Hej, czesc i czolem. Za brak polskich znakow przepraszam z gory, niestety, moj komputer ma swira.
Swoje imie wolalabym pozostawic dla siebie. Ot, dosc niesmiala ze mnie osobka, nie mowiac o tym, ze paskudnie introwertyczna. Lat mam prawie siedemnascie, zaczelam w tym roku nauke w jednym z wroclawskich liceow i z dnia na dzien coraz bardziej zaluje, ze zaliczylam ostatni rok w gimnazjum.
Zajmuje sie przede wszystkim czytaniem, glownie komiksow i fanfikow, niestety coraz rzadziej ksiazek, a takze sluchaniem muzyki, ze szczegolnie fanatycznym oddaniem mojego ukochanego My Chemical Romance. Nie kreci mnie Japonia, zdecydowanie wole Finlandie. Troche pisze, aczkolwiek wiekszosci rzeczy nie koncze, brak mi do tego smykalki, wiec prawie wszystko laduje w szufladzie, ewentualnie u mojej przyjaciolki, ktora z zasady stara sie mnie podbudowac, zachwycajac sie moimi "tworami". W przyszlosci marzy mi sie praca przy komiksach, choc rysuje jeszcze gorzej niz pisze, wiec nie mam szans ani na scenariusze, ani na ilustracje, zostane wiec chyba przy planach scisle zwiazanych z filologia ugrofinska.

Pozdrawiam. C:

Ostatnio zmieniony przez HouseOfWolves (07-01-2014 o 01h32)

Yay jak miło widzieć nowe twarze na missfashion więc serdecznie witam pozdrawiam i jak będą problemy to wal śmiało do mnie !

Ach, powiedzieć mi, żebym się nie przejmowała, to trochę tak, jak kazać ścianie zrobić krok w tył.
Za anime dziękuję, zupełnie mi nie leży. A co do mang... Przyznam, że kilka przeczytałam, moja przyjaciółka z oddaniem godnym podziwu próbuje mnie do nich przekonać, co raz wciskając mi jakieś kolejne, ale zdecydowanie bardziej leżą mi takie klasyczne komiksy.

Kolejna Wrocławianka super! Dużo nas tu. Miło Cię poznać, życzę przyjemnej gry!

Co Cię pociąga w Finlandii? (północna dusza, jak miło) ))
A ugrofinistykę chcesz studiować gdzie?

Jessica23 - ściślej rzecz biorąc, to od jakichś 2,5 roku kiełczowianka. i dzięki wielkie.

Minionka - moje ściany niestety, ale nieruchawe są. pewnie za ciężko im od tych papierzysk, które na nich wiszą.
I podziwiam Cię za odwagę, moje próby napisania czegoś do gazetki szkolnej skończyły się tym, że po trzech zdaniach doszłam do wniosku, że nie podpiszę się pod tm nawet imieniem, nie mówiąc już o nazwisku.
Nie lubię sportu, grałam co prawda w kosza, ale przestałam. I trenowałam jazdę konną, ale poleciałam na plecy, coś mi poszło w kręgosłupie i wysiedzenie pięntastu minut w pozycji "z kijem miedzy łokciami" stało się katorgą, nie mówiąc już o godzinie czy więcej.

Lillchen - jak to, co mnie pociąga w Finlandii, Ville Valo, oczywiście. A tak serio, to chyba specyficzna mentalność ludzi, to, że jest ich niewielu i cudownie chłodny klimat.
A mając do wyboru dwa miasta, Poznań i Kraków, zdecydowanie stawiam na Poznań. Zresztą zdaje się że tam jest lepszy poziom.

HouseOfWolves napisał

Lillchen - jak to, co mnie pociąga w Finlandii, Ville Valo, oczywiście. A tak serio, to chyba specyficzna mentalność ludzi, to, że jest ich niewielu i cudownie chłodny klimat.
A mając do wyboru dwa miasta, Poznań i Kraków, zdecydowanie stawiam na Poznań. Zresztą zdaje się że tam jest lepszy poziom.

Już Cię lubię, haha )) Za sympatię do Finlandii (nauczyła mnie jej koleżanka, fennistka, stąd też drugie pytanie )

Warszawy nie bierzesz pod uwagę? Lubię Cię podwójnie! <3 Bardzo dobrze, wyżej wspomniana fennistka studiuje w stolicy i tak mi płacze nad poziomem zajęć, że nie pytaj. Do zobaczenia w Poznaniu - wprawdzie zanim zaczniesz studiować, ja już będę starą, zgorzkniałą doktorantką, ale wydział ten sam

lillchen napisał

HouseOfWolves napisał

Lillchen - jak to, co mnie pociąga w Finlandii, Ville Valo, oczywiście. A tak serio, to chyba specyficzna mentalność ludzi, to, że jest ich niewielu i cudownie chłodny klimat.
A mając do wyboru dwa miasta, Poznań i Kraków, zdecydowanie stawiam na Poznań. Zresztą zdaje się że tam jest lepszy poziom.

Już Cię lubię, haha )) Za sympatię do Finlandii (nauczyła mnie jej koleżanka, fennistka, stąd też drugie pytanie )

Warszawy nie bierzesz pod uwagę? Lubię Cię podwójnie! <3 Bardzo dobrze, wyżej wspomniana fennistka studiuje w stolicy i tak mi płacze nad poziomem zajęć, że nie pytaj. Do zobaczenia w Poznaniu - wprawdzie zanim zaczniesz studiować, ja już będę starą, zgorzkniałą doktorantką, ale wydział ten sam

Nie wiedziałam nawet, ze w Warszawie jest ta filologia, zdawało mi się, że tylko na UAM i Jagiellońskim. Ale nie, Warszawy nie lubię jeszcze bardziej, niż Krakowa.
A na rozpoczęcie studiów daje sobie jeszcze spokojnie 4,5 roku, bo mam znaczące wątpliwości co do tego, czy uda mi się prześlizgnąć do następnej klasy, wiec to "do zobaczenia" jest raczej długoterminowe.

W Wawie jest, ale lepiej się tam nie wybierać Przybij piątkę - nienawidzę tego miasta!

Nie martw się, zapamiętuję ludzi lepiej niż oficerowie KGB Wyobraź sobie... wkraczasz w mury UAM za 4,5 roku i nagle jakieś takie dziwne w okularach i w różowo-żółtej bluzce łapie Cię za ramię i schrypniętym od darcia ryja głosem pyta: "HouseOfWolves?

Cóż, stolica jest wybitnie pozbawiona uroku, może dlatego, że najbardziej rzuca się w oczy czterdziestopiętrowy dar od bratniego, radzieckiego narodu? W każdym razie, mieszkanie tam przez tydzień odbija sie na psychice, to jak musi czuć sie człowiek po, optymistycznie zakładając, pięciu latach?

O ile nie zajdziesz mnie od tyłu, to jest nawet szansa, że nie dostanę zawału serca z nerwów.

Podpowiem: musi się czuć fatalnie. Mieszkałam tam dwa lata i leczę sie z tego do dziś. A dar od bratniego narodu widziałam z okna mojego pokoju ;P Lubię go, ale po dwóch tygodniach stał się potwornie nudny... Chociaż ma zaletę: jest świetnym punktem odniesienia, jak się zgubisz xD

Zapisałam w notesie, żeby nie zachodzić od tyłu, jak notes przetrwa pięć lat, to możesz spać spokojnie

Ja po dwudniowej wycieczce i przegonieniu po sejmnie dostałam prawie świra, przez kolejnych pięć zachowywałam się, jakbym miała wykitować. Żeby bylo śmieszniej, w drodze powrotnej przesiedziałam kolejne dwanaście godzin. A Pałac Kultury i Nauki to dla mnie taki, za przeproszeniem, rzyg architektoniczny. Ot, architektura socrealistyczna średnio wpada mi w oko.

Okej, tymczasowo wyłączam tryb czuwania.

Rzyg architektoniczny Zrobiłaś mi dzień
W sumie wolę pierwowzór PKiN, czyli "Stalinowskie siostry", ale to też przez sentymenty rozmaite )
A jaką architekturę lubisz, skoro już tak wjechałyśmy w temat? Domki z czerwonej cegły może? Albo z białego kamienia? )

Szczerze mówiąc, poza antypatią do socrealistycznej i budowli takich jak "neomodernizmów" jak wrocławski Sky Tower i sympatią do architektury gotyckiej i industrialnej (takich z okolic połowy XIX wieku), to moje "lubienie architektury" polega na wskazywaniu palcem i stwierdzaniu "O, jaki ładny domek!", co notabene było reakcją na zamek w Książu albo "Spalmy to.".