Mike Fox
Zaśmiałem się na jej słowa. Jednak nie zdążyłem zareagować bo Julie już odeszła. Eh no trudno więc i czas na mnie.
Ruszyłem spokojnie w stronę swojego domu. Po drodze kupiłem dwie eklerki. Przyglądałem się przechodzącym obok mnie ludziom. Szukałem inspiracji pośród otaczających mnie rzeczy. Jednak nim złapałem natchnienie trafiłem pod drzwi od mieszkania.
W środku zastałem siedząca na kanapie Cadence.
- Hej. - powiedziałem i rzuciłem w nią torbą papierową ze słodyczem. dziewczyna go złapała.
Usiadłem obok niej i wrzuciłem jej dużo najnowszych informacji do głowy. Jedną z nich było to, że wróciliśmy do siebie z Julie.
- Nie przepadam za dziewczyną. Zobaczysz znowu ci złamie serce i tym razem już się nie pozbierasz, ale skoro teraz jesteś szczęśliwy to mi nic do tego. Mam nadzieje, że ta czarna wizja się nie spełni. A i mogę już zostać dziś u Ciebie? Nie mam siły już nigdzie się ruszać. Obiecuje, że rano mnie już nie bedzie. - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek.
Pokiwalem głowa i poszedłem pod prysznic. Po krótkim i zimnym prysznicu już w piżamie położyłem się przy Cadence na kanapie. Dosyć szybko zasnąłem. A gdy nad ranem się obudziłem dziewczyny już nie było.
Wstałem z kanapy i poszedłem zrobić sobie śniadanie. Zjadłem kanapki z serem i pomidorem. Pierwszy posiłek bez cukru od dawna.
Gdy zjadłem poszedłem sie ubrać w biała koszule i grafitowe spodnie. Umyłem zeby i wyszedłem z mieszkania. Zajrzałem przlotnie do głowy Julie i zobaczyłem, że jeszcze jest w domu.
Juz po kilkunastu minutach pukałem w jej drzwi.