Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 26-09-2013 o 20h10

Miss'ok
Kirisa
Mam wenę ^^
Wiadomości: 56


Znajdziecie tu opowiadania, wiersze i znając mnie parę dziwnych one-shotów. Zachęcam do przeczytania. Każdy komentarz, nawet negatywny mile widziany. ^^ Na dole pierwszego postu można znaleźć też parę starych wierszy. ^^ Niektóre osoby kojarzą mnie może z ,,Parodi Pisarki". Tutaj także zostaną zamieszczone przygody Carmen, jednak po ponownym napisaniu utworu. Uznałam, że dwa pierwsze rozdziały są zbyt nieogarnięte. xD

,,Żywoty Amorków"
Niniejszym zaznaczam, że opowiadanie może spowodować trwałe szkody w tym: wybuchy histerii, niekontrolowane napady czkawki, ataki stanu co-głupi-autor-miał-na-myśli. Czytać z rozwagą, najlepiej w małych dawkach, posiadając obok (dla bezpieczeństwa) środek uspokajający w postaci herbaty miętowej. Spółka Krytykos-Company nie odpowiada za jakiekolwiek uszczerbki na zdrowiu i psychice czytelnika.

Jest to ff z postaciami znanymi ze Słodkiego Flirtu! ^^



Rozdział pierwszy

Czyli moja męska miłość do homofoba...


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Mogłem się domyślić, że bycie martwym cię zanudziło.
- Jak ty dobrze mnie znasz!
- Jesteś głupi, wiesz?
- Wiem, siostrzyczko.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Amber, do jasnej cholery - wal się!
- Kas, ale ja cię kocham!
- Jesteś homo?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Kastiella?! Ty jesteś ruda?
- Pozory mylą, wiesz?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~




     Mogłabym zacząć zachowywać się jak dziewczyna, ale co dostanę za swój wysiłek? Wiecie, stara nie jestem - fakt. Ale pewnych przyzwyczajeń nie da się oduczyć! W dodatku wszystkie plany psuje on.
     Gdybym poinformowała tego - cholernego - pedanta, że nie mam pewnej części ciała pomiędzy nogami, najpewniej zemdlałby. Znając życie później - po mojej łaskawej interwencji, która polegałaby na oblaniu go wodą - poleciałby do dyrektorki. Do tego należy doliczyć odszkodowanie za lekarza i pobyt w szpitalu, gdyż jak się blondasek wydrze, to bębenki nie jednej osobie pękają.
     
Idiota. Mądry idiota. Ładny, mądry idiota...

     Ogarnij się głupi łbie! Pamiętasz zasady? Jeden telefon do starych, a wyląduję na ulicy.
     
Od kiedy sztywno trzymasz się reguł?

      Od groźby, że tym razem nie żartują.  Po prostu - cudowni - rodzice oznajmili, iż pozbawią mnie źródła dochodów, jeśli do ich zacnych uszu wpłynie jakakolwiek skarga. Ojciec postawił sprawę jasno:
     - Albo kończysz szkołę albo możesz już wieczorami stawać przy latarni, żeby dokształcać się w przyszłym zawodzie.
     Z racji, że nadal mogę zostać porwana przez smoka jak w średniowieczu - odniesienie do bajek o dziewiczych królewnach - postanowiłam za wszelką cenę, dalej uparcie bronić swą cnotę. Zrezygnowałam z wielu dóbr, jakie dotychczas preferowałam. W tym oczywiście nieodłączne do niegdyś papierosy, alkohol w postaci promila we krwi i nieobecności. Wyobraźcie sobie mój ból, gdy skomputeryzowano szkołę, wprowadzając dzienniki elektroniczne. Teraz - ,,kochany" - tatulek ma możliwość rzucenia okiem na mierne stopnie jego wyrodnej córki.

Jestem zła, wredna, ironiczna, chamska.
     A ja wspaniały, cudowny, słodki, przystojny.
      Siedź cicho!
     Chciałabyś!
      Mówię, bo chciałabym, wiesz?
     Wiem!
      Dobrze wiedzieć...

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~



      Znudzona położyłam głowę na ławce. Ta lekcja to jakaś masakra, w dodatku z linijką zamiast piły mechanicznej. Jaki mądrala wymyślił matematykę? Zdecydowanie musiał mieć nierówno pod sufitem, ale z drugiej strony... Ukryłam twarz za książką i zaczęłam rozglądać się po klasie. Jest! Siedzenie z tyłu ma swoje plusy.
      Nataniel notował coś w zeszycie, prawdziwy wzór pilnego ucznia. Zanim przyszłam do tej szkoły myślałam, że to gatunek wymarły, a tu taka niespodzianka! Osobnik nieskażony złem świata codziennego, perfekcjonistyczny pedant, z pieczątką ,,lizus" na duszy. Pierwsza ławeczka, oczywiście obok biurka nauczyciela. Wszystkie książki podpisane imieniem, nazwiskiem, a także przedmiotem. Jego obecność działała niekorzystnie na poczucie wartości reszty klasy, w tym mnie. To chore! Jakim cudem on może się ciągle uczyć?
      Przylizane, jasne włosy, które wyglądają jakby próbowały się uwolnić spod tyranii przewodniczącego. Cera usiana pieprzykami. Oczy niebieskie, takie troszkę kocie. Wiecie, że psiaczki mogą nakłonić do wszystkiego, prawda? Wyobraźcie sobie, że on atakuje z podwójną siłą! Aż dostaję dreszczy, gdy pomyślę, że mógłby spojrzeć na mnie, tym swoim kiciusiowatym wzrokiem! Okropne...

Słonko, dreszcze masz, ale bynajmniej nie z powodu samych oczu i ich okropieństwa.


       Idź się pobaw, ma zacna inteligencjo...
       Kto śmiał rzucić we mnie papierkiem? Karteczka odbiła się od mojego ramienia i wylądowała na ławce. Ciekawe komu zależy na burzliwej rozmowie ze mną? Zwłaszcza, że z powodu, iż trafił we mnie, będzie to jego ostatnia konwersacja... Już oczyma wyobraźni wiedziałam, co zrobię natrętowi. Najpierw pociacham na kawałeczki, później sklonuje, żeby i klony czuły udrękę, zakopię, odkopię i przypomnę sobie, że winnam wykopać człowiekowi grób, żeby chociaż miał cywilizowany pogrzeb.
       Czy o czymś nie zapomniałam? Właśnie!

Kas spodkajmy się za szkołą na długiej przerwie! <3

       Rada na przyszłość: Jak piszecie listy miłosne, to, do cholery, sprawdzajcie ortografię! Koniec komunikatu.
       Dzwonek zakończył lekcję, wyrywając mnie z morderczego transu. Westchnęłam przeciągle. A już w głowie układałam wizję zabitej dziewczyny, co zniszczyła mój dobry humor. Podniosłam cztery litery i ruszyłam w stronę drzwi, za którymi czekał Lysander.
       Białowłosy powitał mnie ciepłym uśmiechem. Stary, dobry, rozentuzjazmowany osobnik o głosie anioła. Pamiętam, że przy pierwszym naszym spotkaniu nazwałam go Mniej-Kolorową-Wersją-Kapitana-Hacka. Powód? Czy wy widzieliście, jak on się ubiera? Nowoczesna przeróbka pirackiego stylu, inaczej nie wyrażę tej wybuchowej mieszanki smaków. Stary płaszcz, jakaś dziwna wstążka przewiązana na szyi i białe włosy. B-I-A-Ł-E! W dodatku naturalne! Szok! No i dochodzą dwukolorowe oczy.
       Podeszłam do chłopaka i razem opuściliśmy teren szkoły. Wokalista zaczął nawijać o sprawach codziennych. Znowu zgubił notatnik, znowu zgubił tekst piosenki, znowu zgubił długopis... I to niby ja jestem nieodpowiedzialna? Udaliśmy się na dziedziniec, by jak zwykle ulokować się pod drzewem. To znaczy mieliśmy taki zamiar. A że pewien samobójca nam w tym przeszkodził, może śmiało uważać się za martwego. Zabrać nam nasze miejsce, toż to zbrodnia! Tak przynajmniej myślałam, dopóki nie ujrzałam przestępcy w całej okazałości.
       Stanęłam kilka metrów od dębu, oczekując niezwłocznie wyjaśnień.
       - Mogłem się domyślić, że bycie martwym cię zanudziło - rzekłam, zirytowana nieodpowiedzialnym zachowaniem chłopaka.
       - Jak ty dobrze mnie znasz! - Radosny ton głosu nie pozostawiał po sobie żadnych złudzeń.
       - Jesteś głupi, wiesz? - mruknęłam.
       - Wiem, siostrzyczko. - Wyszczerzył się zwycięsko, próbując mnie zdominować.
       - Lys, to mój starszy brat, Dimitry. - Pośpiesznie palnęłam pierwsze zdanie jakie przyszło mi do głowy, żeby wyjaśnić sprawę.
       W sumie nie kłamałam nawet. To był mój brat, nie powiedziałam przecież, że jest. Kogo ja oszukuję, znowu wszystko schrzanię.
       Spojrzałam na przyjaciela. Spoglądał na rzezimieszka z respektem. Dopiero po paru sekundach zrozumiałam powód. Ciągnie swój do swego, nie ma co. Ubranie Dimiego prezentowało się o wiele ciekawiej niż najlepsza podróbka Lysandra. Czekoladowy odcień płaszcza współgrał z bielą koszuli i czerwienią oczu. Strój wydawał się mieć z trzysta lat, w istocie chyba tyle miał.
       - Kastiella?! Ty jesteś ruda? - warknął nagle zdziwiony.
       - Pozory mylą, wiesz? - Nie ma co, nadal szczyci się niezbyt szybkim zapłonem. - Nigdzie się stąd nie ruszaj, za kilka minut będę z powrotem. - Machnęłam ręką na pożegnanie i wolnym krokiem udałam się w kierunku szkoły,  a raczej jej tyłów.
       Spławiam-Zmywam się-Ogarniam brata i świat znowu będzie piękny. Ale nie żyję w bajce, więc ktoś musiał popsuć mi życie. Jakaś wymalowana blondynka zaczęła do mnie krzyczeć, szkoda, że z małej odległości... Omal uszu mi nie rozwaliła! Przez takie jak ona, kiedyś będę głucha. Przeżyliście kiedyś moment, w którym wszystkie elementy układanki zaczynają do siebie pasować? Do tej pory myślałam, że tylko Natanielek potrafi tak się wydrzeć, kolejna niespodzianka.
      Blondynka z toną pudru na twarzy maszerowała ochoczo w moją stroną. Co prawda dosyć chwiejnie, gdyż trudno utrzymać równowagę na ośmiocentymetrowych szpilkach.
      - Amber, do jasnej cholery, wal się! - rzekłam zirytowana.
      - Kas, ale ja cię kocham! - Dla lepszego efektu zaczęła gestykulować, omal mnie przy tym nie uderzając .
      - Jesteś homo? - wypaliłam wściekła.
      To już przegięcie! Prawie dostałam w twarz od jakiejś idiotki, pewien osobnik wrócił, by dalej niszczyć mi życie, a zakochałam się w jakimś pedancie!
      - To ja powinnam się o to spytać! Nat jest homofobem! - powiedziała, mając zapewne na celu moje opamiętanie się.
      Chwila?! Ona zauważyła? Jak wygada, może żegnać się z życiem!
      Późny zapłon narządu o nazwie mózg to widocznie cecha rodzinna, gdyż jakaś niewidzialna lampa zapaliła się nad moją głową.
      Powtórzę:
      To już przegięcie! Prawie dostałam w twarz od jakiejś idiotki, pewien osobnik wrócił, by dalej niszczyć mi życie, a zakochałam się w jakimś homofobie!
       
W takiej sytuacji wrócisz do bycia dziewczyną?
Chyba śnisz!


,,Znaczenie tęsknoty"
Tęsknię.

Do tych nut,
Które płyną z serca.
Tak dawno nie słyszanych.
Zapomniałam o nich.

Tęsknię.

Do tych gór,
Które tak kochałam.
Tak dawno nie widzianych.
Zapomniałam o nich.

Tęsknię.

Po tęsknić chcę.
Bo do czegoś muszę.
By zrozumieć.
Co oznacza to słowo.


,,Żyję"
Żyję.
I się z tego cieszę.
Jestem pełna.
Radosnego ducha.
Bo kocham to.
To uczucie.
Kiedy po prostu żyję.
I które jest tak piękne...


,,Powinności"
Czuję to czego czuć nie powinnam
Robię to czego robić nie powinnam
Wiem to czego wiedzieć nie powinnam

Rozmawiam ze  Śmiercią
Przy herbatce
Omawiamy następne agonie

Decydujemy kto zginie,
Nie dla niej, lecz dla mnie

Owy męczennik istnieć będzie nadal
Poruszać się – żyć – oddychać

Ale w sercu zginie
Nie będzie dla niego miejsca
Rozpłynie się,
Nim zrobi to co powinien

Będę nim ja...

Ostatnio zmieniony przez Kirisa (28-09-2013 o 13h49)


Poszukuję ludzi chętnych do zagrania w grę PBF  na forum. ^^ Więcej szczegółów u mnie!
Mój Ask - Od tej pory także i na nim można prosić o porady, czy ocenę wiersza i opowiadanka!

Offline

#2 27-09-2013 o 12h39

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

hohoho xD ja nwm czemu jeszcze nikt nie raczył ruszyć dupska do skomentowania. Ale, ale..skoro nie to ja będe pierwsza. A ja kocham twój sposób pisania. Cholera...jaki nieogar xD przyznam, mam bekę jak to czytam i to niezłą, bo - BIP ! - piszesz na luzie, a nie to co inni. (zajeżdżają takim językiem i słowami, że mi się płakac chce, bo połowy zdań nie rozumiem). Czytam to już drugi raz, a i tak mordkę mam uchychaną /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#3 27-09-2013 o 17h44

Miss'ok
Kirisa
Mam wenę ^^
Wiadomości: 56

Steno napisał

hohoho xD ja nwm czemu jeszcze nikt nie raczył ruszyć dupska do skomentowania. Ale, ale..skoro nie to ja będe pierwsza. A ja kocham twój sposób pisania. Cholera...jaki nieogar xD przyznam, mam bekę jak to czytam i to niezłą, bo - BIP ! - piszesz na luzie, a nie to co inni. (zajeżdżają takim językiem i słowami, że mi się płakac chce, bo połowy zdań nie rozumiem). Czytam to już drugi raz, a i tak mordkę mam uchychaną /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Bardzo dziękuję za komentarz. Przyznam, że przygotowując się do napisania opowiadania obiecałam sobie, że będę pisać spontanicznie, próbując urzeczywistnić żeńską wersję Kastiela. Z racji, że Farbowany Wiewiórek zachowuje się jakby cierpiał na PMS, chociaż jest chłopakiem pozwoliłam sobie troszkę podrasować jego słownictwo. xD

Cieszę się, że rozdział się spodobał i cię rozbawił. Drugi wstawię prawdopodobnie w niedzielę. ^^


Poszukuję ludzi chętnych do zagrania w grę PBF  na forum. ^^ Więcej szczegółów u mnie!
Mój Ask - Od tej pory także i na nim można prosić o porady, czy ocenę wiersza i opowiadanka!

Offline

#4 27-09-2013 o 19h00

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

tak, ta "żeńska" wersja Kastiela jest naprawdę udana /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#5 28-09-2013 o 13h47

Miss'ok
Kirisa
Mam wenę ^^
Wiadomości: 56


Z dedykacją dla Steno. Ten rozdział będzie nieogarnięty, podobnie jak dwa następne. Jednak wymaga tego fabuła, a cały chaos został wprowadzony z premedytacją. ^^
Rozdział II

Mój Demon na łasce Szatana

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Przeszkodziłeś mi w ciekawej konwersacji.
- Kas, ty gadasz z psem?
- Raczej szczekam, wiesz?
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Demon, wracaj do Piekła!
- Ale twój ogródek, to zdecydowanie przyjemniejsze miejsce.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
- Jesteś chora!
- Nie przesadzaj, to tylko wahania emocjonalne.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

     

       Spojrzałam z nieukrywaną wrogością na przeciwnika. Nie ma chleba, krwi tym bardziej! Nie obchodzi mnie kim jest, ani kim był. Co on sobie myśli? Uważa, że może wpadać znienacka i burzyć cały harmonogram dnia? Chciałby! Ja mu pokażę, nogi z pewnej części ciała powyrywam, kołek w bijące serducho wbiję i...!
       - Kas – rzekł z wyrzutem.
       Z wyrzutem. Zupełnie jakby dzisiejsza sytuacja wydarzyła się z mojej winy. Tak, oczywiście! W końcu to ja przystawiałam się do szyi Lysandra, zaatakowałam spożywczak i wpadłam w łapska Łowcy. 
       Pokręcił głową z niedowierzaniem, zauważyłam kilka białych pasm wśród brązu włosów. Nie żartował, kiedy wspominał, że potrzebuje energii. Posłał w moim kierunku spojrzenie pełne żalu. Zamiast cokolwiek powiedzieć utkwiłam spojrzenie w jego pasku ze szkarłatną klamrą. Tylko bez żadnych podtekstów! Czekoladowy płaszcz współgrał ze spodniami jaśniejszymi o kilka odcieni. Materiał szeleścił przy najmniejszym ruchu, tworzył własną melodie, w której można się zatracić.
       To znaczy, dopóki do czyichś uszu nie dojdzie jakiś wrzask.
       Dimitrii krzyczał z opanowaniem, a przynajmniej tak wyglądał. Zacisnął usta, ale jednocześnie warczał jakieś niezrozumiałe zaklęcia.
       Brawo! Tym razem pewien nadpobudliwy zwierz dostanie podwójną kiełbasę.
       - Ogar – rzekło piesio-podobne-coś odsuwając się od kałuży, w której stał wampir.
       Demon zamachnął parę razy ogonem, podszedł do mnie i usadowił się na kanapie. Następnie zaczął pazurkami wciskać przyciski na pilocie od telewizora. Głupi kundel jednak potrafi wykazać się inteligencją. 
       Z prawdziwą rozkoszą usadowiłam się obok owczarka francuskiego.
       - Co leci w telewizji? – spytałam zainteresowana repertuarem.
       Niedoszły braciszek przyglądał się nam  ze zdumieniem, następnie złapał się za głowę. Widocznie niektórych rzeczy nawet on nie pojmie.
       - Przeszkodziłeś mi w ciekawej konwersacji. - Zarzuciłam chłopakowi wspominając szkolną rozmowę z  białowłosym.
       - Kas, ty gadasz z psem? - spytał ni z gruszki, ni z pietruszki Dimi.
       - Raczej szczekam, wiesz? - Uśmiechnęłam się promiennie.
       - Wracaj do Piekła – warknął mężczyzna zdegustowany moją znajomością, z tym czymś.
       - Twój ogródek to przyjemniejsze miejsce. – Zwrócił się do mnie, jakby usprawiedliwiając swój pobyt.
       Bo wiecie ja należę do ludzi dziwnych. A ludzie dziwni nie mają normalnego życia, normalnych związków, normalnych zwierzaków. Z tego powodu kochany piesio ma dosyć ciekawą przeszłość i mętną przyszłość. W tym przypadku Demon naprawdę był demonem. Po prostu nie umiem wymówić jego imienia, a on sam uważa, że ludzkie uwłaszczyłoby jego godności.

Miał nas chronić, a nie za suką z sąsiedztwa latać.
Jakie nas?
Ciebie i mnie, taka głupia to nie jestem.       
Niedawno powiedziałbyś ,,głupi".
Fakt, więc jestem głupi.       

       Zabijcie mnie! Moja własna inteligencja nie wie, jakiej jest płci?! Serce się kraja...
       Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk odebranej wiadomości. Zwlekłam się z miękkiej sofy i ziewnęłam przeciągle. Jakimś cudem zachciało mi się spać. Telefon, telefon, telefon! Gdzie jest to małe ustrojstwo? Stół! Podbiegłam i chwyciłam w swoje dłonie piszczący gadżet.

Kas, mamy próbę!

Numer nadawcy... O cholera! Zerwałam się jak poparzona, rzucając słowa pożegnania i wybiegłam za drzwi. Miałam nadzieję, że jak wrócę, to zastanę żywego psa. Chociaż? Wampirów nazywa się też Szataniątkami, ponieważ Szatan stworzył pierwszego Krwistego... Czyli powinni się dogadać! Może. Chyba. Prawdopodobnie.
       Pobiłam swój życiowy rekord, docierając do domu Lysandra w parę minut. Niech żyje dobra kondycja! Zapukałam w drzwi, czekając na pozwolenie wejścia.
       Sekundy zmieniały się w minuty, a nadal stałam pod domem. Co jest? Sam przypominał o próbie, a nie ma go? Chwila...
       Do moich uszu dotarł potworny wrzask, niby cierpiącego u szczytu agonii.
       Błagam tylko nie to! Cicho skradłam się do okna i spojrzałam w głąb. Następnie krzyknęłam z przestrachem.
       Wielkie, rażąco złote oczy wpatrywały się we mnie zza szkła. Zwierz ukazał ostre kły, przy tym wyszczerzył się nieprzyjemnie. Poczułam jak dreszcz przebiega mi po skórze. Zaczęłam oddychać ciężej, jakby z dużym trudem. 
       Najpewniej w tamtej chwili miałam do czynienia z istotą nadnaturalną, ale za Chiny nie wiedziałam co to jest. Wilkołak? Nie w tym regionie kraju, ani o tej porze roku.
       Zaczęło kręcić mi się głowie, świat stał się plątaniną barw. Zaczęłam cofać się do tyłu, pragnąc uciec gdzie pieprz rośnie. Powolutku, pomalutku kroczyłam ostrożnie w stronę ulicy.
       Talent do przywoływanie wypadków dał się we znaki, oczywiście w najmniej odpowiednim momencie. Zahaczając stopą o kamień, runęłam na mokrą trawę. Następnie zamknęłam oczy, słysząc przeraźliwe warczenie i dźwięk rozbijanej szyby.
       Mimo strachu, który zaczął krążyć w moich żyłach poczułam maleńką ulgę. W końcu, to nie było to.
       Żegnaj świecie...

Ostatnio zmieniony przez Kirisa (28-09-2013 o 13h48)


Poszukuję ludzi chętnych do zagrania w grę PBF  na forum. ^^ Więcej szczegółów u mnie!
Mój Ask - Od tej pory także i na nim można prosić o porady, czy ocenę wiersza i opowiadanka!

Offline

#6 28-09-2013 o 16h36

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Super opowiadanie bardzo mi się podoba... chodzi pierwszy raz przeczytałam go SF ale to nic mogłabym czytać ciągle je jest tak dobre /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png dodaj szybko następny rozdział bo jestem ciekawa co dalej. Pozdrawiam i życzę weny


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#7 28-09-2013 o 17h35

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

yey xD byłam tak zachwycona tym dedykiem, że do tej pory ciśnienie mi skacze. Uwieelbiam ten styl pisania ! (jak już mówiłam o tym wcześniej. Hm...tak, ciągle się tym jaram xD). Najbardziej podoba mi się to, że czytając Twoje opowiadanie mogłam poczuć się jak Kas :> co rzadko mi się zdarza. Na koniec to aż oddech wstrzymałam. Czekam, czekam, czekam na nexty /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1