Strony : 1 2
Monika79 napisał
Święta Bożego Narodzenia.24 25 26 .12 to magiczny czas.
Hm, moją ulubioną piosenką jest 'last christmas' 
leci co roku, wszedzie ją slychać, az zaczyna wkurzac, ale dopiero wtedy czuć że święta są
Jak bylam mlodsza to nie lubiłam świąt, leżałam przed tv w ktorym co roku jest to samo, nudziłam się jak mops i tylko czekałam na sylwestra (którego też nie lubiłam, bo nigdy nie miałam, gdzie iść ), ale wszystko zmieniło się jak wyprowadziłam się z domu. Teraz świąt nie mogę się doczekać, bo jest to jedna z okazji kiedy wracam do domu i spotykam się z bliskimi.
Nie mogę się też doczekać jedzenia, moja mama robi najlepsze pierogi na świecie, a ja na codzień nie mam często czasu zrobić obiadu (no doobra, wole posiedziec na MissFashion:P). Oprócz tego wg. mnie swięta stają się magiczne dopiero wtedy gdy spędzamy je z ukochaną osobą. Wtedy nie przeszkadza kevin sam w domu po raz 50; to, że babcia coś marudzi; że nie dostaliśmy wymarzonego prezentu; że zimno, szaro i w ogóle buee, bo mamy się do kogo przytulić pod choinką, z kim pozjeżdzać na sankach i z kim oglądać te durnoty w telewizji 
)
Już teraz, choć jeszcze miesiąc, życzę Wam naprawdę radosnych świąt
Kiedy jest Boże Narodzenie, to najczęściej słyszę w radiu różne świąteczne piosenki. Ale moją najbardziej znaną piosenką, to "Last Christmas". Szczerze to moja ulubiona piosenka na co roczne święta Bożego Narodzenia. Z dniem matki, najlepsze prezenty to kwiaty. Już sama to kiedyś sprawdziłam, na swojej mamie Ale też jest wesoła jak dobrą ocenę przyniosę! Na wigilię, hmm... Słuchamy najczęściej kolędy, lub włączamy jakąś komedię i się śmiejemy. Szczerze ja lubię święta, bo po pierwsze jest wolne, a po drugie można je spędzać razem! :3
"Chojka" - To mi pozostało od najmłodszych lat. Bez podskoków do tej wesołej pastorałki, nie ma świąt.
Poza tym uwielbiam zagraniczne piosenki świąteczne (niekoniecznie "Last Christams" choć, oczywiście, nie pogardzę). Nie kolędy, ale piosenki o tematyce Bożego Narodzenia w języku angielskim. Są takie przepełnione radością, a wydaję mi się, że czasami nasze kolędy są zbyt smutne na taki piękny okres świąt (nie wszystkie!) Gdzieś tak po mikołajkach, zawsze mam w radiu nastawioną płytę z ukochanymi świątecznymi piosenkami i słucham nałogowo przez cały grudzień. Od razu jest cieplej 
Boże Narodzenie to moje ulubione święto, ten klimat, te zapachy, ta atmosfera. Wszystko jest takie magiczne. Ubieranie choinki i strojenie mieszkania na święta sprawia, że wszystkie kłopoty znikają. Cóż za cudownym zwyczajem jest dzielenie się opłatkiem z bliskimi. Mimo, że nie spędzę tych świąt z rodziną (mama nie żyje a tata ma inną i jadą gdzieś do jej rodziny), spędzę je z moimi przyjaciółmi w naszym małym mieszkanku. Już nie mogę się doczekać.
Już się nie mogę doczekać magicznej daty 24 grudnia ^^ Rodzinko - przybywaj, choinko - stój i pachnij, śnieg - spadaj, bo jak nie... XD ;P
Ja, jak wiele osób tutaj również najbardziej, lubię Boże Narodzenie. W sumie to nie wiem czemu, po porostu je lubię.
Ehm a mi się święta Bożego Narodzenia pomału parzejadły z prostego powodu...bo jest listopad i już widać dekoracje świąteczne a w TV puszczali ostatnio Kevina (chyba komuś się miesiące pomyliły) to psuje całą radość z oczekiwania na święta i mne irytuje na maksa, Chodzę po mieście i znanych sklepach i się zastanawiam "WTF! Przecież jest dopiero listopad!" I jak w takich okolicznościach żyć świąteczną atmosferą?
Ryuu napisał
Ehm a mi się święta Bożego Narodzenia pomału parzejadły z prostego powodu...bo jest listopad i już widać dekoracje świąteczne a w TV puszczali ostatnio Kevina (chyba komuś się miesiące pomyliły) to psuje całą radość z oczekiwania na święta i mne irytuje na maksa, Chodzę po mieście i znanych sklepach i się zastanawiam "WTF! Przecież jest dopiero listopad!" I jak w takich okolicznościach żyć świąteczną atmosferą?
Kocham święta Bożego Narodzenia i to głównie przez... Uwaga werble! Jedzenie! Jestem smakoszem i po prostu przez cały rok miło wspominam wigilijne obżarstwo i aromaty w domu. Wszystkie potrawy uwielbiam, z wyjątkiem karpia. A z tą rybą zawsze wspomina się te wigilie kiedy kupiło się karpia, a rybka potem pływała w wannie. I pływała... I tak pływała bo nikt nie miał serca jej zabić. Wtedy zawsze wołałam zdesperowana "Tato! Ja chcę się wykąpać" na co Ojciec odpowiadał "To go zabij to się wykąpiesz w nagrodę". Więc kończyło się truchtaniem do sąsiada i proszenia go z maślanymi oczkami by nam pomógł. Teraz od paru lat nawet nie kupujemy karpia bo po prostu za dużo jest wtedy przeżyć typu przy wigilijnym stole "Ja go nie zjem bo na mnie patrzył w wannie" albo "Jak możecie jeść Henia!".
Generalnie kocham ten cały chaos na święta. Zawsze na ostatnią chwilę okazuje się, że obrusy są w dwóch innych odcieniach bieli. Zupa poleciała przez noc. Pies dorwał się do sernika, ale wtedy jest zawsze inaczej. Nie ma nudnego siedzenia przy stole, przy tych samych kolędach... Dzieje się w całym domu i wszyscy starają się pomóc i naprawić szkodę.
Kolejnym powodem jest to, że wyjątkowo wszyscy są w domu. Jako że moja rodzina ma największe mieszkanie z krewnych to wszyscy się do nas wybierają i razem wspominamy dobre czasy.
No i zapomniałabym o MANDARYNKACH! Kocham je. <3
Co do szału świątecznego w listopadzie, mogę powiedzieć jak to wygląda od drugiej strony. Jako pracownica jednego z supermarketów, którego nazwy nie wymienię (byłaby reklama, a tego nie chcemy). Otóż pewne osoby na górze wymyśliły, że trzeba powoli przygotowywać magazyny do świąt i wszelkie artykuły z nimi związane są już wysyłane w listopadzie, a nawet w niektórych sklepach w październiku. Jednak nagle przypomina się, że oprócz świątecznych artykułów są te normalne, a w magazynie brak miejsca. Więc po paru takich wpadkach powstają planogramy i wszelkie rzeczy związane z świętami pojawiają się na pułkach sklepowych by nie zalegały w magazynie. W ten sposób wyjaśniam wam magię świąt w sklepach od strony logistycznej. Niestety nie jest to zależne od poszczególnych sklepów, więc mnie to nie denerwuje.
Jeszcze 8 dni! A już dzisiaj robiłam z mamą śledzie (których zwykle i tak na Wigilii nie jem bo jestem zbyt zajęta pierogami 
) ach, aż poczułam tę świąteczną (pachnącą rybą) magię!
Nie lubie ryb mam wstręt po łososiu zrobionym przez mame w tamtym roku.
A moja mamusia zaczeła już piec ciasta i pierniczki (no ich już prawie połowy nie ma bo ja wiem gdzie są i moge podjadać ;3)
A choinka juz w klasie mamy ubraną a w domu dopiero w niedziele ale kocham zapach choinek i tego odświeżacza powietrza który tata używa na święta xd
Mnie też szczerze irytowało dekorowanie galerii handlowych dwudziestego listopada - czyli prawie równiutko miesiąc przed wigilią. Oszaleć można!
Na całe szczęście do wigilii pozostał nam już tylko mniej-więcej tydzień. Nie mogę się już doczekać ubierania choinki. W tej rodzinie ja dowodzę choinką i wszyscy dobrze wiedzą, że nie należy mi wchodzić w paradę. Mogą ewentualnie pomóc, w przeciwnym razie... Cóż... Jestem skłonna pokazać pazurki ;P U mnie w domu każdy za coś tam na święta odpowiada. Siostra piecze ciastka (i wszyscy pozostali mają wtedy zakaz wstępu do kuchni), brat robi najlepszego na świecie karpia, mama ciasto czekoladowe, tata barszcz, a mnie - z braku kulinarnego talentu pozostała choinka. W sumie to tak jest najlepiej... Nie chciałabym w końcu nikogo otróć... ;P
W moim odtwarzaczu święta pełną parą i w kilku językach, dziwne, że jeszcze nie wykopałam jakichś kolęd po islandzku. Wszystkie moje świąteczne filmy w telewizji już puścili, taki smutek 
A filmy świąteczne mam trzy: "Kevina" (tu liczę obie części; z wiadomych powodów), "Listy do M." (od tego roku, ja wiem, że może to taka banalna opowieść, ale szaleńczo mnie wzruszyła) i... "Ekspres polarny" (nie znosiłam go kiedyś, tolerowałam tylko ze względu na piosenkę Josha Grobana; a potem puściła nam go na zajęciach lektorka na pierwszym roku... i teraz już zawsze ten film będzie mi się kojarzyć z wydurnianiem się Biełowa, że bohaterowie "stoją na Placu Czerwonym i zaraz wyjdzie Putin", z salą 400 i ze starą ekipą, z której zostało nas 7 osób... i z której jedna osoba wykruszyła się już na zawsze niestety...).
Żeby czuć święta, zawsze czytam też... "Dzieci z Bullerbyn". Zawsze. To taka sama tradycja jak pieczenie pierników
A jeśli chodzi o utwory świąteczne/kolędy/piosenki komercyjne na święta:
- Melnitsa "Radost' moja" (o korzeniach Świąt )
- Jonny Hill "Zuhause brennt ein Lichterbaum"
- "Zvoncici" ("Jingle bells" po chorwacku)
- Kurt Nilsen "Naa tennes tusen julelys"
- "Samotna Wigilia" (wzrusza do szpiku kości)
- Steklovata "Novyi god"
- "White Christmas"
- "Let it snow"
- "Driving home for Christmas"
- "Lulajże Jezuniu"
- "Tausend Kerzen brennen schweigend"
- "Morgen kommt der Weihnachtsmann"
- "Der erste Schnee"
- TSO "The Snow Came Down"
- TSO "Dream Child"
- TSO "Promises to keep"
Strony : 1 2
