Link do zewnętrznego obrazka
Jaszczurka wskazuje mi drogę, a ja wzbijam się w powietrze i lecę w stronę lasu.
Las Duchów. Największy wróg Smoczego Króla, a co za tym idzie - mnie. Demony nie mają do niego wstępu, nawet w swoich pobocznych formach, jednak chyba zlekceważyli służącą Króla. Jeżeli pan daje mi zadanie, to wypełniam je, nie ważne jakie przeszkody stoją mi na drodze. Oczywiście, małe i średnie demony nie zbliżą się do bariery nawet na pół metra, ale ja nie jestem czymś takim.
Kroczę po łące, która powoli przechodzi w las. Od razu czuję tą wstrętną energię, ale dygocąc, idę dalej. Kładę rękę na jednym z pni i wysysam tutejszą moc. Nie mogę całkiem zniwelować ochrony lasu, ale wystarczy, że ją osłabię, a wtedy...
CIACH - jednym gładkim ruchem tnę niepozornie pustą przestrzeń. Padam na kolana i krztuszę się czarną krwią. Zmieniona w jaszczurkę mknę po miękkiej ściółce, minutę później.
Nigdzie nie ma żadnych jaszczurek, ani węży. Ni zaskrońca. Czy Echo mogłaby być taka zdesperowana, że zabiła wszystkie gady? Nigdy nie próbowałam wejść do lasu, nie znam dokładnie jej mocy, ale ona nie zna moich.
Maskuję swoją moc, więc nie wyczują mnie, ale na pewno już wiedzą, że zniszczyłam barierę. Będzie to odczuwalne nawet dla Królowej. Będą się mieć na baczności, a ja nie mam dużo czasu. Echo może być tu w każdej chwili, nie stać mnie na zabawę z nią.