Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1

#1 28-09-2013 o 16h31

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Rozdział 1

  Rozdział 1

  Jestem Natalia mam osiemnaście lat jeszcze nie skończone bo mam urodziny za cztery tygodnie. Mieszkam w małej wisi o nazwie Dobre już od siedmiu lat. Szczerze nie chce tu mieszkać, nic tu się nigdy nie dzieje. Przeprowadziłam się do tej dziury, tylko dlatego, że moja babcia ożeniła się już piąty raz i przeprowadziła się do swojego męża.Na pewno nie mówię do niego ,,Dziadku'', bo to on nim nie jest. Okej od początku mam dwójkę rodzeństwa. Marcina ma on lat piętnaście lat ciągle się z nim sprzeczam. On mnie się wstydzi, a ja jego. Żyjemy w różnych światach i mamy innych kolegów. Moja młodsza siostra Zuzie jest ona najmłodsza ma zaledwie dziesięć lat. Wkurza mnie. Ciągle coś psuję lub bierze bez pytania. Moi rodzice to Krzysztof gdyż babci się podobało to imię tak bardzo że dała to drugiemu synowi. Z ojcem mam dobry kontakt zawsze mogę na niego liczyć i o wszystkim pogadać. Mama ma na imię Danka od Danusi z ,,Krzyżaków''z nią już się tak dobrze nie dogaduję jak z tatą. Zawsze chciałam mieć z nią lepszy stosunek ale nie możemy znaleźć wspólnego języka. Chodziłam do technikum na ,,Glebie'' tak wszyscy mówili na tą szkołę. Ponieważ ona ma więcej profili rolniczych i jest otoczona polami. Jednak był tam taki nauczyciel Remis, który przez cały rok na mnie gnębił. Jasne nie mówię płynie po Angielsku ale to chyba przesada nazwać ucznia że nadaję się tylko do pasienia gęsi lub że ma spadać z drzewa.  Więc po rozmowie z rodzicami postanowiłam od nowego roku szkolnego przenieś się do ,,Mechana''. Ta szkoła ma bardzo złą opinie. Uważano że tam są młodzież która sprawia problemy. Wybrałam Liceum profilowane administracja i ekonomia czyli klasa mundurowa. Lecz to nie ważne mam jeszcze kilka tygodni wakacji. Chce urządzić swoje urodziny więc pracuję polu.
    Jest dzisiaj czwartek obudziłam się o pół do piątej żeby zdążyć do pracy na ósmą. Byłam zaspana bo wczoraj do 23 gadałam z moją przyjaciółką Konopą. Tak naprawdę to ma na imię Ania ale nazwisko Konopińska i wszyscy mówią na nią Konopa jest ona wieku mojego brata. Traktujemy się jak siostry, bo jesteśmy ze sobą blisko. Jednak wrócimy do poranka. Zrobiłam sobie na śniadanie kanapki na szczęście tata domyślił się że nie będę miała czasu zrobić sobie posiłek do pracy bo wszystko już było gotowe i leżało na blacie w kuchni. Zjadłam szybko śniadanie i ubrałam się dresy czarne do tego bokserka siwa oraz bluza z kapturem tego samego koloru co bluzka.

     http://img.stylistki.pl/sets/tn-sportowo-1-1380130344-s365944.jpg

Kiedy już zakładałam buty usłyszałam jak ktoś puka. Wiedziałam kto nie musiałam pytać.
- Wchodzi już jestem prawię gotowa. - powiedziałam pakując potrzebne rzeczy do plecaka. Paulina weszła do przedpokoju. Była to znajoma z gimnazjum nigdy zbytnio nie gadaliśmy ale ostatnio spędzamy dużo czasu razem. Ponieważ pracujemy na tym samym polu. Dowiedziałam się o tej pracy właśnie od niej i ona mnie zapisała. Paulina jest osobą wysportowana. Wysoką, szczupłą dziewczyną o śniadej cerze i brązowych włosach.
- Jak zwykle zaspałaś. Ja nie wiem jak ty wyrabiasz się do szkoły. - powiedziała do mnie z wyrzutem.
- Sorry ale już możemy jechać. - wiedziałam że całą drogę będę od niej i jej mamy słuchała że jestem leniuchem i marnuję ich czas. Wyszłam z domu i zamknęłam drzwi. Mama i tak będzie wiedziała że spałam. Wsiadłam na rower i wyjechałam z bramy na drodze czekały już mama Pauliny i Natalia. Chodzi mamy te samo imię jesteśmy same. Do pola jechaliśmy około dwóch godzin. Odbyło się bez komentowania mnie chyba mają dobry humor. Od razu nas skierowano na pole. Jak zwykle te straszę p anie wybrały najlepsze. Ja miałam tak szeroką że nie wiedziałam gdzie ogórki moje, a które Pauliny. No trudną porozciągam się dzisiaj znowu. Zrywałam ogórki tak szybko jak umiałam ale i tak byłam lekko w tyle.
- Natalia bierz się do pracy. Nie płacą ci tu za obijanie się. - powiedziała babka zło. Jest to kobieta starsza ale tak brzydka przez wiele lat palenia że nie widać nic co można nazwać urokiem.
- Przecież pracuję. Nie potrzebuję żeby pani mi pomagała. - zawsze tak się zaczynało najpierw mówi że wolno zrywam a później że mi nie pomoże. Jest tu taka zasada jak skończyłeś swoją grządkę wchodzisz na kogoś od końca i mu pomagasz, żeby wszyscy zaczynali nowe tym samym czasie.
- No pewnie że Nie. - powiedziała i wróciła do pracy. Jak ja nie lubiłam tej kobiety. Za każdym razem kiedy ona lub ktoś od niej zwracał mi uwagę powtarzałam sobie, że dam radę i wytrzymam do końca bo mam cel. Tak szło do przerwy ciągle zrywanie ogórków. Na przerwie musieliśmy my siedzieć na ziemi, schodach i na rowerach, a one te starsze panie w letniej kuchni. Niech ktoś spróbuję ich spytać czy można trochę ciepłej wody. Po przerwie znowu na pole tak do godziny osiemnastej. Zawsze jak schodziłam z pola byłam tak wykończona że tego nie da się wyrazić słowami, a czekał mnie jeszcze 30 km drogi powrotnej. Kiedy wchodziłam do domu była około godziny dwudziestej. Zostało mi się wykopanie i pójście spać. Oczywiście nie szłam gadałam z chłopakiem, który mi mówił że może mi dołożyć do urodzin lub z koleżankami kiedy w końcu przestanę być niewolnikiem.

Zapraszam do komentowania  /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (29-09-2013 o 13h23)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#2 30-09-2013 o 19h24

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Rozdział 2

   Następnego dnia wstałam na czas. Pierwsze promienia słońca wchodziły mi przez okno. Czyli dzisiaj będzie bardzo ciepło. Nauczyłam się rozpoznawać jaka będzie pogoda po wysokości słońca. Czyli muszę ubrać coś cienkiego ale żeby chronił skórę przed poparzeniem. To nie jest w ogóle przyjemne. Kiedyś spaliłam się tak że miałam poparzenie drugiego stopnia. Nie mogłam w nocy spać od tam tej pory chronię się przed tym. Więc postanowiłam ubrać brązową tunikę jest tak cienka że można przez nią patrzeć pod słońce. Do tego ubrał legginsy kremowe, które dostałam od przyjaciółki na naszą rocznice znajomość. Na koniec postanowiłam że ubiorę adidasy tego samego koloru co tunika. Spojrzałam w lustro żeby się zastanowić co zrobić z moim włosami. Po kilku próbach postanowiłam że zaplecze koka. Przynajmniej szyja będzie odsłonięta co umożliwi jej oddychanie. Na koniec obadałam swój look stwierdziłam że jak na pracę w polu wyglądam dobrze. Zjadłam szybkie śniadanie bo nie miałam chęć na jedzenie, ale  cały dzień na polu spędzę i muszę mieć siłę. Zwłaszcza że przerwa jest po trzynastej. Wzięłam plecak rzuciłam do niego rękawiczki trzy pary, wiem że tyle będzie mi potrzebne te jednorazowe szybko się drą, a nie chce zniszczyć sobie dłoń przez pracę, którą nawet będę mogła umieść w CV. Gdyż taką pracą nie da się pochwalić. Wyszłam za nim Paulina przyszła po mnie chyba pierwszy raz od tygodnia. Spotkałam się z nimi dwa domy dalej.
- No proszę dzisiaj chyba jakiś cud. Wyrobiłaś się. Brawo! - powiedziała Paulina. Nigdy nie byliśmy przyjaciółkami, ponieważ ona jest gwiazdą sportową szkoły, a ja robię kronikę szkoły, klasy oraz pracuję w szkolnej redakcji. Więc całkiem się różnimy. Podobno przeciwieństwa się przyciągają ale nie my.
- Daj mi spokój dzisiaj - powiedziałam do Pauliny jednako ona dalej mi marudziła się zatrzymałam się żeby wyjąć słuchawki od telefonu i włączyłam sobie muzykę na pełną głośności. Nie miałam ochoty jej słuchać. Kiedy piosenka się zmieniała słyszałam jak mówiła do Natalii że jestem bezczelna. Mi to pasuję wole być nie wychowana, bezczelna niż plastikiem. Chodzi mi dużo nie brakuję żeby nim zostać. Okej widać już gospodarstwo Barczaków. Moich tym czasowych panów. Pewnie według was prze sadzam porównując pracę w polu do bycia niewolnikiem. Jednak tak się tu czuję liczy się tylko to żebyś pracował ponad swoje siły. No trudno, taki mój los chce wyprawić urodziny muszę mieć za co. Kiedy wjechałam na posesję od razu zobaczyłam dziewczyny które poznałam tutaj lepsze towarzystwo niż Paulina i jej świta.
- Hej - powiedziała do Karolin, Anki oraz Magdy. Tak wiem że dwie mają podobne imiona do moich przyjaciółek z ulicy. Często się zdarza że w klasie są kilka razy to samo imię. Więc tak samo jest moim życiu. Dla tego są przezwiska, żeby łatwo wiedzieć kto jest kto.
- Siema. - powiedziały równocześnie - Dzisiaj jesteście na czas? - spytała się Magda.
- Tak czasem musi być ten pierwszy raz. Chodzimy na pole nie mam zamiaru dzisiaj ćwiczyć rozciąganie się. - powiedziałam do dziewczyn. Biorąc wiadro z przyczepy. Poszliśmy na pole już siedziały na najlepszych grządkach. Spojrzałam na babkę zło zastanawiając się na tym czy ona nie nocuję na tym polu. Ponieważ zawsze jest na tym samym rewirze.
- Natalia te są dobre i koło siebie. - powiedziała Karolina.
- No mogą być. Słuchajcie musimy do trzynastej zrobić dwie grządki żeby była przerwa bo ma wstąpić tu Oskar. - powiedziałam do dziewczyn. Wczoraj się z nim umówiłam żeby przyjechał przed swoją pracą.
- Nie damy rady. - powiedziała Anka pokazując na chłopaków którzy weszli na grządki koło nas. To byli bracia Karolin więc na nią spojrzałam.
- Nie patrz tak na mnie matka im kazała bo siedzą w domu na komputerze jakby nie mieli nic do roboty. - powiedziała do mnie Karolina
- Spoko ja nic nie mówię. Damy radę bo włączę muzykę zaczniemy teraz nikt nam tego nie zabroni. - powiedziałam do dziewczyn.
- Natalia nie wolno nic słuchać na polu co nie jest biesiadami. - powiedziała Anka. Przypominając mi zasady że muzyka tylko biesiadna jak już.
- Nikt nie będzie mi mówił co mam słuchać. - Jak powiedziałam tak włączyłam muzykę babki na mnie spojrzały. Jednak my nic z tego nie zrobiliśmy zaczęliśmy rwać ogórki. Już zrobiliśmy jakieś trzy metry to dzięki rytmu muzyki. Ponieważ była szybka, takie lubię najbardziej.
- Wyłącz to wycie! - powiedziała babka zło. Nie no nikt nie będzie mi obrażał mojej muzyki.
- Wyjesz to ty. Zamknij się w końcu! Mam już dość tego jak mnie traktujesz! Nie jesteś  szefową. - wykrzyczałam do niej. Wszyscy na mnie spojrzeli czułam na sobie jakieś sto oczów.
- Jak ty się odzywasz do osób starszych. Twoi rodzice nie nauczyli cię szacunku? - powiedziała Aletta. To była wnuczka babki zła. Nie była za ładna, ponieważ wyniszczyło ją palenie papierosów. Była tak samo wkurzająca jak jej babka. Nie daleko spada jabłko od jabłonki. Teraz z tym się zgadzam stu procentach.
- Na szacunek trzeba sobie za służyć tego się nie dostaję pod choinkę. - powiedziałam patrząc na nią, później spojrzałam na jej babkę - Będę słuchała muzyki, a pani nic do tego. Polska to wolny kraj.
- Myślisz że jesteś taka sprytna. Było wielu takich co myśleli że będą mogli tu nami pomiatać ale pokazaliśmy gdzie ich miejsce. Szybko się wypisywali jak twój brat i jego kolega. - powiedziała babka zło. Nawet nie znam jej imienia dla mnie mogła by się nazywać czarownica. Heh to nawet do niej by pasowało.
- Co mam się bać? Powiem wam coś nigdy się nie bałam i nie będę się bać. - powiedziałam do nich.
- Powinnaś się bać. - powiedziała jakaś starsza pani w dużym kapeluszu.
- Co pobijecie mnie? - spytałam się prawię śmiejąc z ich naiwność.
- Też bym chciał wiedzieć. - odwróciłam się w stronie tego co powiedział to i zobaczyłam swojego chłopaka, który stał oparty o samochód wraz z braćmi Hubertem i Arkiem. Oni chodzili z moim koleżankami Magdą(Krzyżak) i Agnieszką(Śmieszką).
- Część Oskar. - Podbiegłam do niego rzucając mu się na szyję. Kochałam go chodzi moi rodzice uważali że to złe towarzystwo dla mnie. Na pole weszła gospodyni.
- Co tu się dzieję? - spytała się ogólnie.
- Czas na przerwę - powiedział Oskar
- Ty kim jesteś że mi mówisz kiedy mam robić przerwę nie są grządki ukończone.
- Jesteś godzina 13 oraz racja nie są ale gdyby pewna panie pracowała a nie kłapała językiem były by na czas. Dokończycie po przerwie. - powiedział Oskar zauważyłam że się nie przestawił. Pewnie celowo to zrobił.
- Kim jesteś? - powtórzyła pytanie właścicielka.
- Zmieni płytę. - powiedział Arek
- Arek przestani. - powiedziałam ponieważ on zawsze musi dodać swoje pięć gorszy.
- Nasze nazwisko to Podorowski. Jesteś synami tego prokuratora którego wszyscy słyszeli. Jeśli nie zrobisz teraz przerwy. Zadzwonimy do ojca i będziesz miała proces o złe traktowanie pracowników oraz zatrudnianie nieletnich. - powiedział Hubert. Jak zawsze wymądrzał się. Uważał że skoro jest liceum to jest lepszy od pozostałych.
- Przerwa! - krzyknęła właścicielka. Wszyscy z radością zeszli z pola. Chodzi zasadnicze nie pracowaliśmy już od jakieś godziny. Najpierw moja kłótnia z babką zło i  jej wnuczką teraz ta wymiana zdani.
- Musisz kogoś poznać - powiedziałam do Oskara i pokazałam na dziewczyny. Przestawiłam wszystkich sobie. Później Oskar dał mój lancz bo zapomniałam sobie zrobić i musiał już jechać do pracy z braćmi. Po przerwie babka mnie się już nie czepiała dała mi święty spokój. Pracowaliśmy dzisiaj do 19 ale mi to nie przeszkadzało bo przyjechał po mnie Oskar i odwiózł do domu. Siedzieliśmy jeszcze pod moim domem. Chciałabym zaprosić do domu jak normalna dziewczyn. Jednak mama jest w domu. Później gadałam z moją sąsiadką Krzyżakiem przez telefon za nim poszłam spać.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#3 11-10-2013 o 09h06

Miss'Sensei
lillchen
Pani Fioletu i Pochodnych
Miejsce: KremLove
Wiadomości: 976

Oj. Bardzo duże oj. Tekst mógłby być nawet pasjonujący, a i tak bym go nie przebrnęła ze względu na technikalia. Gdzie są przecinki? Już w pierwszym zdaniu zaginęły:

Jestem Natalia mam osiemnaście lat jeszcze nie skończone bo mam urodziny za cztery tygodnie.

Abstrahując od całej reszty, przecinki powinny być po "Natalia", "lat", "skończone". A dalej wcale nie jest lepiej.
Po drugie: poprawność gramatyczna i stylistyczna leży.
Okej od początku mam dwójkę rodzeństwa.

Czyżby bohaterka miała dwójkę rodzeństwa od zawsze? Skoro jak byk stoi, żę "od początku mam dwójkę rodzeństwa"... A rodzeństwo jest młodsze tymczasem. Że nie wspomnę o homoseksualnej babci... Nie, moment, to że babcia się ożeniła, nie zmienia faktu, że bohaterka miałaby do jej MĘŻA mówić "dziadku"... A liczyłam na ultrapostępową staruszkę.

Nie, nie dam rady wypisać wszystkich błędów, to nawet nie ma sensu. Jeżeli chcesz, zgłoś się do mnie na priv, wyślę Ci w pliku wersję po korekcie. Co nie zmienia faktu, że te dwa rozdziały są po prostu nudne. O niczym. Żadnej intrygi, żadnego jasnego wątku. Żeby dobrze pisać o niczym, trzeba umieć znakomicie pisać o czymś. Do tego wiele Ci brakuje, acz nie skreślam. Podszkolisz się technicznie i zobaczymy, co z tego będzie /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png

Offline

#4 12-10-2013 o 09h07

Miss'całkiem całkiem
Monika79
Mam 27 lat.
Miejsce: Chojnice
Wiadomości: 112

Fajna i ciekawa historia.Ja zaczęłam czytać nie mogłam skończyć.


Paulina

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1