Link do zewnętrznego obrazka
Cieszyłem się, że tamci zostali ukarań. Jednak uważałem, że trochę za słabo. Kiedy przyszedł ojciec i poszliśmy do jego podziemi. Byłem pod wrażeniem. Było tutaj tak stylowo oraz mrocznie z domieszką tajemnicy. Takie klimaty najbardziej lubię gdy nie wszystko jest wiadome. Ojciec oprowadził nas trochę gdy przerwał mu jakiś kościotrup. Dosłownie... Przetarłem oczy gdyż nie widziałem nic bardziej szokującego ani nieprawdopodobnego. Przecież to coś nie powinno w ogóle żyć. Przyjemnie było zobaczyć jak Anastazję coś obrzydza zwykle to ona obrzydzała mi jedzenie. Kiedyś podczas obiadu szepnęła mi, że to nie mięso ze sklepu, a skunks ten który wczoraj buszował po naszym ogródku. Jednak jest coś co ją brzydzi. Mnie ten wygląd nie obrzydza przecież ja mam to samo pod skórą i mięśniami. Przecież właśnie on bez nich nie powinien się poruszać. Kiedy zwróciłem jej uwagę dostałem w brzuch z jej łokcia. Powinienem mówić to z bezpiecznej odległość. Jednak nie skrzywiłem się aby nie dać jej satysfakcji. Ojciec powiedział, że musi coś załatwić. Czekaliśmy na niego wraz z Persefoną. Byłem ciekawy dla czego ta kobieta nie znalazła sposobu na to aby jak najmniej widzieć się z moim ojcem. W końcu on ją zmusił aby była jego żoną oraz z nim mieszkała. Kiedy ojciec wyszedł z dziewczyną, którą znałem. To byłą przecież Jasmine Riston chodziłem z nią na biologię. Wiedziałem, że ma jakieś kłopoty w domu ale nie aż takie aby nie chcieć żyć. Ojciec kazał Persefonie nas oprowadzać po domu. Kobieta była dobrą przewodniczką, również przyjemnie mi się z nią rozmawiało na każdy temat. Opowiedziała mi, że czasem zdołała pokochać mojego ojca chociaż wie, że on jej nie kocha tak jakby chciała, jak marzyła. Widziałem, że Anastazja była na mnie zła iż z nią gadałem. Później Persefona dała nam pudełka w których był nasze ubrania. Otworzyłem swój ucieszył mnie to, że nie zobaczyłem graniaka ani krawata natomiast mój strój składał się z koszule złotą w czarne paski, spodnie również tak jakby złote i buty które najbardziej był podobne do złota.
- Podobają się wam wasze stroję - powiedziała do nas Persefona domyśliłem się, że to ona przygotowała je dla nas.
- Tak dobrze, że to nie jakiś garnitur - powiedziałem do niej prawdę. Może czasem bywam nie miły ale to dla tego, że mówię całą prawdę. Ona potrafi najbardziej zranić człowieka.
- Ujdzie - powiedziała An, a jej ton był zimny. Widać było, że jest pod wrażeniem swojej sukienki to czemu się zachowuję jak rozpieszczona dziewczynka, która nie potrafi pogodzić się z tym iż jej rodzice układają sobie życie z kim innym. Znam ją na wylot. W końcu mieszkałem z nią od jej urodzenia.
- Anastazjo jeśli ci się sukienka nie podoba możemy znaleźć inną - powiedziała Persefona starając się aby nam się podobały jej strój.
- Powiedziałam, że... - zaczęła mówić An.
- Podoba się jej i nie trzeba szukać innej - powiedziałem przerywając An. Która chciała mnie zabić wzrokiem. Spojrzałem na duży kominek po co w tym domu takich rozmiarów komin. Skoro co jakiś czas zamiast lamp są paleniska.
- Tam są wrzucane duszę przeznaczone na wieczne cierpienie. Które nie trafiły na pola elizejskie, oraz nie zawadzili bogom lecz ludziom. Będą czuć wiecznie palenie, a ich cierpienie nigdy się nie skończy - powiedziała Persefona. Jakby wiedziała o czym myślę lub zauważyła iż mnie zainteresował.
- Każdy Heros z góry już jest ustalone, że trafia na pola elizejskie - powiedział ojciec. Nie wiedziałem czemu aby nas uspokoić czy też chcąc nam przypomnieć kim jesteśmy. - Mam nadzieję, że Persefona dobrze się wami zajęła - powiedział ojciec, a w jego głosie słychać było groźbę.
- Dała radę - powiedziała An co mnie zaskoczyło. Przecież cały czas był zimna i obojętna w stosunku do niej, a teraz ani złego słowa. Muszę przyznać, że kiedy trzeba umie się zachować odpowiedzialnie.
- Dobrze idzie się przygotować do balu. Waszych pokojach czeka na was już służba aby wam w tym pomóc - powiedział ojciec. Schowałem z powrotem do pudełka i poszedłem do swojego pokoju. Trochę zabłądziłem spytałem się jakiegoś kościotrupa o drogę. On wytłumaczył mi... Jego głos był zmieniony bardzie przypominał brzęczenie muchy czy żabi głos gdyby one umiały mówić ludzkim językiem. Tak przynajmniej sobie go skojarzyłem. Trafiłem do pokoju. Który był lustrzanym odbiciem tego w obozie. Przebrałem się dość szybko włosy był ułożone na jeża. Wróciłem do salonu znowu kilka razy skręcając nie właściwie. Ojciec stał czekając na nas. On nie był ubrany na złoto tylko swój strój. Jedyne co zmieniło się w jego wyglądzie to, że związał włosy w koński ogon. Chwilę później przyszła Persefona sukienkę beżowo zieloną chyba tak się nazywają. Na głowie miała wianek z roślin. Na Anastazje musieliśmy trochę dłużej poczekać. Jednak mimo, że złoty i fioletowy nie za bardzo do siebie pasują. Wyglądała ślicznie. Miała delikatny makijaż oraz koka zrobionego z tyłu głowy. Na nogach miała szklane pantofle. Które na pewno wcześniej nosił kopciuszek. Ojciec otworzył portal znajdowaliśmy się na jakimś dachu, a następnie weszliśmy do złotej windy. Która ruszyła nie spodziewanie. Przez sekundę wydawało mi się, że zaliczę glebę, ale udało mi się w ostatniej chwili złapać. Kiedy drzwi od windy się otworzył. Wyszliśmy jakbyśmy stali na chmurach. Przecież to nie możliwe w dalej były jakby zielone łąki wzgórze na którym były marmurowe budynki. Na samym szczycie znajdował się najbardziej okazały.
- Witajcie w Olimpie... Jeśli zasłyniecie czymś nie zwykłym zyskacie nieśmiertelność i zamieszkacie tutaj lub możecie ze mną - powiedział do nas ojciec. Chwilę później pojawił się rydwan z pegazem. Rydwan był w kolorze czarnym tak jak pegaz. Jak go zobaczyłem myślałem, że nas nie pomieści ale on jakby się powiększył. Chwilę później byliśmy powietrzu. Kiedy wylądowaliśmy na szczycie rydwan odleciał znikając nam z pola widzenia. Weszliśmy do środka... Hol był olbrzymi w marmurze. Ojciec na poprowadził do drugiego holu w kolorze białym i złotym. Tam przeszliśmy przez drzwi i byliśmy na sali olbrzymiej. Na środku znajdowały się miejsce do tańczenia, a po bokach był stoliki. Na wprost na delikatnej scenie był kolejny stół. Ojciec podszedł tam, a my mieliśmy iść za nim. Przy tym stole siedzieli już Zeus i Hera. Po za nimi byliśmy tylko my.
- A więc to są moi bratankowie... Siadajcie - powiedział Zeus i pokazał miejsce po koło swojej żony Hery. Ojciec usiadł koło niej, a my koło niego. Persefona poszła do swojej matki, która weszła. Usiadły przy jednym stoliku. Mam nadzieje, że Zeus ma dzieci z ludzkim kobietami. Bo nie chcę zwracać na siebie uwagi...
Sala tylko jej wygląd stoliki są inaczej ustawione. Są cztery rzędy po każdej mitologi jaka występuję w naszym obozie. Możecie pisać, że znajdują się przy nim innych bogów dzieci. Na przykład syn Venus zaprzyjaźnił się córką Jowiszem.
Miłego pisania... Stroje bogów nawiązują do mitologi...
Trochę się rozpisałam do Sooyoung i Ewangelin wasze postacie wejdą jako ostatnie z rodzicami lub satyrami już w strojach...