Dziewczyna nadal nic nie powiedziała. Byłem ciekawy dla czego. Może była nie śmiała ? Patrzyłem na nią z nieco zaciekawioną miną. Minęła mnie uderzając mnie z barku w ramię. Była widocznie poirytowana. Podniosłem jabłko i wyszedłem z siodlarni. Podszedłem do boksu Venus i wszedłem do środka. Przytuliłem się do niej i słuchałem jej spokojnego bicia serca. Klacz stała spokojnie, co jakiś czas odwracała głowę w moją stronę.
-Chyba mała jazda nam nie zaszkodzi ?
Klacz radośnie zarżała.
-Uznaję to za tak - uśmiechnąłem się i znów ruszyłem do siodlarni. W środku już nikogo nie było. Na jedna rękę wziąłem siodło i ogłowię a w drugą chwyciłem czaprak i zestaw do czyszczenia konia. Dochodziłem do boksu Venus gdy nagle zza rogu wyszła, szybkim krokiem wyraźnie podenerwowana dziewczyna. Patrzyłem na nią i poczułem coś dziwnego, coś czego nigdy wcześniej nie czułem. To było coś w stylu myszy biegającej po żołądku. Nieeee... nie, nieee! To się nie dzieje pomyślałem. Bałem się że to może być jednak to. Rzuciłem wszystko i pobiegłem za nią.
-He...He...Hej! Zaczekaj! - krzyknąłem...
Niestety dziewczyna mnie nie usłyszała. Ehhhh... nie, muszę się otrząsnąć Pomyślałem. Postanowiłem zająć się Venus. Po chwili moja klacz była już gotowa, czysta i osiodłana a jej grywa i ogon były zaplecione w warkocze. Wyglądała cudnie. Wyprowadziłem ją ze stajni i pogalopowałem w nieznana mi stronę. Po kilku minutach drogi zwolniłem do kłusa i wjechałem w cudny, kwitnący na biało las. Cudnie się czułem. Powietrze było bardzo świeże. Zwolniłem do żywego stępa i zamknąłem oczy. Uniosłem głowę wyżej i zaciągnąłem powietrze pełnymi płucami. Gdy ta siedziałem Usłyszałem ciche "Cześć". Otworzyłem oczy i trochę się wystraszyłem. Co prawda nie wstydziłem się tego ale to było dziwne uczucie.
-Hej Aniu - uśmiechnąłem się szeroko. - Też postanowiłaś pojeździć i zapoznać się z terenem ? Tu jest cudnie co ? - Byłem w bardzo dobrym nastroju...
Ostatnio zmieniony przez Sidera (04-06-2013 o 20h43)
Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...