Wdowa jak zawsze musi się panoszyć jak dyrekcja ośrodka, czemu ona nigdy nie może być cicho!
-Sami byśmy chcieli wiedzieć po co tu jesteśmy. Widocznie pan dyrektor ma urodziny i chce buziaka od Wdowy.
To ostatnie powiedziałam głośno do kamer, Wdowa wiedziała że nie ją chce obrazić, usiadłam na krześle założyłam ręce za głowę i zamknęłam oczy. Przestałam się burzyć skoro maja do nas interes to w końcu tak czy siak przyjdą i nam o tym powiedzą. Otworzyłam oczy, wszyscy siedzieli cicho jak na szpilkach,
- Co jest, dajcie spokój w końcu ktoś przyjdzie i nam powie, a jak nie to ja sobie poczytam, są tacy którzy lubą jak włamuje im się do tych pustych łbów
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
Strony : 1 2
#26 16-12-2013 o 15h29
#27 16-12-2013 o 16h12
Shinji Ishihara
Idąc w stronę szkoły moja głowa była schylona ku ziemni.W tej okolicy niektórzy się już do mnie przyzwyczaili,ale nadal zdarzają się odgłosy nie do wierzenia,ze strony ludzi,że to naprawdę "ten młody Ishihara".Czasem,tak,jest zabawne,ale nie jestem aktorem,nie jestem żadną gwiazda,więc o co im ciągle chodzi?W dodatku to jeszcze nie moja firma,tylko rodziny.No właśnie 'jeszcze'.Kiedyś będę musiał przejąć ten interes,dlatego reprezentuje rodziców w różnych bankietach.Oczywiście,zanim to się zaczęło musiałem się nauczyć wszelkich regułek i tego żeby odpowiadać dobrze,uśmiechać się,żartować...
Spojrzałem jeszcze na zegarek.Ubolewam,że nie mogłem wybrać przejażdżki samochodem.Niestety,dwa z nich wzięli rodzice,a jeden jest w naprawie.Czemu?Zdarza się.Nawet mi.A zresztą...to wina tego durnia co mi wjechał tym swoim busem przed koła!Tchórz,oczywiście,że uciekł...zapewne bał się,że będzie musiał zapłacić za naprawę.
Szybko znalazłem się przed bramą szkoły.Westchnąłem cicho jeszcze i wszedłem do środka.Ogólnie to ten budynek był bardzo...elegancki.Znalazłem swoją klasę i usiadłem w ostatniej ławce.Na moją korzyść siadamy zawsze względem wzrostu,więc moje miejsce na samym tyle jest konieczne.Powoli do klasy zaczęły wchodzić kolejne osoby...Wystarczy poczekać na rozpoczęcie..
Ostatnio zmieniony przez Hayate (16-12-2013 o 16h12)
#28 16-12-2013 o 16h16
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy Krzyżyk usiadł na kanapie, zrobiłem to samo, tyle że po drugiej jej stronie. No, o ile trzymanie nóg na jej oparciu, pleców na siedzeniu i swobodne zwisanie głowy gdzieś przy podłodze można nazwać siedzeniem. Ale już nawet nikogo to nie dziwiło. Przyzwyczajenie. Tak zwykle siedział Szczur.
Zamknąłem oczy. Po cholerę kazano nam tu przychodzić? ... Choć w sumie przychodziliśmy tu dość często, więc ciężko było to uznać za wyjątkową sytuację. Usłyszałem w głowie głos Tsun. No pewnie, zwiać, gdyby to tylko było takie proste... Przecież trzy lata temu własnoręcznie wymordowałem połowę pracowników, a i tak nas złapano. Oczywiście, prób było o wiele więcej, jednak za każdym razem mi się nie udawało... Innym z resztą też. Iku "uciekała" już chyba dwanaście (ich jeszcze można policzyć...) razy, Yuhi około szesnastu, może siedemnastu razy, jednego pewny nie byłem, czy to była ucieczka, czy też po prostu bunt podczas ćwiczeń. Tak, ona naprawdę potrafiła się buntować... Czasami. Zwykle poprzestawała na pustym grożeniu. Ja bym tak chyba nie potrafił, toć obietnic dotrzymać trzeba.
No i Krzyżyk... On próbował raz, a i tak zgotowali mu niezłe piekło... Dlaczego? Może był wówczas najbliżej ucieczki od nas wszystkich? Nie wiem, ale od tamtej pory jest taki, jaki jest, choć pamiętam jeszcze, kiedy było inaczej... Podobnie z Wdową. Kiedy ona zdążyła się tak zmienić? W sumie to wszyscy. Każdy z nas w pewien sposób się zmienił. Nawet ja się już nie okaleczam tyle, co kiedyś, dla samego bólu, niewykluczone, że to zasługa Krzyżyka...
Nagle wpadła do nas Yuhi. Zacisnąłem pięść, gdy zaczęła narzekać na blondyna. Niby to było gorsze od jej trwającego pół dnia rytuału tapetowania twarzy i innych pierdół?! ...Przynajmniej miała wywalczony dostęp do tych jej dupereli, nie powinienem narzekać.
Z resztą, już mi się odechciało, zamiast jego parsknąłem śmiechem na tekst Iku. Tak... Nawet jeśli dyrciu by nie chciał to Wdowa z pewnością chętnie by go obdarowała swym całusem. Choć wtedy mówilibyśmy "Wszystkiego Najlepszego" sobie nawzajem, a nie jemu, jeśli już w ogóle mielibyśmy mu składać życzenia oczywiście.
Nagle głośniki w salonie (wypadałoby im tak w sumie "delikatnie zasugerować" by pozwolili nam włączać przez nie muzykę) zaczęły trzeszczeć. Zamknąłem oczy z powrotem. Komunikat, hę? Więc, cholerni panowie jajogłowi, co macie nam do powiedzenia?
#29 16-12-2013 o 16h35
Trzask głośników, komunikat, otworzyłam oczy szerzej, przetarłam kark dłonią, co oni znów wymyślili? Z głośników zaczął gadać sam dyrcio, no no czyli coś poważnego, ale przecież ostatnio byliśmy nawet grzeczni, nie licząc tego gościa który przystawiał się do Wdowy i skończył jako sztywny trup pod jej łóżkiem, ale sam tego chciał. Wstałam skrzyżowałam ramiona na piersiach, mówił o jakimś zdaniu które mamy wykonać. MY!?! Zadanie na korzyść kraju, który nas uwięził, zmienił w potwory!? Do pokoju weszła jedna z jajogłowych, zazwyczaj zajmuje się treningami Krzyżyka, zerknęłam jak zostawia dokumenty na stoliku podpisane naszymi pseudonimami. Gdy wychodziła przesunęłam na nią kanapę na której siedzieli chłopcy, szybko przykleiła się do ściany. Popatrzyłam na nią zimnym wzrokiem i odsunęłam delikatnie kanapę, kobieta wychodziła kulejąc, dobrze jej tak. Zerknęłam na stolik wzięłam teczkę podpisaną moim imieniem. Były w niej dokumenty jakiegoś chłopaka,
- Shinji Ishihara, co to oznacza?
Dyrektor dopiero co zaczął się rozkręcać, te jego gadki na temat dobra kraju i tak dalej, jeszcze z piec minut poczekamy aż przejdzie do sedna sprawy. Popatrzyłam na Szczura i rzuciłam mu teczkę która była adresowana do niego.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (16-12-2013 o 17h29)
#30 16-12-2013 o 17h07
Krzyżyk
Nie wiedziałem co mam zrobić. Jakoś atmosfera zrobiła się gęsta. Wszyscy siedzieli cicho i czekali. Bałem się... Wiedziałem, że to nie będzie nic miłego. Zawsze nie było. Nagle z głośników usłyszałem głos dyrektora. Znowu kara? Ale byłem grzeczny... Na myśl tylko przeszły mi te okropne tortury. Już chciałem się rozpakać gdy w drzwiach pojawił się naukowiec w tym okropnym fartuchu. Żuciała nam papiery na stół. Oczywiście nie obeszło się bez dokuczania jej. Tylko spojrzałem na Tsunami prosząc by zostawiła ją w spokoju. Już dość cierpień.
Nie do końca rozumiałem co miał na myśli dyrektor. Szczur i Iku oglądali teczki, ale ja bałem się do nich podeść. Trochę mnie to zaskoczyło. Dyrektor coś mamrotał o jakieś misji a Tsunami oznajmnia, że teczki to informacje o ludziach. Misja? Poza ośrodkiem? Wyjdziemy? Tylko takie myśli miałem w głowie, ale przeczuwałem, że powinienem się bać niż cieszyć.
Ostatnio zmieniony przez dortnana (16-12-2013 o 17h09)
#31 16-12-2013 o 17h42
Link do zewnętrznego obrazka
Ale się koleś wypowiedział. "Dla dobra kraju". Walę na ten wasz kraj. Nie czuję się do niego nijak przywiązany, no może poza tym łańcuchem zwanych ośrodkiem, jakim byłem do niego przykuty.
Potem wbiła do nas jakaś panienka (poza moimi "siostrzyczkami" chyba jedyna w ośrodku!) i rzuciła teczkę na stół. Normalnie byłbym na Iku wściekły, bo nieomal nie spadłem z kanapy, ale jak to się mówi, cel uświęca środki. Innymi słowy, zabawnie było podziwiać minę kobitki, która jeszcze jakiś czas temu zapewne dręczyła kogoś z nas.
Tsun podała mi jakąś teczkę opatrzoną dwiema grubymi, łamanymi liniami i moim "imieniem" pod spodem. Tak, pewnie odruchowo zaczęli pisać moje prawdziwe imię i nazwisko...
Nie chciało mi się tego czytać, ani trochę. Z resztą, nie widziałem sensu w tym jego postanowieniu. Ja rozumiem, ich wrogowie, nie lubią się i takie tam, ale czemu mieliśmy niby wyeliminować ich dzieci? One przecież nie były winne nawet w najmniejszym stopniu.
Otworzyłem swoją teczkę, a po kilku sekundach wybuchnąłem śmiechem. Córka okulistów? Co oni, do cholery, mogli zrobić?! Sprzedać japońskiemu ambasadorowi nie te szkła, co trzeba?! A może dali mu zwykłe soczewki kontaktowe, zamiast kolorowych?! Odrzuciłem teczkę na stół.
- Oni są śmieszni. - skomentowałem krótko, wracając do poprzedniej pozycji, w jakiej leżałem na kanapie. Nie ma mowy, żebym zabił tę dziewczynę.
#32 16-12-2013 o 17h55
Szczur chyba zwariował! -Przymknij się! Przytakuj, skoro chcą nas wypuścić może uda nam się uciec!Patrzyłam w teczkę mojej "ofiary", mogę go zlikwidować szybko, bezboleśnie ale po co im trup chłopaka? Nie lepiej zając się jego rodzicami? Chyba ten kraj jest na tyle pokręcony że woli bawić się w podchody, no cóż w końcu ktoś nam i tak już zniszczył życie. Usiadłam pomiędzy chłopakami, zerknęłam w teczkę Szczura i parsknęłam śmiechem.
-Dobra teraz rozumiem o co ci chodzi, mój przynajmniej zamieszany jest w handel bronią, zobacz jaki "słodziaczek" jak to określa nieraz Wdowa.
Patrzyłam obojętnie na zdjęcie chłopaka, informacje o szkole, relacjach domowych, tygodniowy plan zajęć, po co mi to skoro wszytko mogę wyczytać z jego umysłu?
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (16-12-2013 o 18h14)
#33 16-12-2013 o 18h54
Krzyżyk
Przedłuży jeszcze czas siedziałem i nie wiedziałem co mam zrobić. Nie wiem ile jeszcze minut mineło. Ocknołem się gdy Iku siadła między mną a Szczurem. Muszę zobaczyć co jest w tej teczce. Jak oni potrafią to ja też. Jeszcze tylko kilka zawachań i mam. Wystarczy, że spojrzę na zdjęcie. Tyle wystarczy bym wiedział o tej osbie. Otwierałem to powili jakbym rozbrajał bombę. Gdy tylko ujrzałem słodką dzięwczynę w kucykach nie wytrzymałem. Czyłem jak moje poliki robią się gorące. Nim się zorientowałem zaczołem czytać wszystkie na jej temat informacje. Dziewczyna nazywałą się Ellie Mardsen. Rok młodsza oddemnie. Jej rodzice są prawnikami...
Co ja wyrabiam. Nie mogę czytać dalej. Miałem tylko zobaczyć jej zdjęcię. Odrazu rzuciłem teczkę na stół i oddaliłem się od niej jak najdalej aż wpadłem na ścianę. Uklękłem i zwinołem się w kłebek. To tak nie może być. Mam zabić dziewczynkę, człowieka. To jest nasze istnienie?
#34 16-12-2013 o 22h04
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałem na zdjęcie, które podsunęła mi Tsunami. Zrobiłem teatralną, obrażoną minę.
- "Słodziaczek"? No wiesz?! Jestem zazdrosny! - stwierdziłem, śmiejąc się razem z nią. Tak, taki słowny popis był bardzo w moim stylu, jednak gdyby tylko znała prawdę... Swoją drogą, chłopak faktycznie, niezły był. Ale to nie jest ważne. Za maksymalnie dwadzieścia cztery godziny będzie martwy, nawet biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze tam nie wyruszamy, a podróż może nam zająć trochę. Podobnie z tą dziewczyną... Ech, musiałem to zrobić. Dla innych musiałem przekonać jajogłowych, że mimo wszystko jestem tylko ich maszynką do zabijania.
Nagle Krzyżyk zaczął wariować. Jakimś cudem podniosłem się na łokcie i spojrzałem na niego.
- Co się stało? - spytałem, gotowy w każdej chwili wstać.
___
Branoc, koteły~ :3
Ostatnio zmieniony przez Lynn (16-12-2013 o 22h05)
#35 16-12-2013 o 23h47
Krzyżyk
Powinni mi dać tylko zdjęcie. Tylko zdjęcie. Nie są mi potrzebne dodatkowe dane. Siedziałem tak skulony wciąż powtarzając, że to nic nie zmienia zrobie to co zawsze. Znajdę ją szybko i zabiję. Tak... Tak... Tak tylko muszę zrobić.
Pocieszając samego siebie usłyszałem głos Szczura. Odrazu podniosłem się na równe nogi. Spojrzałem na niego i posmutniałem. Nie mówiąc nic podeszłem do stołu siegnołem po teczkę. Podając mu schylyłem się tak by mnie usłyszał i szepneł:
- Nie chcę jej zabijać. - oddaliłem się i usiadłem na podłodze.
Wciąż sobie powtarzałem, że to tylko przedmiot.
Ostatnio zmieniony przez dortnana (16-12-2013 o 23h47)
#36 18-12-2013 o 21h43
Ciekawiło mnie kiedy mamy zacząć te akcję, ciekawiło mnie jaki jest ten chłopak. Pierwszy jakiego spotkam po za ośrodkiem, ciekawe czy większość jest jak Szczur, a może Krzyżyk. Przejechałam ręką po zdjęciu, zerknęłam na chłopaków którzy właśnie o czymś dyskutowali. Wiem że mnie tam cieszyło że wyjdę na wolność, a może wtedy zrobię mały raban, taki żeby zniszczyli ten ośrodek, albo naślę kogoś żeby zabił dyrektora to jest myśl. W tym momencie Szczur dostrzegł uśmiech satysfakcji, który pojawił się na mojej twarzy.Mrugnęłam do niego, i wysłałam wiadomość. A może jedynymi osobami jakie zabijemy będą naukowcy z ośrodka?. Widać zrozumiał bo uśmiechnął się podobnie jak ja.
#37 18-12-2013 o 22h54
Link do zewnętrznego obrazka
Spojrzałem do jego teczki. W tej dziewczynie nie było nic zadziwiającego... No tak, chyba że wiek. Poza tym Krzyżyk w życiu nie wybierał się na żadną misję. Szkoda, bo ponoć był ciekaw świata zewnętrznego...
- Popatrz na to z innej strony - stwierdziłem. - Dopóki tego nie zrobisz, będziesz mógł spędzić tyle czasu na zewnątrz, ile tylko zechcesz.
Tak naprawdę to ja też przecież nie chciałem ich zabijać... Ich wszystkich, tych, do których zamordowania zostałem zmuszony. Ale miałem w tym swój cel... I właśnie dlatego musiałem zabić też tą całą Elsę.
Spojrzałem na Iku. Bynajmniej ona się uśmiechała, przez co ja też. I wtedy pomyślała, żebyśmy ich zabili... Moja mina zaraz znowu się zmieniła. Nie, to niemożliwe... My nie możemy, ja nie mogę, tylko oni wiedzą, gdzie ona jest... W porównaniu do nich, wiem o niej tyle, co nic.
Do wszystkich: Co wy na to, żeby Wybrańcy naprawdę zmienili swój cel, a potem zamiast zabijać te dzieciaki będą je chronić? Piszcie na PW, co o tym myślicie i kiedy wprowadzić ten "niecny plan" w życie, jeśli tak (w sensie jak jeszcze będą w ośrodku czy jak już zaczną szukać ofiar).
#38 19-12-2013 o 10h48
Krzyżyk
Będę mógł wyjść i zobaczyć ocean, słońce, niebo? Ta myśl mnie pocieszała, ale jednak wolałbym bez rozlewu krwi i cierpienia. A gdyby tak udałoby się uciec jak najdalej i nie wrócić do ośrodka? Może wtedy nie musiałbym zabijać jej. To by było wspaniałe. Siedziałem tak rozmarzony o tym jak wspaniale móc zobacz coś więcej niż białe ściany. Szczur to potrafi mnie pocieszyć. Wystarczy, że powie jedno zdanie albo wykona jeden gest a już uśmiech mam od ucha do ucha.
#39 21-12-2013 o 20h45
Spojrzałam na Krzyżyka a potem na Szczura, który uśmiechał się nieco tajemniczo. Weszłam do jego myśli, oczywiście wcześniej zapytałam czy mogę. Chciał znów dowiedzieć się gdzie ona jest, przecież mogę to wyczytać z ich myśli zapewniłam go. Jego opiekunowie nie zażywali aż takich dawek specyfiku blokującego, więc miałam praktycznie otwartą drogę do ich ptasich móżdżków. Przesłałam mu tą wiadomość, a on zerknął na mnie najpierw ze strachem, a potem jego twarz przybrała bojowy wyraz i stwierdził że on się zgadza, takiego Szczura lubię.
Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (21-12-2013 o 20h45)
#40 21-12-2013 o 21h23
Ikuna napisał
Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)
Cholero jedna, ja to miałam wysłać :<
Link do zewnętrznego obrazka
Nie zwracając uwagi nawet, skąd Iku wie o mojej siostrze, jeżeli myśli o niej staram się dokładnie ukrywać, uśmiechnąłem się. A więc będzie rzeź, huh? Najpierw musielibyśmy się jednak wydostać z ośrodka. Po pierwsze, by nie budzić podejrzeń, po drugie, na wyjściu na zewnątrz zależało mi tak mocno, jak i Krzyżykowi. Co prawda już nie raz byłem na zewnętrznych misjach, ale to nie zmienia faktu, że chciałem się tam dostać po raz kolejny. To wszystko trzeba zobaczyć... Sam nie widziałem większości, a bardzo chciałbym na własne oczy ujrzeć wulkan, choć doświadczyć jego destrukcyjnej mocy już nie do końca... No i przede wszystkim odnaleźć Hiliko. I moich rodziców. Zastanawia mnie, czy oni w ogóle jeszcze żyją...
#41 22-12-2013 o 12h11
Krzyżyk
Rozmarzony siedziałem na tapczanie wciąż marząc o oceanach i zachodzącym słońcu. Spojrzałem w stronę kanapy gdy nagle zauważyłem, że Szczur i Tsunami spoglądają na siebie. Kiepscy z nim aktorzy. Oburzony, że nie jestem w to zaangażowany. Wskoczyłem między nimi pełen zadowolenia z swego wyczynu. Teraz napewno nic nie ujdzie mojej uwadze. Więc co macie w palnach? Głowę skierowałem do Tsunami chcą wiedziec choć trochę co Szczur. Na pewno mieli coś zaplanowane. Te ich spojrzenia mówiły, że coś planują. Jak tego nie zauważyli tego naukowcy to mieli wielkie szczęście. Ja zazwyczaj jestem od wpadania w kłopoty nie myśląc o konsekwencjach. No to co najpierw robimy? Pełny zadowolenia zadałem ponownie pytanie Iku.
Ostatnio zmieniony przez dortnana (22-12-2013 o 12h12)
#42 24-12-2013 o 15h41
Link do zewnętrznego obrazka
Nie wiem, o czym myślał Krzyżyk, ale jego mina sugerowała, że czuł się ignorowany. Roześmiałem się, gdy spojrzał rozradowany na Iku. Naprawdę, czasem zachowuje się zupełnie, jak dziecko... No, toć jam jest jego starszym bratem. Poczochrałem go po głowie i wstałem.
- Chodźmy już, wolę wyruszyć tak, zamiast przypięty do czegoś pasami. - stwierdziłem, przypominając sobie moje protesty przed pierwszą misją. Uderzyłem pięścią w drzwi mocno, a jajogłowy za nimi uruchomił kod, jednak kiedy już byliśmy na korytarzu, zniknął. Zapewne zwiał za któreś z tych drzwi, wszystkie były zamknięte, musieliśmy iść więc ciągle do przodu korytarzem. Czułem się, jak Szczur z ośrodka... No tak, to ja już nic nie mówię.
#43 25-12-2013 o 20h43
Krzyżyk jest chyba najciekawszym stworzonkiem na ziemi. Wytłumaczyłam mu wszystko po kolei, widać że to co zaplanowaliśmy ze Szczurem przypadło mu do gustu.Oczywiście po za faktem rzezi jaką planowaliśmy. Później Szczur stwierdził że idziemy, jak mi marzyło się dorwać choćby jednego jajogłowego. Szliśmy korytarzem, a ja wyczułem wyraźny strach, to było jak zaproszenie do jego głowy. Przystanęłam, przejrzałam dokładnie jego umysł, to jeden z tych paskudnych lekarzy, chyba nie zażył swojego specyfiku. Próbował wyciągnąć strzykawkę w lodówki, uśmiechnęłam się złośliwie, zaczęłam kontrolować go jak szmacianą lalkę.Upuść to, podejdź do drzwi, otwórz je.Czułam jego strach, ale nie mógł wyzwolić się z mojej mocy, otworzył drzwi i stał obok mnie, w środku cały się trząsł. Był jednym z tych którzy kontrolowali nas od dziecka, jak on mógł popełnić tak banalny błąd. Wyczytałam z jego myśli za co mamy zabić te dzieciaki. Znienawidziłam naukowców jeszcze bardziej.Nie wytrzymałam i przywaliłam temu facetowi, a on stał jak słup soli. Podrapałam mu twarz, powstrzymał mnie dopiero Szczur.
Ostatnio zmieniony przez Ikuna (25-12-2013 o 20h46)
#44 26-12-2013 o 11h19
Link do zewnętrznego obrazka
Złapałem Iku na nadgarstek, gdy rzuciła się wściekła na naukowca. Ten, chcąc wykorzystać chwilę jej nieuwagi, chciał uciec, jednak ja byłem szybszy. Przeciąłem paznokciami Iku mój drugi nadgarstek, a struga mojej krwi poleciała za nim i złapała go za kostkę. Upadł jak długi, co rozbawiło nawet Czarną Wdowę. Podszedłem do niego i schyliłem się.
- Dokąd to, panie... - przeczytałem treść znajdującą się na jego identyfikatorze. - Nakamura? Ma pan coś, co jest nam potrzebne.
Koleś trząsł się jakbyśmy przenieśli się na Syberię. Przeszukałem go, a po znalezieniu klucza wziąłem go od niego razem z jego identyfikatorem. Uśmiechnąłem się i pomogłem mu wstać.
- Interesy z panem to czysta przyjemność - szepnąłem i położyłem dłoń na jego sercu. Niewiarygodne, że tacy ludzie je mają. Bije tak szybko, ze strachu przede mną... Przeszyłem go w tym miejscu na wylot kilkakrotnie za pomocą mojej krwi, po czym zalał się własną. Odwróciłem się do Iku, która kazała mi skończyć się bawić. - Czemu? To takie fajne~ - stwierdziłem, jednak widząc minę Krzyżyka westchnąłem ciężko. - Dobrze, spróbuję... Ale ciężko się powstrzymać.
Bo w końcu dla mnie to oni byli potworami. Poszliśmy dalej, w kierunku centrali. Chciałem zostać tam dłużej, by przejrzeć moje dane, nie wiedziałem jednak, czy komputer nie jest tam zabezpieczony hasłem... Iku, musisz wyciągnąć od nich, jak włączyć ten komputer, myślałem bez przerwy, dopóki mi nie odpowiedziała.
#45 26-12-2013 o 14h19
Krzyżyk
Uradowały mnie słowa Iku, która wyjaśniła mi o uciecce, ale śmierć kogo kolwiek mnie nie zadowolała. Może i są bestiami bez serca, ale zabijać ich sprawi, że sami staniemy się tacy jak oni... Ruszyłem za nimi prawdę mówiąc wlecząc się by jak naj mniej widziec tego czego się boję. Nie obeszło się bez widoku śmierci jednego z nich. Szczur zapomniał się na chwile jak w zwyczaju miał. Z przerażeniem spojrzałem na naukowca. By oddać mu otuchy słożyłem ręce w modlitwie stojąc przed nich chwile i dalej ruszyłem za resztą. W pomieszczeniu oparłem się o ścianę czekając aż skończą przeszukiwanie danych. Nie do końca wiedziałem po co to wszystko, ale za pewne to było bardzo ważne. Przyglądałem się jak nerwowo przeszukują pomieszczenie myśląc tylko by to wszystko szybko się skończyło i byśmy mogli stąd uciec. Z nimi to jest możliwe. Wiem to... Uczuję to... Nie mogłem się doczekać kiedy wkońcu zobaczę ocean.
Ostatnio zmieniony przez dortnana (26-12-2013 o 14h19)
#46 03-01-2014 o 19h05
Link do zewnętrznego obrazka
Szliśmy coraz dalej korytarzem, postanowiłem oszczędzić jednak tych, którzy postanowili uciekać... A te osoby, które nas atakowały, to już inna sprawa, choć wielu ich nie było, a to raczej dobrze... Wolałem już Krzyżyka nie straszyć, nawet jeśli nasze zdania na ich temat były różne. Bo to prawda, że przez zabijanie ich sami stawaliśmy się potworami... Ale dla mnie nie robiło to różnicy. Ja czułem się potworem od zawsze.
Znaleźliśmy się w jakimś pomieszczeniu, z którego odbiegało kilka wyjść.
- Którędy teraz...? - pomyślałem na głos. Znałem co prawda układ szybów wentylacyjnych, ale nigdy nie natknąłem się po drodze na centralę... Jeśli w ogóle była połączona z tym samym systemem, bo znając ich środki bezpieczeństwa, musiała mieć osobną sieć wentylacyjną... Więc gdzie? Jak oni tam wchodzą? Nagle... Nie wierzę, ale zacząłem żałować w tę próbę ucieczki. Spojrzałem po innych... Zawiodłem?
#47 03-01-2014 o 19h30
-Z tym hasłem było by łatwiej gdybyś go nie zbił, teraz muszę się skupić
Stałam przez chwilę, ale czułam blokadę i to podwójną. Widzieli co zrobiliśmy temu laboratoryjnemu wieprzowi. Próbowałam odbudować w pamięci obrazy jakie zobaczyłam w głowie tego gostka. Pobiegłam przed siebie, zatrzymałam się pod klatką wentylacyjną, przed oczami miałam plan tego budynku. Podniosłam dłoń go góry dając im do zrozumienia że jak tam wejdziemy mamy szansę. Siłą woli poruszałam pokrywą wentylacji.
-Szczur! To jest w tym miejscu cała centrala
Stał jak by go zamroziło, podbiegłam i pociągnęłam go za rękę, w stronę wentylacji. To miejsce nie łączyło się z żadnym innym szybem, a jak dobrze pamiętam w myślach tego faceta było oznaczone jako miejsce ryzyka.
#48 03-01-2014 o 20h08
Krzyżyk
Wlokłem się za nimi by nie oglądać krwawych scen. Nie odbyło się oczywiście bez oglądania zwłok. Robiłem małe przerwy na złączenie rąk przed nimi. Nie wiem dlaczego tak robię. Kiedyś wyczytałem, że dzięki temu dusza może spoczywać w spokoju. Przez to musiałem pod koniec dobiec do reszty. Na szczęście zatrzymali się by poczekać na... Raczej nie czekali na mnie... Czyżby się zgubili? Od odnalezienia zgub to jest dobry. Chciałem zaproponować wkońcu swoją pomoc, ale Iku była szybsza. Podniosła rękę do góry gdzie odruchowo podniosłem głowę. Widziałem szyb wentylacyjny. Jak ja tam wejdę? Przecież nie jestem tak sprawny jak reszta... Nie dokońca rozumiałem tego planu...
#49 05-01-2014 o 13h43
Link do zewnętrznego obrazka
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. Jak to, w tym miejscu? Że nad nami?! Spojrzałem w górę, gdy wyłamała kratę od wentylacji. W takim razie nad tym szybem musiał być kolejny...
- Odsuńcie się - rozkazałem, na szczęście posłuchali się i oddalili nieco. Musiałem zrobić kolejne przejście, więc po raz kolejny sprowokowałem moje dłonie do zakrwawienia, po chwili tworząc z tego dwa twardsze od stali czy jakiegokolwiek innego stopu ostrza, które jak się okazało, nie wystarczyły na cienką powierzchnię ścian szybu. Więc potrzeba więcej... Wypłynęło ze mnie tyle krwi, że momentalnie poczułem, jak blednę, jednak szybko wbiłem ostrza tak głęboko, że chyba przebiły się także przez ten drugi, ukryty szyb. Przedarłem to niczym kartkę papieru na tyle szeroko, by wszyscy zdołali się zmieścić i schowałem ostrza. Lekko zakręciło mi się w głowie, gdy widziałem, jak Yuhi i Iku wchodzą do środka, spojrzałem zaraz na zmartwionego Krzyżyka.
- Chodź, podsadzę Cię - powiedziałem i tak też zrobiłem, nie czekając na jakiekolwiek jego zgody czy protesty, po czym sam usiłowałem się tam dostać.
Ostatnio zmieniony przez Lynn (05-01-2014 o 13h44)
Strony : 1 2