Nikt się jeszcze nie wypowiedział? Come mai? Czyżby kogoś odstraszył tytuł wątku, bo może i tak się zdarzyło? Lolu, albo się krygujesz, albo naprawdę w siebie nie wierzysz. Jeżeli to pierwsze - przestań natychmiast, bo czytelników odstraszasz ;P Jeżeli drugie - PRZESTAŃ NATYCHMIAST, bo naprawdę jest w co wierzyć
Widać, że masz potencjał i to spory. Wybierasz tematy, które chyba są Ci bliskie, a to zawsze dobrze robi jak dla mnie - nie znoszę nadętych wierszy nie wiadomo o czym. Kurczę, nie umiem dokładnie wyjaśnić, gdzie widzę ten potencjał, musisz mi uwierzyć na słowo, że coś w Tobie czuję, poetycką magię, której nie umiem opisać.
Ale zejdźmy na ziemię. Miało być konstruktywnie, a Lillchen się rozpaplała. Jestem świeżo po przeryciu mózgu Różewiczem i masz podobną manierę. Dużo dosłowności, prostota słowa... No właśnie. U Różewicza pojawiają się symbole, u Ciebie ich nie ma. Wszystko jest powiedziane wprost, a niektóre rzeczy lepiej przemilczeć. Zupełnie niepotrzebne jest np. słowo "samobójstwo" w pierwszym wierszu. Odziera poezję z mgły niedosłowności, praktycznie zabija klimat, który udanie tworzysz aż do połowy wiersza. Jak dla mnie "koniec życia" to też już za dużo. Czytelnik się domyśli - albo zinterpretuje po swojemu
"Wieczór ze śmiercią" - niesamowity potencjał... zmarnowany dosłownością. Sama zabijasz klimat, który kreujesz. "Nikt jej nie kocha" - rany, jak dramatycznie. już nawet "niekochana" brzmiałoby lepiej. Tytuł świetny, początek bardzo dobry, a tych linijek:
"Nikt jej nie kocha.
Ona sama siebie znienawidziła.
Jeden kawałek szkła..." - jak dla mnie mogłoby nie być. Problem w tym, że nie dajesz czytelnikowi pola do domysłów. Poezja to coś, nad czym dobrze się zastanowić, a Ty tę możliwość zastanowienia się odbierasz. Okej, dziewczyna się pocięła. I co z tego? To jakaś nieistniejąca dziewczyna, jedna z wielu, co w niej ma nas - czytelników - poruszyć?
Daj spokój szkłu, daj spokój emo-wyznaniom, po co psuć ładny wiersz?
"Czy dowiesz się?" - prosty, prawie banalny wiersz, a bardzo mi się spodobał. Urzekło mnie, że umiałaś uzyskać ciekawy efekt klimatyczny, operując tak niewieloma słowami. Tutaj nie ma dosłowności, którą niszczyłaś poprzednie wiersze. Wyznanie na końcu uściśla, puentuje, ale wciąż daje gigantyczne pole do domysłów: dlaczego adresat ma się nie dowiedzieć, dlaczego nie powiedziała mu wprost, co takiego między nimi zaszło?
Ach, i pamiętaj, że to wszystko to moje osobiste zdanie, tylko w pewnym momencie znudziło mi się megalomańskie podkreślanie, że "według mnie". Jeżeli nie chcesz, nie stosuj się do rad. Może przyjdzie inny czytelnik, który kupi dwa pierwsze wiersze w obecnej formie. Ale będzie mi miło, jeżeli zastanowisz się nad komentarzem, któremu poświęciłam maleńki kawałeczek serca
Czekam na następne wiersze!