego wściekła, nie wypuszcza mnie z ramion. Jest moim ideałem, Księciem z bajki, Aniołem Stróżem Dziękuję za możliwość napisania tego wszystkiego.
#66 03-05-2014 o 21h21
To zabawne bo ja też zapierałam się w najlepsze, ze nigdy nie będę z moim obecnym chłopakiem. Wypierałam się, jemu też często mówiłam, żeby sobie odpuścił bo nigdy przenigdy nic z tego nie będzie, a tu proszę taka niespodzianka jesteśmy razem już prawie 2 lata. Bardzo spodobało mi się jego staranie się o mnie bo niestety teraz już jest coraz mniej takich mężczyzn, odpuszczają sobie w "przedbiegach".
#67 20-06-2014 o 20h57
Jestem bardzo szczęśliwa z moją drugą połówką!
Ma na imię Patryk,jest o rok starszy niż ja czyli ma 15 lat i jest to mój 4 chłopak.
Jestem już z nim niecałe 3 tygodnie i się świetnie dogadujemy.
Mamy identyczny gust,robi wszystko abym była jak najbardziej szczęśliwa.
Jak się poznaliśmy ?
Poznaliśmy się przez mojego wroga.
Patryk czyli mój chłopak od dawna jej się podobał ale on nie odwzajemniał jej uczuć ja mu się podobałam a on mi.
Gdy mój wróg czyli Malwina dowiedziała się no to wiadomo zemścić się chciała bo ona to taka idiotki nikt jej nie lubi bo ona jest bezmyślna i nie ma mózgu po prostu.
No tak jej zemsta była taka podkładała jakieś karteczki pod jego dom że niby ja jestem ktoś tam ja go nie lubię i takie inne.
On był wkurzony przyszedł do mnie powiedział mi że on mnie kocha żyć beze mnie nie może a ja mu takie kartki przesyłam.
Pokazał mi a ja od razu rozpoznałam to paskudne pismo dogadaliśmy się i coś między nami zaiskrzyło zaczęliśmy się spotykać coraz częściej i tak to właśnie było.
#68 25-06-2014 o 10h23
Szczerze jeszcze nie jestem w stanie stwierdzić jakiej orientacji jestem, ale póki co określam się jako bi, bo jeszcze nigdy nie chodziłam z facetem. Tak, z facetem. Chociaż wśród gwiazd muzycznych mam swój ideał. A nawet dwa. Teraz póki co mam dziewczynę. Jesteśmy już szczęśliwą parą od roku. Jest w tym samym wieku, chociaż o prawie pół roku jest młodsza. Ma na imię Weronika.
Poznałyśmy się na świetlicy szkolnej i wtedy nic nie wskazywało na to, by miałyśmy się polubić. Aż do początku zajęć języka hiszpańskiego w tamtym roku szkolnym. Ona nie miała z kim siedzieć, ja byłam w takiej samej sytuacji. No więc postanowiłyśmy dwa razy w tygodniu do końca roku siedzieć w jednej ławce. Gdy okazało się, że ona również jest zakochana w anime i mandze miałyśmy już pierwszy wspólny temat do rozmowy. Pewnego słonecznego dnia zaprosiła mnie do siebie do domu.
Teraz prawie na krok się nie rozstajemy. Niedawno pierwszy raz się pocałowałyśmy...
Szczerze to nie był mój pierwszy pocałunek, a trzeci. Każdy poprzedni również był z dziewczyną. Jakoś się tego nie wstydzę.
#69 13-07-2014 o 22h31
A ja dzisiaj wróciłam do jednej z moich ukochanych książek Emily Giffin i postanowiłam się z Wami podzielić jednym z cytatów
"Ciekawość jest rzeczą ludzka i każdy, kto twierdzi, że są mu całkowicie obojętne poczynania byłego partnera, moim zdaniem - albo kłamie, albo pozbawiony jest pewniej emocjonalnej głębi. Nie mam na myśli niezdrowej obsesji, jednak przelotne, od czasu do czasu pojawiające się zainteresowanie kimś kogo się kiedyś kochało, leży po prostu w ludzkiej naturze" Emily Giffin ~ Sto dni po ślubie
Co o tym myślicie? Ja nie ukrywam, że interesuję mnie co robi, z kim jest mój były partner. Mimo, że rozstaliśmy się kilka lat temu i nie utrzymujemy praktycznie żadnych kontaktów to ta ciekawość, jakaś nawet mała zazdrość jest. Co o tym myślicie?
„Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."
Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"
#70 14-07-2014 o 21h41
Całkowicie się zgadzam z tym cytatem,wydaje mi się, że to leży w naszej kobiecej naturze
#71 16-10-2016 o 23h55
Napiszę zwięźle: moją 2 połówką obecnie jest mój kot Angus XD Jest arogancki, nieczuły i żre za 2 rosłych chłopów... jednym słowem prawdziwy samiec alfa XD
#72 17-10-2016 o 23h20
Że tu istnieje taki temat XD Z nudów mogę napisać coś o sobie i swoim chłopaku.
Nasz staż nie jest duży, choć ja jestem pełna podziwu, że udało mi się z kimś związać i to na więcej niż 2 tygodnie, bowiem jestem z nim już 9 miesięcy. Oboje mamy 18 lat.
Historia z początku trochę dziwna.
Poznaliśmy się na imprezie naszej wspólnej, wtedy, przyjaciółki. Miała ona imprezować tylko ze swoim chłopakiem i przyjaciółmi, po czym oni zrezygnowali, więc stwierdziłam, że ja przyjdę z jeszcze inną znajomą. Ostatecznie byliśmy tam w 7, bo cała 5 się zjawiła i dobraliśmy jeszcze 2 chłopaków.
Jeden dobrany wtedy mi się podobał, jednak nie wyszło z nim. Za to z lekka pijana położyłam się na nieznanym chłopaku tylko dlatego, że był wygodny.
No i potem tamta dziewczyna zorganizowała spotkanie i jakoś poszło dalej.
Pominęłam długi etap romansu i zdrady chłopaka tamtej dziewczyny i mim obecnym chłopakiem, ale ostatecznie straciłam dobry kontakt z większością.
Nie wiem czy ktoś, to rozumie dlatego w skrócie - poznałam go na imprezie, położyłam się na nim pijana i potem zaczęliśmy się spotykać i trwa to już 9 miesięcy ^^
#73 17-10-2016 o 23h27
To ja napiszę, że moją drugą połówką jest na dzień dzisiejszy mój kot Bolek
No i mam takiego masakrycznego pecha, że wszyscy moi kumple zamiast się ze mną kumplować to od mnie podbijają i później muszę być niemiła. No, bo to naprawdę irytujące jak ktoś wydzwania po nocy i wyznaje mi miłość. X.X"
#74 23-10-2016 o 23h32
Moja historia się nadaje do pamiętników z wakacji
Parę lat temu byłam, jak sądziłam, zabójczo zakochana w pewnym facecie. Z dnia na dzień dowiedziałam się, że odpuszcza moje miasto ku wielkiej karierze. A raczej zarobieniu pieniędzy na spłatę kredytu. Byłam załamana, myślałam, że już nic mnie wspaniałego nie spotka. Aż pewnego dnia, dostałam wiadomość na facebooku. Napisał do mnie mój dobry znajomy, zapraszał na wakacje za granicę, może nawet i praca się znajdzie to i na dłużej. Mam taki charakter, że jak miłostki mi nie wychodziły, lubiłam uciekać od wszystkiego hen, hen przed siebie. Zdecydowałam. Jadę! Odebrał mnie z lotniska do hotelu w którym mieszkał i w którym i ja miałam mieszkać. Pierwszą noc poświętowaliśmy. Wstając raczej porą południową udałam się pod prysznic. Otworzyłam drzwi od pokoju, a przede mną stał mężczyzna którego oczy wbiły mnie w ziemię. Poznaliśmy się, przesiedzieliśmy cały dzień w holu i rozmawialiśmy. Mój znajomy był o niego zazdrosny i trochę się poprztykaliśmy. Ale nowo poznany mężczyzna obiecał, że mi we wszystkim pomoże. Załatwił pracę, załatwił pokój. Ba! Nawet po pół roku załatwił pierścionek zaręczynowy! Jakiś czas żyliśmy w rozłące, jak to niestety bywa za granicą, albo jedno albo drugie jedzie do domu. Ale odległość nic nie zniszczyła i dziś jest moim mężem. Dodatkowo czekamy na bobo
#75 21-03-2017 o 13h21
Mój chłopak na imię ma Krystian. Zagadał do mnie na FB i poprosił o spotkanie. Miał ciężkie życie, więc postanowiłam mu pomóc, pocieszyć i w sumie.. Tak jakoś wyszło. Nasz związek kwitnie już od trzech dobrych lat. ^^