Owszem, maluję się. Jednak bardziej chodzi tu o podkreślenie, ożywienie buzi, aniżeli o tapetę.
Na co dzień maskara oraz kredka bądź eyeliner - częściej jednak to drugie. Oczy mam duże, lubię zwracać na nie uwagę. Od czasu do czasu makijaż oczu robię nieco ciemniejszy niż zwykle, a mimo to i tak wygląda to naturalnie.
Czasami też używam podkładu i pudru.
Jeśli chodzi o imprezy, ważniejsze spotkania i tego typu sprawy, korzystam z różu i coś na usta. Ostatnio miałam coś, co konsystencją przypominało błyszczyk, po nałożeniu na usta zaś ciągle otrzymywałam pytania typu "gdzie kupiłaś tę szminkę?", "świetna szminka, jakiej firmy?" czy "wspaniały kolor, ile dałaś za szminkę?". W sumie efekt był nieziemski, na prawdę Kolor wręcz idealny, utrzymywał się na ustach dosłownie cały dzień. Jadłam, piłam, a myślę że przetrwałby i próbę całowania. No, tak żartem mówiąc, oczywiście! A jednak się nie ścierał.
Szkoda tylko, że jestem wielką bałaganiarą. Tak to już ze mną jest - nawet najlepszych rzeczy nie potrafię na długo przy sobie utrzymać. Pierwszy powód, dlaczego nie pamiętam firmy. Drugim jest to, że kosmetyków używam metodą prób i błędów, jeśli mogę to tak ująć - kupię, wypróbuję, ocenię. Najwyżej w przyszłości będę wiedziała czego się wystrzegać, a co jest dla mnie odpowiednie. Wiem, że różnie bywa z markami, nawet dwa typy tuszy do rzęs jednej firmy mogą bardzo się od siebie różnic, w czym jeden może być wspaniały, a drugi.. no, niekoniecznie. Dlatego też małą uwagę przywiązuję do firm.
Co do "szminki" - wygląda jak gdyby błyszczyk, białe opakowanie. Jeśli ktoś wie, co mam na myśli - piszcie. Może dzięki Wam pamieć mi się odświeży.
Ostatnio zmieniony przez Keith (03-06-2013 o 21h24)