Stanley Myers - Światło
-Ja? - zapytałem jak by nie do końca wiedząc czy to o mnie jej chodzi - Stanley Myers. A Ty?
Przytuliłem kota mocniej do siebie głaszcząc go za uchem. Z kieszeni wyciągnąłem małą obróżkę i cienką smycz i założyłem zwierzakowi postawiając go na podłodze.
Spojrzałem się tym razem na Ashera który chyba był w transie patrząc się przez szkło na swoje rybki.
-Spoko by było gdybyśmy trafili na wspólny pokój, no nie? -klepnąłem niebieskowłosego w ramię.
Boski prototyp. Mutant, który nie wszedł do masowej produkcji. Zbyt pokręcony by żyć i zbyt rzadki by umrzeć.